Terapeutyczne znaczenie literatury w życiu człowieka doceniano już w czasach starożytnych, jednak zastosowanie jej na szerszą skalę w medycynie przypada dopiero na wiek XX. W latach 60. tego stulecia rozpoczęła się batalia o zastosowanie literatury w procesie leczniczym. Ta nowa metoda, stojąca na pograniczu psychologii, pedagogiki i medycyny, zwana biblioterapią, przez wiele lat nie uzyskała statusu samodzielnej dyscypliny naukowej. Wielu autorów określało ją mianem metody lub techniki, wskazując na jej związki z psychoterapią
Pierwsze definicje biblioterapii, uwzględniające właściwe znaczenie tego terminu, znajdują się w polskich wydawnictwach z 1971 roku: w Encyklopedii wiedzy o książce oraz w Słowniku wyrazów obcych PWN. Są bardzo podobne. W Encyklopedii czytamy: „biblioterapia — stosowanie lektury książek i innych materiałów drukowanych jako środka terapeutycznego w leczeniu chorych”, Słownik zaś odnotowuje: „wybrane teksty jako pomoc terapeutyczną w medycynie, a zwłaszcza w psychiatrii”. Liczne wartości książki wymieniają w swych definicjach Jadwiga Jedynak, Janina Kościów i Halina Kamińska, natomiast rozbudowane w stosunku do poprzednich są definicje Danuty Gostyńskiej czy Rhei Joyce Rubin, które wskazują na znaczenie pomocy psychicznej, świadczonej choremu człowiekowi za pośrednictwem lektury w opanowaniu jego doraźnych reakcji i rozwiązaniu zaistniałych aktualnie problemów życiowych, zwłaszcza w sytuacji choroby. Wita Szulc pisze o wykorzystaniu lektury książek i czasopism dla regeneracji systemu nerwowego i psychiki człowieka chorego. Franciszek Czajkowski w jednym ze swoich artykułów wyraźnie oddziela biblioterapię od innych form pracy z czytelnikiem, stosowanych w bibliotekach służby zdrowia. Wyróżnia typową (tradycyjną) obsługę biblioteczną chorych, sprowadzającą się najczęściej do udostępniania im materiałów bibliotecznych. Cechą tego procesu jest, według autora, brak elementów ukierunkowanego oddziaływania na psychikę chorego przez odpowiednio dobraną lekturę. Obok typowej wymienia biblioterapię właściwą, obejmującą przypadki sterowania czytelnictwem chorych, prowadzone przez przygotowanych fachowców, wykorzystujących w swojej działalności odpowiednio wyselekcjonowane teksty literackie. Oddzielnie traktuje terapię zajęciową z książką, prowadzoną w pracowni terapeutycznej, w czasie której chorzy nie tylko mogą wypożyczać i czytać książki, ale przede wszystkim wykonywać niektóre prace bibliotekarskie. Najpełniejszą polską definicję biblioterapii zawarto w Encyklopedii współczesnego bibliotekarstwa polskiego: to „dział psychologii czytelnictwa, znajdujący się również w sferze zainteresowań medycyny, pedagogiki i socjologii. Zakłada wykorzystanie lektury książek i czasopism dla regeneracji systemu nerwowego i psychiki człowieka chorego. Bada także możliwości profilaktycznego traktowania książki i czytelnictwa w szerszych zbiorowościach społecznych. Obiektem działania biblioterapii są pacjenci szpitali i sanatoriów oraz chorzy indywidualni, przebywający stale w domu. W zakres biblioterapii wchodzi działalność praktyczna w dziedzinie oddziaływania książki w różnych środowiskach społecznych poprzez odpowiedni dobór lektur oraz metod i form pracy z czytelnikami wymagającymi szczególnej opieki”.
Mimo ogromnego obecnie zainteresowania bibliotekarzy tą formą działalności, nie ma w Polsce możliwości kształcenia ich w zakresie biblioterapii. Zawód biblioterapeuty nie widnieje bowiem w rejestrze zawodów
W piśmiennictwie obcojęzycznym podkreślana jest przede wszystkim terapeutyczna rola wyselekcjonowanych materiałów (Międzynarodowy Słownik Webstera), częściej zaznacza się tu jednak rolę środków audiowizualnych i innych materiałów we wspomaganiu biblioterapii (Rhea Joyce Rubin, Mary Howie). W Stanach Zjednoczonych obok terminu „biblioterapia” używa się wyrazu „literaturoterapia”, a ostatnio pojawił się nawet nowy termin: „poezjoterapia”.
Ciągle trwają dyskusje nad miejscem biblioterapii w systemie nauk medycznych, w naukach psychologicznych oraz bibliologii. Dyskusje dotyczą także tego, kto powinien zajmować się biblioterapią: lekarz, psycholog czy bibliotekarz. Odpowiedzią na to pytanie może być coraz większe zainteresowanie tą dziedziną ze strony bibliotekarzy. Mając do czynienia nie tylko z czytelnikiem niepełnosprawnym intelektualnie czy fizycznie, ale i czytelniczo, starają się znaleźć dla niego odpowiednie formy pracy, a szansę na to widzą właśnie w biblioterapii. Opiera się ona głównie na wykorzystaniu terapeutycznych wartości literatury. Literatura odpowiednio włączona w proces biblioterapeutyczny może stać się czynnikiem redukującym stresy powstałe w wyniku choroby, pobytu w szpitalu czy niepełnosprawności. Za jedno z najważniejszych jej zadań uważa się pomoc pacjentowi lub wychowankowi w osiągnięciu intelektualnej aktywności poprzez dostarczenie takich bodźców, które umożliwią mu twórcze, aktywne działanie — możliwe mimo niepełnosprawności.
Mówiąc o rodzajach i celach biblioterapii, najczęściej cytuje się poglądy Rhei Joyce Rubin. Podzieliła ona biblioterapię na instytucjonalną, która oznacza dostosowanie literatury (głównie dydaktycznej) do potrzeb indywidualnego pacjenta (celem jest informowanie chorego i zapewnienie mu odpowiedniej rekreacji, a prowadzą ją najczęściej lekarze, stosując niekiedy tzw. materiały „wglądowe” z zakresu biblioterapii klinicznej) oraz kliniczną, polegającą na stosowaniu literatury — głównie wyobrażeniowej — w grupach pacjentów z problemami emocjonalnymi lub behawioralnymi. Jej głównym celem jest uzyskanie przez pacjenta zdolności „wglądu” w siebie, co ma doprowadzić do zmiany jego sytuacji psychologicznej. Zajęcia prowadzą lekarze wspólnie z bibliotekarzami w placówkach leczniczych, w środowisku rodzinnym lub społecznym pacjenta. Mogą one być prowadzone zarówno metodą wychowawczą (rozwojową), w której stosuje się książki (materiały) wyobrażeniowe i dydaktyczne, dostosowane do potrzeb użytkowników zdrowych w sensie fizycznym i psychicznym, ale mających do rozwiązania jakieś istotne problemy.
Ten ostatni rodzaj biblioterapii można stosować w szkołach, bibliotekach, świetlicach, po uprzednim przygotowaniu bibliotekarza. Mimo ogromnego obecnie zainteresowania bibliotekarzy tą formą działalności, nie ma w Polsce możliwości kształcenia ich w zakresie biblioterapii. Zawód biblioterapeuty nie widnieje bowiem w rejestrze zawodów, stąd nie można wprowadzić takich kierunków studiów czy form kształcenia podyplomowego. Jedyną szansę przygotowania biblioterapeutów dają przedmioty bądź specjalizacje z biblioterapii na studiach bibliotekoznawczych (np. Akademia Pedagogiczna w Krakowie, Uniwersytet im. M. Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Warszawski i Wrocławski) czy w dwuletnich szkołach bibliotekarskich (np. Państwowe Pomaturalne Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy we Wrocławiu). Formami doskonalącymi czynnych bibliotekarzy są zaś trzystopniowe kursy organizowane przez Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne. Powyższe formy uświadamiają bibliotekarzom czym jest biblioterapia, pokazują przykłady pracy biblioterapeutycznej, dostarczają modele postępowania lub scenariusze zajęć, ale nie zawsze w pełni mogą przygotować do pracy biblioterapeutycznej. Niewielka liczba godzin i okrojenie programów tylko do zajęć z tego zakresu nie wyposaża przyszłego bibliotekarza w odpowiednią wiedzę psychologiczną (głównie warsztatową) czy nawet biblioterapeutyczną. Dlatego bibliotekarz jest przygotowany raczej do stosowania w swojej pracy elementów biblioterapii, które jednak mogą przynosić ogromne efekty terapeutyczne.
Bibliotekarze szukają nowych form pracy, gdyż spotykają się w bibliotece szkolnej i publicznej z nieco innym czytelnikiem niż kiedyś, niestety częściej wymagającym pomocy nie tylko bibliotekarza, ale i terapeuty. W bibliotece szkolnej pojawia się uczeń bardzo zdolny, który z pozoru potrzebuje jedynie pomocy w wyszukaniu interesującej go literatury. W rzeczywistości jest to niejednokrotnie uczeń przeżywający ogromne stresy spowodowane ciążącą na nim odpowiedzialnością „bycia najlepszym”. Stąd potrzebuje on nie tylko lektury informującej, ale i terapeutycznej literatury humorystycznej, odreagowującej czy rozluźniającej. Obok ucznia zdolnego pojawia się uczeń z trudnościami w nauce, wynikającymi ze zbyt małych zdolności, zaniedbań środowiska, czy lenistwa jego samego. To również potencjalny uczestnik procesu biblioterapeutycznego, który pomoże mu nadrobić zaległości, ale i ponownie uwierzyć w siebie. Kolejnym okazuje się uczeń niepełnosprawny, chory, który przeżywa stresy spowodowane nie tylko swoją sytuacją zdrowotną, ale i obawą przed izolacją ze strony kolegów, dużymi zaległościami w nauce, mogącymi doprowadzić do powtarzania klasy. Uczniowi temu bibliotekarz-biblioterapeuta może pomóc zarówno w nadrobieniu zaległości, jak i pokonaniu lęku, zmianie postawy wobec swojej choroby czy niepełnosprawności. Obiektem zainteresowania biblioterapeuty jest wreszcie uczeń niedostosowany społecznie, zarówno o postawie demonstracyjno-bojowej, jak i wycofany. Ten pierwszy musi zostać specjalnie zaproszony do biblioteki jako pracowni biblioterapeutycznej, gdzie zostanie obarczony odpowiedzialnością za przygotowanie jakiegoś ważnego zadania, co pozwoli mu poczuć się potrzebnym. Tego drugiego spotkamy w bibliotece, gdyż stanowi azyl przed niebezpieczeństwami grożącymi ze strony kolegów lub nauczycieli. Bibliotekarz-biblioterapeuta powinien zadbać nie tylko o zapewnienie mu bezpieczeństwa, ale i dostarczenie lektury pozwalającej przezwyciężyć strach przed otoczeniem.
Jedyną szansę przygotowania biblioterapeutów dają przedmioty bądź specjalizacje z biblioterapii na studiach bibliotekoznawczych czy w dwuletnich szkołach bibliotekarskich
Uczniowie ci mogą się też pojawić w bibliotece publicznej, gdzie rzadziej trafiają absolwenci studiów bibliotekoznawczych. Tam mamy jednak przeważnie do czynienia z czytelnikiem, który z pozoru nie potrzebuje naszej pomocy terapeutycznej — z osobą dorosłą. Okazuje się jednak, że i ona wymaga biblioterapii, gdy jest osamotniona po utracie czy rozstaniu z kimś bliskim. Potrzebuje przyjaciela, którym może się stać bibliotekarz, ale i bohater literacki, borykający się z podobnymi problemami. Pomoc powinna otrzymać także osoba chora, pozostawiona sama sobie. Osoba ta szuka źródeł informacji o swoich dolegliwościach i dowodu na to, że można z nimi żyć i normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Pamiętać należy o ludziach starszych, potrzebujących specjalnych materiałów czytelniczych, np. książek z dużymi literami czy nagrań na kasetach. Często potrzebna im lektura, która pozwoli wspomnieć młodość i umili chwile słabości. Bibliotekarz-biblioterapeuta to doskonały rozmówca, a biblioteka — miejsce, do którego ucieka się z pustego domu pod pretekstem wypożyczenia lektury.
Zbyt wiele jest w naszym współczesnym społeczeństwie osób, którym potrzebna jest pomoc medyczna, psychologiczna, ale i biblioterapeutyczna, by o biblioterapii można było nie mówić, kształcąc przyszłych bibliotekarzy i doskonaląc czynnych. Szczególnie, gdy pracę bibliotekarza traktuje się jako służbę.
Lidia Ippoldt
Co to jest biblioterapia?- czyli o terapeutycznej roli książki
Prowadząc moje warsztaty " Uzdrawiająca moc barw, dźwięku i myśli" zauważyłam, że nie tylko muzyka i piękne obrazy mogą wprowadzić człowieka w stan głębokiego relaksu warunkującego równowagę psychofizyczną, ale również określonej jakości słowa, nie tylko te wykorzystywane w powszechnie dzisiaj uznawanych technikach pracy z umysłem, jak w metodzie Lazarusa. Czy książka może leczyć?W starożytnej aleksandryjskiej bibliotece widniały słowa: " Lekarstwo na umysł". W 1272 r roku w szpitalu Al.-Mansur w Kairze stosowano czytanie Koranu w ramach terapii. W Europie XVIII wieku włączono pobożne teksty do programów leczenia psychicznie chorych. Legenda głosi, że Szeherezada wyleczyła sułtana poprzez opowiadania, którymi karmiła uszy władcy przez 1000dni.Na czym polega ten terapeutyczny fenomen uzdrawiania przez książkę?Nie ma na świecie niczego stworzonego bez udziału myśli i idącego za nią słowa. " Na początku było słowo"... jak głosi ewangelia. Początek wszelkiej ludzkiej pracy twórczej wiąże się ze słowem. Słowa najwyższej jakości, tworzą w naszej rzeczywistości doświadczenia, które wywołują pozytywne stany emocjonalne, mające z kolei wpływ na jakość myśli, które pod ich wpływem rodzą się w naszym umyśle. I tu się łańcuszek zamyka. Od jakości myśli i słów uzależnione jest to, co odczuwamy, z kolei nasze emocje warunkują to, o czym myślimy i mówimy. Wszystkie życiowe doświadczenia łącznie z chorobami ( poza genetycznymi), mają związek ze sposobem naszego myślenia, stąd oczywisty wniosek, że literatura może nie tylko pomagać w utrzymaniu równowagi psychofizycznej, czy uczyć nowych wzorców zachowań, lecz stanowić bardzo istotny element terapii mającej na celu wydobycie z człowieka jego własnego potencjału twórczego. W jaki sposób miałoby to nastąpić - słyszę niejednokrotnie? Jest tylu zapalonych czytelników i nie widać, by w ich życiu następowały jakieś spektakularne zmiany.Słowo uzdrawia, jak zgodnie twierdzą wszyscy znawcy tematu. Ale proces uzdrawiania ma swoje poziomy. Leczenie wiąże się z ustąpieniem dolegliwości somatycznych lub psychicznych, pojęcie uzdrawiania jest o wiele szersze. Gdy dzięki stosownym terapiom osiągniemy stan równowagi psychofizycznej, wysokiej jakości myśli i słowa mogą wprowadzić nas do świata wspaniałych odczuć- niebywałego poczucia radości istnienia. Na przeszkodzie do doznawania tego stoją negatywne emocje, stąd jakość odczuwanej radości niewiele ma wspólnego ze stanem, o którym piszę. Ale umiejętna praca z własnym umysłem, między innymi dzięki sztuce, jaką jest literatura piękna, może przybliżyć nas do doznania takiej niczym nieskrępowanej radości.Korzystajmy zatem z terapeutycznej roli książki, która może chronić przed negatywnymi emocjami, smutkiem, żalem, lękiem, gniewem, daje nowe wzory osobowe, by móc dotrzeć między innymi dzięki takiej formie pracy z umysłem, do swego własnego potencjału, a uruchomiwszy go żyć pełniej i radośniej w otaczającym nas świecie.Zapraszam Państwa na stronę poświęconą mojej własnej twórczości, którą niejednokrotnie wykorzystywałam z bardzo dobrymi efektami, dla celów wspierających proces zdrowienia moich pacjentów. Teresa Maria Zalewska
Znaczenie baśni i bajki w redukowaniu lęków u dzieci w wieku przedszkolnym - Biblioterapia
W redukowaniu lęków u dzieci stosuje się różnorodne techniki terapeutyczne. Jedną z nich jest biblioterapia, czyli terapia oddziaływań na psychikę poprzez odpowiednio dobraną literaturę (w przypadku dzieci będą to bajki, baśnie czy też opowiadania terapeutyczne). To właśnie literatura ma olbrzymi udział w rozwoju osobowości, tworzeniu zasobów osobistych, kompensuje wszelkie niedostatki w zaspokojeniu potrzeb, pomaga utrzymywać równowagę emocjonalną, chroni przed negatywnymi emocjami, smutkiem, żalem, lękiem, gniewem, uczy nowych zachowań i daje wzory osobowe. Biblioterapia ma zatem za zadanie wzmocnienie i wzbogacenie zasobów dziecka, po to aby potrafiło ono radzić sobie z trudnościami. Dziecko samo musi rozwiązać swój problem, a literatura daje mu wsparcie w tym zmaganiu, pomaga w adekwatnym postrzeganiu świata oraz swojego w nim miejsca. Wzbogaca doświadczenia, ukazuje inne wzorce myślenia, daje wzory osobowe, wsparcie przez akceptację (dzieje się tak wtedy, gdy dziecko jest w podobnej sytuacji do bohatera, wówczas widzi, że nie jest samo ze swoim problemem, lecz inni też go mają i potrafią sobie z nim poradzić). Bohaterowie książkowi zastępczo zaspokajają potrzeby dziecka, dają mu chwilowe ukojenie, uspokojenie, budzą nadzieję na spełnienie oczekiwań (Calineczka, Kopciuszek, Brzydkie kaczątko), budują poczucie, że nawet jeśli są odrzucane teraz, to kiedyś tak jak Kopciuszek odniosą zwycięstwo.Baśnie czy bajki od dawna nazywano literaturą pocieszenia, ponieważ dzięki nim można pokrzepić serce oraz uczynić świat bardziej zrozumiałym.To tu świat realny jest połączony ze światem fikcyjnym, przedstawione są ideały ducha i sprawiedliwości, dobro zwycięża zło, zachowany jest porządek moralny, wzorzec kulturowy, można zidentyfikować się z bohaterem i podobnie jak on przechodząc kolejne szczeble drabiny przezwyciężyć lęk, problem czy podobną sytuację.To właśnie w bajkach dziecko odnajduje swoje marzenia będące antidotum na trudną dla siebie sytuację, smutną rzeczywistość, doznaje pocieszenia budując nadzieję na lepsze jutro i wierzy w to, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmieni się jego zły los, zwycięży sprawiedliwość, a krzywdy zostaną wyrównywane z nawiązką.Słuchając baśni czy bajek dziecko budzi wiarę w siebie i swoją przyszłość, uczy się sposobów wyjścia z opresji, rozwija zasoby języka, poznaje metafory, wzbogaca swoje życie wewnętrzne i wnosi w nie atmosferę cudowności, zaczyna rozumieć, że pomyślne życie jest dostępne każdemu mimo wielu przeszkód, ale tylko wtedy, gdy nie ucieka się od życiowych zmagań, ale stawia im czoło.Rzeczywistość kreowana w bajkach związana jest z myśleniem dziecka i dlatego łatwiej jest mu zrozumieć reguły, jakie rządzą światem.Wybierając bajki do terapii musimy dziecku przedstawić wiele różnych tematów powiązanych z jego życiem, potrzebami czy problemami. Ono samo wyszuka odpowiednie dla swojej sytuacji morały, wzory czy postacie, a dzięki temu szybciej wyrównają się jego zaburzone funkcje, przezwycięży swój strach czy lęk. Dziecko czuje, która z prezentowanych mu bajek czy baśni odnosi się do jego sytuacji wewnętrznej, odnajduje analogię ze swoim problemem i uczy się stawiać mu czoło. Dlatego bardzo ważne jest to, aby czytając czy opowiadając dziecku bajkę dać mu czas na refleksję, ponieważ tylko wtedy nasza terapia przyniesie skutki i przyczyni się do rozwiązania sytuacji lękowej.Niedawno pojawiły się specjalnie stworzone dla terapii bajki terapeutyczne (adresowane głównie dla dzieci od 4. do 9. roku życia), których celem jest uspokojenie dziecka, wspieranie go, redukowanie jego lęków czy problemów emocjonalnych. Jak pisze Doris Brett (znana psycholog australijska), są one jakby "książką kucharską" z przepisami nadającymi się do zastosowania w każdej sytuacji.Jakże ciężko jest dziecku mówić o swoich problemach, nie potrafi ono zwerbalizować swoich lęków i niepokojów, ma również problemy z ich rozpoznaniem, dlatego bardzo chętnie wysłucha bajki czy opowiadania, w którym odnajdzie kogoś, kto ma analogiczny problem, pozna jego odczucia i uczucia oraz sposoby wyjścia z trudnej sytuacji. Poczucie bezpieczeństwa wypływające z faktu, że pewne sytuacje nie zdarzyły się tylko jemu, ale również komuś innemu sprawia, że może je przemyśleć, zbliżyć się do tego kogoś zrozumieć zarówno jego samego jak i towarzyszące mu uczucia. Daje mu to wielką ulgę i pokrzepiające poczucie, że nie jest się samo tak zagubione i bezradne, a tym samym zyskuje użyteczne wzory do naśladowania, uczy się sposobów lepszego radzenia sobie z trudnościami i ma nadzieję, że jemu podobnie jak bohaterowi bajkowemu też się uda.Rodzice, terapeuci, czy też nauczyciele nie mogą wyręczać dziecka w rozwiązywaniu jego problemów. Musi ono samo nauczyć się jak sobie z nimi radzić. Nasza rola powinna tu się ograniczyć do dodania dziecku siły, wiary w siebie i nadziei na znalezienie skutecznego rozwiązania. Słuchajmy więc uważnie tego, co dziecko mówi do nas, jednocześnie starajmy się zrozumieć jego lęki czy troski. Okazujmy mu naszą miłość tak, aby nauczyło się kochać siebie. Pokazujmy, że w nie wierzymy, a zacznie wierzyć w swoje możliwości.Uczmy je nie tylko poprzez opowiadania dostrzegać jak urządzony jest świat i mówmy mu o tym, że w życiu zdarzają się okresy nadziei i okresy rozpaczy, że są chwile kiedy nawet najsilniejsi czują się słabi i takie, w których najsłabsi są silni.Pozytywne zakończenia bajek i opowiadań terapeutycznych ofiarują dziecku nadzieję, że zdoła znaleźć wyjście ze swoich problemów. Dziecko, które nie widzi żadnej nadziei nie ma motywacji do wysiłku w pokonywaniu trudności i poddaje się.Bajki przynoszą ulgę i pokrzepienie nie tylko dzieciom, ale również rodzicom, (którzy wcześniej nie wiedzieli nawet jak rozmawiać ze swoim strapionym dzieckiem, jak mu pomóc), oni również czują się silniejsi, spokojniejsi, łagodniej traktują siebie, swoje niedociągnięcia, uczą się odkrywać swoje mocne strony i dzielą się z dziećmi tym, co w nich najbardziej ludzkie.My rodzice chcielibyśmy, aby nasze dziecko czuło się całkowicie bezpieczne, było wolne od lęków i niepokojów. Ale przecież nawet najszczęśliwsze, mające poczucie bezpieczeństwa dziecko musi przejść przez okresy intensywnego lęku, gniewu i poczucia odosobnienia. Dzieje się tak dlatego, że nikt nie może wykonać za niego pewnych zadań "wystarczy tylko poobserwować dziecko uczące się chodzić, aby dostrzec jego walkę z trudnościami i chociaż mama czy tata są w pobliżu i pomagają mu w nauce chodzenia, to nie wyręczą go w tym, aby zdobyło tę umiejętność. Dziecko musi nauczyć się upadać, po czym podnosić się i zaczynać od początku (jest to widoczne w wielu bajkach, gdzie młody bohater wyrusza na poszukiwanie szczęścia i napotyka różne przeszkody, które musi pokonać na swojej drodze do ostatecznego sukcesu - Tomcio Paluszek, Jaś Fasola, Iwanuszka Głuptasek, Szklana Góra, Szewczyk Dratewka i inne).A zatem w dzisiejszych jakże trudnych nie tylko dla nas dorosłych, ale również dla dzieci czasach musimy dopasowywać się do nowych trudnych zadań oraz odnajdywać skuteczne sposoby radzenia sobie z nimi. Jednym z tych sposobów jest terapia przez literaturę. W dobie komputerów i telewizji nie sposób dostrzec szansy, jaką jest kontakt z dzieckiem poprzez książkę, która buduje zaufanie, zrozumienie i poczucie bezpieczeństwa dziecka, uwrażliwia go na dobro i piękno, daje mu wsparcie, stymuluje rozwój oraz umożliwia poznanie rzeczy cudownych i własnych motywów działania.
Bibliografia:
· Doris Brett, Bajki, które leczą, cz. I i II, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk
· Maria Molicka, Bajki terapeutyczne, Media Rodzina, Poznań 1999
Biblioterapia - nowa szansa książki
Wielką sztuką jest odpowiednio wprowadzić dziecko w świat dorosłych, ale i niełatwo dorosłym funkcjonować w świecie dziecka. Książki mogą wiele pomóc i nauczyć. Mądrze wykorzystane dają dostęp do głębszej mądrości, przekazują ważne wskazówki, wzory myślenia, przeżywania i zachowania. Dorośli mają wiele możliwości aby się czegoś dowiedzieć i nauczyć, posiadają przecież umiejętności charakterystyczne dla dorosłych : zdolność czytania i analizowania materiału, werbalizacji myśli i pojęć, konceptualizacji i komunikacji. Dziecko - to wszystko musi dopiero zdobyć, nauczyć się wiele o świecie i, co bardzo istotne, nauczyć się w tym świecie funkcjonować, odnaleźć w nim swoje miejsce. Nie jest to łatwe, a w dzisiejszych czasach ogromnego przyspieszenia, zmian i dynamiki życia - coraz trudniejsze. Rodzą się lęki, zahamowania i nerwice. Pojawiają się nieumiejętność radzenia sobie w grupie, problemy w nauce, wreszcie "samotność w tłumie".
Jednym ze sposobów pomocy dziecku jest odkrywanie roli literatury, która może dać wsparcie, kompensuje niezaspokojone potrzeby, przedstawia inne wzory myślenia i działania, a tym samym buduje zasoby osobiste i stymuluje rozwój. Dobra książka pomaga zmniejszyć strach, uspokaja, redukuje lęki i smutki. Pomaga zaakceptować swoją "inność" i ułatwia poszukiwanie sposobu realizacji siebie. Niesie ulgę w cierpieniu, koryguje emocjonalnie zaburzone zachowania, pomaga nieśmiałym, samotnym i zakompleksionym, dodaje otuchy i siły do radzenia sobie w trudnych sytuacjach, do odnajdywania swojej drogi. Dzięki niej można dokonać zmian w sferze emocjonalnej, eliminować złe stany psychiczne i powstałe napięcia. Nie przynosi odpowiedzi na wszystkie problemy, ale obdarza magiczną siłą i oferuje drogowskazy na różnych ścieżkach życia. Dziecko naśladuje, wykorzystuje wyobraźnię i zabawę do naturalnego uczenia się, odkrywania, rozumienia oraz zdobywania kolejnych umiejętności.
Istototę biblioterapii doskonale obrazuje cytat Urszuli K.LeGuin: "Czytamy książki, by odkryć kim jesteśmy. To, co inni ludzie robią, myślą i czują jest bezcennym przewodnikiem w zrozumieniu kim jesteśmy i kim możemy się stać..."
W Polsce pojęcie biblioterapii pojawiło się w ostatnim dwudziestoleciu ubiegłego wieku, zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, zwłaszcza w pedagogice specjalnej. Korzenie tej metody psypoterapeutycznej sięgają czasów starożytnych. W bibliotece w Aleksandrii widniały słowa : "Lekarstwo na umysł". Słynne baśnie i opowiadanie Szeherezady powstały na zamówienie sułtana w celu , jak głosi legenda, wyleczenia go z depresji. Również "kultura chłopska wypracowała ogromny arsenał środków zaradczych na każdą sytuację, każdy niedostatek i każdą troskę" (W.Myśliwski , "Krótkowidz wybiera wygodę", "Magazyn Literacki", XII'2000). W wieku XIII w kairskim szpitalu w ramach terapii stosowano czytanie Koranu, a w Europie na przełomie wieków XVIII i XIX w programach leczenia pojawiły się teksty o charakterze zarówno religijnymj, jak i świeckim. Po raz pierwszy użyto terminu "biblioterapia" w roku 1916. Samo pojęcie wywodzi się od greckich wyrazów : biblion, co oznacza książkę, i therapeo - leczę. Podstawy biblioterapii stworzył N.A.Rubakin, który od 1919 r. w Instytucie Bibliopsychologii w Lozannie zapoczątkował badania nad reakcjami indywidualnych czytelników. Za oficjalną definicję biblioterapii przyjmuje się działanie terapeutyczne oparte o stosowanie wyselekcjonowanych materiałów czytelniczych rozumianych jako środek wspierający proces terapeutyczny w medycynie. Jest rodzajem psychicznego wsparcia, pomocy w rozwiązywaniu osobistych problemów, rodzajem oparcia w procesie osiągania bezpieczeństwa, środkiem do realizacji potrzeb. Biblioterapia jest częścią terapii pedagogicznej.
Wyróżniamy trzy rodzaje biblioterapii:
· instytucjonalną - stosowaną przez lekarzy w stosunku do pacjentów "zinstytucjonalizowanych", najczęściej chorych psychicznie
· kliniczną - praktykowaną w dobrowolnych grupach pacjentów z problemami emocjonalnymi, jej głównym celem jest "wejrzenie w siebie" i doprowadzenie do zmiany sytuacji psychologicznej pacjenta
· wychowawczą (rozwojową) - w której stosuje się książki (materiały) wyobrażeniowe i dydaktyczne dostosowane do osób zdrowych, ale borykających się z problemami wychowawczymi (rozwojowymi).Ten rodzaj biblioterapii może być prowadzony w szkołach (np. w bibliotece lub świetlicy) i ma za zadanie wspierać rozwój, samorealizację i zdrowie psychiczne uczniów.
Nadrzędnym celem biblioterapii wychowawczej jest redukcja lęków, które towarzyszą dziecku od najmłodszych lat.
Lęki występują u wszystkich dzieci, są charakterystyczne dla ich rozwoju. Pełnią rolę przystosowawczą, mają mobilizować do działań ochronnych przed realnym zagrożeniem, przewidywanym, prawdopodobnym lub zabezpieczać przed niezaspokojeniem potrzeb. Ale lęk staje się patologiczny, gdy stale dominuje w zachowaniu dziecka, a ponieważ jest permanentnie doznawany, prowadzi do szeregu zaburzeń. Zaburzeń w funkcjonowaniu dziecka na zewnątrz, w środowisku, jak i w nim samym - może prowadzić do chaosu w działaniach, agresji czy też bierności i apatii. Mogą pojawić się zaburzenia czynnościowe, a także choroby takie jak alergie, astma, zespół podrażnienia jelita grubego.
...
Helix_Shave