Śpiewnik 268.pdf

(69 KB) Pobierz
QPrint
Moje miasto
Tu gdzie siħ urodziþem mieszkam od lat
JeŇdŇĢ czerwone tramwaje, niechcĢco chlapiĢc czas.
A ludzie ciĢgle siħ ĻpieszĢ,
Jakby przegonię chcieli wiatr
Z wielkimi torbami sprawunkw
Z peþnymi ustami skarg.
A mnie siħ marzy kraina
Za piecem u Pana Boga
Ogromna jak poþonina
Z siwymi czaplami przy drogach
Gitarħ swĢ zestrojħ
z bezkresnym krajobrazem
I pola wnet zaludniħ
MuzykĢ swoich marzeı.
Lecz kiedy mi znw zabraknie zegara na wieŇy ratusza
Wiosennym traktem powrcħ tam,
Gdzie nie groŅna jest susza
Lasom pozostawiħ zdradzanĢ swĢ duszħ
I jak pielgrzym bþagaþ bħdħ
Miasto moje o pokutħ.A mnie siħ marzy...
Zaduma wiosenna
Zegar ukryty w kĢcie pokoju
Szuka zgubionych chwil
A my za sþonecznĢ firankĢ
Bo nic prcz okna nie mamy
Czekamy, czekamy, czekamy.
Zatapiasz þyŇkħ w zimnej herbacie
Papieros tli siħ od niechcenia
Zanim leniwy dzieı zaĻnie
Ukþadasz w myĻli zþote marzenia.
Bo nigdzie wyjĻę juŇ ci siħ nie chce
I pþakaę z deszczem nie chcesz w duecie
Lepiej poczekaj przy herbacie
AŇ wiosna sþoıce ci przyniesie.
Znowu papieros, popiþ strĢcony
na popielniczce þza
A my ukryci w milczeniu
Bo nic prcz milczenia nie mamy
Sþuchamy, sþuchamy, sþuchamy.
Zatapiasz þyŇkħ...
I jeszcze jedna dþuga godzina
Zabraknie zaraz dnia
A my w sþonecznych uĻmiechach
Bo nic prcz uĻmiechw nie mamy
ņegnamy, Ňegnamy, Ňegnamy.
Zatapiasz þyŇkħ...
List do pani S
PomyĻl, ile to juŇ dni
ŇegnaliĻmy snem zmħczonym,
pomyĻl, ile to juŇ dni
witaliĻmy siwĢ mgþĢ.
PomyĻl, ile to juŇ lat
wciĢŇ szukamy swego domu,
pomyĻl, ile to juŇ lat
tak wyciekþo z naszych rĢk.
Po polach rozmarzonych
echo pþynie nutkĢ smħtnĢ
mknĢ rydwany chudych koni
nieposþuszne naszym rħkom,
ku wiatrakom,
na ich skrzydþach
rozwieszamy myĻli ciemne
i wracamy
spokorniali i normalni
w swĢ codziennoĻę.
PomyĻl, ile to juŇ dni
ŇegnaliĻmy snem zmħczonym,
pomyĻl, ile to juŇ dni
witaliĻmy siwĢ mgþĢ.
PomyĻl, ile to juŇ lat
wciĢŇ szukamy swego domu,
pomyĻl, ile to juŇ lat
tak wyciekþo z naszych rĢk.
A co nam jeszcze...
A co nam jeszcze przyjdzie utracię
Co mamy zyskaę
Na co siħ skarŇyę, w co siħ bogacię
I w naszych listach
O czym bħdziemy pisywaę jeszcze
Oprcz pogody
Jakich bħdziemy doznawaę dreszczy
Prcz tych od chþodu
I czy siħ speþni chociaŇby jedno
Nasze woþanie
Zanim zakuje nas w swoje drewno
DĢb na polanie
A co nam jeszcze przyjdzie zapomnieę
Co zapamiħtaę
Jakie figury przyjmowaę na codzieı
Jakie od Ļwiħta
I jakich gestw i jakich spojrzeı
Przyjdzie siħ uczyę
Ku jakim miejscom i jakim celom
DĢŇyę i kluczyę
I czy siħ speþni...
Mokro
Napadaþ deszcz do szklanki
napadaþ w brd
W deszczwce moczĢ nogi
zmħczone cienie chudych psw
Z sufitu kapiĢ krople
w dziurawy dzban
Zagapiþ siħ przez szybħ
na mokrĢ paniĢ mokry pan.
W przemoczonej trawie
Chrapie Ļlimak zþy
ĺlimaku pokaŇ rogi
dam ci sera na pierogi
Nie pokaŇħ rogw
bo nakapie mi na lewy rg i prawy
Nie nie wyjdħ z mojej trawy.
KaþuŇe tyjĢ strasznie, pħkajĢ w szwach
WylejĢ na ulicħ i bħdzie powdŅ, Ňe aŇ strach
W kaloszu masz dwie dziury, w pþaszczu teŇ
I bħdziesz siedziaþ u mnie, aŇ wyschnĢ dachy,
aŇ wyschnie deszcz.W przemoczonej...
A ja sobie Ļpiewam
Latem przeogromny bukiet swoich snw
Widzisz jak na dþoni
Szukasz ciĢgle nowych, wielkich przygd stu
ņycia nie przegonisz
A ja sobie Ļpiewam, a ja sobie gram
Biorħ z sobĢ plecak, no i w Polskħ gnam.
Jesieı swym nastrojem chciaþaby ciħ znw
PrzywieĻę do kominka
Tak nie wiele trzeba, Ňeby z twoich snw
Mogþa zostaę chwilka
A ja sobie...
Zima zawsze swoje mroŅne prawa ma
W butach marznĢ nogi
Z gry ci za koþnierz leci mokry Ļnieg
Gdzie skierujesz nogi
A ja sobie...
WiosnĢ jak niedŅwiedzia budzi mnie ze snu
Ciepþy promyk sþoıca
ĺwiat mi daje radoĻę, no i wiem Ňe znw
ņycie jest bez koıca
A ja sobie...
PamiĢtka ze spþywu
ņegnamy gasnĢcy dzieı i mgþy co nad wodĢ
I wiatr co w szuwarach zaplĢtaþ siħ tak,
Jak mucha we wþosach rozczochranych
I cieı lipcowej nocy, co bþĢdzi gdzieĻ po dnie
Z parĢ pasiastych okoni.
Dobranoc niebo, dobranoc wodo, dobranoc juŇ dobranoc.
JuŇ pora rozbijaę namioty i zbieraę chrust na ognisko.
Chleb kroię powszedni
I z wiatrem po wodħ iĻę do zagrody,
Lecz jeszcze popatrzymy - jezioro siħ zþoci
I sþoıce czerwone tak nisko.
Dobranoc niebo, dobranoc wodo...
A u nas latem
Gdzie stare mþyny dumnie stojĢ
nad rzekĢ, ktrej nie zna mapa
I choę do domu stĢd daleko
Przewħdrujem kawaþ Ļwiata
A u nas latem jest najlepiej
Dywanem w zþocie zboŇe taıczy
I nasze sþoıce jest najlepsze
Choę u nas nie ma pomaraıczy
Tam dziadek - wiatrak zasþuchany
w Ňabie rechoty gdzieĻ za lasem
To znowu kamieı na rozdroŇu
Pomyliþ przeszþoĻę z naszym czasem
A u nas latem...
Wħdrowaę dobrze jest wĻrd jezior
Gdy sþoıce mwi nam dobranoc
I Ļmiaę siħ nocĢ do ksiħŇyca
I kþaĻę siħ spaę dopiero rano.
A u nas latem...
AŇ przyjdĢ czasy, gdy Ļcierniska
Ļniegi zakryjĢ aŇ do wiosny
W lesie igþami nam siħ skþoniĢ
Polskie zielone zawsze sosny
A u nas latem...
Piosenka turystyczna w starym stylu
Poniedziaþek - trĢci nudĢ
poĻwiĢteczne leczy sprawy
Taki nieszczeglny dzieı.
Z wtorkiem wþczy siħ po mieĻcie
Tygodniowy bagaŇ niesie,
sþoıca szuka? ĺmieszny jest.
A w sobotħ, a w sobotħ
Wezmħ plecak i gitarħ
Znw przywitam gry, las
I rajdowĢ starĢ wiarħ.
A w sobotħ, a w sobotħ
Wezmħ plecak i gitarħ
Znw przywitam gry, las
znw przywitam gry, las.
ĺroda gwiŇdŇe na to wszystko,
Ļwiħci z nieba lejĢ wodħ,
Jeszcze tylko doby dwie.
Czwartek poczuþ juŇ przygodħ,
Pod parasol bierze Ļrodħ,
pjdĢ z nami, dobrze wiem.
A w sobotħ...
PiĢtek stroi siħ od rana,
a dziewczyna czas rozstania
Opþakuje.
To nic, Ňe w kieszeniach ciĢgle maþo,
ņe nas sþoıce znw nabraþo,
gwizd pociĢgu wezwie mnie.
A w sobotħ...
Bo w sobotħ...
I piosenkħ turystycznĢ,
Mam ich z sobĢ caþy kram,
Tħ, ktrĢ wþaĻnie Ļpiewam wam.
Ballada o bajkowaniu
Czas nam wyznacza nowe dni
Inne maluje nam wspomnienia
Lecz my wrcimy w tamten Ļwiat
ĺwiat, ktry siħ nie zmienia
Schwycimy sþoıce w nasze rħce
I w nowe lato powrcimy
Zaczarujemy caþĢ ziemiħ
LiĻęmi akacji powrŇymy.
La, la, la...
Konwalie dzwoniĢ na polanach
TysiĢcem smyczkw drzewa grajĢ
Wiatr stroi struny na gaþħziach
Ludkowie lasu nas witajĢ
Schwycimy sþoıce...
Pod parasolem starych drzew
wieczr gwiazdami nas przykryje
A jutro rano tak jak dziĻ
Sþoıce na nowo nam odŇyje.
Schwycimy sþoıce...
Piosenka wiosenna
n
Zagram dla ciebie na kaŇdej gitarze Ļwiata
Na ulic splotach, na nitkach babiego lata
WyĻpiewam jak potrafiħ ksiħŇyce na rozstajach
I wrzeĻnie, i stycznie, i maje
I zagubione dŅwiħki i barwy na pþtnach Vlamincka
I sþoıce wħdrujĢce promienia ĻcieŇynkĢ
Graj nam graj pieĻni skrzydlata
Wichura taniec nasz niesie po þĢkach
Zataıczymy siħ w sobie do lata
Zataıczymy siħ w sobie bez koıca
A blask co oĻwietla me rħce gdy piszħ
Nabrzmiaþ potrzebĢ rozerwania ciszy
Przez okno wyciekþ, peþno go teraz,
chmara wronia
Dziobi siħ w dziobw koıcach,
a w ogonach ogoni
A pieĻı moja to niknie, to wraca
I nie wiem co bym zrobiþ,
gdybym jĢ utraciþGraj nam graj...
Ballada o maszyniĻcie wĢskotorowym
Znaþ go kaŇdy sþup przydroŇny, kaŇdy trakt
W pas siħ kþaniaþ nawet sam konduktor wiatr
ĺwiat porywaþ wsteczny bieg
Gdy odjazdu dawaþ znak
Klown w czerwonej czapce - zawiadowca
Jakich nie znaþ Ļwiat, nie znaþ Ļwiat
Maszynista starej ciuchci
KrħtĢ ĻcieŇkĢ torw gna
Gwarny potok las i mgþa
W drodze pozdrawiajĢ go
Maszynista starej ciuchci
Przygd sto, przygd sto
Choę targaþy Ļwiatem wichry dobre, zþe
Przemijali ludzie w kaŇdĢ z roku pr
Zgłoś jeśli naruszono regulamin