00:00:01:movie info: RMVB 768x432 25.0fps 273.9 MB|/SubEdit b.4060 (http://subedit.com.pl)/ 00:00:47:Dzie� dobry. 00:00:48:Prosz� mnie po��czy� z majorem Bernardem. 00:01:09:Alan? Tu Gordon. 00:01:12:Przyjedziesz dzisiaj? 00:01:15:Przywieziesz mi ksi��k�? 00:01:33:Gordon? 00:01:43:Co� przerwa�o.|To by� m�j szwagier. 00:01:46:Niech mnie pani z nim po��czy. 00:01:51:Centrala, przerwana rozmowa|z Midwich 25. 00:01:55:Prosimy o ponowne po��czenie. 00:01:59:Prosz� od�o�y� s�uchawk�. 00:04:11:WIOSKA PRZEKL�TYCH 00:05:02:Ponad godzin�. 00:05:05:Mo�e telefon jest zepsuty. 00:05:08:Dzwoni�em do ko�cio�a, niekt�rych sklep�w,|na poczt�. 00:05:11:Bezskutecznie. 00:05:13:Wiadomo jak to bywa z telefonami. 00:05:16:Prosz� spojrze�. 00:05:19:Midwich jest tutaj. 00:05:21:Nasze wojsko odbywa niedaleko �wiczenia. 00:05:25:I tak wybiera�em si� tam na weekend. 00:05:30:Je�li pan pozwoli wyjad� wcze�niej. 00:05:33:W porz�dku, Alan. 00:05:34:Zadzwo� do mnie p�niej. 00:05:41:Mi�ego weekendu.|Wyrazy uszanowania dla Gordona. 00:06:06:Major Bernard. 00:06:08:Telefony wysiad�y?|Nie mog�em si� dodzwoni�. 00:06:13:Wys�ano mnie, �ebym sprawdzi�|dlaczego autobus z Midwich nie przyjecha�. 00:06:35:Autobus. 00:06:40:Obejrz�. 00:07:20:Skontaktuj si� z dow�dc�. 00:07:22:- Jak on si� nazywa?|- Johnson. 00:07:25:Niech zadzwoni do mnie po autoryzacj�. 00:07:27:Wy�l� ludzi. 00:07:31:Lepiej, �eby prasa tego nie zwietrzy�a. 00:07:34:Po co nam panika. 00:07:37:Zadzwo�, je�li si� czego� dowiesz. 00:07:41:Z dow�dztwem wojsk po�udniowo-wschodnich. 00:08:30:- Nie id�, je�li nie chcesz.|- Musz�. 00:08:33:Na pewno? 00:09:07:Co tu si� dzieje? 00:09:10:Witam, doktorze.|Dobrze, �e pan jest, b�dzie pan potrzebny. 00:09:31:- Co mu jest?|- Tego musimy si� dowiedzie�. 00:09:36:- Prosz� go zbada�?|- Zdejmijcie mask�. 00:09:45:T�tno w normie. 00:09:47:Oddycha. 00:09:51:Po prostu zemdla�. 00:09:54:O co tu chodzi? 00:09:57:Kiedy wyjecha� pan z Midwich? 00:10:00:Oko�o dziesi�tej. 00:10:02:Mia�em wizyty w Widmarsh. 00:10:04:Teraz wszystkie drogi s� zablokowane. 00:10:06:Musz� wraca� do pacjent�w. 00:10:08:Pacjenci w Midwich pewnie s�|w takim stanie jak ten cz�owiek 00:10:14:Spokojnie. 00:10:19:Co to mo�e by�? 00:10:22:Cz�owiek ga�nie jak �wieca,|nawet przenikn�o do respirator�w. 00:10:27:Gaz? 00:10:31:Wiatr by go przepchn��. 00:10:33:A te �ywop�oty dok�adnie odgradzaj� teren. 00:10:38:Zimno. 00:10:39:- Co m�wisz?|- Przera�liwie zimno. 00:10:43:Nic mi nie jest, tylko strasznie zimno. 00:10:46:Mam lodowate r�ce. 00:10:56:Midwich do Charlie Alpha. 00:10:59:Widzisz co�? 00:11:02:Wszystko wygl�da normalnie. 00:11:05:Daj. 00:11:08:Tu major Bernard. 00:11:11:Zauwa�y�e� co� niezwyk�ego?|Jakie� podejrzane ruchy? 00:11:15:Nic. 00:11:17:Dziwne, na dole nic si� nie rusza. 00:11:21:Ludzie le�� na ziemi. 00:11:28:- Jak gdyby upadli?|- Tak. 00:11:32:Schod� do l�dowania bardzo powoli.|Jak tylko co� poczujesz,|natychmiast ci�gnij w g�r� 00:11:36:Co poczuj�? 00:11:38:Co� dziwnego. 00:11:49:Schodz�. 00:11:52:Ostro�nie. 00:12:56:Ostrzec wszystkie samoloty,|�eby unika�y tego rejonu 00:12:59:i trzyma�y si� na wysoko�ci powy�ej 5000 st�p. 00:13:03:Tu Midwich.|Do wszystkich samolot�w. Nie zbli�a� si�. 00:13:08:Trzyma� si� w odleg�o�ci minimum 5 mil. 00:13:12:51 stopni, 10 minut,|30 sekund szeroko�ci p�nocnej. 00:13:16:1 stopie�, 11 minut,|20 sekund d�ugo�ci zachodniej. 00:13:19:Wysoko�� minimum 5000 st�p. 00:13:40:Patrz! 00:15:28:Przepraszam, chyba przysn�am. 00:15:34:Patrz, kt�ra godzina. 00:15:37:Dlaczego mnie nie obudzi�e�? 00:15:42:Przygotuj� lunch. 00:15:47:Anthea. 00:15:56:Spa�em na pod�odze. 00:16:01:To do�� niezwyk�e. 00:16:09:Zimno mi. 00:16:11:Ogie� zgas�. 00:16:18:Zemdleli�my? 00:16:20:Stracili�my przytomno��. 00:16:23:Dlaczego? 00:16:25:R�ce mi �cierp�y. 00:16:35:Co si� sta�o? 00:16:38:Nie wiem. 00:16:57:Nic wam nie jest? 00:16:59:- Sp�ni�e� si�.|- Nie mog�em dojecha�. 00:17:02:Czemu pytasz,|czy nic nam nie jest? 00:17:05:Stracili�my przytomno�� na kilka godzin. 00:17:09:Nie tylko wy.|Ca�a wioska. 00:17:13:Ca�e Midwich by�o przez kilka godzin|odci�te od �wiata. 00:18:01:- Jest co�, sier�ancie?|- Nic szczeg�lnego. 00:18:04:Szukajcie dalej. 00:18:08:- Panie Zellaby.|- Tak, panno Ogle? 00:18:11:Ci ludzie s� od telefon�w? 00:18:14:Nie. 00:18:16:Niech nie pr�buj� nas oszukiwa�. 00:18:21:Nie jeste�my g�upcami. 00:18:24:Sta�o si� co� dziwnego. 00:18:26:Za��dam oficjalnego wyja�nienia, 00:18:30:a pani niech pilnuje,|�eby nie rozsiewano plotek. 00:18:40:- Pobrali�cie pr�bki gleby i ro�lin?|- Nawet li�ci z drzew. 00:18:43:Owady, trawa, metale, woda. 00:18:46:Im wi�cej zrobimy bada�,|tym lepiej. 00:18:49:To profesor Gordon Zellaby. 00:18:54:Nikomu nic si� nie sta�o. 00:18:57:Drobne st�uczenia podczas upadk�w. 00:19:00:Na szcz�cie nikt nie bra� k�pieli. 00:19:03:Witam, pani Harrington. 00:19:06:Powinni zaproponowa� nam|jak�� rekompensat�. 00:19:09:- Dobrze si� pani czuje?|- Nie dzi�ki nim. 00:19:12:Wypali�am dziur� w najlepszej sukience. 00:19:15:Cz�owiek nie spodziewa si�,|�e za�nie przed obiadem. 00:19:23:Cokolwiek to by�o,|by�o statyczne, bezwonne i niewidzialne. 00:19:27:Nie by� to metal.|Nie zarejestrowa�y tego radary,|ani liczniki Geigera. 00:19:33:Nie stwierdzono zmian fizycznych,|biologicznych, ani psychologicznych. 00:19:37:Praktycznie nie istnieje. 00:19:39:Mo�e to by�y promienie rentgenowskie|lub gamma. 00:19:42:Wtedy nie ma natychmiastowych skutk�w. 00:19:45:Ludzi trzeba wzi�� pod obserwacj�. 00:19:48:- Pana r�wnie�.|- I moj� �on�. 00:19:50:Najlepiej wszystkich umie�ci� w sanatorium. 00:19:53:Sprawy nie nale�y nag�a�nia�. 00:19:56:- Bezpiecze�stwo narodowe?|- Mo�na tak powiedzie�. 00:19:59:Dop�ki nie poznamy przyczyny,|nie wiemy, czego oczekiwa�. 00:20:03:Prosz� mie� Midwich na oku. 00:20:07:Wszystkie informacje|nale�y przekazywa� Alanowi. 00:20:09:Nie potrzeba dodatkowych po�rednik�w. 00:20:11:Zawsze czujny. 00:20:14:Wesz�o mi w krew. 00:20:53:- Co� jeszcze?|- Nie, dzi�kuj�. 00:20:56:B�d� musia�a zam�wi� wi�cej korniszon�w. 00:21:00:Ostatnio mam na nie ochot�. 00:21:03:To b�dzie 7,65. 00:21:06:- Dopisz� do rachunku?|- Tak, dzi�kuj�. 00:21:08:Jak profesor? 00:21:10:Bardzo dobrze. 00:21:23:B�d� nowiny. 00:21:27:Jakie nowiny? 00:21:37:Dzie� dobry. 00:21:42:- D�ugo tu jeste�?|- Wieki. 00:21:44:K�amczucha. 00:21:52:Sp�jrz, to pr�bki ro�lin,|kt�re pobrali�my. 00:21:56:Wygl�da jak zwyczajna pelargonia. 00:21:59:Kiedy jednak... 00:22:02:Dlaczego tak mnie poca�owa�a�? 00:22:06:Co to za sekret? 00:22:08:Dlaczego jeste� taka szcz�liwa? 00:22:13:Usi�d�. 00:22:16:Spokojnie.|Nie ma powod�w do obaw. 00:22:23:Uda�o nam si�... 00:22:25:skrzy�owa� Zellaby Gordonius|z Zellaby Antheum. 00:22:30:Jaki b�dzie rezultat,|zobaczymy za par� miesi�cy. 00:22:36:Siadaj. 00:22:39:- Napijesz si� herbaty?|- Nie. 00:22:41:Mo�e drinka?|Nie, to niezdrowe. 00:22:45:- Co� do jedzenia?|- Poprosz�. 00:22:47:Co? 00:22:49:Mam ochot� na ser, korniszony i anchovies. 00:22:52:Ostatnio tylko tym si� zajadam.|Nie zauwa�y�e�? 00:22:55:Pani Plumpton zauwa�y�a. 00:22:58:By�em za bardzo poch�oni�ty prac�,|to si� zmieni. 00:23:10:Dzi�kuj�.|Jestem bardzo szcz�liwy. 00:23:16:W tym wieku potrafi� to doceni�. 00:23:20:Co chcia�a�? 00:23:23:Ser, korniszony... 00:23:25:i anchovies. 00:23:40:Nie ma w�tpliwo�ci. 00:23:45:Chcia�bym ci� jako� pocieszy�, Milly. 00:23:47:Wiem, co b�dziesz musia�a znosi�. 00:23:52:Ale na mnie mo�esz liczy�.|Zawsze pomog� tobie i dziecku. 00:23:56:My�li pan, �e ja... 00:23:59:Nie ma �adnych w�tpliwo�ci. 00:24:02:Chcesz, �ebym z kim� o tym porozmawia�? 00:24:06:Ja nigdy... 00:24:08:To niemo�liwe. 00:24:16:Pi�kny prezent. 00:24:19:Gdzie go kupi�e�? W Tokio? 00:24:22:Cudo.|Zrobi� zdj�cie. 00:24:26:Sp�jrz na mnie. 00:24:28:Gdy opanuj� sztuk� fotografowania,|mo�e otworz� zak�ad. 00:24:32:Jan, odwr�� si�. O tak. 00:24:37:O co chodzi? 00:24:39:Jim wr�ci� po roku nieobecno�ci, 00:24:41:a ty zachowujesz si� jak na pogrzebie. 00:24:56:Janet Pawle usi�owa�a pope�ni� samob�jstwo,|gdy jej m�� wr�ci� wczoraj z rejsu. 00:25:00:- To okropne.|- Pozosta�e trzy kobiety odchodz� od zmys��w. 00:25:04:Milly Hughes, Rose Shepherd,|Mary Burnett. 00:25:06:- Daj spok�j.|- Musisz nam powiedzie�. 00:25:09:Nie naciskaj. 00:25:11:Wasze ��danie jest nieetyczne 00:25:16:Na Boga.|Jak ja mam si� czu�? 00:25:20:O�eni�em si� p�no. 00:25:22:By�em najszcz�liwszy na �wiecie,|kiedy �ona powiedzia�a mi,|�e jest w ci��y. 00:25:27:Nie m�wmy o etyce. 00:25:29:To dotyczy nas wszystkich... 00:25:33:Twoim obowi�zkiem jest|z�amanie tajemnicy spowiedzi. 00:25:39:W porz�dku. 00:25:41:By�y u mnie cztery kobiety.|Jedna z nich ma zaledwie 17 lat. 00:25:45:- Evelyn Harrington?|- Tak. 00:25:47:By�a �miertelnie przera�ona, jak ja. 00:25:50:Znam te dziewcz�ta.|Patrzy�em jak dorastaj�. 00:25:52:Powiedzia�y, �e nie zgrzeszy�y,|i ja im wierz�. 00:26:00:Wszystkie m�ode kobiety|w naszym miasteczku spodziewaj� si� dziecka. 00:26:05:- Nie do wiary.|- To nie jest kwestia wiary. 00:26:08:To fakt. 00:26:10:Jest co� jeszcze. 00:26:12:Wszystko zacz�o si� dwa miesi�ce temu, 00:26:15:kiedy Midwich by�o odci�te od �wiata. 00:26:37:Nast�pna? 00:27:21:To Anthea Zellaby. 00:27:26:Poka�. 00:27:40:Jeden z najlepiej uformowanych embrion�w,|jakie w �yciu widzia�em. 00:27:44:Czy jest normalny? 00:27:48:Wi�cej. 00:27:50:Embrion wygl�da na 7 miesi�cy,|cho� ma dopiero 5. 00:28:06:Widzia�em zdj�cia rentgenowskie.|Wspania�y okaz. 00:28:09:Doktor Willers m�wi,|�e dziecko jest zdrowe. 00:28:12:Powinni�my by� szcz�liwi. 00:28:15:Wszystko b�dzie dobrze. 00:28:17:Naprawd� w to wierzysz? 00:28:22:Jeste� zm�czona. 00:28:25:Masz racj�, jestem. 00:28:28:A dlaczego? 00:28:29:Bo nocami nie �pi�,|tylko si� zamartwiam. 00:28:32:Ju� nie musisz. 00:28:34:Chyba w to nie wierzysz. 00:28:36:- Doktor Willers...|- Nie obchodzi mnie, co m�wi doktor Willers. 0...
wojtekszpila