F. Ruggiero Szalenstwo chrzescijan.pdf

(848 KB) Pobierz
SZALEŃSTWO CHRZEŚCIJAN
Autor Fabio Ruggiero
Wydawnictwo WAM
SPIS TREŚCI
ABSURDEM 19
CHRZEŚCIJAŃSKĄ 45
MŁYNARZA 54
ZABOBON 58
I TEATRALNOŚĆ MĘCZENNIKA 76
OFIARY 94
WIEDZA BEZ METODY 103
CHRZEŚCIJAŃSKIEJ 117
CZASACH KRYZYSU 127
CHRZEŚCIJAŃSKICH 142
PRZEŚLADOWANIAMI 158
DUSZY 168
MONASTYCYZMU 184
Numer strony z książki 5
Konfliktowa relacja między starożytnym chrześcijaństwem i pogaństwem, w swoich
różnorodnych aspektach - religijnym, kulturalnym, politycznym -jest znacznie lepiej
udokumentowana po stronie chrześcijańskiej niż pogańskiej. Nawet jeśli straciliśmy
bezpowrotnie większą część tak zwanej literatury apologetycznej, jaka została stworzona
między II a IV wiekiem przez autorów chrześcijańskich, takich jak Justyn, Klemens,
Tertulian, Cyprian, by zbijać oskarżenia pogan i przy okazji kontratakować, to jednak to,
co dotrwało do naszych czasów wystarcza, by zapoznać nas z szeroką gamą argumentów
996772097.020.png 996772097.021.png 996772097.022.png
 
różnego rodzaju, jakimi ze strony chrześcijańskiej odpierano polemikę adwersarzy.
Natomiast prawie nic nie zachowało się z pogańskiej literatury argumentującej przeciw
chrześcijanom, a wiemy, że miała ona sporą wagę. Do najważniejszych ze względu na
rozmach i autorytet dzieł antychrześcijańskich, o jakich nam wiadomo, należy Przeciw
chrześcijanom Porfíriusza. Straciliśmy jednak nie tylko tekst oryginalny, lecz także wiele
odpowiedzi sformułowanych przez autorów chrześcijańskich tej miary, co Euzebiusz z
Cezarei. Dotrwały do naszych czasów jedynie szczupłe fragmenty, a i autentyczność
niektórych / nich jest wątpliwa. Również inne dzieła polemiczne prezentujące analo-
giczną argumentację znikły, co nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wyniesienie
chrześcijaństwa do roli religii oficjalnej cesarstwa w końcu IV wieku musiało pociągać
za sobą zniszczenie całej wrogiej literatury polemicznej. Na szczęście niektóre z tych
dzieł, takie jak pisma Celsusa, Hieroklesa, Juliana, dotrwały do naszych czasów
przynajmniej w formie
6
wzmianek rozsianych w odpowiedziach sformułowanych przez stronę chrześcijańską, jak
w tym przypadku u Orygenesa, Euzebiusza, Cyryla. Liczne cytaty z Celsusa pozwoliły
nam na zaznajomienie się z podstawowymi liniami, a nawet z pewnymi szczegółami
argumentacji zawartej w pismach, z którymi polemizowały. Możemy do tego dodać
okazjonalne wzmianki, często rzucone w przelocie, pojawiające się tu i ówdzie w
pismach ważnych autorów pogańskich, biorących niekiedy za temat religię
chrześcijańską. 1 to wszystko.
Zainteresowanie współczesnych badaczy pozostaje w odwrotnej proporcji do
szczupłości tych świadectw. Z obszernej literatury krytycznej, jaka analizuje ich
najróżniejsze aspekty, wystarczy tu przytoczyć klasyczne ujęcie całości, nadal aktualną
książkę P. de Labriolle, La réactionpaienne (Paryż 1934), czy publikacje włoskie:
I pagani di fronte al cristianesimo. Testimonianze dei secoli I e II (pod red. P. Carrary,
Florencja 1984) czy Celso, II discorso vero (por red. G. Lanaty, Mediolan 1987). Esej
Fabbia Ruggiero, jaki teraz oddajemy do rąk czytelnika, dołącza do tej znaczącej
literatury przedmiotu, a w jej kontekście zajmuje wyraźnie określone miejsce dzięki
wyróżniającym go zaletom. Autor nie zamierzał sporządzić jeszcze jednego ogólnego
traktatu o tym zagadnieniu i skoncentrował się na wybranym aspekcie, mającym za to
kapitalną wagę. W tak zakreślonym obszarze zagłębił się bardziej, niż to czyniono
dotychczas, analizując również teksty, które nigdy wcześniej nie były brane pod uwagę
w tym znaczeniu. Sam sposób prezentacji jest dobrze dobrany. Obszerność cytatów z
dzieł starożytnych, wykraczających zdecydowanie poza te szczupłe ramy, jakie się im
zazwyczaj wyznacza w publikacjach tego rodzaju, pozwala czytelnikowi na bezpośredni
kontakt ze znaczną częścią pogańskiej literatury dotyczącej chrześcijan. Te teksty nie są
jednak zaprezentowane w formie antologii, lecz organicznie wplecione w bieg wywodu
krytycznego, który dostarcza informacji o ich kontekście historycznym i kulturalnym,
łączy je ze sobą i dzięki temu ukazuje najpełniej szczególne znaczenie każdego z nich.
Stają się one w ten sposób kamykami w obszernej, całościowej mozaice mającej
przedstawić zasadniczy temat kontrastu między chrześcijaństwem a kulturą klasyczną,
kontrastu między takimi pojęciami, jak lógos i moría, rozum i szaleństwo.
7
Pierwsza starożytna stronica, jaką Ruggiero otwiera swój dyskurs, nie należy do
autora pogańskiego, lecz jest tym słynnym dyskursem programowym, w którym Paweł,
996772097.001.png 996772097.002.png 996772097.003.png 996772097.004.png 996772097.005.png 996772097.006.png 996772097.007.png
 
pisząc do chrześcijan z Koryntu, przeciwstawia szaleństwo krzyża mądrości tego świata.
W ten sposób Apostoł z jednej strony odrzuca podejmowane przez pierwotną wspólnotę
chrześcijańską próby wpisania przesłania Jezusa w wątki tradycji judaistycznej, co
łagodziłoby w pewien sposób jego najostrzejsze punkty, a z drugiej odpiera energicznie
pretensje tych, którzy, wywodząc się spośród pogan, interpretowali to przesłanie, a tym
samym chrześcijaństwo, jako zwykły przyrost mądrości, rodzaj wyższej filozofii. W
polemice toczącej się na tych dwóch frontach Paweł podkreśla właśnie najbardziej
niepokojący i skandaliczny aspekt przesłania, i tym samym wchodzi w jasną konfron-
tację z ówczesnym establishmentem. Nauczanie Jezusa, zwracające się najchętniej do
człowieka zepchniętego poza nawias społeczeństwa palestyńskiego tamtych czasów,
pomimo odrzucenia wszelkiej przemocy, a może właśnie dzięki temu, przez
umiejscowienie relacji między człowiekiem a Bogiem na wewnętrzności uczucia i
przekładanie jej na miłość i braterstwo ludzi między sobą, uderza w samo serce
złożonego kompleksu norm i tradycji prawnych, na których to społeczeństwo się
opierało. Właśnie ten wywrotowy impuls Paweł zinterpretował wiernie i odważnie,
przenosząc go z ciasnego obszaru Palestyny do znacznie szerszego kontekstu, jakim był
oparty na tradycji hellenistycznej świat rzymski.
Bo właśnie o wywrotowy impuls tu chodzi. Na wielu stronicach literatury
apologetycznej, o jakiej wspominaliśmy wyżej, autorzy starają się mocno podkreślić
niewinność chrześcijan, ich posłuszeństwo wobec praw rzymskich, ich wyższą
moralność w porównaniu z ogółem społeczeństwa pogańskiego, w którego łonie żyją.
Chrześcijanie nie kradną, nie oszukują, wystrzegają się przemocy, nie popełniają
cudzołóstwa, płacą podatki; dlaczego więc mają być prześladowani w ramach procedury,
która skazuje ich za samo miano, a nie za ściśle określone przestępstwa? Nie były to
puste słowa. Ci autorzy byli szczerze przekonani, że oni sami i ich współwyznawcy są
niewinni i nieszkodliwi, i że jedynie niesprawiedliwość inspirowana przez demoniczne
siły wrogie wszelkiej prawdzie mogła uczynić z nich winowajców. Jednak w
rzeczywistości administracja rzym-
8
ska pojęła natychmiast, nawet jeśli nie we wszystkich implikacjach, niebezpieczeństwo
łączące się z upowszechnieniem religii chrześcijańskiej, niezależnie od moralności jej
członków, którą podawać w wątpliwość mogły tylko pogłoski krążące wśród ludu, ale
nie solidne zarzuty na poziomie prawnym. W istocie zagrożenie bezpieczeństwa państwa
leżało w przesłaniu chrześcijańskim jako takim, właśnie w jego najbardziej cha-
rakterystycznym i najbardziej dla wielu zachęcającym aspekcie. Odmowa uznania
boskości imperatora implikowała wyodrębnienie sfery sacrum i profanum, rozróżnienie
nieznane w świecie antycznym, dla którego te dwie sfery były ściśle splecione. Uderzało
to w same podstawy ideologiczne, na jakich zasadzała się polityczna i społeczna
organizacja wielorasowego cesarstwa rzymskiego. To odrzucenie było uzasadniane przez
wywyższenie krzyża Chrystusa, co samo w sobie było skandalem i szaleństwem jako
wyniesienie człowieka skazanego i ukaranego w sposób najbardziej hańbiący. Nawet
jeśli było ono proponowane bez gróźb i przemocy charakterystycznej dla buntów
niewolników i tylu innych powstań ludowych, a towarzyszyła mu odmowa wszelkich
form nielegalnej kontestacji, to było ono propagowane wewnątrz struktury politycznej,
jaka wówczas - i zresztą we wszystkich innych epokach - czyniła z legalnego użycia
przemocy własną rację bytu i uzasadnienie ucisku.
Dominująca ideologia filozoficzna, pomijając różne specjalistyczne odgałęzienia
(platonizm, stoicyzm itd.), głosiła jednomyślnie uzasadnienie ustanowionego porządku,
996772097.008.png 996772097.009.png 996772097.010.png 996772097.011.png
 
założonego przez opatrzność, w którym nawet zło jest konieczne, aby uwypuklić dobro.
Kilka rzadkich wyjątków nie umniejszało zasadniczego lealizmu tej postawy myślowej,
która, na poziomie religijnym, uzasadniała wielość lokalnych kultów jako różnorodne,
lecz harmonijne aspekty uniwersalnej religijności, znajdującej punkt fuzji w kulcie
cesarza. Jak widać, była to konstrukcja oparta na maksymalnej racjonalności, jaka mogła
być do pogodzenia ze wszechobecną i nieuniknioną nędzą ludzką, w ramach której każdy
zajmował wyznaczone miejsce, gorsze lub lepsze, i nim powinien się zadowolić. Tej
złożonej ideologii przeciwstawia się teraz przesłanie głoszące równość wszystkich ludzi:
w obliczu Boga nie ma mężczyzn i kobiet, bogatych i ubogich, wolnych i niewolników,
Greków i barbarzyńców. Odrzucenie wszelkiej
9
przemocy pozbawiało to przesłanie natychmiastowego i otwarcie rewolucyjnego
charakteru, ale właśnie dlatego stwarzało miejsce i sposobność ku temu, by działać w
skrytości sumienia i przynosić owoce w dłuższej skali czasu.
Łatwo można się domyśleć, że Rzymianie woleliby szybki i gwałtowny wybuch
wywrotowego ładunku zawartego w tym przesłaniu, który mogliby równie szybko
stłumić za pomocą skutecznego i sprawnego użycia siły. Natomiast w obliczu postawy
pacyfistycznej proklamowanej w słowach i realizowanej w czynach przez chrześcijan są
oni de facto bezbronni. Kontestacja ustanowionego porządku w sposób nieoparty na
przemocy, w imię ideału powszechnego braterstwa, wydawała się szaleństwem, czymś
niesłychanym. Ale właśnie ze względu na tę niesłychaną nowość władzy politycznej nie
udało się zorganizować skutecznych działań represyjnych. To prawda, że przez ten czas
przekonano się o niebezpieczeństwie reprezentowanym przez chrześcijan, uznano ich
religię za zakazaną i poddano ich surowości prawa. Ale w rzeczywistości to prawo,
wobec pacyfistycznej postawy transgresorów, nie zostało nigdy zaaplikowane z
bezlitosną stanowczością, jaka cechowała zazwyczaj działania represyjne Rzymian.
Ostatecznie postawiono na działania wyważone, w nadziei, że będzie można kontrolować
rozprzestrzenianie się nowej religii, ograniczyć ją do warstw średnich i niskich
społeczeństwa, jakie wydawały się naturalnie najbardziej podatne na jej przyjęcie, i
uniknąć jej przenikania do klas wyższych, sprawujących społeczną i polityczną he-
gemonię. Ale w dłuższej skali, ze względu na wielki kryzys, jaki zagroził w III wieku
samemu istnieniu cesarstwa, ta nadzieja okazała się płonna. I kiedy imperium próbowało
podjąć bardziej zdecydowane działania przeciw ukrytemu nieprzyjacielowi, było już za
późno, jak pokazały ostatnie prześladowania III i początku IV wieku, mające
powszechny i systematyczny charakter, ale w ostatecznym rozrachunku równie
nieskuteczne, co sporadyczne i okazjonalne represje w I i II wie ku.
Podczas gdy władza polityczna starała się w świadomy i zdecydowany sposób stawić
czoła kwestii chrześcijańskiej i, choć zdając sobie sprawę z jej ważności, wolała ją
lekceważyć i marginalizować, wezwanie do uznania godności każdego, nawet
najskromniejszego człowieka oraz rów-
10
ności wszystkich ludzi wobec Boga, stanowiące najbardziej rewolucyjny punkt zawarty
w przesłaniu chrześcijańskim, torowało sobie powoli i po cichu drogę w sumieniach
ludów, które wieki politycznej i kulturalnej hegemonii Greków i Rzymian sprowadziły
do pozycji nędznej podrzędności. Począwszy od III wieku, stopniowo i z rosnącym
nasileniem widzimy narodziny i rozwój całej serii ruchów odśrodkowych w różnych
996772097.012.png 996772097.013.png 996772097.014.png 996772097.015.png
 
częściach imperium. Różniły się ze względu na przyczyny, formy i cele, lecz wszystkie
prezentowały wspólny mianownik: matrycę chrześcijańską. Pomyślmy o schizmie
donatystycznej w Afryce, o politycznych i etnicznych implikacjach późnego
monofizytyzmu w Egipcie i Syrii, o wyłonieniu się literatur narodowych najpierw w tych
dwóch regionach, a następnie również w Armenii i Gruzji. Zadawnionych powodów do
frustracji i niezadowolenia wśród tych ludów nie brakowało, a presja fiskalna,
przybierająca powszechny charakter w okresie późnego cesarstwa, stawała się nie do
zniesienia. Ale dopiero przesłanie chrześcijańskie było w stanie katalizować te wszystkie
uczucia, tę tlącą się opozycję, zapewniając jej świadomość i zdecydowanie niezbędne do
tego, by wszystkie te ludy mogły ponownie zaznaczyć, wraz z odrębnością religijną,
swoją tożsamość etniczną i, wszędzie tam, gdzie było to możliwe, również polityczną.
Wątek analityczny w eseju Ruggiero pozwala na stopniowe przeniknięcie tej złożonej
problematyki, jaką możemy obserwować z perspektywy dominującego pogaństwa:
początkowo odruch irytacji czy wręcz wstrętu; stopniowe uświadamianie sobie, nawet
jeśli tylko w pewnych granicach, prawdziwych rozmiarów problemu; ostateczne
zagubienie i frustrację w obliczu nieuniknionego odwrócenia sytuacji. Przechodzimy od
powierzchownej postawy Pliniusza Młodszego, który nie wdając się w sedno przekonań
chrześcijańskich potępia je tylko dlatego, że ich upór w odrzucaniu religii państwowej
wydaje mu się karygodny, do bardziej świadomej postawy Celsusa, który doskonale
dostrzega wywrotowy charakter nowej wiary religijnej i przeciwstawia jej swoją
filozofię polityczną zmierzającą do zharmonizowania wymogów rozumu z tradycyjnymi
kultami; do ironii Lukiana, dla którego nawet solidarność chrześcijan jest w gruncie
rzeczy naiwnością i dowodzi braku umiarkowania i zrównoważenia;
11
wreszcie do podjętej przez Juliana Apostatę próby wskrzeszenia pokonanego pogaństwa
i nadania mu struktury religijnej zbliżonej właśnie do tej, jaką wypracował i
znienawidzeni „Galilejczycy".
Ta dokumentacja strony pogańskiej, jak wskazaliśmy wyżej, została zaprezentowana
przez Ruggiero ze znacznie większym rozmachem, niż to miało miejsce w innych
studiach poświęconych tej samej tematyce, jako że argumenty różnych autorów
poruszających bezpośrednio problem chrześcijaństwa są zanalizowane w kontekście
podstawowych linii myśli każdego z nich. Zwłaszcza tam, gdzie mamy do czynienia z
filozofią, ta szersza kontekstualizacja pozwala na pełniejszą i bardziej pogłębioną niż to
było dotychczas ocenę specyficznych sądów nad chrześcijanami. Na przykład osądy
Epikteta i Marka Aureliusza, ukazujące przede wszystkim irracjonalną zatwardziałość
chrześcijan, wydawały się zawsze kontrastować /. sądem Galena, który w niektórych
aspektach widzi podobieństwo między moralnością chrześcijan i prawdziwych
filozofów. Jednakże, po wpisaniu w kontekst Galenowej koncepcji dotyczącej
prawdziwej wiedzy i mądrości, w której chrześcijanie nie mogą uczestniczyć, jego ocena
starci przynajmniej część swojego pozytywnego charakteru i ukaże swoje bardzo
wyraźne ograniczenia.
Ujęta w tym szerszym horyzoncie, polemika wykształconych pogan z chrześcijanami
jawi się jako część, nierzadko bynajmniej nie drugorzędna, ich wizji świata i człowieka,
a zbadana w tym sensie prezentuje zaskakujące aspekty. Z jednej strony istotnie łatwo
dostrzec, od Pliniusza Młodszego poprzez Marka Aureliusza, Celsusa i innych, aż do
Porfiriusza i Juliana, ciągłość krytyki, która mniej lub bardziej złośliwie, akcentuje
przede wszystkim irracjonalność, nieokrzesanie i fanatyzm chrześcijan, a tym samym ich
obcość w stosunku do tradycyjnej paidei, opartej na zdrowym użyciu rozumu. Jednak ten
996772097.016.png 996772097.017.png 996772097.018.png 996772097.019.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin