Sheckley Robert - Krolestwo bogow.pdf

(856 KB) Pobierz
23227256 UNPDF
Robert Sheckley
Królestwo bogów
(Godshome)
Przekład Adam Bukojemski
Gail, mojej żonie,
mojej miłości i mojemu przeznaczeniu
Akcja powieści jest całkowicie fikcyjna. Wszystkie postacie i zdarzenia przedstawione
w książce są całkowicie fikcyjne lub przedstawione w sposób fikcyjny.
Prolog
W obszarze, który znajduje się na prawo od zwykłej czasoprzestrzeni (ale nie łączy się z nią),
panował całkowity spokój, tak jak prawie od początku wieczności. Wszystko znajdowało się
w stanie potencjalnej gotowości. Nie było tu żadnego lądu, powietrza czy wody, żadnych
atomów, kwarków, elektronów ani fotonów, nawet żadnych neutrino, tych nieskończenie małych
wędrowców kosmosu.
Nie było tu światła ani ciemności, bo zarówno fotony, jak i antyfotony istniały jedynie
w stanie potencjalnej możliwości powstania, tak blisko stanu nieistnienia, że ich liczbę można by
całkowicie pominąć. Z tego powodu trudno byłoby powiedzieć, że istnieją dzisiaj, mogły istnieć
wczoraj albo będą istnieć jutro.
W pewnej chwili do tego obszaru przeniknął sygnał. Po spenetrowaniu przestrzeni
potencjalność z niejakim wahaniem zrezygnowała z długiego snu i wskoczyła do rzeczywistości.
Utworzyła się atmosfera, aby sygnał mógł zabrzmieć. Pojawiły się fotony, aby sygnał stał się
widzialny. Powstały istoty inteligentne na obraz i podobieństwo boskie, aby sygnał został
usłyszany i zrozumiany.
Z początku nie było absolutnie nic, a potem ukazała się błyszcząca rosą łąka. Każda kropla
rosy lśniła własnym blaskiem. W pewnej chwili jedna z kropel zaczęła się powiększać. Na jej
przeźroczystej powierzchni rozjarzyły się kolory. Kropla rosła tak długo, aż pękła. Z jej wnętrza
wyszła człekokształtna istota. Istota czekała i patrzyła, jak inne krople rosy rosną, pęcznieją
i pękają, i wyłaniają się z nich inni bogowie. W ten sposób powstało dwunastu bogów. Wielcy
Bogowie, tak starożytni jak świat, tak nowi jak poranek, stali na trawie i patrzyli na siebie.
Wiedzieli, po co zostali zrodzeni. Czekali na narodziny jeszcze jednego, który wdroży plan
w życie. Ten ostatni miał się nazywać Asturas.
Część pierwsza
Zgłoś jeśli naruszono regulamin