JADWIGA COURTHS-MAHLER Podr� po�lubna Prze�o�y�a Izabella Korsak EDYTOR \ Katowice 1994 Tytu� orygina�u: Siddys Hochzeitsreise � Copyright by Gustaw H. Liibbe Yerlag GmbH, Bergisch Gladbach � Copyright by Polish edition by EDYTOR, Katowice 1994 � Translation by Izabella Korsak t ISBN 83-86107-40-5 Projekt ok�adki i strony tytu�owej Marek Mosi�ski Korekta Edmund Piasecki Wydanie pierwsze. Wydawca: Edytor s.c. Katowice 1994. Sk�ad i �amanie: Studio �P" Katowice Druk i oprawa: Rzeszowskie Zak�ady Graficzne Rzesz�w, ul. pik. L. Lisa-Kuh 19. Zam. 6096/94. .� No ju�, Siddy! Teraz ga��zki mirtu b�d� trzyma� si� mocno. Wygl�dasz prze�licznie w tej powiewnej bieli i �lubnym wianku. I jak, podobasz si� sobie? Siddy u�miechn�a si� zak�opotana. � Och, Margot! Najwa�niejsze, �ebym si� komu� spodoba�a. � Wierz�, �e masz na my�li wy��cznie przysz�ego ma��onka � roze�mia�a si� Margot. � Jak dosz�a� do tak m�drego wniosku, male�stwo? � No c�, je�li si� ma ju� prawie osiemna�cie lat, a tak�e wielbiciela, kt�ry ci�gle powtarza, �e ch�tnie powi�d�by Margot Jung do o�tarza... � I co na to odpowiada sama zainteresowana? � �e jej serce dla nikogo jeszcze nie bije na tyle g�o�no i wyra�nie, aby spieszy�o si� do maria�u. Ojciec zreszt� powiada, �e., dziewczyna mo�e z tym spokojnie poczeka� a� do pe�noletno�ci, kiedy w pe�ni dojrzeje do ma��e�stwa. Masz dwadzie�cia jeden lat i dwa miesi�ce, Siddy � ja te� chcia�abym cieszy� si� tak d�ugo wolno�ci�. Mo�emy teraz jeszcze troch� pogada�, zanim przyjdzie Frank i porwie ci� do o�tarza. Wiesz, wydaje mi si� czym� bardzo dziwnym, �e ju� dwie godziny temu przedzierzgn�a� si� z panny Jung na pani� Nordau. No bo w my�l prawa sta�a� si� �on� Franka z chwil� podpisania aktu �lubu w urz�dzie stanu cywilnego. Powiedz, jak czujesz si� w nowej roli? Siddy spojrza�a z rozmarzeniem w swoje odbicie w lustrze. � Nie umiem ci tego opisa�, Margot. � Chyba nie posiadasz si� ze szcz�cia, je�li prawd� jest to, co poeci pisz� o mi�o�ci. Kochasz Franka, a on ciebie. Wasi rodzice nie tylko dali ch�tnie swoje b�ogos�awie�stwo, ale wr�cz pragn� tego zwi�zku, skoro wkr�tce ma doj�� do fuzji firmy Nordau z firm� Jung. Wszystko mi�dzy wami uk�ada�o si� pomy�lnie i bez przeszk�d od pierwszej chwili, kiedy Frank wr�ci� zza granicy po d�ugim woja�u. Ty zreszt� raczej ma�o Franka zna�a�, bo sp�dzi�a� rok u ciotki Marthy, zanim on wyruszy� w t� podr�. Wi�c kiedy spotkali�cie si� po jego powrocie do kraju, spojrza�a� na niego zupe�nie innymi oczami. I pewnie wtedy z miejsca zakochali�cie si� w sobie, prawda? � Musz� ci si� do czego� przyzna�, Margot, ale obiecaj, �e nikomu o tym nie powiesz. , � Daj� ci s�owo, Siddy. Przecie� mnie znasz. � No wi�c wyznam ci, �e kocha�am si� we Franku jeszcze zanim przenios�am si� do ciotki Marthy. W�a�nie dlatego tak oci�ga�am si� z wyjazdem, chocia� jestem do niej bardzo przywi�zana i szczerze jej wsp�czuj�, �e jest taka osamotniona po �mierci m�a i po utracie na wojnie jedynego syna. Naszym moralnym obowi�zkiem by�o pod- trzyma� j� na duchu i jako� pocieszy�. Ty by�a� za m�oda, a poza tym chodzi�a� jeszcze do szko�y, wi�c wypad�o na mnie, cho� nie uczyni�am tego ch�tnie. ' � Wi�c kochasz Franka od tak dawna? Czy on domy�la� si� tego? � Sk�d�e! Zreszt� nie by�o okazji; widywali�my si� wtedy bardzo rzadko. Ale ja go kocha�am, odk�d si�gam pami�ci� � chyba od pierwszego wejrzenia. Tote� by�am bardzo przygn�biona, kiedy ze- tkn�li�my si� ponownie po jego powrocie, a on nadal ledwie mnie zauwa�a�. Wiesz, nasze przyjaci�ki nazywaj� go wrogiem kobiet, bo on w og�le nie zwraca uwagi na m�ode damy. Mo�esz wi�c sobie wyobrazi�, co czu�am, kiedy nagle straci� swoj� rezerw� i zacz�� si� o mnie stara�. Po prostu nie mog�arrl w to uwierzy�. I zanim zdo�a�am zastanowi� si� nad tym, czy on mnie kocha, o�wiadczy� mi si�, a ja przyj�am jego o�wiadczyny z rado�ci�; i wcale nie dlatego, �e rodzice czekali na to z ut�sknieniem. Powiadasz, �e wszystko mi�dzy nami przebiega�o g�adko. Owszem, je�li nie liczy� tych lat wype�nionych t�sknota, wszystko potem posz�o a� za g�adko. , � Czy on teraz ju� wie, �e kochasz go od dawna? � Ach, nie! Nie odwa�y�abym si� powiedzie� mu o tym. Widzisz, jeste�my sobie jeszcze do�� obcy, a on jest w dodatku taki powa�ny i pow�ci�gliwy, tak bardzo trzyma si� na dystans. Mama m�wi, �e s� m�czy�ni, kt�rzy nigdy nie potrafi� otworzy� si� i wstydliwie skrywaj� swoje najg��bsze doznania. To chyba odnosi si� r�wnie� do Franka. Odczuwam zawsze co� w rodzaju obawy przed jego pow�ci�gliw� natur�, ale jest mi drogi i kochany taki w�a�nie, jaki jest. I jestem dumna i szcz�liwa, �e jego wyb�r pad� na mnie. Margot s�ucha�a siostry z lekkim zdziwieniem, a potem poca�o- wa�a j�. � Nie ma w tym niczego niezwyk�ego: �adna nie jest taka mi�a i dobra jak ty. Frank wykaza� w ka�dym razie dobry gust. A to, co powiedzia�a� o jego powa�nym i pow�ci�gliwym usposobieniu, pokrywa si� r�wnie� z moimi wra�eniami. Wiesz przecie�, jak swobodnie wyg�aszam swoje opinie w obecno�ci r�nych ludzi, tymczasem przy Franku czuj� si� onie�mielona. Mam wra�enie, �e znajduj� si� w towa- rzystwie jakiej� znakomito�ci, wobec kt�rej nale�y szczeg�lnie uwa�a� i starannie dobiera� s��w. Wierz� jednak, �e b�dziesz z nim szcz�liwa, bo mimo spokoju i opanowania pojawia si� czasem w jego oczach co�, co zdradza bardzo czu�� i gor�c� natur�. Siddy sp�on�a ciemnym rumie�cem i przytuli�a policzek do twarzy siostry. � Ja wiem, Margot, �e ka�da mog�aby mi pozazdro�ci� szcz�cia u'jego boku; wiem, �e Frank jest nie tylko m�drym, inteligentnym i zdolnym cz�owiekiem, ale tak�e m�czyzn� honoru, kt�remu kobieta mo�e zawierzy� sw�j los. � Jak to dobrze, �e w ko�cu odnale�li�cie si�, bo w gruncie rzeczy jeste�cie jakby sobie przeznaczeni. Ciesz� si�, a ojciec wr�cz promienieje. Los odm�wi� mu syna, ale przynajmniej obdarzy� go zi�ciem, kt�ry b�dzie m�g� poprowadzi� jego interesy, a pewnego dnia stanie na czele obu naszych firm. Przez twarz Siddy przemkn�� lekki cie�. � Ten wzgl�d jest mi raczej przykry, bo wnosi do naszego zwi�zku element interesowno�ci i trze�wej kalkulacji. � Ale� Siddy, to nie powinno ci by� przykre! Przecie� to nie ma nic wsp�lnego z wasz� mi�o�ci�. l � Nie, dzi�ki Bogu nie ma. Jestem przekonana, �e Frank ani my�la� o tym, kiedy stara� si� o moj� r�k�, chocia� z pewno�ci� by� zadowolony, �e jego rodzice popieraj� nasz zwi�zek. Najch�tniej jednak wola�abym o tym wszystkim nie my�le�. Czy rozumiesz mnie, Margot? � Oczywi�cie, �e ci� rozumiem. A teraz powiedz mi: na jak d�ugo wyje�d�acie? Zdaje si�, �e wasza podr� po�lubna bardzo si� prze- ci�gnie, skoro macie zamiar wyruszy� do Ameryki. � Jak wiesz, Frank musi tam pojecha� w interesach. Rodzice jednak nie chcieli rozdziela� nas na tak d�ugo zaraz po �lubie, ale �e wyjazd Franka za ocean jest pilny, postanowiono wys�a� nas tam razem. Wpierw zreszt� pojedziemy na dwa tygodnie do Szwajcarii. Przynaj- mniej te dni b�d� nale�e� wy��cznie do nas. � No, na statku te� nic nie b�dzie wam zak��ca�o sam ,na sam. Siddy u�miechn�a si�. � Mam nadziej�, �e zostawi� nas w spokoju. W czasie tej podr�y b�d� przebywa� z Frankiem znacznie wi�cej, ni� gdyby�my pozostali tu na miejscu. Poza za�atwianiem spraw firmy b�dzie m�g� po�wi�ca� ca�y czas tylko mnie. � W ka�dym razie wasza podr� po�lubna zapowiada si� wspa- niale. To cudowne, �e zobaczycie tak�e Floryd�. W tamtejszych nadmorskich k�pieliskach panuje podobno �wiatowy szyk i elegancja Cieszysz si� z tego?, � Ach, Margot, przecie� wiesz, �e do takich spraw nie przywi�- zuj� wagi. A poza tym nie n�ci mnie �ycie ca�ymi miesi�cami w walizkach zamiast w�r�d wyg�d we w�asnym domu. Ale lepsze to m z samotne siedzenie w czterech �cianach, gdyby Frank sam wyjecha� do Ameryki. vx � Na pewno! Potem zreszt� b�dziecie mogli cieszy� si� do syta w�asnym domem' Wiesz co, ja te� chcia�abym pojecha� w podr� po�lubn� do Ameryki! No, ale zdaje si�, �e ju� najwy�szy czas w�o�y� sukni� druhny. Frank b�dzie tu lada moment. Przed waszym wyjazdem nie zdo�amy ju� znale�� dla siebie wolnej chwili i porozmawia� bez �wiadk�w, wi�c pozw�l, �e ju� teraz ci� po�egnam. B�d� zdrowa, siostrzyczko! �ycz� ci wiele szcz�cia na nowej drodze i do mi�ego zobaczenia po waszym powrocie! � B�d� zdrowa, Margot! Kochaj mnie nadal i nie zapominaj o mnie! Siostry u�cisn�y si�, a Margot odpar�a �miej�c si� i ocieraj�c �zy wzruszenia: � To raczej ty mo�esz o mnie zapomnie� w�r�d szcz�cia i tylu nowych wra�e�. Jeszcze kilka ca�us�w i u�cisk�w i Margot wybieg�a z pokoju, �eby si� przebra�. Sidonia Nordau patrzy�a przez chwil� w �lad za siostr� oczami wilgotnymi od �ez; usta dr�a�y jej ze wzruszenia. Siostry kocha�y si� bardzo, a rozstanie z Margot by�o ci�kim prze�yciem mimo gor�cej mi�o�ci do m�a. Do m�a? Szkar�atny rumieniec ubarwi� twarz Siddy. Ci�gle wydawa�o si� jej czym� nieprawdopodobnym, �e ju� od dw�ch godzin jest �on� Franka Nordaua i �e za chwil� stanie z nim przed o�tarzem, aby zawrze� tak�e �lub ko�cielny. Jakie to dziwne! Jeszcze trzy miesi�ce temu nie �mia�aby marzy� o takim szcz�ciu. Frank Nordau by� pocz�tkowo wobec niej r�wnie pow�ci�gliwy jak wobec innych pa�. I nagle, zupe�nie nieoczekiwanie, co� si� w nim zmieni�o: zacz�� usilnie zabiega� o jej wzgl�dy, a pewnego wieczoru � kiedy znale�li si� razem na jakim� towarzyskim spotkaniu � o�wiadczy� si�. W tej kr�tkiej chwili, kiedy zostali sami, nie m�g� wiele powiedzie�. Zapyta� tylko wprost, powa�nie i spokojnie: � Panno Sidonio, czy zechce pani zosta� moj� �on�? Poblad�a i na moment zamar�o w niej serce. Spojrza�a w skupione, szare oczy Franka, czuj�c, jak ca�a jej istota wyrywa si� ku niemu. Nie mog�a i nie chcia�a zastanawia� si� d�u�ej, chocia� te o�wiadczyny ca�kowicie j� zaskoczy�y. Frank ani s�owem me napomkn�� o mi�o�ci, wi�c i ona o tym nie m�wi�a, tylko wyrazi�a...
link999