Gone, But Not Forgotten.txt

(43 KB) Pobierz
00:00:23:Odejść,
00:00:26:Odejść,|Ale nie zapomnieć
00:01:16:...A potem zawiozłem go|do szpitala.
00:01:19:Dr. Williams przyjęła go na oddział| i to wszystko, naprawdę.
00:01:30:Powiedział jak się nazywa?
00:01:31:albo co robił w lasach ?
00:01:34:Mówił tylko...|że przeprasza.
00:01:36:-a dokładniej ?|-Jakby chciał. . .
00:01:40:...jakby chciał przeprosić.
00:01:43:Albo, że przeprasza.
00:01:45:Jakby chciał kogoś za coś przeprosić.
00:01:47:''jakby chciał kogoś za coś przeprosić?''
00:01:49:To wszystko działo się szybko.
00:01:50:Kiedy dokładnie stracił przytomność?
00:01:53:-Zaraz potem.|- Zaraz potem?
00:01:55:Tak mi się zdaje.
00:01:56:Spadł, zemdlał ?
00:01:57:Wiesz dlaczego był nieprzytomny ?
00:02:00:Pewnie ...|po tym jak upadł.
00:02:02:-Widziałeś to ?|- Pewnie musiał spaść z wysokości.
00:02:05:Pytam cię, co właściwie widziałeś, Andrew.
00:02:07:Zrobiłem coś źle ?
00:02:10:A co, za każdym razem mam ci dziękować ?,
00:02:11:za narażanie się dla kogoś ?
00:02:13:Nie narażałem się, Paul.|Dobrze że tam byłem.
00:02:17:To poza dyskusją.
00:02:19:Czyli dyskutujemy o czymś...
00:02:20:Poprostu chcę abyś robił to, co masz robić|jak każdy inny.
00:02:24:Co masz na myśli ?
00:02:26:Czemu nie wezwałeś posiłków| podając pozycję?
00:02:28:Wiedziałem że się tego czepisz.
00:02:29:Miałeś naprawić radio tydzień temu.
00:02:31:Czy to kłopot oddać CB do naprawy, |sam obiecałem ci w tym pomóc, Andrew?
00:02:33:Powiedziałem ci|że je naprawię.
00:02:35:Mamy przepisy|na wypadki tego typu.
00:02:38:Wiem, że znasz się|na swojej pracy.
00:02:41:Powiedziałem ci|wszystko co wiem.
00:02:43:Jeśli chcesz napisać w raporcie, że postapiłem wbrew procedurom,
00:02:46:Jak chcesz.|Jesteś szefem.
00:02:48:Mogło Ci się coś stać.
00:02:50:Nic się nie stało, Paul.
00:02:52:Dlaczego za każdym razem,
00:02:53:zawsze musisz kończyć w szpitalu?
00:02:55:Już mówiłem|nic mi nie jest, Paul.
00:03:00:Idź do Dr. Williams|zbadaj nadgarstek.
00:03:02:Dobra.
00:03:05:-Nancy przygotowuje niedzielny obiad.|- W pół do trzeciej ?
00:03:08:Po mszy,|jak zwykle.
00:03:10:Dobrze.
00:03:18:Słyszysz mnie?
00:03:21:Jestem Dr. Mary Williams.
00:03:23:Jesteś w szpitalu Summit Valley.
00:03:26:W porządku.
00:03:29:Trochę przespałeś,|ale wszystko w porządku.
00:03:33:Masz pare siniaków.| Boli Cie ramię ?
00:03:40:Nie jest złamane,| ale poboli cię trochę.
00:03:45:boli cię gdzieś jeszcze ?
00:03:47:Wszędzie.
00:03:49:O! jednak mówisz.
00:03:51:-Mogę dostać wody ?|-Oczywiście.
00:04:06:Jak ci na imię,|złotko ?
00:04:09:Nazywam się. . .
00:04:12:nazywam się. . .
00:04:14:Połóż się.
00:04:23:Czujesz bol głowy?
00:04:26:Nie.
00:04:29:A pamietasz co ci się stało,|jak tu trafiłeś?
00:04:33:Nie.
00:04:36:Pewnie na skutek szoku po wypadku
00:04:38:Po jakim wypadku ?
00:04:40:Tak nam sie wydaje|jakbyś spadł ze ścieżki w górach.
00:04:44:Nie pamiętam abym chodził po górach.
00:04:46:Nie, nie,|powoli.
00:04:50:Idę po obiad dla ciebie.
00:04:53:w tym czasie odpocznij.
00:04:56:Możesz pooglądać kablówkę,
00:05:01:Gdybys czegoś chciał,|wezwij pielęgniarkę.
00:05:05:Jestem Dr. Williams, pamiętaj.
00:05:07:Później do ciebie wrócę.
00:05:17:Będziesz żył,|jak zawsze.
00:05:19:Bywało gorzej.
00:05:21:Wiem, jestem twoja lekarką.
00:05:24:Jak on się ma ?
00:05:26:ah... nie bardzo wie gdzie jest,|zadrapania i siniaki.
00:05:29:Ale miał prawdziwe szczęście.
00:05:32:O, pani doktor|zrobiła sobie pani trwałą?
00:05:37:Ach tak, rzeczywiście,|miło że zauważy. . .
00:05:42:... ach tak, to czego chesz ?
00:05:44:Mogę go zobaczyć?
00:05:46:Chyba jeszcze nie jest|gotowy na odwiedziny.
00:05:48:Chce się mu tylko przedstawić.
00:05:50:Dlaczego chcesz to zrobić?
00:05:51:Uratowałem mu życie,|to wszystko.
00:05:55:Poprostu boisz sie o jego stan zdrowia.
00:05:58:No i co z tego?
00:06:00:Trzeba było od tego zacząć.
00:06:03:On nawet nie poznaje kim jest,| a co dopiero ciebie.
00:06:05:Nie pamięta co się stało?
00:06:08:Mnie ? Skąd wiadomo, że mnie sobie nie przypomni?
00:06:11:Bo nie pamięta nawet swojego imienia.
00:06:14:Stracił pamięć.
00:06:17:Ale jak mozna stracic pamięć?
00:06:20:pewnie przez porządne uderzenie w głowę.
00:06:24:Jak to?
00:06:26:Widziałeś jak oberwał w głowę ?
00:06:28:Nie, nie. Dlaczego ?
00:06:31:Nie znalazłam żadnego urazu na głowie.
00:06:35:Więć to nie z tego powodu stracił pamięć.
00:06:37:Myslę, że to z powodów psychicznych.| Co jest poza moją specjalizacją
00:06:43:No dobrze mój bohaterze. Skończyłam.
00:07:15:Dr. Akers proszony do telefonu.
00:08:02:Myślałem, że śpisz.
00:08:04:Jesteś, lekarzem ?
00:08:09:Nie, jestem ze Straży Leśnej.
00:08:12:Ze Straży Leśnej?
00:08:14:To ja przywiozłem cię po wypadku.|Tam w górach.
00:08:17:Tam, gdzie spadłeś.
00:08:20:Nie wiem co powiedzieć. . .|Jestem ci bardzo wdzięczny.
00:08:25:Dobrze że na mnie trafiłeś.
00:08:28:Nie pamiętasz mnie ?
00:08:32:Nie. Mam kłopoty z pamięcią.
00:08:38:Nieźle wyglądasz.
00:08:40:To znaczy, myślałem,|że będziesz miał więcej siniaków.
00:08:42:Widziałeś co się stało ?
00:08:44:A co ?
00:08:45:Musiałem walnąć się w głowę. . .
00:08:49:A Ty ? Co ci się stało ?
00:08:51:To tylko naciągnięte ścięgno.|Zupełnie nic groźnego.
00:08:55:Przepraszam|jeśli to przeze mnie.
00:08:58:Nie ma sprawy, a właściwie|pamiętasz cokolwiek?
00:09:01:- Nie składaj skargi na mnie.|- To znaczy ..?
00:09:03:-Nic.|- Naprawdę nic nie pamiętam.
00:09:06:Ty jestes jedyną osobą która widziała co mi sie stało.
00:09:09:Dobra,| zamachnąłeś się na mnie.
00:09:12:Po co miałbym to robić ?
00:09:13:Nie przejmuj się, | nie byłeś sobą.
00:09:16:-że co ?|- Spanikowałeś.
00:09:18:Spanikowałem ?
00:09:19:Powiem to inaczej.
00:09:22:Dobra, zapomnij to co powiedziałem, |Ok ?.
00:09:25:Już nawet nie pamiętam...
00:09:27:No i teraz lepiej odpoczywaj.
00:09:30:Poczekaj, Jak ci na imię ?
00:09:34:Drew. Drew Parker.
00:09:40:Mark.
00:09:42:-Mam na imię Mark !.|-No dobrze, Mark.
00:09:47:Obiecuję, że ci się za to odwdzięczę.
00:09:49:Nie ma sprawy.
00:09:51:gdybyś czegos potrzebował,|czegokolwiek,
00:09:53:poprostu daj znać.
00:09:54:Tak zrobię, dzięki za pomoc.|Miło cie było poznać, Drew.
00:10:06:Mark. . .
00:10:10:Wybacz że bardziej ci się nie przydam.
00:10:12:Nadal szukamy twoich rzeczy osobistych,
00:10:16:Przymierz to, wyglądałbyś w tym doskonale.
00:10:19:Nancy, próbuję coś ustalić, dobrze ?
00:10:22:Biedak potrzebuje czystych ubrań.
00:10:26:...To jak pytałem, coś w ogóle pamiętasz z tamtego dnia ?
00:10:32:Cóż, Wydaje mi się
00:10:34: że chciałem pobić tego strażnika . . .
00:10:36:- Andrew?|- Tak.
00:10:39:-Pamiętasz to ?|-Nie, niezupełnie.
00:10:42:Obaj rozmawialiśmy o tym.
00:10:48:Boję się, że to wszystko | wygląda na przestępstwo.
00:10:51:Wygląda super.
00:10:53:Nazwijmy to wypadkiem.
00:10:55:Który pewnie przeżyłeś.
00:10:57:A może spróbuj przymierzyć z tą koszulą
00:10:58:Kochanie, zostaw tam torbę| i niech sobie wybierze,| co mu będzie pasowało
00:11:02:Mamy wiele ubrań z kościelnych darów.
00:11:04:Jestem pewna, że wybierze
00:11:07: sobie coś dla sibie.
00:11:08:Miło z twojej strony.
00:11:10:ech, to mi jest miło.
00:11:11:To może zabiorę Twoje rzeczy| do prania?
00:11:16:Nie chcę robić kłopotu.
00:11:17:Żaden kłopot.
00:11:24:No to zarobiłem chyba z milion.
00:11:26:Nie jestes dobrym graczem.
00:11:30:Przyjmujesz czeki ?
00:11:32:a stać na to strażnika?
00:11:34:Wyslę ci pocztą, na jaki adres?
00:11:36:Bardzo śmieszne..
00:11:40:Słuchaj, bardzo cieszę się, |że spędzasz ze mną czas w szpitalu.
00:11:44:Nie ma sprawy, myslałem że ci się nudzi.
00:11:46:Nie wiesz nawet jak bardzo.
00:11:47:Właściwie, to domyślam się.
00:11:50:Moze wezmę wolne na dzień, albo dwa,
00:11:51:na wspinanie sie po górach.
00:11:53:Ja juz straciłem rachubę.
00:11:55:A nie chchiałbyś byś wyjść|i połazić po okolicy?
00:11:59:Jestem pacjentem z amnezją.
00:12:00:...co będzie, jak zapomnę drogi powrotnej ?
00:12:03:No patrz, nawet nie pomyslałem o tym.
00:12:06:O !, wiem|co zrobimy.
00:12:34:Ej, no...
00:12:48:Wracaj tu.
00:13:03:Dobry...
00:13:40:Puk puk.
00:13:42:Cześć.
00:13:44:Jesteś głodny?
00:13:46:a co masz?
00:13:47:Najepszego burgera z okolicy.
00:13:49:Zjem wszytsko spoza szpitalnej stołówki.
00:13:52:Masz.
00:13:59:Smakuje, co?
00:14:04:Najlepszy.
00:14:06:Jakbys czytał w moich myślach.
00:14:12:Tu nawet woda inaczej smakuje.
00:14:14:To może zechciałbyś posmakować prawdziwej wody?
00:14:17:Mamy tu czyste źródła.
00:14:19:Zapisz mi to, żebym nie zapomniał.
00:14:27:Jeśli chcesz, pogadam z dr. Williams.
00:14:29:Może uda się wyrwać ze szpitala.
00:14:32:Trochę się dotlenisz.
00:14:33:Myslisz że się zgodzi?
00:14:34:Nie, pewnie nie.
00:14:38:Ale gdy ją sam spytam, może mi nie odmówi?
00:14:42:Dlaczego kolejny raz zasypujesz mnie komplementami?
00:14:47:Pomyślałem. . . |jak to jest być tu zamkniętym.
00:14:51:Nie że w szpitalu|bo tu jest świetnie.
00:14:54:To o co chodzi?
00:14:56:Może pozwolisz wziąć Marka poza szpital?
00:14:59:a po co?
00:15:00:Bo ja wiem. . .|będziemy sadzić drzewa.
00:15:05:Ciągle to jeszcze robisz?
00:15:07:Oczywiście, mogę wrócić do pracy w każdej chwili.
00:15:12:No dobrze, zobaczę co da się zrobić.
00:15:15:Dziękuję.
00:15:21:Czy teraz nie powinieneś zmywać?
00:15:23:Napewno teraz moja kolej?
00:15:24:...więc rozmawiałem z dr. Williams,
00:15:27:żeby puściła go ze mną do domu.
00:15:28:że co?
00:15:29:Doktor powiedziała, że to dobry pomysł.
00:15:32:Nie muszę leżeć w szpitalu.
00:15:34:Jeśli wróci ze mną do domu,
00:15:36:może szybciej wyzdrowieć.
00:15:37:Powiedziała, ze jeśli się zgodzisz, ona też się zgodzi.
00:15:40:Czmu stawiasz mnie w takiej sytuacji?
00:15:42:Bo jesteś szefem, nie?
00:15:44:Zastanawiam się tylko dlaczego chcesz to zrobić...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin