XI_Seminarium_w_C_G_8_8_2001.rtf

(155 KB) Pobierz
XI Seminarium w Castel Gandolfo 8 sierpnia 2001

XI Seminarium w Castel Gandolfo 8 sierpnia 2001

Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz
Wydział Fizyki
Uniwersytet im. A.Mickiewicza
Poznań

PEWNE ASPEKTY MODELI BOGA

Wstęp

Rzekł Bóg: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz podobnego Nam" (Rdz 1,26). "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1, 27). Człowiek (mężczyzna i niewiasta) jest więc w pewnym sensie "modelem Boga" czyli niepełnym Jego odzwierciedleniem. Podobnie jak model na przykład Ziemi, czyli globus, tylko częściowo oddaje cechy oryginału, tak człowiek jest tylko niedoskonałym odwzorowaniem Boga. Wiadomo, że stopień podobieństwa modelu do jego pierwowzoru w decydującej mierze zależy od skali redukcji pierwotnych wymiarów. Korzystając z tej analogii, o ile tak można powiedzieć, człowiek jest modelem Boga w skali 1 do nieskonczonosci. Bóg bowiem nieskończenie góruje nad człowiekiem. Poza jednym wyjątkiem. Wyznajemy, że człowiek Jezus z Nazaretu jest, o ile tak to można wyrazić, "modelem Boga w skali 1: 1". Uznajemy Go jako: "obraz Boga niewidzialnego" (Kol 1,15) i "odblask Jego chwały i odbicie Jego istoty" (Hbr 1,3). Modelem w tym sensie, że nieogarniona istota Boga w Jezusie z Nazaretu została "zrzutowana na płaszczyznę" ograniczonej natury ludzkiej. Jezus jest ikoną transcendentnego Boga. Jego postać i Jego czyny są kluczem do świętej i niezgłębionej tajemnicy Boga. Zawierająca wszystko rzeczywistość Boga otrzymuje w Nim historyczne oblicze. Jezus jest obecnością Boga w osobie Syna Człowieczego.

Powstaje pytanie, czy rozpoznając w Jezusie z Nazaretu prawdziwego człowieka i prawdziwego Boga, celowe jest tworzenie jakichkolwiek innych modeli Boga ? Zapewnie tak, lecz być może tylko w ograniczoym sensie. Spróbuję to krótko uzasadnić.

Jezus jest pełnią prawdy o Bogu, lecz prawdy w decydującym stopniu ukrytej. Już życie wewnętrzne innych ludzi jest dla nas niezgłębioną tajemnicą, tym bardziej taką tajemnicę stanowi życie wewnętrzne Boga - Człowieka, Jezusa z Nazaretu. Podobnie jak drugiego człowieka poznajemy po tym, co mówi i co czyni, tak boską naturę Jezusa możemy w pewnym stopniu rozeznać po Jego uczynkach i Jego nauce. Na tej podstawie próbowano tworzyć model Boga objawionego przez Jezusa. Od wieków zajmuje się tym teologia trynitarna (trynitologia).

Teologia trynitarna jest centralnym działem teologii chrześcijańskiej. Jak sama nazwa wskazuje jest ona nauką o Trójcy Świętej - trójjedynym Bogu. Zadanie teologii trynitarnej polega na intelektualnym wysiłku właściwego, w miarę możliwości, wyrażenia największej tajemnicy objawienia chrześcijańskiego [1-5].

Wykład teologii trynitarnej obejmuje zazwyczaj historię objawienia owej tajemnicy w Starym i w Nowym Testamencie oraz historię jej teologicznego formułowania i poglądów heretyckich. Tradycyjne wypowiedzi o Trójcy Świętej w teologicznym sformułowaniu są jednak dla dzisiejszego człowieka prawie niezrozumiałe i niemal nieuchronnie prowadzą do nieporozumień. Teologia trynitarna często jawi się jemu jako wyrafinowana rozrywka intelektualna będąca tylko zobiektywizowaną i jałową spekulacją. Z tego powodu nie można zaniechać prób wyrażenia myśli trynitarnej w sposób dostosowany do języka i mentalności ludzi naszych czasów. Takie wymagające trudu intelektualnego próby są cenne zwłaszcza wtedy, kiedy mamy zdać sprawę z treści i rozumności wiary chrześciajńskiej w trójjedynego Boga, będącej jej sednem.

Z sytuacją taką mamy do czynienia na przykład wobec sprzeciwu judaizmu i islamu względem chrześciajńskiej nauki o Bogu Trójjedynym [1]. Chwała i uwielbienie żywione wobec jednego i jedynego Boga nakazują judaizmowi i islamowi odrzucić wyznanie Trójcy Świętej, właściwe chrześciajństwu. Judaizm uważa, że chrześcijaństwo nie tylko zaciemnia i prowokuje jego ścisły monoteizm, ale wręcz go zdradza. W dialogu z islamem rzecz się ma podobnie. Islam, ze swoją prostą i jednoznaczną teologią Boga jedynego, niewątpliwie stanowi religijne wezwanie dla chrześcijańskiej nauki o Bogu trójjedynym. Równie trudne wezwania pojawiają się w dialogu chrześcijan z wzynawcami religii dalekiego wschodu czy wyznawcami deizmu, agnostycyzmu i ateizmu - nurtów wyrosłych na gruncie filozofii.

Nie ulega wątpliwości, że trynitologia znalazła się w ciężkim położeniu przede wszystkim ze względu na historycznie nowe zjawisko masowego ateizmu. Praktyczny ateizm - życie jakby Bóg nie istniał - wydaje się być powszechnym fenomenem. Teologia trynitarna staje się coraz mniej komunikatywna i zrozumiała dla ogółu ludzi, których poglądy ukształtowane są głównie przez liberalne masmedia. Z tego powodu obserwuje się głęboką bezradność trynitologii wobec współczesnego i zmasowanego ateizmu praktycznego oraz nihlizmu poznawczego.

Również od wielu stuleci problemem istnienia czy nieistnienia Boga i Jego natury zajmuje się filozofia [6-8]. W związku z tym mówi się o Bogu filozofii i Bogu religii. Filozofia klasyczna na podstawie obserwacji świata makroskopowego i naszego życia psychicznego dostarczała argumenty przemawiające za istnieniem Boga i starała się coś powiedzieć o jego naturze - czyli proponowała różne Jego modele. W filozofii zaproponowano całe spektrum modeli Boga.

Na przykład, jeden z najbardziej skrajnych w filozofii modeli Boga zaproponowany został przez Ludwiga Feuerbacha. Dla niego Bóg jest bytem istniejącym tylko w umyśle człowieka, jako idealny obraz jego słabej ludzkiej natury. Właściwości, których mu brakuje, człowiek przenosi na swój idealny obraz. To czym nie jest, a czym chciałby być, przedstawia sobie w postaci Boga jako coś istniejącego. Bóg, to tylko życzenia człowieka przemienione w istotę rzeczywistą. Bóg to popęd człowieka do szczęścia, zaspokojony w fantazji. Inaczej mówiąc Bóg to personifikacja ludzkich marzeń.

Obecnie w kręgach naukowych popularna jest opinia, że z powodu ogromnego rozwoju nauk przyrodniczych hipoteza Boga, nadprzyrodzonego i osobowego albo ponadosobowego, sprawującego coś w rodzaju celowej władzy nad wszechświatem i jego losem, jest nie do utrzymania. Straciła ona moc wyjaśniającą; wręcz przeciwnie stoi ona na przeszkodzie prawdziwej interpretacji rzeczywistości. Wkrótce dla wykształconego i inteligentnego człowieka wiara w Boga stanie się tak trudna, jak uwierzenie w płaskość Ziemi. Z tego powodu ostatnio modne są modele Boga naturalnego nawiązującego do koncepcji panteistycznych. Bóg, według tej koncepcji, to uniwersalny umysł przenikający cały wszechświat i działający poprzez prawa przyrody w określonym celu. W takim ujęciu Bóg jest wszechświatem zdolnym do samoorganizacji i obserwacji samego siebie. Ludzkie umysły to tylko małe "wysepki świadomości" zanurzone w boskim umyśle kosmicznym. Po osiągnięciu odpowiedniego rozwoju umysł ludzki osiąga swoje przeznaczenie jednocząc się ze świadomością kosmiczną, tracąc przy tym swoją indywidualną tożsamość. Dla wielu osób taki model Boga wypada lepiej niż model Boga transcendentnego ponieważ Bóg działający zgodnie z prawami przyrody nie zaprzecza naukowemu rozumieniu rzeczywistości.

Przytoczone tu dwa przykłady popularnych "filozoficznych" modeli Boga są wyraźnie sprzeczne z obrazem Boga objawionym przez Jezusa z Nazaretu. Modele te zostały wydedukowane na drodze rozumowej. Z tego powodu wydaje się zajęciem użytecznym tworzenie również na drodze rozumowej, bez odwoływania się do Objawienia Bożego, modeli Boga zgodnych z Objawieniem chrześcijańskim i Urzędem Nauczycielskim Kościoła. Sądzę, że właśnie w tym ograniczonym zakresie zajmowanie się modelami Boga jest bardzo celowe. Nie przeczy to oczywiście sensowności tworzenia, w ramach trynitologii, modeli Boga w oparciu o Objawienie ewangeliczne, na przykład takich jak w książce [9].

W tym referacie zamierzam podjąć próbę konstrukcji modeli Boga, które są w stanie wyjaśnić sens naszego indywidualnego życia i sens istnienia ludzkości jako zbiorowości. Punktem wyjścia naszych rozważań będzie warunek konieczny sensowności naszego istnienia.

1. Warunek konieczny sensowności naszego istnienia

Każdy dostatecznie dojrzały, wrażliwy i inteligentny człowiek zadaje sobie pytanie: Kim jestem? Kim jest człowiek? Czy moje życie ma sens? Czy sensowne jest istnienie ludzkości? Czy nasze istnienie jest wynikiem ślepego przypadku? itp.

Nie precyzując co mogłoby określać sensowność naszego istnienia, możemy powiedzieć, że zdroworozsądkowym warunkiem koniecznym sensowności istnienia ludzkości jest jej wieczne trwanie. W przeciwnym bowiem razie wszystkie, nawet najważniejsze i najwznioślejsze osiągnięcia ludzkości, prędzej czy później, zostaną unicestwione.

Współczesna kosmologia fizyczna, czyli fizyka wszechświata [9-12], uczy nas dwóch zasadniczych rzeczy dotyczących sensowności naszego w nim istnienia. Po pierwsze, nasz wszechświat jest antropiczny, tzn. ma globalne właściwości dokładnie takie, które umożliwiają nasze w nim istnienie. Miminalne zmiany jego właściwości uniemożliwiłyby pojawienie się życia na Ziemi. Jeżeli więc antropiczne właściwości wszechświata są przypadkowe, to musimy przyjąć istnienie nieograniczonej liczby przypadkowo wykreowanych wszechświatów, mniej lub bardziej podobnych do naszego. Zgodnie z prawami fizyki kwantowej takie przypadkowe i bezprzyczynowe kreacje wszechświatów mogły nastąpić w wyniku spontanicznego pojawienia się odpowiednich kwantowych fluktuacji. Po drugie, kosmologia fizyczna nie pozostawia wątpliwości, że istnienie ludzkości we wszechświecie, podobnie jak każdego z osobna człowieka, nie będzie trwać wiecznie.

Jeżeli tak się rzeczy mają, to nasze indywidualne istnienie i istnienie całej ludzkości jest bezprzyczynową i bezsensowną efemerydą, a dalsze nasze rozważania są nonsensownym zajęciem. Czytelnik, który jest pewien, że nasze istnienie jest bez sensu powinien w tym miejscu przerwać czytanie.

Nasuwa się więc pytanie, czy w świetle osiągnięć kosmologii fizycznej, których nie sposób ignorować, istnienie ludzkości może mieć jednak jakiś sens? Nie możemy oczekiwać odpowiedzi na tak postawione pytanie od nauk przyrodniczych ponieważ ich metodologia wyklucza rozpatrywanie kwestii aksjologicznych. Inaczej mówiąc nauki przyrodnicze są "nieczułe" na sens czy bezsens istnienia wszechświata i ludzkości. Sens istnienia ludzkości może więc wynikać tylko z faktu istnienia jakiejś rzeczywistości przekraczającej wszechświat, czyli transcendentnej względem niego - nie opisywalnej w ramach metodologii nauk przyrodniczych. Dlatego koncepcje panteistyczne nie tłumaczą sensowności naszego istnienia.

Powstaje pytanie jakie właściwości musi posiadać rzeczywistość transcendentna dla zapewnienia sensowności naszego istnienia we wszechświecie, którego sensowność istnienia nie wynika z badań kosmologicznych? Nietrudno zrozumieć, że nasze istnienie może być sensowne tylko jeżeli istnieje pewien transcendentny względem wszechświata umysł, który celowo wykreował wszechświat i spowodował w nim nasze zaistnienie oraz który zapewnia nam jakąś formę wiecznego istnienia po naszej śmierci.

Kolejnym narzucającym się pytaniem to pytanie: jakie cechy powinien posiadać ten transcendentny umysł?

2. Modele Boga wszechwiedzącego

Nasze wieczne istnienie może zapewnić tylko wiecznie istniejący transcendentny i niematerialny umysł. Dlatego zakładamy istnienie takiego umysłu transcendentnego. Jeżeli celowo wykreował on wszechświat to znaczy, że jest on substancją samoświadomą swego istnienia i posiadającą wolę. Umysł posiadający powyższe cechy zazwyczaj określa się słowem - duch. Zatem taki umysł transcendentny będziemy nazywać duchem i oznaczać symbolem D[ ], gdzie symbole umieszczane w nawiasie prostokątnym [ ] będą reprezentowały posiadaną przez niego wiedzę. Wiedzę rozumianą w najszerszym możliwym sensie - jako wszystko co może zawierać w sobie umysł. Tak określone pojęcie wiedzy obejmuje również postanowienia woli.Gdy będzie zachodzić potrzeba dzielenia wiedzy, którą posiada duch D[ ] na części w1, w2,... to symbolicznie zapiszemy to w postaci D[w1, w2,...]. Nie znamy oczywiście natury ducha D[ ] ponieważ nie dysponujemy środkami jego badnia czy poznania.

Jeżeli duch D[ ] wykreował celowo wszechświat to musiał dysponować ogromną trudną do określenia wiedzą, którą oznaczymy przez ww. Wiedza D[ ] przerasta wiedzę ww, ponieważ D[ ] musi przerastać to, co określa wszechświat. W przeciwnym przypadku D[ ] nie mógłby spełniać warunku koniecznego dla zapewnienia celowości, a zatem i sensowności, naszego istnienia. Dlatego zakładamy, że jego pełna wiedza jest większa niż wiedza potrzebna do wykreowania wszechświata. Z uwagi na jej ogrom robimy krok dalej i przyjmujemy, że duch D[ ] posiada wiedzę absolutną tzn., że dysponuje wszechwiedzą, którą oznaczamy literą W. Dla nas ludzi oczywiście dostępna może być co najwyżej wiedza częściowa w. Przyjmując, że D[ ] jest duchem wszechwiedzącym posiadającym wszechwiedzę W wykonujemy proces "absolutyzacji" (uwznioślenia) pojęcia wiedzy ludzkiej, co symbolicznie możemy zapisać w postaci

Definicja 1

0(1)

gdzie strzałka z literą A oznacza proces absolutyzacji. Zakładamy więc, że duch D[ ] jest duchem wszechwiedzącym, co symbolicznie zapisujemy w postaci tożsamości:

Postulat 1

0(2)

ktora oznacza, że istnieje duch D[ ], który wie wszystko to, co było, jest i będzie. Duch wszechwiedzący, który świadomie i celowo wykreował wszechświat zazwyczaj określa się terminem Bóg, który będziemy dla skrótu w formułach symbolicznych oznaczać literą B. Przy tym założeniu tożsamości (1) przyjmuje postać:

Definicja 2

0(3)

która oznacza, że istniejący Bóg jest duchem wszechwiedzącym.

Proces absolutyzacji pojęć, taki jak dla wszechwiedzy (1), jest niezbędny przy wyrażaniu dowolnych cech określających Boga. Z tego powodu o cechach Boga możemy mówić tylko na sposób analogii z cechami określającymi ludzi. Pamietając przy tym, że w takiej analogii jest zawsze więcej różnic niż podobieństw.

Zbadamy teraz konsekwencje wynikające z definicji 2. Zaczniemy od udowodnienia czterech twierdzeń.

Twierdzenie 1.
Z tożsamości (3) wynika tożsamość

0(4)

gdzie symbole D[W], D˘[W], D˘˘[W] oznaczają różne duchy wszechwiedzące a symbol Ú zastępuje słowo "lub". Duchy te różnią się tylko pochodzeniem. Duch D[W] nie pochodzi od nikogo. Duch D˘[W] pochodzi od ducha D[W], a D˘˘[W] pochodzi od D˘[W] i przez niego od D[W].
Dowód: Wszechwiedza W ducha wszechwiedzącego D[W] obejmuje pełną wiedzę o sobie samym. Jako absolutna jest ona tożsama z duchem wszechwiedzącym D[W] ş W lub duchem wszechwiedzącym D˘[W] ş W pochodzącym od ducha wszechwiedzącego D[W]. To samo dotyczy ducha D˘[W] itd. Kończy to dowód twierdzenia 2. Wszechwiedza Boga nie jest czymś różnym od Niego samego. Jest Nim samym. Gdyby tak nie było, gdyby istniało rzeczywiste rozróżnienie między Bogiem a wszechwiedzą Boga, mielibyśmy do czynienia ze sprzecznością. Istnieje więc jedna natura boska, ponieważ jest tylko jedna wszechwiedza. Inaczej przedstawia się sprawa wiedzy ludzkiej. Moja wiedza nie jest mną. Gdyby moja wiedza była mną, zawsze bym ją posiadał przez fakt swojego istnienia i nie musiałbym się uczyć, żeby wiedzieć. Nigdy również nie zapominałbym niczego. Ponieważ jednak moja wiedza nie jest mną, jest ona mniejsza niż ja. Dlatego też nie posiadam pełnej wiedzy o sobie samym.

Twierdzenie 2.
Bóg jest niezmienny.
Dowód: Zgodnie z postulatem 1 wszechwiedza W obejmuje całą przeszłość, teraźniejszość i całą przyszłość i dlatego jako taka nie podlega żadnym zmianom. Zatem, we wszechwiedzącym Bogu (4) nie ma żadnej zmiany, co było do wykazania.

Dla nas proces zdobywania wiedzy, czyli aktywność poznawcza, składa się z wielu zmian: uczenia się tego, czego jeszcze nie wiemy, zapominania tego, co wiedzielismy przedtem, kojarzenia faktów, rozmyślania itp.. Zmiany te wynikają z naszej ignorancji i z wad pamięci. Bóg jednak wie wszystko, co w ogóle jest możliwe i niczego nie zapomina. Jego aktywność poznawcza jest nieograniczona i niezmienna. Bóg posiada wszechwiedzę w jednym akcie poznania w wieczności, która nie jest czasem. Wieczność jest pełnią posiadania przez Boga siebie samego.

Twierdzenie 3.
Bóg, który jest wszechwiedzącym duchem jest i pozostanie niezgłębioną tajemnicą dla racjonalnego rozumowania.
Dowód: Zgodnie z tożsamością (4) Bóg jest wszechwiedzącym duchem, którego wszechwiedza obejmuje jego samego. Jednak żadna racjonalna wiedza nie obejmuje sama siebie. Dlatego nie istnieje racjonalne rozumowanie pozwalające pojąć istotę wszechwiedzącego Boga. A to oznacza, że nie można pojąć czym jest Bóg jeżeli nie jest się Bogiem, co było do wykazania.

Twierdzenie 4. Nie może istnieć żaden byt b, który nie jest duchem wszechwiedzącym lub posiadaną przez niego wiedzą. Dowód: Udowodnimy to twierdzenie przez wykazanie sprzeczności. Załóżmy, że obok ducha D[W] istnieje inny byt b. W takim przypadku tożsamość (4) przyjmuje postać

0(5)

gdzie wb oznacza wiedzę o bycie b posiadaną przez ducha wszechwiedzącego D[W]. A to oznacza, że wiedza określająca ducha wszechwiedzącego D[W] lub D˘[W] jest mniejsza od posiadanej przez niego wszechwiedzy, co jest sprzecznością logiczną. Zatem nie może istnieć niezależny od ducha D[W] byt b, co było do udowodnienia.

Twierdzenie 4 dopuszcza tylko panenteistyczne (gr. pan en theo - wszystko w Bogu) modele realności nakładając bardzo silne ograniczenie na ontologiczną strukturę rzeczywistości. Zgodnie bowiem z tym twierdzeniem wszechświat jest tożsamy z wiedzą ww posiadaną przez ducha D[W] niezbędną do jego istnienia. Zatem tworzywem wszechświata nie jest jakaś pasywna, bierna materia, ale wiedza posiadana przez Boga. Poznanie ludzkie odnosi się więc tylko do części wiedzy istniejącej immanentnie w Bogu.

Tożsamość (4) jest równoważna nieograniczonemu układowi tożsamości:

0(6)

0(7)

0(8)

0(9)

0(10)

reprezentujących nieograniczony zbiór modeli Boga będącego wszechwiedzącym duchem. Jednak nie wszystkie możliwe do napisania tożsamości są poprawne. Na przykład tożsamość (9) jest wewnętrznie sprzeczna, ponieważ wynika z niej, że samowiedza D˘[W] o sobie samym wyraża się zarówno w duchu D˘˘[W] jak i w duchu D[W].

Rozważmy właściwości najprostszego modelu wyrażonego przez tożsamość (6), którą można przedstawić w postaci

00(11)

Oznacza ona, że Bóg jest "wszechwiedzą wiedzącą siebie". Bóg jest absolutnie jeden ponieważ istnieje jedna wszechwiedza. Model ten przedstawia model Boga Judaistów i Islamistów [13]. Istnienie takiego Boga polega na poznawaniu samego siebie. Jest coś deprymującego w takim modelu Boga. Ludzkość niemal zawsze czuła coś przerażającego w wizji samotnego Boga. Właśnie pragnienie wyzwolenia się od tego lęku często prowadziło do wierzeń politeistycznych.

Precyzyjne i szlachetne poszukiwania Boga przez filozofów greckich doprowadziło do konkluzji, że istnieje najwyższy Byt, zasada i cel wszystkiego i do którego wszystko powraca, przyczyna pierwsza niezmienna i ostatnia wszechświata, w którym wszystko jest ruchem. Byt konieczny i jedyny jako zasada wielości. Doszedłszy do tego Arystoteles, dla którego Bóg to "myśl myśląca siebie" ( [6] str.322), mógł być głęboko wstrząśnięty, ponieważ Bóg - byt najwyższy, pierwowzór wszelkiej prawdy, wszelkiego dobra i piękna jest absolutnym egoizmem. Odraza wobec takiego egoistycznego i narcystycznego Boga, bez żadnego przesłania moralnego doprowadziła stoików do koncepcji panteizmu, w którym znajdowali powszechną solidarność. Koncepcji, która odrzucając transcendentnego Boga, bądź utożsamia Go z wszechświatem, bądź uważa Go za immanentną, nietranscendentną, czynną i nieosobową jego zasadę.

Model Boga (11) nie wyjaśnia sensu naszego istnienia, ponieważ nie tłumaczy w jakim celu istniejemy. Rozpatrzmy więc teraz właściwości modelu określanego przez tożsamość (7). W modelu tym D˘[W] jest duchem wszechwiedzącym pochodzącym od ducha D[W], lecz nie tożsamym z nim. Duch D˘[W] jest Bogiem z Boga, wszechwiedzą z wszechwiedzy. Różniącym się od D[W] tylko pochodzeniem. Wiedza ducha D˘[W] o samym sobie wyraża się w duchu D[W]. Innymi słowy duch wszechwiedzący D˘[W] poznaje siebie w duchu D[W]. D˘[W] jest wszechwiedzą wyrażającą idee, który Bóg D[W] ma o sobie samym. Lecz idea, którą ma Bóg o samym sobie nie może nie być tożsamą z wszechwiedzą, która jest Bogiem.

Myśliciel i jego wiedza różnią się. Myśliciel nie jest wiedzą ani wiedza myślicielem. Jednak wiedza myśliciela nie może się od niego "oderwać" i rozpocząć samodzielne istnienie poza jego umysłem. Podobnie, w modelu (7) D[W] i D˘[W] nie są tym samym duchem wszechwiedzącym, lecz nie są oddzielni. Zarówno D[W] jak i D˘[W] mają tę samą jedną naturę boską, ponieważ istnieje jedna wszechwiedza W. Na tej podstawie udowodnimy kluczowe dla naszych rozważań, twierdzenie.

Twierdzenie 5.
Jeżeli wszechwiedza D[W ] o sobie samym wyraża się w duchu wszechwiedzącym D˘[W] pochodzącym od ducha Wszechwiedzącego D[W] to jedynym możliwym modelem Boga jest model określony przez tożsamość (8), która jest równoważna tożsamości

0(12)

gdzie D˘˘[W] jest duchem wszechwiedzącym wyrażającym samowiedzę o sobie samym ducha wszechwiedzącego D˘[W].
Dowód: Poprzednio stwierdziliśmy, że warunkiem koniecznym sensowności naszego istnienia jest możliwość celowego działania przez ducha wszechwiedzącego D[W]. Zatem wszechwiedza musi zawierać także postanowienia jego woli. W modelu (7) takie akty woli dotyczą także wzajemnej relacji między D[W] i D˘[W]. Jeżeli wiedzę z tym związaną oznaczymy odpowiednio przez w1 i w2, to tożsamość (7) powinna przyjąć postać:

0(13)

<[>Jednak wyrażenie (13) nie może być prawdziwe ponieważ oznaczałoby to, że jeżeli w1 jest różna od w2, to istnieją dwie różne wszechwiedze, co jest absurdem. Ponadto oznaczałoby to, że wiedza określająca ducha D[W] i ducha D˘[W] jest mniejsza od posiadanej przez niego wszechwiedzy. Zatem wzajemna relacja pomiędzy D[W] i D˘[W] może się jedynie wyrażać w trzecim duchu wszechwiedzącym D˘˘[W] pochodzącym od D[W] i D˘[W]. Z tego powodu tożsamość (7) przyjmuje postać

0(14)

W wyrażeniu (14) pojawiają się jednak dwie nowe relacje pomiędzy D[W] i D˘˘[W], której wyrazem powinien być jakiś czwarty duch wszechwiedzący D˘˘˘[W] oraz relacja między D˘[W] i D˘˘[W], której wyrazem powinien być pewien piąty duch wszechwiedzący D˘˘˘˘[W], pochodzący od D˘[W] i D˘˘[W]. Zatem tożsamość (14) może mieć postać

0(15)

lub

0(16)

Na to aby te dwie tożsamości były wzajemnie zgodne dwie różne relacje musiałyby wyrażać się przez jednego ducha wszechwiedzącego

0. (17)

Ponadto, tożsamości (15) i (16) generują kolejne relacje między duchami wszechwiedzącymi. Istnieje tylko jedno możliwe rozwiązanie tej sprzeczności. Jeżeli mianowicie spełniona jest tożsamość

0(18)

W tym przypadku bowiem relacja między D[W] i D˘[W] wyraża się w D˘˘[W], a relacja pomiędzy D[W] i D˘˘[W] wyraża się w D˘[W] oraz relacja między D˘[W] i D˘˘[W] - w D[W]. W ten sposób mamy zamknięty i niesprzeczny krąg relacji. Przy czym, swoją wszechwiedzę o samym sobie D[W] wyraża w D˘[W], D˘[W] - w D˘˘[W] oraz D˘˘[W] - w D[W]. Podstawiając (18) do tożsamości (15) i (16) otrzymujemy tożsamość (12), co było do wykazania. Z twierdzenia 5 wynika, że mogą istnieć tylko trzy różne duchy wszechwiedzące, różniące się tylko relacjami pochodzenia. Duch D[W] nie pochodzi od nikogo, duch D˘[W] pochodzi od D[W], a duch D˘˘[W] pochodzi od D[W] i D˘[W]. Tworzą one nierozerwalną trójjedność. Duchy D[W], D˘[W] i D˘˘[W] posiadają jedną naturę boską będącą wszechwiedzą W, lecz każdy z Nich jest w pełni sobą, jest świadomy siebie, jako siebie. Pierwszego D[W] jako Pierwszego, Drugiego D˘[W] jako Drugiego i Trzeciego D˘˘[W] jako Trzeciego. We wzajemnych relacjach D[W], D˘[W] i D˘˘[W] są trzema różnymi osobami, istniejącymi w relacjach: "ja", "ty" i "my". Z przytoczonych rozważań wynika, że z nieograniczonego zbioru modeli Boga wszechwiedzącego tylko dwa są niesprzeczne: model (11) i model (12). Dla obydwu tych modeli prawdziwe jest następujące twierdzenie.

Twierdzenie 6.
Duch wszechwiedzący D[W] jest bytem nieprzygodnym (koniecznym).
Dowód: Duch wszechwiedzący D[W] jest zgodnie z (5) tożsamy z wszechwiedzą, czyli spełnia tożsamość

0(19)

Ponieważ z postulatu 1 wynika, że wszechwiedza W nie podlega zmianom, duch wszechwiedzący D[W] istniał i będzie istniał zawsze, co było do udowodnienia.

Pozostaje kwestia otwartą czy duch D˘[W] pochodzący od ducha D[W] jest też bytem nieprzygodnym? Odpowiedź na to pytanie rozstrzygnie kwestię, który z modeli Boga wszechwiedzącego: (11) czy (12) odpowiada rzeczywistości.

Model (11) jest modelem absolutnie "statycznym" przedstawiającym niezmienne trwanie wszechwiedzącego Boga. Z tego modelu nie wynikają żadne racje będące przyczyną wykreowania przez Boga, zgodnie z twierdzeniem 4, wszechświata w jego umyśle. W modelu (12) zawarta jest natomiast swoista bezczasowa "dynamika" wynikająca z istnienia nieskończonego łańcucha wzajemnych relacji pomiędzy trzema duchami wszechwiedzącymi D[W], D˘[W] i D˘˘[W], co ilustruje nieco inny zapis tożsamości (12):

0(20)

"Dynamika" ta istnieje mimo absolutnej niezmienności wszechwiedzy Boga. Istnienie takiej wewnętrznej "dynamiki" w Bogu pozwala na łatwiejsze zrozumienie możliwości wykreowania czasowo istniejącego wszechświata. W ten sposób rysuje się pewna przewaga "dynamicznego" modelu (12) nad "statycznym" modelem (11). Jednak jest to za mało, żeby odrzucić model (11) na korzyść modelu (12). Definicja 2 jest bowiem zbyt ograniczonym określeniem Boga, by w jego ramach rozstrzygnąć tę kwestię i uzasadnić sens naszego istnienia. Jesteśmy więc zmuszeni dokonać uogólnienia definicji 2.

3. Model Boga wszechwiedzącego, który jest miłością

Jedyną rzeczywistością zdolną ostatecznie spełnić najgłębsze pragnienia i tęsknoty człowieka oraz sprawić, że jego życie będzie miało dla niego prawdziwy, a nie pozorny sens, jest miłość. Największą bowiem potrzebą człowieka jest głód bycia kochanym. Żaden z ludzi nie jest pełnią szczęścia sam dla siebie. Człowiek pragnie miłości, lecz jak trudno mu ją odnaleźć. W różnych epokach na różne sposoby - w literaturze, muzyce, malarstwie, rzeźbie i architekturze - człowiek potrafił wypowiedzieć to wenętrzne silne pragnienie miłości. Miłości, która jest największym, najbardziej intensywnym doświadczeniem człowieka. Miłości, która jest otwarciem się, zjednoczeniem, zatraceniem siebie. Miłości, która jest silniejsza niż strach i śmierć. Miłości, która jest szczęściem aż do utraty tchu. W miłości człowiek szuka czegoś bezwarunkowego, w pełni doskonałego, czemu bez reszty może zaufać, co nigdy nie zawiedzie. Miłujący człowiek pragnie, aby szczęście płynące z miłości nigdy się nie skończyło, ale wie, że żaden człowiek nie zdoła spełnić jego oczekiwań oraz w każdej chwili śmierć może rozdzielić go z osobą miłowaną. W każdej ludzkiej miłości pojawia się przynajmniej szczypta rozczarowania, ponieważ często jest ona ułomna, słaba i zanieczyszczona egoizmem. Z tego powodu wielu próbuje miłować jeszcze raz - by znowu doznać rozczarowania.

Ludziom potrzeba tylko jednej rzeczy, rzeczy trudnej i bardzo rzadkiej w świecie ludzkim, niemal cudu - by ktoś naprawdę zwrócił na nich uwagę i pragnął ich istnienia. Wszystkie systemy myślowe, które nie uwzględniają tej istotnej potrzeby, nie znają zasadniczego wymiaru człowieka, któremu grozi śmierć z psychicznego głodu w świecie wspaniale zorganizowanym i pełnym doskonałych urządzeń technicznych.

Nie trzeba być wybitnym znawcą psychiki człowieka, aby potwierdzić prawdziwość tych słów. Wystarczy uważnie wsłuchać się w pragnienia własnego serca. Człowiek pragnie miłować i być miłowanym. Chce być komuś potrzebny. Chce "być chcianym" i wiedzieć, że jego istnienie przynosi komuś drugiemu radość. Pragnie darzyć innych swą miłością.

Jedyną rzeczywistością zdolną wypełnić serce człowieka i nadać sens jego istnieniu jest wieczna, wzajemna miłość do istoty niezgłębionej, dobrej i wspaniałej. Tylko miłujący Bóg może nadać prawdziwy sens istnieniu każdego, nawet najbardziej chorego i opuszczonego człowieka. W przeciwnym przypadku życie człowieka i istnienie ludzkości byłoby totalnym absurdem. Człowiek nie może żyć bez miłości czystej i bez skazy, którą może odnależć tylko w Bogu. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jeżeli nie objawi mu się miłość Boga, jeżeli jej nie dotknie i jeżeli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa. Dlatego zakładamy, że istnienie miłującego wszystkich ludzi ducha wszechwiedzącego nie jest tylko marzeniem napiętnowanym chciejstwem i antropomorficznym złudzeniem. Przyjmujemy, że duch nieskończony nie tylko miłuje każdego człowieka, lecz że jego najważniejszą cechą, obok wszechwiedzy, jest miłość. Zakładamy więc, że:

Postulat 2

Bóg jest miłością absolutną M, w sensie definicji 1, tzn.0, gdzie m oznacza idealną miłość jakiej mogą doświadczać ludzie we wzajemnych relacjach, co symbolicznie zapisujemy w postaci tożsamości

0(21)

Podobnie jak w przypadku wszechwiedzy, którą Bóg nie tylko posiada ale jest nią, Bóg nie tylko miłuje, lecz jest miłością M. W dalszym ciągu rozpatrujemy konsekwencje wynikające z postulatu 2.

Zaczynamy od sprecyzowania słowa "miłość". Jest to termin niejasny, wieloznaczny i otwarty. Rozpatrujemy słowo "miłość" tylko w znaczeniu idealnym, ponieważ odnosi się ona do rzeczywistości ducha D[W]. Dlatego myślimy o miłości życzliwej, hojnej i miłosier...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin