The Mission_Misja CD1.txt

(14 KB) Pobierz
00:00:34:Fabu�a filmu oparta jest|na historycznych wydarzeniach,
00:00:37:kt�re mia�y miejsce na pograniczu|Argentyny, Paragwaju i Brazylii w roku 1750.
00:00:52:Wasza �wi�tobliwo��, sprawa,|kt�ra przywiod�a mnie w najdalszy kraniec
00:00:56:Twej �wiat�o�ci na ziemi,|zosta�a rozstrzygni�ta.
00:00:58:Hiszpa�scy i portugalscy osadnicy|znowu mog� ujarzmia� Indian.
00:01:06:Chyba niew�a�ciwie to uj��em.
00:01:09:Zacznij od nowa.
00:01:11:Pisz� te s�owa w roku pa�skim 1758- ym|z kontynentu po�udniowoameryka�skiego,
00:01:18:miasta Asuncion w prowincji La Plata,
00:01:21:o dwa tygodnie drogi|od wielkiej Misji San Miguel.
00:01:25:Misje te s� schronieniem dla Indian|przed grabie�ami osadnik�w,
00:01:31:przez co traktowane s� z niech�ci�.
00:01:34:Szlachetne dusze tych Indian|przepe�nione s� muzyk�,
00:01:37:ich zr�czne utalentowane d�onie|zrobi�y wiele skrzypiec
00:01:43:u�ywanych w akademiach|w samym Rzymie.
00:01:48:Z misji tych ojcowie Jezuici nie�li S�owo|Bo�e na wysoki i niezbadany p�askowy�,
00:01:54:gdzie w naturalnych warunkach �yj� Indianie,|w zamian do�wiadczaj�c m�cze�stwa.
00:04:23:MISJA
00:04:27:�mier� tego ksi�dza mia�a si� sta�|pierwszym Ogniwem w �a�cuchu,
00:04:31:kt�rego i ja jestem teraz cz�ci�.
00:04:36:Jak wasza �wi�tobliwo�� zapewne wie,
00:04:39:niewiele rzeczy na tym �wiecie|potrafimy przewidzie�.
00:04:44:Bo czy� Indianie mogli przewidzie�,|�e �mier� tego skromnego ksi�dza
00:04:47:przywiedzie do nich cz�owieka,|kt�rego �ycie b�dzie
00:04:51:odt�d nierozerwalnie zwi�zane|z ich w�asnym?
00:04:57:Zdj�cia
00:05:31:Muzyka
00:05:41:Scenariusz
00:05:54:Re�yseria
00:06:05:Dzi�kuj�, ojcze.
00:06:11:To by� nasz obszar, Juliena i m�j.
00:06:15:To ja go wys�a�em,|wi�c musz� i�� sam.
00:08:35:Widzisz go?
00:08:38:Nie.
00:13:50:Przy pomocy orkiestry Jezuici|mogliby opanowa� ca�y kontynent.
00:13:54:Sta�o si� zatem, �e Indianie Guarani
00:13:57:przywiedzeni zostali|do wiekuistej �aski Bo�ej...
00:14:02:i doczesnej �aski cz�owieka.
00:15:13:Kim jeste�?
00:15:21:A wi�c polujesz teraz powy�ej wodospad�w,|kapitanie Mendoza.
00:15:35:Tworzymy tu misj�.|Chcemy z tych ludzi uczyni� chrze�cijan.
00:15:40:O ile zd��ycie.
00:16:53:To tw�j brat.
00:17:16:- Alonzo! Czy oni s� zdrowi?|- Oczywi�cie.
00:17:19:�wietnie.
00:17:21:- Du�o ich tam nad wodospadami?|- Tak.
00:17:25:- Potrafi� si� broni�?|- Tak.
00:17:27:- Ale nie przed prochem i strzelb�.|- Nie.
00:17:33:Widzia�em tam Jezuit�w.
00:17:35:- Nad wodospadami?|- Tak.
00:17:37:Cholera!
00:17:38:Misja nazywa si� San Carlos.
00:17:49:Cabeza, Mendoza.
00:17:53:Alonzo!
00:17:57:Zabierz ich. Szybko!
00:18:18:- Powiniene� znale�� sobie kobiet�.|- Znalaz�em.
00:18:21:- Niemo�liwe.|- Znalaz�em.
00:18:22:Gdyby� znalaz�,|nie by�by� taki ponury.
00:18:24:- Mo�e masz racj�.|- W sprawach kobiet zawsze mam racj�.
00:18:27:- Jak mog�em zapomnie�?|- O wszystkim zapominasz.
00:18:30:- Naprawd�?|- Tak.
00:18:46:Dobrze!
00:19:13:Witaj.
00:19:15:Doskonale. Zdejmij je.
00:19:19:Zbyt �atwo odwracasz uwag�.
00:19:21:W dniu, w kt�rym senorita nie zdo�a zwr�ci�|na siebie mojej uwagi, zostan� mnichem.
00:19:26:Do tego dnia, po�owa kobiet|w tym mie�cie zostanie zakonnicami.
00:19:31:Nie wierz�. Dop�ki Rodrigo|jest ulubie�cem kobiet...
00:19:34:Rodrigo jest ulubie�cem tej kobiety.
00:20:00:A wi�c Philippe!
00:20:04:Ja go kocham, Rodrigo.
00:20:09:Od jak dawna go kochasz?
00:20:13:Od p� roku.|Pr�bowa�am ci to powiedzie�.
00:20:18:Tak...
00:20:25:pr�bowa�a� mi to powiedzie�.
00:20:35:A wi�c mnie nie kochasz.
00:20:40:Nie tak jak Philippe.
00:20:42:- Rodrigo, w�a�nie takiej mi�o�ci pragn�.|- Rozumiem.
00:20:47:A moje pragnienia?
00:20:52:Pragniesz bardzo wiele.
00:20:56:I na wiele zas�ugujesz.
00:21:07:Rodrigo, ty nie zrobisz mu krzywdy,|prawda?
00:21:19:Nie, nie zrobi�.
00:22:09:Carlotto!
00:24:43:Rodrigo!
00:25:00:Rodrigo, prosz�.
00:25:13:- �mia�e� si� ze mnie?|- Dlaczego mia�bym si� �mia�?
00:25:18:Rodrigo, prosz� ci�.
00:26:54:Jak tam twoja misja nad wodospadem?
00:26:59:W�r�d owad�w i ga��zi, ojcze.
00:27:01:- S� nawr�ceni?|- Kilku.
00:27:04:I wielu bliskich nawr�cenia,|dzi�ki Najwy�szemu.
00:27:10:- Znasz Rodriga Mendoz�?|- Znam go.
00:27:14:Chod� ze mn�.
00:27:17:Mam dla ciebie zadanie.|Tylko ty mo�esz je wype�ni�.
00:27:21:Jest tu od sze�ciu miesi�cy,|ale nie chce nikogo widzie�.
00:27:25:Zdaje si�, �e pragnie �mierci.
00:28:05:A wi�c...
00:28:08:... zabi�e� brata.
00:28:12:W pojedynku.|Wobec prawa jeste� niewinny.
00:28:20:Zatem wyrzuty sumienia?
00:28:24:Odejd�, ksi�e.
00:28:28:Mo�e pragniesz,|bym zosta� twym katem.
00:28:31:Mo�e tak by�oby �atwiej.
00:28:34:Zostaw mnie.
00:28:38:Wiesz, kim jestem.
00:28:40:Tak.
00:28:42:Jeste� najemnikiem.|Handlarzem niewolnik�w.
00:28:47:I zabi�e� swego brata.|Wiem o tym.
00:28:51:I o tym, �e go kocha�e�.
00:28:56:Chocia� okaza�e� to|w osobliwy spos�b.
00:29:09:Drwisz sobie ze mnie?|�miejesz si�?
00:29:13:�miej� si�.
00:29:16:Bo to, co widz� jest �mieszne.
00:29:19:Widz� cz�owieka uciekaj�cego,|skrywaj�cego si� przed �wiatem.
00:29:22:Widz� tch�rza.
00:29:25:No dalej...
00:29:29:...dalej.
00:29:40:Wi�c si� nie myl�.
00:29:42:Zamierzasz w tym trwa�.
00:29:48:- Nic mi ju� nie zosta�o.|- Jest �ycie.
00:29:51:- Nie ma �ycia.|- Masz jeszcze wyj�cie, Mendoza.
00:29:56:Nie ma dla mnie odkupienia.
00:29:58:B�g skaza� nas na wolny wyb�r.|Ty wybra�e� zbrodni�.
00:30:02:Czy masz odwag� wybra� pokut�?|Odwa�ysz si� podj�� pr�b�?
00:30:07:Nie ma pokuty godnej tych przewinie�.
00:30:14:- Czy odwa�ysz si� podj�� pr�b�?|- Czy ja si� odwa��?
00:30:19:A czy ty odwa�ysz si�|patrze� jak przegrywam?
00:31:52:Jak d�ugo on b�dzie to|za sob� wl�k�?
00:31:55:B�g jeden wie.
00:34:22:Ojcze...
00:34:25:do�� ju� odpokutowa�.|Inni bracia my�l� podobnie.
00:34:31:Lecz on tak nie uwa�a.|A skoro on, to i ja R�wnie�.
00:34:39:Nie rz�dz� nami zasady demokracji,|Ojcze.
00:34:42:Podlegamy naszej Regule.
00:43:47:Nie.
00:43:49:Nie.
00:44:51:Dzi�kuj�.
00:44:56:Dzi�kujemy ci panie za te dary|i Twe �aski, amen.
00:45:08:Jest bardzo ostre.
00:45:12:- Sam to przyrz�dza�e�?|- Tak.
00:45:16:Doda�e� za du�o chili?
00:45:21:Zdaje si�, �e tak.
00:45:24:Wybaczcie, jestem najemnikiem,|a nie kucharzem.
00:45:28:- To prawda.|- Nie da si� je��.
00:45:31:- Za to chleb jest dobry.|- Chleb jest niez�y.
00:45:34:Ojcze, dzi�kuj�,|�e mnie tu zabra�e�.
00:45:41:Powiniene� dzi�kowa� Guarani.
00:45:45:Jak?
00:45:56:Przeczytaj to.
00:46:03:I cho�bym mia� pe�ni� wiary,|tak �ebym g�ry przenosi�y,
00:46:07:a mi�o�ci bym nie mia�,|by�bym niczym.
00:46:10:I cho�bym rozda� ca�e mienie swoje|i cho�bym cia�o swoje wyda� na spalenie,
00:46:17:a mi�o�ci bym nie mia�,|nic mi to nie pomo�e.
00:46:22:Mi�o�� jest cierpliwa... i dobrotliwa.
00:46:26:Mi�o�� nie zazdro�ci...|nie jest che�pliwa... nie nadyma si�.
00:46:40:Gdy by�em dzieci�ciem,|m�wi�em jak dzieci�,
00:46:42:my�la�em jak dzieci�,|rozumia�em jak dzieci�;
00:46:46:lecz gdy na m�a wyros�em,|zaniecha�em tego, co dzieci�ce.
00:46:51:Teraz wi�c pozostaje wiara,|nadzieja, mi�o��, te trzy;
00:46:57:lecz z nich najwi�ksza jest mi�o��.
00:47:07:Zgodzili si�.
00:47:11:Je�li chcesz zosta� Jezuit�,
00:47:13:musisz przyjmowa� moje rozkazy tak,|jakby to by�y rozkazy dow�dcy.
00:47:18:- Potrafisz je przyj��?|- Tak, ojcze.
00:47:46:M�dlmy si� za naszego brata,|Rodriga.
00:47:50:Chryste, kr�lu nasz, ty prowadzi�e� Ojca|Ignacego, by wyrzek� si� pokus tego �wiata
00:47:55:i przywdzia� szat� pracy i pokory.
00:48:01:Teraz prosimy ci�|o b�ogos�awie�stwo dla Rodriga,
00:48:04:kt�rego ca�ym sercem witamy|w naszej spo�eczno�ci.
00:48:08:Naucz go hojno�ci,|pracy i bezinteresowno�ci.
00:48:12:S�u�by bez nagrody...
00:48:14:niech wype�nia Twoj� wol�.|Amen.
00:48:26:Witaj w domu, bracie.
00:48:54:To pragnienie stworzenia raju na ziemi,
00:48:58:�atwo staje si� obra�liwe.
00:49:02:Obra�a ono Wasz� �wi�tobliwo��,|bo odwraca uwag� od przysz�ego raju.
00:49:07:Obra�a majestat Hiszpanii i Portugalii,|bo raj ubogich rzadko cieszy tych,
00:49:12:kt�rzy nimi rz�dz�.
00:49:15:Z tych samych powod�w,|obra�a tutejszych osadnik�w.
00:49:19:Takie oto zadanie wioz�em ze sob�|do Ameryki Po�udniowej.
00:49:22:Uczy� zado�� �yczeniu Portugalczyk�w,|kt�rzy chc� rozszerzy� swe imperium.
00:49:26:Uczyni� zado�� pragnieniu Hiszpan�w,|by nie szkodzi�o to ich interesom.
00:49:30:Uczyni� zado�� nadziei|Waszej �wi�tobliwo�ci,
00:49:32:�e monarchowie Hiszpanii i Portugalii|nie zagro�� wi�cej pot�dze ko�cio�a.
00:49:37:Wreszcie, zapewni� ka�d� ze stron,|�e Jezuici nie zniwecz� wi�cej...
00:49:43:tych pragnie�.
00:49:46:Po�ow� �ycia zmarnowa�em|czekaj�c na Rzym.
00:49:49:Nie baw si� tym.
00:49:52:Kt�ra godzina?
00:49:56:Dopiero za dziesi��.
00:49:59:Poka�cie mi, jak to robicie.
00:50:03:Dobrze.
00:50:56:Postawcie to tam.
00:51:09:- To s� Guarani?|- Tak, eminencjo.
00:51:12:- Nadzwyczajne.|- Co takiego?
00:51:15:Trudno zgadn��,|co oni naprawd� my�l�.
00:51:19:Czy pan ju� to wie, senior Hontar?
00:51:21:Tak. Mia�em podobne wra�enie, gdy|przyjecha�em tu po raz pierwszy, eminencjo.
00:51:26:Mi�e stworzenie. Sporo by kosztowa�a|na ulicach Lizbony.
00:51:31:Tak. Tyle, �e pewnie nie chcia�aby si�|tam znale��.
00:51:34:Chyba nie.
00:51:37:Wracaj�c do sprawy Misji,|Eminencjo...
00:51:40:spodziewam si�, �e pogl�dy Watykanu,|Hiszpanii i Portugalii s� zbie�ne.
00:51:45:Dlaczego mia�oby by� inaczej?
00:51:47:Mi�dzy nami m�wi�c, Eminencjo,|Jezuici maj� tu nadmiern� w�adz�.
00:51:52:Istotnie.
00:51:56:A teraz wybaczcie mi, panowie...
00:52:01:Tak na marginesie...
00:52:04:sam by�em kiedy� Jezuit�.
00:52:17:Tak wi�c przyby�em do Ameryki Po�udniowej|z g�ow� przepe�nion� sprawami Europy.
00:52:23:Niebawem zacz��em|po raz pierwszy rozumie�,
00:52:28:jak odmienny �wiat wypada mi os�dza�.
00:53:14:Don Cabeza, jak to mo�liwe, �e widzi pan|w tym dziecku jedynie zwierz�?
00:53:18:Papug� te� mo�na nauczy� �piewa�,|Eminencj...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin