Przy śniadaniu - H. Białołęcka(1).doc

(22 KB) Pobierz

Przy śniadaniuH. Białołęcka

      W ogródku przedszkolnym jest nieduże ogrodzenie, a w nim małe, żółciutkie kaczuszki. Dzieci każdego ranka zbierają się przy tym ogrodzeniu, żeby patrzyć na swych wychowanków. Jedna kaczuszka, dwie, trzy ..... liczą.
     Zbyszek dyżurny przyniósł właśnie miskę z kaszą i pokruszonym chlebem. Smacznego, kaczuszki!
     A kaczuszki jak kaczuszki! Biegną, popychają się, jedna przez drugą wchodzi brudnymi nóżkami do miski, rozsypują kaszę na ziemię.
    Ej, nieładnie jedzą kaczuszki! – myślą dzieci.
     Para za parą wchodzą przedszkolaki do przedszkola, do szatni.
W sali stoliki nakryte są już do śniadania. Na talerzykach leżą rogaliki. Obok każdego talerzyka stoi kubeczek na mleko. Ale gdzie poszły dzieci?
     Zosia umyła już dokładnie ręce mydłem, wyszorowała szczoteczką i opłukała pod kranem. Popatrzcie jaki jej ręcznik jest bielutki!
     -Zawiń sobie rękawki, bo je pomoczysz przy myciu – radzi Wojtusiowi Kasia.
     Dzieci już kończą śniadanie, idzie więc pani Katarzyna, żeby zmieść okruszki spod stolików, a tu okruszków ani śladu.
     Teraz będą jadły śniadanie lalki i bury miś. Hania i Wojtuś zawiązują lalkom serwetki. Są jeszcze małe i mogłyby sobie pobrudzić sukienki.
     Przedszkolne lalki też ładnie jedzą. Uważnie podnoszą filiżanki .... ani okruszynki pod stolikiem, ani kropelki mleka na obrusie.
     Jak myślicie, od kogo się nauczyły?
Zgadnijcie: od przedszkolaków, czy od kaczuszek? 
 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin