Chrzanowska Alla Alicja - Tarot a miłość [fragmenty].doc

(104 KB) Pobierz

    

 

 

Alla Alicja Chrzanowska
 

 

Tarot a miłość




Tarot a miłość

Alla Alicja Chrzanowska 

seria: Tajniki Tarota
wydawca: Ars Scripti-2
rok wydania: 2005, wydanie: I,
wymiary: 16,5x12,5, oprawa: miękka,
liczba stron: 190, ISBN: 83-920498-6-1

 

Spis treści
 

Wstęp
1. Jak pomóc sobie przy pomocy kart?
2. Wielkie Arkana a miłość
3. Małe Arkana a miłość
3.1. Buławy
3.2. Kielichy
3.3. Miecze
3.4. Denary
3.5. Karty dworskie
4. Charakterystyczne połączenia kart
5. Najlepsze rozkłady dotyczące miłości
5.1. Partnerski
5.2. Rozstanie
5.3. Nowy związek
5.4. Para
5.5. Połączenie
5.6.Zdrada
5.7. Miłość
5.8. Rozłąka
5.9. Wspólna przyszłość
5.10. Romans
5.11. Zerwanie
5.12. Połączenie
5.13. Dworzec dla dwojga
5.14. Róża i miecz
5.15. Wyrocznia Afrodyty
5.16. Dwa serca
Zakończenie
Bibliografia
Wstęp

 

„Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? 

Cierpiałem nie raz, nie myślałem wcale,
Abym przed tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;
I wchodząc sobie zadaję pytanie:
Co mnie tu wiodło? przyjaźń czy kochanie?”

A. Mickiewicz, „Niepewność” 

 

Prawda, że pytanie Mickiewicza do dziś nic nie straciło na aktualności? W każdym bądź razie ja nie raz słyszałam je podczas spotkań z klientami przy kartach Tarota, jak i wiele innych związanych z tą sferą życia. Zresztą, któż z nas choć raz w życiu nie zadawał sobie pytań typu: czy on mnie kocha?, czy będziemy szczęśliwi?, czy ona mnie nie zdradza?, czy spotkam kogoś, kto mnie pokocha?, czy nic nie zagraża naszemu związkowi? i podobnych im.

W ciągu mojej wieloletniej praktyki udzieliłam, korzystając z kart Tarota, odpowiedzi na wiele tysięcy takich pytań. Zdobytą w taki sposób wiedzą, chcę teraz podzielić się z Tobą Czytelniku, byś mógł samodzielnie analizować swoje życie uczuciowe, szukać odpowiedzi na nurtujące Cię pytania i uzyskiwać wskazówki, jak rozwiązywać ewentualne problemy.

Natomiast, abyś zrozumiał, w jak dziwnych i nietypowych sprawach Tarot może okazać się pomocny i aby Cię przekonać, że nie ma pytań, na które nie mogłyby odpowiedzieć te karty, opowiem Ci o dwóch moich klientkach.

Był piękny majowy wieczór. Już kończyłam w tym dniu pracę, a ostania klientka zbierała się do wyjścia, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Nikogo się nie spodziewałam, więc nieco zaskoczona otworzyłam i na progu zobaczyłam młodą dziewczynę. Kiedy weszła do środka przypomniałam ją sobie.

Około pół roku wcześniej była u mnie na kartach Tarota. Po takim czasie już dokładnie nie pamiętałam, co wtedy powiedziały jej karty, ale jak przez mgłę przypomniałam sobie, że informowały ją o tym, by nie podejmowała pochopnie ważnych decyzji życiowych, gdyż może to spowodować poważne komplikacje.

Dziewczyna była bardzo podenerwowana, nie pozwoliła mi dojść do słowa i zaczęła szybko mówić:

– Wiem, że nie przyjmuje pani osób wcześniej nie umówionych, ale ja już u pani byłam, nie posłuchałam pani wtedy, a  wszystko wydarzyło się tak, jak pani powiedziała, zrobiłam głupstwo, niech teraz pani mi pomoże.

Zaintrygowana jej słowami zaprosiłam ją do gabinetu. Weszła wyraźnie spięta i przycupnęła na brzeżku krzesła. Była bardzo ładna, miała łagodne, błękitne oczy, delikatne rysy twarzy i długie, o złotym odcieniu włosy. Moją uwagę zwróciła duża, złota obrączka na prawej ręce. Byłam prawie pewna, że pół roku wcześniej jej nie miała. Dziewczyna zwróciła uwagę, że przyglądam się obrączce, z goryczą uśmiechnęła się do mnie i powiedziała:

– Tak, pani mnie ostrzegała, bym nie podejmowała pochopnie decyzji odnośnie zmiany stanu cywilnego, mówiła Pani, że nie minie pół roku, a spotkam mężczyznę, którego namiętnie pokocham i który nie mniej gorąco odwzajemni moje uczucia, a byłam już wtedy zaręczona z moim obecnym mężem. Nie posłuchałam pani i w dwa miesiące po naszym poprzednim spotkaniu wyszłam za mąż. Śmiałam się z Pani przepowiedni, tym bardziej, że mijał termin wyznaczony przez panią, owe pół roku. I proszę sobie wyobrazić, że w dniu, w którym on dokładnie mijał, a było to miesiąc temu, wracałam od mojej mamy, która mieszka niedaleko, około 50 kilometrów stad, ale w połowie drogi złapałam gumę. Nie umiałam sobie z tym poradzić sama i zatrzymałam przejeżdżający samochód, prosząc o pomoc. Tak poznałam Krzysztofa.

Dalej potoczyło się tak, jak pani wyczytała z kart, znamy się miesiąc, a nie możemy żyć bez siebie. Co mam robić? Mój mąż jest dobrym człowiekiem, nie chciałabym go skrzywdzić, ale do Krzysztofa ciągnie mnie wszystko i wiem, że moje życie bez niego będzie wegetacją.

Popatrzyłam na tą młodą kobietę, która sama sobie skomplikowała życie, wystarczyło tylko, żeby posłuchała kart, a uniknęłaby całej tej sytuacji. Z drugiej strony bardzo chciałam pomóc, widząc jej głęboką rozterkę i wątpliwości. Sięgnęłam po Tarota i rozłożyłam karty.

– Pani odejdzie od męża. – Bardzo wyraźnie widziałam to w kartach. – Ale nie rozwiedzie się z nim. Wyjedzie pani z tym nowym mężczyzną za granicę i tam będzie pani mieszkać. Niech pani tym razem nie popełni błędu i formalnie rozwiąże swoje małżeństwo. Jeśli Pani tego nie zrobi, to za rok, najdalej półtorej znowu pojawią się jakieś komplikacje. Dostała pani tym razem nauczkę i warto z niej skorzystać.

– A jakie tu mogą być komplikacje skoro wyjadę? Bo to prawda, że Krzysztof proponuje wspólny wyjazd za granicę, on ma tam rodzinę, która pomoże nam się urządzić.

 

 

Raz jeszcze rozłożyłam karty:

– Komplikacje będą związane z dzieckiem, jakie pani urodzi. Ojcem będzie Krzysztof, ale pani mąż będzie uzurpował sobie prawo do tego dziecka.

– Och, nie, to niemożliwe, ale całą resztę to pani odgadła, rzeczywiście chyba na to się zdecyduję.

– Zrobi pani jak zechce, to są pani decyzje – odpowiedziałam – ale już raz panią karty ostrzegały, a pani ich nie posłuchała, niech pani wyciągnie z tego wnioski. Niech pani uwzględni to, że ja nie odgaduję, a odczytuję to, co widzę w kartach.

Dziewczyna uśmiechnęła się z wyższością, ale w pełni zadowolona wyszła ode mnie. Po paru tygodniach moja przyjaciółka, też zajmująca się kartami Tarota, zapytała mnie czy pamiętam młodą klientkę, która była u mnie na początku maja.

Przypomniała mi historię tej dziewczyny. Odpowiedziałam, że tak. Okazało się, że moja przyjaciółka dobrze zna jej matkę i całą sytuację.

– Wiesz, ona odeszła od męża i wyjechała z innym facetem za granicę.

– Tak szybko? – Zdumiałam się. – Przecież nie zdążyła wziąć rozwodu!

– Bo i nie brała – odpowiedziała moja przyjaciółka.

No cóż, pomyślałam, każdy decyduje o sobie sam i nikogo nie można zmusić do stosowania się do rad Tarota.

Minęło kolejne pół roku, kiedy mocno zaskoczona otrzymałam list z Paryża:

„Pani Alicjo!

Jesteśmy bardzo szczęśliwi z Krzysztofem, ale pojawił się kolejny problem. Jestem w ciąży i jak się okazało, w świetle prawa, to mój formalny mąż będzie uznany za ojca tego dziecka…” 

 

I druga historia.

– Czy pani może zrobić coś takiego, żeby mój ukochany wrócił? – nieznajomy kobiecy głos w słuchawce aż wibrował napięciem. – Zapłacę każdą cenę, jeśli przywróci mi pani jego miłość. Podobno są takie sposoby, żeby zmusić człowieka do czegoś nawet wbrew jego woli.

– Nie zajmuję się czarną magią. Skąd przyszedł pani do głowy taki pomysł, że mogę pomóc w spełnieniu takiej zachcianki? – odpowiedziałam nieco oburzona.

– Wiem, że pani się nie zajmuje takimi sprawami, ale wiem też, że pani potrafi. Niech pani zrobi wyjątek, mam pieniądze i zapłacę, ile pani zechce.

– Nie interesują mnie pani pieniądze. Są rzeczy, których nie zrobię za żadną kwotę – odpowiedziałam już z wyraźną irytacją.

– Tylko tak pani mówi – wygłosiła pełnym wyższości tonem. – Każdy jest do kupienia, tylko trzeba zaoferować odpowiednią cenę.

– Jeśli pani tak uważa, to proszę wymienić sumę.

Cała ta sytuacja zaczęła mnie bawić, a w dodatku nie będę ukrywać, że byłam ciekawa jaka według tej pani moja cena, jak też cena miłości.

– Na pewno się dogadamy – nie omieszkała dodać z pewnością w głosie.

– Ile? – zapytałam obcesowo.

– Pięć tysięcy dolarów – zaproponowała.

– Mało – skwitowałam propozycję.

– Dziesięć tysięcy dolarów – podwoiła stawkę.

– Mało.

Dorzucę jeszcze tysiąc zielonych.

– Nadal jest to za mało, żebym brudziła sobie ręce i niewoliła niewinnego człowieka.

– Proszę pani, chyba pani nie zdaje sobie sprawy, jakie to są pieniądze. Musiałam na nie w Stanach pracować pół roku. To przecież prawie 50 tysięcy nowych złotych. Pani musi na to pracować parę lat…

– Tu się pani myli i w kraju nie najgorzej zarabiam. Niech więc pani poszuka biedniejszej czarownicy. Dla mnie pani propozycja nie jest kusząca. Wierzy pani, że zaczaruję pani byłego partnera, ale nie wierzy pani, że potrafię wyczarować dla siebie pieniądze. Co ze mnie byłaby za wiedźma, gdybym tego nie potrafiła? – powiedziałam z wyraźną kpiną w głosie i odłożyłam słuchawkę.

Cała ta rozmowa nastawiła mnie wyjątkowo refleksyjnie. Zastanawiałam się nad tym, jak różni są ludzie i jak różnie podchodzą nawet do tych samych sfer życia. Ot, inna moja klientka, pani Dorota, jakże inną cenę zapłaciła za swoją miłość. Kiedy przyszła po raz pierwszy, chciała wiedzieć, czy jej mąż odejdzie do kochanki. Chciałam powiedzieć tej sympatycznej kobiecie coś pocieszającego, ale wszystko na to wskazywało. Pani Dorota spytała:

– Czy mogę coś zrobić, żeby do tego nie doszło?

– W zasadzie nic.

– Trudno. Kocham go, mamy dwójkę małych dzieci, ale jeśli ona ma dać mu szczęście, niech idzie. Nie będę go zatrzymywać – powiedziała.

– To mądra, choć trudna decyzja – tym banalnym stwierdzeniem zakończyłam nasze spotkanie, bo cóż mogłam jej powiedzieć.

Pani Dorota przychodziła później do mnie od czasu do czasu pytać, a to o pracę, a to o dzieci. Ot, takie zwykłe ludzkie sprawy. Czas płynął. Minęły trzy lata, odkąd od niej odszedł mąż, zaś dwa od ich rozwodu, a ona wciąż była samotna. Podejrzewałam, że nadal kocha męża. Jakież było moje zdziwienie, kiedy przy kolejnej wizycie pani Dorota powiedziała:

– Może to panią zaskoczy, ale chcę dziś poruszyć sprawy dotyczące mego byłego męża. Jest bardzo poważnie chory. Ma pełną dysfunkcję nerek i czeka na przeszczep. Bez niego nigdy nie będzie normalnie funkcjonował. Zdecydowałam się być dawcą, zrobiłam wszystkie badania – nadaję się. Chciałam się tylko od pani dowiedzieć, czy…

– Czy mąż wróci potem do pani? – wpadłam jej w słowo.

– Nie, zupełnie nie o to mi chodzi. To nie ma znaczenia czy on jest ze mną, czy beze mnie. I tak go kocham. Chciałam się tylko dowiedzieć czy operacja przebiegnie pomyślnie i czy przeszczep się przyjmie. 

Miłość ma różne oblicza, ale na wszelkie Twoje pytania i wątpliwości karty Tarota dadzą odpowiedź.


1. Jak pomóc sobie przy pomocy kart?

 

„Kocham, ach! Kocham, po sto razy wołam,
A ty się smucisz i zaczynasz gniewać,
Że ja kochania mojego nie zdołam
Dosyć wymówić, wyrazić, wyśpiewać (…)
Strudziłem usta daremnym użyciem,
Teraz je z twymi chcę stopić ustami,
I chcę rozmawiać tylko serca biciem,
I westchnieniami, i całowaniami;
I tak rozmawiać godziny, dni, lata,
Do końca świata i po końcu świata.”
A. Mickiewicz, „Rozmowa”

 

Choć interpretacja kart Tarota nie jest prostą sprawą, w przypadku konkretnych pytań dotyczących sfery uczuciowej, można uzyskać jasne i zrozumiałe odpowiedzi bez zagłębiania się w szczegółową analizę, jakiej dokonujemy, kiedy mamy do czynienia z rozkładami prognostycznymi czy psychologicznymi. Aby Ci to ułatwić zamieszczam poniżej kilka prostych reguł. Ich przestrzeganie pozwoli nawet początkującemu tarociście jednoznacznie odczytać rozkłady dotyczące sfery uczuciowej.

1. Przede wszystkim należy pamiętać, by pytania formułować w sposób jasny i nie budzący wątpliwości, wszyscy tarociści znają zasadę: „Im konkretniejsze pytanie, tym konkretniejsza odpowiedź”, a więc nie pytaj „Czy on mnie kocha, czy nie?”, bo takie sformułowanie da dwie, sprzeczne ze sobą odpowiedzi „tak” i „nie”. Staraj się tak postawić pytanie, by odpowiedź była jednoznaczna, np.: „Czy Jan mnie kocha?”, „Czy Maria jest mi wierna?”, „Czy w ciągu najbliższego roku poznam nowego partnera?”, „Co mogę zrobić, by poprawić relację z żoną?”.

2. Zaczynaj od prostych rozkładów, do ułożenia których trzeba nie więcej niż 7 kart. Na początku możesz też się ograniczyć tylko do Wielkich Arkanów, gdyż to one pokazują najważniejsze sprawy. Małe Arkana pokazują tylko tło wydarzeń, są uzupełnieniem do informacji uzyskanych z Wielkich Arkanów. Z czasem, jeśli będziesz czuł taką potrzebę, przejdziesz do większych rozkładów i, co za tym idzie, do znacznie bardziej rozbudowanej interpretacji.

3. Jeśli zadałeś pytanie i zrobiłeś rozkład, musi Cię zadowolić odpowiedź, którą uzyskałeś, to znaczy nie zadawaj tego samego pytania ponownie, tylko dlatego że nie zadowoliło Cię to, czego się dowiedziałeś. Nie przekręcaj treści pytania, jeśli istota problemu pozostała ta sama, np. zadałeś pytanie: „Czy żona jest mi wierna?”, odpowiedź Cię nie zadowoliła w związku z tym zadajesz pytanie: „Czy żona mnie zdradza?”. Nie ma to sensu, gdyż jedno i drugie pytanie dotyczy tego samego problemu. Przyjmij taką odpowiedź jaką uzyskałeś. Ponowić pytanie można dopiero po 28 dniach (czyli po miesiącu księżycowym), gdyż jest to najkrótszy okres czasu, po którym mogą nastąpić jakieś istotne zmiany w istniejącej sytuacji.

4. Nie odkrywaj wszystkich kart od razu. Po wylosowaniu takiej ilości, jaka jest potrzebna do wybranego przez Ciebie rozkładu (jeśli masz kłopot z wyborem zerknij do rozdziału 5. „Najlepsze rozkłady dotyczące miłości”), ułóż je koszulkami do góry i odwracaj po jednej, analizując je po kolei. Potem zwróć uwagę na połączenia kart po 2, a jeśli dasz radę to i po 3 (chodzi o te karty, które sąsiadują ze sobą bezpośrednio w linii prostej lub po skosie).

5. Pamiętaj, by przy interpretacji w równym stopniu posługiwać się logiką, jak i intuicją. Pracujesz z energiami subtelnymi, więc odwoływanie się wyłącznie do logiki i myślenia racjonalnego znacznie zawęzi spektrum uzyskiwanych informacji. Z drugiej strony korzystanie tylko z intuicji uczyni Twoją interpretację mało konkretną i nieco abstrakcyjną.

6. Jeśli czegoś nie rozumiesz, zapisz swoje wątpliwości na kartce i wróć do nich po kilku godzinach lub na drugi dzień. Zobaczysz, że wiele kwestii będzie wtedy dla Ciebie znacznie bardziej zrozumiałych.

7. Jeśli robisz rozkład sobie, staraj się zachować maksymalny obiektywizm i kontroluj emocje, gdyż zbytnie osobiste zaangażowanie może w znacznym stopniu utrudniać interpretację, prowadząc albo w stronę myślenia życzeniowego i przesadnego optymizmu, albo do skrajnego pesymizmu i „czarnych myśli“. Zaczynaj od prostych pytań i niezbyt rozbudowanych rozkładów, aby uzyskiwać jasną i jednoznaczną odpowiedź. Możesz posługiwać się nawet tylko jedną kartą, a odpowiedź interpretować jako „tak” lub „nie”.

Czasami ludzie boją się zadawać pytania kartom Tarota. Wynika to z tego, że wydaje im się, iż sprowokują tym samym jakieś wydarzenie lub problem. Nic bardziej mylnego. Jeśli coś ma się wydarzyć to wynika to albo z naszych działań (a te można modyfikować), albo jest skutkiem naszego przeznaczenia (a do tego można się przygotować). Z tego względu warto pytać karty choćby o to, czy dobrze postępujemy i jaki skutek przyniosą nasze działania.

I bez obaw – nasze pytania, rozkłady kart i ich interpretacja nie mogą niczego sprowokować, żadnych nieszczęść, problemów czy niekorzystnego rozwoju sytuacji. Odwrotnie, mogą pomóc zrozumieć to, co się dzieje, uprzedzić, że coś może pójść nie po naszej myśli, podpowiedzieć, jak zmodyfikować swoje zachowanie czy plany, aby były one jak najkorzystniejsze dla osoby zwracającej się z pytaniem do kart Tarota.


2. Wielkie Arkana a miłość

 

„Romans śpiewam, bo śpiewam! Bo jestem śpiewakiem!
Ona była żebraczką, a on był żebrakiem.

Pokochali się nagle na rogu ulicy
I nie było uboższej w mieście tajemnicy…

Nastała noc majowa, gwiaździście wesoła,
Siedli – ramię z ramieniem – na stopniach kościoła.

Ona mu podawała z wyrazem skupienia
To usta do pieszczoty, to chleb – do gryzienia.

I tak, śniąc, przegryzali pod majowym niebem
Na przemian chleb – pieszczotą, a pieszczotę – chlebem.

I dwa głody sycili pod opieką wiosny:
Jeden głód – ten żebraczy, a drugi – miłosny.”

B. Leśmian, „Romans”

 


XXII (0) Głupiec – pozycja prosta – nowe uczucie, miłość od pierwszego wejrzenia, silne zaangażowanie uczuciowe, głęboka fascynacja; szczere, spontaniczne, emocjonalne reakcje; partner znacznie młodszy od osoby pytającej; wspólne spędzanie czasu, podobne hobby i zainteresowania, upragnione dziecko, które połączy lub umocni związek.

Jako odpowiedź na pytanie:

1. Czy on/ona mnie kocha?

Tak, ale jest to miłość bardzo dziecinna, infantylna i nieodpowiedzialna. Jeśli pytanie dotyczy osób poniżej 20 roku życia, to jest duże prawdopodobieństwo, że z czasem przekształci się w poważne uczucie, jeśli powyżej – będzie to trudny związek, w którym jedno z partnerów będzie zachowywać się beztrosko i niepoważnie.

2. Czy on/ona jest mi wierna?

Tak, ale wierność ta wynika nie z zasad moralnych, lecz z braku okazji do zdrady.

3. Czy spotkam w ciągu roku nową „miłość”?

Oczywiście, jak najbardziej tak i to na pewno wcześniej niż później.

 

XXII (0) Głupiec – pozycja odwrócona – związek infantylny, nieodpowiedzialny, niedojrzały, dziecinny; brak spontanicznych naturalnych zachowań – partnerzy jakby prowadzili grę, „bawili się w związek”; lęk przed posiadaniem dzieci; partner ulegający negatywnym wpływom kolegów; brak wspólnych zainteresowań; partner dużo młodszy od osoby pytającej.

Jako odpowiedź na pytanie:

1. Czy on/ona mnie kocha?

Bardzo trudno w tym wypadku mówić o uczuciu. To, co pytający przyjmuje za miłość jest swego rodzaju grą, zabawą czy rozrywką. Nie może tu być mowy o poważnym uczuciu czy wspólnych planach na przyszłość.

2. Czy on/ona jest mi wierna?

Niestety, nie, choć jest to zdrada czysto fizyczna, gdyż partnerowi w ogóle bardzo trudno jest zaangażować się emocjonalnie.

3. Czy spotkam w ciągu roku nową „miłość”?

Najbliższy rok na pewno nie będzie sprzyjać zawieraniu nowych znajomości w ogóle, a tym bardziej natury uczuciowej.


I Mag – pozycja prosta – doskonale porozumienie między partnerami, długie, interesujące rozmowy; wzajemne, otwarte komunikowanie swoich potrzeb i oczekiwań; podobne poziom intelektualny oraz poglądy i zapatrywania na życie; zgodne dążenie do wspólnych celów; harmonia w związku; partner-rówieśnik.

Jako odpowiedź na pytanie:

1. Czy on/ona mnie kocha?

Zdecydowanie tak i jest to dojrzała i otwarcie okazywana miłość, która ma szanse przekształcić się w trwały związek, w którym partnerzy będą wzajemnie się wspierać i zgodnie żyć.

2. Czy on/ona jest mi wierna?

Bez wątpienia tak. W dodatku wierność ta wypływa nie z jakiegokolwiek przymusu, a z potrzeb emocjonalnych i zasad moralnych partnera.

3. Czy spotkam w ciągu roku nową „miłość”?

Na pewno w życiu osoby pytającej pojawi się w ciągu najbliższego roku nowy „obiekt” uczuć. Jednak, aby coś konkretnego z tego wyszło, obie osoby muszą być wolne.

 

I Mag – pozycja odwrócona – trudności i nieporozumienia na tle komunikacji w związku, nieumiejętność prowadzenia szczerej i otwartej rozmowy; brak zrozumienia; partnerzy, którzy raczej ze sobą rywalizują niż współpracują; płytki, powierzchowny związek; kłamstwa i wzajemne oszukiwanie się.

Jako odpowiedź na pytanie:

1. Czy on/ona mnie kocha?

Trudno tu mówić o prawdziwej miłości. Karta ta raczej wskazuje na chwilową fascynację i dużo gadania, a nie na prawdziwe uczucie.

2. Czy on/ona jest mi wierna?

Wierność jest tu wątpliwa. Aczkolwiek karta ta nie musi oznaczać zdrady fizycznej, lecz myśli (a może nawet plany) o nowym związku.

3. Czy spotkam w ciągu roku nową „miłość”?

Jedynie w takim wypadku, gdy pytający dołoży wszelkich możliwych starań w tym kierunku, to znaczy będzie zawierać nowe znajomości i poszerzać krąg znajomych.


II Najwyższa Kapłanka – pozycja prosta – rodzina traktowana jako najwyższa wartość; pozytywne wzorce wyniesione z domu rodzinnego; matka lub teściowa korzystnie wpływająca na związek, partnerzy darzący siebie zaufaniem; miła, domowa atmosfera; wzajemna, zdrowa troska o swoje potrzeby; dla mężczyzny – starsza partnerka.

Jako odpowiedź na pytanie:

1. Czy on/ona mnie kocha?

Tak, oczywiście i jest to szczera, trwała i głęboka miłość, choć być może mało romantyczna.

2. Czy on/ona jest mi wierna?

Nie ma nawet cienia wątpliwości, co do wierności i lojalności osoby, o którą pytasz.

3. Czy spotkam w ciągu roku nową „miłość”?

Owszem, jest to jak najbardziej możliwe, ale znów pod warunkiem, że obie osoby są wolne i nie będą budowały swego szczęścia na czyichś łzach.

 

II Najwyższa Kapłanka – pozycja odwrócona – zbyt silne wpływy matki jednego z partnerów lub innej starszej kobiety z rodziny wpływają destrukcyjnie na związek; brak zaufania, dawanie posłuchu plotkom i oszczerstwom przyczyną nieporozumień między partnerami; w przypadku mężczyzn – zbyt duże uzależnienie od matki i nieustanne poszukiwanie jej „obrazu” w partnerce uniemożliwiają zbudowanie dojrzałego związku.

Jako odpowiedź na pytanie:

1. Czy on/ona mnie kocha?

Trudno to nazwać miłością, raczej zależnością, wygodą, zaspokajaniem jakichś swoich potrzeb. Uczucie egoistyczne i pozbawione wydźwięku troski o drugą osobę.

2. Czy on/ona jest mi wierna?

Nie, ale ta osoba nigdy nie nazwie tego, co robi zdradą. Określi to jako: rozrywkę, zabawę, zaspokojenie potrzeb seksualnych itp., a w dodatku winą za to obarczy partnera, np.; „gdybyś była atrakcyjniejsza, to nie musiałbym oglądać się za innymi!”.

3. Czy spotkam w ciągu roku nową „miłość”?

Nie, a nawet jeśli coś takiego się zdarzy, to w żadnym wypadku nie należy się angażować, a znajomość najlepiej przerwać w zarodku, gdyż przyniesie ona tylko ból i cierpienie. Ten rok należy przeczekać, gdyż prawdziwa miłość przyjdzie później.


3.5. Karty dworskie

 

„Nad Kapuletich i Montekich domem,
Wzruszone deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu –

Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
Na rozwalone bramy od ogrodów,
I gwiazdę zrzuca ze szczytu –

Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea, ta łza znad planety
Spada – i groby przecieka;

A ludzie mówią, i mówią uczenia,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,
I – że nikt na nie nie czeka!”

C. K. Norwid, „W Weronie” 

 

Wszystkie karty Małych Arkanów, na których przedstawione są postacie ludzkie, noszą nazwę kart dworskich lub figur. Jest ich w sumie 16, po cztery karty w każdym kolorze. Podział na cztery pełni tu podwójną funkc...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin