Krzyś się nie chce z nikim bawić, nic go dziś nie zaciekawi.
Do łazienki nie chce wejść – brudny chyba będzie jeść.
Brudna buzia, brudne ręce, potargane włosy też.
Czy to miły przedszkolaczek? Czy tez z lasu groźny zwierz?
Straszy Krzysiu swym wyglądem panią, dzieci i zabawki.
A to brudas, a niedbaluch – wnet przyklei się do ławki.
Ale na to też jest rada. Już złapały dzieci Krzysia.
Zaciągnęły do łazienki – umyjemy chłopcu pysia.
Mydło, woda, szczotka też i już zniknął z lasu zwierz.
Włosy gładko przyczesane, wszystkie plamy przepędzone.
Ale zmiana! Jaki czysty? Czy to aby jest nasz Krzyś?
Patrzy Krzysiu zadziwiony, jaka zmiana zaszła wielka.
I uśmiecha się do dzieci: chcesz być czysty? W lustro zerkaj!
Co zjadamy? – I. Salach
Jabłko, gruszka , śliwka
to słodkie owoce.
Marchewka, pietruszka
korzonek ma mocny.
Liście ma sałata
i kapusta z grządki
a kwiatki kalafior
w haftowane ząbki.
Rabarbar łodygę,
kalarepa korzeń.
Wymień to co zjadasz
jeśli tylko możesz?
Co z ogrodu, a co z sadu – I. Salach
Hałabała: Witaj zajączku! Co niesiesz w tym koszu?
Zając: Witaj krasnalu! Niosę same smakołyki: marchew, kapustę, kalafior a nawet ziemniaki.
Hałabała: A skąd to wszystko?
Zając: Nie wiesz? Z ogrodu!
Hałabała: Z ogrodu? A co tam jeszcze można znaleźć?
Zając: Różne warzywa- pietruszkę, buraczki, por, seler...
Hałabała: A jabłuszka?
Zając: Oj krasnalu, krasnalu! Jabłuszka nie są warzywami i nie rosną w ogrodzie tylko w sadzie!
Hałabała: W sadzie? A co to takiego... sad?
Zając: To takie miejsce gdzie rosną grusze, jabłonie, wiśnie, śliwy, a na nich są pyszne owoce. Mniam! Mniam!
Hałabała: A po co ci tyle owoców w tym koszu?
Zając: Dzieci!!! Pomóżcie!! Zobaczcie, czy to są owoce (dzieci odpowiadają- warzywa). Krasnalu, wracam z ogrodu i niosą warzywa! Nawet dzieci wiedzą, że w ogrodzie rosną warzywa.
Hałabała: Już wiem, a w sadzie owoce?
Zająć: Teraz dobrze!
Hałabała: No więc, po co ci tyle warzyw?
Zając: Jak to, a ty nie zbierasz do spiżarni owoców i warzyw?
Hałabała: Nie! A dlaczego mam zbierać?
Zając: Dzieci, jaką mamy porę roku? (dzieci- jesień) A kto przyjdzie po Pani Jesieni? (dzieci- Pani Zima) No co? Jeszcze nie wiesz?
Hałabała: Zima... zima... Hm... już wiem! Żeby ją poczęstować?
Zając: Dzieci ratunku! Powiedzcie krasnalowi, dlaczego gromadzimy zapasy na zimę? (Dzieci:- Żeby było co jeść w zimie). No właśnie! Zimą każdemu trudniej znaleźć pożywienie, dlatego zimą gromadzimy zapasy!
Hałabała: Ojej, a ja nie mam zapasów na zimę! Lubię jeść owoce i warzywa- muszę pobiec do ogrodu i do sadu! Pa! Pa! Do zobaczenia!
Zając: Pa! Pa! Ale szybko się uwinął! Na mnie też już pora. Dzieci, a u was zapasy już nagromadzone? Jeszcze nie? Pamiętajcie, że trzeba rodzicom pomóc, bo to ciężka i ważna praca. Pa! Pa! Do zobaczenia!
Czystość to zdrowie – I. Salach
Kiedy rano wstaję, do łazienki idę
kran odkręcam z ciepłą wodą
i dokładnie myję…
…zęby, twarz i szyję.
Gdy już się ubiorę, to przyczeszę włosy,
by nie sterczał krzywo w górę -
ani jeden kosmyk.
Ręce czyste zawsze mam
o paznokcie krótkie dbam.
Czyste włosy mam i szyję
no bo się dokładnie myję.
Żeby zdrowym zawsze być
trzeba się dokładnie myć.
I pamięta każdy zuch:
w zdrowym ciele, zdrowy duch!
Kogucik – I. Salach
Już kogucik na ręczniku
zapiał kukuryku!
Czy umyłeś dobrze ręce?
Brudu nie chcę na ręczniku!
Zęby umyj po śniadaniu,
po zabawie ręce.
Brudnych dzieci tu w przedszkolu
nie chcę widzieć więcej!
Miejsce – I. Salach
Każdy kocha swoje miasto
czy jest duże, czy jest małe.
Każdy kocha swoją wioskę,
w której mieszka życie całe.
I pamięta też przedszkolak
nazwę miejsca zamieszkania,
by kłopoty mógł omijać,
by nie było zamieszania.
Moje książki – I. Salach
Moje książki kolorowestoją równo na półeczce.Myję ręce i oglądam kartkę po karteczce.Czasem książki czyta mama,bo ja nie potrafię sama.Z książek wiele się dowiecie o szerokim pięknym świecie.O roślinach, o zwierzętach,o dalekich krajach też.Wszystko w książce jest zamknięte, a więc ją do ręki bierz.
Nasze lale – I. Salach
Nasze lale nie chcą wcale
kłaść się do łóżeczka,
bo z choinki do nich mruga
świąteczna gwiazdeczka.
Nasze lale nie śpią wcale
i nie zasną dzisiaj,
bo czekają na prezenty
dla Ani i Krzysia.
Niejadek – I. SalachJest w naszej grupie mały Tadek mówimy na niego Tadek –niejadek.Dziś zupa mleczna –on nosem kreci bo go ta zupa nie nęci. Może marchewkę lub kalarepkę, będzie miał po nich ogromna krzepkę.Ale nasz Tadek znów nosem kręci, bo go warzywo żadne nie nęci. Lecz wiedzą wszystkie dzieci na świecie, że te potrawy są zdrowe przecież i odtąd już stroją miłe miny do ulubionej witaminy.
Krzysio przyszedł do przedszkola
bardzo zapłakany.
Nie zna tu nikogo przecież
i brakuje mamy.
Nie płacz Krzysiu, otrzyj oczy
roześmiane buzie wkoło.
Popatrz, tu jest twoje miejsce,
zabawimy się wesoło.
Tu twój znaczek, tam krzesełko
w umywalni ręcznik czeka.
Pani się uśmiecha miło,
masz kolegów, nie narzekaj.
Oj, nieładnie – I. Salach
Kto to w kącie na podłodze
rzucił małą lalę?
Kto samochód zepchnął z półki,
nie martwi się wcale?
Oj, nieładnie przedszkolaku
w las poszła nauka -
teraz lala i samochód
będą domu szukać.
Muszą wiedzieć wszystkie dzieci
i małe i duże,
że samochód śpi na półce
a lalka ma wózek.
Pierwiosnek – I. Salach
Jeszcze zimno jest na dworze
trawa jeszcze nie urosła
a ze śniegu się wychyla
kto to taki? To pierwiosnek.
Schyla się malutka Zosia,
by go zerwać do wazonu.
Na to mama "Nie, nie wolno!
Kwiatek ten jest pod ochroną".
Porządki – I. Salach
O zabawki zawsze dbamy
po zabawie posprzątamy.
Już samochód na wirażu:
pędzi prędko do garażu.
Lalki suną lekko w rzędzie:
bałaganu dziś nie będzie!
Każdy przedszkolaczek wie
po zabawie sprząta się.
Klocki ułożymy w kątku.
Krzyś pilnuje dziś porządku.
Lalki siedzą na tapczanie,
a w garażu auto stanie.
Śnieg – I. Salach
Przez styczniową nockę całą
Dużo śniegu napadało.
To uciecha jest dla dzieci
Patrzcie- z nieba puszek leci.
Zabierzemy łyżwy, sanki,
Ulepimy dwa bałwanki.
Koleżanki z koleżkami
Będą rzucać się śnieżkami.
Trzylatku – I. SalachMój mały trzylatkuusiądź z nami w kole.Pani ci pokażetwoje przedszkole.W szatni schowaj butkia zabawki w sali,w łazience powieś ręcznik,zuch jesteś – choć mały!
Żabka – I. Salach
Po zielonej łące
skacze żabka mała
już bociana zobaczyła
w stawie się schowała.
A jej koleżanka
od samego ranka
lubi wspinać się po drzewach
tak jak nasza Ewa.
joannaprzybytkowska