Bagłaj Ewa - Broszka 01 - Broszka.pdf

(723 KB) Pobierz
895143136.001.png
Ewa Bagłaj
Broszka
Rodzicom
Od autorki
Wszystkie postaci i wydarzenia opisane w książce są fikcyjne, a
ich ewentualna zbieżność z występującymi w rzeczywistości -
przypadkowa.
Dziękuję panu Eugeniuszowi Kuprysiowi, hodowcy koni z
Kostomłotów, za zgodę na wykorzystanie jego ośrodka jeździeckiego,
jako miejsca akcji.
Rozdział pierwszy
- Lolita zniknęła!
Filip był wyraźnie zdenerwowany. Chociaż zadzwonił o
nieludzko wczesnej porze, i to w sobotę, jego telefon postawił mnie
natychmiast na nogi.
- Jak to zniknęła?! - wydarłam się do słuchawki. - Żartujesz
sobie ze mnie czy co?
- Wujek przed chwilą dzwonił cały roztrzęsiony. Ogiera też
chcieli ukraść, ale się nie dał. Mam przyjechać, za jakiś kwadrans
będę w Terespolu. Zabierasz się ze mną?
- Jasne. Czekaj tam, gdzie zwykle. Aha, chyba trzeba wezwać
policję...
- Już to zrobił. Ale nas też potrzebuje, pospiesz się. Pa.
Cmoknęłam na psa. Młody jasnobrązowy bokser i tak kręcił się przy
drzwiach jak korkociąg.
Burza, która długo w nocy nie pozwoliła mi zasnąć, ulewnym
deszczem rozmiękczyła polną drogę, wijącą się prostopadle od ulicy,
przy której mieszkam, poprzez pastwisko, aż do młodego sosnowego
lasku. Szybko przebiegam między rzędami drzew i wychodzę po
drugiej stronie. W pobliżu skrzyżowania z międzynarodową trasą
Berlin-Moskwa stoi biały volkswagen golf.
- Cześć, Filip.
- Witaj, Broszka.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin