Feather_Jane_-_Aksamit.pdf

(724 KB) Pobierz
88041942 UNPDF
Feather Jane
Aksamit
Prolog
Francja, czerwiec 1806 rok.
Sierp ksi yca wisia nisko na niebie nad lasem St. Cloud. Lis
� � �
znikn ; tylko jego bia y omyk b ysn w zaro lach. Nad polan rozbrzmia o
�� � ��� � � �
g uche pohukiwanie sowy U brzegu strumyka s cz cego si z wysoka na p askie
� �� � �
kamienie gasi pragnienie jele .
� �
Rustykalny pa acyk by pogr ony w ciemno ci, a przynajmniej tak wydawa o si
� � �� � ��
cz owiekowi, kt ry przylgn do pnia czerwonego buka na skraju niewie kiej
� � �� �
polany. Odziany w czer , niemal stapia si z otoczeniem ot, ciemniejszy cie
� �� � �
w r d le nych cieni. Wyt a wzrok, wpatruj c si w parterowy pawilon. Wysokie
��� �� ��
weneckie drzwi prowadzi y na kolumnow werand okalaj c budynek. Z ciemnego
� � � ��
otworu wychyn a trzepocz ca smuga, gdy nocny wiatr wyd mu linow zas on .
� � ��� ���
M czyzna obuty w sk rzane mokasyny bezszelestnie wymkn si z kryj wki i
� � ��� �
zbli y do portyku. Ubrany by w czarne spodnie i czarn koszul , w osy ukry
�� � � �� �
pod czarnym kapeluszem, a blad twarz mia uczernion palonym korkiem. Tylko
� � �
d ugi dwustronny sztylet, kt ry trzyma u boku, po yskiwa ja niejsz plam .
� � � � �� � �
By zab jc i dobrze zna swoje rzemios o.W pe nym ksi g pokoju na ty ach
��� � � � � �
okr g ego pawilonu p on a pojedyncza wieca, tak mizerna, e jej wiat a nie
�� �� � � ��
dostrzeg by nikt Z zewn trz.
� �
Charles-Maurice de Talleyrand-Perigord drzema przy wygaszonym kominku z otwart
� �
ksi k na kolanach i g ow opuszczon na piersi, z uchylonych ust o w skich,
��� �� � �
arystokratycznych wargach dobywa o si ciche pochrapywanie. Nagle drgn , jak
�� ��
gdyby jaki d wi k przedar si do jego snu, ale po chwili oddech zn w si
��� �� ��
pog bi .
���
Zab jca, bezszelestny na mi kkich podeszwach, podszed do otwartych drzwi po
� � �
drugiej stronie pawilonu. Jego zadanie nie mia o nic wsp lnego z monsieur
� �
Talleyrandem, ministrem spraw zagranicznych cesarza Napoleona a przynajmniej tak
��
Wysokie o e stoj ce w pokoju by o os oni te przejrzystymi mu linowymi
�� � ��� �
firankami, kt re wzdyma y si i opada y na wietrze, niczym agle okr tu na
� �� � � �
pe nym morzu. W r d pomi tych prze cierade z bia egojedwabiu i adamaszkowych
� �� � � � �
narzut le a y dwie nagie postacie splecione w u cisku. Kobieta spoczywa a na
�� � �
plecach, bezw adnym ramieniem otaczaj c szyj kochanka, kt ry opiera ciemn
� � � � � �
g ow na jej piersi niczym na poduszce, a nog przerzuci w poprzek jej ud. Jego
�� � �
plecy by y wygi te w uk, pod g adk sk r rysowa y si ebra.
� � � ���� ���
Zab jca wbi n mi dzy trzecie i czwarte ebro. Guillaume de Granyille drgn ,
� ��� � ��
gdy ostry b l wdar si wjego sny o mi o ci. Cichy j k protestu i zdumienia
� �� �� �
przeszed po chwili w ciche westchnienie. Jego cia o zwiotcza o i opad o
� � � �
bezw adnie na cia o kochanki.
� �
Morderstwo dokona o si w takiej ciszy, e Gabrielle nie powinna by a si
�� � ��
budzi , ale jej cia o wci by o zestrojone z cia em Guillaume a po d ugich
� � ��� � � �
godzinach mi o ci. W chwili, kiedy opu ci o go ycie, zbudzi a si i usiad a.
�� �� � �� �
Cia o kochanka zsun o si na bok, a jej zamglone od snu oczy wpatrzy y si z
� �� ��
niedowierzaniem w szkar atn plam na jego plecach. Rana by a ma a, ale
�� � ��
Gabrielle, cho oszo omiona snem, od razu poj a jej znaczenie. miertelna plama
� � � �
pocz a si rozlewa powoln , niepowstrzyman powodzi .
�� � � � �
Od wej cia mordercy do pokoju up yn o ledwie kilka sekund. Gabrielle podnios a
� �� �
pe en os upienia wzrok i napotka a zimne, twarde spojrzenie bladych oczu w
� � �
uczernionym obliczu. Oczu bez ycia, bez uczu . Otworzy a usta do krzyku i
� � �
m czyzna skoczy ku niej ze sztyletem, by przebi jej gard o. Rzuci a si na
� � � � ��
bok, poci gaj c za sob martwe cia o Guillaume a z nadludzk si , jak daje
�� � � � ��� �
przera enie. Jej krzyk rozdar cisz wytwornego pawilonu.
� � �
Przez sekund zab jca waha si , trzymaj c n w uniesionej r ce. Krzyk
�� �� �� �
� �
myka zwinnie w r d paproci. Zaj c przysiad na tylnych apach, ze lepiami
� �� � � � �
utkwionymi wjeden punkt, i drgaj cymi nozdrzami chwyta zapach drapie cy Nagle
s dzi .
� � �� ��
mu d wi k dzwonka, a potem gwa towne ujadanie ogar w Zab jca odwr ci si w
� �� ���
Gdy rozleg si krzyk, Talleyrand ockn si z drzemki i si gn do sznura
�� ��� ���
dzwonka obok fotela. Na jego wezwanie ludzie, wy wiczeni, by reagowa szybko jak
� �
my l, ruszyli biegiem w stron r d a krzyku. W psiarni na zewn trz dozorca,
� ���� �
wype niaj c sta y rozkaz, wypu ci ogary
�� � ��
Drzwi sypialni otwar y si z impetem. M czy ni ledwie spojrzeli na ko, na
�� �� ��
kt rym kobieta tuli a cia o kochanka, wci krzycz c. Z pistoletami w d oniach
� � � �� � �
pobiegli ku otwartym drzwiom na werand .
Krzyk Gabrielle zamar , kiedy wreszcie zabrak o jej tchu. Spojrza a w d na
� � � �
cia o Guillaume a; spomi dzy eber krew p yn a obfit fal . Pog aska a go po
� � �� �� �� ��
w osach, jakby wci nie mog a uwierzy , e jest martwy.
� �� � ��
Do pokoju wszed Talleyrand. Utykaj c, podszed do ka. Podni s narzut ,
� � ��� �� �
okry ni ramiona kobiety, by os oni jej nago , i dopiero potem zbada
�� �� �� �
cia o dc Granyille a, szukaj c pulsu na szyi.
� � �
Kto? Gabrielle wypowiedzia a szeptem jedno jedyne s owo. Szale stwo znikn o
� � � � � �
z jej oczu, a cia o spr y o si w przyp ywie nieokie znanej energii, kt r
� ��� � � ��
Talleyrand znaj cy j od dzieci stwa rozpoznawa i rozumia .
� �� � � � �
Pom cisz jego mier ? zapyta cicho.
�� ��� �
Wiesz, e tak. Odpowied by a taka, jakiej si spodziewa .
� � � �� � �
Podszed do rozsuni tych drzwi. Ujadanie ogar w cich o, w miar jak zapuszcza y
� � � � � �
si coraz g biej w las w pogoni za zbiegiem. Talleyrand wiedzia , e za par
� �� �� �
minut b d mu depta po pi tach i w ko cu go schwytaj , chyba e ten morderca
�� � � � � �
nie ma zapachu i nie zostawia lad w
��
Talleyrand nie mia do wiadcze z duchami. Dzia a w realnym wiecie, w kt rym
�� � �� � �
podst p i intryga by y jedynymi skutecznymi rodkami obrony ijedyn pewn drog
� � � � � �
do awansu i wp yw w, zar wno w yciu osobistym, jak i w polityce. A napoleo ski
�� � � �
minister spraw zagranicznych by bez w tpienia najwybitniejszym mistrzem intrygi
� �
w Europie.
Odwr ci si w stron ka. Wjego ch odnych oczach b ysn a iskra wsp czucia,
��� ��� � �� �
kiedy spojrza na nieruchom , blad twarz m odej kobiety. Ale wsp czucie nie
� � � � �
przynosi adnego po ytku, a Gabrielle do d ugo by a w tym fachu, by to
� � ��� �
wiedzie . Chcia a dosta do r ki narz dzie zemsty; Zemsty; kt ra mia a by
� � � � � � ��
u yteczna i dla Francji, i dla samego Talleyranda.
Zacz m wi swoim modulowanym g osem, cichym, lecz d wi cz cym wyra nie w
���� � ��� �
komnacie mierci.
Rozdzia I
Anglia, stycze 1807 rok.
Czm e jest ta tycjanowska pi kno , Miles? Nathaniel Praed za o y monokl,
� ��� � ���
by lepiej si przypatrzy .
� �
Miles Bennet pod y za spojrzeniem przyjaciela, cho jego s owa mog y si
��� � � ��
odnosi tylko do jednej z kobiet obecnych w salonie lady Georgiany yanbrugh.
Hrabina de Beaucaire odrzek . Daleka kuzynka Georgie po k dzieli. Znaj
� � �� � �
si niemal od ko yski.
� �
Nathaniel opu ci monokl i stwierdzi kwa no:
�� ��
Zapewne jest ijaki hrabia de Beaucaire.
� �
Ju nie odpar Miles, odrobin zaskoczony takim przejawem zainteresowania.
�� � � �
Nathaniel zwykle pozostawa oboj tny na wdzi ki pa z towarzystwa. Zmar
� � � � � �
wkr tce po lubie. Zabra a go jaka gor czka, zupe nie nagle... dwa dni i by o
� � � �� � �
po wszystkim, o ile mi wiadomo. Wzruszy ramionami. Gabrielle w a ciwie nie
� � � ��
jest ju w a obie, ale wci nosi czer .
��� �� �
Wie, w czym jej do twarzy stwierdzi lord Praed, na powr t wk adaj c
� � � ���
monokl.
Miles nie m g mie mu za z e tej uwagi. Gabrielle wyr nia a si w pokoju
��� � ���
pe nym kobiet odzianych w zwiewne pastele. Suknia z czarnego aksamitu podkre la a
� ��
jej wysok sylwetk i tworzy a uderzaj cy kontrast z burz ciemnorudych lok w,
� � � � � �
kt re niesforn chmur okala y blad twarz.
� � � � �
Wspania e szmaragdy stwierdzi Nathaniel, oceniaj c okiem konesera klejnoty
� � � � �
Gabrielle nie milk , jakby nigdy nie mia o zabrakn jej tchu. Nagle zawt rowa
�� � � � ���
stron szklanych drzwi i umkn ze zwinno ci le nego stworzenia.
��� � � � � ��
Imogen Hawksworth, ona ksi cia de Geryais. Oboje oddali szyje madame Guillotine
� �
w czasach Terroru. Gabrielle by a ich jedynym dzieckiem. Niewiele zosta o zjej
� �
dziedzictwa po rewolucji, ale klejnoty matki jako uda o si uratowa .
��� ��
Spojrza na przyjaciela. Sk d to zainteresowanie?
� ��
Chyba przyznasz, e to wyj tkowo pi kna kobieta. Musia a by dzieckiem w
� � � � ��
czasach Terroru. Jakim cudem ocala a?
Miles wyj z kieszeni tabakierk z Syres i uraczy si niewielk szczypt .
�� � �� � �
Jej rodzice zostali straceni w najgor tszym okresie, pod koniec roku
� �
dziewi dziesi tego, zdaje si . Przyjaciele rodziny zdo ali przemyci Gabrielle
�� � � � �
za granic Francji. Musia a mie wtedy jakie osiem lat. W a nie wtedy ona i
� � � � ��
Georgie sta y si nieroz czne; s w podobnym wieku, a Gabrielle by a niemal
�� �� � �
cz onkiem rodziny, zanim mog a bezpiecznie wr ci do Francji. Ma pot ne
� � �� �
koneksje... Madame de Stal, Talleyrand, by wymieni tylko dwa nazwiska. Mieszka a
� �
we Francji przez ostatnie sze czy siedem lat, ale od czasu do czasu
��
przyje d a a z wizyt do Georgie i Simona.
��� �
To by t umaczy o, dlaczego nic o niej nie wiem... i dlaczego ty, przyjacielu,
� � �
jak zwykle wiesz wszystko. Nathaniel za mia si pod nosem. Miles s yn z
� ��� ���
tego, e pilnie nadstawia ucha, a jego informacje zawsze by y rzetelne.
� � �
Georgie jest przecie moj powinowat odpar Miles, jakby chcia broni
� �� �� � � �
r d a swojej wiedzy.
���
Wi c jeste odpowiednim cz owiekiem, by dokona prezentacji. Srebrzysta
�� � � � �
brew Nathaniela podskoczy a do g ry
� �
Ale oczywi cie zgodzi si natychmiast Miles. Sam jestem ciekaw, jakie
�� �� �� �
zrobicie na sobie wra enie.
A c to ma znaczy ?
�� �
Miles si roze mia .
� ��
Zobaczysz. Chod .
� �
Nathaniel ruszy za przyjacielem do niewielkiej grupki przy oknie, w kt rej sta a
� � �
Gabrielle de Beaucaire.
Obserwowa a go znad brzegu kieliszka z szampanem. Doskonale wiedzia a, kim jest.
� �
To dla niego tu przysz a, tak jak i on by tu dla niej, cho je li Simon
� � ���
dotrzyma s owa jeszcze o tym nie wiedzia .
��� �
Cieszy o j , e ma nad nim przewag w tym wzgl dzie. Mog a cho w cz ci go
��� � � � � �
oceni , kiedy nie kr powa a go jeszcze rola, kt r bez w tpienia przybierze,
� �� �� �
gdy tylko dowie si , z kim ma do czynienia.
Gabrielle, pozw l przedstawi sobie lorda Praeda. Miles uk oni si ,
� � � � ���
wskazuj c swego towarzysza.
Milordzie. Poda a Praedowi d o wjedwabnej r kawiczce, r wnie ch odn jak
� � � �� � � ��
jej u miech. Bardzo mi mi o.
� � �
Enchant , hrabino. Sk oni si nad jej d oni . Rozumiem, e niedawno
� � ���� ��� �
przyby a pani z Francji.
Moje urodzenie czyni ze mnie persona grata po obu stronach kana u odpar a.
� �� �
Pozycja godna pozazdroszczenia, z pewno ci si pan ze mn zgodzi.
� ��� �
Jej oczy pod czarnymi brwiami, okolone g stymi czarnymi rz sami, mia y kolor
� � �
�� � � �
drwiny wjej spojrzeniu. Ja uzna bym za niezr czne sta jedn nog w obu
� � � � ��
obozach, kiedy trwa wojna.
Chyba nie kwestionuje pan mojej lojalno ci, lordzie Praed? Czarna brew
� � �
unios a si . Jedyna rodzina,jak mam, jest w Anglii...
��� �
i to w tym pokoju. Moi rodzice i wszyscy krewni ze strony ojca zgin li w czasie
rewolucji. Zimny u miech wyp yn najej pe ne wargi. Przechyli a g ow ,
� � ��� � ���
ciekawa, jak zachowa si Nathaniel, postawiony w tak niezr cznej sytuacji.
� �
Nie da si zbi z tropu. Nawet najmniejsza oznaka irytacji nie pojawi a si na
��� ��
jego ascetycznej twarzy.
Nie chcia em by impertynencki, madame, zw aszcza e znamy si tak kr tko.
� � � � � � �
Pozwoli pani z o y sobie kondolencje z powodu
na jej szyi, w uszach, na nadgarstkach i we w osach.
Cz skarbu Hawksworth w,jak mniemam powiedzia Miles. Jej matk by a
grafitu.
Wr cz przeciwnie rzek Nathaniel, zirytowany ledwie uchwytnym b yskiem
���
� � � � � ��
cesarzowi.
No, to jej wytr ci bro z r ki, pomy la , zadowolony, e tak ostro odbi
� �� �� � �
��
By Francuzem, sir. I kocha sw j kraj odpar a cicho, wytrzymuj c jego
�� �� � � �
spojrzenie.
Nathaniel by redniego wzrostu, wi c jej oczy znajdowa y si niemal na
�� � ��
wysoko ci jego oczu, ale mimo blisko ci nie potrafi odczyta ich wyrazu.
� � � �
Wyczuwa jednak, e Gabrielle de Beaucaire bawi si nim e wie co , czego on
� � � �� �
nie wie. By o to uczucie zupe nie mu obce, i wcale mu si nie podoba o.
� � � �
Tak si ciesz , e zostali cie sobie przedstawieni. Lady Georgiana Vanbrugh
� � �� � �
pop yn a ku nim. By a pi kn kobiet o kr g ych kszta tach otulonych zwiewn
�� ��� � �� � �
mgie k gazy w kolorze bzu. Wsun a d o pod rami Gabrielle i u miechn a si
�� ��� � � ��
ciep o.Swiadomo , e jej przyjaciele dobrze si bawi , zawsze sprawia a jej
� ��� � � �
przyjemno .
��
Wielka szkoda, e Simon musia tak nagle wyjecha do miasta, lordzie Praed.
� � � �
Prosi , bym przekaza a panu jego ubolewanie, i nie b dzie go tutaj, by si z
� � � � �
panem przywita . Ale kiedy obowi zek wzywa... U miechn a si i wzruszy a
� � �� �� �
kr g ymi ramionami, a mi a dla oka wypuk o jej biustu unios a si
�� �� ��� ��
odrobin nad dekoltem. Zapewni mnie, e zrobi, co wjego mocy by wr ci
� � � � ��
najutrzejsz kolacj .
� �
Trudno by znale dwie bardziej niepodobne kobiet pomy la Nathaniel, kiedy
�� ��
stan y rami w rami surowa czer obok liliowej paj czyny. Wysoka, rudow osa
� � �� � � �
i Gabrielle o wydatnych ko ciach policzkowych, podbr dku z do eczkiem i lekko
� � �
zadartym nosie by aby prawdziw pi kno ci dla m czyzny, kt ry uwa a za
� ���� � � �
atrakcyjne wyraziste, nieregularne rysy, krzywy u miech i wysok , wiotk
� � �
sylwetk . Ale kto , kto nie gustowa w tym typie urody, uzna by j za
� � � ��
pozbawion wdzi ku. Z kolei Georgiana by a po prostu urocza ze swoimi kobiecymi
� � �
kr g o ciami, mleczn cer , drobnymi, regularnymi rysami i z ocistymi w osami.
��� �� � �
Cz onkowie rz du nie s panami swojego czasu, zw aszcza podczas wojny
�� � � � �
odpar g adko.
��
M wi panjak kto , kto dobrze to wie, lordzie Praed powiedzia a Gabrielle.
�� � � � �
Czy i pan jest zaanga owany w prace rz du?
� �
Dlaczego zabrzmia o to, jakby chcia a mi wbi szpil ? Spojrzawszy na ni ,
� � � � �
napotka spokojne, ch odne spojrzenie i ten krzywy
� �
u mieszek.
Nie rzek szorstko. Nie jestem.
� � � �
U miechn a si szerzej,jakby zn w delektowa a si jak tajemnicz wiedz . W
� �� � ���� � �
ko cu zwr ci a si do Milesa, wielce ubawionego, alejak dot d milcz cego
� ��� � �
obserwatora tej potyczki.
Wybierasz si jutro na polowanie?
� �
Tak,je li ty si wybierasz odrzek z szarmanckim uk onem. : Chocia
� � � � � � � �
w tpi , bym zdo a dotrzyma ci kroku. Spojrza na Nathaniela. Gabrielle
�� �� � � � �
jest nieustraszon amazonk , kiedy p dzi za ogarami. Lepiej nie pozwala , by
� � � �
Och,jestem pewna, e lord Praed przesadzi ka dy p ot, jaki si nadarzy
� � �� � �
powiedzia a, wci si u miechaj c.
� ���� �
Jak dot d aden p ot mnie nie pokona , hrabino. Nathaniel sk oni si
� �� � � � ���
sztywno i odszed , z y, e pozwoli jej si sprowokowa , i r wnocze nie
��� � � � � �
zaintrygowany wbrew samemu sobie... Jak kr lik oczarowany przez kobr , pomy la
� � ��
z irytacj , bior c kolejny kieliszek szampana od lokaja. Gabrielle de Beaucaire
� �
roztacza a bardzo niepokoj c aur .
� ���
Zdaje si , e nie spodoba ci si lord Praed. Georgiana spojrza a na ni
� �� � � � � �
z niepokojem. Czy ci zdenerwowa ?
� � �
Sk d e, on tylko zabi cz owieka, kt rego ycie by o mi dro sze ni moje
�� �� � � � � �
w asne, pomy la a Gabrielle.
� ��
Oczywi cie e nie odpar a. Czy bym by a nieuprzejma? Wiesz, jaki ostry
� �� � ��� �
potrafi by m j j zyk, kiedy nie trzymam go na wodzy.
���
mierci m a. Jestem pewien, e by wiernym stronnikiem Burbon w,
� � �� �
nawetje li dora ne wzgl dy nakazywa y mu przybra pozory pos usze stwa
pi eczk .
jecha a przodem.
��� � � � �� � ��
ug aska jego nastroszone pi rka. Odszed ze z o liwym u miechem cz owieka,
�� � � � �� � �
kt ry znajduje przyjemno w burzeniu dobrego samopoczucia bli nich.
� �� �
Miles jest pod y stwierdzi a Georgie. Nathaniel Praed to jego najbli szy
� �� � � �
przyjaciel. Nie wiem, dlaczego z tak lubo ci snuje podobne intrygi.
� ��
To moja wina powiedzia a GabrieHe. Czy powinnam poprosi lorda Praeda o
� � � � �
wybaczenie? By a zupe nie odmieniona. U miecha a si ciep o do kuzynki, ajej
�� � � �� �
twarz, wcze niej pozbawiona wyrazu, ja nia a yciem. Nie chcia am narobi ci
� ��� � � �
wstydu, Georgie, obra aj c twojego go cia.
�� �
Nie przejmuj si oznajmi a Georgie. Ja sama nie bardzo go lubi , cho
� �� � � � �
jest bliskim przyjacielem Simona. Wzruszy a ramionami. Chyba jednak ma co
� � � �
wsp lnego z rz dem. Ale jest taki sztywny. Zawsze czuj si przy nim
� � ��
skr powana.
C , mnie nie onie miela odpar a Gabrielle cho jego oczy przypominaj
�� � � � �� �
kamienie na dnie sadzawki.
Wtej chwili kamerdyner oznajmi , e podano kolacj . Gabrielle przesz a do
�� � �
jadalni pod rami z Milesem Bennetem. Nathaniel Praed siedzia naprzeciw niej,
� �
mog a wi c obserwowa gu ukradkiem, odpowiadaj c swoim s siadom po obu
�� � � �
stronach, kt rzy zabawiali j rozmow .
� � �
Jego oczy rzeczywi cie s jak kamienie, pomy la a. Twarde i bez wyrazu w tej
� � ��
poci g ej twarzy z w skimi ustami i orlim nosem. Przypomina jej przerasowanego
�� � �
charta. Taka sama nerwowa energia drzema a wjego smuk ym, atletycznym ciele,
� �
raczej gibkim ni muskularnym. W osy by y jego najbardziej uderzaj c cech :
� � � �� �
kr cone i ciemne, z wyj tkiem srebrnosiwych pasm na skroniach, pasuj cych do
� � �
srebrzystych brwi.
Nagle poczu a na sobie jego wzroki zrozumia a, e jej spojrzenia nie by y
��� ��
Zadowolona nie po raz pierwszy w yciu e rzadko si rumieni, zwr ci a
� � �� � ��
si do s siada z lewej, pytaj c, czy zna poemat Waltera Scotta Pie ostatniego
� � � ��
barda.
Pod nieobecno gospodarza m czy ni nie siedzieli d ugo nad porto. Wkr tce
�� �� � �
do czyli do pa w salonie. Nathaniel szuka wzrokiem tycjanowskiej pi kno ci,
�� � � ��
ale hrabiny de Beaucaire nigdzie nie by o wida . Przeszed z pozorn
� � � �
nonszalancj po mniejszych salonikach, gdzie urz dzono rozmaite gry, ale ani
� �
w r d rozentuzjazmowanych graczy w loteryjk , ani w r d bardziej skupionych
�� � ��
karciarzy przy stolikach do wista nie by o rudow osej Gabrielle.
� �
Przyjrza si twarzom m czyzn przy karcianych stolikach. Jeden z nich jeszcze w
�� �
tym tygodniu oka e si kandydatem Simona... kiedy wreszcie Simon przestanie si
�� �
zabawia w te niem dre tajemnicze gierki. ci gn go tu obietnic
� � ���� �
przedstawienia idealnego kandydata do s u by, odm wi jednak wyjawienia jego
�� ��
to samo ci, wybieraj c zamiast tego idiotyczn szarad i miechu wart form
�� � � �� � �
prezentacji.
To by ca y Simon. Doros y m czyzna, a znajdowa dziecinne upodobanie w
�� �� �
szaradach i niespodziankach. Nathaniel wzi swoj herbat i usadowiwszy si w
� � ��
wyst pom z harf i fortepianem.
� �
piew panny Bayberry nie znajduje szczeg lnego uznania zauwa y Miles,
�� � � ��
podchodz c do przyjaciela w k cie. Bo te g osik ma cieniutki, chyba
� � � ��
przyznasz.
By mo e odpar Nathaniel. Ale aden ze mnie s dzia, jak doskonale
���� � � � �
wiesz.
To prawda, ty nigdy nie mia e czasu na drobne przyjemno ci potwierdzi
� �� �� �
Miles z u miechem. Ajak tam m ody Jake?
� � ��
Ca kiem dobrze, z tego co m wi jego bona.
�� �
A z tego, co m wi sam Jake? nalega Miles.
� � � �
Na mi o bosk , Miles, ch opak ma dopiero sze lat. Jest o wiele za
� ��� � � ��
m ody, by mie opinie na jakikolwiek temat. Nathaniel wzruszy ramionami. Z
� � � � �
My la em, e znajdziesz w nim godnego siebie przeciwnika w s ownych
���� �
potyczkach wtr ci Miles. Ale t rund wygra a ty, wi c lepiej p jd
� �� �
ukradkowe... prawd m wi c, gapi a si na niego zjawnym zainteresowaniem.
�� � � �
k cie salonu, ze zmarszczonymi brwiami przys uchiwa si rozmaitym muzycznym
� � �
Na wzmiank o jego ma ym synku Nathaniel nachmurzy si jeszcze bardziej.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin