00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:35:Słuchaj! 00:00:37:Nikogo tam nie ma. 00:00:38:Ja ich słyszę. 00:01:09:O co chodzi? 00:01:26:Nie jestem wiedmš! 00:01:28:Proszę, uwierzcie!|Nie jestem czarownicš! 00:01:36:Boże! 00:01:38:Miej litoć nad tš|nieszczęsnš istotš! 00:01:42:To dziecko Diabła! 00:01:45:Prosimy Cię, by w swej dobroci... 00:01:48:ocalił jej duszę. 00:01:51:Powierzamy Ci jej|ziemskš powłokę, 00:01:53:by oczycić jej ducha. 00:02:15:Bracia... 00:02:18:módlmy się. 00:03:58:Spójrz! Powóz! 00:04:00:Chodmy! 00:04:25:Spójrz! 00:04:28:To pewnie zamek Karnstein.|Jest piękny. 00:04:31:Jak z bajki. 00:04:34:Właciciel musi być bogaty. 00:04:37:Kto tam mieszka? 00:04:40:Hrabia Karnstein. 00:04:43:Hrabia Karnstein... 00:04:49:Nigdy tu nie byłymy.|Jestemy z Wenecji. 00:05:41:Maria... Frieda... 00:05:44:Ciocia Katy. 00:05:46:Nigdy was nie odróżniałam. 00:05:48:Byłycie takie małe,|kiedy ostatnio was widziałam. 00:05:50:Chodcie. 00:06:04:Pewnie chcecie ić do swojego pokoju|i się przebrać. 00:06:07:Przebrać się? 00:06:08:Wasz wujek wkrótce wróci. 00:06:10:Oczywicie, chcesz bymy|wyglšdały jak najlepiej. 00:06:12:O nie... to znaczy tak. 00:06:16:Tutaj mamy inne zwyczaje|niż w Wenecji, rozumiecie? 00:06:18:Nie, nie rozumiem. 00:06:21:Gdybycie mieszkały w Karnstein,|nadal chodziłybycie w czerni. 00:06:26:Dlaczego? 00:06:29:Ależ ciociu Katy,|to nie brak szacunku. 00:06:31:Nosiłymy|żałobę przez ponad dwa miesišce,|aż do zeszłego tygodnia. 00:06:34:Tu jest inaczej. 00:06:37:Waszemu wujkowi nie spodobałoby się to.|Jest bardzo religijnym człowiekiem. 00:06:41:Nie przywiozłymy niczego czarnego. 00:06:44:Macie co skromniejszego? 00:06:47:Oczywicie, jeli chcesz. 00:06:50:Dziękuję, Mario.|Pokażę wam pokój. 00:07:03:A cóż to za stroje? 00:07:06:Rajskie ptaszki?! 00:07:09:To wasz wujek Gustav. 00:07:13:Czy znacie czwarte przykazanie? 00:07:15:Które to jest? 00:07:18:Czcij ojca swego i matkę swojš, 00:07:21:aby długo żył na ziemi, którš Pan, Bóg twój, da tobie. 00:07:24:Wujku, nie chciałymy cię urazić. 00:07:36:Wasi rodzice jeszcze|nie ostygli w grobie. 00:07:44:Wasz pokój jest na górze. 00:07:46:Drzwi sš otwarte. 00:07:52:Gustavie, dam ci jeć. 00:07:55:Nie trzeba. 00:07:58:Wychodzę. 00:08:03:Mam spotkanie w Bractwie. 00:08:14:W cišgu ostatnich dziesięciu dni|zginęło dwoje młodych ludzi. 00:08:19:Każda z ofiar miała|na sobie lady Diabła. 00:08:25:To miejsce jest przeklęte z powodu zła, 00:08:27:które tu się czai. 00:08:30:Znaki sš wyrane. 00:08:32:Bóg wzywa tych, 00:08:34:którzy wierzš w Jego więte słowo, 00:08:36:by zniszczyli to zło! 00:08:38:By szukali tych,|którzy czczš Diabła... 00:08:43:i oczycili ich dusze,|by zaznały łaski Pana! 00:08:47:Więc spalmy ich! 00:08:53:Znam jednš takš! 00:08:56:Mów, bracie. 00:08:58:W lesie jest chata. 00:09:00:Mieszka tam samotna,|młoda dziewka, 00:09:02:która odmawia|wyjcia za mšż. 00:09:03:Mówi się,|że ma wielu mężów. 00:09:05:To diabelski pomiot! 00:09:07:Zło i zepsucie! 00:09:09:Spalić jš! 00:09:41:Kłać się spać o 21,|jakbymy miały po 10 lat. 00:09:45:Lepiej zga wiecę.|Wujek Gustav może wrócić lada chwila. 00:09:47:A niech przyjdzie.|Mam to w nosie. 00:09:49:Mylę o cioci Katy. 00:09:52:Jest zastraszona przez niego. 00:09:55:Boże, jak można wyjć|za takiego człowieka! 00:09:58:Mylę, że on nie chce le. 00:10:00:Jasne, że nie.|To człowiek Boga. 00:10:02:Zbyt piękne, aby było prawdziwe. 00:10:04:Znam takich. 00:10:05:Co masz na myli? 00:10:07:Już to widzę. 00:10:09:Gdyby wrócił teraz|i zobaczył u nas wiatło 00:10:11:miałby pretekst, żeby tu przyjć. 00:10:13:Frido! 00:10:14:Nie wiesz, że oni tacy sš? 00:10:16:Nigdy nie zauważyła tego|w parku, gdy byłymy małe? 00:10:19:Te zabawne, natrętne spojrzenia. 00:10:20:Przestań, Frido! 00:10:21:Zobaczysz, czy nie mam racji. 00:10:23:Jeli pozwoli nam popełnić|jaki błšd 00:10:25:tylko po to, by nas ukarać,|to będzie dowód. 00:10:27:Nie będę tego słuchać. 00:10:29:Dobrze, ale co ci powiem. 00:10:31:Życie w tym domu stanie się piekłem. 00:10:33:Cóż można zrobić,|wujek Gustav jest teraz naszym opiekunem. 00:10:36:Może jest twoim,|ale moim nie będzie. 00:10:40:Nie na długo. 00:10:42:Ja stšd odejdę. 00:10:47:Znajdę sposób. 00:11:05:Stójcie. 00:11:07:Pojadę pierwszy. 00:11:33:Cóż ma znaczyć to najcie? 00:11:40:Znów polujesz na wiedmy? 00:11:42:Trafiłe pod zły adres. 00:11:45:Szukamy sług Diabła. 00:11:48:To jednego znalazłe. 00:11:49:Mnie. 00:11:51:A teraz wynocha. 00:12:00:Nie przejmuj się nimi. 00:12:03:Niektórzy mężczyni lubiš|spędzać wieczory przy muzyce. 00:12:05:A Weil i jego przyjaciele 00:12:07:znajdujš przyjemnoć|w paleniu niewinnych dziewczšt. 00:12:09:Niewinnych?! 00:12:14:Nie masz pojęcia, co znaczy to słowo. 00:12:17:Ale wiem, co znaczy słowo najcie. 00:12:19:A ty? 00:12:20:Jest pan arogancki, hrabio. 00:12:22:Bo ma pan poparcie dworu. 00:12:24:A nawet samego cesarza. 00:12:27:Ale istnieje wyższa siła! 00:12:29:Powiedz to cesarzowi. 00:12:31:Bóg wemie odwet. 00:12:35:Uważaj, by nie wzišł go na tobie. 00:12:37:A teraz wynocha! 00:12:48:Spójrz na nich. 00:12:49:Gustav Weil i jego dzielna drużyna 00:12:51:w pogoni za kobietami! 00:12:55:Masz! 00:12:57:Możesz jš wzišć, jeli chcesz. 00:12:59:Jeli pragniesz podniety. 00:13:01:Lepiej się poczujesz. 00:13:03:Nie będziesz biegał po okolicy,|palšc ładne dziewczęta. 00:13:37:Niech cię zastrzeli, Akim. 00:13:40:Cesarz powiesi ich wszystkich. 00:13:52:Powieszš cię na placu, Weil! 00:13:54:Dlaczego tylko ty masz mieć przyjemnoć! 00:13:56:Niech wszyscy pooglšdajš|dobre wieszanie! 00:13:58:Módl się za mnie, Weil! 00:14:01:Powiniene się modlić|za grzeszników, czyż nie?! 00:14:04:Módl się za mnie! 00:14:50:Spójrz na jego twarz. 00:14:52:Zupełnie bez krwi. 00:15:05:Diabeł znów uderzył. 00:15:07:Nie sam Diabeł, ale jego słudzy. 00:15:09:Ona mieszka jakie dwa kilometry stšd. 00:15:11:Widzisz, ostrzegałem cię. 00:15:23:Pan owietli nam drogę. 00:15:25:Jedmy! 00:15:54:Tam jest! 00:15:55:Łapcie jš! 00:16:50:Arystokracja tego kraju 00:16:52:upada. 00:16:57:Powięcajš swe życie grzesznym przyjemnociom 00:17:00:i pożšdaniu. 00:17:02:Nic dziwnego, że Szatan|jest teraz między nami. 00:17:07:Niech się dzieje wola boża. 00:17:08:Amen. 00:17:12:Zło nie będzie dłużej tolerowane. 00:17:15:Pan zele słowo swoim sługom,|nie można w to wštpić. 00:17:19:Gustavie, bšd ostrożny. 00:17:20:Hrabia ma ważnych przyjaciół. 00:17:22:Tak. 00:17:25:Grzesznicy, każdy z nich. 00:17:28:Mówi się, że spotykajš się na zamku, 00:17:32:grupami, kobiety, mężczyni, wszyscy nago. 00:17:35:Zarzynajš zwierzęta, 00:17:38:praktykujš czarnš magię, 00:17:40:oddajš czeć Diabłu. 00:17:42:Wszyscy służš hrabiemu Karnsteinowi. 00:17:44:To ich zły mistrz. 00:17:47:Oni... 00:17:49:Gustavie, dziewczęta... 00:17:52:Im prędzej wyjdzie na jaw,|kim jest Karnstein, 00:17:55:tym lepiej.|Dla nas wszystkich. 00:17:59:Jego złe diabelskie praktyki|rzucajš cień na naszš okolicę. 00:18:04:Na nasze życia. 00:18:07:Młode dziewczęta z wiosek 00:18:10:sš porywane przez ludzi Karnsteina 00:18:13:i wykorzystywane do niewyobrażalnych rytuałów. 00:18:21:Karnstein i jego przyjaciele... 00:18:24:Mario, chod, zobacz. 00:18:37:Friedo, chod do łóżka. 00:18:40:Widać stšd wiatła na zamku. 00:18:47:Czy wiesz, czego pragnę najbardziej? 00:18:52:Poznać hrabiego Karnsteina. 00:19:33:Czy wasza ekscelencja jest zadowolony z rozrywki? 00:19:40:On wzywa Diabła. 00:19:43:Co z tego, ja też mogę. 00:19:45:Ty również, tylko, czy Diabeł przybędzie? 00:19:49:wieża krew. 00:19:51:Zebrana z kurczšt i prosišt. 00:19:54:Diabła nie da się tak łatwo oszukać, Dietrich. 00:19:58:Czy ekscelencja jest zadowolony z dziewczyny? 00:20:00:To wieniaczka. 00:20:02:Twojego pokroju. 00:20:04:Czy nie mógłby znaleć czego innego? 00:20:07:Widzi pan, starałem się... 00:20:09:U Gustava Weila zatrzymały się jego dwie siostrzenice. 00:20:14:Bliniaczki. 00:20:16:To byłaby różnica. 00:20:18:Jego ekscelencja raczy żartować, 00:20:20:nie chcemy kłopotów z kim takim, jak Weil. 00:20:29:Nie wiem dlaczego cię zatrudniłem, Dietrich. 00:20:32:Nudzisz mnie. 00:20:34:Wszystko, co dla mnie robisz,|jest takie marne. 00:20:37:Łšcznie z tym pokazem. 00:20:47:Proszę spojrzeć,|on jest opętany! 00:20:55:Czy tak ma wyglšdać wywoływanie Diabła?! 00:20:57:Spójrzcie, ja sam to zrobię! 00:21:00:Wszyscy jestecie szarlatanami! 00:21:02:Wynocha!!! 00:21:09:Wybacz mi, panie... 00:21:11:Nie. Zostaw jš. 00:21:15:Oczywicie. 00:21:17:A teraz id. 00:21:19:Tak, natychmiast. 00:21:21:Wasza ekscelencja wie, że zawsze|robiłem wszystko, by go zadowolić. 00:21:26:Oni wiedzieli! 00:21:28:Oni nie udawali złych. 00:21:32:Czcili Diabła, a on dał im rozkosze,|jakich ty nigdy nie zaznasz! 00:21:35:Rozkosz kary...|zadawanej i otrzymywanej... 00:21:39:Tortur...|i mierci! 00:21:42:Tak... 00:21:44:mierci... 00:21:46:i przyjemnoci wykraczajšcych|poza grób! 00:21:49:Co, czego ty|nie mógłby pojšć! 00:21:53:Ale ja wiem... 00:21:56:Odejd, Dietrich! 00:21:59:Dobranoc, panie. 00:22:37:O, Panie Ciemnoci... 00:22:39:Jestem znużony tš żałosnš cielesnociš! 00:22:43:Pokaż mi,|jak wykroczyć poza ciało! 00:22:46:Okaż mi swe oblicze, a stanę się twym sługš! 00:22:52:Daj mi moc,|bym czynił zło! 00:22:54:Nie, proszę... 00:22:56:W swej wierze... 00:22:58:ofiarowuję ci tę kobietę! 00:23:11:Szatanie! 00:25:36:Mircalla! 00:25:43:Friedo, co robisz? 00:25:45:Nic. 00:25:46:Tylko patrzę. 00:25:48:Burza jest piękna. 00:25:50:Kiedy błyskawica rozwietla niebo,|widać zamek Karnstein. 00:26:06:On cię przysłał. 00:26:07:Tak. 00:26:10:Czy muszę oddać ...
FILMBOX2013