Twardowski Jan ks_ Kilka myślę o św. Jzefie.pdf

(300 KB) Pobierz
Ks. Jan Twardowski - Kilka myśl
Jan Twardowski
Kilka myśli o świętym
Józefie
wybrała i opracowała Aleksandra Iwanowska
 
Na początku
Są święci dalsi i bliżsi, serdeczni i mniej serdeczni, kochani i bardziej kochani.
Chociaż wszyscy poszli do nieba, lecz nie do wszystkich jednakowo wyciągamy
ręce, nie wszyscy jednakowo nas wzruszają. Niektóre obrazki świętych łapczywie
trzymamy przy sobie i nie chcemy ich wypuścić z rąk, a inne, w złotych ramkach,
odkładamy na bok.
Ze wszystkich świętych zawsze bliski jest święty Józef, zawsze wzruszający, cały w
radosnych tajemnicach różańca świętego.
Jego uroczystość obchodzimy dziewiętnastego marca, kiedy pachnie już
Wielkanocą, ale nam bardziej przypomina się Boże Narodzenie. Święty Józef tak
bardzo zrost się z dzieciństwem Pana Jezusa, że nawet każde dziecko widzi go razem
z kolędami, gwiazdką na niebie, choinką w pokoju. Zaś człowiek stary, umierając,
wzywa imienia tego, który jest patronem dobrej śmierci, bo Józef miał śmierć
najszczęśliwszą: byli przy nim i Matka Boska, i Jezus.
Święty Józef ma także tytuły patrona rodzin i małżeństw, patrona życia
chrześcijańskiego, patrona Kościoła powszechnego, zakonów kontemplacyjnych.
O świętym Józefie, nawet jeżeli wspomina się jego pracę fizyczną, mówi się
najczęściej językiem abstrakcyjnym i ogólnikowo o jego czystości, poczuciu
odpowiedzialności, milczeniu, mistyce. Piękna litania do świętego Józefa, ułożona
przez księdza Józefa Wilczewskiego, podaje wspaniałe określenia, ale także dość
szerokie i ogólnikowe.
Przypomnijmy po prostu, że święty Józef ma swoją odrębną urodę i miejsce w
Kościele, jest on patronem tych, których praca jest zapomniana, trud niedoceniony,
jest patronem każdego, bo pomaga odnaleźć w życiu utraconego i zgubionego Pana
Jezusa.
 
Najmniejszy największy
W Ewangelii świętego Łukasza czytamy pełne sekretu zdanie: „Między
narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie
Bożym większy jest niż on” ( Łk 7,28) — czyli nikt nie urodził się większy od świętego
Jana Chrzciciela, ale najmniejszy święty w królestwie niebieskim jest większy od niego.
O jakim świętym mowa? Kto jest najmniejszy w królestwie niebieskim, ale większy
od takiego olbrzyma, jakim jest Jan Chrzciciel?
Może jeden z pasterzy betlejemskich? Ale pasterze nigdy nie występują w liczbie
pojedynczej. Zawsze jest ich kilku. Zawsze razem się budzili, razem biegli, razem
klękali. Nawet na obrazach jest ich więcej niż trzech mędrców.
Może święta Tereska od Dzieciątka Jezus? Ale mowa jest o najmniejszym, a nie o
najmniejszej w królestwie niebieskim.
Może tak jak na ziemi mamy Grób Nieznanego Żołnierza, w niebie jest miejsce dla
nieznanego świętego? Ale Jezus, nazywając go najmniejszym, uczynił go w jakiś
sposób znanym.
Myślę, że najmniejszym a największym świętym w królestwie niebieskim jest święty
Józef.
 
Najbliżej
Niektórzy w chwilach najtrudniejszych pobożnie wołają: Jezus, Maria, Józefie
święty! — Nie wołają Jana Chrzciciela, o którym święty Łukasz napisał, że między
narodzonymi z niewiast nie ma większego niż on.
W kanonie Mszy świętej Józefa wspominamy przed papieżami, Piotrem, Linusem i
Kletem, przed trzema hierarchami, ponad tiarami, piuskami i tronami biskupimi.
Wspomina się go przed świętym Andrzejem, który z Apostołów był najstarszy
powołaniem. Umieszczono go przed Kosmą i Damianem, wybitnymi lekarzami,
wielkimi społecznikami pierwszych wieków chrześcijaństwa.
Święty Andrzej był rybakiem, a potem został Apostołem.
Święty Piotr był rybakiem, a potem został papieżem.
Święty Józef był cieślą i został cieślą. Nie został ani papieżem, ani biskupem, ani
kapłanem i ten zwykły człowiek, „pracownik fizyczny”, jest ponad papieżami,
biskupami, apostołami — najbliższy Jezusa i Matki Bożej. Jest więc u Pana Boga
poufne miejsce dla zapomnianych, bez godności zewnętrznych, a tak bliskich Bogu.
Niepozorny cieśla, niekonsekrowany, nieubrany w żadne fiolety i purpury
kardynalskie uczy każdego człowieka — poprzez wiarę, wielką miłość i dobroć —
największej pobożności i bliskości Bogu.
Co stanowi o bliskości z Jezusem? Nie wiedza, nie nauka, nie dyplomy, nie
odznaczenia, nie posady, nie urzędowe stanowiska, ale tęsknota za Bogiem i
nieopuszczanie Matki Bożej.
 
Opiekun
Święty Józef nie był intelektualistą. Nie był filozofem, nie był kaznodzieją — nie
głosił kazań ani za długich, ani za krótkich, ani w sam raz. Nie był biblistą, ani
dygnitarzem. Nie był urzędnikiem, gryzipiórkiem, nie chodził do biura, nie wypisywał
żadnych wykazów. Nigdy nie namalowano go z piórem w ręku. Często na obrazach
stoi jak ogrodnik z wysoką lilią. Czasem — jak wieśniak na odpuście — trzyma klatkę
z gołębiami i chce je zanieść na ofiarowanie (podobno w Nazarecie hodował króliki i
sam je karmił). Często przedstawiają go z heblem, z którego spadają wióry.
Byt prostym człowiekiem, któremu Bóg powierzył to, co najdroższe: Jezusa, Matkę
Najświętszą, stajnię w Betlejem, chałupkę w Nazarecie. Zaufał jego opiece i temu, że
przy nim nic złego się nie stanie Najświętszej Rodzinie, ani dach się nie zawali, ani
osiołek się nie spłoszy, ani okna nie wylecą.
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin