meet joe black.txt

(73 KB) Pobierz
00:00:41:JOE BLACK
00:01:19:Tak.
00:01:57:Tak.
00:02:21:Tak.
00:02:44:Prosz� si� nie martwi�.
00:02:45:Straszny tu ba�agan.
00:02:47:Boj� si�, �e zabraknie nam czasu.
00:02:51:Mo�e ja si� czepiam?
00:02:53:- Chc�, �eby wypad�o jak najlepiej.|- My te�.
00:02:55:- Ale nie mo�na przesadza�.|- Trzeba d��y� do doskona�o�ci.
00:02:59:Dzie� dobry.
00:03:01:- Nie wiemy, jakie da� kwiaty.|- Frezje.
00:03:06:Wsz�dzie frezje. Tata je uwielbia.
00:03:13:Jakie o�wietlenie?
00:03:13:Nie za jasne i nie za ciemne.
00:03:17:Najlepsza by�aby szafranowa po�wiata...
00:03:21:jak na wieczorku z lat 20.
00:03:24:Je�eli potrawy s� proz� przyj��,
00:03:25:�wiat�o to ich poezja.
00:03:31:Dobrze brzmi. Potrawy s� proz� przyj��,|a �wiat�o to ich poezja.
00:03:34:Podoba mi si�. Je�eli mi�o�� �ywi si�|pokarmem muzyki - grajcie. Wariuj� ju�.
00:03:40:Dzie� dobry, panie Parrish.
00:03:42:- Co pan o tym wszystkim my�li?|- B�dzie pi�knie.
00:03:45:Allison m�wi, �e ma przyjecha� prezydent.
00:03:46:Prezydent ma co innego do roboty.
00:03:49:Co na przyk�ad?
00:03:51:Tato? Masz woln� chwilk�?
00:03:53:Nie wi�cej. To wielki dzie�.
00:03:55:- O co chodzi?|- O fajerwerki.
00:03:58:Na barce ustawimy liczb� 65.
00:04:01:�ucznicy ze State College wystrzel� w ni�|p�on�ce strza�y.
00:04:05:Kiedy zacznie p�on��,|b�dziemy mieli jakby pogrzeb Wikinga,
00:04:09:tylko nie tak ponury.
00:04:11:Administracja rzeki zgodzi si� na to|dla ciebie.
00:04:14:Stra� po�arna z Poughkeepsie...
00:04:16:dostanie oczywi�cie nadgodziny.
00:04:20:Co o tym my�lisz?
00:04:22:Dobrze? Niedobrze?
00:04:24:Allison, ufam ci. Ty si� na tym znasz.
00:04:28:Przecie� to twoje urodziny.|Ja nienawidz� strza�. Irytuj� mnie.
00:04:33:- Dzie� dobry, tato.|- Dzie� dobry, kochanie.
00:04:35:- Cze��.|- Ty jeste� "kochanie", ja - "Allison".
00:04:41:Tato, dzwoni� Drew z helikoptera.|S� dwie minuty st�d.
00:04:45:Drew tam jest?
00:04:46:Chce wr�ci� z tob�.
00:04:48:Usi�d�, odpocznij i zjedz co�.
00:04:54:- Przyjdziesz?|- Nie.
00:04:56:Ty masz pacjent�w, a ja mam trzech|rozhisteryzowanych kucharzy.
00:04:59:Jeden uwielbia trufle, drugi ich nie znosi,
00:05:01:a trzeci nawet nie wie, co to takiego.
00:05:03:- Nienawidz� przyj��.|- Spokojnie, tato.
00:05:07:B�dziesz zachwycony. Obiecuj�.
00:05:09:Nie wystarczy prze�y� 65 lat?|Trzeba o tym przypomina�?
00:05:16:Odpr� si�.|Wiem, �e to podw�jnie wa�ny dzie�.
00:05:20:- Sk�d wiesz?|- Drew mi powiedzia�.
00:05:24:Wszystko ci m�wi?
00:05:26:Mam nadziej�.
00:05:29:Lubisz go, prawda?
00:05:31:Chyba tak.
00:05:33:- Nie chc� si� miesza�, ale...|- To si� nie mieszaj.
00:05:39:No, jest nasz ch�opak.
00:05:41:Idziemy?
00:05:46:Cze��, �liczna.
00:05:54:Witaj, Drew. Dzi�ki, �e przyszed�e�.
00:05:58:To wielki dzie�. Chcia�em si� przygotowa�|przed godzin� zero.
00:06:01:Jakie� pomys�y,|poprawki w ostatniej chwili?
00:06:03:�adnych pomys��w,|ale wczoraj w nocy s�ysza�em g�os.
00:06:07:- G�os?|- We �nie.
00:06:11:Co m�wi�?
00:06:13:"Tak".
00:06:14:Chodzi�o o kontrakt?
00:06:16:Mo�e. Kto wie?
00:06:16:Z g�osami nigdy nic nie wiadomo.
00:06:20:Dzi�kuj�, Delio.
00:06:22:Chod�my. Delio, twoje pi�ro.
00:06:26:- Witaj, Quince.|- Jak leci?
00:06:28:- �wietnie, a u ciebie?|- Te� �wietnie.
00:06:31:Mamy dzi� Dzie� Bontecou.
00:06:33:Podpisujemy umow� z Wielkim Johnem.
00:06:37:Nerwy masz jak postronki.
00:06:39:Za�o�� si�, �e Bontecou robi teraz w portki.
00:06:43:Pami�tajcie o spotkaniu u taty.
00:06:46:Kolacja. Ty te� przyjd�, Drew.|Mamy mn�stwo rzeczy do om�wienia.
00:06:50:- Chyba nie moje urodziny?|- Tylko raz ma si� 65 lat, tato.
00:06:54:Bogu dzi�ki. Do dzie�a.
00:06:56:Pami�tajcie, kolacja w mie�cie u taty.
00:07:14:Kochasz Drew?
00:07:20:Kochasz go?
00:07:26:Tak jak ty kocha�e� mam�?
00:07:29:Nie o to chodzi.
00:07:31:Wyjdziesz za niego?
00:07:39:Prawdopodobnie.
00:07:39:Ja za nim przepadam.|Jest bystry i przebojowy.
00:07:43:Mo�e poprowadzi�|Parrish Communications w XXI wiek.
00:07:50:No to w czym k�opot?
00:07:50:Nie m�wimy o mnie, tylko o tobie.
00:07:56:Nie chodzi o to, co o nim m�wisz,|tylko co pomijasz.
00:08:00:Mo�e nie s�uchasz dobrze.
00:08:01:Na pewno s�ucham.
00:08:05:Nie widz� ani odrobiny fantazji,|ani krzty szale�stwa.
00:08:09:Tyle w was nami�tno�ci,|co w kawa�ku drewna.
00:08:13:Chc�, �eby� oszala�a z mi�o�ci.
00:08:16:Chc�, �eby� lewitowa�a, �eby�...
00:08:20:�piewa�a w ekstazie i ta�czy�a jak derwisz.
00:08:21:Tylko tyle?
00:08:23:Tak, b�d� nieprzytomnie szcz�liwa...
00:08:25:a przynajmniej b�d� na to gotowa.
00:08:31:"B�d� nieprzytomnie szcz�liwa".
00:08:32:Postaram si�.
00:08:39:Wiem, �e to brzmi pretensjonalnie,
00:08:43:ale mi�o�� oznacza nami�tno��,
00:08:46:obsesj�,
00:08:47:m�ki t�sknoty.
00:08:51:M�wi� ci, zakochaj si�.
00:08:53:Znajd� kogo�, kogo b�dziesz kocha� na|zab�j i kto te� ci� b�dzie kocha�.
00:08:58:Jak go znale��?|Przesta� my�le� i s�uchaj serca.
00:09:02:Nie s�ysz� g�osu twojego serca.
00:09:06:Prawda jest taka,|�e �ycie bez mi�o�ci nie ma sensu.
00:09:10:Prze�y� �ycie i nie zakocha� si�,
00:09:15:to tak, jakby w og�le nie �y�.
00:09:19:Musisz pr�bowa�, bo kto nie pr�buje,|ten nie �yje.
00:09:28:Jeste� twarda.
00:09:31:Przepraszam.
00:09:35:Powt�rz to, ale w wersji skr�conej.
00:09:39:B�d� otwarta.
00:09:40:Kto wie? Wszystko si� mo�e zdarzy�.
00:10:01:To tylko dla dyrektor�w...
00:10:05:czy ja te� si� za�api�?
00:10:06:Dzi�ki za propozycj�,|ale to dotyczy tylko mnie i Billa.
00:10:09:- Wi�cej os�b mog�oby...|- Wiem, skomplikowa�.
00:10:15:Chc�, �eby� oszala�a z mi�o�ci.
00:10:19:Quince nie b�dzie potrzebny...
00:10:20:- S�ysza�e� co�?|- M�wi�em w�a�nie...
00:10:21:- Nie, nie ty.|- O co chodzi, tato?
00:10:28:- O nic. Przepraszam.|- Chc�, �eby� lewitowa�a.
00:10:31:Chc�, �eby� �piewa�a w ekstazie|i ta�czy�a jak derwisz.
00:10:35:"Ta�czy�a jak derwisz"?
00:10:38:Tato, co ci jest?
00:10:39:Nic, m�wi� tylko do siebie. Znasz mnie.
00:10:43:Nigdy nie s�ysza�am,|�eby� m�wi� do siebie.
00:10:46:Podwie�� ci�?
00:10:49:Nie, z�api� taks�wk�. Dobrze si� czujesz?
00:10:53:Got�w do walki.
00:10:57:Poka� im.
00:10:58:Zobaczysz.
00:11:06:Tego jeszcze nie s�ysza�em.
00:11:09:Przepraszam, musia�em to powiedzie�.
00:11:13:- Ma�a?|- Cze��, George.
00:11:16:Ma�a, musisz i�� do przodu.
00:11:20:Jest czas siewu i czas �niw.
00:11:21:Musisz zasia�.
00:11:24:Przepraszam.
00:11:27:Lubi�em go, ale przesta�em.
00:11:31:Jak ci si� kto� narazi...
00:11:32:Przylec� od razu, tylko daj mi zna�.
00:11:35:Jak mi za�o�� telefon,|zaraz do ciebie zadzwoni�.
00:11:39:Ucz si�, sko�cz studia.|Kiedy� razem otworzymy kancelari�.
00:11:43:Jak to?
00:11:50:Trzymaj si�.
00:11:51:Kocham ci�.
00:12:09:Dzie� dobry.
00:12:16:Chyba za g�o�no m�wi�em, przepraszam.
00:12:20:Nie ma za co.
00:12:23:To by�o fascynuj�ce.
00:12:27:Co takiego?
00:12:28:Pan i "ma�a".
00:12:35:To moja m�odsza siostra.
00:12:39:W�a�nie rzuci�a ch�opaka...
00:12:40:i chce zrezygnowa� ze studi�w.
00:12:43:- Przykro mi.|- To nic takiego.
00:12:46:Tak to jest z m�czyznami i kobietami.
00:12:50:Jak jest?
00:12:51:Nic nie trwa wiecznie.
00:12:54:Zgadzam si�.
00:12:55:Dlaczego?
00:13:01:To mnie ciekawi.
00:13:04:Chcia�am by� grzeczna.
00:13:10:A ja by�em w�cibski.
00:13:13:Wi�c nic nie trwa wiecznie.
00:13:15:Tak by�o z jej ch�opakiem.|Nie wiedzia�, czego chce.
00:13:17:Mia� r�ne przygody, a� go przy�apa�a.
00:13:20:Jedna dziewczyna mu nie wystarczy.
00:13:25:- A panu wystarczy jedna.|- Tak.
00:13:31:W�a�nie tak.
00:13:34:Szczerze m�wi�c, w�a�nie jej szukam.
00:13:36:Kto wie, mo�e to pani?
00:13:39:Dopiero co przyjecha�em.
00:13:42:Mam now� prac�.
00:13:43:Chcia�bym wynaj�� mieszkanie.
00:13:49:A pani jest lekarzem?
00:13:53:Sk�d pan wie?
00:13:54:Tutaj ka�dy jest lekarzem.
00:13:55:W tym domu ka�dy ma zielone kapcie|i zielon� pi�am�.
00:14:01:Ten, po kt�rym przejmuj� mieszkanie...
00:14:02:- Lekarz.|- Tak, lekarz.
00:14:05:Jaki?
00:14:09:Jestem na praktykach, interna.
00:14:12:Wi�c je�li b�d� potrzebowa� lekarza,|mam go.
00:14:15:Raczej "j�".
00:14:16:Mam j�.
00:14:21:Tak, ma pan.
00:14:27:Pracuj� w szpitalu.
00:14:31:To m�j szcz�liwy dzie�.|Przyjecha�em tu...
00:14:34:i znalaz�em nie tylko lekarza,|ale i pi�kn� kobiet�.
00:14:42:To �le, �e tak m�wi�?
00:14:43:Nie, oczywi�cie �e nie.
00:14:49:Mog� postawi� pani kaw�?
00:14:53:Czekaj� na mnie pacjenci, wi�c powinnam...
00:14:57:A ja musz� dosta� si� do mieszkania|i zabra� si� do pracy.
00:15:00:Ale ch�tnie wypi�bym jeszcze jedn� kaw�.
00:15:04:Mog� to zrobi�?
00:15:09:Zgoda.
00:15:36:Dzie� dobry, panie Parrish.
00:15:39:Wi�c jutro zbiera si� zarz�d.
00:15:40:Uwa�asz, �e powinni�my zawrze� umow�?
00:15:45:Jak najbardziej.
00:15:47:Wy�mienicie.
00:16:12:Tak.
00:16:26:Tak.
00:16:30:- Co "tak"?|- Odpowiadam na pytanie: tak.
00:16:38:Nie zada�em �adnego pytania.
00:16:41:Wydaje mi si�, �e zada�e�.
00:16:45:Kim jeste�?
00:16:49:- Cholera! O co chodzi?|- My�l�, �e wiesz.
00:16:52:- Nie wiem.|- Spr�buj.
00:16:57:"Musisz pr�bowa�, bo kto nie pr�buje,|ten nie �yje".
00:17:05:O czym ty m�wisz?
00:17:06:O tym, o czym ty wcze�niej.
00:17:12:Kto to jest?
00:17:15:- Powiedz, kim jeste�.|- Rozkazujesz mi?
00:17:19:- Nie, przepraszam. Nie chcia�em...|- Chcia�e�.
00:17:22:Pr�bujesz zapanowa� nad sytuacj�.
00:17:26:Ale wiesz,|�e nad t� sytuacj� nigdy nie zapanujesz.
00:17:37:Dosy�...
00:17:41:ju�.
00:18:03:M�w do mnie, prosz�.
00:18:05:B�dzie na to mn�stwo czasu.
00:18:10:Co to znaczy?
00:18:13:My�l�, �e wiesz, Bill.
00:18:26:To rodzaj pracy spo�ecznej.
00:18:28:"Pracy spo�ecznej"?
00:18:29:- Czyli co� po�ytecznego?|- W�a�nie.
00:18:33:I tak przez ca�e �ycie?
00:18:35:Wiem, zarobki s� marne, ale lubi� to.
00:18:41:Wszystko b�dzie zale�e� od kobiety,|z kt�r� si� o�eni�.
00:18:44:Mo�e b�dzie chcia�a gromady dzieci,|wi�kszego domu, lepszego samochodu...
00:18:49:Studia nie s� tanie, prawda?
00:18:55:Zrezygnowa�by pan z marze� d...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin