Jezus naszym przeznaczeniem(1).pdf

(1364 KB) Pobierz
1
Wilhelm Busch
JEZUS NASZYM PRZEZNACZENIEM
Szkoła Biblijna Hosanna
Protestanci.org/sbh
Rokitno Szlacheckie 2011
2
Autor: Wilhelm Busch
Tytuł: Jezus naszym przeznaczeniem
Tłumaczenie: Wanda Malicka
Korekta: Przemysław Gola
Wydawca:
Przemysław Gola
Skrytka pocztowa 4, 42-450 Łazy
hosanna@protestanci.org
(+48) 530 066 317
ISBN 978-83-931449-8-3
© Wydawnictwo Ewangeliczne, Poznań 1990
©Przemysław Gola, Rokitno Szlacheckie 2011
Książka nie na sprzedaż!
3
JEZUS NASZYM PRZEZNACZENIEM
"Jezus naszym przeznaczeniem" – oto był wybrany przez pastora
Buscha temat wiodący wielkiej ewangelizacji, którą przeprowadził w
Essen, w 1938 roku.
Z wielką radością pełnił służbę duszpasterską wśród młodzieży w
Essen, ale jako zapalony kaznodzieja wiele podróżował, głosząc
wszędzie Ewangelię. W niezliczonych odczytach wzywał do Jezusa –
w miastach і po wsiach, na Wschodzie i Zachodzie, w Europie i na
całym świecie.
Jakże był uradowany, gdy ludzie spieszyli, aby usłyszeć jego
zwiastowanie! Był przekonany, że Ewangelia o Jezusie jest
najwspanialszą, zapierającą dech w piersiach Nowiną wszechczasów.
Tysiące przychodziły, aby go posłuchać. A jednak prawdziwym
duszpasterzem był tylko w osobistej rozmowie w cztery oczy. Była to
szczególna właściwość jego zwiastowania. Niech w tej książce
słowami, które zostały utrwalone na taśmie magnetofonowej, nadal
rozmawia z każdym z osobna – jako posłaniec Jezusa Chrystusa,
Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego.
"Jezus naszym przeznaczeniem" – to główny temat całego jego
zwiastowania. Czy chcecie usłyszeć to poselstwo? Możecie to zrobić!
Usiądźcie w wyobraźni pod kazalnicą, a szybko się przekonacie, że
temat "Jezus naszym przeznaczeniem" jest głównym tematem dla
świata i dla naszego życia.
KARL-HEINZ EHRING
4
BÓG – OWSZEM, ALE PO CO JEZUS?
Widzicie, taki stary pastor jak ja, który całe życie działał w
wielkim mieście, słyszy bez przerwy te same slogany. Jeden z nich
brzmi: "Jak Bóg może dopuszczać do takich rzeczy?" Drugi: "Kain i
Abel byli braćmi. Kain zabił Abla. Skąd Kain wziął żonę?" A
najulubieńszy slogan brzmi: "Panie pastorze, pan ciągle mówi o
Jezusie. Przecież to fanatyzm. Czyż nie jest obojętne, jaką religię się
wyznaje? Ważne jest uczucie czci dla Najwyższego, Niewidzialnego".
Jakie to przekonywujące! To samo powiedział już mój wielki
rodak, Goethe, który też pochodził z Frankfurtu: "Uczucie jest
wszystkim; miano – dym to i mara". Czy więc mówimy Allah, Budda,
los, czy "Istota Wyższa" – jest to obojętne. Ważne jest, abyśmy w
ogóle w coś wierzyli. A precyzowanie naszej wiary – to już fanatyzm.
Pięćdziesiąt procent spośród was, którzy mnie słuchacie, również tak
myśli, prawda? Widzę jeszcze przed sobą starszą panią, która
stwierdziła: "Och, panie pastorze, pan ciągle tylko mówi o Jezusie i o
Jezusie! A czy Jezus nie powiedział sam: "W domu Ojca mego wiele
jest mieszkań?" Wszyscy się tam zmieszczą!" Moi przyjaciele, to jest
jedno wielkie oszustwo!
Byłem kiedyś w Berlinie na lotnisku "Tempelhofer Feld". Przed
wejściem do samolotu musieliśmy raz jeszcze przejść kontrolę
paszportów. Przede mną stał wysoki, barczysty pan, taki, wiecie, dwa
metry na dwa, z wielkim pledem podróżnym przewieszonym przez
ramię. Ten pan szybkim ruchem podał swój paszport i już postawił
nogę na schodku. A tu urzędnik mówi: "Chwileczkę. Pański paszport
jest już nieważny!" Pan odpowiedział: "Niechże pan nie będzie tak
drobiazgowy. Najważniejsze, że mam paszport!" "O nie, –
odpowiedział zdecydowanym tonem urzędnik – najważniejsze jest, by
ten pański paszport był ważny!"
Dokładnie tak samo jest z wiarą. Nie chodzi o to, bym miał w
ogóle jakąś wiarę, jakąkolwiek wiarę. Każdy człowiek w coś wierzy.
Niedawno ktoś mi powiedział: "Wierzę, że z dwóch kilogramów
wołowiny będzie dobra zupa". To również jest wiara, choć – jak sami
5
rozumiecie – dosyć mało ważna! Tak więc, nie o to chodzi, aby mieć
jakąkolwiek wiarę. Chodzi o to, by mieć taką wiarę, która pomaga żyć
nawet w głębokich mrokach, która daje oparcie w chwili wielkiej
pokusy i próby, wiarę, za którą można umrzeć. Śmierć jest wielką
próbą prawdziwości naszej wiary!
Istnieje tylko jedna prawdziwa wiara, z którą można prawdziwie
żyć i umrzeć: jest to wiara w Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
Jezus sam powiedział: "W domu Ojca mego wiele jest mieszkań". Ale
do tych mieszkań Bożych prowadzą tylko jedne drzwi: "Ja jestem
drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie".
Jezus jest drzwiami! Wiem, ludzie nie chcą tego słuchać. O Bogu
można dyskutować godzinami. Jeden wyobraża sobie Boga tak, a
drugi zupełnie inaczej. Ale Jezus nie może być przedmiotem dyskusji.
I mówię wam: tylko wiara w Jezusa, Syna Bożego, jest ratującą i
zbawiającą wiarą, z którą można żyć i umrzeć!
Jak śmieszna wydaje się ta wiara różnym ludziom, pokazuje takie
małe wydarzenie, z którego spokojnie możecie się pośmiać. Przed laty
szedłem sobie raz w Essen przez miasto. Na rogu ulicy stało dwóch
mężczyzn wyglądających na górników. Kiedy przechodziłem, jeden z
nich zawołał: "Dzień dobry, panie pastorze!" Podszedłem bliżej i
pytam: "Czy my się znamy?" A on śmieje się i mówi do drugiego: "To
jest pastor Busch. Bardzo przyzwoity chłopak!" "Dziękuję", –
powiadam, a on mówi dalej: "Tak, ale niestety ma bzika!" Oburzyłem
się: "Co takiego? Ja mam bzika? Co to ma znaczyć?" A on powtarza:
"No naprawdę, pastor jest bardzo fajny, ale cóż – ciągle mówi o
Jezusie!" "Człowieku! – krzyknąłem uradowany – to nie jest bzik! Za
sto lat znajdzie się pan w wieczności. I wtedy wszystko będzie
zależało od tego, czy poznał pan teraz Jezusa. Od tego zależy, czy
znajdzie się pan w piekle, czy w niebie! No niech pan powie: zna pan
Jezusa?" A on roześmiał się i powiedział do kolegi: "No widzisz?
Znowu zaczyna!".
Teraz też chcę od tego zacząć. Chcę zacząć od słów Biblii: "Kto
ma Syna, ma żywot". Chodziliście kiedyś do szkoły niedzielnej i
uczyliście się o Jezusie, ale nie macie Go. "Kto ma Syna – uważajcie:
Zgłoś jeśli naruszono regulamin