Buchanan Edna - Nikt nie żyje wiecznie.pdf

(1078 KB) Pobierz
832942974.002.png
Edna Buchanan
Nikt nie żyje wiecznie
(Nobody Lives Forever)
Przełożyła Elżbieta Zawadowska-Kittel
832942974.003.png
Dla Mamy,
która czytała moje pierwsze opowiadanie
832942974.004.png
Człowiek zrodzony z kobiety
wiedzie na tym świecie żywot krótki i pełen trosk.
832942974.005.png
Prolog
Nad Miami zaświecił księżyc w pełni. Strzelanina rozpoczęła się
wcześnie.
Krewki kierowca zaczął wymachiwać bronią, żeby odstraszyć
nieznajomych mężczyzn, którzy zajechali mu drogę. Okazało się, że są to
tajniacy, którzy ścigali rabusia. Przypuszczając, że mężczyzna jest jego
wspólnikiem oddali do niego pięć celnych strzałów.
Kompletnie wyprowadzona z równowagi kobieta zakończyła awanturę
ze swoim mężem wypalając przez okno z pistoletu. Kula trafiła ich
sąsiada.
Łomotanie do drzwi wyrwało z głębokiego snu mężczyznę, który
pomyślał, że znowu go napadnięto. Chwycił za strzelbę, otworzył ogień i
rozniósł intruza w pył. Wtedy przypomniał sobie, że jego żona czeka na
pielęgniarkę.
Kierowca taksówki szarpał się z bandytą, chcąc wyrwać mu jego broń.
Wyszedł z tego zwycięsko, gdyż ocaliła go kamizelka kuloodporna, ale
jego pozbawione kontroli auto wpadło na samochód dostawczy, który
rąbnął prosto w lampę uliczną. Latarnia runęła na sąsiedni budynek i cała
okolica pogrążyła się w ciemnościach.
Obłąkany nauczyciel szkoły średniej wspiął się na słup wysokiego
napięcia, cisnął ubraniem w przechodnia i zażądał sześciu milionów
dolarów od policjantów, którzy usiłowali nakłonić go do zejścia na dół.
Kiedy nadjechał wóz strażacki z pięćdziesięciostopową drabiną,
mężczyzna wdrapał się jeszcze wyżej i chwycił przewód.
– Spadał, skręcony jak serpentyna – oświadczył z kamienną powagą
832942974.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin