Tai Pan 1986 Dvdrip Xvid-Yyddr Cd1.txt

(25 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:40:Pearl River, koło Kantonu, Chiny|10 Marzec 1839
00:00:42:Pearl River, koło Kantonu, Chiny|10 Marzec 1839
00:01:30:Chiny były nieznanš, zakazanš ziemiš.
00:01:35:Przez cztery wieki Zachód nie zdołał|dotknšć jej brzegów.
00:01:39:Lecz za wczesnych dni|wielkich okrętów morskich, zachodni kupcy
00:01:43:przycišgnięci przez cuda herbaty,|jedwabiu i kamieni szlachetnych,
00:01:46:napierali na ich granice,
00:01:49:wraz z podwójnym ródłem pokus:
00:01:52:łapówkami i opium.
00:01:55:Na południu rozległych chińskich terenów,
00:01:58:na granicy miasta Kanton,
00:02:01:miało założyli faktorię handlowš
00:02:04:i do ostatka stawiali opór Cesarzowi.
00:02:20:Dzielnica europejska,|Kanton, Chiny.
00:05:03:Oparte na powieci autorstwa JAMESA CLAVELLA
00:05:58:Dwór pozwala wam na handel|z obcokrajowcami.
00:06:03:Na sprzedaż herbaty, jedwabiu i kosztownoci.
00:06:07:Ale nigdy na kupno opium.
00:06:11:Obcokrajowcy zatruwajš nas opium,
00:06:14:a wy przymykacie na to oczy.
00:06:16:Przyjmujecie ich łapówki,|nawet ich wspieracie!
00:06:19:Jestecie Chińczykami?|Nie macie sumienia?
00:06:29:Jin Qua!
00:06:35:Od Komisarza jego Cesarskiej Moci,
00:06:41:i boskiego dworu.
00:06:44:Żšda on natychmiast ujrzeć dowódcę - Tai-pana.
00:06:51:- Wszyscy jestemy "tai-panami".|- Tylko jeden Tai-pan
00:06:54:to prawdziwy Tai-pan, kapitanie Brock.
00:06:58:Nie id. Chce cię martwego.
00:07:01:Albo na zakładnika.
00:07:04:Nie możecie przetrzymywać|brytyjskich obywateli.
00:07:07:Żšda rozmowy z Tai-panem.
00:07:18:Pobłogosław mnie, Buddo.
00:07:20:Niech moi przodkowie wybaczš mi
00:07:23:mojš miłoć do barbarzyńcy.
00:07:26:Dzierżę zniewagę i ból.
00:07:33:Jestem zgubiona przez mojš słaboć.
00:07:44:Twojemu panu nakazano wyjazd do Kantonu,
00:07:47:na spotkanie z Cesarskim Komisarzem.
00:08:12:- Nie pójdzie do Kantonu? |- Posłał po mnie.
00:08:15:Przeraliwišca prawda.
00:08:18:On zabija Tai-pan i wszyscy barbarzyńcy
00:08:20:opuszczajš Chiny. Żadnego więcej opium.
00:08:23:May-may, jestem brytyjczykiem.
00:08:25:Nie odważyliby się mnie tknšć.
00:08:36:Twój najszybszy statek popłynšł do Anglii,
00:08:38:nie widziano ich przez 9 miesięcy... Rok.
00:08:42:Twoje ciało będzie zgnije|i będzie okropišco skończone
00:08:45:zanim twoja barbarzyńska królowa|dowie się o twojej mierci.
00:08:48:Anglia ma najwspanialsze|okręty bojowe na wiecie.
00:08:54:Tak, ale dlaczego nigdy|żadnego nie widzimy?
00:08:57:Bo nawet twoja barbarzyńska królowa
00:08:59:wie lepiej niż ty, Tai-pan.
00:09:03:Żaden człowiek nie może|oprzeć się boskiemu Cesarzowi.
00:09:06:Spali opium i nie pójdzie?
00:09:15:May-may to twoja niewolnica.
00:09:17:Ale proszę, by spełnił jej|jednš probę na całe życie.
00:09:23:- Kajaj się przed nim. |- Nie klękam przed nikim.
00:09:28:- Zabij mnie więc.|- Nie obawiaj się.
00:09:35:Zabił już wielu kupców.
00:09:39:Całe miasto jest przerażone.
00:09:42:Nie myl, że jeden barbarzyńca,
00:09:44:którym bardzo gardzi,|uczyni z niego
00:09:47:łagodnego człowieka.
00:11:16:Oszczęd mnie, Komisarzu Lin, oszczęd!
00:11:19:nie czyniłem nic wbrew woli Cesarza.
00:11:22:Pozwoliłe mi handlować z obcokrajowcami.
00:11:25:Nie karz mnie za to. Oszczęd mnie.
00:11:30:Zabić go!
00:12:08:Lin, Cesarski Komisarz niebiańskiego dworu,
00:12:12:nakazuje co następuje.
00:12:16:Barbarzyńcy majš dostarczyć
00:12:19:każdš czšstkę opium w ich posiadaniu.
00:12:23:Albo podporzšdkować się niczym piraci,
00:12:26:największej karze Prawa.
00:12:33:- Jeli Cesarski Dwór pozwoli mi... | - Nie odzywaj się!
00:12:52:Czcigodny Linie,|emisarzu boskiego dworu...
00:12:59:Chiny posiadajš liczne bogactwa.
00:13:02:Skoro pozwolono|nam na wolny handel tymi dobrami...
00:13:07:Kiedy Cesarz Boskiego Królestwa zechce handlu
00:13:10:z barbarzyńskim wojownikiem,
00:13:13:on sam ustali prawa, nie Obce Diabły,
00:13:16:które sprzedajš opium.
00:13:19:Jeli opium ma być oddane,|potrzebna będzie rekompensata.
00:13:22:Ponadto może ono wpać w niepowołane ręce...
00:13:26:Nie będzie rekompensaty.|Opium zostanie spalone.
00:13:30:Spalone! Mowa tu o tysišcach funtów opium.
00:13:34:Prędko zlęknij się Cesarskich Rozkazów.
00:13:38:Nie opieraj się!
00:14:09:Skromni kupcy Zachodu sš wiadomi,
00:14:12:iż Dwór posiada wiele wydatków...
00:14:15:Jak miesz!
00:14:17:Próbujesz skorumpować Cesarskiego Komisarza?
00:14:20:Zasługujesz na mierć!
00:14:23:Jeszcze jedna próba sprzedaży opium
00:14:25:lub przekupienia urzędników,
00:14:28:a twoja głowa zawinie w koszu!
00:14:31:Zabrać go!
00:14:33:Tai-panie, opium zostanie zniszczone.
00:14:36:Ty i wszyscy kupcy macie opucić Kanton.
00:15:14:Id do diabła!
00:15:26:Tai-panie! Ojcze!
00:15:29:Pomylałem, że zorganizuję wyjazd|May-may do Makao.
00:15:32:Jeli sobie tego życzysz.
00:15:34:Oczywicie, ale bšd ostrożny.|Nie ufaj nikomu.
00:15:44:Przykro mi...
00:15:46:Powinienem był poznać się na tym człowieku,
00:15:48:zanim uznałem że jest taki jak reszta.
00:15:51:Ale Lin, czy nie,
00:15:53:Noble House przetrwa 200 lat.
00:15:59:Pamiętaj o tym, Gordonie,|cokolwiek by nie robił.
00:16:37:Struan! Powinienem był złamać ci kark,
00:16:40:kiedy byłe jeszcze aroganckim|chłopcem do posług.
00:16:43:Chciałem.|Byłem głupcem, że tego nie zrobiłem!
00:17:23:Portugalska enklawa w Makao.
00:17:50:Wiosłowali chyba całš noc!
00:18:18:Panie Brock, co się stało?
00:18:20:Chiński handel szlag trafił.
00:18:23:Spalili opium.
00:18:33:Manuelu, Chcę ci co pokazać.
00:18:37:Zmieniamy kurs.|Wschód-Północ-Wschód.
00:18:43:Pokażę ci dar losu dla Tai-pana.
00:18:52:Wyspa Hong Kong...
00:19:05:Sen marynarza, Vargasie. | Głęboka, bezpieczna woda.
00:19:10:- A teraz będzie należeć do Anglii. |- Anglii?
00:19:14:Tak, Manuelu. Wracam do Anglii.
00:19:18:I wydam każdy grosz by przekonać Parlament
00:19:21:by państwo nie pozwoliło, aby jego kupcy
00:19:23:byli poniżani przez|redniowiecznego monarchę.
00:19:26:Zażšdamy kawałka Chin dla Anglii.
00:19:28:Tego kawałka.
00:19:33:Ja, kapitan Glessing
00:19:36:z Królewskiej Marynarki,
00:19:38:biorę w posiadanie
00:19:42:tę wyspę,|Hong Kong,
00:19:46:tego dnia,
00:19:49:26-ego stycznia 1841!
00:19:55:Ta ziemia to teraz
00:19:59:brytyjska ziemia!
00:20:02:Boże, zachowaj Królowš!
00:20:06:Prezentuj broń!
00:20:14:Parada, wymarsz w kolumnie!
00:20:18:W lewo zwrot.
00:20:22:Naprzód marsz.
00:20:27:Koło na prawo!
00:20:31:Oczy na lewo!
00:20:37:Od lat żeglujemy i walczymy na|tych wodach jak piraci,
00:20:42:a kiedy wreszcie przekonujemy Marynarkę
00:20:44:by ukarać Chińczyków,
00:20:47:rzšd odbiera im ten skalny kloc jako trofeum.
00:20:51:To najbezpieczniejsza przystań|jakš widziałem, Tyler.
00:20:56:Nie potrzebujemy bezpiecznej przystani.
00:21:00:Moglimy zarzšdać praw handlowych|w szeciu chińskich miastach.
00:21:03:Szanghaj, Nanking...
00:21:07:Zamiast tego bierzemy tš przeklętš skałę.
00:21:14:Cóż, ja też mogę zadziałać w Parlamencie.
00:21:16:Mam zamiar uwiadomić rzšd.
00:21:28:- Kapitanie Glessing, gratulacje.| - Dziękuję, Struan.
00:21:31:- Dobra robota.|- Chyba trzeba będzie to jako uczcić.
00:21:35:- Historyczna okazja.|- Powiniene być dumny, Horatio.
00:21:40:- Mam własne drobne przemówienie, jeli można.|- Oczywicie.
00:21:44:W imieniu Noble House,
00:21:47:którego to jestem|skromnym Tai-panem,
00:21:51:chciałbym zaprosić wszystkich kupców,
00:21:54:ich piękne żony i panny,
00:21:58:na wielki bal,
00:22:01:więtowany za dwa miesišce,
00:22:04:kiedy nasz budynek zostanie|ukończony, na tym wzgórzu!
00:22:13:- Tai-panie!|- Wejd na górę!
00:22:17:I aby uhonorować piękno,
00:22:20:które przybyło tu do nas z Makao,
00:22:23:wręczę nagrodę tysišca funtów
00:22:26:najlepiej ubranej damie na tym balu!
00:22:32:Sędziować będzie niezrównany artysta,
00:22:35:Arystoteles Quance.
00:22:40:To mnie zrujnuje, Tai-panie!
00:22:43:Założę się też z każdym o to,
00:22:46:iż okręt Noble House, "Poranna Chmura",
00:22:50:będzie pierwszym statkiem handlowym,
00:22:52:który zakotwiczy w tej przystani,
00:22:54:obiekcie zazdroci tego wiata!
00:22:57:Daję dwiecie funtów.
00:23:02:"Biała Wiedma" będzie rozładowana, zanim
00:23:05:"Poranna Chmura" pojawi się na horyzoncie.
00:23:08:Na Boga, Brock. Pucili cię do rumu|zanim kapłan pobłogosławił ucztę.
00:23:14:Boże, zachowaj Królowš!
00:23:41:- Dobra robota, Tai-panie.|- To było marne.
00:23:49:Ach Mary,
00:23:52:skoro twój ojciec przybył|do Chin by ratować dusze
00:23:54:nie powinien był spłodzić córki,
00:23:56:która tak łatwo sprowadzałaby|mężczyzn do grzechu.
00:23:59:Całkowicie się zgadzam, panie Struan.
00:24:01:Jako nigdy nie skusiłam|ciebie, Tai-panie,
00:24:04:by popadł w niełaskę.
00:24:05:Mary, moja droga siostro!
00:24:07:To tylko dlatego, moja droga Mary,
00:24:09:iż ustšpiłem silniejszym pretensjom
00:24:12:kapitana Glessinga.
00:24:17:"Serce Loch Lomond".
00:24:20:Musicie mi wybaczyć...
00:24:26:Zadziwiajšcy człowiek.
00:24:28:Wiesz co o jego...
00:24:30:jego... "chińskiej-pani"?
00:24:33:Wiedzielimy wszystko o Tai-panie|odkšd bylimy dziećmi.
00:24:37:I jestemy mu wiele winni.
00:24:39:To znaczy od mierci ojca?
00:24:41:I wczeniej.
00:24:43:Dużo wczeniej.
00:24:52:Czeka pan na kolejnš ceremonię,
00:24:55:by ukończyć swój szkic, panie Quance?
00:24:57:Czekam na tego, kto da najwięcej.
00:24:59:Umieszczę go porodku.
00:25:01:Może pan, panie Tillman?|Pragnie pan zaistnieć w historii?
00:25:04:Pragnę tylko przyzwoitoci, panie Quance.
00:25:07:Moja bratanica powiedziała mi,|że namówił jš pan,
00:25:10:by pozwoliła się namalować nago!
00:25:12:Każdy mężczyzna nieuzależniony od opium
00:25:14:lub m...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin