Due South [02x14] All The Queens Horses.txt

(29 KB) Pobierz
00:00:04:{C:$3D00F5}Południowa Manitoba, Kanada.
00:00:17:{y:i}Musicalowa jazda w wykonaniu|{y:i}Królewskiej Kanadyjskiej Policji Konnej.
00:00:21:{y:i}Przedstawienie pokazuje|ich fantastycznš...
00:00:23:To niesamowite!
00:00:24:Chcę co w tym rodzaju.|Możecie sfilmować mi co takiego?
00:00:28:Dalej!
00:00:41:Ameryka pokocha tych chłopaków.
00:00:44:To miałe...
00:00:46:Piękne!
00:00:48:Dobra złotko,|strzel dla mnie kilka fotek.
00:00:51:Chcę twarzy, mnóstwa twarzy.
00:00:53:Nie sšdzisz, że potrzebujemy|kilku słów w formie wywiadu?
00:00:56:Żartujesz? Masz na myli jeden z tych|wywiadów "porozmawiajmy o czym o czym i tak już|wszyscy wiedzš"? Nic z tego.
00:01:02:Amerykanie chcš inspiracji, a nie pogaduszek.|Amerykanie chcš bohaterów!
00:01:06:Sfilmuj jš!
00:01:08:A co z tym kolegš|z dużymi uszami?
00:01:10:Ross Perriot?
00:01:12:Miałam na myli Myszkę Miki.
00:01:14:Czy Miki ma czerwony mundur,|czy ma lancet? Nie sšdzę.
00:01:21:Mamy pusty tor, więc jak tylko|wszystko załadujš, dadzš mi znać.
00:01:27:Nic tu nie przypomina|tego jak było naprawdę.
00:01:29:Czeć tato,|nie wiedziałem, że się pojawisz.
00:01:31:Za nic bym tego nie przegapił,|aż krew w żyłach buzuje.
00:01:35:Ty nie masz krwi.|Jeste martwy.
00:01:37:Mam w pamięci krew.|Co tam bije.
00:01:40:Możesz spojrzeć na|mojego wiernego partnera?
00:01:43:Dobrze wyglšda, prawda?
00:01:45:To przez ten mundur.
00:01:47:Czemu nie pójdziesz|i się nie przywitasz?
00:01:49:Nie chcę się narzucać.
00:01:51:Jeste martwy, to chyba|nie jest narzucanie.
00:01:54:- Nie wiem czy byłbym w stanie.|- Możesz spróbować.
00:01:57:W takim razie, może tak zrobię.
00:02:00:Powodzenia
00:02:10:Dali ci już co takiego?
00:02:12:Jeszcze nie.
00:02:14:Młody jeste. Za kilka lat to|stalowe ostrze, które nosisz przy nodze...
00:02:19:...zacznie szwankować,|tak jak to się stało ze mnš.
00:02:24:Spróbuj z nim spędzić tydzień na|czatach w Zatoce Martwych Koni.
00:02:28:Mógłby?
00:02:30:Co takiego?
00:02:31:Nic
00:02:32:Możemy?
00:02:33:Tak
00:02:35:Ministerstwo wczoraj|było bardzo gocinne.
00:02:39:Golonka z łosia owinięta językiem|dzika, posypana serem gorgonzola.
00:02:44:Chciałbym czasami|tego spróbować.
00:02:45:Nie bšd zbyt pochopny.
00:02:47:Wyglšda na to, że takie jedzonko|przez jaki czas ci póniej|towarzyszy w powietrzu.
00:02:50:{y:i}Wszyscy na pokład!
00:04:01:{C:$3D00F5}Gdzie w Illinois, USA
00:04:08:{y:i}Dlaczego do mnie dzwonisz, Benny?
00:04:11:{C:$aaccff}Sam mi kazałe.
00:04:12:{y:i}Nie prawda.
00:04:14:{C:$aaccff}Prawda. Tak dokładnie to powiedziałe:|"Daj mi znać jak idzie".
00:04:18:Widzisz i włanie tu|jest z tobš co nie tak.
00:04:20:{C:$aaccff}Kiedy kto prosi, by dać mu znać jak idzie,|nie ma na myli by dzwonił do niego i mówił|mu jak wam idzie, w trakcie "idzienia".
00:04:25:{C:$aaccff}On ma na myli, że powiniene|go zawiadomić jak poszło|już po robocie. Rozumiesz?
00:04:30:{C:$aaccff}Nie, ani trochę.|Jak tam Diefenbaker?
00:04:32:Ma się wietnie, Benny.|Muszę kończyć...
00:04:36:Dobra panowie, zaczynamy.
00:04:38:{C:$aaccff}Mamy 2,3 możliwe otwarcie|2,3,7 bez podpowiadania...
00:04:42:Będziemy unikać konkretów.
00:04:44:{C:$aaccff}Będziemy się odzywać, tylko|jeli zostaniemy o to poproszeni.
00:04:47:Nasze odpowiedzi|będš krótkie i rzeczowe.
00:04:51:Będziemy stali cały czas|wyprostowani i choćby nie wiem co,|będziemy zachowywać się naturalnie.
00:04:57:Dlaczego oni się na mnie gapiš?
00:04:59:Mylę, że sš przerażeni.
00:05:01:Celem tego zadania jest wniesienie|trochę wieżoci w nasz wizerunek.
00:05:04:{C:$aaccff}Spójrz na nich, oni sš sztywni.|Każ im co zrobić, cokolwiek.
00:05:07:Mogš zaczšć co piewać,|nie mogš tak po prostu siedzieć.
00:05:11:Zapiewać?
00:05:13:Tak.|Każ im piewać.
00:05:16:Zrozumiano
00:05:18:Przepraszam, mogę.
00:05:20:Uprzejmie dziękuję.
00:05:25:Jest pani pewna co do tego?
00:05:27:- Tak|- Doskonale
00:05:40:{C:$#3D00F5}Przyszedłem na wiat w|północnych krainach Great Slave, w 1898,
00:05:46:{C:$#3D00F5}I całe me życie upływało na|rancho w pobliżu Devil's Gate.
00:05:51:{C:$#3D00F5}I zobaczyłem wiat poza mnš,|skręciłem, machnšłem i zmieniłem,
00:05:56:{C:$#3D00F5}To było jak deszcz,|to chmura grzmotu.
00:06:01:{C:$#3D00F5}Nazywano mnie tchórzem,|ale przeżyłem dwie Wojny wiatowe,
00:06:07:{C:$#3D00F5}I straciłem mego syna, Virgila,|odznaczonego w Korei.
00:06:12:{C:$#3D00F5}I moja Lucy zmarła zeszłego lata,|zapytacie czy płakałem?
00:06:16:{C:$#3D00F5}Pokażę wam łzy,|cała ziemia jest w nich,
00:06:22:{C:$#3D00F5}spadajšcych z błękitnego|nieba Alberta.
00:06:27:{C:$#3D00F5}Wybieramy się w wiecznš podróż,
00:06:33:{C:$#3D00F5}Nie możesz trzymać koni na uwięzi.
00:06:37:{C:$#3D00F5}Anioły winny cię wezwać,
00:06:40:{C:$#3D00F5}bo tylko wtedy|możemy pocišgnšć za wodze.
00:06:48:{C:$#3D00F5}I powiedzieli mi, żem starzec|powiedzieli, żem lepiec
00:06:54:{C:$#3D00F5}Odebrali prawo jazdy,|powiedzieli by zostawić to za sobš
00:06:59:{C:$#3D00F5}A ja rzekłem, odczepcie się|ważniacy w garniturach
00:07:02:{C:$#3D00F5}Co się wam pomyliło,|bo to jeszcze nie mój czas, nie mój czas
00:07:09:Fraser, włanie byłam|w trakcie czego ważnego.
00:07:11:{C:$aaccff}Przepraszam, że zakłócam pani spokój,|ale sšdzę, że co tu nie gra.
00:07:14:Cóż, przypuszczam, że zawsze|można by co jeszcze poprawić...
00:07:17:{C:$aaccff}...ale w sumie uważam,|że mamy kilka obiecujšcych głosów.
00:07:19:{C:$aaccff}Nie, nie chodzi o piewanie.|Chodzi o ekipę filmowš.
00:07:23:- Ekipę filmowš?|- Jeli rzeczywicie nimi sš...
00:07:30:Dobra, do roboty.
00:07:57:{C:$#3D00F5}Więc przemawiam do was pryki,|nie dajcie się złamać,
00:08:03:{C:$#3D00F5}Gdy mylicie, że wiat oszalał|i co was w gardle drapie.
00:08:08:{C:$#3D00F5}Czas odkurzyć stare siodło,|wleć na swego konia,
00:08:13:{C:$#3D00F5}Walnšć ostrogami i pognać,|zostawiajšc za sobš smród.
00:08:18:{C:$#3D00F5}To błękitne niebko Alberta|rozerwiemy w strzęp.
00:08:34:Ludzie...?
00:08:35:ludzie...?
00:08:38:Nie zdawałem sobie sprawy...
00:08:40:...Przepraszam.
00:08:50:Jakie masz propozycje?
00:08:52:Chciałbym chwilkę|się nad tym zastanowić.
00:09:02:No, to jest wielce pomocne!
00:09:32:{y:i}Sierżancie Frobisher!
00:09:35:{y:i}Nim będzie pan kontynuował,|{y:i}czy mogę zamienić z panem słówko?!
00:09:39:Przyjaciel czy wróg?
00:09:40:{y:i}Zapewniam, że przyjaciel!
00:09:43:Gdzie jeste?
00:09:44:{y:i}Tutaj, sir!
00:09:47:W umywalce?
00:09:48:{y:i}Nie, w ustępie!
00:09:57:Rany Julek, Benton?
00:09:59:- Ulżyło mi, że widzę pana całego i zdrowego.|- To raczej kwestia dyskusyjna.
00:10:03:- Co ty robisz w mojej ubikacji?|- Przyszedłem zdać relację!
00:10:06:Co nie tak z drzwiami?
00:10:07:Mamy problem.
00:10:10:Mylę, że wszyscy nasi|ludzie zostali zagazowani.
00:10:13:- O mój Boże.|- Tak
00:10:15:I mało tego, uważam, że ten pocišg nie|jest już pod naszš kontrolš.
00:10:19:Jest gorzej niż przypuszczałem.
00:10:21:Tak jest, i pomylałem, że|rozsšdnie będzie poinformować pana o tym.
00:10:23:Poinformować mnie?|Żyję z tym już od tygodnia.
00:10:27:Przepraszam pana,|ale nie bardzo rozumiem jaki to|ma zwišzek z terrorystami.
00:10:31:Ja też nie.
00:10:33:Mylę, że pocišg został przejęty przez|terrorystów i wtedy zagazowali ludzi.
00:10:40:Och, co za ulga.
00:10:41:Co za ulga?
00:10:42:Ilu terrorystów?
00:10:44:Nieokrelone.
00:10:46:Strategia
00:10:47:Nieustalona.
00:10:48:Pomylałem, że powinienem|ocenić pana stan i złożyć raport|naszemu oficerowi przełożonemu.
00:10:53:W międzyczasie, sugeruję,|aby podjšł pan kontynuację zadania|które pan wykonywał.
00:11:03:Powodzenia synu.
00:11:13:Benton, moje ramię utknęło.
00:11:16:{y:i}moje ramię utknęło, w dziurze!
00:11:19:Pomóż mi, Konstablu, to rozkaz!
00:11:23:Brzmisz jak staruszek.
00:11:24:Brzmię jak co?!
00:11:26:Staruszek!!!
00:11:28:Mówisz, że ja...
00:11:30:...staruszek!?!...
00:11:32:...Co ci powiem!!!...
00:11:37:Jak się miewasz Buck?
00:11:40:Jest tak jak mylałem...
00:11:44:Przebrała się pani.
00:11:46:I naprawdę wietnie w|tym wyglšda, nie uważasz?
00:11:49:Uwielbiam kobiety w mundurach.
00:11:52:A ten szczególnie przykuwa uwagę.|Więc pomylałem sobie: czemu nie?
00:12:03:Co takiego jest w tej sytuacji,|że tak trudno ci w to uwierzyć.
00:12:06:Że nie żyję?
00:12:07:Nie
00:12:10:Absolutnie nie.|Wierzę, że nie żyjesz.
00:12:13:Ale jedna rzecz mnie zastanawia.
00:12:16:Wyglšdasz na tego na kogo|masz wyglšdać, ale to jednoczenie dowodzi...
00:12:22:...że nie wyglšdasz na tego,|na kogo nie masz wyglšdać, a to już|zmienia postać rzeczy. Tu cię mam.
00:12:28:- Chcesz dowodu?|- Co?
00:12:29:Chcesz dowodu?
00:12:30:Bezwzględnie
00:12:31:No dobra.
00:12:32:Lećmy z tym.
00:12:34:Doskonale
00:12:36:23 kwietnia 1957, 600 mil na północ|od zatoki Destruction...
00:12:41:...dwóch młodych ludzi|stało na linowym mocie...
00:12:44:...rozpiętym nad kanionem, a po drugiej|stronie mostu była kobieta|trzymana w ucisku zboczeńca.
00:12:50:Mieli dwa naboje i|tylko jednš strzelbę.
00:12:52:Wiedzieli, że trafienie jest|praktycznie niemożliwe, ale każdy|z nich wiedział również...
00:12:56:...że ten kto trafi, zaskarbi|sobie miłoć tej kobiety.
00:12:59:Pierwszy mężczyzna spróbował.|Chybił.
00:13:02:Wtedy drugi spróbował i|wygrał strzelecki pojedynek.
00:13:05:- I bylimy bardzo szczęliwi, Caroline i ja.|- Tak, wiem o tym! Wiem o tym.
00:13:09:Ale pytanie brzmi...
00:13:11:...kiedy ci dwaj mężczyni, przez cały|okres ich długoletniej przyjani, często|rozmawiali o tamtym niemożliwym strzale...
00:13:16:to kiedy to robili,|jak to nazywali?
00:13:21:Masz na myli ten strzał?
00:13:22:Tak, strzał.
00:13:27:Strzał który nazywali...
00:13:28:Czas minšł.
00:13:30:No co ty?
00:13:31:Bob Fraser odpowiedziałby|na to w cišgu sekundy.
00:13:33:No, ale ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin