1981 Byt (Entity).txt

(58 KB) Pobierz
00:00:02:movie info: DX50  720x300 25.0fps 701.7 MB|SubEdit b.4036 (http://subedit.prv.pl)
00:00:05:Poprawki: applauseteam
00:00:25:ISTOTA
00:00:35:- Dobrze. Mo�e pan wej��. Zna pan drog�?|- Tak, znam. Dzi�kuj�.
00:00:39:Przepraszam za sp�nienie. Znowu k�opoty z wozem.|Da pani wiar�?
00:01:15:Pa-pa.
00:03:56:Hej, Bill. Znowu zostawi�e� w��czone �wiat�o.
00:03:59:Talerze na stole,|lod�wka otwarta. . .
00:04:02:- Nie znosz� tego. Wsz�dzie bajzel.|- Cze��, mamo.
00:04:07:- Cze��.|- Cze��.
00:04:11:- Kto� dzwoni�?|- Nie, tw�j ch�opak nie dzwoni�.
00:04:14:- Na pewno?|- Gdyby dzwoni�, powiedzia�bym ci.
00:04:17:Telefon si� nie odzywa�.
00:04:19:- Jak mog�e� s�ysze�, skoro radio tak ryczy?|- Mam dobry s�uch.
00:04:28:O co chodzi?
00:04:31:Nie wiem.
00:04:35:Czemu tw�j wychowawca|chce si� ze mn� widzie�?
00:04:38:Nie wiem, mamo.
00:04:41:Twoja aureola b�yszczy jak neon.
00:04:47:- Masz k�opoty?|- Mamo, to nic wielkiego, OK?
00:04:50:Nie ma si� czym przejmowa�. Wyrzu� to.
00:04:53:- Przyjdziesz zaraz?|- Tylko to sko�cz�. Minutk�.
00:06:04:Mamo!
00:06:06:- Och, Billy!|- Co? Co?
00:06:09:- On tu jest! Rozejrzyj si�!|- Kto? Kto?
00:06:12:Rozejrzyj si� po pokoju!
00:06:16:- Chod� tu. Chod� tu.|- Mamusiu!
00:06:21:S� zamkni�te. Zajrz� do �azienki.
00:06:26:Zagl�dnij do muszli!
00:06:33:- Nic nie ma.|- Przeszukaj dom!
00:06:58:- Mamo, mamo, nikogo tu nie ma.|- Wezwij policj�, wezwij ich.
00:07:02:Nikogo obcego nie ma w domu.|Drzwi frontowe s� zamkni�te.|Przez gara� nikt nie m�g� wej��.
00:07:07:- Niczego nie widzia�e�? Nic nie s�ysza�e�?|- Nie. Tylko jak krzycza�a�.
00:07:12:Mamo, to musia� by� tylko|z�y sen.
00:07:16:- No ju�, przesta� p�aka�.
00:07:20:Kim. Kimmy, miewa�a� z�e sny.
00:07:23:Teraz mia�a taki mamusia. To wszystko.
00:07:27:Przepraszam.
00:07:30:Przepraszam.
00:07:59:- Nic ci nie jest, mamo|- W porz�dku.
00:10:15:- Bill! Co� nadchodzi!|- Co?
00:10:19:Musimy ucieka�. Musimy opu�ci� dom!|Trzeba zabra� dzieci!
00:10:26:No, kochanie. Nie!
00:10:31:Co si� dzieje?
00:10:39:Szybko, do samochodu.
00:10:44:- O m�j Bo�e. Kluczyki.|- Ja przynios�.
00:10:47:- Zosta�. Zaraz wracam.|- No ju�, przesta� p�aka�.
00:10:50:Nie przejmuj si�.|Jedziemy gdzie� tylko.
00:11:27:Cholera. Cholera.
00:11:31:Cholera.
00:12:03:S�ysza�e� to?
00:12:06:- S�ysza�e�?|- Ale co?
00:12:32:Przynios� jakie� koce i poduszki.
00:12:35:Bill, kochanie, pomo�esz mi?
00:12:41:Dobrze.
00:12:46:Tak. Pomy�lmy. Julie po�o�ymy tutaj,|Mam� i Kim tu, a. . .
00:12:50:- Wygl�da na to, �e dla ciebie, Bill, b�dzie pod�oga.|- Kochanie, idziesz do ��ka?
00:12:54:- Chwileczk�, George.|- Zajmiemy si� tym. A wy. . .
00:12:59:S�uchaj, bardzo ci dzi�kuj�.
00:13:01:Nonsens. Od czego s� przyjaciele, hm?
00:13:04:Nie kr�puj si�, lod�wka jest pe�na. . .
00:13:09:- No wiesz.|- Tak.
00:13:12:- �pijcie dobrze.|- Ty te�.
00:13:14:Dobranoc.
00:13:22:- Jak si� czujesz?|- Dobrze, je�li i ty dobrze si� czujesz.
00:13:28:Nic z tego nie rozumiem.|Nie wiem, co si� dzieje.
00:13:33:Ja te� nie.
00:13:38:W porz�dku?
00:13:41:�pij ju�, OK?
00:13:43:�pij.
00:14:29:Dzie� dobry!
00:14:30:Carla, przepraszam.
00:14:33:Nie chcia�am ci� przestraszy�.|Jak si� spa�o?
00:14:36:Doskonale. Przygotowali�my sobie|p�atki i kaw�. Chcesz?
00:14:39:Z przyjemno�ci�. Zrobi�a� mocn�?
00:14:41:- Jasne, �e tak.|- Dobra dziewczynka.
00:14:44:- Mleko i cukier?|- Poprosz�.
00:14:49:Hej, jak mi�o by� obs�u�onym|we w�asnym domu.
00:14:54:George i ja nie dawali�my wam spa�|naszym chrapaniem?
00:14:58:- Nie.|- Dzieci, kto� spada� z kanapy?
00:15:01:Nie.
00:15:07:Wi�c. . . Co wam si� w�a�ciwie przytrafi�o|tej nocy?
00:15:11:Nic. Chcesz jedn� czy dwie?
00:15:14:Dwie, prosz�. Dzi�ki.
00:15:16:Pi�kny ranek, prawda? W po�udniowej Kalifornii|nie mo�na narzeka� na brak s�o�ca.
00:15:21:Zosta�am zgwa�cone.
00:15:24:- S�ucham?|- Zosta�am zgwa�cona.
00:15:27:Och, Carla, kochanie. Tak mi przykro. Nie mia�am poj�cia.
00:15:32:- O m�j Bo�e.|- Czuj� si� taka brudna w �rodku.
00:15:38:Jak to si� sta�o?
00:15:43:Wi�c. . ., by�am w pokoju sama, i. . .
00:15:48:Co� mnie chwyci�o i przydusi�o.
00:15:51:- Wezwa�a� policj�?|- Nie.
00:15:53:- Dlaczego?|- Bo to nie by�a sprawa dla nich.
00:15:56:Co to znaczy?
00:15:58:Nikogo tam nie by�o.
00:16:01:- Sprawdzi�a� drzwi, okna?|- Wszystko by�o zamkni�te. Nikogo nie by�o.
00:16:06:Och Carla, chwileczk�.|Kochanie, ja nic z tego nie rozumiem.
00:16:11:Zosta�a� zaatakowana? Tak czy nie?
00:16:13:To si� zdarzy�o.
00:16:15:A p�niej. . .
00:16:18:Gdy by�o po wszystkim, . . .
00:16:20:On znikn��.
00:16:22:Jakby w og�le go tam nie by�o.
00:16:27:Widzisz? Mo�na to jako� wyt�umaczy�?|Zosta�am rzucona, jak worek.
00:16:33:- Dwa razy, Cindy.|- Carla, czy ty co� bierzesz?
00:16:39:Nie. Nie jestem na �adnych prochach.
00:16:42:Wi�c my�l�, �e powinna� p�j�� do lekarza.
00:16:46:Carla, jeste� jedn� z najbardziej|zr�wnowa�onych os�b jakie znam.
00:16:50:I zdecydowanie nie jeste� ob��kana.|Ale je�li cz�owiek, kt�rego nie ma. . .
00:16:55:Odbywa z tob� stosunek,|pora wybra� si� do dobrego psychiatry.
00:16:58:- Nie mog� sobie na to pozwoli�.|- Owszem, mo�esz.
00:17:01:Betty Rivers chodzi do ambulatorium|kliniki uniwersyteckiej.
00:17:04:- P�acisz, ile mo�esz.|- Nie podoba mi si� ten pomys�. Nie jestem wariatk�.
00:17:07:Oczywi�cie, �e nie jeste�.|Ja nie jestem wariatk� i ty ni� nie jeste�.
00:17:10:Mo�liwe, �e ty jeste�.
00:17:13:- Cindy, gdzie kawa?|- On jest wariatem.
00:17:16:To pewne.
00:17:18:S�uchaj, przemy�l to sobie, hm? B�dziesz|wobec siebie samej szczera, a wszystko b�dzie OK.
00:17:23:- Zastanowi� si�.|- Grzeczna dziewczynka.
00:17:26:- S�oneczko, poprosz� o fili�ank� kawy.|- Ju� id�, George.
00:17:32:- Pachn�ca i gor�ca, jak lubisz.|- Czy ona wyniesie si� dzisiaj?
00:17:35:Kochanie, nawet nie mia�am okazji|porz�dnie si� z ni� rozm�wi�. . .
00:17:38:Do diab�a! M�wi�a�, �e powiesz jej to|dzi� rano.
00:17:41:Powiem jej, ale najpierw tobie musz� co� powiedzie�.|Spotka�o j� co� okropnego.
00:17:46:Pewnie wyrzucili j� na zbity pysk,|bo nie p�aci�a rachunk�w.
00:17:49:Masz jej nie po�ycza� �adnych pieni�dzy.
00:17:52:- Nie podno� na mnie g�osu.|- We w�asnym domu mog� sobie podnosi�.
00:17:55:Nie chc� jej zrani�.|Wiele przesz�a. To moja najlepsza przyjaci�ka.
00:18:01:- Tylko mi tu nie becz.|- Ma k�opoty.
00:18:04:- Skoro to taka dobra przyjaci�ka. . .|- Przesta� si� wydziera�.
00:18:54:Zostaniemy tu na noc, mamo?
00:19:57:Wy tu zostaniecie.
00:21:47:S�ysza�e� to?
00:21:52:S�ysza�e�, prawda?
00:21:54:- S�ysza�em, mamusiu.|- Co to by�o?
00:22:02:To dobiega�o spod domu!
00:22:04:- Billy, musimy st�d ucieka�!|- Mamusiu!
00:22:08:Nie, Bill! Nie schod� tam!|Tam co� jest! Nie!
00:22:13:Pu�� mnie, mamo.
00:22:16:Wracaj!
00:22:18:Bill, wracaj!
00:22:22:Bill, musimy si� st�d wynosi�!
00:22:26:Odpowiedz! Bill!
00:22:35:Znalaz�em to. Popatrz.
00:22:38:Gdy j� ruszam, ha�asuje.
00:22:40:Widzisz?
00:22:45:A kto robi� to przedtem?
00:22:58:Mamo, zostawi� drzwi otwarte, dobrze?
00:23:01:Dobrze.
00:23:37:Mamusia nie nauczy�a was, �e to nie�adnie. . .
00:23:40:Opuszcza� czyj� dom bez po�egnania?
00:23:44:Widz�, �e kanapa ju� zaj�ta.|Dobrze wi�c, zajm� ��ko.
00:23:49:- Co powiedzia�a� George'owi?|- Temu staremu zrz�dzie?
00:23:52:My�li, �e jestem u siostry w Resedzie.|Nie, �ebym si� przejmowa�a, co sobie my�li.
00:23:57:- Po tym, jak rano si� zachowywa�?|- Och, mniejsza o to.
00:24:00:Wiesz, powinnam go zostawi�.
00:24:02:I zrobi�abym to, gdybym mia�a odwag�.
00:24:05:Przyzwyczajenie, ta gorsza jego cz��.
00:24:08:Wiesz, co? Tak sobie my�la�am.
00:24:10:Powinna� si� wyprowadzi�|z tego starego domu.
00:24:13:Jakim sposobem? Nie sta� mnie.
00:24:15:Nie zap�aci�am jeszcze w tym miesi�cu.|Wynajmuj� go. Jakim cudem?
00:24:18:Gdy sko�czysz szko�� maszynopisania, . . .
00:24:21:Wreszcie znajdziesz przyzwoit� prac�, prawda?
00:24:24:Mam nadziej�. Na to licz�.
00:24:28:Wiesz, Carla, gdy Jerry|wr�ci do miasta, . . .
00:24:32:Powinni�cie si� natychmiast pobra�.
00:24:36:George m�wi�, �e on zwija manatki.
00:24:38:Bardzo ci� kocha|i uwielbia dzieciaki.
00:24:42:Nie ma na co czeka�, dziewczyno. Wyjd� za niego,|a b�dziesz mieszka� na Easy Street.
00:24:46:Co to by�o za gadanie|o spaniu na kanapie?
00:24:51:Kt�r� stron� ��ka wybierasz?
00:24:54:Jak to, kt�r�? T� lepsz�.
00:24:58:Mnie jest wszystko jedno.|Jestem taka zm�czona, �e zasn�abym na kamieniu.
00:25:05:- Dobranoc, kochanie.|- Dobranoc.
00:26:31:Julie lubi chipsy|a Kim Fritos, OK?
00:26:35:Nie martw si�. Ubior� je,|nakarmi� i wyprawi� na czas do szko�y.
00:26:39:- Jeste� wspania�a. Odwdzi�cz� ci si�|- OK.
00:26:42:- Dzi�ki.|- Prosz� bardzo.
00:26:44:Wygl�dasz �licznie.
00:26:46:- P�niej zadzwoni�.|- W porz�dku. . .
00:26:49:- Nie pozw�l Bill'owi sp�ni� si� do szko�y!|- Nie pozwol�.
00:26:52:- Pa.|- Pa.
00:26:57:Czy mamy wzmacniacze? Czy s� granice?
00:27:00:- Ile mam da� Panu?
00:27:09:Co si� dzieje? Przesta�!
00:27:12:Przesta�!
00:27:15:Nie!
00:27:22:Przesta�!
00:27:26:Nie!
00:27:39:Przesta� w tej chwili!
00:28:00:Cze��.
00:28:03:Jestem Dr Sneiderman.
00:28:05:Jestem lekarzem psychiatr�,|tu, w klinice.
00:28:11:Nie zimno pani? Czasem nie�le wieje z do�u.
00:28:19:Prosz� mi powiedzie�, czy co� takiego|zdarzy�o si� ju� wcze�niej?
00:28:24:Mmm. . . Nie.
00:28:27:Nie, za pierwszym razem by�o inaczej.|Zosta�am zgwa�cona.
00:28:33:Gdzie? W domu?
00:28:38:Przez kogo zosta�a pani zgwa�cona?
00:28:41:Nie wiem. Nikogo tam nie by�o.
00:28:46:OK. Innymi s�owy,|gwa�ciciel nie by� rzeczywist� osob�?
00:28:51:Znikn��.
00:28:53:- Rozumiem, ale czu�a go pani w sobie, tak?|- Zdecydowanie tak.
00:28:58:Odczu�a go pani jak m�czyzn�?
00:29:00:Wielkiego m�czyzn�.
00:29:02:- Odczuwa�a pani b�l?|- Oczywi�cie, �e mnie bola�o.
00:29:08:- Cuchn��.|- To znaczy, �e czu�a pani jego zapach?
00:29:16:Rozumiem. Czy nast�pi�a ejakulacja?
00:29:21:Tak. . . Tak my�l�.
00:29:26:Ale gdy wszed� m�j syn,...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin