NUMER 2009 - 05.pdf

(804 KB) Pobierz
Microsoft Word - 42 stary
42
No. 5
2009
SERWIS INFORMACYJNY K. Z. nr 311 NSZZ „SOLIDARNOŚĆ „ CADBURY WEDEL
WIADOMOŚCI KOMISJI ZAKŁADOWEJ
R egulamin pracy trzeba mieć. Porządny, nie jakiś zestarzały. Związki zawodowe oraz Pracodawca
przez długi czas dyskutowały o tym, jak zmienić obowiązujący w naszej firmie Regulamin Pracy.
Chodziło o to, aby „nowy” był bardziej czytelny dla pracowników w tym sensie, że zawierać będzie
najistotniejsze przepisy, zakazy, nakazy, przywileje i Bóg raczy wiedzieć, co jeszcze, aby ludziom
pracowało się lepiej i bezpieczniej, a firma rosła w siłę. Regulamin nie powstał tak sobie, ale był
(jego treść) przedmiotem licznych dyskusji i sporów. Wiele „nowości”, które w nim się znalazły
wymusiły zmieniające się przepisy prawa pracy. Jest też kilka zapisów, które niekoniecznie musza
znajdować się w Regulaminie, ale na wpisaniu ich zależało zarządowi Firmy, oraz kilka, które są
pomysłem związku. Tak w ogóle, to podkreślić wypada dobra wolę z obu stron i chęć szukania
kompromisów w wielu spornych sprawach. Bez tego rozmowy pewnie jeszcze trochę by się
przeciągnęły. A rzecz nie w tym, by postawić na swoim, ale żeby pracownicy mieli dobry regulamin.
Jaki jest finał? Czy udało się stworzyć dokument bardziej czytelny i przyjazny dla pracowników?
Czas pokaże, a raczej pracownicze opinie. Staraliśmy się w interesie pracowników wyjaśnić wszelkie
niejasności, a propozycje nieakceptowane zmienić. Wiele czasu poświęciliśmy takim zagadnieniom,
jak obowiązującym w firmie procedurom, katalogowi przewinień i wielu innym, o mniejszej wadze,
aczkolwiek bardzo istotnych.
698607164.004.png
Regulamin jest, ale są też inne tematy, które co poniedziałek staramy się przekazać Pracodawcy,
oczekując informacji lub rozwiązań. A tak w ogóle to należy się systematycznie spotykać, bo inaczej
to byłoby pewnie za nudno. Co więc zgłosiliśmy?
Oj dużo, a na początek przypomnieliśmy zasady kontroli i miejsce, w którym to się ma odbywać.
A nasze Panie nie lubią jak im chłop do torebki zagląda i to na środku portierni. I maja racę.
A jak pada deszcz to gdzie schować parasolkę, lub postawić żeby wyschła. Niby nic wielkiego
a to następna niedogodność, szczególnie, że szafeczki są takie małe. A źle umocowane osłony nad
brudownikami i szafkami, które grożą obcięciem główki. Ciekawe, kto to odbierał, bo ja już w
momencie wejścia na szatnie zauważyłem zagrożenie. A myć się pod natryskami należy wodą, bo
nie ma mydła, a dozowniki są mało higieniczne - według działu jakości. I czyńmy to jedną ręką, bo
w drugiej należy trzymać ręcznik i ubranie, bo nie ma gdzie ich powiesić. Niby błahe sprawy, ale jak
życiowe. Cóż to może coś innego. Co zrobić z czepkiem w buforze? Noooo. Ja nie wiem, bo są dwie
wersje odpowiedzi. Jedna do śmieci, druga, że czepek jest na cały dzień i do kieszeni.
Pytanie jest jedno, tylko do której? Mamy także nowe czepki, a raczej przepraszam, osłony na wąsy
i brodę. Ale niektórzy zakładają na głowę, bo posiadają gumkę pod brodę.
No dobrze teraz bardziej poważnie, chociaż wszystko jest ważne. Przejdziemy do tematu
niejednokrotnie zgłaszanego, czyli temperatury w pomieszczeniu szafek śniadaniowych.
I co, i nic, a serki i kanapki jak puchły tak puchną i to jest dopiero zagrożenie, w momencie, gdy
ktoś dosyć późno schodzi na przerwę. Następny temat, wcale nie błahy. Jakość ubrań oraz ich
funkcjonalność. Dziury już się pojawiły i to po bardzo krótkim użytkowaniu. Doszedł także nowy
wątek dotyczący norm na ubrania, a szczególnie użytkowanych w laboratorium oraz przez dział
utrzymania ruchu. Jakość jakością, ale mocniej przyjrzymy się termice ubrań. Jakiej termice, o co
chodzi? A chodzi o strefy ciepłe, gdzie już teraz, mimo że do lata daleko, pracownicy pływają we
własnym pocie. Ot i cała prawda. Być może będzie to większa akcja spowodowana brakiem
komfortu w pracy, o czym mówią przepisy BHP. Komisja Zakładowa zwróciła się do Centralnego
Instytutu Ochrony Pracy w sprawie wytycznych i obowiązujących polskich norm oraz certyfikatów.
Dobrze a teraz z innej beczki, czyli troska o nasze Panie. Podjęliśmy temat środków higieny
osobistej i szybkiego dostępu do nich w momencie nieprzewidywalnych zdarzeń.
I to niby nic, ale ile problemów i uwag było w tym temacie zgłaszanych przez was.
Pojawił się także nowy wątek dotyczący premii. Chodzi o sytuację wypadku przy pracy i jej
wypłacania. Oto jest problem? Jako związki musimy posypać głowę popiołem i uderzyć w skruchę!
Tak jest, ten temat w ogóle nie był brany pod uwagę, ale w naszym widzeniu, jako jednej ze stron,
która tworzyła ten dokument, premia w takim przypadku powinna zostać naliczona, skoro wypadek
był związany ze stosunkiem pracy. Potrafimy przyznać się do błędu, albo raczej niedopatrzenia.
Nowym problemem pojawiającym się w ostatnim czasie, jest sprawa przerwy a raczej drugiej
przerwy, jeżeli pracuje się po 12 godzin. Nie jest to nigdzie unormowane, ale człowiek to nie
maszyna, czego nie rozumieją niektórzy liderzy. Inną sytuacją są dyżury pełnione przez służby
techniczne – na telefon, co ciekawe problem dotyczy tylko przerw świątecznych.
Jest to o tyle fascynujące i wymagające rozwiązań prawnych, że powinno zostać zapisane w
Regulaminie Pracy. Interpretacje są różne, ale co z tego będzie, nie wiem, skoro jednak można
świadczyć teleprace, to dyżur w prywatnym czasie jest tez formą świadczenia pracy.
Powraca także temat zleceń na dziale utrzymania ruchu. Już niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę,
że zlecenie jest zleceniu nierówne i trzeba to zmienić. Pewnie ktoś jest mądrzejszy od nas
i dalej z zaciekawieniem przyglądamy się pogoni za zaleceniami. Sztuka jest sztuką i trzeba nałapać
jak najwięcej żeby się wykazać. Była także interwencja z naszej strony dotycząca urlopów na dziale
wyrobów wschodnich, a raczej pojawił się zapis w harmonogramie, który sugerował wymuszenie
na pracownikach urlopów. I ostatni gorący temat, czyli zmniejszanie obsady stanowisk na L-2 oraz
mieszance. Brawo, brawo, podnoszenie wydajności i innych wskaźników, tylko, dlaczego kosztem
pracowników i ich zdrowia fizycznego oraz psychicznego?
2
698607164.005.png
W dniach 19 – 21.03.2009 Roku
w Ciechocinku odbyło się posiedzenie
Rady Sekcji Krajowej Przemysłu Cukierniczego,
Młynarskiego i Piekarniczego
NSZZ „Solidarność”.
przekazywali wiadomości z
własnego podwórka. Nie było
dla nikogo zaskoczeniem,
że pracodawcy w swych
zamierzeniach, wykorzystywać
będą sytuację w kraju do
swoich własnych interesów.
Zauważalnym był fakt, że we
wszystkich przedsiębiorstwach skupionych
w Sekcji, następuje proces ograniczania
produkcji. Wiąże się to przede wszystkim
z mniejszym popytem na wyroby,
spowodowanym ubożeniem społeczeństwa.
Najgorzej sytuacja wygląda w zakładach
młynarskich (Polskie Młyny), gdzie już w chwili
obecnej dochodzi do zamykania obiektów
oraz zwalniania pracowników.
Sektor pieczywa (SPC, Fawor, Neotrans ) jest
raczej stabilny, ale niestety bez znacznych
ruchów płacowych.
Słone przekąski (Lajkonik, Frito Lay) utrzymują
stały trend, oraz w zakładach tych pojawiły się
ruchy wzrostu wynagrodzeń rzędu 3 -6%.
Najbardziej rozchwiany jest sektor wyrobów
cukierniczych gdzie wzrost wynagrodzenia
utrzymuje się na poziomie 3-5% (Cadbury
Wedel, Mars, Kraft, Balshen) przez 0%
(Wawel, Odra, Skawa, Lu ) aż do pomysłu
zmniejszenia wynagrodzeń ( Colian Jutrzenka).
Tej ostatniej firmie poświęcono dużo czasu na
omówienie skomplikowanej sytuacji, jaką jest
powołanie nowego holdingu, a co za tym idzie
działalność związków zawodowych. Dokonując
przeglądu sytuacji, Rada Sekcji wskazała na
potrzebę szkoleń działaczy związkowych, oraz
omówiła porozumienie Komisji Trójstronnej.
Z niepokojem przyjęto proponowane zmiany
legislacyjne dotyczące rozwiązań
antykryzysowych, w szczególności ich
zastosowanie w naszym sektorze, gdzie
w chwili obecnej kryzys jest niezauważalny.
Podsumowując działanie Rady na początku
2009 roku – Przewodniczący Dariusz Skorek
zaznaczył znaczny postęp i profesjonalizm
organizacji związkowych naszej branży.
Ostatnim punktem była sprawa Spartakiady
i uczestnictwa oraz sponsorowania nagród
przez Sekcję.
Obrady Rady Sekcji w pierwszym dniu
prowadził Dariusz Skorek – Przewodniczący
Sekcji, drugiego dnia rola ta przypadła Koledze
Jerzemu Dziobkowi z Lajkonika.
Celem spotkania Rady, było omówienie
sytuacja w kraju oraz przyjrzenie się
programowi antykryzysowemu.
Czwartkowe popołudnie zostało przeznaczone
w głównej mierze zaprezentowaniu wyników
Sekcji oraz przygotowanie do Walnego
Zebrania Delegatów w maju 2009.
Prezentacja przygotowana przez
Przewodniczącego Dariusza Skorka, nawiązała
do historii powstania starej sekcji, poprzez
połączenie dwóch grup branżowych, aż do
chwili obecnej. Ważne jest, aby
wykorzystywać nowe środki przekazu do
pochwalenia się osiągnięciami i działaniami
– tak swoją prezentacje podsumował
Przewodniczący Dariusz Skorek.
Następnym etapem w spotkaniu członków
Rady było szkolenie multimedialne, połączone
z dyskusją, dotyczące skutków oceny
pracowników oraz narzędzi do jej
przeprowadzania. Zadania tego podjął się
Przewodniczący Sekcji oraz naszej Komisji
Zakładowej – Dariusz Skorek.
W swojej prezentacji odniósł się do zagrożeń
i nieprawidłowości, które mogą wystąpić w
tym procesie. Całość utrzymana była w formie
szkolenia dla pracodawców, co jeszcze
bardziej wykazało jak niebezpiecznym jest to
narzędzie w rekach ludzi do tego kompletnie
nieprzygotowanych. Drugiego dnia
posiedzenia, poszczególni członkowie Rady
3
698607164.006.png
2 kwietnia obchodzimy kolejną rocznicę
śmierci Jana Pawła II. Jego nauczanie,
Jego przesłania
są dla nas
niezwykle
cenne.
Czysto
prostymi
słowami
potrafił
mówić o
sprawach
trudnych.
W swoich
homiliach
wiele miejsca poświęca etosowi pracy.
Mówił o konieczności poszanowania dla praw
pracowniczych, o godności pracowniczej, o
godności ludzkiej. Jego przesłanie kierowane
było nie tylko do pracowników, ale co godne
zaznaczenia do pracodawców : „Kościół uznaje
pozytywna rolę zysku, jako wskaźnika dobrego
funkcjonowania przedsiębiorstwa:, gdy
przedsiębiorstwo wytwarza zysk, oznacza to,
że czynniki produkcyjne zostały właściwie
zastosowane odpowiadające im potrzeby
ludzkie – zaspokojone. Jednakże zysk nie jest
jedynym wskaźnikiem dobrego
funkcjonowania przedsiębiorstwa.
Może się zdarzyć, że mimo poprawnego
rachunku ekonomicznego, ludzie, którzy
stanowią najcenniejszy majątek
przedsiębiorstwa są poniżani i obraża się ich
godność. Jest to nie tylko moralnie
niedopuszczalne, lecz na dłuższą metę musi
też negatywnie odbić się na gospodarczej
skuteczności przedsiębiorstwa.
Celem zaś przedsiębiorstwa nie jest po prostu
wytwarzanie zysku, ale samo jego istnienie,
jako wspólnoty ludzi, którzy na rożny sposób
zdążają do zaspokojenia swych podstawowych
potrzeb i stanowią szczególną grupę służąca
całemu społeczeństwu. Zysk nie jest jedynym
regulatorem życia przedsiębiorstwa; obok
niego należy brać pod uwagę czynniki ludzkie i
moralne, które z perspektywy dłuższego czasu
okazują się przynajmniej równie istotne dla
życia przedsiębiorstwa”.
B ył czerwiec roku 1979, Warszawa.
Tłum Polaków zgromadzonych
na Placu Zwycięstwa z zapartym tchem słuchał
homilii Ojca Świętego Jana Pawła II. Niewiele
pamiętam z tego przemówienia, niewiele
widziałem, lecz nastrój ludzi, zgromadzonych
na placu był czymś tak dziwnym, że jako
młody człowiek, chłonąłem wraz ze
wszystkimi przesłanie. Przesłanie Polaka,
przesłanie człowieka …naszego rodaka.
Wtedy usłyszeliśmy:
„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze
ziemi. Tej ziemi”.
Jak znamienne były to słowa w obliczu
strajków, w obliczu poniewierania narodu
polskiego, w obliczu braku szacunku do
wszystkich pracujących?
W sierpniu 1980 roku narodziła się
„Solidarność“, która zapoczątkowała
przemiany ustrojowe w Polsce i Europie.
Polski naród, polscy robotnicy i chłopi, przez
lata schyleni pod ciężarem totalitaryzmu,
zaczęli prostować się, zrzucając to jarzmo.
Zaczęli pokazywać twarz, twarz ludzi
zmęczonych, ale pełnych nadziei. Choć droga
do wolności była jeszcze wybrukowana
„kocimi łbami”, to nic nie było w stanie
zatrzymać zrywu i krzyku rozpaczy
Solidarnego Narodu. Nadszedł rok 1989 –
Polska stała się krajem wolnym i
niepodległym. Przed społeczeństwem polskim
stanęły teraz nowe wyzwania i nowe cele.
Solidarność -
to znaczy:
jeden i drugi,
a skoro
brzemię,
to brzemię
niesione
razem, we
wspólnocie.
A więc
nigdy: jeden
przeciw
drugiemu.
4
Jan Paweł II
698607164.007.png 698607164.001.png 698607164.002.png
I cóż z tego, że duch zstąpił na tą ziemię,
cóż z tego, że zmyto ślady krwi i poniżania.
Przesłanie Ojca Świętego, nadal nie straciło
niczego ze swojej symboliki.
Lecz pojawiło się nowe jarzmo, jarzmo
wypaczonego kapitalizmu, jarzmo obłudy
i wyzysku, fałszu i zadufania. I znowu Polak
wystąpił przeciw Polakowi w imię obcych
interesów.
O ho ho, ale mi się zagalopowało, nastąpi
konsternacja, co ja wypisuję. Ale przecież
pojawił się nowy Bożek.......... ..pęd do kariery
i władzy. Ha, trudno w niektórych
przypadkach nazwać to karierą, raczej,
zachłystniecie się ograniczoną władzą.
Nie piszę tu bynajmniej o sytuacji w kraju.
O nie! Nie mam zamiaru tym się zajmować.
Piszę o naszym grajdołku, piszę o małej
społeczności w zakładzie.
Ludzie, którzy stanowią najcenniejszy majątek
przedsiębiorstwa są poniżani i obraża się ich
godność. Mało tego! Próbuje się im wmówić,
że nie nadążają za zasadami biznesowymi,
że wyzwania są inne, że nie potrafią się
przystosować do zmian, etc…
To jest dopiero objawiona prawda. Tak!
To jest naprawdę licha namiastka władzy,
ograniczonej decyzjami kogoś na wyższym
stołku. Warto wyryć to sobie w pamięci, warto
po stokroć to sobie powtarzać.
I cóż z tego? A to, że może w końcu dotrze do
świadomości paru osób, ze czyniąc krzywdę
innym prędzej czy później obróci się to
przeciw nim samym. Bo jak inaczej nazwać
zadufanych w sobie, wszechwiedzących i w ich
tylko widzeniu wszechwładnych.
Marna namiastka decyzyjności, okraszona
tylko pozorną swobodą.
Twarde słowa, ale cóż może warto spojrzeć
prawdzie w oczy, że jest parę osób, którzy nie
mają moralnego prawa pracować w firmie,
która za dwa lata obchodzić będzie znamienna
rocznicę. Powtarzam moralnego prawa,
zresztą z tą moralnością też troszkę jest na
bakier. Co więcej brakuje zwykłego szacunku
dla ludzi, dla wieku i dla ciężkiej pracy -
naprawdę! Brak tego, co ludzkie.
5
I może wydać się to dziwne, ale lider czy
kierownik musi zarządzać ludźmi. Musi ich
rozliczać i dyscyplinować. Takie są założenia,
takie są jego obowiązki. Nie tylko w Polsce,
nie tylko w Cadbury, ale na całym świecie.
Tylko niech to będzie robione z odrobiną
szacunku. Bo można się zastanawiać, ile w
tym rozsądku, ile obowiązku a ile zwykłego
chamstwa. Nie potrzebujemy tu „kołków”
gdzie przerost formy nad treścią doszedł już
do granic absurdu, z czym sam osobiście nie
mogę się zgodzić. Sami też zróbmy sobie
rachunek sumienia. Czy nasze zachowanie do
końca jest takie, aby nie prowokować tych
sytuacji?
K ażda władza deprawuje, każda – a może
każdego skutecznie zmusza do sztucznych
zachowań. Ile razy słyszę,... ale się zmienił,
zobacz jak mu słoma z butów wystaje, etc...
Pewnie nastąpi teraz uśmiech lub grymas na
twarzy. Naprawdę tak jest!
To nie obowiązek, to nie jakieś narzucone
zadanie. To przejęcie się rolą lub sytuacją,
wymusza na słabszych takie zachowanie.
Słabszych, bo człowiek rozsądny, myślący
zastanowi się przez moment. Zastanowi się
nad tym czy za chwilę nie dostanę kopa w d...,
czy sam nie znajdę się na tym miejscu i będę
musiał wykonywać polecenia kogoś, którego
przed chwilą poniżył lub zmusił do wykonania
zadania, często niewykonalnego. To jest
przewrotność losu. Im wyżej się siedzi tym
bardziej bolesny jest upadek.
A później przychodzi chwila zadumy, co ja
takiego zrobiłem? Przecież wywiązywałem się
ze swoich obowiązków, mało tego. Robiłem
więcej niż ode mnie wymagano i wymagałem
więcej od innych. Niestety w biznesie nie ma
sentymentów, nie ma ludzi niezastąpionych,
nie ma ludzi wszechwładnych.
O ceniajcie innych z tego, co sami zrobiliście.
Każdy z nas jest nauczycielem, ale każdy z nas
jest też uczniem. Miarą sukcesu są wyniki
ucznia. Przy marnych nauczycielach, nawet
wybitnie uzdolniona jednostka wyjdzie na
przysłowiowego głąba i nieuka. A to świadczy
tylko o poziomie nauczyciela.
698607164.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin