Birkner Friede - Potrzebny kamerdyner.pdf

(987 KB) Pobierz
392030839 UNPDF
Birkner Friede
Potrzebny kamerdyner
Baron von Gleichen, hulaka i hazardzista, roztrwoniwszy majątek popełnia
samobójstwo, pozostawiając dwoje dorosłych dzieci bez środków do życia. Greta i Kuno
sprzedają rodowy zamek i spłaciwszy długi ojca przenoszą się do Monachium w
poszukiwaniu pracy. Ale któregoś dnia wpada im w ręce ogłoszenie w gazecie. Nabywca
ich posiadłości poszukuje kamerdynera i sekretarki. Baronówna i baron von Gleichen
zjawiają się w swoim ukochanym zamku w nowych rolach.
1
— Co za głupota! Zmurszałe stare nawyki! W dzisiejszych czasach dawać takie ogłoszenie! Trzeba nie mieć
najmniejszego pojęcia o współczesnym życiu! —ziewając z niechęcią Kuno-tzuc}ł gazetę i wyprostował się na
chwiejącym się krześle. Nie spieszyło mu się do pracy, żaden zegar kontrolny go nie popędzał. Miał więcej czasu niż
by sobie tego życzył, a to doprowadzało go po prostu do szaleństwa.
Wstał i właśnie zaczął ziewać po raz trzeci, gdy z sąsiedniego pokoju usłyszał głos siostry:
— Co wyprowadziło Cię z równowagi młody człowieku?
— Idiotyczne ogłoszenie.
— Nie czytaj, jeżeli cię denerwują.
— Jesteś mądra! A cp mam począć, jeżeli nikt na świecie nie zwraca Uwagi na moje silne ramiona i nie chce mnie
zatrudnić?
— Nie trać nadziei, Kuno! Jesteś zniecierpliwiony, ale dla ciebie i dla mnie niedługo znajdzie się jakieś zajęcie.
— A tymczasem mam żyć z twoich dwudziestu marek? Nie! Do stu piorunów, nie! Mam tego dosyć! Gwiżdżę na
„odpowiednią" posadę. Wreszcie sam chcę zarabiać ńa papierosy.
— Opał i pełna butla gazowa byłyby chwilowo bardziej potrzebne. Może byś jednak jutro jeszcze raz spróbował
dowiedzieć się czegoś w agencji? Przecież musi znaleźć się dla ciebie jakaś praca — znasz języki, jesteś
wykształcony i dobrze wychowany.
— Kochana Gerto — tó właściwie trudno dzisiaj nazwać zaletami. A kto' zajmie się Castorem i Polluxem, jeżeli ja
będę zatrudniony
2
w jakimś eleganckim nocnym klubie jako szef sali, witający w oświetlonych świecami salach gości z półświatka?
— W nocy ja będę w domu, a w dzień Castor i Pollux, tak jak inne jamniki, wytrzymają aż wrócę, żeby je
wyprowadzić, czyż nie?
Hej! Słyszeliście to? Pani, z zimną krwią zostawi was samych całymi godzinami w tym pałacu! — Mówiąc to Kuno
schylił się nad' tapczanem, na którym leżały dwa zwinięte w kłębek czarne jamniki — widać było, że słuchały co
mówiono. Wiedziały, że dotyczyło to ich i miały smutny wyraz oczu. Któż miałby tak twarde serce, aby te rasowe
psy zostawić na łasce losu?
— Wcale nie mamy zamiaru opuścić was, tak jak to mówią źli ludzie. Gerto niech to wszyscy...
1 — Nie zapominaj się! Matka zawsze twierdziła, że w życiu najważniejszą rzeczą jest ogłada. A więc, baronie Kuno,
w przeciwnym razie musiałabym panem gardzić.
W drzwiach pojawiła się szczupła kobieta — niezupełnie młoda, około lat dwudziestu ośmiu — bardzo skromnie
ubrana, z gładko uczesanymi jasnokasztanowymi włosami. Gerta von Gleichen miała piękne mądre oczy, delikatną
twarz i ładne ręce.
— No, stary gderaczu, postaraj się to co nieodwracalne znosić z większym spokojem ducha.^ Damy sobie radę i
będziemy walczyć z przeciwnościami losu. Obyśmy tylko byli zdrowi — inaczej może dojść do tragedii.
Kuno objął siostrę, przytulił się do jej policzka i zamruczał:
— No tak, to prawda. Ale zrozum mnie, dziewczyno — jestem dorosłym mężczyzną i jest dla mnie straszne to, że nie
mam pracy i nie mogę zarabiać pieniędzy. W Torhaus Gleichen byłem tak zajęty, żę nie wiedziałem gdzie mam
głowę, a tutaj próżnuję.i czytam głupie ogłoszenia, aby zabić czas. Posłuchaj, to brzmi jak zachwalanie romansu dla
kobiet z wyższych sfer: „Potrzebny kamerdyner..." — Ze złością zgniótł gazetę i rzucił w kąt.
Gerta podniosła ją i wtedy zobaczyła duże ogłoszenie.
— Kuno przeczytaj to jeszcze raz!
— Miałbym jeszcze raz czytać te bzdury?
Gerta trochę zdenerwowana wskazała na ogłoszenie:
— Proszę — czytaj co jest dalej napisane.
4
Potrzebny kamerdyner — wszechstronnie wyszkolony do odpowiednich prac. Pisemne lub osobiste zgłoszenia u
profesora Joachima Bergemanna, Torhaus G lek hen koło A. Telefon 56345 przed południem, między dziewiątą i
dwunastą.
— Ale sprawa! Nasz kupiec szuka kamerdynera, ponieważ zamieszkał w zamku! Dorobkiewicz, prostak!
— Nie wydawaj pochopnie opinii v Profesor nie może być ani dorobkiewiczem ani prostakiem. Przypomnij sobie list
doktora Schóne-ra, który nas zawiadomił, że znalazł się kupiec naszego majątku Torhaus Gleichen. Pisze, że nowym
właścicielem jest sympatyczny, spokojny i skrómny, ale cierpiący mężczyzna. A więc dlaczego nie miałby szukać
kamerdynera? Znamy zamek i wiemy, że jest tam potrzebna odpowiednia służba.
Gerta dalej oglądała gazetę — nagle wskązałą palcem i rzekła:
— Kuno, przeczytaj jeszcze te dwa ogłoszenia!
— Co ci jest dziewczyno? Zbladłaś i drżysz!
Kręcąc głową Kuno wziął do rąk gazetę i zaczął czytać:
Sekretarka ze znajomością języków, zwłąszcza angielskiego i hiszpańskiego, ze znajomością maszynopisania i prac
edytorskich pilnie poszukiwana. Zapewnione pierwszorzędne mieszkanie i utrzymanie. Wynagrodzenie do
uzgodnienia. Pisemne lub telefoniczne zgłoszenia u profesora Bergernanna, Torhaus Gleichen kóło A... v
Kuno spojrzał na siostrę, skrzywił się i wzruszył ramionami.
— No i co?
— Przeczytaj jeszcze to mniejsze ogłoszenie!
— Słuchaj, Gertó, to jest niesamowite j COŚ podobnego! Opadła mi szczęka ze zdumienia — rzekł Kuno kiedy
skończył czytać:
Kupię dwa jamniki, samce, czystej rasy, możliwie czarne. Oferty kierować do profesora Bergernanna, Torhaus
Gleichen koło A...
Zdumione rodzeństwo popatrzyło na siebie— żadne nie odważyło się odezwać, chociaż oboje myśleli o tym samym.
5
— Słuchaj, czy nie sądzisz, czy nie myślisz, że to zwariowany pomysł
— zapytał Kuno.
Wahając się i nie patrząc na brata odparła:
— A dlaczegóż by nie! Wrócić i zamieszkać w kochanym, starym Torhaus...
— Który teraz należy do profesora Joachima Bergemanna.
— Powinno nam być obojętne, do kogo teraz należy. Zamek jest zamieszkany, a więc jest zadbany i zachowały się
wszystkie piękne przedmioty, ogród, las... Kuno, a może i konie — Grane i Wotan, są nadal w majątku — po twarzy
dziewczyny powoli spływały łzy.
Kuno usiadł na tapczanie i gładził swoje jamniki. Spójrz^ na Gertę i cicho zapytał:
— One też?
— Zaryzykujemy! Nie możemy już niczego pogorszyć w naszym życiu. Musisz podjąć pracę — i ja też. Nie.
nauczono nas niczego
praktycznego — z wyjątkiem tego, że ty znasz się na rolnictwie, a ja umiem prowadzić gospodarstwo w tym zamku.
Znam się na księgowości i umiem pisać na maszynie — a języki obce to moje hobby. Niemniej wszystko to nic nie
pomogło i musieliśmy opuścić Torhaus Gleichen.
— Cholerne życie!
— Kuno, proszę cię, opanuj się. Nie mów tak — to nic nie da. Co się stało, to się nie odstanie — ojciec próbował
odpokutować za to co zrobił, ale jego śmierć nie mogła już pomóc ani nam, ani Torhaus Gleichen.
— Czy możesz zrozumieć, dlaczego to zrobił? Ja nie — pomimo, że minęły już prawie trzy lata. Grał we wsżystkich
kasynach Europy
— stale przegrywał i w końcu z rozpaczy strzelił sobie w łeb. Rodzeństwo siedziało obok siebie na tapczanie gładząc
jamniki.
— Jakie to wszystko bezsensowne — westchnął Kuno — gdyby ojciec kilka lat wcześniej opamiętał się, można by
było jeszcze uratować Torhaus Gleichen. A tak — co nam pozostało? Tylko sprzedaż majątku, żeby spłacić długi
ojca i próbować jakoś stanąć na własnych nogach. Ty, siostrzyczko, przynajmniej coś zarabiasz, aleja nie mogę
znaleźć pracy. Znam się na koniach, nawozach, ogrodnictwie i tym podobnych sprawach, ale w mieście nie znajdę
takiej pracy. Potrafię się zachować, mówię biegle po angielsku i umiem prowadzić samochód.
6
Zgłoś jeśli naruszono regulamin