00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:55:<i>Dwie dekady min�y|od powstania obu gatunk�w.</i></i> 00:01:00:<i>Rozpocz�a sie wojna.</i></i> 00:01:02:<i>Viktor powi�kszy� swoj� armi�...</i></i> 00:01:04:<i>tworz�c legion vampir�w maj�cy|chroni� go przed pierwszym klanem Lykan�w.</i></i> 00:01:09:<i>Morderczych i ��dnych krwii|istot nie mog�cych przyj�c ludzkiej formy ponownie.</i></i> 00:01:16:<i>Do czasu gdy nie narodzi� si� On.</i></i> 00:01:24:<i>Lucian.</i></i> 00:01:30:<i>Wiedz�c �e stanie si� on zagro�eniem,|Viktor postanowi� zabi� dziecko...</i></i> 00:01:36:<i>ale nie zrobi� tego.</i></i> 00:01:44:<i>Przez lata dziecko dorasta�o.</i></i> 00:01:47:<i>Posiad� si�e i umiejetno�ci, kt�rych nie mieli jego poprzednicy.</i></i> 00:02:17:Co myslisz, Soniu?|Powinni�my sp�odzi� wiecej takich? 00:02:22:- Jak on?|- Podobnych. 00:02:26:Lucian zostanie pierwszym z miotu.|Pierwszym z rodu Lykan�w 00:02:40:<i>Viktor u�y� zainfekowanej krwii Luciana dla w�asnej korzy�ci.</i></i> 00:02:43:<i>Wykorzystuj�c g�od chlopca|By �ywi� sie lud�mi.</i></i> 00:02:49:<i>Niewolnikami Viktora.</i></i> 00:03:19:<i>Stworzy� tymsamym now� ras� nie�miertelnych .</i></i> 00:03:22:<i>Lykan�w.|W po�owie Wilko�ak, ale r�wnie� cz�owiek.</i></i> 00:03:28:<i>W odr�nieniu od reszty|Nowy gatunek mo�a by�o zniewoli�.</i></i> 00:03:32:<i>W ci�gu dnia mieli dba� |o bezpiecze�stwo swych w�adc�w.</i></i> 00:03:37:<i>Takte� my�la� Viktor...|Bardzo dawno temu.</i></i> 00:03:44:UNDERWORLD: BUNT LYKAN�W|Napisy Ethanek 00:04:04:Szlacha jest zawiedziona m�j panie. 00:04:09:- Lykanie zabili ich niewolnik�w.|- Och prosze ci� to tylko ludzie. 00:04:13:-Zapisz prosze Tanisi,|jaki sprawia mi to b�l. 00:04:16:- Stracony niewolnik oznacza konieczno�� jego uzupe�nienia.|- Starczy! 00:04:20:-Mamy dziesi�ciokrotnie wi�cej niewolnik�w|Ni� nam potrzeba. 00:04:24:Dogadamy si� z Wilkami tak,|Jak robimy to zawsze. 00:06:05:Ognia! 00:06:26:Opu�ci� Brame! 00:06:42:Nie masz nic innego do roboty, Kowalu|tylko bawi� sie broni�? 00:06:46:We� go i spraw zeby sta� sie u�yteczny. 00:06:48:Troche wdzi�czno�ci, Soniu...|Dla kogo�, kto uratowa� ci �ycie. 00:06:53:To nieby�o konieczne. 00:06:55:Powiedz mi, Luciane. Nieprzeszkadza Ci|�e zabijasz swoich Wsp�plemie�c�w? 00:07:00:Wog�le. Oni s� bezmy�lnymi bestiami m�j panie. 00:07:04:Nie mam z nimi nic wsp�lnego. 00:07:05:Doprawdy? 00:07:08:Ojcze... 00:07:17:Jeste� jednym z nich. Gdy rozmawiasz z Wampirem|Trzymaj sw�j wzrok nisko. 00:07:25:Zabierzcie mi to st�d. 00:07:30:Sprzeciwiasz sie Konsulowi. 00:07:34:S� inne wymagania co do mojej osoby.. 00:07:36:Wiem. Mam nadzieje ze podoba�a|Ci si� przeja�d�ka. 00:07:40:- Patrolowa�am obrze�a miasta.|- Sprzeciwi�a� sie moim rozkazom. 00:07:43:Kaza�em Ci zosta� w zamku. 00:07:45:Ryzykowa�a� zbyt du�o bym m�g�|To zignorowa� jako tw�j ojciec. 00:07:47:Sprowadzi�a� wilki do nas. 00:07:50:Czemu� to niby moja rasa jest lepsza ni� ich? 00:07:53:Oni nie s� moimi c�rkami. 00:07:55:Ani Cz�onkami Rady.|Ty jeste�! 00:07:58:I jednego dnia staniesz si� jedn� ze Starszyzny.|To twoje prawo od urodzenia. 00:08:05:Soniu, jeste� pe�noprawnym cz�onkiem Rady. 00:08:09:Ale reszta nie b�dzie tolerowa� twojej nieobecno�ci|i twoich wybryk�w. 00:08:14:Zagro�enie p�yn�ce z lasu|Jest wi�ksze ni� gniew Rady. 00:08:19:Trzeba si� zgrabnie porusza� w �wiecie polityki|By zyska� poparcie i pos�uszno��. 00:08:24:Przedewszystkim musisz by� lojalna wobec rodziny. 00:08:29:Wobec Mnie. 00:08:32:Bez lojalno�ci miedzy nami... 00:08:36:Nie r�niliby�my sie od tych bestii. 00:09:06:Za�� to na plecy! 00:09:11:Zdejmij to! 00:09:38:Lykanie! 00:09:41:�adnego odpoczynku! 00:09:51:Starczy! 00:09:52:Jak �miesz podnosi� r�ke na mnie? 00:09:55:- Powiedzia�em "starczy".|- I m�wi to piesek Viktora. 00:09:59:Niezawsze b�dziesz jego ulubie�cem.|Gdy bedziesz udapa�, b�d� pewny ze mnie zobaczysz. 00:10:05:Miejmy nadzieje. 00:10:08:Na co sie gapicie?|Zabiera� sie do roboty! 00:10:11:Do roboty! 00:10:23:Trzeba zeba� Rade Wampir�w. 00:10:26:Zostali�my zaatakowani.|Co p� tygodnia, w sumie 6 razy. 00:10:30:Mozemy nie da� rady je�li cho� jeden|Wilko�ak przedostanie sie na drug� stron�. 00:10:36:Twoje obawy s� zbyteczne, Colomane.|Czy� nie jeste�my chronieni przez nie�mierteln� Armie? 00:10:41:Jestem spokojny m�j panie.|Jednak�e szlachta nie. A to dzieki niej �yjemy 00:10:48:Je�li nie b�dziemy chroni� naszych ludzi,|zaczn� nas uwa�a� za s�abych 00:10:51:A jakby� im przedstawi�a nasz� si��? 00:10:54:Niech patrole sprawuj� Wampiry w ci�gu nocy,|By ludzie mogli je sprawowa� za dnia. 00:10:58:Lykanie patroluj� mury po zewnetrznej stronie?|Czy� ty oszala�? 00:11:02:S� zgraja Bestii.|Ich si�a jest niezaprzeczalna. Nie moge ich poprostu odes�a�. 00:11:07:My�le ze twoje obawy co do tego pomys�u s� nie na miejscu. 00:11:10:Mo�emy stworzy� uprzywilejowan� klase Lykan�w.|Da� im racje �ywno�ciowe... 00:11:15:domy. I powierzy� ich komu�, komu ufamy. 00:11:19:Mo�e Lucianowi. Twojemu pupilowi kt�ry|uratowa� dzi� �ycie twojej c�rki. 00:11:23:Chcia�bym us�ysze� jej zdanie. 00:11:31:Hmmm... Zdaje si�, �e jest gdzie indziej. 00:11:34:Znajd� j�. 00:11:39:Wezm� twoje propozycje pod uwage. 00:11:43:Dzi�kuje Ci, m�j panie. 00:11:45:By�o by wskazane, aby�my upewnili si�|�e nasza szlachta, kt�ra przyjedzie jutro 00:11:48:Dba o nasze interesy. 00:11:53:Rusza� si�! 00:13:28:Pani? 00:14:51:Czy to prawda co m�wi�e�?|�e nie przeszkadza ci zabijanie swoich pobratymc�w? 00:14:58:To tylko zwierz�ta. 00:15:01:Niezdolne do �ycia towarzyskiego. 00:15:05:Wiec dlaczego mia�bym by� podobny do nich? 00:15:12:Soniu,gdybym musia� st�d odej��,|Posz�a by� ze mn�? 00:15:21:Odej��? 00:15:24:Nie m�w tak. Ani nawet tak nie my�l. �cigali by Cie|I upolowali, tak jak reszte 00:15:29:Nie, je�li m�g�bym to zdj��. Patrz. 00:15:34:Zrobi�em to.|To b�dzie moja wolno��. 00:15:40:Lucianie, obiecaj mi �e go nie u�yjesz. 00:15:44:- Prosze.|- To jest twoja odpowied�? Nie idziesz ze mna? 00:15:48:Wiec chcesz �ebym tu zosta� dla Ciebie?|Jak zniewolone zwierze? 00:15:52:Lucianie... 00:15:59:Wampirzyca i Lykanin.|Oboje jeste�my dzie�mi Corviniusa. 00:16:04:Moja rodzina to niewolnicy. 00:16:07:U�yje tego klucza... 00:16:10:I odejde st�d. 00:16:15:Ale nie moge by� z tob� teraz. 00:17:10:- Jakie� wie�ci o mojej c�rce?|- Ci�ko j� znale��. 00:17:14:Niechce mnie widzie�.|Nikomu nieotwiera. 00:17:17:Czemu jeste�my za�lepieni? |Ryzykuje przed rad� swoim dobrem? Dlaczego? 00:17:23:Nie potrafie na to odpowiedzie�. 00:17:26:Musimy to sprawdzi� m�j panie.|Ludzka szlachta jest juz w drodze. 00:18:23:Jest ostry.|Zaden wilk mu sie nie oprze. 00:18:27:Przygotowa� konie! 00:18:32:Niech jedzie kto� inny. 00:18:34:- Czemu?|- Ostatniej nocy, gdy sie rozstali�my... 00:18:38:Pozw�l jecha� komu� innemu. 00:18:40:Jakby� nie zauwa�y� kowalu,|potrafie sama o siebie zadba�. 00:18:50:A pozatym... Mo�esz mie� mnie na oku z obozu. 00:19:06:Soniu! Tw�j ojciec ka�e Ci sie trzyma� z ty�u. 00:19:10:Chce naszych go�ci osobi�cie dowie�� do bramy. 00:19:12:- Otwiera� brame!.|- To nie jest pro�ba. 00:19:16:- Tw�j ojciec to w��dca Klanu.|- Ci�gle mi o tym przypomina. 00:19:37:Ostro�nie kowalu, widze �e twoje oczy chowaj� jaki� sekret. 00:19:47:Spokojnie! Spokojnie! 00:19:50:Zamknij to. 00:19:57:Grupowa� szyk! 00:20:20:Nie... 00:20:22:- Wy�lijcie tam wi�cej wojska! Teraz!|- Spokojnie, rozlu�nij troche smycz. 00:20:27:- I spadaj st�d!|- Jest ich zbyt wielu. Zmasakruj� ich! 00:20:35:Zastawcie go! 00:21:02:Dimitrij! 00:22:09:Lucian! 00:22:26:Soniu! 00:22:46:Lucian, nie! 00:23:32:Nie! St�jcie! 00:23:46:Zrobi� to �eby mnie ratowa�. 00:23:49:Czy� nie jestem panem tego domu? 00:23:53:- Wiesz, �e to zakazane, by� zdejmowa� swoj� obro�e?|- Tak. 00:23:57:Zerwa�e� wi�zy jak tylko da�em ci wi�cej swobody. 00:24:01:Twoje dni s� ju� policzone. NIewolniku. 00:24:06:- Ojcze! Pozw�l mu...|- Zamilcz! 00:24:11:Sprawi�a� mi ostatnio wiele zawodu. 00:24:14:Zabierzcie j� st�d! 00:24:26:Spali� cia�a. Spali� wszystkie. 00:25:04:Za niepos�usze�stwo trzydzie�ci bat�w! 00:25:22:Zawiod�e� mnie, Lykanie. 00:25:28:By�e� dla mnie jak syn. 00:25:31:- Da�em ci �ycie.|- Da�e� mi �a�cuchy. 00:25:35:Po tych wszystkich latach|Powiniene� wiedzie�, 00:25:39:�e nie mo�esz miec i �ycia i wolno�ci. 00:25:45:Do roboty. 00:25:55:Obieca�em ci ze b�de przy twoim upadku. 00:27:07:- Co? - Sko�czcie to. Jest jednym|z tych, co nas broni�. 00:27:10:- To nie pozostanie bez odzewu ze strony reszty.|- To mo�e spowodowa� bunt. 00:27:12:Boisz sie ich? Uwierz mi. Trzeba ich|Ukara� aby unikn�c buntu. 00:27:16:Widzisz, Colomane? Chcia�e� zaufa� im poza murami,|a nie mo�na im zaufa� nawet w �rodku! 00:27:22:Wed�ug mnie to dopiero 21 bat. 00:27:25:Kontynuujcie. 00:27:28:Wredny dra�. 00:27:51:NIe podchod�cie do niego.|Bo te� was tak uka�a. 00:27:55:Ma racje. 00:28:10:Twoje obawy co do Luciana|byly poruszaj�ce. 00:28:14:- Zwyk�y niewolnik.|- Po porstu uratowa� mi �ycie. 00:28:19:Czy� to nie ty powiedzia�e� mi �e|Mam mu by� wdzi�czna? 00:28:23:A ty? Nie jeste� mu wdzi�czny,|�e uratowa� �ycie twojej c�rki? 00:28:27:Jestem mu wdzi�czny. Zostawi�em go przy �yciu|Jako �ywy obraz mej wdzi�czno�ci. 00:28:31:W innych okoliczno�ciach kaza� bym go|Rozerwa� na strz�py, jak reszte z jego gatunku. 00:28:37:Jego kara dobieg�a ko�ca.|Zostanie uwolniony? 00:28:43:Wolny? Straci�a� rozum?|Tw�j os�d nie jest jednoznaczny. 00:28:49:Lucian zdj�� obro�e, a to zostanie|Uznane jako zdrada. 00:28:52:Jednak�e pr�bowa�em znale�� pow�d... 00:28:56:Zos...
Exorcysta