FiM 29 - 2009.pdf

(11929 KB) Pobierz
132512659 UNPDF
Polacy coraz mniej się modlą i praktykują, nie ufają księżom; ci zrzucają sutanny
KOŚCIÓŁ W ODWROCIE
 Str. 21
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 29 (489) 23 LIPCA 2009 r. Cena 3,50 zł (w tym 7% VAT)
Jest ich dwóch. Pewnych siebie, aroganckich siłą swojej
potężnej instytucji. I ona jedna po drugiej stronie stołu.
Samotna i przerażona:
– Miałaś romans z księdzem?
– Nie, nie miałam.
– Dlaczego kłamiesz?! – krzyczy jeden.
– Spałaś z nim, a teraz łżesz, ty...! – wrzeszczy drugi śledczy.
Jest strach i depresja, i… próba samobójstwa.
Czy to scena z kazamatów UB we wczesnych latach 50.?
Nie, to fragment aktualnego stenogramu z pracy księży
w kurii łomżyńskiej.
 Str. 3
ISSN 1509-460X
132512659.027.png 132512659.028.png 132512659.029.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 29 (489) 17 – 23 VII 2009 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Sensacja medialna. Ułomne intelektualnie PiS zapowiedzia-
ło, że chce się pogodzić z inteligencją. Gosiewskiego?
Wprawdzie miłość
Katon moralności Mirosław Orzechowski (były wiceminister
oświaty, były szef LPR) jeszcze miesiąc temu groził mediom
(w tym „FiM”), które opisywały jego pijacką samochodową
eskapadę, sądem. „To wszystko kłamstwa” – krzyczał. „To
wszystko prawda” –oświadczył we wtorek przedsądem. Dzię-
ki temu wyznaniu nie pójdzie na 2 lata do pierdla. Szkoda.
Cwaniak wywinął się marnymi 5 tys. zł grzywny i trzyletnim
zakazem kierowania samochodami.
C elowo zamieniłem kolejność dwu tytułowych słów
międzynarodowe instytucje finansowe. Ot, coś na kształt
panświatowego rządu – naucza papa. „To bardzo niebez-
pieczny pomysł. Jestem za ograniczeniem działań rządów
w dziedzinie ekonomii i gospodarki. Znacznie bardziej wo-
lałbym wiele rządów o ograniczonych możliwościach niż
jeden światowy nadrzędny rząd o kompetencjach trudnych
do przewidzenia i ogarnięcia” – podsumował takie pomy-
sły słynny politolog, genialny (choć nie nieomylny...) eko-
nomista i myśliciel prof. Michael Novak z American Enter-
prise Institute w Waszyngtonie.
Oczywiście pomysły papieża nie biorą się z wilgoci i ma-
ją głębsze dno. No bo jeśli podstawą ekonomii ma być
wspomniana wcześniej etyka, to trzeba znaleźć etyczne au-
torytety, gotowe trzymać nad tym wszystkim pieczę. A gdzie
można je bez trudu odnaleźć? Oczywiście, że nad Tybrem.
Tu jednak Benedykt wpada sam we
własne sidła. Mówi bowiem, że głów-
ną przyczyną światowego kryzysu jest
wszechobecna chciwość, nieuczciwość
oraz kłamstwo. Tak? No to jak wytłu-
maczyć fakt, że pierwej nim świat za-
czął odczuwać pierwsze, fatalne efek-
ty dekoniunktury, to właśnie Wa-
tykan ogłosił, że jego finan-
se są bliskie bankruc-
twa? Czyż w tym
przypadku słów papy
o chciwości i kłam-
stwie nie należy od-
czytywać jak dźwię-
ku nożyc po uderze-
niu pięścią w stół?
Z kolei niemiecki
kardynał Walter Ka-
sper uważa – i to bez
najmniejszego skrępo-
wania – że najnowsza
encyklika B16 pojawi-
ła się po to, by stano-
wić wsparcie dla kato-
lickich organizacji chary-
tatywnych. No i to jest ja-
kiś pomysł. Może stąd znaj-
dujące się w niej kluczowe sło-
wo „caritas”?... Trzymajcie się za portfele!
Głosy krytyki wobec „Caritas in veritate” płyną zewsząd.
Jako „liche przedsięwzięcie” ocenił encyklikę „New York
Times”, a włoska „La Repubblica” nazwała ją „chrześci-
jańskim socjalizmem”. Znana niemiecka antyglobalistycz-
na organizacja Attac określiła zaś ton encykliki – wobec
panujących we współczesnym świecie drastycznych nie-
równości – jako „wyraźnie bezradny”. I tu akurat zgodzić
mi się nie sposób. Bezradny ton? Ależ raczej wysoce za-
radny. Panaceum na kryzys ma być bowiem katolicyzm ze
swoją „etyką”. Czyli przyjdź do nas, bo mamy towar naj-
lepszy i jedyny. Cóż, każdy szuka własnego interesu. I każ-
dy chce się dorobić, byle uczciwie. Co jednak powiedzieć
mamy o ideologii, która od półtora tysiąca lat w imię
„wszechobecnej chciwości” posługuje się „nieuczciwością
i kłamstwem” (w tym antybiblijnym), a w historii także
masową zbrodnią? Jak ją nazwać – „wprawdzie miłością”
czy „miłością w prawdzie”?
Zaraz po ogłoszeniu „Caritas in veritate” rozległy się
liczne głosy katolickich mediów na całym świecie – w tym
„Gościa Niedzielnego” i „Naszego Dziennika” – by Bene-
dyktowi XVI natychmiast, poza kolejnością, przyznać Na-
grodę Nobla z... ekonomii. Oszaleli? – ktoś zapyta. Być mo-
że, ale „w tym szaleństwie jest metoda” – chciałoby się
powtórzyć za Szekspirem.
Nowy szef Buzek – poczciwy, nieudolny premier IIIRP – wrę-
czył na pamiątkę byłemu szefowi Poetteringowi figurkę świę-
tej Barbary, która notabene nigdy nie istniała („FiM” 25/2007).
Problem w tym, że Parlament Europejski to nie chory polski
Sejm katolicki, a Buzek jest ewangelikiem, ci zaś za nic ma-
ją kult świętych. Wręcz go potępiają. Tym samym Buzek po-
twierdził, że przybył z dalekiego kraju…
najnowszej encykliki Benedykta XVI „Caritas in verita-
te” (Miłość w prawdzie). A może to takie właśnie ukryte,
zakodowane znaczenie ma dotrzeć do narodów świata?
Nim pokrótce omówię papieskie orędzie, słów kilka
o groźnej wściekliźnie, która nie po raz pierwszy dopadła
„Nasz Dziennik”. Tym razem chodzi mu o to, że „polskie
media nie zauważyły tego bardzo ważnego wydarzenia i en-
cyklikę postanowiły zbojkotować” (niniejszym po części
zmywam tę winę). Za to „zajęły się medialnym show, ja-
kim był pochówek Michaela Jacksona”. Skandal! Na czy-
je zlecenie dokonano tak wielkiej manipulacji? Komu (ma-
sonerii?) zależało na tym, aby gwiazdkę pop, która nie cho-
dziła w niedzielę do kościoła, wykreować na świeckiego
świętego? Dlaczego nie dostrzeżono wiekopomnego wyda-
rzenia, jakim była encyklika? – roz-
dziera szaty Rydzykowa gazeta.
Jak dziennikarze (nawet ci za-
wsze wierni i dyspozycyjni) mo-
gli imputować, że to był „naj-
większy pogrzeb w historii”, sko-
ro wiadomo, KOGO pogrzeb mu-
si największym pozostać? Ponie-
waż na naukę nigdy nie jest
za późno, więc odpowiadam.
Na czyje zlecenie? Telewidza otóż!
Tego szarego, który po dziurki
w nosie ma ekspansji dętych ka-
tolickich programów. Zamiast czy-
tać nową papieską encyklikę al-
bo zgoła „Nasz Dziennik”, 3 mi-
liony telewidzów w Polsce
oraz 2,5 miliarda na świecie za-
siadło przed telewizorami, aby
obejrzeć pogrzeb wielkiego ar-
tysty. Tak właśnie wygląda „mi-
łość w prawdzie”, jakże różna
od „wprawdzie miłości”.
A teraz – gwoli obiektywizmu
– zagłębmy się w dętowatość en-
cykliki. Benedykt XVI oświadczył,
że główną inspiracją do jej po-
wstania były słowa z Listu św.
Pawła do Efezjan, a dokładniej wers:
„Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości, sprawmy, aby
wszystko rosło ku Temu, który jest Głową – ku Chrystu-
sowi”. Ciekawe... Papieski dokument dotyczy kwestii stric-
te ekonomicznych, a głównie światowego kryzysu. Zatem
Benedykt, cytując św. Pawła i jego słowa, że wszystko
ma rosnąć w kierunku Chrystusa, miał zapewne na myśli
(nigdy nie wiadomo, co papież ma na myśli, dzięki czemu
encyklikę można zawsze, nawet po wiekach, tłumaczyć
na korzyść Kościoła) fundament ekonomii, czyli przychód
i zysk. Szkoda, że papa nie napisał szczerze – kto ma siać
i orać, a do kogo mają należeć plony.
Papież wezwał też światowych polityków, bankow-
ców, przedsiębiorców i konsumentów do „kierowania się
logiką daru”. To akurat nic nowego i odkrywczego. „Lo-
giką daru” nakazuje kierować się co niedzielę każdy ple-
ban, podsuwając wiernym pod nos pas transmisyjny owej
„logiki”, czyli tacę.
„Ekonomia potrzebuje etyki” – grzmi dalej niemiecki pa-
pież. No proszę, ekonomia potrzebuje, a dzieci w polskich
szkołach nie potrzebują!
Najciekawszy fragment encykliki to ten jednak, w któ-
rym papież oznajmia, że w dobie globalizacji gospodarka
wymyka się spod kontroli poszczególnych państw, bo jest
już przez nie niemożliwa do opanowania. Co zatem należy
zrobić? Naczelną rolę w kierowaniu światową gospodarką
i w jej regulowaniu powinny pełnić powołane do tego
A jednak… Po pierwszych oświadczeniach Buzka na forum
PE polską prawicę dosłownie zamurowało! „To dla mnie za-
skakujące, że ktokolwiek twierdzi, iż chadek czy konserwaty-
sta może mieć coś przeciwko prawom kobiet we współczesnym
świecie. Jeśli zaś chodzi o związki partnerskie, to musimy
rozwiązać przede wszystkim kwestie spadkowe” – powiedział
nowy przewodniczący. O matko Buzka!
„Czy przyjąłby pan koszulkę Radia Zet?” – zapytała Monika
Olejnik goszczącego wstudiu „Zetki” chama. „Apewnie –od-
parł cham. – Kawałek materiału zawsze może się przydać,
gdy trzeba umyć podłogę w domu”. I tyle. Aha... Cham pry-
watnie nazywa się poseł Suski.
Za sprawą córeczki Arkadiusza B., prominentnego wicemar-
szałka woj. lubelskiego (lat 50, PSL), i ks. Piotra S. z Miączy-
na (lat 43) cały Zamość i okolice huczą od plotek. Podczas
zbliżenia seksualnego owej pary doszło do zakleszczenia ( pe-
nis captivus ) i niezbędna była interwencja medyka. Mimo wy-
siłku rodziciela i księdza sprawy nie udało się ukryć. Ale i po
co? Niech się katolicki naród cieszy z zacieśnienia stosunków
państwa z Kościołem.
Poseł lewicy Wikiński przegrał z Tuskiem zakład o miesięcz-
ne uposażenie poselskie. Przedmiotem sporu było to, czy Je-
rzy Buzek zostanie szefem PE. Wikiński twierdził, że nigdy
w życiu. Teraz postawił Tuska pod ścianą, proponując, że su-
mę przegranego zakładu (prawie 10 tys. zł) wpłaci na... Cari-
tas w Radomiu! Idiota? Raczej cwaniak. Wikiński celuje
w fotel prezydenta Radomia. No to sobie kupuje przychyl-
ność Kościoła. Za pieniądze Tuska. Ale jaja!
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wod-
nej stanie przed sądem, bo odmówił finansowania kwotą 27
mln zł poszukiwań gorącej wody poświęconej. Skarży oczywi-
ście dyrektor Rydzyk. Pierwsza rozprawa 7 września.
Podobno wśród warszawskich sędziów nie ma gieroja do jej
prowadzenia. Każdy chce żyć i chodzić po ulicach.
Trwają zawody wewnątrzkościelne o to, kto wydrze jak naj-
więcej publicznej kasy. W tym roku na pudło ma szansę za-
łapać się parafia Grobu Bożego w Miechowie, która na re-
mont zespołu klasztornego wydarła od Zarządu Wojewódz-
twa Małopolskiego... 9 milionów złotych!
Człuchów. Skazany za molestowanie seksualne dzieci ksiądz
Piotr T. siedzi w więzieniu i stamtąd pisze kazania. Jest też
w trakcie tworzenia książki. „Kazania miał piękne. Sypał ni-
mi jak z rękawa” – rozmarzyła się w rozmowie z dziennika-
rzem jedna z jego parafianek. Może. Ale siedzi za to, czym
sypał z rozporka.
„To nie ludzie, to szatan sprzeciwia się beatyfikacji Jana
Pawła II” – mówi w wywiadzie dla włoskiego portalu Ponti-
fex.it ksiądz Gabriele Amorth, naczelny egzorcysta Włoch,
i dodaje: „Kiedy wymieniam imię Jana Pawła II w czasie eg-
zorcyzmów, szatan staje się bardziej jeszcze brutalny i mówi:
»Tego Jana PawłaIInienawidzę jeszcze bardziej niż ojca Pio«”.
Ks. Amorth tłumaczy to „lękiem przedwszystkim, co ma zwią-
zek ze świętością”. A może diabeł bardziej niż święconej wo-
dy nie cierpi konkurencji?
Luksusowy fortepian, grill z dmuchawą i jadalnia pod para-
solem –oto nowiutkie zakupy dodomku wLes Combes wDo-
linie Aosty w Alpach, gdzie Benedykt XVI spędzi urlop. Za-
kupiono także dwa koty: szarego i czarno-białego, bo papa
bardzo koty lubi. Przy dźwiękach muzyki, na świeżym powie-
trzu, z grilla?
A tak poważnie to papa znany jest ze swojej miłości do ko-
tów (ma ich kilka). Tymczasem – też całkiem poważnie – bry-
tyjscy naukowcy odkryli i udowodnili ponad wszelką wątpli-
wość, że koty nauczyły się manipulować ludźmi. Gdy chcą coś
załatwić (np. jedzenie, pieszczoty itp.), ich mruczenie przy-
biera częstotliwość identyczną jak płacz dziecka. Człowiek pod-
świadomie spełnia wówczas wszelkie kocie zachcianki. Po co
o tym piszemy? Bo kiełkuje w nas straszna obawa: kto tak
naprawdę rządzi Watykanem iświatowym Kościołem? Kto wy-
musza na rządzących miliardowe daniny? I co – tak napraw-
dę – w tym kontekście znaczy „kocia wiara”?
JONASZ
132512659.030.png 132512659.001.png 132512659.002.png 132512659.003.png 132512659.004.png
Nr 29 (489) 17 – 23 VII 2009 r.
GORĄCY TEMAT
3
był dzisiaj księdzem
i dostał się w łapy in-
kwizytorów z łomżyń-
skiej kurii biskupiej, nigdy w życiu
nie mielibyśmy już żadnego santo
subito , zaś specjalizująca się w psy-
chiatrii jego serdeczna koleżanka dr
Wanda Półtawska , owszem, skoń-
czyłaby w psychiatryku, ale w cha-
rakterze pacjentki. Popatrzmy, jak
działają kościelni specjaliści od ła-
mania świadków i wymuszania od-
powiednich zeznań...
~~~
Agnieszka jest osobą bardzo re-
ligijną, silnie związaną z kat. Ko-
ściołem. Ma 29 lat, wywodzi się
z okolic Łomży, obecnie mieszka
i pracuje w Warszawie. W swoich
rodzinnych stronach zostawiła wie-
lu znajomych i przyjaciół, w tym
m.in. Martę oraz ks. Andrzeja
– ostatnio wikariusza parafii w D.
Księdza widziała po raz ostat-
ni 6 marca 2009 r. i od tego czasu
straciła go z oczu. W pierwszych
miesiącach pobytu w Warszawie
utrzymywali kontakty telefoniczne,
zdarzało się, że wypili kawę, gdy
bywał gdzieś w pobliżu, ale z cza-
sem ta więź w sposób naturalny
osłabła. Do tego stopnia, że nie po-
informował jej nawet o nowym nu-
merze swojego telefonu. Słyszała
tylko o jego kłopotach i nagłym
usunięciu ze stanowiska wikariusza
parafii w D.
Marta często przyjeżdża służbo-
wo do stolicy i zatrzymuje się wów-
czas u Agnieszki, bowiem ma przy-
wilej swobodnego dysponowania
kluczami od jej mieszkania. Biega-
ją razem po sklepach i kafejkach,
przegadują całe noce, zwierzają się
wzajemnie z sekretów... – jak to
psiapsiółki.
– Zamierzałam przyjechać
do Warszawy w poniedziałek 22
czerwca. Z samego rana, bo miałam
tego dnia mnóstwo zajęć. Do Agi
chciałam wpaść tylko na moment,
żeby wykąpać się i przebrać. Gdy
w sobotę wieczorem zatelefonowa-
łam, żeby ją o tym uprzedzić, spra-
wiała wrażenie kompletnie rozbi-
tej. Zapłakana, rozhisteryzowana...
Pojechałam więc już w niedzielę.
Wymyśliłam, że prześpię się u niej,
spokojnie sobie pogadamy i będzie
dobrze. Po drodze kilkakrotnie te-
lefonowałam, ale miała wyłączoną
komórkę. W Warszawie byłam oko-
ło południa. Dzwonię do drzwi umó-
wioną sekwencją, nie otwiera. Ko-
rzystam z mojego kompletu kluczy
i wchodzę. Okazuje się, że Aga le-
ży półprzytomna na kanapie, w dziw-
nym letargu, a obok puste opako-
wanie po prochach nasennych. Za-
wlokłam ją do łazienki i zmusiłam
do wymiotów. Trochę oprzytom-
niała. Zatelefonowałam po Kasię ,
naszą znajomą lekarkę. Przywiozła
jakieś medykamenty i po kilku go-
dzinach wspólnymi siłami postawi-
łyśmy Agnieszkę na nogi. Dlaczego
nie w szpitalu? Nie wiem, działałam
instynktownie. Nie mam natomiast
wątpliwości, że gdybym przyjechała
w poniedziałek, to już byłoby za póź-
no... – twierdzi Marta.
Po wielu perswazjach wydusiła
z Agnieszki zgodę na poinformowa-
nie „FiM” o przyczynie załamania
psychicznego i podjęcia próby sa-
mobójczej.
– Strasznie się wkurzyłam, gdy
wreszcie o wszystkim mi opowie-
działa. Uznałam, że trzeba z imie-
nia i nazwiska pokazać wielebnych
drani, którzy doprowadzili dziew-
czynę na skraj przepaści i jesz-
cze usiłowali ją zepchnąć , a prze-
cież nikt poza wami tego nie opi-
sze, nie robiąc ze sprawy mydlanej
opery, a z Agnieszki wariatki – wy-
jaśnia Marta.
20 czerwca o godz. 10 – kontynu-
uje Agnieszka.
Wyjaśnijmy w tym miejscu, że:
~ ks. prałat Brzostowski jest
w diecezji łomżyńskiej najważniej-
szą po hierarchach figurą, bowiem
jako „Wikariusz Biskupi ds. ducho-
wieństwa i instytutów życia konse-
krowanego” oraz przewodniczący
kurialnego Wydziału Duchowień-
stwa trzyma praktycznie w garści ca-
łą politykę kadrową bpa Stefanka;
~ ks. kanonik Golan zrobił
na KUL-u doktorat z psychologii
pracą pt. „Niektóre cechy osobowo-
ści a intensywność zaangażowania
religijnego”. Sprawuje w kurii funk-
cję zastępcy ks. Brzostowskiego,
– Jednak bez przerwy wracali
do wątku ks. Andrzeja, usiłując wy-
ciągnąć ode mnie deklarację, że by-
łam jego kochanką, i strasząc gnie-
wem bożym, jeśli się nie przyznam.
Ale jak miałam się przyznać, skoro
zadeklarowałam, że wszystko po-
twierdzę przysięgą na krzyż? Cał-
kiem zaś dobili mnie kłamliwym
twierdzeniem, że byłam w ciąży i do-
konałam aborcji, jak sugerował ks.
Golan – mówi przez łzy Agnieszka.
W krzyżowym ogniu pytań ku-
rialnych śledczych interesowało, jak
często oraz w jakim kościele chodzi
na msze i przyjmuje sakramenty,
gdzie się spowiada, w jaki sposób
opiekowała się swoją matką, zanim
kobiecie rękę, to przy pożegna-
niu wyszła im słoma z butów i cał-
kiem o tym drobnym geście zapo-
mnieli. W jej obecności zwracali
się do siebie oficjalnie per „księ-
że prałacie” oraz „księże kanoni-
ku”, ale gdy wyszła na korytarz,
przez niedomknięte drzwi usłysza-
ła, jak ks. Golan mówi do ks. Brzo-
stowskiego: „No, gratuluję, Lu-
dwik. Udało ci się. Byłeś napraw-
dę znakomity”.
– Obaj byli znakomici. Tak świet-
ni, że dopiero po powrocie do War-
szawy uzmysłowiłam sobie, co zro-
biłam, przekraczając próg kurii bi-
skupiej. Że teraz zaczną szarpać mo-
jego chłopaka, inwigilować mnie
w pracy, a w rodzinnej miejscowo-
ści, gdzie wszystko kręci się wokół
kościoła i księdza proboszcza, już
nigdy się nie pokażę, skoro tak zna-
mienici duchowni wyrobili mi opi-
nię księżowskiej dziwki. Ryczałam
całą noc. W niedzielę rano przypo-
mniałam sobie o proszkach przepi-
sanych kiedyś przez Kasię i niewie-
le myśląc, połknęłam całą garść. Pan
Bóg na moje szczęście czuwał i przy-
słał Martę. To wszystko. Włącznie
z Kościołem oraz jego funkcjona-
riuszami – zamyka temat i fatalny
etap swojego życia Agnieszka.
Zwróciliśmy się do ks. Brzostow-
skiego z prośbą o odniesienie się
do relacji Agnieszki.
– Nie udzielę wam na ten te-
mat żadnej informacji ani komen-
tarza – odparł wielebny.
A co z ks. Andrzejem?
Na parafii w D. już nie urzędu-
je, a s. Maksymiliana Lont , oso-
bista sekretarka bp. Stefanka, od-
mówiła „FiM” informacji, gdzie
można owego duchownego zna-
leźć. Nieoficjalnie dowie-
dzieliśmy się, że został
zawieszony w sprawo-
waniu funkcji ka-
płańskich i oczeku-
je na wyrok.
Kuria śledcza
W kazamatach kurii biskupiej dwaj dostojnicy
kościelni przesłuchali kobietę. Gdy już wypuścili
ją na wolność, była pod takim wrażeniem, że
spożyła całe opakowanie proszków nasennych…
zmarła, jak często przyjeżdża do jej
grobu na cmentarz...
– Cały czas wywierali na mnie pre-
sję i co chwila zarzucali, że kłamię,
bo... pozostali świadkowie mówią co
innego, a moje zeznania zbytnio zga-
dzają się z wyjaśnieniami ks. Andrze-
ja. Twierdzili, że razem i jego samo-
chodem przyjechaliśmy do Łomży.
Podobno nas widziano. Gdy pokaza-
łam im bilet kolejowy, zmienili temat,
ponownie wracając do tej urojonej
ciąży. Czułam się obrzydliwie, ale nie
potrafiłam wstać i wyjść. Byłam kom-
pletnie sparaliżowana. Ani przez chwi-
lę nie dali mi ochłonąć. Nie podali
nawet szklanki wody – wspo-
mina kobieta.
Przesłuchanie trwało ponad
dwie godziny. Po zakończe-
niu inkwizytorzy oznaj-
mili, że teraz złoży uro-
czystą przysięgę
na krzyż. Jej rotę
Agnieszka powta-
rzała za ks. Brzo-
stowskim. Następ-
nie wydrukowali
protokół, kazali jej
przeczytać, podpisać i...
wynosić się. Zwrot kosz-
tów za podróż? O tym
nawet się nie zająknęli.
Choć na powita-
nie każdy z ku-
rialnych podał
~~~
– Z początkiem czerwca dosta-
łam od rodziny sygnał, że kilkuna-
stu moich znajomych z D. było prze-
słuchiwanych (niektórzy w domach,
inni w kancelarii parafialnej) przez
specjalną ekipę śledczą ordynariu-
sza łomżyńskiego biskupa Stanisła-
wa Stefanka (na zdjęciu). Podob-
no wszystkich przepytywano o mnie
i ks. Andrzeja oraz nasz rzekomy
romans. Miało się to odbywać z wiel-
kim szumem, protokołami, składa-
niem przysięgi na krzyż itp. Uzna-
łam to wszystko za jakieś komplet-
ne nieporozumienie lub głupi żart,
więc nie zareagowałam. Jednak 18
czerwca ci z kurii sami mnie odna-
leźli, choć nikomu oprócz najbliż-
szych nie podawałam numeru ko-
mórki – podkreśla Agnieszka.
Mężczyzna, który zatelefonował,
pod groźbą sankcji kanonicznych
zażądał od niej niezwłocznego
przyjazdu do kurii biskupiej
w Łomży na spotkanie z księżmi Lu-
dwikiem Brzostowskim i Zdzisła-
wem Golanem , w celu złożenia wy-
jaśnień w „sprawie ks. Andrzeja”.
– Sprawdziłam wyświetlony
w komórce numer, faktycznie na-
leżał do kurii. Oddzwoniłam, ale
ks. Brzostowskiego akurat nie by-
ło i rozmawiałam z ks. Golanem.
Odwołując się do mojej wiary i pły-
nących z niej obowiązków, pono-
wił wezwanie. Zapewnił, że wyko-
nują życzenie biskupa, któremu
winna jestem bezgraniczne posłu-
szeństwo, i muszę stawić się w ku-
rii, żeby pomóc im „wyjaśnić sytu-
ację ks. Andrzeja”. Nie miałam po-
jęcia, w jaki sposób mogę się do te-
go przyczynić, ale faktycznie mia-
łam w głowie zakodowane bez-
względne podporządkowanie wobec
władz kościelnych, więc wyraziłam
zgodę i umówiliśmy się na sobotę
a ponadto jest członkiem diecezjal-
nej Komisji ds. kanonicznej wizyta-
cji parafii i wykładowcą psycholo-
gii w łomżyńskim Wyższym Semi-
narium Duchownym. Krótko mó-
wiąc: idealny oficer śledczy!
Kuria biskupia w soboty nie
urzęduje, ale 20 czerwca była – spe-
cjalnie dla Agnieszki – otwarta. Dy-
żurujący na furcie zakonnik wska-
zał jej krzesło i kazał czekać na księ-
ży. Kruszała przez godzinę, zanim
zjawił się ks. Golan.
– Długim wąskim korytarzem za-
prowadził mnie do pokoju przesłu-
chań. Na wstępie spisał personalia,
wypytywał o miejsce pracy, intere-
sował go dokładny adres zamieszka-
nia oraz miejsce pracy i zarobki, aż
wreszcie zapytał, czy przysięgnę
na krzyż. Zgodziłam się bez waha-
nia. Zaczął od ks. Andrzeja. Kiedy
się poznaliśmy, w jakich okoliczno-
ściach, czy przychodziłam do niego
na plebanię i czy tam nocowałam...
Tak mnie oszołomił, że zamiast wyjść
i trzasnąć drzwiami, odpowiadałam.
Zgodnie z prawdą, że ks. Andrzej
był po prostu fajnym kumplem i nic
więcej nigdy między nami nie
było. Ks. Golan wszystko
protokółował w komputerze.
Dopiero po kilku kwadransach
dołączył do niego ks. Brzostow-
ski. Zgrywał słodkiego dziadziusia
w roli „dobrego policjanta” – oce-
nia Agnieszka.
Ks. Golan zreferował szefowi jej
dotychczasowe zeznania, po czym
obaj wzięli kobietę w obroty. Ile
razy i gdzie sypiała z ks. Andrze-
jem? Dlaczego kłamie? Czy ma
z nim kontakt? Dlaczego kłamie?
Kim jest jej aktualny chłopak? Gdzie
mieszka, czym się zajmuje, jak czę-
sto spotykają się ze sobą? Dlacze-
go kłamie? Czy współżyją seksual-
nie bez ślubu?
ANNA
TARCZYŃSKA
Współpr. T.S.
G dyby Karol Wojtyła
Kuria śledcza
132512659.005.png 132512659.006.png 132512659.007.png 132512659.008.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 29 (489) 17 – 23 VII 2009 r.
POLKA POTRAFI
Boże księżniczki
kościoła, ale... „ jeszcze większy dra-
mat ma miejsce, gdy ona i on krzyw-
dzą siebie nawzajem przez to, że
zaczynają się przytulać czy wycało-
wywać, zamiast siebie nawzajem sza-
nować ”.
A co ksiądz powiedziałby dziew-
czynie, która pozwala na przytula-
nie i wycałowywanie?
Powiedziałbym, że pozwala trak-
tować siebie gorzej niż traktuje się
owoce na targu. Przy skrzynkach
z owocami jest często napis »Don’t
touch!«, co znaczy »Nie dotykaj!«.
Szczęśliwa dziewczyna to taka, która
wie, że jest bożą księżniczką ”.
Tymczasem, na
paskudnym Za-
chodzie edukacja
poszła w zupełnie
innym kierunku...
W Wielkiej Bry-
tanii furorę zro-
biła adresowana
do uczniów bro-
szura omawiają-
ca korzyści pły-
nące z seksu
i lansująca
hasło: „Co-
dzienny or-
gazm trzyma le-
karzy z daleka”.
Angole doszli
do wniosku, że jeśli
nie rozochocą na-
stolatków, przyrost
naturalny zmaleje
do zera?
JUSTYNA
CIEŚLAK
Prowincjałki
Z najnowszych cudów techniki postano-
wił skorzystać ksiądz Piotr Sadkiewicz ,
proboszcz parafii w Leśnej. Ustawił więc w przedsionku swego kościoła, tuż
obok figury Michała Archanioła, infokiosk (elektroniczna tablica informacyj-
na). Przed wandalami najnowszą zdobycz księdza Sadkiewicza strzeże czuj-
ne oko kamery. Zdezorientowani parafianie najpierw sądzili, że pleban usta-
wił im w świątyni wpłatomat. Niektórzy czują się zawiedzeni...
W okresie wakacyjnym, kiedy
młodzież chętniej niż zwykle pi-
je, narkotyzuje się i traci niewin-
ność, media katolickie mają peł-
ne ręce roboty.
Lipcowo-sierpniowy „Mały Gość
Niedzielny” (czasopismo trudzące
się wychowywaniem katolickiego na-
rybku) pochylił się nad problema-
mi współczesnych nastolatków, za-
mieszczając cykl tekstów pod wspól-
nym tytułem „Warto zaczekać”. Za-
chęcających do namiotowego nic-
nierobienia.
Wykład umoralniający zaczyna
się całkiem nie na temat, pozornie
przynajmniej, a mianowicie... opi-
sem kolizji drogowych z udziałem
pociągów, autobusów, samochodów,
kilkunastoma trupami i litrami roz-
lanej krwi. A to wszystko dlatego
– drogi chłopcze, droga panienecz-
ko – że zlekceważono znak STOP!
Ważny i na drodze, i w życiu. Kto
tak postępuje, „ sprowadza nieszczę-
ście na siebie i na innych ”. Dlatego
cieszcie się chwilami we dwoje, ale
tak, „ żebyście przed oczami i swoim
sercem mieli zawsze znak STOP. Nie
lekceważcie go, bo wtedy szczęście
i radość prysną jak mydlana bańka ”.
Zaczęło się groźnie, później...
jest jeszcze gorzej. Wywiadu – pod
wymownym tytułem „Nie dotykać!”
– udzielił seksekspert (odznaczony
Medalem Komisji Edukacji Naro-
dowej!), ksiądz Marek Dziewiecki .
Specjalista Ministerstwa Edukacji
z przedmiotu Wychowanie do życia
w rodzinie tak fachowo – przyznać
trzeba – objaśnia różnicę między mi-
łością a pożyciem, że tego drugie-
go... odechciewa się raz na zawsze,
nie tylko przed zaślubinami:
Za miłość nie idzie się
do więzienia, a za seks
poszło do więzienia
wielu przestępców
(...). Seks poza mał-
żeństwem albo przed
małżeństwem zawsze jest
nieszczęściem i krzywdą.
I to tak wielką krzyw-
dą, że zakazuje tego
nie tylko VI przyka-
zanie, ale nawet ko-
deks karny ”.
I dlatego zwią-
zek chłopca i dziew-
czyny – objaśnia spec
od spraw łóżkowych
– zaczyna być niebez-
pieczny, kiedy razem
wagarują, palą papie-
rosy, ukrywają coś
przed rodzicami
i przestają
chodzić do
Na jednej z ulic Świnnej doszło do wy-
padku. Pijany kierowca potrącił przebie-
gającą przez jezdnię kobietę. Też pijaną.
Po ruchliwej alei Jana Pawła II w Bochni
biegał kompletnie pijany mężczyzna. Kiedy
policjanci próbowali usunąć zawalidrogę, z odsieczą pospieszyło mu dwóch
równie zawianych kompanów – jeden wyrywał kolegę z rąk funkcjonariu-
szy, drugi usiłował odjechać pozostawionym na drodze radiowozem.
Z kretesem przegrała w NSA rada podkar-
packiej Adamówki, która chciała całkowi-
cie zakazać sprzedaży mocniejszych trunków na terenie gminy: owszem, rad-
ni mogą wprowadzać ograniczenia, ale nie mają prawa całkowicie zabronić
handlu wódeczką!
Złodzieje na Podkarpaciu błyskawicznie za-
reagowali na kryzys i atakują tam, gdzie
go nie widać. 32-latek z Mielca zwinął skarbonkę z kościoła w Kolbuszowej,
a 57-latek z Przemyśla wyspecjalizował się w ogałacaniu grobów z żałob-
nych kwiatów i wiązanek.
Mieszkańcy 6-tysięcznej podkarpackiej Kor-
czyny nie chcą, aby po 75 latach prze-
rwy była ona znów miastem, czemu dało wyraz aż 71 proc. uczestników
referendum. „Wiemy, czym to pachnie, i dlatego wolimy nadal żyć na wsi!”
– mówią.
Opracowali: OH, JA
T am, gdzie nie ma świeckości, tam republikań-
„wartości uniwersalnych, takich jak wolność i demokra-
cja, Unia musi się opierać na tych głębszych wartościach”.
Chrześcijańskie wartości są głębsze niż wartości uniwer-
salne? Być może, tylko niech ktoś wskaże, czym są owe
wartości kościelne! Pazerność, nietolerancja, autoryta-
ryzm, dogmatyzm, doktrynerstwo, homofobia?
Na szczęście nie wszędzie rządzą Kalinowscy i Ka-
czyńscy. U sąsiadów, w Szwecji, powstała wielka społecz-
na koalicja na rzecz
świeckości. Ludzie na-
uki i kultury (w tym np.
jeden z liderów zespo-
łu ABBA, Bjoern
Ulvaeus – obecnie
działacz humanistycz-
ny) wystosowali publiczny apel o dogłębną sekularyza-
cję społeczeństwa szwedzkiego i innych krajów świata.
W apelu opublikowanym w skandynawskich mediach
wyliczają oni zabójcze skutki klerykalizacji – m.in. od-
mowę prawa do aborcji (70 tys. kobiet umiera rocznie
na skutek nielegalnych zabiegów aborcyjnych), prześla-
dowania mniejszości seksualnych, poniżanie kobiet przez
szariat. Jako rozwiązanie tych i podobnych problemów
widzą oni potrzebę radykalnego zerwania z wpływem
religii na ustawodawstwo i życie publiczne. A sam Ulva-
eus zaangażował się w obronę praw dzieci poprzez usta-
lenie zakazu funkcjonowania szkół wyznaniowych,
które odbierają najmłodszym prawo do rzetelnej edu-
kacji i informacji oraz swobodnego wyboru światopo-
glądu. W tym samym czasie w Polsce rzekomo światły
jezuita Wacław Oszajca obłudnie lobbował na rzecz
religii w szkole publicznej, twierdząc, że bez kateche-
zy dzieci nie pojmą „dzieł Bacha i Rubensa ”. Ależ
pojmą doskonale, o ile będzie się je nauczać uczciwe-
go religioznawstwa lub poszerzonej o nie historii świa-
ta. Do tego katecheci nie są potrzebni.
ADAM CIOCH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
ska trójca „wolność, równość, braterstwo” jest
tylko pustosłowiem, a demokracja – oszukańczą
dekoracją bez treści.
Świat obchodzi właśnie 220 rocznicę rewolucji fran-
cuskiej – wydarzenia, które stało się początkiem koń-
ca władzy Kościoła i związanej z nim arystokracji, a tak-
że symbolem wyzwolenia z półniewolnictwa chłopów,
czyli ogromnej więk-
szości mieszkańców
ówczesnej Europy. Re-
wolucja zbudowana
na masońskiej idei bra-
terstwa wszystkich lu-
dzi uruchomiła proce-
sy, które doprowadziły później do równouprawnienia
kobiet oraz rozwoju tego, co nazywamy demokracją.
Z haseł wielkiej rewolucji przygotowanej przez pra-
cę trzech pokoleń filozofów oświeceniowych wypływa
także idea świeckości, czyli rozdziału sfery publicznej
(państwa, samorządu, szkolnictwa) od tego, co religij-
ne i kościelne. Bo państwo klerykalne obraca w ni-
wecz ideę braterstwa wszystkich ludzi, skoro jakaś
grupa wyznaniowa cieszy się szczególnymi przywileja-
mi. Co oczywiste, nie ma tam więc także równości,
a wolność jest tylko zadeklarowana, a nie faktyczna:
jak wygląda faktyczna wolność dzieci do niechodzenia
na religię katolicką i do chodzenia na etykę świecką?
Kiedy zatem w krajach cywilizowanych świętuje się
te wszystkie wartości, w Polsce Tuska dekretuje się urzę-
dowe wspieranie jednego ze światopoglądów przez pań-
stwowe media (robienie dobrze Kościołowi, według usta-
wy, stanie się ich misją !), a politycy szykują się do ewan-
gelizacji Europy, tak jak Jarosław Kalinowski z PSL,
który wyznaje, że „chcielibyśmy, aby w preambule do trak-
tatu lizbońskiego znalazło się stwierdzenie, że opiera
się on na wartościach chrześcijańskich”. Jak dodaje, obok
Takie inwestycje (odwierty geotermalne – dop. red. ) są możliwe dzięki
łasce bożej i solidarności wszystkich Polaków. (...) do tego nie powinien
się ksiądz brać, jacyś zakonnicy, tylko rząd. Dobry rząd kocha tych,
którymi rządzi – inaczej czy to jest dobry? Ale jak żeście wybrali, to
macie. Za słabo działacie. Szukajcie najlepszych ludzi, wychowujcie
dobrze dzieci i młodzież. To jest parę lat i będzie zmiana.
(o. Tadeusz Rydzyk)
RZECZY POSPOLITE
Myślę, że Jarosław Kaczyński wróci do władzy, tak jak kiedyś wrócił
Churchill.
Święta świeckość
(Ryszard Czarnecki)
To, że mamy prawdziwego męża stanu, jakim jest pan Lech Kaczyński,
prezydent Rzeczypospolitej, który się nie spieszy, tylko bardzo pilnie obserwuje,
bacznie obserwuje to, co się dzieje, to jest z korzyścią dla Polski.
(Krzysztof Putra)
Ja wiem, po co Bóg stworzył Kaczyńskich (...) po to, żebyśmy codziennie
przeglądali się jak w krzywym zwierciadle w ich wadach i powtarzali
sobie: nie będę taki jak Kaczyński, nie będę taki jak Kaczyński...
(Janusz Palikot)
Nie ma żadnej zmowy między Platformą Obywatelską a Farfałem, wręcz
przeciwnie, jeśli mówić o zmowie, to jedyna zmowa, która miała miejsce,
to była zmowa LPR, Samoobrony i PiS, żeby w ciągu jednej nocy zrobić
skok na media.
(Paweł Graś)
Nie doczekamy się w Polsce pustych kościołów. Choć wiara w Polsce jest
powierzchowna, to nawet za sprawą wliczania stopnia z religii do średniej
chce się ją administracyjnie podtrzymać.
(Tadeusz Iwiński, SLD)
O, jeszcze jest Murzyn, patrzcie go. Pewnie się nie mył.
(Tadeusz Rydzyk, prezentując czarnoskórego
uczestnika pielgrzymki Radia Maryja)
Wybrali: OH, RK, AC
KIOSKOMAT
PIJANY JAK ŚWINNA
GRY ULICZNE
BEZ PÓŁ LITRA ANI RUSZ
DOLINIARSKI BOOM
NIE CHCĄ MIASTA
132512659.009.png 132512659.010.png 132512659.011.png 132512659.012.png 132512659.013.png 132512659.014.png 132512659.015.png 132512659.016.png 132512659.017.png 132512659.018.png 132512659.019.png
Nr 29 (489) 17 – 23 VII 2009 r.
NA KLĘCZKACH
5
INTERES
RODZINNY
No tak... łatwo mówić to ko-
muś, kto swój zawód piastuje do-
żywotnio i nie martwi się o pensję.
MarS
oblicze Kościoła! Katolickie porta-
le i pisma publikują wyliczenia or-
ganizacji Save the Children, walczą-
cej o prawa dzieci. Z tych doku-
mentów wynika, że w czasie szczy-
tu G8 na świecie umrze 75 tys. dzie-
ci. Spotkanie przywódców najbar-
dziej rozwiniętych państw świata
w Rzymie ma – według katolickich
publicystów – kontrastować z bie-
dą i tragiczną sytuacją współczesne-
go świata. Gdyby jednak policzyć,
ile dzieci umiera w czasie Triduum
Paschalnego czy Wielkiego Postu,
a więc wtedy, gdy Kościół częściej
niż zwykle używa słów „jałmużna”
i „miłość”, to okazałoby się, kto jest
monopolistą hipokryzji...
wRodzinie – oto nazwa nowej
sieci telefonii komórkowej. Zało-
żyli ją pospołu ksiądz Rydzyk i mul-
timilioner Karkosik . Oferta wRo-
dzinie skierowana jest do słucha-
czy Radia Maryja, widzów TV
Trwam i czytelników „Naszego
Dziennika”. Połączenia do ww. me-
diów będą darmowe. Dla większo-
ści abonentów to pierwsze spotka-
nie z telefonem komórkowym w ży-
ciu. Może być ostatnie! No bo jak
niemłodzi już moherowi klienci zo-
rientują się, że minuta połączenia
poza ICH wyroczniami może kosz-
tować około złotówki, to jak nic
szlag ich trafi.
Czerwcowa nominacja i lipco-
wy ingres bpa Nitkiewicza ucięły
wszelkie spekulacje co do możliwo-
ści powierzenia diecezji sandomier-
skiej jej tymczasowemu administra-
torowi bp. Edwardowi Frankow-
skiemu, który miał ponoć na stare
lata wielkie smaczysko na stołek
metropolity. Podobno zaszkodziła
mu afera z nielegalnym postawie-
niem krzyża i kolejny wybryk z ka-
pliczką na osiedlu Młodynie w Sta-
lowej Woli, o czym pisaliśmy kil-
kakrotnie w „FiM”.
Sakramentu oraz konferencje z za-
kresu duchowości i liturgii. Dla
chętnych ponadto możliwość nauki
ministrantury w rycie klasycznym,
śpiewu gregoriańskiego i łaciny.
Z kolei charyzmatyczna wspólno-
ta Hallelu Jah z Wrocławia orga-
nizuje dla gimnazjalistów i liceali-
stów w Murzasichlu k. Zakopane-
go obóz „JPII Powertime”, które-
go celem ma być „zbliżenie do oso-
by JPII”. Wedle zapewnień orga-
nizatorów, „chlebem powszednim”
dla uczestników „JPII Powertime”
ma być wędrowanie szlakami pa-
pieskimi, nauczanie JPII oraz eu-
charystia na szczytach gór. AK
AFERZYŚCI
CZY IDIOCI?
JA
Nawet po 0,03 zł za metr kwa-
dratowy od wydzierżawianych ob-
cym podmiotom gruntów pobiera-
ją co miesiąc PKP na Podkarpaciu.
Drożej jest w Małopolsce, gdzie
na przykład za 8 arów w Nowym
Sączu kolej kasuje 3,35 zł, dzier-
żawę 4,5-arowej Gorlicach wycenia
na 4,50 zł, a za metr kwadratowy
swojego terenu w Krakowie win-
szuje sobie od 0,06 zł miesięcznie!
Dzięki tak genialnej strategii na jed-
nej tylko działce w podkarpackich
Grabinach (26 ha) PKP straciły 813
tys. zł, bo tyle trzeba dopłacić do na-
leżnego gminom podatku od nie-
ruchomości.
o. P.
MarS
UZALEŻNIENI
OD KOŚCIOŁA?
ARMIA
BEZ BOGA?
DOM NA TRON
OKRESOWE BADANIE
SUMIENIA
No i mamy nareszcie hiciora
na Eurowizję. I Grand Prix w kie-
szeni! A wszystko dzięki Tadeuszo-
wi Rydzykowi promującemu naj-
nowszy song Ivana Komarenki pt.
„Tak mówił papież”. Oto pierw-
sza zwrotka:
„Zamierzenie takie Bóg
w niebiosach miał
Słowianina światu na papieża dał,
z Wadowic nieznany, gdzie
Wojtyły dom,
do wiecznego Rzymu
na Piotrowy tron”.
Że co? Że to żenujące rymy
częstochowskie? A jakie mają być?
MarS
JA
Pentagon odmówił poparcia dla
rodzinnego festynu lotniczego „Bóg
i Ojczyzna”. Jak uzasadnili urzęd-
nicy, resort obrony USA nie może
faworyzować jakiejkolwiek religii,
sekty czy ruchu ideologicznego.
Dzieje się to w kraju, którego fun-
damentem jest właśnie Bóg. Nawet
na banknotach.
Tymczasem w Polsce podob-
ne stanowisko naszego MON jest
nie do pomyślenia – armia w ko-
szarach urządza kaplice jedynej
słusznej religii, organizuje modły,
a na festynach lotniczych, nie wia-
domo dlaczego, odbywają się msze
z obowiązkowym udziałem mun-
durowych.
Kiedy ostatnio jako małżeństwo
byliście na randce? Czy starasz się
o rozwój waszego współżycia mał-
żeńskiego? Jakimi sposobami to ro-
bisz? Czy jesteś egoistycznym czy
usługującym kochankiem? Co mógł-
byś zrobić, żeby małżonkowi spra-
wić większą przyjemność? Jak ra-
dzisz sobie z pokusami cudzołóstwa,
także myślowego ?” – to nie psycho-
test z kolorowej prasy, ale frag-
ment „okresowego badania sumie-
nia”, jakie swoim owieczkom pro-
ponuje parafia pw. Wniebowzięcia
NMP w Rzepienniku Biskupim.
W zamieszczonym na parafialnej
stronie internetowej „okresowym
badaniu sumienia” znalazły się rów-
nież pytania: „ Czy nie unikasz ło-
żenia części dochodów materialnych
na Boże cele?”, „Czy korzystasz
z kredytów?”, „Kiedy ostatnio bro-
niłeś wiary?” .
KAJDANKI RODZINNE
Jak się okazuje, w zdrowej ka-
tolickiej rodzinie mogą się przy-
dać także... kajdanki. Dzięki nim
w wiosce nieopodal Horyńca-Zdro-
ju na Podkarpaciu rodzice – jesz-
cze przed przyjazdem policji – okieł-
znali awanturującego się syna.
Nim 24-latek trafił do wytrzeźwiał-
ki, musieli go uwolnić strażacy z no-
życami, bo rodzice nie mieli klu-
czyka do kajdanek.
JA
OBSTAWA PAPY
PS
TAŃSZY PARK
PAPIESKI
Na koniec lipca przewidziano
w Licheniu, krajowej stolicy kiczu,
zjazd wszelkiej maści uzależnionych.
Prym wiodą, jak to w Polsce, ano-
nimowi alkoholicy, a zaraz za nimi
są anonimowi narkomani. Nie mniej
anonimowi są także hazardziści oraz
uzależnieni od seksu i chorej miło-
ści (sic!). Tym ostatnim towarzy-
szyć będą nieznani z nazwisk, czy-
li anonimowi, palacze wraz z rów-
nie dyskretnymi żarłokami. Trud-
no powiedzieć, co wyjdzie ze spo-
tkania tak rozmaitych uzależnień,
wśród których pominięto najwyraź-
niej ludzi niezdrowo przywiązanych
do... Kościoła.
Dwieście osób – policjantów,
karabinierów, funkcjonariuszy gwar-
dii finansowej i leśnictwa oraz stra-
ży miejskiej – czuwać będzie
nad wypoczynkiem i bezpieczeń-
stwem Benedykta XVI ! Ale to nie
wszystko. Kontrolowane będą
wszystkie drogi dojazdowe do Les
Combes, gdzie papież zatrzyma się
już po raz trzeci. Dwieście osób
czuwa nad bezpieczeństwem jed-
nego człowieka, a mówią, że Wa-
tykan to nie mocarstwo... PPr
ŚWIĘTY
GINEKOLOG?
Dobra wiadomość z frontu ro-
bót przy rozbudowie parku JPII
w Rzeszowie. Dzięki tańszym wy-
konawcom zamknięcie I etapu in-
westycji (alejki, nasadzenie roślin,
podświetlane tablice informacyjne
i drewniany mostek) będzie kosz-
towało o 200–300 tys. zł mniej, niż
zakładano. To dobra wiadomość
dla skarbnika miasta, które pełni
honor głównego sponsora imprezy
za 27 milionów złotych, rozłożo-
nej w czasie na dziesięć lat. Ale
z drugiej strony, co to jest dwie stó-
wy wobec 25 milionów, które bę-
dzie trzeba jeszcze w „papieskim”
utopić?
AK
Rektorka Episcopal Divinity
School w Cambridge Mass, ks.
Katherine Ragsdale , za święte-
go męczennika uznała lekarza,
który usuwał kobietom ciąże, gdyż
– według niej – wsławił swoje ży-
cie, aby chronić innych. George
Tiller – bo o nim mowa – zda-
niem rektorki przynosił kobietom
ulgę. Ten znany ginekolog zasły-
nął tym, że prowadził tzw. późne
aborcje i często padał ofiarą na-
gonek środowisk „pro-life”. Zgi-
nął zastrzelony przez chrześcijań-
skiego zamachowca.
OPĘTANI CZY
BEZRADNI?
W związku z nasilającym się kry-
zysem gospodarczym odnotowano
zwiększoną liczbę samobójstw i po-
głębiania się stanów depresyjnych.
Kościół wie, dlaczego...
Światowa Organizacja Zdrowia
alarmuje, że ponad 50 mln ludzi
na świecie boryka się z podobny-
mi zaburzeniami natury psychicz-
nej (depresja, psychoza mania-
kalno-depresyjna itp.). Margaret
Chan , dyrektor generalna WHO,
ocenia, że ludzie coraz dotkliwiej
będą borykać się z bezrobociem,
ubóstwem i niepewnością. Taka
sytuacja na zawsze odciśnie trwa-
łe piętno na psychice ludzi wraż-
liwych, dotąd sumiennych i zdy-
scyplinowanych pracowników, któ-
rzy nagle staną przed sytuacją utra-
ty pracy.
W związku z tym kler zajął dość
radykalne stanowisko. Według du-
chownych, to nie kryzys, tylko brak
silnej wiary jest powodem ludzkich
nieszczęść.
MASKA ALTRUIZMU...
MaK
...tak bardzo nie pasuje do chrze-
ścijańskiej twarzy, że aż kaleczy
PPr
JA
WAKACJE
Z PAPIEŻEM
FRANKOWSKI
POLEGŁ NA KRZYŻU?
Dawno minęły czasy, kiedy obóz
kojarzył się jednoznacznie z waka-
cjami pod namiotem, którego głów-
ną atrakcją była nauka radzenia so-
bie w spartańskich warunkach. Te-
raz nastała moda na obozy z mszą.
Bractwo św. Piotra w Krakowie za-
prasza młodzież do ośrodka apo-
stolskiego w Pcimiu na „obóz let-
ni dla młodzieży z mszą świętą
w klasycznym rycie rzymskim”.
W programie przewidziano co-
dzienne sprawowanie mszy trydenc-
kiej, liturgię godzin, modlitwę ró-
żańcową, adorację Najświętszego
Nowy pan na Sandomierzu.
Od 4 lipca tamtejszą diecezją rzą-
dzi ks. Krzysztof Nitkiewicz , któ-
rego trzy tygodnie wcześniej B16
wyniósł na biskupa. Nominat po-
chodzi z Białegostoku, ma 49 lat
i 17-letni staż pracy w watykań-
skiej Kongregacji ds. Kościołów
Wschodnich.
Na sandomierskim tronie za-
stąpił abpa Andrzeja Dzięgę , któ-
ry w lutym został metropolitą szcze-
cińsko-kamieńskim.
132512659.020.png 132512659.021.png 132512659.022.png 132512659.023.png 132512659.024.png 132512659.025.png 132512659.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin