Budo, katorgo moja! Ty jesteś jak zdrowie!Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,Kto stracił zdrowie w tobie...
Dziś mówię żegnaj! Tej szkolnej chorobie,Której na imię lekcje, gorączki klasówek,Bełkoty odpowiedzi, ściągawek fortele,Uwagi, stopnie, tarcze i nauczycielePedagogicznym ciałem zwani...
Lecz jeśli oni ciałem,To my winniśmy być uznani duszą szkoły!Wszyscy, co grzali ławy, prymusi i matoły,Całe uczniowskie plemię.
Tutaj nadstawcie uszy:Łuczeń jezd chlubom łuczelni, a nie profesory,Bo cóż warte ciało bez duszy?
Bez belfra uczeń wyżyje, lecz belfry bez uczniówSą jak klucznik bez kluczy - stado głodnych trutniów,co żeby się wykarmić krwią biednego żaka,musi go mieć. Jak nie ma - jak go do szkoły nie przynęci,To nie ma szkoły, nie pomogą wszyscy święci.Bez ucznia dydaktyka zamarłaby w bezruchu,A jednak się kręci!
Kręci się, bo raczymy przychodzić do budy,Znosić wszystkie katusze, nie zważać na trudy,Dzień w dzień tą samą drogą, przeklinając w duchu.Po co? Przecież nie po świadectwo, tego nam nie trzeba,Lecz żeby dać zarobić na kawałek chlebaProfesorskiemu ciału, które się starałoWbić nam do tępych głowin swoją mądrość całą.
Profesorowie kochani! Gdyście już wysłuchaliTej ody do Was - "Do przyjaciół Mądrali",Nie miejcie nam za złe, że się Wam dostało.Cierp ciało boś chciało!Będziemy Was wspominać z prawdziwą wdzięcznością,I ciebie szkoło choć byłaś twardą koniecznością,Lecz w naszym życiu pierwszą, a szkoła pierwszaJest jak pierwsza miłość, najgłębsza, najszczerszai najmocniej w pamięci człowieka zapada.
Żegna cię, stara budo, piataków gromada,Kłaniając ci się nisko i z serca dziękując!Pełń swoją piękną służbę po najdalsze czasy!
W imieniu wszystkich kolegów - Kara z 5 klasy
kara188