00:00:59:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:03:Już mylałem, że zgubię się|w kurzu, który zostawiała. 00:01:05:Pope nauczył mnie dobrze jedzić.|Chciałam go kiedy przecignšć. 00:01:10:- Jak poszedł zwiad?|- Czysto aż do autostrady. 00:01:13:Na skraju Hosmer jest wieża cinień,|z której jeszcze nie korzystalimy. 00:01:22:Nie powiesz mi, skšd wiedziała,|gdzie szukać tych dragów? 00:01:26:- Zaczynałe liceum?|- Kończyłem. 00:01:30:I nie wiedziałe, gdzie twój|lokalny diler chowa towar? 00:01:32:- Co robiłe w wolnym czasie?|- Grałem w lacrosse. 00:01:37:To wiele tłumaczy. 00:01:44:Percocet, demerol, oksykodon. 00:01:50:- I heroina.|- Chyba pierwszy raz jš widzę. 00:01:53:Jest podobna do kokainy, idzie rozróżnić,|jeli oglšda się seriale policyjne, 00:01:57:co robiłam,|kiedy nie mogłam zasnšć. 00:02:00:Kiedy zadałem studentowi esej|na temat dramatów policyjnych. 00:02:05:Obniżyłem mu ocenę|za brak "Policjantów z Miami". 00:02:07:- Serio?|- wietnie wam poszło, dzięki. 00:02:11:Dziękuję, Margaret. 00:02:15:- Musimy je przygotować do użytku.|- Do jutra będzie można je podawać? 00:02:22:Usuwanie Uprzęży to nie moja działka.|Pogadaj z Harrisem. 00:02:28:To jego operacja.|Zrozum tylko, że jest ryzykowna. 00:02:34:- U Ricka się powiodła.|- Nie mamy całkowitej pewnoci. 00:02:43:- Gdyby co się stało Benowi...|- Muszę wiedzieć, że może umrzeć. 00:02:48:Wiem o tym. Obydwoje się martwimy.|Każdy musi dać z siebie wszystko. 00:02:54:Wiem, że nie mogę|liczyć na cuda. 00:03:00:Umieciłem wczeniej jego zdjęcie|na tablicy ogłoszeń. 00:03:06:Te wszystkie dzieciaki zaginęły,|ale teraz wiem, gdzie jest Ben. 00:03:14:Sprowadzę go tutaj.|A potem pomylimy, co dalej. 00:03:23:.:: GrupaHatak.pl ::. 00:03:25:{y:u}{c:$aaeeff}Falling Skies 1x05 Silent Kill|SKRYTOBÓJSTWO 00:03:28:Tłumaczenie:|kat & Igloo666 00:03:31:Korekta:|k-rol 00:03:39:Mamy raport od zwiadowców.|Druga grupa nie wróciła wczoraj. 00:03:43:Grupa Bena nadal tam jest,|ale nie wiemy, na jak długo. 00:03:47:- Mamy leki, możemy ruszać.|- Przedstaw swój plan. 00:03:53:Omiu wejdzie tym oknem.|Hałas przycišgnie Pełzacze i Mecha. 00:03:57:Tutaj wysadzimy Mecha.|W rodku dwóch pójdzie tym korytarzem 00:04:02:i ostrzela Pełzacze.|Pozostała szóstka je zabije. 00:04:06:- Ciężko to zgrać w czasie.|- Bierzemy dzieci i znikamy w lesie. 00:04:13:Im ważniejszy dla ciebie cel,|tym łatwiej o błędy w planie. 00:04:19:Jeli Pełzacze wedrš się do pokoju|albo okršżš budynek, będzie po was. 00:04:26:- Podejmę ryzyko.|- Nie tylko ty ryzykujesz, 00:04:29:ale także drużyna i Ben.|Co z nim będzie, jeli zginiecie? 00:04:34:Pierwsze, co ten plan zakłada,|to obudzenie Pełzaczy. 00:04:37:I już po przewadze.|Muszš spać jak najdłużej. 00:04:45:A gdyby w ogóle|nie musiały się budzić? 00:04:50:Za dnia jest tam jeden Mech.|Wylemy zwiad. 00:04:55:Rozwalš zamek w tylnych drzwiach,|a wieczorem wejdzie jedna osoba. 00:05:00:Pójdzie do pokoju Bena|i zabije Pełzacze we nie. 00:05:07:- Nie tak łatwo je zabić.|- Tobie się udało... prawie. 00:05:14:Najlepiej zrobić to po cichu.|I to raczej jedyny sposób. 00:05:20:Zaplanujcie to. 00:05:31:- Ile jeszcze mu dasz wody?|- Tyle, by się nie odwodnił. 00:05:37:Wštpię, czy na twoim miejscu|zrobiłby to samo. 00:05:40:- Rick jako nie był odwodniony.|- Racja. 00:05:44:Ale miał 12 kolców|w kręgosłupie 00:05:47:i mózg na poziomie|rednio inteligentnego pomidora. 00:05:55:Pora na obiadek.|Może przyniesiesz mu co na zšb? 00:06:00:- Nie powinnimy tu trzymać Pełzacza.|- Powinien być w klatce, nie przy dzieciach. 00:06:04:- Najlepiej byłoby go załatwić.|- Nie irytuj się, to złe dla dziecka. 00:06:09:Złe dla dziecka jest dzielenie domu|z morderczym kosmitš. 00:06:16:- Dzięki. Dawno się nie zamiałam.|- To nie był żart. 00:06:21:Ale i tak mnie to rozbawiło. 00:06:25:- Jestem Margaret.|- Sarah. 00:06:29:- Interesujšcy wybór.|- Mam małš, ale wszechstronnš kolekcję. 00:06:33:- Powiedz, że co dla mnie masz.|- Pełzacze używajš fal radiowych. 00:06:40:Jeli co nadajš, mogę to odebrać|przez radio, o ile sš w pobliżu. 00:06:45:Ale pojedynczy Pełzacz w korytarzu|prawdopodobnie nic nie nadaje. 00:06:48:- Wyłšcza nadawanie w swojej główce.|- Szkoda. 00:06:51:Liczyłem, że wykorzystamy to|jako system wczesnego ostrzegania. 00:06:53:Do czego musi się przydać.|To elementy z lat czterdziestych. 00:06:59:Nie osišgnęlimy jeszcze|takiego poziomu, jaki by chciał. 00:07:03:Skoro go pilnujš, to może|wróć po Bena póniej. 00:07:05:- Nie możemy dłużej czekać.|- Zaufaj instynktowi, Tom. 00:07:09:- To lepsze niż technologia.|- Szkol dalej naszego mistrza. 00:07:46:Kapitanie Weaver.|W czym mogę pomóc? 00:07:53:- Nie możemy puszczać muzyki?|- Puszczaj, co chcesz. 00:07:57:Ale nie to. 00:08:07:- Pasowalibycie do redniowiecza.|- Idziemy po Bena. 00:08:11:Musimy je zabić bezgłonie.|I to za pierwszym razem. 00:08:15:Kontynuujmy. 00:08:19:Chcesz co doradzić? 00:08:26:Czujesz? 00:08:29:Włanie tak.|Wcinij spust powoli i płynnie. 00:08:34:Odrzuci cię od przodu. 00:08:41:I kolejna rada:|zbliż się do celu. 00:08:47:Ben jest w szpitalu, tak?|Franklin Pierce Memorial przy dwójce? 00:08:52:- Tak.|- Znam go. 00:08:54:Ciocia długo tam przebywała,|więc często jš odwiedzałam. 00:08:57:- Wchodzicie od tyłu?|- Przez parking dla karetek. 00:09:01:Idcie przez ostry dyżur i w lewo.|Traficie do głównego korytarza. 00:09:04:Pokażesz mi to na mapie? 00:09:27:- Popiesz się, bo zabraknie zupy.|- Zdšżę. 00:09:31:- Chciałem z tobš pomówić, kochana.|- "Kochana"? 00:09:47:To nowy dwięk. 00:10:00:Zmieniłe zdanie?|Gotowy na pogawędkę? 00:10:05:Szybkie mruganie. 00:10:23:Pamiętasz Lake Huntington z Samem,|kiedy złapałem rybę, 00:10:26:ale kiedy wycišgnšłem haczyk,|ta uciekła... 00:10:29:Wujku, przestań. 00:10:34:Wraz z Kate spędzilimy dużo czasu,|przyglšdajšc się tej tablicy. 00:10:38:Jutro wywiesimy zdjęcie Sama.|Może włanie z tego weekendu. 00:10:44:Może narysujemy tę rybkę.|Zróbmy to wspólnie. 00:10:53:- Nie.|- W porzšdku. 00:10:56:Rozumiem. 00:11:01:Nie możesz wiecznie|się tak zachowywać. 00:11:06:Mogę. 00:11:18:Zawołaj strażnika!|Musimy go zabić! 00:11:45:Nie żyje. 00:12:03:Powiadom Portera.|Nie będzie szczęliwy. 00:12:07:Musimy go pochować. 00:12:11:- I musimy go zabić.|- Porter by sobie tego nie życzył. 00:12:16:Doktor Glass, kiedy cywile|dowiedzš się o tym, 00:12:21:zacznš panikować,|za co nie można ich winić. 00:12:24:Nie powinnimy byli|trzymać tu tego plugastwa. 00:12:27:Trzymamy go w okrelonym celu|i to się nie zmieniło. 00:12:30:Badanie ich to najlepszy sposób,|żeby ich powstrzymać. 00:12:34:Robiłam postępy. 00:12:40:Ma pani dobę na dowiedzenie się|jak najwięcej o tym draniu, 00:12:46:a potem|sam go ukatrupię. 00:13:17:Jak się czujesz? 00:13:21:- Jeste Hal.|- No. 00:13:27:- Nie jesz?|- Nie jestem głodny. 00:13:31:To tutaj rzadkoć. 00:13:37:Jakie tu uczucie,|być z nimi? 00:13:44:Trwało to cały czas? 00:13:48:- Bylimy połšczeni.|- Spoko. 00:13:52:A co, jeli musiałe|odlać się w rodku nocy? 00:13:58:Robiłem to. 00:14:05:A co z Uprzężami?|Psuły się kiedy czy co? 00:14:16:Dzięki nim wiedzieli,|że byłe jednym z nich? 00:14:20:To nie tak. 00:14:25:Mój brat jest w tym szpitalu.|Tam, gdzie byłe ty. 00:14:29:- Majš jakie straże na korytarzach?|- Spróbujesz go uwolnić, prawda? 00:14:35:Tak. 00:14:39:Pozabijajš was wszystkich. 00:14:47:Margaret, mam probę. 00:14:51:Robimy jutro przyjęcie|dla dziecka Sarah... 00:14:54:- Biła się z kim?|- Nie, opatrywałam rano czyjš ranę. 00:15:00:- Jeste lekarzem?|- Studiowałam medycynę. 00:15:04:- Chciałam cię zaprosić na to przyjęcie.|- Dla Sarah, włanie jš poznałam. 00:15:08:- Nie, dzięki.|- Sarah chciałaby, żeby przyszła. 00:15:13:Jestem zajęta wojenkš.|I co ci przecieka. 00:15:19:Mi też niełatwo było przystosować się|do nowej społecznoci. 00:15:24:Fajna nazwa dla grupki starców|i nauczycieli z giwerami. 00:15:29:Na pewno nie miała tak poprzednio.|Jak natrafiła na tych psycholi? 00:15:34:Nie chcesz wiedzieć, misiu. 00:15:54:- Przykro mi z powodu Harrisa.|- Nie zasługiwał na mierć. 00:16:01:- Nikt nie zasługiwał.|- Poradzisz sobie bez niego. 00:16:06:- Mam nadzieję, Tom.|- Nadzieja nie ma tu nic do rzeczy. 00:16:11:Zawsze chciałem,|żeby to ty operowała Bena. 00:16:14:- Harris był wietnym chirurgiem.|- Ale tobie zależy. 00:16:19:- To żaden plus dla chirurga.|- Ale dla pacjenta tak. 00:16:28:- Twojego syna tu nie ma?|- Nie. 00:16:36:Wiem, że to nie to samo,|w końcu Ben nadal żyje, 00:16:40:- ale może też co przypniesz?|- Po co? 00:16:48:Po prostu...|tacy jestemy. 00:17:02:Będę mógł tam wejć po zmroku,|a przed ich przebudzeniem. 00:17:06:- Co się dzieje?|- Hal wpadł na inny pomysł. 00:17:10:Naprawdę? 00:17:11:Wejdę z Uprzężš Ricka na plecach.|Udam, że jestem jednym z nich. 00:17:17:Nie ma mowy. 00:17:19:- Pomysłowy plan.|- Raczej zwariowany. 00:17:22:Nie wiem, co jest zwariowane.|W końcu walczymy z kosmitami. 00:17:26:Połowa armii to dzieciaki. 00:17:30:- Proszę dać nam chwilę.|- Gadałem z Rickiem. 00:17:33:Mówił, że dzieciaki|chodzš swobodnie. 00:17:36:Więc Pełzacze nie wiedzš,|czy Uprzšż działa? 00:17:38:- Nie, chyba że chcš się porozumieć.|- wietnie, ale nie możesz... 00:17:43:Tato, gdybymy mieli więcej czasu,|obmylilibymy idealny plan. 00:17:48:- Ale musimy odzyskać go teraz.|- Jeste młody, 00:17:51:masz się za niepokonanego|i nie dostrzegasz... 00:17:54:- Zamierzasz dać mi wykład?|- Nie wiesz, jak łatwo można zginšć. 00:17:59:Żartujesz sobie? Każdy, kto przeżył,|dobrze wie, jak łatwo można zginšć. 00:18:04:- Nie pozwolę, by był to ty.|- Nie mówię, że to na pewno wypali. 00:18:06:Mówię, że może wypali. 00:18:08:Ale jeli wejdziesz tam ty,|plan ni...
naszedane