ATM_marzec_2006.pdf

(158950 KB) Pobierz
290343720 UNPDF
Nr. ind 352136 ISSN 0239- 6440
ZROZUM SWÓJ SAMOCHÓD Nr 3 (577) marzec 2006
Cena 7,90 zl (w tym 7% VAT)
HAMULCE przejmuj¹ kontrolê
AUTA PANCERNE
na ulicy
OLEJ wa¿na
czêœæ silnika
przegl¹d rynkowy
15 STRON!
290343720.006.png 290343720.007.png 290343720.008.png 290343720.009.png
290343720.001.png
przekonują nas, że prowadzenie ich produktów jest łatwe i bezpieczne, a umiejętność jazdy
stała się zbędna. Inaczej mówiąc, współczesnym autem może bezpiecznie i prawidłowo jeź-
dzić „każdy głupi”, bo samochód... i tak jest mądrzejszy od niego i nie da mu zrobić (sobie) krzywdy.
Należę do starszej generacji kierowców, przez całe lata jeździłem bez ABS, nie mówiąc o ESP
i masie innych 3-literowych skrótów. I mówiąc szczerze, podchodzę z wielką rezerwą do koncepcji
auta myślącego za kierowcę. Choćby taki ABS – czasami się sprawdza, czasami nie, np. na wszech-
obecnej asfaltowej tarce przed miejskimi skrzyżowaniami – i co ciekawsze, trudno udowodnić,
że zmniejsza liczbę wypadków. Interesujący jest przykład USA, gdzie towarzystwa ubezpiecze-
niowe wymogły na producentach pierwszą falę zastosowania urządzeń przeciwpoślizgowych,
obiecały obniżenie stawek ubezpieczeniowych dla tak wyposażonych pojazdów, a potem wycofały
się z tych obniżek, bo statystyka była nieubłagana – wypadków było tyle samo, tylko że innych.
Oczywiście najnowsze układy ABS są lepsze, hamują naprawdę, a nie tylko zapobiegają po-
ślizgowi, wzbogacono je systemami wspomagania siły hamowania. Ale ciągle, dopóki za kie-
rownicą siedzi człowiek, dochodzi do nieprzewidzianych zdarzeń na zasadzie – mam systemy,
więc jestem bezpieczny i mogę jechać bardziej ryzykownie. A w praktyce – kilka razy unik-
nę wypadku, nawet nie wiedząc dlaczego, a potem uderzę już ze znacznie większą szybko-
ścią. Bo przecież samochód miał zrobić coś za mnie, tyle że nie zrobił... Pewnie się zepsuł?
Dla całkowitej jasności dodam, że doceniam techniczną doskonałość nowych systemów bezpie-
czeństwa. Wymyślają je bardzo mądrzy i chcący jak najlepiej ludzie, a efekty są naprawdę zadzi-
wiające. Skłonny jestem nawet przyznać, że rozsądnie skomplikowany samochód może ułatwiać
użytkowanie w codziennych i przewidywalnych warunkach. Jednak życie, jak uczy doświadczenie,
niesie ze sobą mnóstwo niespodzianek, ruch drogowy zaś jeszcze więcej. No i ten nieprzewidy-
walny człowiek za kierownicą! Inaczej mówiąc, ABS,
ESP i cała ta reszta – bardzo dobrze, ale tak naprawdę
nic nie zastąpi rozsądku oraz po prostu umiejętności
jazdy. I tu jest właśnie pies pogrzebany – systemy po-
zwalają myśleć, że zrozumienie zjawisk, jakie towarzy-
szą ruchowi samochodu, i nabyta drogą ćwiczeń umie-
jętność ich wykorzystania są zbędne. Rzeczywiście,
może tak być w owej codziennej jeździe. Ale tylko
do czasu – statystyka mówi, że co jakiś czas musi się
nam coś przydarzyć. Z opresji ujdziemy tylko wtedy,
gdy będziemy mieli samochód dobrze skonstruowany
od strony mechanicznej (a nie tylko zmyślnie oprogra-
mowany) i będziemy umieli się nim posługiwać. I je-
żeli systemy nie będą wiedziały lepiej, co uniemożliwi
nawet dobremu kierowcy sterowanie jego pojazdem.
Znaczna część tego numeru Auto Techniki Motoryza-
cyjnej poświęcona jest właśnie tym zagadnieniom – tech-
nika bezpieczeństwa techniką, ale jeździć trzeba umieć.
Jerzy Dyszy
O graniczona wiara w technologię... W ostatnich latach wytwórcy samochodów
290343720.002.png 290343720.003.png
290343720.004.png
290343720.005.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin