Pratchett Terry - Rybki małe ze wszystkich mórz.pdf

(207 KB) Pobierz
Pratchett Terry - Rybki małe ze wszystkich mórz
Terry Pratchett
"Rybki maþe ze
wszystkich mrz"
PrzełoŜył: Piotr W. Cholewa
Świat Dysku jest płaski i leŜy na czterech słoniach,
stojących na skorupie ogromnego Ŝółwia, który płynie przez
nieskończoną przestrzeń. Wykorzystując tę klasyczną koncepcję mi
tologiczną jako punkt wyjścia, Pratchett z wdziękiem i zabawnie
parodiuje liczne tematy Shakespeare'a, kreacjonizm, fantasy
heroiczną itd. a dodatkowe materiały znajduje w krainach tak od
siebie odległych jak staroŜytny Egipt, imperium Azteków czy
Włochy okresu renesansu. Kiedy nie opisuje epok historycznych czy
kultur, pozwala, by spora część jego fabuł rozgrywała się w Ankh
Morpork, tyglu wszystkich miast fantasy, będącym połączeniem re
nesansowej Florencji, wiktoriańskiego Londynu i współczesnego
Nowego Jorku.
Cykl świata Dysku wykorzystuje fantasy jak krzywe zwiercia
dło, odbijające zniekształcony, ale rozpoznawalny obraz dwudzie
stowiecznych problemów (na przykład równouprawnienie i akcja
afirmatywna nabierają nowej głębi, gdy wśród obywateli Ŝyją wam
piry, wilkołaki i zombie).
Powieści Pratchetta moŜna z grubsza podzielić na cztery
grupy.
W cyklu o Rincewindzie (Kolor magii, Blask fantastyczny,
Czarodzicielstwo, Eryk, Interesting Times, Last Continent) bo
haterem jest niekompetentny, tchórzliwy (albo wyjątkowo rozsądny)
mag, wciąŜ uciekający przed jakimś niebezpieczeństwem tylko po
to, by trafić na inne, dziesięć razy gorsze. Jakkolwiek pechowo
zaczynają się jego przygody, w końcu zawsze potrafi jakoś
zwycięŜyć i przywrócić pozory ładu w takim sensie, w jakim
uŜywa się tego słowa na Dysku. Głównym celem satyry jest w tych
ksiąŜkach fantasy heroiczna, przedstawiona ze wszystkimi elemen
tami gatunku: trollami, magami i podobną fauną. Czarodzicielstwo
na przykład to parodia Lovecraftowskiego świata potworów, Eryk
jest Ŝartem z Faustowskiego schematu paktu z diabłem.
Seria o babci Weatherwax (Równoumagicznienie, Trzy wiedźmy,
Witches Abroad, Lords and Ladies, Maskerade, Carpe Jugulum)
przedstawia jedną z najpopularniejszych postaci cyklu: czarownicę
o Ŝelaznym charakterze, stalowej moralności i dumie ze zbrojonego
betonu, która potrafi opanować kaŜdą sytuację; jak bohater we
sternu, z technicznego punktu widzenia jest złą wiedźmą, która
czyni dobro. Nowa wersja Upiora w operze jest podstawą Maskerade,
natomiast Sen nocy letniej to temat Lords and Ladies, gdzie
łagodne duszki szekspirowskie zastąpione zostały przez wyniosłe
i złośliwe elfy z celtyckich mitów.
Cztery powieści tworzące cykl o Śmierci (Mort, Reaper Man,
Soul Music, Hogfather) opisują przygody Śmierci, osobnika pozba
wionego poczucia humoru, który w sekrecie Ŝywi cieplejsze uczucia
dla ludzi. A jego niezdolność zrozumienia tychŜe ludzi pozwala
osiągnąć prawdziwy patos. W Morcie Śmierć bierze sobie urlop, po
zostawiając wszystkie zadania dwójce pomocników obdarzonych
jeszcze bardziej litościwymi sercami, w Reaper Man zaś Śmierć
staje się chwilowo śmiertelny i moŜe się przekonać, co
naprawdę oznacza człowieczeństwo.
KsiąŜki o StraŜy Miejskiej (StraŜ! StraŜ!, Men at Arms, Feet
of Clay, Jingo, The Fifth Elephant) łączą fantasy z kryminałem
policyjnym, osiągając odpowiednio zabawne rezultaty. W StraŜ!
StraŜ! dość niechlujna, ale uczciwa Nocna StraŜ z AnkhMorpork
musi walczy ze smokiem, sprowadzonym w celu usunięcia rządzącego
miastem Patrycjusza i osadzenia na tronie marionetkowego władcy.
Z kolei w Men at Arms StraŜ podąŜa śladami maniakalnego mordercy,
który szaleje z jedynym na Dysku egzemplarzem broni palnej (zbu
dowanym przez dyskowy odpowiednik Leonarda da Vinci).
Oddzielna powieść Piramidy wprowadza nowoczesny sposób
myślenia do pewnej wersji Egiptu faraonów. Moving Pictures wyko
rzystuje narzędzia świata Dysku, by zbadać prawdziwą magię kina.
Small Gods prezentuje mroczny, choć zabawny opis powstania re
ligii, której jedyna "prawda" głosi, iŜ świat Dysku jest kulisty,
nie płaski.
W Rybkach małych ze wszystkich mórz Pratchett prezentuje
nową przygodę babci Weatherwax, osoby chętnej do współzawodnictwa
i wierzącej przy tym, Ŝe "zająć drugie miejsce" to synonim słowa
"przegrać"...
Terry Pratchett Rybki małe ze wszystkich mórz
Problemy zaczęły się nie pierwszy raz zresztą od jabłka.
Cała ich torba leŜała na białym, nieskazitelnie czystym
stole babci Weatherwax. Czerwone i okrągłe, lśniące i soczyste,
gdyby znały przyszłość, tykałyby jak bomby.
Zatrzymaj je sobie. Stary Hopcroft powiedział, Ŝe dostanę,
ile zechcę oświadczyła niania Ogg. Smaczne, trochę się
marszczą, ale świetnie się trzymają.
Nazwał jabłka na twoją cześć? upewniła się babcia. KaŜde
jej słowo było kropelką kwasu w powietrzu.
To przez moje rumiane policzki wyjaśniła niania. I wy
leczyłam mu nogę, kiedy w zeszłym roku spadł z drabiny. I jeszcze
przygotowałam dla niego maść na łysinę.
Nie podziałała przypomniała babcia. Ta jego peruka...
Strasznie jest zobaczyć coś takiego na kimś jeszcze Ŝywym.
Ale był wdzięczny, Ŝe okazałam zainteresowanie.
Babcia Weatherwax nie odrywała wzroku od jabłek. Owoce i
warzywa znakomicie rosły w górach, gdzie lata były gorące, a zimy
mroźne. Percy Hopcroft znany był jako świetny sadownik, zawsze z
pędzelkiem z wielbłądziej sierści w ręku i chętny do seksualnych
wybryków ogrodowych.
Sprzedaje swoje sadzonki w całej okolicy stwierdziła
niania Ogg. Zabawnie pomyśleć, Ŝe juŜ wkrótce tysiące ludzi
będzie mogło spróbować niani Ogg.
Kolejne tysiące mruknęła kwaśno babcia.
Szalona młodość niani była niczym otwarta księga, chociaŜ
dostępna jedynie w gładkich szarych okładkach.
Dziękuję ci, Esme. Niania Ogg rozmarzyła się na chwilę.
Potem spojrzała na koleŜankę z fałszywą troską. Chyba nie
jesteś zazdrosna, prawda? Nie masz mi za złe tej chwili radości?
Ja? Zazdrosna? O co miałabym być zazdrosna? PrzecieŜ to
tylko jabłka. Nic waŜnego...
Tak właśnie sobie myślałam. Drobny gest, Ŝeby zrobić przy
jemność starszej pani. A co tam u ciebie?
Świetnie. Świetnie.
Nazbierałaś juŜ drewno na zimę?
Prawie.
To dobrze ucieszyła się niania Ogg. To dobrze.
Przez chwilę siedziały w milczeniu. Jakiś motyl na para
pecie, zbudzony niezwykłym o tej porze ciepłem, wybijał
skrzydełkami szybki rytm, próbując dosięgnąć wrześniowego słońca.
Twoje ziemniaki... juŜ chyba wykopane? zaczęła niania.
Tak.
Nasze nieźle się w tym roku udały.
To dobrze.
I zasoliłaś fasolę?
Tak.
Pewnie nie moŜesz się juŜ doczekać Prób w przyszłym tygod
niu?
Tak.
I na pewno ćwiczyłaś?
Nie.
Niani Ogg wydało się, Ŝe mimo słonecznego blasku pogłębiają
się cienie w kątach pokoju. Samo powietrze stawało się mroczne.
Chatka czarownicy jest czuła na nastroje właścicielki. Ale brnęła
dalej. Głupcy pędzą na złamanie karku, są jednak ślamazarami
w porównaniu ze starszymi paniami, które juŜ niczego nie muszą
się obawiać.
Przyjdziesz w niedzielę na obiad?
A co będzie?
Wieprzowina.
W jabłkowym sosie?
Tak...
Nie przerwała jej babcia.
Coś zaskrzypiało za nianią otworzyły się drzwi. Ktoś, kto
nie jest czarownicą, próbowałby jakoś wytłumaczyć to zjawisko:
powiedziałby, Ŝe to tylko wiatr, oczywiście. A niania Ogg, choć
skłonna zgodzić się z tą teorią, dodałaby jednak: Dlaczego tylko
wiatr i w jaki sposób zdołał unieść skobel?
Wiesz, nie mogę tak plotkować z tobą do wieczoru rzekła
szybko i wstała. O tej porze roku na pewno masz mnóstwo zajęć.
Tak.
No to juŜ pójdę.
Do widzenia.
Wiatr zatrzasnął drzwi, gdy niania pospiesznie maszerowała
Zgłoś jeśli naruszono regulamin