Christina Dodd - Wybrańcy Ciemności 02 - Dotyk ciemności.pdf

(1258 KB) Pobierz
Dodd Christina - Dotyk ciemności
Christina Dodd
Dotyk
ciemności
Tytuł oryginału Touch of Darkness
0
320328532.009.png 320328532.010.png 320328532.011.png 320328532.012.png 320328532.001.png 320328532.002.png 320328532.003.png 320328532.004.png 320328532.005.png 320328532.006.png
Książkę tę dedykuję Rogerowi Bellowi, emerytowanemu pilotowi Sił
Powietrznych USA, z podziękowaniami za jego pomoc i krytykę, oraz
jego dowódcy, Joyce Bell, który zawsze chętnie czyta, chwali i pomaga.
PODZIĘKOWANIA
Seria Wybrańcy Ciemności od początku przynosiła mi mnóstwo
radości i nie sposób wymienić wszystkich, którzy pomagali lub
przeszkadzali w jej powstaniu.
Prawdę mówiąc, to głównie ja przeszkadzałam, chciałabym więc
wyrazić wdzięczność mojemu agentowi, Melowi Bergerowi, za jego
entuzjazm i wsparcie. Dziękuję Bobbiemu Morganroth za szczere uwagi;
Teresie Medeiros i Geralyn Dawson za ich błyskotliwość, ekipie
produkcyjnej NAL, zespołowi artystycznemu i redakcyjnemu, za ich
natchnione projekty i nowatorskie pomysły. Wreszcie wszystkim moim
przyjaciołom, którzy słuchali moich nieustannych zachwytów nad tą serią
bez narzekania, wyśmiewania się i okazywania znudzenia. Dziękuję wam,
kochani.
1
2
320328532.007.png
Prolog
Noc, od której wszystko się zaczęło
- Osłaniaj mnie - powiedział Konstantine, podając bratu butelkę i
wskazując na obóz w dolinie. - Idę upolować Cygankę.
- Nie powinniśmy zadzierać z Cyganami - powiedział Oleg i
pociągnął łyk wódki. - Pamiętasz, jak jest napisane? Możemy porywać
wszystkie, byle nie Cyganki.
Konstantine uśmiechnął się, ukazując ostre zęby.
- Ciekawe dlaczego.
Varinskich nie obowiązywały żadne zasady. Mogli robić, co im się
podobało: gwałcić, rabować, torturować, mordować, i nikt nie był w stanie
ich powstrzymać.
Istniała tylko jedna pradawna reguła: nie mogli porywać Cyganek.
- Cyganki są obrzydliwe. - Oleg splunął w stronę ich obozowiska, a
ciepła ślina syknęła, kiedy dotknęła zimnej ziemi. Jesień była wyjątkowo
chłodna, a zbyt wczesny mróz zniszczył większość upraw i sprawił, że
wszystkim głód zaglądał w oczy. - Jeszcze zarazisz się jakąś chorobą.
- A co może mi zrobić choroba? Szybciej niż ona, ty możesz mnie
zabić, bracie.
- Nigdy bym cię nie zabił - odpowiedział pospiesznie Oleg. Oleg był
w tym samym wieku co Konstantine, i podobnej do niego budowie ciała:
dwa metry wzrostu, umięśniony, z silnymi pięściami. Oleg był
doskonałym wojownikiem. Ale bał się bólu. Kiedy musiał walczyć, robił
to, ale nie miał do tego zamiłowania.
3
320328532.008.png
Za to Konstantine kochał walczyć. Oczywiście wolał wygrywać, ale
nade wszystko uwielbiał wszczynać awantury. Kochał planować atak,
ustalać, kogo zaatakować, i który z jego wrogów jest łatwy do pokonania,
a który wymaga większego wysiłku. Ból go pobudzał, a jego ulubionym
kolorem był krwistoczerwony.
Konstantine nie miał jeszcze dość wrażeń na dziś. Ocenił, że w
cygańskim taborze było prawdopodobnie około czterdziestu osób:
trzydzieści osób dorosłych w wieku od piętnastu do siedemdziesięciu lat i
dziesięcioro dzieci.
- Czy nie walczyliśmy zaciekle dziś w nocy? Na naszych rękach
jeszcze nie zastygła krew wrogów.
- Nie byli naszymi wrogami. - Oleg wpatrywał się w ogniska w
dolinie. - To było po prostu kolejne zlecenie.
- Jeżeli dostajemy zlecenie zabicia kogoś, staje się on naszym
wrogiem. - Konstantine wziął butelkę i pił z niej dotąd, aż wódka rozpaliła
jego wnętrzności, potem oddał ją bratu.
Nie lekceważył Cyganów: bronili swej własności, znali wartość
dziewczyny, no i przede wszystkim walczyli nieczysto. Doszedł do
wniosku, że, przy odrobinie sprytu, wykradnie im dziewczynę sprzed nosa.
- Negocjuję z terrorystami w Indonezji. Niedługo pójdziemy na
wojnę. Ale najpierw... - Schodził z góry w kierunku obozowiska, aż drżąc
na myśl o czekającym go polowaniu. - Upoluję sobie jakąś cygańską
pannę.
Oleg rozbił butelkę na głowie Konstantine'a, powalił go na ziemię i
przycisnął mu łokieć do gardła.
- Jeśli to zrobisz, będziesz musiał opuścić klan.
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin