Własne doświadczenia w pracy metodą ułatwionej komunikacji(1).pdf

(1295 KB) Pobierz
58659785 UNPDF
Własne doświadczenia w pracy metodą
„ułatwionej komunikacji”
             Strona główna    >  Komunikacja alternatywna
Na wstępie chciałabym zaznaczyć iż, metoda ta zyskała zarówno entuzjastycznych zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników. Ja również nie potrafię
rozwiać istniejących w tym temacie wątpliwości, chciałabym natomiast podzielić się z państwem swoimi obserwacjami.
W moim konkretnym przypadku tak się złożyło, że najpierw zetknęłam się z ta metodą od strony praktycznej. Spotkałam się z osobami, które
komunikowały się używając pełnych, poprawnie zbudowanych zdań. Moje zainteresowanie i zafascynowanie tym sposobem komunikacji sprawiło iż
odbyłam specjalistyczne szkolenie w Monachium oraz nabyłam uprawnienia „pośrednika”.
W opinii społecznej obrazem dziecka autystycznego jest najczęściej dziecko „nie mówiące” ‐ dziecko mające kłopoty z porozumiewaniem się
z najbliższym otoczeniem.
Może ono być ograniczone przez różnorakie problemy neuromotoryczne lub upośledzenie umysłowe Jednak niezwykle istotne jest uświadomienie sobie
prawdy, że bez względu na stopień niepełnosprawności każde dziecko ma potrzebę:
l Wymagania
l Odmawiania
l Negocjacji
„Komunikacja ułatwiona” lub „Ułatwione porozumiewanie” to metoda, która niektórym ludziom z uszkodzoną lub zaburzoną mową umożliwia
komunikowanie się np. przy pomocy obrazków, symboli lub liter.
Pomocnik (pośrednik) daje psychiczne, werbalne i emocjonalne wsparcie, tak że, polepsza się koncentracja i kontrola fizyczna „Piszącego”.
Zaznaczam, że „Komunikacja ułatwiona” nie jest terapią lecz pomocą w komunikowaniu się. Nie powinno się przerywać innych terapii ‐ jeśli takie są
prowadzone ‐ lecz to właśnie ona powinna nijako wyjść im naprzeciw i być pomocną.
Poprzez „Ułatwione porozumiewanie” rozumie się psychiczne, werbalne, i emocjonalne wsparcie, które daje się „piszącemu” ‐ niememu, lub mało
mówiącemu człowiekowi poprzez wsparcie ręki, nadgarstka, łokcia, ramienia tak, że umożliwia wskazanie symboli lub liter.
Mój pierwszy kontakt
Wrzesień 1998 Szkoła Specjalna w Aichach Niemcy.
Właśnie rozpoczęłam praktykę w tej szkole. Stoję na korytarzu przed klasą i mam potworna tremę. Głęboki wdech i otwieram szeroko. drzwi.
Rozglądam się dyskretnie. Ośmioro dzieci upośledzonych umysłowo.
W klasie kolorowo, zielone stoliki i krzesła, w kącie stary PC ‐ chyba jeszcze z procesorem 286. Na szafie gitara i klocki lego. Przytulnie.
Sympatyczna wychowawczyni przedstawia mnie grupie opowiada kim jestem, jak się nazywam, czym się zajmuję w Polsce i co chciałabym tutaj robić.
Na koniec pada sakramentalne pytanie : „Czy chcecie o coś tą Panią zapytać?”.
Podnosi się kilka rąk. „Pomoc wychowawcy” bierze tablicę (drewniana A 4) staje za dzieckiem, bierze go za rękę i „wspólnie” pokazują poszczególne
litery. Pierwsze zadane mi pytanie będę pamiętała do końca życia. Przypominam! Jestem w klasie dla dzieci upośledzonych umysłowo w stopniu
umiarkowanym, nastąpiła jednorazowa prezentacja mojej osoby i kraju z jakiego pochodzę i po tym wszystkim pada pytanie: Czy budynek w którym
pracuje Pani w kraju też jest taki ładny jak nasza szkoła?
Jak to działa
Punktem wyjścia i zarazem warunkiem sukcesu jest nawiązanie pełnego zaufania i akceptacji pomiędzy „piszącym” i „pośrednikiem”.
Nikt nam nic nie „powie”, jeśli nie będziemy przekonani, że ma nam cos do powiedzenia. Powinniśmy pozbyć się całego balastu negatywnych doznań.
Jeśli już wypracujemy w sobie taką otwartość to spróbujmy przekonać o tym „piszącego”. Jest to bardzo ważne i trudne zwłaszcza w układzie
nauczyciel ‐ dziecko.
Metoda ułatwionej komunikacji nie jest skomplikowana. Po pierwsze należy określić, którą ręką „piszący” chce pracować.
Należy również ustalić zakres potrzeb i możliwości. Ustalamy mianowicie czy będą to piktogramy, litery bądź gotowe już wyrazy. W przypadku liter
należy rozpatrzyć jeszcze ewentualnie urządzenia pomocnicze.
l klawiatura komputera może być zwykły PC z dowolnym edytorem tekstu;
l Komunikator Canon (niewielkie rozmiary, alfabetyczna klawiatura, dotknięcie klawisza powoduje wydrukowanie litery na pasku papieru);
l lub tablica z alfabetem, symbolami, lub ilustracjami.
Kolejność postępowania:
l Proponujemy „piszącemu” możliwie wygodną pozycję siedzącą, ważne jest aby wszystkie wybierane potencjalne elementy były w polu jego
widzenia, jednakowo łatwo dostępne. Sami siadamy nieco z boku od strony „wspieranej ręki”.
l Izolujemy palec wskazujący, stymulujemy go np. poprzez dotyk lub pocieranie, energicznie chwytamy dłoń.
l Zatrzymujemy uniesiona dłoń nad np. klawiaturą do chwili otrzymania od „piszącego” impulsu. Wtedy opierając się lekko jego ruchowi podążamy
ręką za jego dłonią aż do wskazania palcem. Chodzi o to że „oporujemy” ruch tzn. „piszący” naciska w dół, a my równocześnie lekko naciskamy
do góry.
l Odczytujemy wskazany element np. literę. Jeśli rzeczywiście pracujemy w oparciu o alfabet to odczytujemy każdą kolejną literę, łącząc je
w sylaby a następnie cały wyraz. Upewniamy się w ten sposób czy prawidłowo odczytaliśmy impuls.
l W większości przypadków ręka „piszącego” opada wskazując wybrany element i nie unosi się. Nie ma odruchu oderwania. To wykonuje
58659785.031.png 58659785.032.png 58659785.033.png 58659785.034.png 58659785.001.png 58659785.002.png 58659785.003.png 58659785.004.png 58659785.005.png 58659785.006.png 58659785.007.png 58659785.008.png 58659785.009.png 58659785.010.png 58659785.011.png 58659785.012.png
w sylaby a następnie cały wyraz. Upewniamy się w ten sposób czy prawidłowo odczytaliśmy impuls.
l W większości przypadków ręka „piszącego” opada wskazując wybrany element i nie unosi się. Nie ma odruchu oderwania. To wykonuje
„pośrednik” unosząc rękę do wyjściowej pozycji.
Należy redukować swoją pomoc tak bardzo jak tylko jest to możliwe. Chodzi tu o zmniejszenie naciski i przesunięcie ręki z początkowej pozycji
wspierającej dłoń i palec wskazujący do nadgarstka, lub łokcia.
Ważne jest aby możliwie szybko umożliwić pracę z innymi „pośrednikami”. Daje to „piszącemu” więcej możliwości komunikowania się, jak również
sama komunikacja staje się bardziej obiektywna.
Niezmiernie ważne jest zachowanie pewnego rytuału postępowania, mianowicie:
l Stwarzanie potrzeby porozumiewania się.
l Nagradzania wysiłku podjętego przez dziecko w celu porozumiewania się.
l Stwarzanie możliwości wyboru i akceptacja tego wyboru.
Pamiętajmy!!! Nie wolno narzucać zadania jeśli uczeń jest jeszcze do tego nie gotowy.
Moje doświadczenia
W ciągu kilku lat pracowałam tą metodą z kilkoma autystycznymi dziećmi zaklasyfikowanymi do
nauczania w tzw. „szkołach życia” ‐ upośledzonymi umysłowo w stopniu umiarkowanym
lub znacznym. Byli oni kolejno uczniami Klasy Edukacyjno ‐ Terapeutycznej, której byłam
wychowawczynią.
    Nie miałam do tej pory ucznia, który potrafiłby
porozumiewać się na poziomie zdania. Jednak
wszyscy uczniowie nawiązali ze mną kontakt
pozwalający przekazać podstawowe choćby
komunikaty. W codziennej mojej pracy korzystam,
ze zwykłych papierowych tablic przygotowanych
indywidualnie dla danego dziecka. Wkładam je do
folii i opieram je na drewnianym stojaku (wymiary
33/25 cm). Na stoliku kładę gumową podkładkę w celu zapewnienia stabilności.
Chciałabym przytoczyć opisy trojga uczniów posługujących się tą metodą.
Są to tzw. „trudne przypadki”. Nie mogę niestety pochwalić się spektakularnym sukcesem, a raczej w tych przypadkach małymi sukcesikami.
     Dziewczyna lat 19. Zupełny brak komunikacji werbalnej. Częste ataki autoagresji. Pomimo
dobrej kondycji fizycznej, bardzo słaba sprawność manualna. Jest to pierwsza osoba, z którą
pracowałam metodą komunikacji ułatwionej. Już podczas pierwszego spotkania w odpowiedzi na
moje pytanie „czy chcesz ze mną pracować?” wskazała kolejno litery T A K.
Nie ukrywam, że wiązałam z nią swoje nadzieje. Jest to niestety górny poziom jej możliwości. Zna
kilka liter, (M, O, N, D, T, I, E, K, A) i poprawnie je wskazuje, jednak nie łączy ich w całość
(bardzo rzadko wyrazy TAK, NIE ‐ przeważnie wskazuje jedynie pierwszą literę).
Obecnie rozpoznaje i poprawnie wskazuje na ilustracjach:
Zwierzęta domowe, Członków rodziny (zdjęcia), Owoce, Warzywa, Podstawowe figury
geometryczne. Potrafi dobrać parami „takie same elementy”.
Bez mojego wsparcia wskazuje zawsze ten sam punkt na kartce ‐ dolny prawy róg.
Korzystając z tablicy (Zabawa, jedzenie, picie, nie wiem, koniec ‐ załącznik) potrafi określić na co
ma w danej chwili ochotę. Jest więc w stanie nadać czytelny komunikat.
    Chłopiec lat 16. Rozumie i wykonuje kilka prostych poleceń typu „daj”, „masz”, „chodź idziemy”
itp. Komunikacja werbalna ograniczona do kilku wypowiadanych echolaicznie zdań „jak się masz?”,
„ty, ty”, „to Maciek”. Silnie nadpobudliwy, nie sygnalizujący potrzeb fizjologicznych. Występują ataki
agresji i autoagresji. Początkowo w zajęciach dydaktycznych uczestniczył jedynie biernie. Nie
utrzymuje w ręce kredki lub pędzla. Nie wskazywał zadanych przedmiotów na konkretach
lub ilustracjach. Zaczynaliśmy od ćwiczeń izolacji palca wskazującego i ruchu wskazania.
Dokonywaliśmy prostego wyboru TAK ‐ NIE. Bardzo dużą uwagę przykładałam do respektowania jego
wyboru. Jedynym tematem, który go interesował, było jedzenie (od kilku lat pracuję w mojej klasie
w oparciu o mój autorski program zakładający min. codzienne samodzielne przygotowanie przez dzieci
śniadania). Zaczęłam więc pracę metodą komunikacji ułatwionej właśnie od jedzenia!
58659785.013.png 58659785.014.png 58659785.015.png 58659785.016.png 58659785.017.png 58659785.018.png 58659785.019.png 58659785.020.png 58659785.021.png 58659785.022.png
Określenie czy jest głodny lub spragniony. Następnie co chciałby jeść, itp. Stopniowo zakres jego
wyborów się rozszerzał. Wskazywał początkowo na konkretach ustawionych w rzędzie. Obecnie ma
tablicę z ilustracjami (załącznik).
Dzięki komunikacji ułatwionej został włączony do zajęć dydaktycznych ‐ wskazuje podstawowe figury
geometryczne, różnicuje kolory: czerwony, zielony, niebieski, czarny, zółty. Potrafi dobrać elementy
w „takie same” pary. Z pomocą komunikacji ułatwionej wskazuje emblemat pogody, czy nawet swoją
etykietę z imieniem. Korzysta również z podstawowej tablicy ‐ TAK NIE.
Chłopiec 14 lat. Zupełny brak komunikacji werbalnej. Wypowiada jedynie wyraz „Ala” i „mama”. Brak
kontroli czynności fizjologicznych, częste ataki agresji i autoagresji. Jedynym sygnałem „nadawanym” przez niego jest krzyk. Trudno jednak ustalić
jego przyczynę.
    Pierwsze ćwiczenia z tym chłopcem były zupełnie zniechęcające. Prawidłowo wyizolowanym
i uwrażliwionym palcem wskazywał zupełnie przypadkowo, często nie trafiając nawet w tablicę.
Zupełnie go to nie interesowało. Przerwałam zajęcia na kilka tygodni. Później zupełnie
przypadkowo zauważyłam jego zainteresowanie.
Chłopiec korzysta z podstawowej tablicy TAK NIE ( dla dodatkowego ułatwienia pole TAK jest
koloru niebieskiego, a pole NIE czerwonego). Drugą jest tablica z ilustracjami umożliwiajaca
określenie co chce robić (jeść, pić, słuchać muzyki, bawić się, nie wiem).
Co ważne potrafi dokonać wyboru z kilku ustawionych w szeregu przedmiotów, (np. cukierek,
książeczka, klocki).
Moim zdaniem w grupie w której pracuję metoda „porozumiewania ułatwionego” stwarza dzieciom
możliwość wyrażania własnego zdania choćby jedynie w bardzo ograniczonym zakresie. Powolny lecz
systematyczny postęp w zakresie sprawności posługiwania się tą metodą pozwala prognozować
optymistycznie.
Metoda „ułatwionej komunikacji” nie jest „cudownym lekarstwem” w walce z zaburzeniami w porozumiewaniu. Jest jednak w moim przekonaniu
kolejnym krokiem w poszukiwaniu odpowiedzi. Uważam że moralnym obowiązkiem nauczyciela jest sprawdzenie czy w jego zespole edukacyjno ‐
terapeutycznym nie ma czasem dziecka które właśnie w ten sposób mogłoby nawiązać komunikację z otaczającym je środowiskiem.
Anna Suchon
58659785.023.png 58659785.024.png 58659785.025.png 58659785.026.png 58659785.027.png 58659785.028.png 58659785.029.png 58659785.030.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin