Poezja w latach 1948-55 [tzw. pokolenie „pryszczatych”]
„Pryszczaci” to grupa polskich pisarzy, którzy byli zwolennikami realizmu socjalistycznego i jednocześnie nawiązywali do twórczości T. Borowskiego. Debiutowali na przełomie lat 40. i 50. Swoje pierwsze niezbyt wydarzone liryki i poematy o wojnie drukowali w łódzkich i warszawskich gazetach: „Głosie Ludu”, „Sztandarze Młodych”. Na początku był manifest (1950 r.) „Batalia o Majakowskiego” W. Woroszylskiego. A w nim: fanatyzm polityczny, ataki personalne, bunt przeciwko „starym”, a o sobie autor pisał wyłącznie w trzeciej osobie. „Pryszczaci” głosili potrzebę tworzenia literatury zaangażowanej w zachodzące przemiany polityczne, chwalącej zdobycze ustroju socjalistycznego i ludową władzę, zwalczającej tzw. wroga klasowego. „Pryszczaci” w swoich utworach poruszali problematykę produkcyjną – twórczość służyła przede wszystkim celom propagandowym, w sposób schematyczny i bezwarunkowy głosząc doskonałość systemu socjalistycznego.
Do grupy należeli: W. Woroszylski, W. Wirpsza, A. Braun, T. Konwicki, W. Szymborska, W. Zalewski, Mandalian (główni przedstawiciele) oraz R. Bratny, Wasilewski, B. Czeczko, J. Bocheński, Drewnowski.
„Pryszczaci” za główne zadanie literatury uznawali aktywne popieranie władzy ludowej. Tematyka ich twórczości koncentrowała się wokół zwalczania tzw. wroga klasowego i entuzjastycznego opisywania przemian społeczno-gospodarczych wczesnego PRL-u według założeń programowych stalinizmu – np. w tzw. „produkcyjniakach”. Poetykę „pryszczatych” charakteryzowało nastawienie antyindywidualistyczne, podporządkowanie ekspresji literackiej celom agitacyjno-propagandowym, celowy schematyzm i patos. Komunizm traktowali jak nową religię, podobnie teoria marksizmu wydawała się „pryszczatym” jednocześnie dekalogiem i współczesną powieścią. Literatura radziecka zdawała się być odtrutką na rodzimy dekadentyzm i formalizm.
Poetyka „Pryszczaci” uległa erozji, a po przemianach politycznych w 1956 r. całkowicie przestała funkcjonować, ponieważ jej członkowie rozczarowali się socjalizmem[1].
Poetyka socrealistyczna:
ü Zrozumiały styl i język; ważniejsza treść niż sposób wypowiedzi;
ü celowy patos;
ü schematyzm, brak indywidualności;
ü poruszanie takich samych tematów, eklektyzm;
ü skłonność do utrzymywania podziałów gatunkowych oraz wskrzeszania form gatunkowych od dawna nieczynnych;
ü konceptyzm (atrakcyjne sposoby wyrazu treści propagandowej);
ü idea współuczestniczenia w świecie obywatelskim;
ü język propagandy przełożony na powszechnie rozumiane symbole;
ü dwie poetyki – 1) prowadząca w stronę poezji refleksyjnej, uwznioślającej; 2) ku agitacji i reportażowej konkretności;
ü ujarzmianie przyrody i podporządkowywanie jej człowiekowi, naród jako wspólnota równych sobie pracowników, język potoczny.
Pierwszy wiersz skrajnie socjalistyczny to deklaracja Gruszczyńskiego z „Płomienia czerwonych krawatów” z r. 1948:
Oto przyrzekam, towarzysze”
O ptaszku,
Gałązce,
Gwieździe
Dopóty nie napiszę,
Dopóki wiersz mój z wami nie wstąpi
Na socjalizmu choćby przedmieście.
Dopiero w parę lat później przyszła „Wiosna Sześciolatki” (autorstwa Mandaliana, Brauna i Woroszylskiego), przyszły poematy Brauna (tomik „Szramy”), Woroszylskiego („Niezgoda na ukłon”) i Mandaliana („Dzisiaj”, „Słowa na co dzień”, „Płomienie”).
Kilka innych reprezentacyjnych dla tego kierunku tytułów:
Wisława Szymborska: tomik „Dlatego żyjemy”
Witold Wirpsza: „Stocznia”
Witold Zalewski „Traktory zdobędą wiosnę”
[1] Fragment pochodzący w wikipedii, sprawdzony przeze mnie pod względem merytorycznym i skonfrontowany z informacjami z książki Alicji Lisieckiej „Pokolenie pryszczatych”.
Marenejra