Naklejanie bezstresowe małych dekorów
Z małymi to zawsze jest kłopot. Czy to "dziecieje", czy obrazeczki, czy takie małe, wredne kobietki jak ja, co gryzą po kostkach. O ile na kobietki i dzieci rady nie ma, trzeba kochać i akceptować, to postaram się przynieść wam ulgę, choć w decoupagowaniu;)Oczywiście co? Psiakrewróżyczki!No to jedziemy!Potrzebne nam będą:-przedmiot eksperymentu, ( w tym wypadku toaletka)-wycięte z serwetki małe kwiatuszki, ( w tym wypadku od śmierci samobójczej uratowała mnie mama wycinając wszelkie listeczki i kwiateczki) CHWAŁA JEJ!!-biała farba akrylowa-papier ścierny-klej do decoupage (tutaj To-Do)-transparentna farba akrylowa w kolorze srebrnym-płaskie pędzle syntetyczne-gąbka do patynowania-lakier akrylowy-valerianaNa wstępie pijemy toast valerianą, dla bardziej nerwowych polecam szklankę ;)Toaletkę malujemy białą farbą akrylową, 2 lub 3 krotnie- w zależności od upodobania. Gdy solidnie wyschnie, za pomocą drobnego papieru ściernego szlifujemy krawędzie aż do ukazania się surowego drewna.
Rozszczepiamy motyw wycięty z serwetki pozostawiając tylko zadrukowaną część wierzchnią. Miejsce, gdzie będziemy naklejać psiakrewróżyczkę pokrywamy klejem (cieniuteńka warstwa) i przykładam na to miejsce motyw ostroznie "wklepując" go opuszkami palców i ukladając tak, by usunąć wszelkie zmarszczki. Trzeba to robić w miarę szybko, zanim serwetka nie przesiąknie klejem.
Jeśli kwiatuszek jest już ładnie rozprostowany, wygladzamy go ostatecznie pędzlem zamoczonym w kleju. Bardzo sobie chwale ten sposób, bo serwetka nie rwie się, nie marszczy, nie ucieka z miejsca i nie przykleja się do pędzla.
Kiedy mamy już naklejone wszystkie dekory a powierzchnia przedmiotu zrobi się sucha, możemy przystąpić do patynowania krawędzi.W tym wypadku zrobiłam to trochę inaczej, niż przy klasycznym przecieraniu. Zamiast malować ciemną farbą (przed położeniem właściwej warstwy koloru) patynuję krawędzie na koniec, transparentnym, srebrnym akrylem przeciarając je gąbką z farbą. Efekt jest dużo delikatniejszy od klasycznej "przecierki", łatwiej też go okiełznać.Gąbeczkę należy wziąśc jak najbardziej steraną, bo i tak się zniszczy.
Na koniec wszystko lakierujemy i idziemy spać w towarzystkie wszystkich sąsiedzkich kotów zwabionych tymczasem zapachem valeriany (mruczenie działa terapeutycznie).Aha.... i piwonie zakwitły;)
Bibilka