Fakty i Mity 30-2007.pdf

(13640 KB) Pobierz
96915891 UNPDF
Świadkowie zeznają, francuska prokuratura potwierdza:
KSIĘŻA MÓWILI, JAK JECHAĆ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 30 (386) 2 SIERPNIA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
Cmentarz w Lubinie. Czy w tym grobie leży
Bogdan R.? Wiele wskazuje, że nie. A powinien,
Bogdan R.? Wiele wskazuje, że nie. A powinien,
bo to jego nazwisko widnieje na nagrobnej płycie.
bo to jego nazwisko widnieje na nagrobnej płycie.
Dziwne? Niekoniecznie. Bogdan R. był domniemanym
Dziwne? Niekoniecznie. Bogdan R. był domniemanym
kurierem mafi i salezjańskiej. Jego zeznania
kurierem mafi i salezjańskiej. Jego zeznania
mogłyby pogrążyć bossów i zaprowadzić do 133
mogłyby pogrążyć bossów i zaprowadzić do 133
milionów złotych, zrabowanych przez polskich księży...
milionów złotych, zrabowanych przez polskich księży...
Str. 9
ISSN 1509-460X
Cmentarz w Lubinie. Czy w tym grobie leży
96915891.033.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 30 (386) 27 VII – 2 VIII 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Straszliwa tragedia polskich pielgrzymów we Francji po raz ko-
lejny zaprzecza działaniom opatrzności katolickiego Boga. Dzien-
nikarka TVN 24 zadała pytanie, które w podobnej formie ci-
snęło się na usta wielu wstrząśniętych katastrofą osób: „Dlacze-
go? Dlaczego właśnie oni?”. Gość w studio (22 lipca, 22.30)
– dominikanin – nie miał żadnego problemu z odpowiedzią:
„Pan Bóg jest jak dobry ogrodnik. Po wejściu do szklarni ścina
tylko najpiękniejsze kwiaty”. Inni księża powtarzali jak mantrę:
„Niezbadane są wyroki opatrzności”. Wynika z tego, że na 26
zabitych Pan Bóg wydał wyrok śmierci...
1001 cudów świata
Nie dogasły jeszcze w Alpach szczątki polskiego autokaru, a już
Caritas Polska podała numer bankowego konta, na które moż-
na wpłacać datki dla osób poszkodowanych i ich rodzin. Infor-
mację tę zamieściły wszystkie agencje. Żadna jednak – zapew-
ne przez jakieś karygodne niedopatrzenie – nie poinformowa-
ła, ile procent wpłat Caritas zatrzymuje dla siebie i czy urucho-
mi własne, gigantyczne przecież środki, np. ile pałaców otrzy-
manych od państwa spienięży na charytatywny cel. Pozostajemy
w przekonaniu, iż będą to kwoty kolosalne!
wybierało sobie niedawno nowe siedem cudów świata.
Wybierano spośród budowli, dzieł sztuki i innych, wybitnych
tworów rąk ludzkich. Jak wiadomo, wygrał Wielki Mur Chiń-
ski, pałac Tadż Mahal w Indiach, świątynia wykuta w skale
w Jordanii, statua Zbawiciela w Rio de Janeiro itd. Same
znane i oklepane gmaszyska.
Osobiście uważam pomysł za poroniony. Bo niby co ta-
kiego nadzwyczajnego jest w tych murach? Różni je od sie-
bie tylko wiek i ilość ludzi do układania
kamieni. Jako lewicowy patriota
(to nowe określenie, warte upo-
wszechnienia) protestuję też prze-
ciwko nieuwzględnieniu w ran-
kingu Polski, której samo istnienie jest już jed-
nym wielkim cudem, zawdzięczanym wiado-
mo komu. Noo, jak nie wiadomo? Oczywiście,
Kościołowi, który nam niepodległość wymo-
dlił, a także cudownemu wstawiennictwu
świętych patronów – św.
Wojciechowi, biskupowi
Stanisławowi, papieżo-
wi Wojtyle itp. Pominię-
cie naszego kraju
w kwestii cudo-
twórstwa jest
więc wielkim
skandalem. Cuda
są wszak polskim
znakiem firmo-
wym, taką narodową marką jak
Mercedes dla Niemców, czy Nokia
dla Finlandii. Na dodatek, oprócz
zwykłych cudów – takich jak te, że słon-
ko świeci, ptaszki śpiewają, a drzewa rosną – mamy też
cuda na szczeblu wyższym, np. ocalenie dwóch premierów
w wypadkach: podczas lotu helikopterem i na ślizgawce
przed Pałacem Namiestnikowskim. Niewątpliwie cudem jest,
że polski prezydent słyszy wypowiedzi i obietnice, których
nie jest w stanie usłyszeć żaden inny żyjący człowiek, choć-
by był europejskim mężem stanu. Z cudowności historycz-
nych należy wymienić zaślubiny polskiego króla Jana Kazi-
mierza ze zmarłą około 2 tysiące lat temu Żydówką Miriam.
I tu wkraczamy już w kategorię cudów zupełnie wyjątko-
wych – endemicznych, czyli nigdzie indziej niewystępują-
cych. Są to np.: wspomniana, „nieustanna” opieka świę-
tych, przeżycie części ofiar wypadku, czy oczekiwany pod-
czas suszy deszcz. Tylko Polacy mają ten wyjątkowy dar
rozeznania, co jest prawdziwym cudem, a co tylko zbie-
giem okoliczności (w Polsce prawie nie występuje).
Niespotykana wśród innych nacji mnogość wydarzeń przy-
pisywanych siłom nadprzyrodzonym wynika u nas z totalne-
go, ogólnonarodowego zakompleksienia, tudzież wiary
w opatrzność i niewiary we własne siły. Im bowiem więk-
sza wiara w cud, tym mniejsza w osobiste możliwości. Je-
śli już coś się uda, to zasługi przypisywane są siłom z wy-
soka – „dzięki Bogu!”. Ktoś – nawet w przysłowiowym
czepku urodzony – kto tak rozumuje, nie będzie
się zbytnio starał, bo jeśli Bóg zechce, to i tak
mu pomoże po raz drugi. A jak nie, to nie. Do
tego dochodzi przeświadczenie o przeznaczeniu,
czyli losie nieuniknionym. Przykład, który idzie
z góry, pokazuje, że nasi wierzący rządzący nie
potrafią samodzielnie kierować krajem. Muszą
jeździć na pielgrzymki do Częstochowy czy Kra-
kowa, gdzie modlą się o cuda w dziedzinie po-
lityki i gospodarki. I te cuda się zdarzają! Mieli-
śmy lub mamy: jedyny na świecie rząd stero-
wany radiem; wicepremiera po zawodówce,
z siedmioma wyrokami i po 70 postępowaniach
sądowych; drugiego wicepremiera o poglądach średnio roz-
winiętego szympansa; premiera daltonistę, który twierdzi, że
białe nie jest białe, a czarne nie jest czarne; Rzecznika Praw
Dziecka, oskarżającego postaci z bajek o propagowanie ho-
moseksualizmu; eurodeputowanego i wiceministra wierzą-
cych w smoki. Schodząc na poziom poselski, możemy się
pochwalić cudownymi wprost anomaliami. Mamy więc po-
słankę lubiącą seks jak koń owies i taką, która seks potępia.
Ta druga podobno do dziś nie może wybaczyć rodzicom, że
ją spłodzili... Cuda zdarzają się też w gospodarce: dla
przykładu w latach 70. kilka krajów kupiło od
nas Fiata 126P. Tak zwane „mrówki” (osoby
szmuglujące towary w torbach) na granicy
zarabiają więcej od ordynatora szpitala.
W czasie zakazu połowu dorsza w Bałtyku
polski rynek jest nim zawalony. Rosjanie za-
jadają się polskim mięsem
z Litwy podczas embarga na
jego sprowadzanie. Cudow-
ne jest zawieranie sojuszy po-
litycznych oraz wyznawanie
poglądów. Okazuje się np.,
że można wyjść z koalicji
i nadal w niej pozostać. Jest
się zdecydowanie za aborcją
i zarazem przeciwko niej.
Biskupi i księża podczas
konfliktów społecznych po-
pierają rząd i strajkujących, choć
ci reprezentują przeciwstawne stanowiska.
Kościół, który okrada państwo i ogłupia na-
ród, uważany jest powszechnie za dobro-
czyńcę. Lewica głosi prawicowe idee, a pra-
wica realizuje lewicowy program. Nasze państwo
jest zadłużone tak bardzo, że dłużnicy zaczynają podejrze-
wać, iż Polska liczy na koniec świata. Cudowne mają być
nawet rakiety, zainstalowane w „naszej” tarczy antyrakieto-
wej – będą nas chronić przed pociskami nuklearnymi, po-
przez rozwalanie ich i rozpylanie nad naszymi głowami...
Zdarzają się również cuda publiczne, nie mniej cudowne,
a bardziej powszechne. Ludzie więcej wydają, niż zarabiają,
i piją więcej, niż mogą przeżyć. Polscy sportowcy zdobywa-
li od czasu do czasu złote medale, choć nie mieli na sobie
napisu: „Jan Paweł II” (Adam Małysz bez sygnatury JPII
wygrał nawet dwa razy Puchar Świata!). Asfalt na drogach
topi się w polskim słońcu szybciej niż w krajach równiko-
wych. Na 90 procent katolików tylko ok. 2 procent zna ka-
tolickie credo i prawdy własnej wiary. Tylko w Polsce dziec-
ko po urodzeniu miało prawie 1,5 promila alkoholu.
I niech ktoś powie, że polskie cuda są gorsze od zagra-
nicznych! Otóż, są lepsze, bo liczniejsze i jedyne w swoim
rodzaju. A jeśli ktoś koniecznie chce mieć cud architekto-
niczny, to niech sobie jedzie do Lichenia. Dwunastą co do
wielkości bazylikę na świecie postawił kustosz ks. Machul-
ski za wdowie grosze polskich gospodyń wiejskich. Postawił
w ciągu 10 lat. I jeszcze samochód w tym czasie kochanko-
wi kupił, i dom mu wybudował!
To nie koniec nieszczęść związanych z sanktuariami. W okoli-
cach Częstochowy przeszła potężna trąba powietrzna. 100 do-
mów i 170 zabudowań gospodarczych zostało zniszczonych lub
poważnie uszkodzonych, siedem osób odniosło obrażenia. Kil-
ka dni później podobny kataklizm dotknął Lubelszczyznę.
Tę od Matki Boskiej Płaczącej...
Premier Jarosław uważnie czyta „Fakty i Mity”. Stwierdził, że
z LiS-em dadzą sobie radę „drapieżne kaczory” . Sprawdzili-
śmy w wyszukiwarkach – przed wypowiedzią premiera ten
zwrot został użyty tylko w „FiM”, w komentarzu Jonasza.
Amerykański sąd odrzucił wniosek strony polskiej o ekstrady-
cję Edwarda Mazura – osoby jakoby zamieszanej w zamordo-
wanie byłego szefa policji. Mało, że odrzucił, to jeszcze w uza-
sadnieniu zbeształ prokuratorów Ziobry. Okazało się bowiem,
że „dokument zawiera wiele błędów i jest wewnętrznie sprzecz-
ny”. „Być może błędy rzeczywiście się we wniosku znalazły”
– oświadczył z rozbrajającą szczerością w programie III PR
Zbigniew Błąd-Ziobro.
„Leszek Miller zadeptywał ślady na miejscu zabójstwa genera-
ła Marka Papały” – oświadczył podczas konferencji prasowej
minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Oświadczył po zło-
ści, gdyż były premier określił niegdyś obecnego ministra sło-
wami: „Pan jest zerem”. Wiemy już, że Miller mocno przesa-
dził. Poziom Ziobry znacznie bardziej charakteryzuje znany szla-
gier zespołu Lady Pank.
Według sondażu PBS, wielki wódz rewolucji moralnej, Jaro-
sław Kaczyński, uważany jest za najgorszego premiera po 1989
roku. Jego działalność dobrze oceniło zaledwie 31 procent re-
spondentów. Reszta, jak zgadujemy, należy do układu...
Prawie 80 procent Polaków (według CBOS) to zdecydowani
przeciwnicy wysłania polskich żołnierzy do Afganistanu. Ponad
połowa z nich zamierza w jakiś sposób czynnie zaprotestować
przeciwko promilitarnej polityce naszego kraju. 18 procent po-
pulacji jest za udziałem Polski w tej operacji. To chyba ci, któ-
rzy nie mają synów... lub serc.
Ministrem od sportu (po niesławnej dymisji Lipca) będzie do-
tychczasowa szefowa gabinetu prezydenta – Elżbieta Jakubiak.
Nowa głowa resortu na dzień dobry zmierzy się z PZPN-em,
który w przededniu rozgrywek ligowych nie ma pojęcia, ile dru-
żyn (i które) będzie grało w poszczególnych ligach. Mogą być
z tym jednak pewne problemy, bo Jakubiak nie odróżnia gry
w nogę od gry w domino.
Związany z Młodzieżą Wszechpolską Maksymilian G. został
skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 2,2 tys.
zł grzywny za rozpowszechnianie pornografii. Dwóch pozosta-
łych narodowo-katolickich podejrzanych o wieszanie obscenicz-
nych plakatów z okazji Marszu Tolerancji w Krakowie czeka
na proces.
Ojciec Zdzisław Kafka – prowincjał redemptorystów w Polsce
– nazwał szum wokół wypowiedzi Rydzyka („Prezydent to oszust,
a jego żona to czarownica”) ordynarną, medialną prowokacją
i manipulacją. A tak w ogóle – zdaniem Kafki – publikacje na
ten temat to „donosicielstwo, którego nie można akceptować!”.
„Pragniemy bronić prawdy w miłości, ludzkiej godności i wol-
ności człowieka” – napisał główny redemptorysta w specjalnym
oświadczeniu. Jak to tłumaczyć na język zrozumiały dla tych
wszystkich, którzy wierzyli, że Rydzyk zostanie choćby upomnia-
ny? Otóż tak: „Pocałujcie mnie w d..ę!”.
JONASZ
Prezydent Wenezueli Hugo Chávez zapowiedział, że wydali z kra-
ju wszystkich cudzoziemców, którzy go krytykują. Podobno po-
mysł ten tak bardzo spodobał się Lechowi Kaczyńskiemu, że na-
tychmiast postanowił przeszczepić go na grunt i naród polski.
W ostatniej chwili wytłumaczono mu, że logistycznie i organiza-
cyjnie będzie dość trudno wyrzucić jakieś 20 milionów ludzi.
Piętnaście książek na sekundę. Tak sprzedaje się ostatni (?),
siódmy tom przygód czarodzieja Harrego Pottera. Polskie tłu-
maczenie zapowiadane jest na jesień bieżącego roku. Oczywi-
ście, tak jak sześć poprzednich tomów, zostanie wyklęte przez
Kościół katolicki i w związku z tym zrobi w naszym kraju total-
ną klapę. He, he, he...
P rawie 100 milionów osób ze wszystkich kontynentów
96915891.034.png 96915891.035.png 96915891.036.png 96915891.001.png 96915891.002.png 96915891.003.png 96915891.004.png 96915891.005.png 96915891.006.png 96915891.007.png
Nr 30 (386) 27 VII – 2 VIII 2007 r.
GORĄCE TEMATY
3
leniu, czy za tragiczną
śmiercią pielgrzymów stoi
Bóg czy szatan. Tymcza-
sem francuska prokuratura twier-
dzi, że to księża organizatorzy...
Zginęło 26 osób, a 24 odniosło
obrażenia – część z nich wciąż walczy
o życie. „Pojechali szukać Boga i zna-
leźli go...” – zapewniał podczas mszy
żałobnej wikariusz generalny Bisku-
pa Polowego WP, ksiądz pułkownik
Sławomir Żarski . To nieszczególna
zachęta dla następnych pielgrzymek...
Obecni na tej smutnej uroczystości
przedstawiciele najwyższych władz
państwowych z prezydentem Lechem
Kaczyńskim na czele usłyszeli też, że
ludzie, którzy rankiem 22 lipca zgi-
nęli we francuskich Alpach koło Gre-
noble, wracając z pielgrzymki po sank-
tuariach maryjnych w Europie, „je-
chali po to, by spotkać Boga. I oni
go znaleźli, on wyszedł im na spotka-
nie. Oni są w niebie i chwała Panu,
że w ten czas powołał ich do siebie”
– pocieszał zebranych klecha.
– To byli święci, ludzie gotowi
na spotkanie z Oblubieńcem. Są
już w niebie, bo Boga odnaleźli, koń-
cząc swoją pielgrzymkę na Ziemi
– powiedział o zmarłych ks. Żarski,
sugerując, że ci, którzy przeżyli wy-
padek, byli mniej godni...
Tymczasem francuska proku-
ratura szuka winnych i przesłucha-
ła jednego z kierowców (drugi
z nich, prowadzący pojazd w chwili
Chwała Panu!
Odpowiadamy: 2 x NIE!
„Czy Watykan, Episkopat lub
parafia organizująca wyjazd też za-
bezpieczą potrzeby bytowe rodzin
pielgrzymów?”.
Odpowiadamy: TAK! Modlitwą.
„Na ile ta nadzwyczajna hoj-
ność polskiego rządu jest związana
z przewidywanymi, przyspieszonymi
wyborami parlamentarnymi?”.
Odpowiadamy: odpowiedzcie so-
bie sami!
Fot. PAP/EPA/Lisa Marcelja
Przypomnijmy jeszcze:
wrzesień 2005 r. – dziewięciu
maturzystów z Białegostoku plus
dwaj kierowcy autobusu wiozącego
ich na pielgrzymkę do Częstocho-
wy. Spłonęli żywcem. Zginął też kie-
rowca tira, z którym zderzył się po-
jazd z pielgrzymami. 40 dziewcząt
i chłopców zostało rannych. „Pan
tak chciał” – wytłumaczyli tragedię
kościelni organizatorzy;
czerwiec 2002 r. – nieopodal
węgierskiego jeziora Balaton zginę-
ło 20 polskich pielgrzymów do Me-
djugorie. Ok. 30 osób doznało ob-
rażeń. „To szatan nie chciał pozwo-
lić, by dotarli do Medjugorie! Chciał,
żeby wszyscy zginęli!” – wyjaśnił na
łamach Rydzykowego „Naszego
Dziennika” światowej sławy egzor-
cysta, ks. Gabriel Amorth .
Francuska prokuratura upiera
się, że to jednak księża wymogli na
kierowcy przejazd zakazaną trasą...
DOMINIKA NAGEL
wypadku, zginął) oraz kilku lżej
rannych pasażerów.
Z wstępnych zeznań świadków
oraz rekonstrukcji przebiegu wypad-
ku wynika, że:
kierowca absolutnie nie miał
prawa znaleźć się na tej drodze. Ten
wyjątkowo stromy jej odcinek jest
wyłączony dla transportu publiczne-
go, o ile pojazdy nie mają specjal-
nego pozwolenia;
stan techniczny autokaru wciąż
jest badany, ale wiadomo już, że pod-
czas długiego i ostrego zjazdu ha-
mulce nie wytrzymały obciążenia;
objazd byłby o 30 kilometrów
dłuższy, ale siedzący z przodu księża
wymogli na kierowcy, żeby pojechał
krótszą, górską trasą , bo chcieli zo-
baczyć szlak, którym w 1815 roku ce-
sarz Napoleon wracał z Elby. Kilku
pielgrzymów natychmiast to podchwy-
ciło. Zresztą parafianie wiedzą, kto
rządzi, zwłaszcza na pielgrzymce...
Premier Jarosław Kaczyński
zapowiedział, że przeznaczy po 100
tys. zł dla każdej z rodzin osób po-
szkodowanych w wyniku wypadku
autokaru we Francji.
– Wesprzemy ich dodatkową
kwotą, przekraczającą 10 tysięcy zło-
tych – obiecuje szef gabinetu pre-
zydenta Maciej Łopiński .
Polacy na forach internetowych
zaczynają pytać:
„Czy ofiary zawalenia się ha-
li w Katowicach i rodziny górników
z Halemby też tak zostały docenio-
ne jak pielgrzymi?”;
„Czy rodziny ofiar wypad-
ków na polskich drogach, matki oka-
leczonych dzieci i sieroty, które stra-
ciły rodziców, będą dostawać porów-
nywalne kwoty?”.
jakiejś nadmorskiej miejscowości
o piątej rano? Tysiące bud, miliony
bud, a morze tylko jedno...
Gofry, kebab, gyros, alkohole świata, Ty-
skie, Warka, Żubr. Co wieczorem podchodzi
bardziej? Na środkowym Wybrzeżu zdecydo-
wanie króluje Warka. Przynajmniej „na oko”.
Warka tu, tam, tam też – na plaży, na matera-
cach, w wodzie, na kocach, w męskich dłoniach,
w damskich rączkach... Tatuś do kolegi, znad
Warki: „Wiesz, chciałbym, k...a, mieć taką ko-
mórę z aparatem, bo, k...a, takiej jeszcze nie
miałem. Ta, co mi ją zaj...li, to stara była...”.
Ten sam tatuś, prawie w tej samej chwili do
syna: „Dawid, jak się nie uspokoisz, to nigdzie
nie pójdziemy”. Obok stoi mama i żona kole-
gi, też z dziećmi. Młodzi znajomi na wspólnych
wakacjach. Nikogo z nich, ale też nikogo z oko-
licznych opalających się, nie dziwi, nie oburza,
nie drażni ten język. Tu wszyscy tak mówią.
Wszędzie wszyscy tak mówią. Młode pokole-
nie Polaków doskonale porozumiewa się przy
pomocy czterech, pięciu słów: „k...a”, „pier...lić”,
„ch..”, „super”, „ekstra”... Alejka w nadmor-
skim parku w Kołobrzegu. On wysoki, chudy,
lat 16–17: „Ja nie lubię się bić, ale jak już
przy...bię, to gość siada...”. „A ja lubię i potra-
fię się napie...lać” – to ona, lat 16–17, mała,
może 160 cm, w uszach słuchawki od MP3...
Dziewczyny i chłopaki, kobiety i mężczyźni
– już tylko pierwszorzędne cechy płciowe ich
różnią. Reszta, zwłaszcza obyczaje, są już ta-
kie same – grube i chamskie jak wielgachne
krzyże, zwisające na ich piersiach i między ich
biustami. „Polacy to bardzo pobożny naród”
– powiedział pan prezydent, gdy pojechał sfo-
tografować się w pozie „zatroskany ojciec na-
rodu”, na tle pielgrzymkowych szczątków. Ten
autokar roztrzaskany pod Grenoble to przecież
kawałek nas: na drodze, na której nie miał
prawa być, z pieśnią maryjną na ustach, ale
bez zezwolenia, choć takiego tam wymagają...
Alleluja i do przodu!
Na nadmorskich uliczkach tłumy. Każdy ka-
wałek byle trawnika, byle podwórka to teraz co
najmniej płatny parking. Obok domów naj-
nowsze mercedesy, hondy, toyoty – w stanie ta-
kim samym jak tuż po zdobyciu. Od stu do stu
kilkudziesięciu tysięcy sztuka. Na ich właścicie-
lach adidasy, reeboki, łańcuchy, bransolety,
srebrem, z bursztynem krajowym lub z Chin
(nikt już nie wie), z majtkami, parasolami,
okręciki, wisiorki, kogutki... Nie ma co do rę-
ki wziąć? Jak to nie ma – przez tłum nie spo-
sób się przebić, tu każda „potwora” znajdzie
swego amatora. Gdy słonko zaświeci na dep-
takach, aż roi się od gołych biustów, brzuchów,
ramion, piersi, pleców, nóg. Tatuaże, tatuaże
– kolorowe, czarne, małe, duże... Nie ma ta-
kich spacerniaków, choćby i we Wronkach,
Bartoszycach, w Czarnem, na Montelupich
więcej starczy na „grzanie”), walą się w krza-
ki, walą się w krzakach... Gówno ich obcho-
dzi, co się dzieje. Niedziela? Jaka niedziela?
To co, że niedziela? Kto chce, idzie do kościo-
ła, a kto nie, to nie...
Pod pomnikiem Zaślubin z Morzem przed-
stawiciel narodu „zwycięzców” gra na har-
moszce „Podmoskownyje wieczera” – po ile
kto rzuci... Może zdjęcie z Kubusiem Pu-
chatkiem, może z Tygryskiem? Proszę bardzo,
żywy wąż – zdjęcie, kto chce zrobić sobie zdję-
cie z wężem? Lody „amerykańskie”, ryby mor-
skie, kuchnia „polska”... Kto już nie może,
kto gaśnie w oczach, idzie spać. Spać, spać,
bo impreza goni imprezę.
W Kołobrzegu twórców można wiązać
w pęczki. Ustawieni w kolejce do widza, do
jego kasy. Kto żyw, kto jeszcze się rusza, je-
dzie w nadmorską trasę, nawet zgrany Ro-
siewicz . Co tam Rosiewicz – Alosza Awdie-
jew , Krzysztof Krawczyk , Monika Brodka ,
Bayer Full, kabaret Ani Mru-Mru. No i Mar-
cin Daniec . Daniec! Dla młodzieży do lat 12
– bilety po 15 złotych, dla dorosłych – po 25.
Tyle co śniadanie w „New Skanpol”. Tanio jak
na takiego artystę, ale za to w amfiteatrze.
Frekwencja, publisia...
Autokar, Alpy, trąba w Częstochowie...
Kogo to obchodzi? Jaka trąba, jaki autokar?
To nic nie wiesz – spłonęli żywcem, utonęli,
zabili się, zniszczeni do cna. Z pielgrzymki
wracali... Mój Boże, mój Boże... O w mordę
– patrz! Kibel miejski w parku koło plaży
– 2 złote albo pół euro!
– Ale za to czysto...
– Za złotówkę też było czysto...
– Co tu napisali: „Nie wchodzić bez potrze-
by”. Dzięki Bogu! Mogli przecież napisać:
„Przed wejściem określić potrzebę u dyżurnej”.
MAREK BARAŃSKI
COŚ NA ZĄB
Jesteśmy na wczasach
sygnety – też nielicho warte. Pośród nich
– zbratani jedną ulicą, tymi samymi automa-
tami do gier, goframi, lodami „kręconymi”
i dorszem w panierce – tysiące mniej zamoż-
nych obywateli. Różnica jest w gruncie rze-
czy taka, że jedni przyjeżdżają na dwa tygo-
dnie, a inni na trzy, cztery dni. Tym bardziej
więc chcą użyć, „być na wczasach”. Wielkim
powodzeniem cieszą się maszyny do spraw-
dzania siły bokserskiego ciosu. Równie popu-
larne są maszyny do sprawdzania siły piłkar-
skiego „kopa”. Panie przytrzymują puszkę
z piwem, panowie idą w zawody. Obok dzie-
ci: na bujaku-koniku, na bujaku-traperskim
wozie, na motocyklu, w samochodzie wyści-
gowym, w helikopterze, który strzela, przy au-
tomacie do sprzedawania piłeczek i piłek...
Dwa złote, dwa złote, dwa złote, dwa złote...
Kilogram jabłek – osiem złotych. Piwo wycho-
dzi taniej... Tandeta, tandeta, tandeta... Ręcz-
niki w pejzaże, ręczniki w misie, stragany ze
czy Rakowieckiej, gdzie byłoby tyle tatuaży na
raz. Bardzo nam przypadła do gustu kultura
więzienna i grypsera spod celi...
Czy chodziliście po Kołobrzegu w niedzie-
lę, o szóstej rano? Spróbujcie kiedyś. W sezo-
nie, w niedzielę o szóstej rano Kołobrzeg jest
chyba najbardziej pijanym miastem w Polsce.
Po ulicach przewalają się tłumy chłopaków
i dziewczyn, którzy wyszli z dyskotek i jeszcze
dopijają, dopijają, dopijają... Wielu już zabra-
kło „paliwa”, wielu już straciło głos od wrza-
sków, fajek i zimnego piwa, ale od czego wa-
kacyjny handel – gdzie nie spojrzysz otwarty
bar, karczma, piwna chata... Można pić do upa-
dłego, na umór, na zabój, na sztywno... K...wa,
k...wa, k...wa … niesie się przez park, po pla-
ży, po molo... Dziewczyna z piwem w garści,
z petem w ustach – normalka. Nie ma wstydu,
jaki wstyd, co „nie wypada”... Spadaj! Walą
się pijani jak bela do samochodów, którymi
przyjechali i które są ich „hotelem” (tak taniej,
K ościół ma problem w usta-
C zy chodziliście w lecie po uliczkach
96915891.008.png 96915891.009.png 96915891.010.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 30 (386) 27 VII – 2 VIII 2007 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Mnie to rybka
Sutherland , Telly Savalas . W Pol-
sce aktorka znana była jako Lilia-
na Głąbczyńska i wystąpiła w fil-
mie „Z dalekiego kraju” Krzyszto-
fa Zanussiego , w „Austerii” Je-
rzego Kawalerowicza , jak również
w serialach „Alternatywy 4” i „O7
zgłoś się”. Aktorka wyjechała z Pol-
ski w 1985 roku, zaangażowana do
amerykańskiej produkcji „War and
love” („Wojna i miłość”), i pozosta-
ła w Stanach na stałe. Sądzę, że Li-
liana Komorowska jest po Joannie
Pacule najbardziej słynną polską ak-
torką w Stanach. Te dwie dziewczy-
ny zdobyły Hollywood i – co waż-
niejsze – mężów... milionerów. Mnie
to rybka, ale ciekawy jestem, w ja-
kiej kolejności...
Czego będzie mi brakowało
w letnim sezonie? Na pewno sej-
mowego serialu. Oj, kiedy wreszcie
pojawi się Ludwik Dorn , stuknie la-
gą i zacznie się akcja Polish Come-
dy ?! Mnie to rybka, bo jestem czło-
wiekiem wielu zalet (nie chwalę się,
tylko informuję), ale mam jedną wa-
dę: kiedy słucham i patrzę na prze-
mądrzałego Ludwika Dorna – staję
się wybiórczym antysemitą!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Tak można by zatytułować film, który poja-
wił się ostatnio w internecie. Fabuła prosta
– rolnik ciągnie krowę do stodoły. Tyle że rolnik ma twarz sołtysa Zalesia Kró-
lewskiego – Józefa Mroza – a szyję leżącej krowy oplata sznur, którego dru-
gi koniec przywiązany jest do traktora. Sołtys poinformował policjantów, że nie
miał po prostu innego pomysłu na poradzenie sobie ze zwierzęciem. Fakt, na
plecy przecież krowy nie weźmie.
Specjalnie nie przejmuję się, że
seriale dopiero od września. Ale
jak pomyślę, że obrady sejmowe
dopiero za miesiąc, to mam spię-
cie w inkubatorze. Zaczynam tę-
sknić za posłami niedoróbkami.
Według OBOP, statystyczny Po-
lak w pierwszym półroczu 2007 r.
oglądał telewizję przez 3 godziny i 27
minut dziennie! Z tego na seriale po-
święcił 1/4 tego czasu. Najlepszą oglą-
dalnością cieszył się serial „M jak mi-
łość”, który podoba się, bowiem uka-
zuje, jak wielkimi wartościami są: ro-
dzina, miłość, ufność w ludzi i pogo-
da ducha, mimo nie zawsze sprzyja-
jących okoliczności życiowych. W czo-
łówce polskich seriali do niedawna
znajdował się „Na dobre i na złe”.
Jednakże strajk lekarzy i pielęgnia-
rek obnażył ruinę polskiego systemu
zdrowotnego, a poza tym tylko psy-
chol uwierzy, że w Leśnej Górze ist-
nieje tak idealny szpital.
Mnie to rybka, ale, niestety, tro-
chę zmian obsadowych szykuje się
po przerwie urlopowo-wakacyjnej.
Małgorzata Kożuchowska (Han-
ka Mostowiak) prawdopodobnie po-
zostanie w „M jak miłość”, aczkol-
wiek niewiele brakowało, by się sa-
ma wyautowała. Przyjęła propozycję
(od konkurencyjnego Polsatu) jed-
nej z głównych ról w nowej teleno-
weli pt. „Tylko miłość”, a to nie
spodobało się producentom sagi
rodu Mostowiaków. Ponoć już jej
wybaczono tę „zdradę”. TVN był
jednak bardziej rygorystyczny w sto-
sunku do Edyty Herbuś . Kiedy wy-
stąpiła w Polsacie, natychmiast wy-
cięto jej rolę ze scenariusza „Na
Wspólnej” oraz nie zaproszono do
szóstej edycji „Tańca z gwiazdami”.
Co ciekawe, w polsatowskim seria-
lu „Tylko miłość” Herbuś wystąpi
obok Kożuchowskiej. Natomiast
Paulina Holtz (Agnieszka Lubicz)
nieodwołalnie żegna się z „Klanem”.
Aktorkę zastąpi ktoś inny. Paulina
była w „Klanie” 10 lat, natomiast Ko-
żuchowska występowała w „M jak
miłość”, począwszy od drugiego od-
cinka, przez 7 lat. Mnie to rybka,
bo nowe ciała zawsze są w cenie.
Już we wrześniu obejrzymy pi-
lotażowy odcinek nowego serialu
TVN pt. „Gotowi na miłość”. Zano-
si się na sensację! W serialu wystą-
pi hollywoodzka gwiazda Liliana
Komorowska , która grała z takimi
sławami jak Tom Selleck , Donald
W Pacanowie Koziołek Matołek to postać numer je-
den. Nic dziwnego więc, że w miasteczku zawrzało,
kiedy którejś nocy ktoś zdewastował 3-metrową, styropianową figurę popular-
nego kozła. Wandale urwali mu rogi, uszy i nogi. Po dokładnej i sumiennej na-
prawie Koziołek znów stanął w rynku. Nie możemy pojąć, dlaczego pomniki pa-
pieża są ze spiżu, a Koziołka Matołka ze styropianu...
Dwaj 16-latkowie z Grudziądza dorabiali w wakacje na
budowie pod okiem majstra inwalidy. Mężczyzna – swój
chłop – zaprosił ich po robocie do domu i nalał im po szklanie wina, a potem
zaserwował rosołek, po którym chłopakom urwał się film. Policja wyjaśniła ro-
dzicom, że ich dzieci zatruły się etanolem. Majster robotę stracił.
Rozdarte miłością serce 13-latka przyćmiło mu ro-
zum. Aby zwrócić na siebie uwagę swej wybranki,
postanowił udać samobójstwo. Akcję wieszania się na pasku miał zarejestro-
wać telefonem komórkowym jego najlepszy kumpel. Operator był na tyle po-
chłonięty filmowaniem, że nawet się nie zorientował, iż mistyfikacja wymyka
się spod kontroli. Na szczęście ocknął się w porę i uratował kochasia, który
trafił do szpitala. Serce wybranki nie drgnęło.
Atmosfera na jarmarku w Opolu Lubel-
skim musiała być niezwykle rozluźnio-
na – nie wiadomo, czy zabawą, czy procentami. Dość, że w rytm dźwięków
wyśpiewywanych przez Piaska siedzący w loży dla VIP-ów wiceburmistrz mia-
sta oraz dyrektor ośrodka kultury w pobliskim Chodlu postanowili zacisnąć pię-
ści i rozprostować ręce. Tylko dzięki interwencji rezolutnych ochroniarzy skoń-
czyło się na złamanym nosie wiceburmistrza.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
okazać się niezbędna. Irańczycy mogą tu posłać
jedną lub drugą rakietę z zazdrości, że Polska re-
publika teokratyczna jest lepsza od tej, którą oni
budują już 30 lat.
„Nasze przystąpienie do Unii Europejskiej stworzy-
ło nam wyjątkową szansę uporania się z zacofaniem
i biedą. Dobrze wykorzystujmy tę szansę, bo z każdym
Polska obecność w Unii jest zresztą bardzo dwu-
znaczna. Zauważył to dziennikarz włoskiej „La Repub-
blica”, który pisze o Polsce jako o „pierwszej próbie usta-
nowienia republiki teokratycznej na Zachodzie”. Przy-
wódcy Islamskiej Republiki Iranu mogą polskim kole-
gom pozazdrościć sytuacji geopolitycznej. Iran po dzie-
sięcioleciach wtłaczania Koranu do prawodawstwa
i głów poddanych pozostaje krajem dosyć izolowanym
w swoim regionie świata. Próby eks-
portowania religijnej rewolucji za po-
mocą petrodolarów raczej się nie po-
wiodły. Polski taliban tymczasem
wszedł do Unii niczym koń trojań-
ski watykańskiej wersji republiki teo-
kratycznej. Kolejnych, nawróconych
na narodowy katolicyzm krajów, na razie jeszcze nie
widać, ale wszelki ciemnogród europejski w Kaczyń-
skich i europośle Giertychu ma swój wzór oraz ducho-
we wsparcie. Zresztą nie tylko duchowe, czego świa-
dectwem jest ostatnio hojne dofinansowanie z pol-
skich publicznych pieniędzy dla katolickiego kongresu
rodzin w Warszawie.
Polski taliban śle zresztą swoich misjonarzy. Bry-
tyjskie, irlandzkie i norweskie parafie rzymskokatolic-
kie są ratowane przed bankructwem przez dwa milio-
ny polskich emigrantów. W Oslo polscy katolicy robi-
li tłok w katedrze nawet na mszy odprawianej po wiet-
namsku, co widziałem na własne oczy. W Szkocji w wie-
lu parafiach Polaków jest już więcej niż miejscowych
katolików. Irańscy zwolennicy Królestwa Bożego na zie-
mi mogą więc Kaczyńskim pozazdrościć. Miejmy na-
dzieję, że będzie to zazdrość przedwczesna.
ADAM CIOCH
Jako centrolewica będziemy stanowczo przeciwstawiać się wszelkim prze-
jawom dyskryminacji i homofobii. Obywatelami Polski są także geje i les-
bijki. Mają prawo czuć się dobrze w swoim kraju i mieć możliwość lega-
lizowania swoich związków. (...) Teraz trzeba bronić Polski przed populi-
zmem i parafiańszczyzną. Będę to robił niezależnie od tego, ile czasu spę-
dzę w prokuraturach. Będę głośno mówił, że obecny rząd jest zły, każdy
inny byłby znacznie lepszy.
(Aleksander Kwaśniewski)
Premier popełnił olbrzymi błąd. Nie chodzi o samą sprawę, ale sposób jej
załatwienia. Przeszliśmy do gry, w której stawką zaczęły być nie same wy-
bory, ale wielomiesięczne przebywanie w więzieniu. Rywalizacja politycz-
na bardzo się zaostrzyła, a stare przysłowie mówi: kto od miecza wojuje,
ten od miecza ginie.
RZECZY POSPOLITE
Republika teokratyczna
(Roman Giertych)
Oglądałem ostatnio „Parszywą dwunastkę”. Nie wiem czemu, ale przyszedł
mi wtedy do głowy właśnie marszałek Ludwik Dorn. (Marek Borowski)
Byłbym zaskoczony, gdyby Radio Maryja zaczęło promować Samoobro-
nę w sytuacji, gdy jeden z jej liderów – Stanisław Łyżwiński – jest oskar-
żony o gwałt, próbę zabicia dziecka nienarodzonego i inne czyny krymi-
nalne.
miesiącem zmniejsza się dystans, jaki nas dzieli od bo-
gatszych państw Unii. Możemy zmodernizować Polskę
i na trwałe wprowadzić do grona państw liczących się
w Europie”. Który euroentuzjasta wypowiedział te
słowa? Kwaśniewski , Belka , Frasyniuk , Olechow-
ski ? Nie, to Jarosław Kaczyński – ten sam, który
demonstrował dystans wobec wejścia Polski do Unii.
Najlepsze jest to, że słowa te skierował do swoich dwóch
koalicjantów: LPR i Samoobrony – zapiekłych wro-
gów naszej akcesji do UE.
Cóż, można powiedzieć, że teokratyczna IV RP to
kraina cudów i nawet ludzie tak pewni siebie jak Jaro-
sław Kaczyński zmieniają w końcu zdanie. Tylko smutno
jest patrzeć na to, jak śmietankę z polskiego uczestnic-
twa w Unii, czyli laury za spadek bezrobocia i rozwój go-
spodarczy, zjadają ci, którzy najmniej na to zasłużyli,
a więc obecna koalicja – ludzie, którzy zrobili wszystko,
abyśmy w znienawidzonej przez nich UE się nie znaleźli.
(Przemysław Gosiewski)
Premier spaceruje dumny jak paw, w doskonale skrojonym garniturze,
śnieżnobiałej koszuli i błękitnym krawacie, podkreślającym majestat. Wy-
gląda jak monarcha absolutny. Przecież wykosił już wszystkich, którzy mu
zagrażali.
(Zbigniew Chlebowski, PO)
Premier niech się na temat seksu nie odzywa najlepiej, bo on tego uczu-
cia bycia z kobietą w stałych uczuciach nie przeżył. (...) do osobistych
spraw ludzi, którzy żyją w związku przez kilkadziesiąt lat, niech on się też
nie wtrąca. Bo ja takie rzeczy słyszałem na temat premiera, to też mogę
je powiedzieć.
(Andrzej Lepper)
Wybrała OH
KRÓTKA HISTORIA
MATOŁKI
MISTRZ
LOVE STORY
KOLOROWE JARMARKI
T arcza chroniąca przed rakietami z Iranu może
96915891.011.png 96915891.012.png 96915891.013.png 96915891.014.png 96915891.015.png 96915891.016.png 96915891.017.png 96915891.018.png 96915891.019.png 96915891.020.png 96915891.021.png 96915891.022.png 96915891.023.png 96915891.024.png 96915891.025.png 96915891.026.png 96915891.027.png 96915891.028.png
 
Nr 30 (386) 27 VII – 2 VIII 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
KACZA ROCZNICA
zachodzeniu w ciążę nastolatek,
w czym Wielka Brytania wiedzie od
wielu lat prym w Europie. Efekty
akcji są z roku na rok coraz bardziej
widoczne. „Chcielibyśmy, aby nasto-
latki w ogóle nie uprawiały seksu,
ale ponieważ i tak to robią, wolimy,
żeby nie zachodziły w ciążę i nie cho-
rowały” – wyjaśnia przewodniczący
niezależnej komisji rządowej do zwal-
czania ciąży nieletnich, Gill Fran-
ces . I pomyśleć, że dzieci naszych
rodaków na emigracji są narażone...
na antykoncepcję.
wywiązuje się z konkordatu w zakre-
sie edukacji i środków przekazu. Po-
wód, dla którego hierarchia pod-
niosła larum, to znaczna redukcja
państwowych dotacji na Uniwersytet
Katolicki, zmniejszenie dofinanso-
wania na lekcje religii w szkołach pu-
blicznych oraz brak jasnych wytycz-
nych w sprawie obecności kapelanów
w szpitalach i więzieniach. WZ
Premier wszem wobec ogłasza
niezwykłe sukcesy gospodarcze
i społeczne swojego rządu. Jednak
zarówno tzw. zwykli Polacy, jak
i specjaliści od gospodarki widzą to
zgoła inaczej.
Przy okazji pierwszej kaczej rocz-
nicy portal Wirtualna Polska zapy-
tał swych użytkowników o to, jak
oceniają rok rządów Jarosława Ka-
czyńskiego . W dwudniowej ankie-
cie wzięło udział aż 63789 internau-
tów. Wyniki okazały się dla premie-
ra druzgocące. Oto aż 53 proc.
uczestników postrzega jego działa-
nia bardzo źle, kolejne 22 proc.
– źle, natomiast 8 proc. – średnio.
Jedynie 10 proc. stwierdziło, że pre-
mier i jego rząd działali bardzo do-
brze, a kolejne 7 proc., że dobrze.
Podobnego zdania są specjaliści.
„Naprawdę trudno zaakceptować to,
co premier mówi” – komentuje fan-
faronadę Kaczyńskiego prezes Skar-
biec Asset Management i były czło-
nek Rady Polityki Pieniężnej, Bo-
gusław Grabowski . A
to marketing będzie tu najważniej-
szy. Miejscowy ksiądz zamierza do-
łożyć starań, aby św. Bogumiła ogło-
sić dodatkowo patronem rybaków,
a samorządowcy planują wybudo-
wać przystań nad Wartą, dzięki cze-
mu uczestnicy spływów kajakowych
będą mogli rozprostować nogi, po-
dziwiając odnowiony za unijne pie-
niądze drewniany kościół. Znaczy
– sanktuarium.
uspokoił nastroje, zapewniając, że
Wadowicom niezwykłego pociągu
nie będą zabierać. MaK
OJCZYZNA
W WATYKANIE
Na budynku pewnej rozgłośni
w Toruniu można przeczytać dewi-
zę: „Bóg, Kościół, Ojczyzna”. Zwra-
camy uwagę na kolejność – przed
Ojczyzną, jak wół, stoi Kościół.
A że Kościół ma stolicę w Watyka-
nie, obcym państwie, w oczy rzuca
się skandal: na terenie Polski jakieś
łotry uprawiają propagandę, że ob-
ce państwo ma być dla Polaków
ważniejsze niż Polska! Czy to nie
pachnie zdradą? Bo nam się wyda-
je, że na milę.
UCIEC OD OŁTARZA
A
W Izraelu, kraju zamieszkałym
na ogół przez ludzi niereligijnych,
działają ortodoksyjni rabini, na-
rzucając świeckiej większości juda-
istyczne nakazy. Rząd postanowił
na to uczynić pewien krok w stro-
nę państwa świeckiego – przygoto-
wano ustawę, która ma wprowadzić
śluby cywilne, ale... tylko dla miesz-
kańców Izraela, uważanych przez
ortodoksyjny rabinat za nie-Żydów.
Dotąd wszyscy, którzy chcieli unik-
nąć błogosławienia ich związku
przez duchownych, musieli wyjeż-
dżać po ślub za granicę (najczęściej
na Cypr), a później legalizować
związek w Izraelu. MaK
OH
PROTEST UCZONYCH
PLUSUJĄ
Grupa wybitnych rosyjskich na-
ukowców (w tym dwóch fizyków no-
blistów) opublikowała w Moskwie
list wyrażający protest przeciwko mie-
szaniu się Cerkwi prawosławnej do
polityki. Uczeni przypominają, że
konstytucja Federacji Rosyjskiej za-
kłada rozdział Kościołów i państwa.
Sygnatariusze z niepokojem patrzą
„na mieszanie się duchownych do
wszystkich spraw życia społecznego”.
Uważają także, że rosnąca pozycja
Cerkwi zagraża innym wyznaniom
oraz integralności kraju, który jest
wieloetniczny i wieloreligijny. AC
LV
PRZECIW RÓWNOŚCI
Episkopat włoski rozpoczął hi-
steryczną akcję wymierzoną w po-
wstającą właśnie ustawę o wolności
religijnej. Biskupom bardzo nie po-
doba się, że lewicowy rząd chce
zrównać w prawach wszystkie wy-
znania. Mówią więc, że „Kościół ka-
tolicki zostanie postawiony na rów-
ni z sektami”. Podobnie boli ich
zrównanie katolickich ślubów kon-
kordatowych z innymi ślubami re-
ligijnymi. Episkopat wieszczy zagro-
żenie dla „naszej cywilizacji praw-
nej”, a chodzi o to, co zawsze, czy-
li o przywileje.
BÓG TAK, EURO NIE
CO KRAJ,
TO OBYCZAJ
Radni Warszawy nie przejmują
się mistrzostwami EURO 2012, czy
sprzątaniem po ekipie Kaczyńskie-
go . Ważniejsze są boje o preambu-
łę do nowego statutu miasta i...
odwołanie w niej do Boga! Miałby
on być dla widocznie leniwych raj-
ców dodatkowym natchnieniem do
pracy. Za takim zapisem są kluby
PO i PiS. Przeciwni są tylko radni
z Lewicy i Demokratów. Dodajmy
– współrządzący z PO. Póki co, dzi-
waczny pomysł opiniują rady dziel-
nic. Mieszkańcy są wyraźnie na
„nie”. Upartą zwolenniczką konfe-
syjnego dokumentu jest za to pre-
zydent miasta Hanna Gronkie-
wicz-Waltz , która jeszcze niedaw-
no, podczas wyborów, kreowała się
na wielką „przyjaciółkę” lewicowych
wyborców. Przecież poparli ją i Bo-
rowski , i Kwaśniewski . No ale
w końcu oni obaj walczyli już o in-
nego Boga, w innej konstytucji. Bo-
rowski jeszcze niedawno mówił, że
koalicja LiD i PO to koniec ideolo-
gizacji zarządzania. Czyżby zbliżał
się koniec, ale koalicji? DP
Sieć telefonii komórkowej Plus
GSM została partnerem portalu ka-
tolickiego Opoka. Co ich połączy-
ło? Wirtualna Mapa Pielgrzymko-
wa. Dzięki najbardziej nowoczesnej
technologii cały naród z zapartym
tchem i wzmożoną uwagą będzie
mógł obserwować zmagania masze-
rujących na Jasną Górę pątników.
Ci ostatni nie mają powodów do ra-
dości, bo skończy się sranie po krza-
kach! Żeby tylko sranie... OH
BEZ KOŚCIELNEGO
Saudyjska Komisja ds. Promo-
cji Cnoty i Zapobiegania Występ-
kom wespół z królewską policją
w ciągu ostatniego roku aresztowa-
ła ponad 100 czarowników – poda-
ła PAP. Wśród zatrzymanych za za-
kazaną magię zdecydowaną więk-
szość stanowią kobiety: wróżbitki,
czarodziejki, szamanki.
Aresztowań w większości przy-
padków dokonywano dzięki denun-
cjacjom, za które płacono sowite na-
grody. Komisja nadal szuka czarow-
ników. A u nas, w Kaczolandzie, ta-
cy delikwenci chodzą sobie w biały
dzień po ulicach, za robienie lu-
dziom wody z mózgów zbierają cięż-
ką kasę i tworzą własne komisje do
zwalczania konkurencji! KC
AC
Po raz pierwszy w historii,
w okręgu stołecznym w Hiszpanii
zanotowano więcej ślubów cywil-
nych niż kościelnych. Liczba kato-
lickich ślubów w Madrycie kurczy
się gwałtownie. W 2005 roku było
ich jeszcze 16 tysięcy, rok później
– zaledwie 12 tysięcy. Laicyzacja
ślubów jest kolejnym sygnałem sil-
nej dekatolicyzacji – zmian obycza-
jowych i światopoglądowych zacho-
dzących w Hiszpanii. AC
PAPIEŻ WYGNANY
SZKAPLERZ
NA PIELGRZYMKĘ...
We Włoszech skandal. W Me-
diolanie zamknięto wystawę sztuki,
nawiązującą do wątków homoseksu-
alnych, po tym, jak przygotowujący
ją pracownicy galerii rozpoznali na
jednej z rzeźb twarz Benedykta XVI .
Rzeźba przedstawiała starszego męż-
czyznę w pończochach i stringach...
Burmistrz Mediolanu najpierw na-
kazała usunąć eksponat, a później
zamknąć całą wystawę. MaK
BUNT PIUSEK
Jak donosi zakon karmelitów,
w Polsce rozkwita pochodzący ze
średniowiecza zwyczaj noszenia
szkaplerza, czyli fragmentu szmat-
ki, mającej symbolizować... ubiór
Matki Boskiej. Według katolickiej
tradycji, propagowanej właśnie przez
karmelitów, noszenie szkaplerza ma
chronić przed nieszczęściami,
ogniem piekielnym oraz skracać mę-
ki czyśćcowe (sic!). Ponieważ czci-
cielem szkaplerza był JPII , w Pol-
sce mnożą się bractwa szkaplerzne.
Jeśli ktoś pyta o wielkie zasługi
papieża dla Polski – oto jedna
z nich...
W Portugalii zbuntował się Epi-
skopat. Przeciwko władzy. Biskupi
twierdzą, że socjalistyczny rząd nie
GUMKI W SZKOLE
Tabletki wczesnoporonne, pre-
zerwatywy i testy ciążowe – to
wszystko dostępne w szkole. Oczy-
wiście, nie u nas, lecz w Wielkiej
Brytanii.
Środki antykoncepcyjne można
dostać w tzw. klinikach zdrowia sek-
sualnego, które powstały już w 226
brytyjskich szkołach. Lekarze i pie-
lęgniarki udzielają tam porad oraz
przekazują uczennicom prezerwaty-
wy oraz tabletki wczesnoporonne,
działające do 72 godzin po stosun-
ku. Zainteresowanie, nawet wśród
11-latek (sic!), jest duże.
Inicjatywa władz wywołała, oczy-
wiście, protesty kilku kościołów, jed-
nak brytyjski rząd mało się tym przej-
muje. Cała akcja ma przeciwdziałać
MARKETING
Mamy w Polsce kolejne sanktu-
arium. Po latach starań i nieustan-
nej rywalizacji o św. Bogumiła po-
między parafiami w Dobrowie
i Uniejowie palmę pierwszeństwa
przyznano tej pierwszej. Ludzie nie
kryli łez wzruszenia, bo – jak twier-
dzą – to właśnie w ich miasteczku
żył i dokonywał cudów ów święty
biskup! Z tego wzruszenia zapo-
mniał się natomiast starosta Wień-
czysław Oblizajek , który wyrecy-
tował z rozbrajającą szczerością:
„Marketingowo wyprzedziliśmy
Uniejów”... Bo rzeczywiście odtąd
AC
POCIĄG DO KAROLA
Prasa lokalna w Wadowicach do-
niosła, że być może słynny pociąg
papieski, kursujący z Krakowa do
Wadowic („FiM” 20/2007), będzie
przeniesiony na trasę Częstocho-
wa–Kraków. Na starej trasie przy-
nosi straty. Na to podniósł się krzyk
i larum, a pomysł nazwano „zama-
chem na papieski pociąg”. I dopie-
ro Urząd Marszałkowski z Krakowa
96915891.029.png 96915891.030.png 96915891.031.png 96915891.032.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin