Padovani _ Uleczyć zranione uczucia.pdf

(478 KB) Pobierz
Microsoft Word - Dokument1
Martin H. Padovani
Uleczyć zranione uczucia
Jak przezwycięźać trudności
życiowe.
BIBLIOTEKA ŻYCIA DUCHOWEGO
Tom 5
przedmowa JOHNPOWELLSJ
tłumaczyła Anna Koziarz-Godula
Wydawnictwo WAM - Księża Jezuici
Kraków 1997
SPIS TREŚCI
John Powell SJ: PRZEDMOWA
WYWIAD Z AUTOREM
WSTĘP
1. PROBLEMY
Czy ktoś ich nie ma?
2. RELIGIA
Pokój czy zamęt?
3. RELIGIA, PSYCHOLOGIA
Zgoda czy niezgoda?
4. „TAKA JEST WOLA BOŻA"
Czy rzeczywiście?
5. GNIEW
Cnota czy wada?
6. PRZEBACZANIE
Czy jest także zapominaniem?
7. SAMOPRZEBACZENIE
Czy nie lekceważymy go?
8. POCZUCIE WINY
Bodziec czy udręka?
9. DEPRESJA
Czy potrafimy rozmawiać o niej?
10. SAMOKRYTYCYZM
Czy samopotepienie?
11. MIŁOŚĆ WŁASNA
Konflikt interesów?
12. ODDANIE
Czy uległość?
13. MIŁOSIERDZIE
Na ile się liczy?
14. PRZEMIANA
Co możemy zmienić?
15. KORZENIE
Czy znasz siebie?
16. AFIRMACJA
Dlaczego jej potrzebujemy?
PRZEDMOWA
Viktor Franki zauważył kiedyś, że w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat psychologia
zajmowała się prawie wyłącznie ludzkim umysłem i ciałem. Wyraził on wtedy
nadzieję, iż tyle samo czasu zostanie poświęcone zaniedbanemu duchowi ludzkiemu.
Wiemy, co dzieje się, gdy umysł lub ciało są pozbawione niezbędnej strawy. To
dziwne, niemniej jednak ignorowaliśmy spragnionego człowieczego ducha. Staliśmy
się wygodnie milczący na uporczywe pytania ludzkiego ducha: pytania o to, skąd
przychodzimy, co robimy, dokąd zmierzamy. Nie tylko ciało i umysł są istotnymi,
współzależnymi i współdziałającymi ze sobą elementami naszej ludzkiej natury, ale
także i duch.
Jako ludzie, nie jesteśmy jedynie wolnymi duchami lub duszami potrzebującymi
zbawienia. Składamy się również z umysłu i ciała, i czeka nas wyboista droga przez
życie, jeśli będziemy usiłowali być istotami duchowymi, nie starając się być ludźmi.
Teologia musi w jakiś sposób uwzględnić ludzką naturę człowieka, tak samo jak
prawdziwa psychologia musi towarzyszyć duchowemu składnikowi tej kompozycji,
którą stanowi człowiek.
Tak więc lektura tej książki, którą trzymasz w swoich rękach, uczyni cię
mocniejszym. W tych esejach Martin Padovani
umożliwia nam ujrzenie siebie we wszystkich trzech wymiarach: cielesnym,
umysłowym i duchowym. Pomaga nam w zrozumieniu zgodności pomiędzy
psychologią i wiarą. Mówi o wierze religijnej, która jest pomocna w scalaniu uczuć z
wiarą w harmonijną całość. Ostrzega nas przed wiarą religijną, która może być
szkodliwa.
Wiele tu pokarmu do rozmyślań. Jest to książka, która powinna być analizowana,
dyskutowana w grupie albo wykorzystana do własnych przemyśleń.
Podobnie jak autor dostrzegam wiele „niepotrzebnego" ludzkiego cierpienia. Widzę
nagromadzone uczucia, nigdy nie wyrażone, krępujące udręczone ludzkie istoty.
Widzę ludzi, którzy próbują być religijni, nie czyniąc jednocześnie wysiłku, żeby być
ludzcy. Oczywiście widzę także ludzi próbujących być ludźmi, tak jakby sama
psychologia mogła ich zbawiać. Obydwa złudzenia mogą przynieść w rezultacie tylko
smutek i rozczarowanie.
Dwa tematy, które porusza Martin Padovani, znakomicie rozwinięte na tych kartach,
są jak dwie nogi, na których my ludzie podążamy w naszej życiowej podróży przez tę
ziemię do domu Boga. Pierwszy z nich to poczucie własnej wartości, które jest
kośćcem tożsamości człowieka i absolutną podstawą ludzkiego szczęścia. Drugi to
poczucie osobistej odpowiedzialności. W tym kontekście często myślę o nas ludziach
jako „właścicielach" albo „obwiniaczach". Albo uznajemy osobistą odpowiedzialność
za nasze życie, czyny i reakcje, albo zrzucamy ją na innych.
„Właściciele" mają kontakt ze swoim wnętrzem. „Obwiniacze" uporczywie unikając
odpowiedzialności, tracą siły. Poważnie ograniczają potencjalną wiedzę o sobie:
nigdy nie poznają siebie.
Nie pozwólcie, by bogactwo tej książki uległo zatraceniu. Rozwijajcie je w jakiś
sposób. Całe lata wysiłku autora, włożonego w poradnictwo dla nas, zbolałych istot
ludzkich, stały się dla niego swoistym laboratorium życia. Jego cenne wnioski
pomogą nam tylko w takim stopniu, w jakim je przemyślimy, uczynimy własnymi i
scalimy z naszym życiem. Niezwykle cenię sobie mądrość tej książki.
John Powell SJ
Loyola University, Chicago
Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych
(Iz 61, i)
WYWIAD Z AUTOREM
Co spowodowało, że napisałeś „ Uleczyć zranione uczucia" ?
MARTIN H. PADOVANI: Książka ta jest częściowo owocem moich 27 lat służby
kapłańskiej. Ale jeszcze bardziej wyrasta z moich 19 lat posługi w poradnictwie.
Czy ta „podwójna posługa" ma dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie ?
Dzięki tej podwójnej roli, księdza i terapeuty, mogłem doświadczyć emocjonalnego
jak również duchowego wymiaru człowieka. To, że mogłem się zajmować ludźmi
właśnie od tej strony, sprawiło, że zintegrowałem, przeanalizowałem i
zharmonizowałem te dwa wymiary w sobie samym, w moim kaznodziejstwie, a
przede wszystkim - w moich pacjentach.
Czy ludzie zwracali się do Ciebie po porady dotyczące problemów związanych z tymi
dwiema dziedzinami życia?
Ludzie mieli całkowitą swobodę w odkrywaniu w sobie obu aspektów swojego życia.
Jung stwierdził, że za każdym problemem psychologicznym kryje się problem
religijny. Na podstawie doświadczenia w mojej posłudze naprawdę w to wierzę. Karą,
która spada na większość ogólnego poradnictwa klinicznego, jest niepowodzenie w
rozwiązywaniu problemów religijnych. Równie istotne jest odkrycie problemu
psychologicznego, „zagrzebanego" często pod każdym problemem religijnym.
W jaki sposób wpływa to na Twoją posługę, szczególnie kapłańską?
Uważam również homilie niedzielne za świetną okazję do praktykowania
poradnictwa grupowego poprzez łączenie psychologicznego i duchowego wymiaru
przesłania Ewangelii. Pomyślałem sobie, że książka tego rodzaju będzie również
przydatna dla każdego chrześcijanina, szczególnie tego, który nie otrzymuje od
swojego terapeuty takiej wiedzy religijnej.
Czy ta książka łączy również owe wymiary?
Tak. W obliczu wszystkich ogromnych i straszliwych problemów, których
doświadczają ludzie we współczesnym społeczeństwie, staje się dla mnie coraz
bardziej oczywiste to, że mają oni potrzebę odwoływania się do wymiaru duchowego.
Wymagają tego wszystkie problemy, jeśli ludzie mają być całkowicie uleczeni. Moje
holistyczne podejście do człowieka, szczególnie w poradnictwie, umożliwiło mi
wniknięcie w jego problemy. W tej książce dzielę się swoim spojrzeniem.
WSTĘP
W ostatnich latach ukazuje się coraz więcej literatury, która próbuje pokazać
wzajemne przenikanie się i uzupełnianie psychologicznego i duchowego wymiaru
istoty ludzkiej. Nie są to dwa oddzielne aspekty natury człowieka, ale przeplatają się
w niej nawzajem. Każdy człowiek jest istotą psychologiczną i duchową, nawet jeśli ta
duchowa strona nie jest rozpoznana - czy rozwinięta. Podkreślanie jednego wymiaru,
a lekceważenie drugiego to ograniczanie zrozumienia obu. Poszukiwanie sensu życia
i uzdrawianie go (co zresztą stanowi o naszej umiejętności funkcjonowania w
całkowicie ludzki sposób) odbywa się na obu poziomach, gdy jeden wpływa na drugi.
W dzisiejszej atmosferze moralnego chaosu, wiele ludzkich problemów ma głęboki
wymiar duchowy i wiele psychicznych zaburzeń można całkowicie uleczyć tylko w
kontekście duchowym.
Na przykład wszelkie nałogi mogą być ostatecznie opanowane tylko przy
uwzględnieniu duchowości człowieka. Niezależnie od tego, czy duchowość ta jest
uciekaniem się do „siły wyższej", czy też do bliżej określonego osobowego Boga,
nałogowcy powracający do zdrowia odwołują się do niej jako ich jedynej nadziei na
przetrwanie. Dlatego właśnie duchowy program anonimowych alkoholików,
"Dwanaście stopni", cieszy się taką popularnością i przynosi taki sukces wszystkim
uzależnionym.
Z drugiej zaś strony, wiele duchowo-religijnych problemów można rozwiązać
wyłącznie za pomocą wiedzy psychologicznej, która pomaga w radzeniu sobie z
niedojrzałością duchową i przyspiesza rozwój duchowy. Na przykład bardzo pomocne
jest uświadomienie sobie istoty swobodnego przepływu emocji podczas modlitwy.
Oznacza to, że człowiek musi mieć kontakt ze swoimi uczuciami i nie może czuć się
winnym z powodu obecności negatywnych uczuć, nawet w czasie modlitwy. Oznacza
to również, że modlitwa jest wartościowa nawet wtedy, gdy brak jakichkolwiek
pozytywnych uczuć, który to brak odczuwają szczególnie osoby pogrążone w
depresji. Mając odpowiedni zasób wiedzy z zakresu psychologii, ludzie mogą omijać
niepotrzebne duchowe przeszkody i pogłębiać swoje życie duchowe.
Zadanie zharmonizowania ducha z psyche jest często bardzo trudne, ponieważ wielu
klinicystów wyszkolonych w dziedzinie behawioryzmu wykazuje brak wiedzy i
przygotowania w dziedzinie duchowej, a biegłym w sprawach ducha często brakuje
wystarczającej wiedzy psychologicznej. Czasami niektórzy specjaliści w obu
dziedzinach naiwnie traktują swoje własne podejście jako panaceum na wszystkie
problemy. Nie można uleczyć ducha bez kontaktu ze sferą emocjonalną; nie można w
pełni wyleczyć zaburzeń emocjonalnych, bez kontaktu ze sferą duchową. Istotę
ludzką należy postrzegać holistycznie: w aspekcie emocjonalnym, duchowym i
fizycznym.
Psychiatra Scott Peck znacznie przyczynił się swoim bestsellerem Bezlitosna Łaska
do integracji psychologii z duchowością. Również wielu dzisiejszych moralistów
poprzez takie podejście przyczynia się do lepszego zrozumienia wielu dylematów
moralnych.
Możemy sobie wyobrazić te dwa wymiary, psychologiczny i duchowy, jako parę oczu
istoty ludzkiej, które uzupełniają się nawzajem. Jedno służy drugiemu w percepcji
całkowitego obrazu życia i siebie, ale jeśli jedno oko nie funkcjonuje prawidłowo lub
jest zamknięte, trudno o realistyczny obraz życia i o zrozumienie człowieka. Gdy są
zdrowe, oba pomagają nam w formowaniu bardziej holistycznego obrazu człowieka.
Jednakże z powodu okresowej ślepoty tych oczu, doświadczamy niepotrzebnego
cierpienia. Skutkiem psychologicznej ślepoty jest ignorowanie człowieka jako osoby
duchowej; ślepota duchowa rodzi głęboką ignorancję w dziedzinie religijnej.
Dostatecznym utrapieniem jest brak zdrowego rozsądku, a kiedy sprawa komplikuje
się jeszcze bardziej przez religijne nonsensy, dochodzi do sytuacji, kiedy to ślepy
ślepego prowadzi.
W ciągu 27 lat mojej pracy jako kapłana-terapeuty, wysłuchałem zbyt wiele
opowiadań o niepotrzebnym cierpieniu; niepotrzebnym, gdyż spowodowanym
błędnym rozumieniem pewnych fundamentalnych emocjonalnych i duchowych
aspektów ludzkiej osobowości. Niejednokrotnie byłem zdumiony i zatrwożony
rozmiarami i głębokością tego niezrozumienia oraz jego powszechnością wśród ludzi
na różnych ścieżkach ich życia. Stąd ta książka.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin