00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:02:06: T�umaczenie i timing Karina 00:02:08: Eiri-kun. 00:02:22: To nie twoja wina. 00:02:25: Nawet nie wiesz jak mi przykro. 00:02:27: To wszystko moja wina. 00:02:37: Co mia�e� dik�adnie na my�li m�wi�c, �e Eiri mia� zapa��? 00:02:43: Tohma... 00:02:45: Wybacz mi, Mika-san. 00:02:47: To wszystko przeze mnie. 00:02:52: Szcz�liwym trafem, kiedy Bad Luck|informowa� pras� o swojej trasie koncertowej... 00:02:54: Sakuma Ryuichi powiedzia�, �e ich debiutancki|album sprzeda� si� w ilo�ci miliona p�yt.|Ciekawe, czym jeszcze jest w stanie zaskoczy� nas Bad Luck. 00:03:11: Czy to nie jest sen? Rzeczywi�cie sprzedali�my milion p�yt? 00:03:17: To nie sen. 00:03:18: To nie jest seeeen. 00:03:20: A wi�c uda�o si� wam ch�opaki. Wspaniale! 00:03:23: I to nam m�wi go��, kt�ry sprzeda� dwa|miliony p�yt w ci�gu dw�ch dni. 00:03:27: Musz� si� po�pieszy� i powiedzie� Yukiemu. 00:03:29: A ten to my�li tylko o jednym. 00:03:31: To tak jak ty Hiro, jak ty. Czy w�a�nie nie powiniene�|zawiadomi� o czym� Ayak�-chan? 00:03:34: To jest... Wydaje mi si�... powinienem zadzwoni�|do niej... - P�jd� poszuka� telefonu. 00:03:36: Szkoda, �e nie mog� teraz pojecha� do Kyoto, co|nie znaczy, �e nie chc� si� z ni� zobaczy�... 00:03:40: Hej! S�uchaj kiedy ludzie do ciebie co� m�wi�! 00:03:49: Shuichi, by� telefon do ciebie. 00:03:52: Eee? Od Yukiego? 00:03:54: By�bym �dziwiony gdyby ogl�da� konferencj�.|"Gratulacje, ci�ko na to zapracowa�e�". 00:03:58: Ach, je�li powiedzia�, �e by�em... 00:04:00: Zdaje si�, �e Yuki-san wymiotowa� krwi� i trzeba by�o|zabra� go jak najpr�dzej do szpitala. 00:04:05: Tak wi�c ju� wszyscy s�yszeli�cie, �e wymiotowa�em krwi�? 00:04:09: A pomy�le�, �e ja nic nie wiedzia�am! 00:04:11: Czy masz poj�cie jaka by�am wstrz��ni�ta? 00:04:13: Czy�by� si� o mnie martwi�a? 00:04:16: Oczywi�cie! Jeste� moim bratem! 00:04:21: �yj�c w takim stresie pisze lepsze powie�ci, dlatego|zacz��em wymiotowa� krwi�, nie rozumiesz?|Odk�d jestem pisarzem i ka�dy... 00:04:24: Przesta�, Eiri. 00:04:29: Przesta� si� upiera�, chcemy ci pom�c. 00:04:31: Powiniene� zna� przyczyn� twojego z�ego stanu zdrowia. 00:04:41: Prosz� nie biega� po szpitalu! 00:04:43: Je�li Yuki wymiotuje krwi�, musi by� bardzo chory. Musi. 00:04:47: Je�eli to b�dzie d�ugo trwa�o, on mo�e... 00:04:49: Nie! 00:04:50: Nie dopuszcz� do tego! 00:04:52: Mam gdzie� milion p�yt! 00:04:54: Prosz�, Bo�e! 00:04:57: UESUGI EIRI 00:05:05: Eiri, lepiej by�oby gdyby�cie ty i Shindou-kun|przestali by� razem. 00:05:09: Mo�esz przecie� pisa� powie�ci w Ameryce albo Europie. 00:05:12: Heh. Co my�lisz o Nowym Jorku? 00:05:14: Nie wa�ne jak natarczywie b�dzie szuka�,|tam ju� mnie nie odnajdzie. 00:05:17: Je�eli �r�d�em mojego stresu jest zwi�zek|z nim, wtedy to b�dzie najlepsze wyj�cie. 00:05:19: Przecie� nie powiedzia�em, �e musisz si� zupe�nie odseparowa�| od Shindou-kun. 00:05:23: Ale w twoim stanie, powiniene� przynajmniej na|jaki� czas trzyma� si� z dala od niego. 00:05:26: Tak s�dz�. 00:05:31: Powinienem rozsta� si� z nim, natychmiast. 00:05:39: Eiri-san, czy to jest naprawd� najlepsze|wyj�cie dla ciebie? 00:05:43: Tak. 00:05:48: Shuichi. 00:05:51: Ale ty jeste� szybki. Widzia�e� si� z Yuki-san? 00:05:53: Yuki na ca�e szcz�cie �yje. 00:05:55: To dobrze, ale... 00:05:57: Id� do domu.|- Uuu? 00:05:59: To przeze mnie Yuki jest chory.|Nigdy nawet o tym nie pomy�la�em. 00:06:03: Nie wiedzia�em, �e to moja obecno�� szkodzi|Yukiemu. To co go spotka�o, to moja wina. 00:06:09: Wiedzia�em. 00:06:13: Ostatnio by� zbyt spokojny w pracy. 00:06:16: Aby �y� z Shuichi tak d�ugo, trzeba mie� naprawd� duuu�o cierpliwo�ci. 00:06:20: Ale hej! Nie przejmuj si�! 00:06:22: Jestem pewien, �e Yuki-san nie m�wi� prawdy. W ka�dym|razie, gdyby rzeczywi�cie mia� ci� do��,|zostawi�by ci� natychmiast. 00:06:36: To on m�wi� na powa�nie? 00:06:42: Wr�ci�em! Uwa�aj bo gor�ce. 00:06:49: Musisz przesta� si� martwia�. 00:06:52: To nie jest zbyt dobre dla ciebie. 00:06:54: Ale, gdybym by� bardziej spostrzegawczy,|zauwa�y�bym, �e Yuki gorzej si� czuje, zanim|choroba sta�a si� powa�na. 00:07:01: Zawsze mi m�wi�, �e jestem idiot�. 00:07:04: Ale ja... nie przejmowa�em si�, kiedy tak m�wi�. 00:07:08: Przecie� to nie pierwszy raz tak by�o, prawda? 00:07:10: Jestem pewien, �e dobrze zrozumia�by� Yuki-san. 00:07:16: Yuki jest uprzejmy... 00:07:18: Prawdopodobnie to jedyny pow�d, dlaczego by� ze mn�. 00:07:23: Nie b�d� takim idiot�. 00:07:26: Jest przynajmniej jeden pow�d, �e jest z tob�. 00:07:30: Jeste� strasznie uci��liwy. 00:07:32: Co? Jestem uci��liwy? Po prostu uci��liwy?|Tak jestem niski i nic na to nie poradz�! 00:07:36: A co z chronieniem siebie nawzajem a� do �mierci?|Czy zniszczy�em nasz� przyja��? Jak ochrona bez zagro�enia,|mokre ognie sztuczne, nag�a nawa�nica,... 00:07:41: samoch�d z samym silnikiem, gitara bez strun, nauczyciel|bez pyta�, skok na bungee bez liny, Angielski bez|Angielskiego, nie potrzebuj� nikogo by wiedzie�! 00:07:52: To by� chwila, kiedy dzia�a�e� z w�a�ciw�|dla siebie energi�. 00:07:55: O to w�a�nie chodzi, nie przejmuj si� tak. 00:07:57: Je�eli nie stracisz ducha to w ko�cu|dotrzesz do prawdy. 00:08:00: Ale Yuki... 00:08:02: Ale co tak naprawd� Yuki do ciebie czuje? 00:08:05: Powiniene� dowiedzie� si� tego, bezpo�rednio od niego. 00:08:13: Dobrze... Przyszed�em ci to powiedze� nawet,|je�eli jestem frajerem w sprawie uczu�. 00:08:19: B�d� szczery. 00:08:20: Jestem zaniepokojony os�abieniem zwi�zku|mi�dzy Eiri Yukim i Shindou Shuichim. 00:08:24: Dlaczego? 00:08:26: Raz ju� wykorzysta�e� Eiri-san. 00:08:29: I jeste� zadowolony z sprzeda�y nazwiska Shindou. 00:08:32: Nie, nie tym razem. 00:08:35: Dzi�ki nag�o�nieniu ich zwi�zku, sprzedali�my|zaledwie milion album�w. Jest przed wami jeszcze d�uga droga|do osi�gni�cia ostatecznego celu. 00:08:41: Teraz naprawde wa�ne jest nie odbieranie|mu jego marchewki. 00:08:44: Twoje umiej�tno�ci jako menad�era, s� zgodne z moimi|oczekiwaniami. Lubi� takich ludzi jak ty. 00:08:47: Ale, niestety musz� rozdzieli� Eiri-san i Shindou-san. 00:09:20: Nieznosze my�li, �e Yuki mnie opu�ci. 00:09:23: Ale, jeszcze bardziej nieznosze faktu,|�e Yuki cierpi w�a�nie przeze mnie. 00:09:28: Dlatego... 00:09:31: Dlatego? 00:09:35: Co? Nie �pisz? Powiniene� by� chocia�... mnie uprzedzi�... 00:09:41: G�upiec, nawet teraz troszczysz si� o kogo�|tak nieczu�ego jak ja. 00:09:46: Przepraszam. 00:09:49: Jakie� to nudne. 00:09:51: Mo�e ten wyjazd do Nowego Yorku|nie jest wcale takim z�ym pomys�em. 00:09:58: Je�eli chcesz wyjecha�, nie b�d�|pr�bowa� ci� zatrzyma�. 00:10:03: Ale... 00:10:04: Ale ja... 00:10:06: Umr�, je�eli pozostawisz mnie tutaj samego! 00:10:09: Niewa�ne jak wielki stres wywo�am u ciebie,|ty nie umrzesz z tego powodu, prawda?|Ale ja naprawd� umr� bez ciebie! 00:10:13: Nawet je�eli wymiotujesz krwi� albo masz|uszkodzony �o��dek, chc� by� z tob�! 00:10:20: Nie b�d� ju� taki powa�ny. 00:10:27: Kiedy nie jeste� naiwny, a uczciwy,|stajesz si� strasznie nudny. 00:10:32: W ka�dym razie, gdyby tak by�o,|nie mia�bym ciebie tak d�ugo. 00:10:35: Yuki... 00:10:37: Uczciwo��, pragn� jeszcze raz|poczu� to co� co masz w sobie. 00:10:43: Zapominane sprawy, jeszcze wyryj�|si� w twym umy�le. 00:10:48: Umiera� czy nie umiera�? 00:10:50: My�l�, �e to nie jest wcale takie z�e. 00:10:56: Och tak, obietnica. 00:11:00: Obieca�em zabra� ci� na randk� kiedy uda|ci si� sprzeda� milion p�yt, zapomnia�e�? 00:11:03: I tak... 00:11:07: Jutro bior� dzie� wolny na moj� randk�! 00:11:10: Tak, tak. Rozumiem twoje uczucia. 00:11:12: Ty zosta�e� zaproszony przez Ayak�-chan. 00:11:14: To bardzo �le! I co teraz zrobisz? 00:11:17: Czy wszystko OK? Przecie� zbli�a si� koncert! 00:11:19: Tak. Od czasu do czasu trzeba sobie odpocz��. 00:11:21: To powinno dobrze zrobi� Shindou-kun. 00:11:24: Je�eli wi��e si� z Yuki-san, to|jest dla niego dobre tak czy inaczej. 00:11:27: Randka! Randka! Randka! 00:11:31: Dobra! OK, dobra robota! 00:11:34: Dobra robota, na no da. 00:11:36: Mam pewien interes do za�atwienia, wi�c na|jaki� czas musz� was niestety opu�ci�. 00:11:39: W porz�dku, Tohma-kun, powodzenia, na no da! 00:11:42: Musi by� ci ci�ko, jako prezesowi|sp�ki, godzi� dwie prace. 00:11:46: Nie zupe�nie, w zasadzie to �wietnie si� bawi�. 00:11:53: Do widzenia. Do widzenia. Na no da! 00:11:59: Czy to dobry pomys� aby czeka� w takim miejscu? 00:12:02: Prezes jak zwykle jest bardzo zaj�ty. 00:12:04: Oooooh, K! 00:12:06: Jak si� masz m�j by�y, na no da?! 00:12:11: W�a�ciwie to mam pewien problem. 00:12:14: Chodzi ci o Tohma-kun, prawda? 00:12:17: Och... trafi�a� idealnie do celu. 00:12:19: Ale to nie jest przyczyna, dla kt�rej przyszed�e�| aby spotka� si� ze mn�. Kiedy tak si� u�miechasz|oznacza, �e jeste� z�y. 00:12:22: Tak, troszk�. 00:12:29: Ten wokalista... Czy nie on jest,|przyczyn� twojego zmartwienia? 00:12:32: Czuj� si� dotkni�ty, �e nie mog� si�|z tym nie zgodzi�. 00:12:35: Mylisz si�, na no da! 00:12:37: Tohma-kun nie jest z�y, on martwi si�, no da! 00:12:39: Ryuichi...? 00:12:41: Zastanawiam si�, czy ju� mu �o��dek nie dokucza... 00:12:48: A pomy�le�, �e s�dzi�am, �e on nigdy nie|m�g� tak perfidnie oszuka� kogokolwiek... 00:12:52: Nie, s�dz�, �e to bardzo prawdopodobnie. 00:12:55: Tak, rozumiem. 00:12:57: Je�eli rozumiesz, to kiedy Thoma co�|za�atwi, zrobisz jak ustalili�my, ok? 00:13:02: Wi�cej nie mog� zrobi� dla ciebie. Mog� tylko|czuwa� nad twoimi nie wyleczonymi ranami. 00:14:44: Pi�kne, prawda? 00:14:54: Tak, prawda. 00:14:56: Je�eli czuj� si� �wietnie... 00:14:59: to dzi�ki naszej wsp�lnej randce. 00:15:03: I ty taki �yczliwy... 00:15:05: Powiedzia�em ci dzisiaj, �e b�dziemy robi� to na co masz ochot�. 00:15:09: Dobro� jest w�a�nie cz�� tego. 00:15:15: My�l�, �e w takim razie powiem ci. 00:15:18: Ech? O czym? 00:15:2...
sajn