Dym(txt).txt

(53 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:movie info: DIV3576x32025.0fps 697.6 MB|/synchro by Caligo/
00:01:27:- Powiem wam dlaczego nic z tego nie b�dzie.|- Tak? A dlaczego?
00:01:32:Zarz�d.|Ci go�cie maj� wszystko w dupie.
00:01:36:Zawarli kilka niez�ych kontrakt�w. Tommy. Hernandez.|Carter. Bez tych dw�ch nie by�oby fina��w.
00:01:42:Ale to by�o cztery lata temu. A teraz...|Sp�jrzcie kogo si� pozbyli.
00:01:46:Mitchell. Backman. McDowell.|Dykstra. Aguillera. Mookie. Mookie
00:01:50:- Mookie Wilson, na Boga.|- I Nolan Ryan. Nie zapomnijcie o nim.
00:01:55:Ta. I Amos Otis.
00:01:59:To by� dobry zesp�, najlepszy, kurwa,|zesp� baseballowy. Ale musieli to spieprzy�.
00:02:13:Cze�� Auggie. Jak leci?
00:02:16:Hej stary. Fajnie ci� widzie�. Co poda�?
00:02:19:Dwie puszki Schimmelpennincks.
00:02:21:Przy okazji dorzu� zapalniczk�.
00:02:30:W�a�nie przeprowadzali�my z|ch�opakami dysput� filozoficzn�
00:02:33:na temat kobiet i cygar.
00:02:39:To wszystko si� chyba|zacz�o od kr�lowej El�biety.
00:02:43:Kr�lowej Anglii?
00:02:44:Nie El�biety II, tylko El�biety I.
00:02:46:S�yszeli�cie o Sir Walter Raleighu?
00:02:50:Pewnie. To ten kole�, kt�ry|narzuci� kapot� na ka�u��.
00:02:53:Ja kiedy� pali�em fajki Raleigh.
00:02:56:W ka�dej paczce by� kupon na prezent.
00:02:58:To on. I to w�a�nie Raleigh|wprowadzi� tyto� do Anglii,
00:03:04:a poniewa� by� ulubie�cem kr�lowej,
00:03:08:kr�lowej Bess? tak j� nazywa�?
00:03:12:palenie sta�o si� modne na jej dworze.
00:03:15:Stara Bess z pewno�ci� niejedn�|faj� wypali�a z Sir Walterem.
00:03:22:Pewnego razu za�o�y� si� z ni�,|�e poda jej wag� dymu.
00:03:29:To znaczy? Zwa�y dym?
00:03:31:Ot� to. Zwa�y dym.
00:03:33:Ale tego si� nie da zrobi�.|To tak jakby wa�y� powietrze.
00:03:36:No fakt - dziwne. Prawie|jakby wa�y� czyj�� dusz�.
00:03:39:Ale Sir Walter nie by� w ciemi� bity.
00:03:42:Najpierw zwa�y� niewypalone cygaro.|Po�o�y� je na szali.
00:03:49:Potem je zapali� i powoli wypali�,
00:03:51:uwa�nie strzepuj�c popi� na wag�.
00:03:55:Kiedy sko�czy�,|do�o�y� do popio�u niedopa�ek
00:04:00:i zwa�y� ca�o��.
00:04:03:Potem odj�� t� liczb� od pocz�tkowej|wagi niewypalonego cygara.
00:04:11:R�nica to waga dymu.
00:04:19:DYM
00:04:24:To pisarz.
00:04:26:Mieszka w okolicy.
00:04:28:A c� takiego wypisuje?|Polisy ubezpieczeniowe?
00:04:31:Ale �mieszne. Czasami|jak si� odezwiesz, Tommy,
00:04:34:to tak sobie my�l� czy nie|powiniene� skoczy� do lekarza.
00:04:38:Zapisz si� na jak�� terapie.
00:04:40:Niech ci zawory w|m�zgownicy przeczyszcz�.
00:04:43:Auggie, tylko �artowa�em.
00:04:45:Powie�ciopisarz.
00:04:48:Paul Benjamin.|S�yszeli�cie o nim?
00:04:51:To g�upie pytanie.|Jedyne co czytujecie to kupony na wy�cigi
00:04:56:i rubryk� sportow� Posta.
00:05:00:Wyda� 3 czy 4 ksi�zki.
00:05:04:Ale nic w ci�gu ostatnich kilku lat.
00:05:07:Co si� sta�o? Ma�o pomys��w?
00:05:09:Ma�o szcz�scia.
00:05:11:Pami�tacie napad na|Si�dmej kilka lat temu?
00:05:14:Na bank?
00:05:15:Jak ci dwaj kolesie zacz�li|strzela� do przechodni�w?
00:05:18:W�a�nie. Zgin�y cztery osoby.|Jedna z nich to �ona Paula.
00:05:22:Biedaczysko,|nigdy si� nie otrz�sn��.
00:05:25:Dziwna sprawa - by�a|tu zanim to si� sta�o.
00:05:29:Kupi� dla niego cygara.|Mi�a kobieta - Ellen.
00:05:33:By�a wtedy w czwartym|czy pi�tym miesi�cu,
00:05:37:co oznacza, �e razem|z ni� zgin�lo dziecko.
00:05:41:Z�y dzie� w Black Rock, co, Auggie?
00:05:44:Bardzo z�y.
00:05:48:Tak sobie czasem my�l�, �e gdyby|nie mia�a tego dnia drobnych,
00:05:53:albo panowa�by tu wi�kszy t�ok,
00:05:57:to wysz�aby st�d kilka sekund p�niej,
00:05:59:i mo�e nie znalaz�aby|si� na drodze tej kuli.
00:06:02:Ona by �y�a, dziecko by si� urodzi�o...
00:06:05:Hej! Co tam robisz, ma�y?
00:06:08:Hej, koniec z tym!
00:06:57:Uwa�aj. Bo si� zabijesz.
00:07:05:To prawo Wszech�wiata.
00:07:08:Musisz pozwoli� mi zrobi� co� dla|ciebie, aby zachowa� r�wnowag�.
00:07:13:OK. Jak co� wymy�l� to|dam zna� przez lokaja.
00:07:17:Prosz�. Pozw�l cho�|si� zaprosi� na kaw�.
00:07:21:Nie pij� kawy.
00:07:24:Z drugiej strony, skoro nalegasz,
00:07:29:nie odm�wi�bym szklaneczki lemoniady.
00:07:32:�wietnie.
00:07:37:Nazywam si� Paul.
00:07:39:A ja Rashid. Rashid Cole.
00:07:44:Pos�uchaj, a gdyby kto� ci zaoferowa� k�t,|to niekoniecznie musia�by� odm�wi�?
00:07:49:Ludzie takich rzeczy nie|robi�. Nie w Nowym Jorku.
00:07:52:Ale ja nie jestem "ludzie". Ja to ja i robi�|to, na co mam, do cholery, ochot�. Jasne?
00:07:58:Dzi�ki, dam sobie rad�.
00:08:03:Gdyby ci� to zastanawia�o to|wol� kobiety, a nie ch�opc�w.
00:08:06:I to nie jest oferta d�ugoterminowa...
00:08:09:tylko miejsce na kilka nocy.
00:08:14:Poradz� sobie. Nie martw si�.
00:08:18:Jak chcesz.
00:08:22:ale gdyby� zmieni� zdanie...
00:08:25:Prosz� pani...
00:08:28:Ma pani co� do pisania?
00:08:35:Gdyby� zmieni� zdanie,
00:08:39:masz m�j adres.
00:08:43:Ty niczego nie traktujesz serio?
00:08:46:W ka�dym razie si� staram.|To dobre dla zdrowia.
00:08:49:Sp�jrz na przyk�ad na siebie, Vincent.|Masz �on�, tr�jk� dzieci i ranczo na Long Island.
00:08:54:Nosisz bia�e buty, je�dzisz bia�ym|Cadilakiem, masz bia�y w�ochacz.
00:08:59:Ale jeste� po 2 zawa�ach,|a ja wci�� przed pierwszym.
00:09:03:Powinienem rzuci� palenie.
00:09:07:- To kurestwo mnie kiedy� zabije.|- Delektuj si� p�ki mo�esz, Vin.
00:09:11:Nied�ugo zabroni� nam tego sprzedawa�.
00:09:15:Nied�ugo jak ci� z�api� na paleniu,|to jazda pod �cian� i pluton egzekucyjny.
00:09:20:Dzisiaj tyto�, jutro seks.
00:09:23:Za 3-4 lata pewnie przest�pstwem|b�dzie u�miechn�� si� do nieznajomego.
00:09:27:A w�a�nie, ci�gle przygotowujesz|ten przemyt Montecristo?
00:09:30:Wszystko za�atwione. M�j cz�owiek|w Miami ma je mie� za kilka tygodni.
00:09:35:Na pewno nie chcesz w to wej��?
00:09:38:Wk�adasz pi�� tysiak�w i|masz gwarantowane dziesi��.
00:09:41:Konsorcjum s�dziowsko-adwokackie.
00:09:44:�linka im cieknie na my�l|o kuba�skich cygarach.
00:09:47:Nie obchodz� mnie twoje sprawki,|tylko nie daj si� z�apa�, ok?
00:09:50:Bo o ile pami�tam to sprzeda�|kuba�skich cygar jest nadal nielegalna.
00:09:54:Ale to w�a�nie prawo b�dzie kupowa�.
00:09:56:I to jest najpi�kniejsze.
00:09:59:S�ysza�e� kiedy�, �eby|s�dzia sam si� skaza�?
00:10:02:Jak chcesz. Tylko nie|trzymaj ich tu za d�ugo.
00:10:05:Przyje�d�aj� i ich nie ma.|Wszystko zapi�te na ostatni guzik.
00:10:09:Dobra, lec�. Terry mnie|zabije jak si� sp�ni�.
00:10:12:- To do pa�dziernika, Auggie.|- Jasne, stary.
00:10:28:Zamkni�te ju�?
00:10:30:- Sko�czy�y ci si� Schimmelpennincks?|- A m�g�bym kupi� nim sobie p�jdziesz?
00:10:34:�aden problem. Nie �piesz�|si� do opery czy co� takiego.
00:11:01:Kto� chyba zapomnia� aparatu.
00:11:05:Ta... ja.
00:11:09:Tw�j?
00:11:11:M�j.
00:11:13:Mam go kawa� czasu.
00:11:21:Nie wiedzia�em, �e robisz zdj�cia.
00:11:25:Mo�na by to nazwa� hobby.
00:11:28:Nie zabiera mi to wi�cej ni� pi�� minut dziennie,|ale codziennie. Niezale�nie od pogody.
00:11:35:Co� jakby listonosz.
00:11:39:A wi�c zajmujesz si� nie|tylko wydawaniem reszty.
00:11:43:To w�a�nie widz� ludzie,|a niekoniecznie tak jest.
00:12:08:Wszystkie takie same.
00:12:10:To prawda.
00:12:11:Ponad 4 tysi�ce zdj�� jednego miejsca.
00:12:14:Rogu Trzeciej ulicy i|Si�dmej alei o �smej rano.
00:12:18:Cztery tysi�ce dni przy ka�dej pogodzie.
00:12:23:To dlatego nie bior� urlop�w.|Co rano musz� by� na swoim miejscu.
00:12:27:Co rano w tym samym|miejscu o tym samym czasie.
00:12:30:Nigdy nie widzia�em nic podobnego.
00:12:36:Taki m�j projekt. Mo�na by to|nazwa� prac� mojego �ycia.
00:12:43:Zadziwiaj�ce.
00:12:46:Ale nie wiem czy rozumiem, to jest...
00:12:51:Sk�d pomys� na... ten projekt?
00:12:57:Sam nie wiem, tak po prostu.
00:13:01:W ko�cu to m�j r�g.
00:13:04:Niby taki krajdo�ek,
00:13:06:ale tak jak wsz�dzie,|tu si� te� co� dzieje.
00:13:12:Taka kronika mojego krajdo�ka.
00:13:17:Troch� przyt�aczaj�ce.
00:13:34:Nigdy tego nie pojmiesz,|przyjacielu, je�li nie zwolnisz.
00:13:39:To znaczy?
00:13:41:To znaczy, �e jeste� za szybki.|Ledwo co spogl�dasz na zdj�cia.
00:13:50:Ale one s� takie same.
00:13:53:Niby takie same, ale zupe�nie r�ne.
00:13:57:S� jasne poranki i ciemne poranki.
00:13:59:Jest �wiat�o letnie i �wiat�o jesienne.
00:14:02:S� dni powszednie i wolne.|S� ludzie w p�aszczach i kaloszach,
00:14:07:i s� ludzie w t-shirtach i szortach.
00:14:12:Czasami ci sami ludzie, czasami r�ni.
00:14:16:A czasami ci r�ni|staj� si� tymi samymi,
00:14:19:a ci sami znikaj�.
00:14:22:Ziemia obraca si� wok�|S�o�ca, i ka�dego dnia
00:14:25:jego �wiat�o pada na|Ziemi� pod innym k�tem.
00:14:37:Zwolni�, m�wisz?
00:14:41:To w�a�nie bym proponowa�.
00:14:43:Sam wiesz jak jest.
00:14:45:Jutro, jutro, jutro,
00:14:47:czas porusza si� drobnymi kroczkami.
00:15:47:Jezu.
00:15:52:Sp�jrz.
00:15:58:To Ellen.
00:16:00:Zgadza si�.
00:16:03:W tym roku trafi�a si� na kilku.
00:16:07:Pewnie sz�a do pracy.
00:16:09:To Ellen.
00:16:16:Sp�jrz na ni�.
00:16:22:Sp�jrz na moj� kochan�.
00:17:44:Cholera.
00:17:52:Kto tam?
00:17:53:Rashid.
00:17:54:Kto?
00:17:55:Rashid Cole. Dzieciak od|lemoniady, pami�tasz?
00:17:59:Jasne, wchod�.
00:18:14:Wchod�. Nie s�dzi�em, �e|si� jeszcze zobaczymy.
00:18:19:Ja te�.
00:18:24:Ale ca�e popo�udnie rozwa�ali�my z ksi�gowym
00:18:29:jak taki ruch wp�ynie na m�j wizerunek|podatkowy, i on stwierdzi�, �e ca�kiem dobrze.
00:18:50:Czas wstawa�.
00:18:56:Rashid!
00:19:01:Pobudka. Musz� tu popracowa�.|Koniec wylegiwania.
00:19:06:Kt�ra godzina?
00:19:07:8.30.
00:19:09:8.30?
00:19:11:W lod�wce jest sok i jajka.|W szafce s� p�atki, kawa na kuchence.
00:19:15:Cz�stuj si�. Ale ja|musz� zacz�� tu robot�.
00:20:05:Jezu, ale ty ha�asujesz.|Nie widzisz, �e pr�buj� pracowa�?
00:20:09:Przepraszam. Po prostu...|wy�lizn�y mi si�.
00:20:12:Mo�e po prostu powiniene�|bardziej uwa�a�?
00:20:15:Jak d�ugo ju� tu jeste�?
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin