UPODOBNIENIE.doc

(28 KB) Pobierz
UPODOBNIENIE

UPODOBNIENIE.

 

Codziennie Pan Bóg sprawia, że odczuwamy Jego obecność dzięki małym i wielkim sprawom, które się dzieją wokół nas. Nasze życie, świat, również doświadczenia. Jakie stają się naszym udziałem: wszystko to mówi nam o nim. Prorocy, Jan Chrzciciel mówili o nim ludziom, wskazywali jasno, że jest obecny w Jezusie z Nazaretu, że Bóg przyszedł do swych stworzeń, aby było łatwiej Go rozpoznać i patrzyć na niego, próbować upodobnić się do niego choć trochę.

 

Oblicze skały

Istniało kiedyś miasteczko o nazwie Dwa Mosty; było tak małe i biedne, że nie potrafiło nawet udowodnić swej nazwy, gdyż posiadało tylko jeden most. Drugi porwany został przez strumień w pewną burzliwą noc. Mad miastem wznosiła się wysoka skała, która oglądana z dołu, wydawała się głową ludzką o ogromnym, majestatycznym i pięknym obliczu, nikt nie wiedział, kto ją wyrzeźbił: może różdżka jakiegoś czarodzieja, a może wiatr i deszcz, które z biegiem wieków potrafią wymodelować dziwne rzeczy w górach i dolinach.

 

Przepowiednia starego żebraka

Pewnego dnia do Dwóch Mostów przybył żebrak ze swą starą torbą, do której wkładał wszystko, co ludzie mu dawali. Prawie nie odzywał się, nie udawał, by wzbudzić litość. Zatrzymywał się na progu każdego domu, odmawiał

jakąś modlitwę tak długo, aż ktoś zauważył go i rozumiejąc milczącą prośbę, dał mu coś. Żebrak obszedł całe miasteczko, a zanim go opuścił, zwrócił się do grupki osób, które stały na placu i rozmawiały, i powiedział: "Dziękuję wszystkim. Teraz odchodzę. Nie ujrzycie mnie więcej". "Dlaczego?", spytano. "Czy potraktowaliśmy ciebie źle?" „Nie, wprost przeciwnie. Byliście bardzo szczodrzy dla mnie. Popatrzcie, ile otrzymałem!". Poruszył torbą pełną prawie. "Ale tak napisano. Teraz posłuchajcie, co wam powiem: w Dwóch Mostach urodzi się kiedyś szczęśliwe

dziecko, które stanie się wielkim człowiekiem i będzie błogosławieństwem dla miasta. Będzie miało oblicze Człowieka ze skały. Widzicie je tam w górze? Oczekujcie na niego, przyjdzie... Miech wam Bóg błogosławi". I z torbą na ramieniu starzec wyruszył w kierunku mostu, gładząc sobie brodę. I zniknął.

Tajemnicza przepowiednia zrobiła wrażenie. Rozniosła się po całym miasteczku i mówiono o niej w domach i na ulicach. niektórzy jednak mieli wątpliwości: "Kto wie, skąd biorą się te historie żebracze!".

"A gdyby to była prawda?"-  ktoś zastanawiał się. Mijały miesiące, mijały lata, ale nic się nie wydarzyło. Przepowiednia starego żebraka stała się melancholijną legendą, którą ludzie opowiadali sobie przy kominku w lodowate zimowe wieczory.

Dziecko, które patrzyło na skałę

Pewnego razu jakieś dziecko było pod tak silnym wrażeniem opowieści dziadków, że zapragnęło pójść na górę, aż po krańce lasu, pod skałę i zobaczyć, czy kamienne oblicze przypomina kogoś z miasteczka. Znało wszystkich ludzi z Dwóch Mostów, ale nikt nie był podobny do Skalnego Człowieka. Dziecko miało na imię Edy. Ufało, że znajdzie w miasteczku kogoś, kto będzie miał oblicze podobne do oblicza

skalnego. Ale nie było takiego. Dziecko często spoglądało na górę, czasami dochodziło do podnóża, siadało na trawie i kontemplowało skalne oblicze, rozmyślając o tym, co powiedział żebrak i o tym, że ten człowiek stanie się „błogosławieństwem" dla miasteczka. Spogląda i myśli, myśli i patrzy... a ponieważ każdy po trochu staje się tym, o czym myśli i co kocha, Edy, nie wiedząc o tym, w miarę jak dorastał, coraz bardziej upodabniał się do skalnego oblicza. Inni nie zauważyli tego i chłopak też o tym nie wiedział. Był porządnym chłopcem.

Pewnego dnia opuścił miasteczko i udał się do dużego miasta na studia: były to studia długie i trudne, a książki, z których się uczył, były tak grube, że w Dwóch Mostach nigdy takich nie widziano. Powrócił po wielu latach pełen wiedzy i tytułów, z dyplomem wielkim jak obrus. Był ładnym młodzieńcem, dobrze

zbudowanym, ale nie był zarozumiały, choć wszyscy nazywali go "doktorem", niektórzy zaczęli mu się przyglądać uważniej, gdyż... być może... ale tak! Jego twarz przypominała twarz Skalnego Człowieka. A więc to był on! Wszyscy pytali siebie, jak to się stało. Spoglądali na niego z szacunkiem, zwracali się do niego po radę, prosząc o napisanie listu, o zaprowadzenie zgody, o uzyskanie jakiegoś

pozwolenia ze stolicy. Edy wiedział, jak należy postępować i zawsze osiągał upragnione rozwiązanie. Pewnego razu, gdy zgraja opryszków przybyła z doliny, by ograbić miasteczko, chłopak stanął na czele obrońców i wszyscy razem wyrzucili niegodziwców z miasteczka. Jednak Edy nie stał się pyszny. Wprost przeciwnie, unikał komplementów i pochwał. Wystarczało mu niesienie po-

mocy mieszkańcom, cieszył się z ich zadowolenia. Stał się prawdziwym dżentelmenem, "błogosławieństwem" dla miasteczka. Słusznie powiedział przed laty stary żebrak. Tak działo się w Dwóch Mostach przez wiele lat. W końcu Edy

umarł. Miasto okryło się żałobą. Wielu płakało i mówiło: "Nigdy nie będziemy mieli takiego człowieka jak on". Pochowano go u stóp góry, tak jakby chowano skarb wszystkich, nadzieję i życie. Pod koniec pogrzebu stary Tom po-

wiedział: "Chcemy wystawić mu pomnik". "Nie! Energicznie zaprotestował Rusk Rudy, drwal. Podniósł rękę i, wskazując na górę, dodał: "Pomnik już istnieje. Czy

nie widzicie, że to on tam jest?...". W tym momencie zachodzące słońce wyłoniło się zza chmur i różowe światło oświetliło oblicze skalne, które roziskrzyło się złotym blaskiem.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin