Słowa Jezusa do medytacji J. Lorber.pdf
(
779 KB
)
Pobierz
391002920 UNPDF
Jakub Lorber
S¸OWA JEZUSA
DO MEDYTACJI
DO MEDYTACJI
Z Objawieƒ otrzymanych przez
Jakuba Lorbera
Cz´Êç I
LORBER - VERLAG
Tytu¸ orygina¸u ,,Jesus Wrote” Przek¸ad
z j´zyka niemieckiego J.J. Krason.
Odbierane drogà Wewn´trznego S¸owa i
zapisane przez Jakuba Lorbera
Spis tematów do cz´Êci I str.22
Cz´Êç II str 25
Biblia z Berleburga “Ka˝dy, kto s¸ucha Jezusa Chrystusa mówiàcego za
poÊrednictwem duszy apostolskiej, dziwi si´ jej màdroÊci i odpowiedziom. Taka
bowiem dusza potrafi zawstydziç wszystkich znawców Pisma. S¸owa jej sà poza
tym przesiàkni´te màdroÊcià rozpalajàcà mi¸oÊç, màdroÊcià, której nie potrafi
si´ oprzeç ˝aden oponent, ani im zaprzeczyç”
Catolickie Publikacje 1993 Gdaƒsk - Polska
S¸OWO WST¢PNE
Od najdawniejszych czasów ˝yli na ziemi ludzie czyÊci, Bogu oddani, którzy w sercu swoim s¸ysze-
li g¸os Boga. W Starym Testamencie znamy s¸owa, którymi prorok zaczyna¸ swoje objawienie: “I sta¸o si´
s¸owo Paƒskie do mnie ...” Równie˝ Nowy Testament zawiera du˝o wiadomoÊci, które zawdzi´czamy we-
wn´trznemu objawieniu.
Po aposto¸ach zjawiali si´ Ojcowie KoÊcio¸a, tacy jak: Êw. Hieronim, Êw. Augustyn, a póêniej misty-
cy Êredniowiecza: Bernard z Clairvaux, Tauler, Suso, Tomasza Kempis i inni, którzy wysoko cenili we-
wn´trzne objawienie. Równie˝ Jakub Bohme (ok. 1600 r), Emanuel Swedenborg (ok.1700r.) pisali na pod-
stawie widzeƒ i intuicji. Chocia˝ nie mo˝na ani Boemego, ani Swedenborga zaliczyç do proroków w sen-
sie Starego Testamentu, poniewa˝ nie posiadali oni daru “wewn´trznego s¸owa”. Prawdziwymi odbiorca-
mi “wewn´trznego s¸owa” byli natomiast kupiec Rulmann Mersvin ze Strahsburga, który napisa¸
ok.1350r. ksià˝k´ “Dziewi´ç Skar” i dalej superintendent J.W. Petersen, zam. w Niemczech Pó¸nocnych
(ok.1700 r.), który napisa¸ ksià˝k´ “Tysiàc Objawieƒ Ducha” oraz Jan Tennhardt z Norymbergii, który
w roku 1712 wyda¸ drukiem “Podr´cznik Wewn´trznego S¸owa Bo˝ego”. Znacznie wa˝niejsze od pism,
1
S¸OWA JEZUSA
które zawdzi´czamy trzem Bo˝ym m´˝om, wymienionym wy˝ej w ostatniej pozycji, sà g¸´bokie pot´gà bo-
skiego S¸owa zadziwiajàce objawienia, które ludzie naszych czasów zawdzi´czajà austrjackiemu wizjone-
rowi i prorokowi o nazwisku Jakub Lorber. Pos¸ugujàc si´ tym skromnym, prawym cz¸owiekiem o czystej
duszy, Bóg przekaza¸ ludzkoÊci w latach 1840-1864 zakrojone na szerokà skal´ NOWE OBJAWIENIE
uzupe¸niajàce i potwierdzajàce Pismo Âwi´te. Wielkie Objawienie swej Boskiej Woli, swego planu stwo-
rzenia, które obejmuje ca¸à wiecznoÊç, swoje zamiary wzgl´dem cz¸owieka i wprowadzajàce nas w tajni-
ki swojej wszechpot´˝nej nauki mi¸oÊci.
Jakub Lorber urodzi¸ si´ dnia 22 lipca 1800 r. w gminie Kanischa, powiat Marburg w Syrii. Jego oj-
ciec by¸ kapelmistrzem pewnego zespo¸u muzyków i w tym charakterze wyje˝d˝a¸, co pewien czas w g¸àb
kraju w celach zarobkowych. Ponad to posiada¸ i uprawia¸ dwie winnice. Matka Jakuba by¸a kobietà bar-
dzo inteligentnà, a swego pierworodnego darzy¸a szczególnà mi¸oÊcià. Jakub mia¸ ju˝ dziewi´ç lat, kiedy
zapisano go do szko¸y probostwa w Jaring, gdzie nauczyciel tamtejszej szko¸y wiejskiej udziela¸ mu lek-
cji muzyki ze szczególnym uwzgl´dnieniem gry na skrzypcach, fortepianie i organach. W roku 1817 po-
biera¸ Jakub nauk´ w zawodzie nauczycielskim w Margburgu nad Drawà, a w roku 1818, idàc za radà
pewnego duchownego, który odkry¸ jego uzdolnienia, rozpoczภLorber swoje studia gimnazjalne w Marg-
burgu. Po ukoƒczeniu pi´ciu klas z wynikiem dobrym, przeniós¸ si´ w roku 1824 do Gratzu (Austria), aby
kontynuowaç studia. Trudno mu jednak by¸o utrzymaç si´ finansowo w tym wielkim, obcym mu mieÊcie.
Dlatego te˝ zrezygnowa¸ z kariery naukowej, przyjmujàc posad´ nauczyciela domowego, którà piastowa¸
przez pi´ç lat.
W roku 1829 Lorber raz jeszcze próbowa¸ zapewniç sobie spokojny byt jako nauczyciel. W tym celu
zapisa¸ si´ na wy˝szy kurs dla wyk¸adowców przy g¸ównych szko¸ach (liceach). Kurs ten ukoƒczy¸ z wy-
nikiem dobrym. Kiedy jednak pierwsza jego próba zdobycia posady w roku 1830 nie powiod¸a si´, rozgo-
ryczony porzuci¸ fach nauczycielski na zawsze. Uwag´ swojà skierowa¸ teraz wy¸àcznie na muzyk´ i ju˝
po krótkim czasie zarabia¸ przynajmniej na skromne utrzymanie, jako nauczyciel muzyki. Szczególne
uzdolnienia mia¸ do gry na skrzypcach, tak, ˝e publicznoÊç zachwyca¸a si´ jego popisami niewiele ust´-
pujàcymi grze Paganiniego, cieszàcego si´ wówczas ogólnym uznaniem. Mimo, ˝e Lorber traktowa¸ swo-
jà prac´ jako artysta bardzo powa˝nie, zainteresowania jego by¸y skierowane równie˝ ku innym dziedzi-
nom ˝ycia. Pociàga¸y go w pierwszym rz´dzie tajemnice stworzenia. Chocia˝ nie posiada¸ szerszych wia-
domoÊci z dziedziny matematyki, ˝ywo interesowa¸a go astronomia. Zadawala¸ si´ wi´c obserwacjami nie-
ba przez lunet´. Znamiennym rysem jego charkteru by¸a pewna “introspekcja” zdolnoÊç skupiania si´
w sobie. Najcz´Êciej rozczytywa¸ si´ w ksià˝kach traktujàcych o sprawach transcendentalnych, nadzmy-
s¸owych, a wi´c w ksià˝kach Swedenborga, Jung-Stillinga, Jakuba Bohme i Justyna Kernera.
Lekturà tà jednak nie pos¸ugiwa¸ si´ dla celów naukowych, gdy˝ jego dà˝enia nie sz¸y w tym kie-
runku. Z biegiem czasu miewa¸ znamienne sny, a niektóre z nich nawet zanotowa¸. Doszed¸szy do lat
czterdziestu, nie wyrobi¸ sobie jeszcze sta¸ej pozycji ˝yciowej. Nagle zaistnia¸a jednak mo˝liwoÊç ustatko-
wania si´. Zaproponowano mu bowiem stanowisko drugiego kapelmistrza teatru w TrieÊcie. Lorber przy-
jภt´ propozycj´ i przygotowa¸ si´ do opuszczenia Gratzu. ˚ycie jednak przesun´¸o go nieoczekiwanie na
inny tor. Dnia 15 marca 1840 r. o godzinie 6-tej rano (tak póêniej opowiada¸), kiedy po porannej modli-
twie chcia¸ opuÊciç ¸ó˝ko, us¸ysza¸ w swoim wn´trzu, w okolicy serca, g¸os mówiàcy: “Wstaƒ, weê swój ry-
lec i pisz”. Idàc za g¸osem tego tajemniczego polecenia, pospiesznie ubra¸ si´ i chwyci¸ za pióro. Od tej go-
dziny, rezygnujàc z posady zaproponowanej mu w TrieÊcie, s¸u˝y¸ on w pokorze temu wewn´trznemu g¸o-
sowi, który póêniej nazwa¸ “˝ywym s¸owem”.
Przez przesz¸o 24 lata, a˝ do swojej Êmierci, s¸u˝y¸ wiernie, z ofiarnym poddaniem si´ jako niestru-
dzony «prywatny sekretarz Pana». Jego najbli˝si przyjaciele, którym zwierzy¸ si´ z tego nadzwyczajnego
zaj´cia, byli w najwy˝szym stopniu zaskoczeni takim obrotem rzeczy i zaniepokojeni. W pierwszej chwili
obawiali si´, ˝e ten zacny cz¸owiek zapad¸ na chorob´ umys¸owà. Kiedy jednak przekonali si´, ˝e to, co
Lorber pisa¸ by¸o logiczne i màdre, dali mu spokój.
Wielu z jego przyjació¸, wtajemniczonych w te sprawy odwiedza¸o go, b´dàc Êwiadkami, jak Lorber
zapisywa¸, to wszystko, co s¸ysza¸ w swym wn´trzu. Lorber zachowywa¸ si´ spokojnie przy swoim stoli-
ku, nie majàc pod r´kà ˝adnych ksiàg czy te˝ innych pomocy, z których korzystajà pisarze. Mechanicznie
wodzi¸ piórem po papierze, skupiony i bez poÊpiechu, ale te˝ bez przerwy w celu zastanawiania si´
wzgl´dnie poprawienia tego, co raz napisa¸. Obserwator mia¸ wra˝enie, ˝e Lorber ma¸o interesuje si´ tym,
co pisze. Dopiero, gdy od¸o˝y¸ pióro i przeczyta¸ dla siebie lub swoim zaufanym napisany tekst, nieraz g¸o-
2
Êno chwali¸ mi¸oÊç Boga, a z oczu jego la¸y si´ ¸zy g¸´bokiego wzruszenia. Pos¸uchajmy, co odpowiedzia¸
dnia 16 maja 1858 r. przyjacielowi, który zapyta¸ go w sprawie wewn´trznego s¸owa: “OdnoÊnie we-
wn´trznego s¸owa”, to znaczy, w jaki sposób mo˝na je us¸yszeç. Lorber nie wiele móg¸ powiedzieç. Zako-
munikowa¸ mu jedynie, ˝e najÊwi´tsze s¸owo Pana s¸yszy zawsze w okolicy serca jako myÊl, która wyra-
˝ona jest nadzwyczaj jasno, jak gdyby by¸y to s¸owa wypowiedziane dobitnie i wyraênie.
˚aden cz¸owiek, jeÊli nawet sta¸ tu˝ przy nim, nie us¸yszy jakiegokolwiek g¸osu. Zdaniem Lorbera
ten g¸os ¸aski brzmi jaÊniej ni˝ jakikolwiek inny, naturalny ton, choçby by¸ on najg¸oÊniejszy. Z jeszcze
wi´kszà ¸atwoÊcià dyktowa¸ on komuÊ to, co us¸ysza¸ w sobie. W takich przypadkach siada¸ obok piszàce-
go i patrzàc spokojnie przed siebie dyktowa¸ mu równym g¸osem, nigdy nie zastanawiajàc si´, nigdy nie
poprawiajàc si´ lub nigdy nie dobierajàc innych s¸ów czy zwrotów. Kiedy przypadkowo trzeba by¸o prze-
rwaç pisanie na krótki albo na d¸u˝szy czas, Lorber bez trudnoÊci podejmowa¸ prawid¸owo, jakby mecha-
nicznie tekst od ostaniego s¸owa, nie czytajàc tego, co by¸o ju˝ napisane. Na ogó¸ rozpoczyna¸ on swojà co-
dziennà prac´ od samego rana, jeszcze przed Êniadaniem, które nieraz poch¸oni´ty pisaniem - pozosta-
wia¸ nietkni´te. Dopiero po napisaniu tekstu przeznaczonego na dany dzieƒ zajภsi´ swojà marnie p¸at-
nà pracà nauczyciela muzyki. Tylko dwa razy przerwa¸ swojà cichà, metodycznà dzia¸alnoÊç.
W latach 1845 i 1846 przebywa¸ u swoich braci zamieszka¸ych wówczas w Górnej Karyntii, a w ro-
ku 1857 jako skrzypek odby¸ turne przez kilka ziem koronnych Austrii. Zawsze jednak wraca¸ do Grazu,
do swoich zaj´ç. Lorber zdawa¸ sobie spraw´ z tego, ˝e te rozpraszajàce go uboczne zaj´cia zbytnio go wy-
czerpujà i stanowià szkod´ dla zadania, które uwa˝a¸ za swoje w¸aÊciwe powo¸anie. W koƒcu zrezygno-
wa¸ ca¸kowicie z tych dodatkowych wyst´pów, zadawalajàc si´ dochodami z lekcji muzyki i strojenia for-
tepianów. Drobne te honoraria jednak nie wystarcza¸y mimo jego skromnych wymagaƒ, gdy˝ nie czu¸ si´
ju˝ na si¸ach odbywaç dalekie drogi do swoich uczniów. Podtrzymywa¸y go dobrowolne datki jego przyja-
ció¸. Trzeba bowiem wiedzieç, ˝e Lorber nigdy nie pobiera¸ choçby najskromnieszego honorarium za licz-
ne swoje pisma, które drukowano ju˝ za jego ˝ycia bez podawania nazwiska autora, przy czym przyjacie-
le jego umo˝liwiali wydawanie jego dzie¸, sk¸adajàc na ten cel doÊç wysokie sumy.
Zimà 1863-1864 Lorber zaczภchorowaç i po krótkotrwa¸ej poprawie jego stanu zdrowia, wiosnà
dnia 23 sierpnia 1864 ten niezwykle osobliwy cz¸owiek zakoƒczy¸ swoje ziemskie ˝ycie, budzàc w sercach
swoich przyjació¸ szczery i g¸´boki ˝al. SpoÊród licznych i obszernych dzie¸ Lorbera czo¸owe miejsce zaj-
mujà nast´pujàce publikacje: dziesi´ciotomowe dzie¸o “Jan - Wielka Ewangelia”, “Gospodarstwo Bo˝e”,
“Duchowe S¸oƒce”, “Z Piek¸a do Nieba”, “Biskup Marcin” “M¸odoÊç Jezusa” i “Trzy dni w Âwiàtyni Jero-
zolimskiej”. Uzupe¸nieniem wy˝ej wymienionego dzie¸a jest, w pewnym sensie, niniejsza ksià˝ka p.t. “S¸o-
wa Jezusa do medytacji”. Jest to dosyç obszerna relacja do kontemplacji, zapoznajàca czytelnika o Bosko-
Êci Chrystusa oraz, jaka jest w´drówka duszy cz¸owieka dà˝àcego do doskona¸oÊci duchowej Boga Ojca,
poprzez wiele wcieleƒ, reinkarnacji poprzez trzy Êwiaty przyrody, by uzyskaç wy˝szà ÊwiadomoÊç z¸àczo-
nà z Jaênià Bo˝à.
Pouczenie
Tak powiedzia¸ Pan do mnie i we mnie, do ka˝dego, a jest to prawdziwe, wierne i pewne: “Kto chce
rozmawiaç ze Mnà przyjdzie do Mnie, a Ja mu w jego sercu odpowiem. Wszak˝e tylko czystym, których
serce jest pe¸ne pokory, a dusza nape¸niona Duchem Bo˝ym, danym b´dzie g¸os Mój us¸yszeç. A kto Mnie
ponad wszystko na Êwiecie przek¸ada i Mnie mi¸uje, z tym chc´ wespó¸ rami´ w rami´ chodziç. B´dziemy
dla siebie tak bliscy, jak sà dla siebie bliscy dwaj bracia - i jak on Mnie by¸ bliskim od wiecznoÊci, a˝ do-
tàd, zanim jeszcze w ogóle on by¸”.
1. Moje s¸owo jest ˚yciem, o˝ywia ono ka˝dego, kto jest dobrego serca i go przyjmuje - wówczas prze-
niesiona zostaje w ˝ywot takiego cz¸owieka podstawa wszelkiego ˝ycia.
2. Pami´taj o Moich naukach i wed¸ug nich prowadê swe ˝ycie - a w Êwietle Boga ˝yç b´dziesz.
3. Kto b´dzie we wszystkim ze Mnà w´drowaç i dzia¸aç, temu po wsze czasy b¸ogos¸awieƒstwo Mo-
je towarzyszyç b´dzie.
4. Ten, który mnie pos¸a¸, jest mym wiecznym Ojcem jest On we mnie; On sam z mojej mi¸oÊci do
was ludzi, pos¸a¸ Mnie na ten Êwiat, aby przynieÊç wam i daç wam ˝ywot wieczny. Moje s¸owo i mojà na-
uk´, która wam drog´ do wiecznego ˝ycia wskazuje, jest Wolà Tego, który we Mnie jest i który Mnie po-
s¸a¸. Gdy˝ Ojciec, jako wieczna Mi¸oÊç jest we Mnie, a ja - jako Jej Êwiat¸o, jestem w Niej.
Kto za tym i w tym Êwietle chodzi, ten chodzi wed¸ug Woli Tego, który Mnie jako Âwiat¸o - na ten
3
Êwiat pos¸a¸. Chodzàcy w tym Êwietle, nie mo˝e zab¸àdziç i ˝ywot wieczny ˝àç b´dzie, gdy˝ Âwiat¸o, jest
˝yciem wiecznym.
5. Szukaj tego co wielkie - a jest nim Moje Królestwo, wtedy w udziale ci przypadnie tak˝e i to, co
ma¸e w tym Êwiecie. Lecz jeÊli ty szukasz ma¸ego, wtedy to co wielkie, nie b´dzie mia¸o dla ciebie warto-
Êci.
6. Nie ten jest u Mnie szczerym, kto s¸ów Moich s¸ucha i Moje zna.ki podziwia, lecz ten który we-
wn´trznie czystà mi¸oÊcià do Mnie pa¸a i wierzy Mi, ˝e Ja od Ojca wyszed¸em i w duchu, jedno z Nim je-
stem.
7. Ja jestem Âwiat¸em, Drogà, wiecznà Prawdà i ˚yciem. Kto we Mnie wierzy i wed¸ug Mojej nauki
˝yje, ten ma ˝ywot wieczny w sobie i Êmierci nie ujrzy ani jej skosztuje, choçby on i tysiàc razy w ciele
umiera¸. Gdy˝ kto we Mnie wierzy, Moje przykazania przestrzega i Mnie ponad wszystko mi¸uje, ten jest
we Mnie, a Ja w duchu w nim jestem. W nim Ja jestem - a wi´c, jest w nim ˝ycie wieczne.
8. Kto Mnie mi¸uje, ten musi Mnie ponad wszystko mi¸owaç, jeÊli on sam tak˝e chce byç przeze
mnie ponad wszystko umi¸owanym.
9. Ka˝de s¸owo, które z ust Moich wychodzi jest Âwiat¸em, Prawdà i ˚yciem w sercu twoim. Gdy ro-
zumiesz s¸owo Moje w sercu twoim i czynisz wed¸ug niego, pobierasz wraz z nim, prawdziwe ˝ycie wiecz-
ne. Ale jeÊli kto s¸ów Moich nie s¸ucha, ale nie czyni i nie dost´puje wed¸ug nich, tego Moje s¸owa nie o˝y-
wià, lecz b´dà mu one ku sàdowi i Êmierci.
10. S¸owa Moje nie znajdà uznania w Êwiecie. Pogardzane sà przez Êwiat, jest najwi´kszym Êwia-
dectwem tego, ˝e dane s¸owo pochodzi ode Mnie.
11. Patrz, oto wyszed¸ siewca, by rozsiewaç dobre, zdrowe ziarno (Mt 13:13). A gdy on sia¸, niektó-
re pad¸o podle drogi; i przylecia¸o ptactwo i wyzbiera¸o ziarno. Niektóre pad¸o na grunt kamienisty, gdzie
by¸o wiele ziemi. A gdy wzesz¸o nie majàc wilgoci, aby w glebie zapuÊciç korzenie, zwi´d¸o - potem z po-
wodu ˝aru s¸oƒca i ch¸odu nocnego - usch¸o. Niektóre pad¸o mi´dzy ciernie, ale wzros¸y ciernie i zadusi¸y
to,co wykie¸kowa¸o... A niektóre pad¸o na ziemi´ dobrà i wyda¸o owoc - niektóre sto, niektóre szeÊçdzie-
si´cio, a niektóre trzydziesto krotny.
12. Kiedy ktoÊ s¸owo o Królestwie Bo˝ym s¸yszy, lecz nie rozumie go w sercu swoim - wyrywa precz
to, co w sercu jego zasianym zosta¸o... patrzcie, taki cz¸owiek przyrównany jest kamienistej drodze, na
którà pad¸o nasienie - to jest s¸owo Moje.
13. Wszystko co czynisz - czyƒ z serca...
14. Bywa tak, ˝e nasienie na kamienisty grunt pada. Cz¸owiek (do takiego gruntu przyrównany)
s¸yszy s¸owo i zaraz je z radoÊcià przyjmuje. Taki ktoÊ jednak - tak jak kamieƒ za ma¸o ma w sobie wil-
gotnoÊci, którà jest: m´stwo i prawoÊç serca, a tak˝e poprzestwanie na swoim, co równe jest silnej woli -
której on jednak w sobie nie ma i stàd jest jak kamieƒ, który od pogody jest zale˝nym - ˝e jest on suchym,
lub mokrym - a wi´c i cz¸owiek taki jest zmiennym, zale˝nie od okolicznoÊci, w których si´ znajduje. Kie-
dy nast´puje bieda i przeÊladowanie dla Królestwa Bo˝ego, wówczas taki ktoÊ pe¸en gniewu i z¸oÊci, przy-
równany byç mo˝e do kamienia rozpalonego ˝arem s¸oƒca, na którym s¸owo Moje nie ma mo˝liwoÊci za-
puÊciç korzeni i w koƒcu musi uschnàç.
15. Na ziemi´ dobrà posiane nasienie, znaczy; kiedy cz¸owiek s¸uszy Moje s¸owo i je w g¸´bi serca
przyjmuje gdzie ono samo tylko zawsze przemieszkuje i zrozumiane bywa, taki cz¸owiek - przyrównany
byç mo˝e do- dobrej ziemi, na którà, gdy nasienie upadnie, wkrótce wed¸ug woli i si¸y tego cz¸owieka, bàdê
to: sto, szeÊçdziesi´cio, czy trzydziesto - krotny owoc w dobrych dzie¸ach przynosi. I to jest ten, co stokrot-
ny owoc przynosi - czyli wszystko dla Mnie czyni; ten, co szeÊçdziesi´ciokrotny owoc przynosi czyli du˝o
dla Mnie czyni i ten, co trzydziestokrotny owoc przynosi - czyli pewnà dobrà cz´Êç dla Mnie czyni. Dlate-
go w Mym Królestwie sà trzy nieba: to najwy˝sze - dla tych, co wszystko czynià; Êrodkowe - dla tych, co
du˝o czynià, najni˝sze - i dla tych, co coÊ dla Mnie czynià. Dla tych co poni˝ej trzydziestokrotny owoc
w dobrych dzie¸ach przynoszà, nie jest nic przewidziane. Takim, nawet i to co majà b´dzie zabrane i do-
danym b´dzie tym, którzy trzydziesto, szeÊçdziesi´cio, czy sto krotny owoc przynoszà. A wi´c tym co nie
majà - i to, co majà, zabranym b´dzie, aby dodanym byç mog¸o tym, co ju˝ coÊ majà, aby oni jeszcze wi´-
cej mieli.
16. Kto doskonale wed¸ug Mojej nauki ˝yç i post´powaç b´dzie, ten b´dzie tak˝e i doskonale w swo-
ich zbo˝nych dzia¸aniach b¸ogos¸awionym. A, kto nie b´dzie w swym ˝yciu i w swych dzie¸ach doskona-
¸ym, ten b´dzie niedojrza¸e owoce swych czynów zbieraç.
4
17. Ci spoÊród ludzi, którzy mnie nie rozpoznajà, nie b´dà mogli i Tego, który Mnie na Êwiat pos¸a¸,
rozpoznaç i ˝e Ja i On, który Mnie pos¸a¸ - jednà Istotà (Bytem) jesteÊmy! Dopóki serca ich tego nie roz-
poznajà, nie b´dà mogli Mnie w sobie posiadaç - a przez to, tak˝e i ˝ycia wiecznego. Tacy sà duchowo mar-
twi, gdy˝ przecie˝ tylko Ja sam jestem ˝yciem wiecznym, a Moje nauki sà drogà do niego. Kto przeto Mnie
i Moich nauk nie przyjmuje, ten nie przyjmuje i ˝ycia wiecznego.
18. Kto Mnie s¸ucha, we Mnie wierzy i Ojca we Mnie ponad wszystko mi¸uje, ten wchodzi przez Bra-
m´ ˚ycia i wszystkiego bytu, Êwietlistà drog´ do Królestwa Niebios, które mocà Mej màdroÊci stworzone
jest duchowo przez Mojà mi¸oÊç - w jego najÊwietlistym i najwy˝szym kszta¸cie (spoÊród wszystkich mo˝-
liwych form i kszta¸tów).
19. Dlaczego domagacie si´ znaków? Czy˝ nie wiecie, ˝e znaki nikogo nie budzà, lecz sàdzà? Ja zaÊ
nie przyszed¸em na sàd, lecz abyÊcie ˝ycie wieczne przez to otrzymaç mogli, ˝e w sercach swych uwierzy-
li we Mnie.
20. Jako cz¸owiek - jestem cz¸owiekiem, tak jak wy ludêmi jesteÊcie; ale we Mnie mieszka Pe¸nia
Boskiej wspania¸oÊci Ojca, który sam w sobie, jest czystà Mi¸oÊcià. A nie mówi´ tego do was teraz jako
wspó¸cz¸owiek, lecz s¸owo, które Ja do was mówi´, jest s¸owem Ojca, który we Mnie jest i którego Ja znam,
a którego wy nie znacie; gdy˝ je˝elibyÊcie Go znali, tedy Moje poselstwo, by¸oby wam niepotrzebne. Ale
dlatego w¸aÊnie, ˝e wy go nie znacie, Ja sam do was przyszed¸em, aby wam Go ukazaç i by Go wam w ca-
¸ej pe¸ni znajomym uczyniç.
21. Dajàcy si´ rozró˝niç: Ojciec, Ja - jako Syn i Duch Âwi´ty - sà jednym i tym samym od wieczno-
Êci. Ojciec we Mnie - jest wiecznà Mi¸oÊcià i jako taki, jest Pra-Podstawà i istotnà Pra-Substancjà wszyst-
kich rzeczy, która ca¸à NieskoƒczonoÊç wype¸nia. Ja - jako Syn - jestem Âwiat¸em i MàdroÊcià, z której
ogieƒ wiecznej Mi¸oÊci wychodzi. To pot´˝ne Êwiat¸o jest wiecznà najdoskonalszà ÊwiadomoÊcià i najja-
Êniejszym samopoznaniem Boga i wieczym S¸owem w Bogu, przez które wszystko co istnieje, stworzonym
zosta¸o. Przez pot´˝nà Wol´ Boga, to jest Ducha Âwi´tego w Bogu, wszystkie dzie¸a i istoty, swój byt
otrzyma¸y. Duch Âwi´ty jest to wielkie wypowiedziane (przez Boga): “Staƒ si´”! - i to jest to - co Mi¸oÊç
i MàdroÊç w Bogu, swoje êród¸a ma.
22. Gdyby sprawiedliwoÊç by¸a jednà w¸aÊciwoÊcià Boga, zaprawd´ nikt by nie móg¸ si´ ostaç, gdy˝
nie ma u was, ludzi nawet jednego w¸osa na g¸owie, który nie by¸by ska˝ony grzechem i który tym sa-
mym, nie podlega¸by zniszczeniu. Ale mi¸oÊç Bo˝a, ¸agodnoÊç i Jego mi¸osierdzie, jest tak samo nieskoƒ-
czone, jak nieskoƒczonoÊç wszechÊwiata i dlatego nie zapomni ON najmniejszego spoÊród wszystkich
stworzeƒ.
23. (Mówi Jezus): Dlatego na ten Êwiat przyszed¸em, aby wszystkie grzechy ludzi, wziàç na si´ - by
je, przez Mojà mi¸oÊç, przed Boskim obliczem na wieki wymazaç!
24. Przyszed¸em, ˝eby szukaç i uszcz´Êliwiaç to, co by¸o, a zgin´¸o. Przychodz´ jako Zbawiciel do
chorych, którzy potrzebujà lekarza i znowu przynosz´ ludziom Królestwo Bo˝e, które oni zgubili i jego
sprawiedliwoÊç, której mi´dzy nimi nie ma. Ja jestem Drogà, Prawdà, Âwiat¸em i ˚yciem. Kto we Mnie
wierzy, ˝ywot wieczny odziedziczy.
25. Kto Mnie naÊladowaç chce, mo˝e to uczyniç - a ja go nie odrzuc´, choçby on by¸ wielkim grzesz-
nikiem.
26. Prawo jest tylko próbà. W Prawie nie tkwi jednak mi¸oÊç, gdy˝ ka˝dy, kto tylko samo Prawo
przestrzega on je bowiem tylko z mi¸oÊci do siebie samego, aby przez to, na Mojà mi¸oÊç i obrzezanie go
chwa¸à Mojà, zas¸u˝yç. Ten, kto w ten sposób Moje Prawo przestrzega, jest dalekim od Mojej mi¸oÊci; gdy˝
powodem jego mi¸oÊci nie jestem Ja, lecz nagroda.
27. W wierze zawarta jest wielka obietnica i zmartwychwstanie. Jak Ja sam zmartwychwsta¸em
swojà mocà i si¸à, tak ka˝dy zmartwychwstawaç b´dzie si¸à wiary jego w nim si´ znajdujàcà. Tak poj´ta
wiara, jest ˝yciem. Kto wierzy w Tego, który od wiecznoÊci przychodzi¸, przychodzi i przyjdzie jako ˚ycie
z Boga, sam Bóg, Alfa i Omega, Poczàtek i Koniec bez poczàtku i bez koƒca - ten ˝ywot wieczny ma w so-
bie.
28. Ci, którzy sercem swym Mnie si´ uchwycili - ci b´dà równie˝ przeze Mnie pochwyceni; kto Mnie
si´ uchwyci¸, mo˝e Mnie znowu opuÊciç - jednak˝e przeze Mnie, nie b´dzie on nigdy opuszczony. Gdy˝ Mo-
ja mi¸oÊç trwa wiecznie i kogo ona do swego serca przyj´¸a, tego trzyma ona ju˝ wiecznie. I tak b´dzie
z wami. B´dziecie w ró˝ne sytuacje postawieni, w których mo˝e wam byç troch´ ci´˝ko Moje Imi´ wyzna-
waç i wiar´ utrzymywaç, ale Ja wzmocni´ was onego czasu i wasze serca pe¸nià swego blasku oÊwiec´.
5
Plik z chomika:
Klaryssas
Inne pliki z tego folderu:
Czarny pajak - ANTOLOGIA.epub
(885 KB)
Jack Reacher. Sto.epub
(658 KB)
Gardner Martin - Pseudonauka i pseudouczeni.pdf
(1280 KB)
Tajemnice szyfrów. Znaki Symbole Kody Kryptogramy ( PDFDrive.com ).pdf
(151658 KB)
Wierchy.pdf
(13500 KB)
Inne foldery tego chomika:
Adolf Dygasiński
Alberto Moravia
ANTOLOGIA GROZY
Balzac Honorius
Behounek Frantisek
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin