Erotyka - opowiadania.doc

(1526 KB) Pobierz
Mikołaj 2004 r

Opowiadania SM, bdsm, bondage, etc.

 

 

 

Opowiadania erotyczne

autor: EroManiac
e-mail: eromaniac@sexcentrum.boo.pl

Namiętna małolata.

Pewnego dnia zadzwoniłam do Jacka. Była u niego jego młodsza kuzynka. Zaprosiłam więc ich oboje. Jacek początkowo oponował, ale bardzo szybko uległ moim namowom. Już po chwili odezwał się dzwonek. Szybko pobiegłam otworzyć drzwi. Jola, była śliczną osiemnastoletnią dziewczyną, o anielsko błękitnych oczach. Jej jasne blond włosy sięgały daleko za pas. Moją szczególną uwagę zwróciły jej dorodne piersi, które odkrywał spory dekolt. Jacek przedstawił nas sobie, po czym przeszliśmy do salonu. Zrobiłam drinki, podałam gościom i usiadłam bardzo blisko Jacka. Miałam na niego wielką ochotę, wykorzystywałam więc każdą nadarzającą się okazję, aby choć musnąć jego ciało.

Dźwięk komórki przerwał naszą miłą pogawędkę. Jacek odebrał, po czy stwierdził, że musi na chwilę wyskoczyć do domu. Zostałyśmy same. Na początku nasza konwersacja straciła swój blask, jednak już po krótkiej chwili rozmawiałyśmy jak stare, dobre znajome.

Nagle, zupełnie dla mnie niespodziewanie Jola zapytała mnie, czy może mnie pocałować. Osłupiała zgodziłam się. Jola przysunęła się bliżej i uchwyciła moją twarz w swoje delikatne dłonie. Długo głaskała moje policzki, które płonęły wtedy z zażenowania. Subtelnie zbliżyła usta do moich warg i delikatnym muśnięciem przejechała językiem po spierzchniętych wargach. Mechanicznie zwilżyłam je językiem. Wtedy Jola przywarła do moich warg. Językiem krążyła po ich wewnętrznej stronie. Robiła to niezwykle delikatnie, jej dotyk przypominał muśnięcia skrzydeł motyla. Rozchyliłam usta, zapraszając ją tym samym jeszcze głębiej. Przerażała mnie myśl, że coraz bardziej podoba mi się co ta małolata ze mną robi. Chciałam się wycofać, ale Jola mocno złapała mnie za włosy i przyciągnęła do siebie. Z każdą chwilą moje ciało coraz mniej się wzbraniało. Sama siebie przyłapałam, że aktywnie uczestniczę w jej grze.

Nasze języki plotły się i wzajemnie przepychały. Gdy dotknęła mojej dłoni, ciało przeszyły rozkoszne dreszcze. Nie uszło to uwadze Joli. Splotłyśmy się palcami dłoni i jeszcze mocniej zwarły wargami. Jolka głęboko wepchnęła mi język do ust. Okrążała nim ich wnętrze, prowokując każdy mięsień do drżenia. Wyczuwając co się dzieje wewnątrz mnie, przyciągnęła mnie do siebie i położyła rękę na piersi. Zaczęła ją delikatnie głaskać. Nieśmiało odpowiedziałam w ten sam sposób. Przez bluzkę wyczułam, że Jola nie ma biustonosza, a jej sutki mocno już stwardniały i prężą się do przodu.

Rozpalił się we mnie ogień namiętności. Sprawił on że straciłam wszelkie zahamowania. Gdzieś w swojej podświadomości chciałam się z nią kochać, w tamtej chwili nawet bardziej niż z Jackiem. Po paru minutach, w czasie których pieściłyśmy swoje piersi, Jola wsunęła rękę pod moją bluzkę, i zatrzymała ją dopiero na mojej piersi. Wodziła starannie opiłowanym paznokciem wokół sutka, czym potęgowała siłę wstrząsających moim ciałem dreszczy. Nie wytrzymałam. Położyłam ją na kanapie i zapalczywie zdzierałam z niej ubranie. Najpierw zsunęłam z niej bluzkę. Moim oczom ukazały się naprężone piersi z mocno sterczącymi na środku sutkami. Przywarłam do nich, delektowałam się ich smakiem. Jola ciuchutko jęczała. Zsuwałam się w dół, powracałam do purpurowych wisienek, ssałam, lekko przygryzałam.

- Ohhh - jęknęła półprzytomna. Satysfakcja, jaką jej dawałam, bardzo mnie podniecała. Chciałam coraz więcej. Szybko zsunęłam się w dół i jednym pociągnięciem zsunęłam spódniczkę i stringi. Z olbrzymim pożądaniem przywarłam do jej rozpalonej brzozkwinki. Zatraciłam się w jej skarbie, tak że nawet nie zauważyłam kiedy całkiem zdjęła z siebie mini i bieliznę. Szeroko rozwarła nogi. Ponownie przyssałam się do połyskującego miejsca pomiędzy jej nogami. Urzeczona smakiem kobiecych soków straciłam panowanie nad sobą. A i Jola całkowicie oddała się tamtej chwili. Podobnie jak ja nie panowała już nad sobą, tylko ciężko oddychała i pojękiwała. Lizałam ją, wysysając wszystkie soki. Coraz głębiej zanurzałam się pomiędzy nabrzmiałe wargi. Pieściłam ją coraz szybciej i intensywniej. Ręce powędrowały w kierunku pełnych piersi, ktróre wydawały się, że zaraz eksplodują. Ustami jeszcze mocniej wtopiłam się w jej wilgotną szparkę.

Kiedy widziałam, że jest na samym końcu drogi do spełnienia - przestałam, uznając że mi też się coś należy. Przestałam i ułożyłam się równo z jej aksamitnym, rozgorączkowanym ciałem. Jola od razu zrozumiała. W dużym pośpiechu, zdzierała ze mnie kolejne części garderoby. Kiedy zostałam już zupełnia naga, objęła mnie w pół nogami i mocno przywarła do mnie. Nasze usta stopiły się w szalonym pocałunku. Języki wiły się, plotły. Poczułam jak jej ręka po piersiach i brzuchu zjeżdża w dół, aby zaparkować na moim łonie. Delikatnie potarła moją łechtaczkę. Głęboko westchnęłam. Powoli jej palce zanurzały się w moim wnętrzu. Najpierw jeden, później dwa, trzy. Z każdą chwilš jej ruchy były głębsze i szybsze. Odwzajemniłam tę pieszczotę. Dotknęłam jej jaskini rozkoszy. Drgnęła. Jęknęła... Teraz razem zmierzałyśmy do celu. Czułam jak soki wypływają ze mnie i spływają pomiędzy pośladkami. Wzajemnie wnikałyśmy w swoje ciała. Ugniatałyśmy swoje łechtaczki. W tym samym szaleńczym tempie. Nagle zaczęłam tracić świadomość. Poczułam jeszcze, jak nasze ciała jednocześnie naprężają się i wyginają w kabłąk. Olbrzymie skurcze odbierają nam wszystkie siły. Padamy w objęciach niczym zemdlałe. Czuję jakby odebrano mi wszystkie siły, a jednocześnie ofiarowano w zamian największy z możliwych orgazmów.

Nie wiem ile tak leżałyśmy. W każdym razie w takiej pozie zastał nas Jacek. Miał minę jakby zobaczył co najmniej upiora. Szybko jednak odzyskał pewność siebie i z nieukrywaną radością podszedł do kanapy i uklęknął obok nas. Jego dłoń powędrowała... Ale to opowiem Wam już następnym razem.

© EroManiac

 

 

Opowiadania erotyczne

autor: Puella
e-mail: rozmowy erotyczne zakazane

Opowiadania lesbijskie. Fantazja Puelli.

C

holerny idiota - wychlipała Gabi w papierową chusteczkę podaną jej przez Annę.
- Dać ci następną? - przyjaciółka przysunęła się bliżej skulonej na sofie postaci.

Na pozór obie były diametralnie różne. Gabi - drobna blondynka, o długich nogach i szczupłym ciele, wzbudzała we wszystkich, prócz swego męża, litość i instynkt opiekuńczy. Anna - również blondynka o muskularnej budowie i szerokim uśmiechu, emanowała spokojem, ciepłem, dawała poczucie bezpieczeństwa, przy tym miała jeszcze jedną bardzo pozytywną cechę - nie poddawała się łatwo. Ciężko było ją złamać, zastraszyć, popsuć jej wiecznie wyśmienity humor. Ze zdumiewającą łatwością odsłaniała rząd równych perłowych ząbków obdarzając rozmówców szerokim serdecznym uśmiechem. Miała długie, zmysłowe palce, których jak dotąd nikt nie zdołał zaobrączkować. Kręciło się koło niej wielu chętnych, zarówno młodszych od niej jak i dużo starszych, ale wszyscy ponosili sromotną klęskę, dając się Annie owinąć wokół małego palca. Popełniali niewybaczalny błąd, dając się tak łatwo omotać. Nie wiedzieli, że jej ideałem był może nie najprzystojniejszy, lecz za to o żelaznej osobowości przedstawiciel płci przeciwnej. Sama była twarda psychicznie, jednak szukała kogoś jeszcze twardszego, co przysparzało jej wielu rozczarowań. Teraz też musiała wykazać się swą odpornością i pocieszyć zrozpaczoną Gabi, która obwiniała się, że jej wybranek nie wspina się w sypialni na szczyty rozkoszy i że nie może w żaden sposób osiągnąć orgazmu. Facet zdaniem Anny był kompletnym impotentem, ale powstrzymała się od złośliwych komentarzy, by nie zranić przyjaciółki do szaleństwa zakochanej w tamtym.
- Może to naprawdę moja wina? - zastanawiała się głośno Gabi. - Może to ze mną jest coś nie tak?... - powiedz coś, Anno, błagam, bo zaraz znowu zacznę płakać - niebezpiecznie zaszczypały ją powieki - boję się, że go stracę...
- Cóż kochanie, stwierdziła poproszona, jeśli dla niego liczy się tylko seks, a nie ty jako dziewczyna, jako żywa istota, to może właśnie on nie jest ciebie wart, a nie ty jego. Chodź tutaj. - wyciągnęła do niej obie ręce - chcę cię przytulić.

Gabi przysunęła się bliżej i uścisnęła mocno talię Anny. Ta najpierw czule pogładziła jasne, lekko pofalowane włosy dziewczyny, a potem wtuliła całą twarz w gąszcz splątanych kosmyków.
- Jak ślicznie pachną - wymruczała cichutko - słodkie wspomnienie z dzieciństwa... - musnęła wargami czubek głowy partnerki, a potem ujęła delikatnie dłonią szczupły podbródek Gabi.
- Czy ktoś ci powiedział, jaka jesteś piękna? - spytała dziwnie ochrypłym głosem - wpatrując się usilnie w szaroniebieskie, migdałowego kształtu oczy przyjaciółki. Ta pokręciła głową przecząco.
W odpowiedzi Anna pochyliła się i swymi miękkimi, ciepłymi wargami złożyła pocałunek na purpurowych z natury ustach. Gabi myślała, że to tylko takie cmoknięcie, ale nie. Pocałunek trwał i trwał... Całą wieczność. A gdy to sobie uświadomiła jej ciałem wstrząsnął długi, przejmujący dreszcz. Oddychała teraz szybciej, podobnie jak i Anna, a jej mózg zaczął krzyczeć, alarmować, ze robi coś złego, coś co nie powinno się nigdy wydarzyć, ale o czym podświadomie marzyła, do dawna, niemal wieki. Dlatego skupiła cały swój wysiłek na tym, by przestać myśleć, by przestać się hamować, pragnęła by kierowały nią, choć raz, rozpalone zmysły, dotąd całkowicie uśpione. Jęknęła cichutko, gdy Anna oderwała na moment swe wargi od jej skóry, by zaczerpnąć powietrza. Gdyby otworzyła teraz oczy, ujrzałaby rozszerzone nienaturalnie źrenice i nabrzmiałe usta Anny zbliżające się ku jej szyi. Złożyła na delikatnej skórze leciutki pocałunek, potem dotknęła jedwabistej powierzchni czubkiem języka, jeszcze później polizała Gabi ostrożnie. Dziewczyna początkowo zwisała w jej ramionach jak bezwładna lalka, przechylając się leciutko do tyłu. Lecz gdy poczuła, jak Anna powoli rozpina pierwszy guzik jej fioletowego sweterka, podskoczyła do góry, niczym rażona prądem
- Nie!! - krzyknęła rozpaczliwe, - nie... - dodała już znacznie ciszej. Zrobię to sama. Odsunęła się od falującej oddechem Anny i sięgnęła dłonią do rzędu twardych guziczków w kształcie kwiatów. Odpinała każdy z osobna, wysuwając przy tym koniuszek języka, czym nieświadomie wzbudziła falę pożądania w partnerce, która ochryple poprosiła:
- Szybciej, błagam.

Wreszcie kawałek fioletowej tkaniny opadł miękko na podłogę. Teraz przeszkodę stanowiła jedynie bawełniana koszulka na ramiączka. Anna z ulgą stwierdziła, ze Gabi pozostała wierna swemu zwyczajowi i bez potrzeby nie zakładała żadnego biustonosza. Mówiła, że w nim czuje się, jakby jej ktoś założył kaganiec i że to jest najgorsza męczarnia. Teraz ten fragment bielizny stanowiłby jedynie kolejna zbędną zawadę. Przytłumiony blask lampki nocnej kładł blade, długie cienie na delikatnej skórze Gabi. Powoli, bardzo wolno leniwym ruchem ramiączko koszulko zsunęło się nieco powyżej łokcia dziewczyny. Smakując wzbierającą w sobie rozkosz odchyliła głowę i przymknęła oczy. Anna odczytała ten gest jako zachętę do działania i przysunęła się bliżej, bardzo, bardzo blisko...

Z jej wnętrza wydobył się stłumiony jęk tęsknoty i oczekiwania. Jej ciało także błagało o dotyk, każdy centymetr jej skóry czekał na najdrobniejszą choćby pieszczotę a Anna nie miała wcale zamiaru kazać jej czekać. Ujęła dłoń Gabi, która machinalnie otworzyła oczy i swymi wielkimi oczami patrzyła jak Anna kieruje jej rękę ku swoim piersiom skrytym pod bawełnianym T-shirtem. Najpierw palce Gabi spoczęły na sutkach przesłoniętych cienkim materiałem i poczuła jak czerwona plamka ciemnieje a cały sutek robi się sztywny i twardy jak guziczek. Teraz Anna płynnie i niemal bezszelestnie pozbyła się górnego okrycia. W porównaniu do piersi Gabi jej własne - określane przez nią dosadnie - cycki sprawiały wrażenie dwóch arbuzów postawionych obok niepokaźnych pomarańcz. Opalone, jędrne, mięciutkie... A między nimi wąskie wgłębienie. I tu właśnie Anna położyła teraz dłoń Gabi. Wszystko rozgrywało się jakby w zwolnionym tempie. Na sekundę tylko spojrzenia obu kobiet skrzyżowały się. Źrenice Gabi słały komunikaty pełne sprzeczności. - co ty robisz! - krzyczały groźnie:
- Umieram z rozkoszy - wyznawały jednocześnie omdlewającym szeptem, sypiąc rozpalone iskry pożądania.
W odpowiedzi na te wątpliwości Anna wymruczała nachylając się do ucha Gabi:
- Kocham cię, maleńka; Kochaj się ze mną, ofiaruj mi się tak hojnie, jak ja daję ci siebie. Bez granic.
Gabi musnęła palcem wypukłość zakończoną purpurową górką.
- Tak, tak... - szeptała zmysłowo Anna - jeszcze...

teraz Gabi słuchała tylko swoich instynktów. Pochyliła się i zaczęła obsypywać pocałunkami oba sutki, a w tym czasie Anna leciutko, jak powiew wiatru przesuwała palcami po plecach partnerki. Wrażliwe opuszki odbywały niesamowitą podróż wzdłuż kręgów kostnych, w górę i w dół kręgosłupa i jeszcze raz, i raz jeszcze...Wtem wypuściły się nieco dalej i zagalopowały się aż w głąb spodni Gabi. Zabłądziły na chwilę w splotach koronkowych majteczek, by wreszcie dotrzeć do celu. Na tyle, na ile pozwalała szerokość ubrania Anna poklepała kochankę po ciepłym, nagim pośladku.
- Piękna pupcia! - wyrwało się jej - Trzeba zbadać, czy wdzięki po drugiej stronie są równie cudowne... - zawyrokowała, odsuwając ją delikatnie. Gabi domyśliła się czego pragnie Anna i szybko wyśliznęła się z dżinsów. Białe biodrówki były niewiele jaśniejsze od mlecznej skóry pachwin i wzgórka łonowego. Powyżej wznosił się i opadał z zawrotną prędkością pępek, a jeszcze wyżej znajdowała się głowa Gabi zwrócona w stronę Anny, która jak zahipnotyzowana z wpół uchylonymi ustami wręcz pożerała wzrokiem dziewczynę. Nagle Gabi zapragnęła tego bardziej niż czegokolwiek. W sumie nie próbowała tego nigdy dotąd, ale przecież zrobiła dzisiaj już tyle innych rzeczy na które przedtem nigdy się nie odważyła. Nawet w marzeniach i najskrytszych fantazjach nie przyszłoby jej to do głowy. A oto teraz...
Pijana namiętnością wsunęła pod warstwę koronki najpierw palec wskazujący, potem środkowy, wreszcie całą rękę. Nie patrzyła na Annę, pogrążona w odczytywaniu sygnałów, które przesyłało jej rozpalone ciało. Klęczała na puszystej białej skórze ścielącej się tuż obok miękkiego fotela, na którym jeszcze przed chwilą siedziały razem z Anną. Wrażliwe palce powoli odkrywały na nowo dobrze znane najskrytsze zakamarki jej ciała. Kąpiel, golenie przed pójściem na basem, to zupełnie nie to samo. W tej chwili liczyły się tylko reakcje pieszczonych szerokich warg porośniętych częściowo miękkim puchem kręconych, ciemnych włosków. Gdy nacieszyła się najbardziej zewnętrzną częścią sromu łakome koniuszki palców posunęły się głębiej ku mniejszym, ciemnoczerwonym wargom wewnętrznym. Były gorące, niemal parzyły, dziwnie lepkie, ale cudownie pachnące ją, jej własnym, pięknym, młodym ciałem. Stłumionym głosem krzyknęła nagle, bo nie spodziewała się że fala zalewającej ją namiętności okaże się tak potężna. Zaalarmowana tą manifestacją Anna jednym kocim ruchem znalazła się tuż przy Gabi. Położyła własne dłonie na biodrach partnerki, wzięła głęboki oddech i pragnąc, by ta chwila trwała wiecznie dotknęła gumki biodrówek Gabi. Całe ciało dziewczyny pokryła w jednej chwili gęsia skórka. Anna powiodła leniwie językiem po spieczonych wargach, pozwalając opaść majtkom aż do kolan kochanki. Krótkie ciemne włoski łonowe wiły się odsłaniając tu i ówdzie zaróżowioną wrażliwą skórę. Anna odgarnęła niesforny kosmyk opadający jej wciąż na policzek i pochyliła się ku przyjaciółce.
- co chcesz zrobić? - Spytała niepewnie Gabi - Tak mi dobrze... - przeciągnęła się jak kot a jej mięśnie napięły się wraz z nią. Anna uśmiechnęła się tajemniczo zbliżając twarz do gąszczu splecionych włosków. U podstawy skrywanego dotąd trójkąta świeciła w półmroku mleczna, gładka skóra. Tam też spoczęły na chwilę wargi Anny
- Oooo.. - westchnienie zadowolenia wydobyło się z wnętrza Gabi. Pchana tajemniczą siłą opadła na plecy szeroko rozstawiając ugięte w kolanach nogi, a ponieważ futerko jej włosków było znacznie przerzedzone Anna mogła obejrzeć jej wdzięki w całej krasie. Teraz Gabi nie widziała zbyt dobrze co robi kochanka, lecz ufała jej całkowicie, czuła całym ciałem, że to jeszcze nie koniec przyjemności na dzisiaj. Zdawała się całkowicie na partnerkę, która jak pantera przyczaiła się do ataku. Także Anna czuła jak narasta w niej podniecenie a jej podbrzusze przebiegało znajome mrowienie. Zmrużyła swe kocie oczy, by lepiej obejrzeć sobie to, co Gabi odkrywała dłońmi przed kilkoma minutami. Dwie grubsze czerwonawe fałdy otaczały podwójne zgrubienie kryjące w sobie wejście do najintymniejszych miejsc. Dostrzegła także charakterystyczne zgrubienie pulsujące i żyjące własnym życiem w samym środku sekretów Gabi. Łechtaczka. Tutaj uderzy najpierw. Anna opadła powoli na brzuch nie spuszczając wzroku z czarnego trójkąta. Gabi chwilowo pozbawiona wszelkiego dotyku leżała nieruchomo dysząc ciężko i czekając na kolejny gest kochanki. Niebawem też zmysły jej odnotowały coś zupełnie nieoczekiwanego, coś tajemniczego, ale jednocześnie miłego i ciepłego. Ostrożnie, powoli Anna, podciągnąwszy się bliżej wnętrza Gabi, uniosła głowę i podpierając ją lewą ręką musnęła językiem wewnętrzne wargi dziewczyny. Skóra pulsowała rytmicznie i miała lekko słonawy smak. Wolną prawą dłonią Anna rozchyliła jeszcze bardziej uda przyjaciółki, torując sobie drogę ku rozpalonemu wnętrzu. Najpierw wodziła językiem po wierzchniej części tajemnego zgrubienia, potem zaś z wprawą odnalazła schronienie małego białawego guziczka, który gdy tylko odczuł pieszczotę wilgotnego, chciwego języka, stwardniał i nieco się powiększył. Gdzieś z oddali, jak przez mgłę Anna usłyszała najpierw ciche, potem coraz głośniejsze jęki kochanki. Rytmicznie wodziła językiem kolistymi ruchami wokół rozedrganej łechtaczki, do chwili, aż poczuła, pierwszy spazm rozkoszy przeszywa grzbiet Gabi i wygina go w łuk. Wtedy gwałtownie uniosła głowę znad puchu czarnych loczków i wymruczała:
- doskonała cipka, maleńka.. Gabi uniosła się na łokciach i nadal z szeroko rozsuniętymi nogami, uśmiechnęła się leciutko, lecz cała twarz odbijała jak w lustrze zawód Gabi.
- dlaczego przerwałaś? - spytała cicho z wyrzutem.
- moja mała egoistko, ja też chcę trochę pobaraszkować. Ty byłaś już prawie w siódmym niebie, a ja?? - odparowała Anna, wstając na równe nogi i szybko ściągając z siebie długą spódnicę oraz majtki. Gabi przeturlała się na bok, patrząc jak partnerka odrzuca ubrania daleko w tył i otwiera jedną z szuflad w szafce a po chwili wyjmuje wąską, białą woskową świecę o zaokrąglonych brzegach. Widziała jak Anna przykłada palec do kącika ust, przesuwa nim wzdłuż szyi, opadając dalej na wąski przesmyk między piersiami, zjeżdżając następnie na miękki opalony brzuch i zupełnie pozbawiony owłosienia wzgórek łonowy. Całe wnętrze Anny były dostępne dla chciwych oczu Gabi. Obie jednocześnie jęknęły tęskniąc za dalszą rozkoszą. Zniknęła gdzieś przeszłość i przyszłość. Liczyła się tylko teraźniejszość. Roześmiały się szaleńczo a Anna podeszła wolno do Gabi ze świecą w dłoni. Wsuwając ją w rękę skulonej Gabi zrobiła jednoznaczny ruch palcem, podpowiadający jak ma się posłużyć świecą. Potem uklękła obok niej a jej ciemne sutki prężyły się dumnie w przytłumionym świetle nocnej lampki. Gabi spojrzała pytająco, lecz instynkt podpowiedział co ma dalej robić. Usiadła po turecku naprzeciwko klęczącej Anny i pośliniwszy świecę przysunęła ją do wewnętrznych warg partnerki. Ta zadowolona kiwnęła głową i przymknęła oczy w oczekiwaniu na upragnioną rozkosz. Żeby sobie pomóc, Gabi rozchyliła palcem mięsiste fałdki nakierowując świece w mały otwór pomiędzy nimi. Obwodem pasowała idealnie. Najpierw tylko koniuszek, powoli, powoli... Gabi przygryzła wargi z przejęcia. Za nic nie chciała sprawić bólu kochance, ale ta nie otwierając oczu ponagliła ją:
- gdybym ja się z tym tak patyczkowała, nie miałabym na nic więcej czasu, dawaj, maleńka! No to Gabi wepchnęła świecę głębiej w pulsującą, rozgrzaną, ciemną otchłań... Jedno pchnięcie do przodu, jedno do tyłu, do przodu, do tyłu.. Po chwili Gabi złapała właściwy rytm, o czym świadczyła bezbrzeżna rozkosz malująca się na twarzy przyjaciółki. Jeszcze kilka pchnięć i Anna wzbiłaby się na wyżyny cielesnej miłości, lecz przyjaciółka nie myślała tylko o sobie. Położyła doń na dłoni Gabi i wychrypiała:
- Wystarczy, maleńka. Teraz razem zrobimy sobie dobrze. Uklęknij - rzuciła niemal ostrym tonem, zdradzającym wielkie zniecierpliwienie. Piersi Gabi dotykały sutków Anny, ich brzuchy falowały w jednym rytmie, ich usta połączyły się na chwilę w namiętnym pocałunku. Jedno skrzyżowanie dwóch par oczu i zrozumiały się bez słów. Pochylając się leciutko sięgnęły palcami ku swoim miękkim, parzącym wargom. Anna patrzyła jak palec Gabi odnajduje drogę ku wilgotnemu wnętrzu, sama również pozwalając dłoniom by wsunęły się w jaskinię rozkoszy. Teraz każda robiła to w swoim własnym rytmie, tak, jak najbardziej lubiła. Anna była gwałtowna i żądna zaspokojenia, toteż jako pierwsza poczuła, że wzbiera w niej fala rozkoszy. Palec wysuwał się i wsuwał coraz szybciej, i szybciej, lecz ona tego nie widziała, gdyż wzrok miała utkwiony w dłoniach Gabi, manipulujących żywo przy tajemnej dziurce. Gabi odchylała się coraz bardziej do tyłu, by w końcu opaść na plecy. I tu on dopadł ją. Bezbronną, spragnioną, kruchą. Objął ją i wstrząsnął, wchodził w jej mózg głęboko, kierując każdym centymetrem bezwolnego ciała. To był on - orgazm.

Przeszywane niekończącymi się spazmami leżały na miękkiej białej skórze w półmroku zimowej nocy, nocy, której miały nigdy nie zapomnieć...

© Puella

 

 

Opowiadania La Vendy. Lekcja Joanny.

Bohaterowie tej historii są fikcyjni i wszelkie podobieństwo do osób rzeczywistych jest całkowicie przypadkowe.

3

7-letnia Joanna nie pracowała, odkąd urodziła i zajęła się wychowaniem drugiego dziecka - małej Agnieszki. Ich pierwsze dziecko - syn Paweł był już w szkole średniej. Powodziło im się średnio, dlatego aby mieć trochę grosza na różne wydatki Joanna postanowiła, że wykorzysta wolny czas w domu i trochę dorobi. Bardzo dobrze umiała j. niemiecki, więc postanowiła dawać korepetycje. Był to dla niej bardzo dobry układ: była w domu, przed południem sprzątała i gotowała obiad, cały czas miała małą córeczkę na oku, a w międzyczasie przez godzinę czy dwie dawała lekcje. Przed południem udzielała korepetycji w domu, a po południu, gdy mąż był już w domu raz, czy dwa razy w tygodniu jechała dawać lekcje do uczniów do domu. Dzięki temu polepszył się ich budżet domowy.

Jednym z jej uczniów był 25-letni Jarek. Niedawno zaczął pracę w zagranicznej firmie i musiał się podszkolić w języku. Ale z czasem Jarek zaczął przychodzić na lekcje bardziej dla swojej nauczycielki, niż dla nauki języka. Uczył się co prawda pilnie, ale tylko po to, aby sprawić przyjemność swojej pani. Atrakcyjna, średniego wzrostu, szczupłej figury zmysłowa kobieta bardzo działała na jego wyobraźnię. Przed każdą lekcją zastanawiał się jak będzie ubrana. Podczas lekcji śledził każdy jej ruch. Zawsze siadali naprzeciw siebie przy niskiej ławie. On w fotelu, ona na tapczanie. Wpatrywał się w jej bluzkę próbując dostrzec zarysy stanika. Wystarczyło, że pochyliła się nad książką, rozchylając nieco bluzkę, a wtedy jeśli udało mu się zauważyć fragment białej koronki - czuł przyjemne ciepło w kroczu.

Najbardziej jednak lubił momenty, gdy siadała. Wtedy zawsze zakładała nogę na nogę. To był jedyny wyjątkowy moment w którym mógł spojrzeć pod jej spódnicę. Jednak nigdy nie udało mu się spojrzeniem dobiec tak daleko aby dostrzec jej majtki. Zawsze robiła to zgrabnie, szybko, ale przy tym bardzo zmysłowo. Czasem miał wrażenie, że ona celowo bawi się z nim, często wstając w czasie lekcji, wychodząc niby do kuchni, po czym wracała i znów siadała. Za każdym razem z nogą na nogę. Nadchodziło lato, a Jarek już był cały podniecony na myśl o lekkim, prześwitującym ubraniu swojej pani w upalne dni.

Tego dnia przyszedł jak zwykle o 11.00. Dzień był ciepły. Jarek miał na sobie jeansy i koszulkę polo. Joanna otworzyła mu drzwi i z uśmiechem zaprosiła do środka. Miała na sobie cienką lecz nie prześwitującą (niestety ) bluzkę, spódnicę do kolan i jasne rajstopy. Tyle od razu było widać. Co dalej - zobaczymy - pomyślał Jarek. Jak zwykle usiadł w fotelu. Jak zwykle Joanna usiadła naprzeciw na tapczanie. Szybki ruch nogi na nogę. Jarkowi udało się jednak dosięgnąć wzrokiem uda głęboko, bardzo głęboko lecz nie do końca. To już coś - pomyślał czując rodzące się ciepło spodniach. Skupił się nad zeszytem. Joanna wstała i podeszła do regału z książkami. Szukała jakiejś książki na dolnej półce, więc musiała ukucnąć. Wtem brzeg spódnicy obsunął się odsłaniając obie nogi do połowy uda. Joanna zajęta szukaniem nie zareagowała. Tymczasem spódnica zsuwała się dalej. Widać było już ów pasek rajstop innego koloru.
- Pomóż mi szukać na innej półce ? - usłyszał.
Jarek wstał ochoczo i podszedł do regału. Teraz miał widok z góry na to cudowne zjawisko. Ale nie mógł dostrzec nic ponad to co już zobaczył. Joanna wyjęła kilka książek na podłogę i zaczęła je przeglądać. Cały czas kucała.
- Na górze jej nie ma, pomogę Pani przeglądać te na dole - Jarek przyklęknął.
I wtedy je zobaczył. Cudowne białe majtki lekko przyciemnione przez cienkie rajstopy. Krew zaczęła w nim pulsować.

Wyobraził sobie taką scenkę: on popycha ją. Ona przewraca się na podłogę, upada na plecy z rozłożonymi nogami. Spódnica podfruwa do góry, majtki są doskonale widoczne. On szybko rozpina spodnie i kładzie się na nią przywierając mocno biodrami między jej rozłożonymi nogami. Poprzez swoje slipki i jej rajstopy z majtkami czuje ciepło jej łona. Zaczyna rytmicznie poruszać biodrami. Penis maksymalnie się wypręża. Ona też to czuje doskonale. Ich gwałtowne oddechy splatają się. Zaczyna namiętnie całować ją w usta. Ona dopiero teraz zaczyna się wyrywać. On rozrywa jej bluzkę, guziki rozsypują się dookoła. Widzi jej cudowne piersi ubrane w koronkowy stanik przez który prześwitują różowe sutki. Ręką zaczyna pieścić jedną pierś, nie przestając całować. Ona cały czas próbuje się wyswobodzić. On rozrywa stanik, wyswobodzone piersi ze sterczącymi sutkami zdradzają, że ona też jest podniecona. On zaczyna ssać jedną pierś i pieścić ręką drugą. Pieści ją prawą ręką, a lewa wędruje w dół do jej cipki. Masuje ją poprzez materiał. Ona cicho jęczy i prosi aby ją zastawił, obok w pokoju jest jej mała córeczka, a starszy syn może w każdej chwili wrócić ze szkoły. On odpowiada, że ma ochotę zedrzeć z niej całe ubranie do naga i zerżnąć ją, tu na podłodze, przy małej córeczce leżącej w pokoju obok, a najlepiej na oczach jej syna. Jego członek zrobił się już wilgotny. Ona też jest wilgotna. Czuje to poprzez rajstopy i majtki. Wtem rozrywa jej rajstopy. Czuje pod palcami włosy łonowe wydostające się spod majtek. Odsuwa palcami wąski pasek białego materiału. Ma już przed sobą jej norkę, drżącą, rozpaloną, wilgotną. Wsuwa do środka palec, potem dwa. Boże, ależ jest wilgotna. Ona wydaje cichy jęk i wbija paznokcie w jego plecy. Nagle on podnosi się, jednym ruchem zrzuca z siebie koszulkę polo, drugim zsuwa spodnie i slipki. Stoi nagi z wyprężonym członkiem. Ona korzysta z okazji, zrywa się i biegnie do drzwi. On dogania ją, zrywa bluzkę i stanik, od tyłu chwyta za nagie piersi, zaczyna je pieścić. Zrywa spódnicę i popycha ją na oparcie fotela. Teraz ona jest przewieszona przez oparcie z wypiętym tyłeczkiem. Przez rozdarte rajstopy i odsunięte majtki znowu dobiera się palcami do cipki, tym razem od tyłu. Po chwili już nie wytrzymuje i jednym ruchem bioder wchodzi w nią na całą głębokość penisa. Przez chwilę zamarli oboje, po czym on zaczyna rytmicznie ją posuwać pieszcząc jej nagie piersi. Słyszy jej delikatne pojękiwanie zmieszane z szybkim oddechem.

Ale to tylko jego wyobraźnia. Tak naprawdę nadal byli w pokoju, ubrani, pochyleni nad książkami rozłożonymi na podłodze. Zdał sobie sprawę, że ma rozpaloną twarz, a ręce mu drżą. Spojrzał na swoją nauczycielkę, która w międzyczasie przyklęknęła na oba kolana siadając na stopach, spódnica się zsunęła do swojego normalnego położenia. Jednak mocny rumieniec zalał jej twarz, a ręce jej też lekko drżały. Musiała zauważyć, że ją podglądnął. Musiała się domyślić o czym on myślał. Zaczął się zastanawiać jak by zareagowała, gdyby to stało się naprawdę... Przez dłuższą chwilę w milczeniu przeglądali książki. Potem Joanna zaczęła zbierać je i układać z powrotem na dolną półkę. Ostatnią postanowiła położyć na półkę najwyższą. Wstała więc i wyciągnęła ręce najwyżej jak mogła. Była zbyt niska aby swobodnie sięgnąć najwyższej półki, ale ostatecznie udało się położyć książkę. Przy tym jednak trąciła kryształowy wazon z suszonymi kwiatami, który tam stał. O ten wazon z kolej opierały się jakieś inne książki. W ostatniej chwili przytrzymała wazon, dzięki temu całość nie runęła na dół. Nie mogła jednak nic więcej zrobić. Stała więc tak nieruchomo na palcach, wyciągnięta, z rękoma w górze trzymającymi wazon.
- Jarku, możesz mi pomóc? - usłyszał.
Jarek ledwo co ochłonął po ostatnim, a już znowu miał przed sobą parę cudownych nóg. Stały tyłem do niego, okryte delikatnym brązem rajstop, chowały się pod spódnicą, która sięgała teraz tylko do połowy uda ze względu na wyciągniętą pozycję Joanny. Jarek klęczał jeszcze na podłodze i jej kolana miał na wysokości oczu. Był bezpieczny, bo ona nie mogła się ruszyć, ani obrócić i zobaczyć co on robi. Nie mógł opuścić takiej okazji. Pochylił się i zaglądnął jej pod spódnicę. Tym razem zobaczył fragment białych majtek otulających pośladki kobiety, zwężających się i znikających wąskim paskiem między udami. Zaczął masować sobie rosnącą męskość przez spodnie. Trwało to jakiś czas.
- Co ty tam robisz? - znowu usłyszał - pomóż mi przesunąć ten wazon.
- Już, już - odparł. Niechętnie wstał, a tysiące myśli kłębiło mu się w głowie. Zauważył, że bluzka kobiety wysunięta była ze spódnicy i widać jej goły, ślicznie lekko zaokrąglony brzuszek i pępek. Zbliżył się od tyłu. Wciągnął głęboko powietrze i poczuł delikatną woń perfum zmieszaną z jej naturalnym zapachem. Wyciągnął rękę do góry aby dosięgnąć wazonu. Był prawie o głowę wyższy, więc nie miał z tym problemu. Wtem jego pani poruszyła się muskając tyłeczkiem o jego wyprężonego pod spodniami penisa. Tego było jak dla niego już za dużo... Dalej wszystko potoczyło się samo, działał automatycznie, przywołując z wyobraźni swoją panią nagą, z wypiętym tyłeczkiem i swoją lancą w jej rozgrzanej cipce... Opuścił ręce i położył je na jej nagim brzuszku, wtulając jednocześnie twarz w jej włosy na wysokości szyi. Zaciągnął się głęboko jej zapachem.
- Co ty robisz ?! - krzyknęła, on jednak zaczął masować jej brzuszek. Zataczał dłonią coraz większe kręgi podchodząc coraz wyżej w kierunku piersi i schodząc coraz niżej w kierunku jej podbrzusza.
- Przestań, natychmiast ! - jej głos był stanowczy.
- Jesteś taka słodka, tak mocno mnie podniecasz - wyszeptał jej wprost do ucha i przyciągnął ją do siebie, mocniej napierając biodrami na jej pupcię.
- Zaraz upuszczę ten wazon.
- Potrzymaj go jeszcze trochę, a doprowadzę cię do rozkoszy. Zaczął ssać jej uszko. Jednocześnie obie ręce wsunęły się pod bluzkę dochodząc do piersi. Objął je delikatnie dłońmi przez stanik.
- Cholera, ten wazon wart jest majątek - jej głos powoli zaczął się załamywać.
- Jesteś fantastyczna, od dawna o tym marzyłem.
- Przestań, córka jest obok, a mąż i syn w każdej chwili przyjdą, mąż cię zabije.
- Córeczka śpi, mąż nie przychodzi nigdy o tej porze, a twój synek - może dobrze by było aby zobaczył cię w akcji. To jeszcze bardziej podnieca. - mówiąc to masował przez stanik jej piersi coraz mocniej - A nie chciałabyś z nim spróbować? Czy nigdy nie marzyłaś aby przypadkiem wszedł do łazienki gdy się kąpiesz? - coraz mocniej napierał biodrami na jej pupcię - Nie chciałabyś, aby pieścił twoje piersi? Mógłby to robić, podczas gdy ty leżałabyś naga pode mną z szeroko rozłożonymi nogami. Masturbowałabyś się ręką, a ja powoli wchodziłbym jednocześnie w twoją cipkę pomiędzy palcami twojej ręki. A twój mąż...
- Hhh jesteś naprawę zboczonyhh i maszsz chholerną wyobraźnię - pod wpływem pieszczot zaczynała ciężej oddychać - A teraz mnie puść.
- Nic z tego, za bardzo się na ciebie napaliłem - szeptał jej nadal na ucho. Poczuł jak zesztywniały jej sutki - zupełnie tak jak to sobie wyobrażałem - pomyślał - tylko, że teraz to się dzieje naprawdę, o Boże, co ja robię, dobieram się do swojej nauczycielki, starszej ode mnie, to się dzieje naprawdę - wystraszył się. Już chciał przerwać i w panice wybiec z mieszkania, ale żądza seksu przeważyła - jest cudownie - stwierdził - a poza tym, najlepsze dopiero się zaczyna - na tę myśl jego członek wyprężył się jeszcze gwałtowniej, musiał odsunąć się od jej pupci aby nie wytrysnąć za wcześnie. Znowu dotknął jej sztywnych sutków poprzez stanik - czy była podniecona tak jak on? Czy też tego chciała, a protestowała tylko tak dla zasady? Naparł z całych sił członkiem na jej tyłeczek - na pewno go poczuła. Ręce zsunął z piersi na jej brzuch, po czym podsunął do góry, zsuwając stanik z piersi w górę i uwalniając dwie cudowne półkule z tej uprzęży. Chwycił je znowu obiema rękoma. Dopiero teraz w pełni poczuł ich delikatne ciepło, miękką skórkę i kontrastującą sztywność sutków. Zaczął je pieścić i delikatnie ugniatać koncentrując się na sutkach, aby się jeszcze bardziej wyprężyły.
- Aachh przestań, proszę cię, aaa odstawimy wazon, aaa potem pozwolę ci na trochhę, tylko teraz przestańń. - Ochh spodobało ci się? Poczekaj, chhhcę zdjąć ci majtki i wsunąć ci w cipkę swojego kutasa, czujesz go? Jest olbrzymi, to dla ciebie tak się naprężył. Wtedy będziesz wyła z rozkoszy. Wsadzę ci go od tyłu, a może wsadzić go w pupę...?
- Jarek błagam, nieee.
Sutki pod jego pieszczotami naprężyły się do granic możliwości. Teraz cipka - pomyślał - już sama myśl, że za chwilę zanurzy palce w jej wilgotnej szparce była oszałamiająca. Zsuwał powoli dłonie z piersi, przez brzuszek, na spódnicę, na uda i z powrotem w górę podnosząc spódnicę do góry. Teraz jego członka od jej pupci dzieliła jedna warstwa materiału mniej. Pieścił dłońmi jej uda od wewnątrz. Jego pani zaczęła oddychać jeszcze szybciej. Musnął dłońmi delikatnie cipkę, po podbrzuszu, na boki, na biodra i dotarł do tyłu, gdzie był zamek spódnicy. Jednym ruchem odpiął suwak i spódnica zsunęła się na ziemię. Cudowny widok kształtnych bioder w białych majtkach i brązowych rajstopach. Przez chwilę pieścił dłonią pośladki, drugą ręką rozpinając swoje spodnie. Wrócił dłońmi do przodu kobiety, w dół na wewnętrzną stronę ud. Jednocześnie przyciągnął ją do siebie wyraźniej teraz czując jej pupcię na swoim członku. Dzieliły ich tylko jego slipki, jej majtki i rajstopy. Miarowo zaczął ocierać się biodrami w górę i w dół pośladków kobiety. Ona przestała już protestować, jęczała tylko cicho. Dłonie przesunął z ud na jej cipkę. Czuł przez materiał, że była naprawdę gorąca. - Boże jaka cudowna - pomyślał. Dłonie powędrowały do góry, do miejsca, gdzie kończyły się rajstopy, po czym z lekka w dół, po brzuszku, wsunęły się pod rajstopy, po cudownie zaokrąglonym podbrzuszu, wsunęły się pod gumkę majtek - poczuł jej włoski łonowe. Joannie omdlały naprężone do tej pory mięśnie, opuściła ramiona, gdyby Jarek nie trzymał jej tak mocno, osunęłaby się na podłogę. Wazon spadł, a za nim kilka książek. Stłukł się z hukiem. Oboje nie zareagowali na to. Ich oddechy były coraz gwałtowniejsze. Osunęli się na podłogę. Joanna na czworakach tyłem do Jarka z pupcią wypiętą w jego stronę. Jarek z tyłu za nią ( na niej ) z członkiem przywartym do jej tyłeczka, obejmował ją w pasie, z obiema dłońmi w jej majtkach na podbrzuszu we włosach łonowych. Czuł mocne ciepło bijące z jej wnętrza. Zsuwał dłonie jeszcze w dół... Już chciał wsunąć palce w jej norkę ( to by ją osłabiło znowu i przestała by się wyrywać, a wtedy mogła by być już cała jego ) ale w ostatniej chwili uwolniła się, ostatnim wysiłkiem poderwała się i wstała zrzucając Jarka z siebie. Odskoczyła na metr od niego, po czym zatoczyła się i upadła na bok. Podniosła się na czworaka. Wtedy dogonił ją, dwoma rękoma złapał za brzeg rajstop, po czym jednym ruchem zsunął je z jej bioder na uda. Z tyłu roztoczył się przed nim piękny widok białych majtek. Zaczęła pełznąć na czworakach w kierunku drzwi. Przy tym wysunęła się z rajstop jak wąż ze starej skóry. Znowu ją dogonił, złapał mocno za biodra, przyciągnął w swoją stronę, po czym wsunął prawą dłoń między jej nagie uda muskając przy tym włoski łonowe wystające spod majtek. Przesunął dłonią po majtkach czując wyciekającą wilgoć
- Aaach, aaa - jęknęła, lecz zaraz po chwili znowu poderwała się na nogi i uwolniła od swojego ucznia. Pobiegła przed siebie i wpadła na oparcie fotela. Tam Jarek ją dogonił, popchnął lekko w plecy tak, że zgięła się wpół i przewiesiła przez oparcie. Przy okazji mocno wypięła w jego stronę swój tyłeczek. Teraz ją mam - pomyślał - teraz jest moja, teraz w nią wejdę, teraz ją zerżnę. Szybkim ruchem chwycił jej majtki i rozerwał na strzępy. Miał teraz sprzed sobą jej nagą pupcię. Cudownie podniecający widok. Szybkim ruchem zsunął swoje slipy i wydobył sterczącą lancę. Masturbując się lewą ręką, prawą wsunął między jej zwarte uda. Podsunął do góry i dotarł przez włoski do jej wilgotnego wzgórka. Przez chwilę ją tak pieścił, po czym delikatnie wsunął jeden palec do jej wnętrza.
- Aaa - rozległ się jej jęk rozkoszy. Tak ją pieszcząc lewą ręką zerwał z niej ostatecznie bluzkę i stanik. Byli teraz oboje zupełnie nadzy. Lewą ręką zaczął pieścić jej piersi. Prawą nadal ją posuwał, jednym palcem, dwoma, dwoma, dwoma, trzema ...
- Aaa - znowu jęk pieszczonej kobiety. Przestał, rozsunął obiema dłońmi jej uda ukazując mokrą norkę, gotową na przyjęcie męskiego penisa. Nie czekał ani chwili dłużej. Wsunął się w nią jednym ruchem, do połowy długości członka, wysunął się nieco, po czym wszedł w nią na całą głębokość.
- Aaachhh - co za rozkosz nie do porównania z niczym innym. Czuł jej pośladki, dłońmi chwycił jej piersi i zaczął pieścić. Jednocześnie posuwał ją wolnymi ruchami. Joanna już nie protestowała, jęczała tylko cichutko. Nagle poczuł że dochodzi, w ostatniej chwili wysunął się z niej. Wziął kobietę na ręce i położył delikatnie na dywanie, na plecy. Nogi miała zgięte w kolanach. Rozwarł je delikatnie ale tak szeroko jak się dało, i popatrzył na jej różową, rozpaloną, wilgotną od rozkoszy, szeroko rozwartą cipkę gotową na jego przyjęcie. Jego pani już nie protestowała, patrzyła tylko na niego zamglonym wzrokiem. Delikatnie położył się na nią, pocałunkami obsypał jej piersi, ssał delikatnie sutki, znowu zaczęła jęczeć. Pocałował ją w usta, długo, mocno, namiętnie. W tym czasie pieścił dłonią jej piersi, a członkiem przywarł do jej cipki. Delikatnie wsunął żołądź do jej wnętrza, coraz głębiej, do końca. Wysunął się nieco i znowu wsunął. I tak coraz szybciej, coraz głębiej, nie przestając całować. Czuł jej ciało pod sobą, żar jaki w niej rozniecił i wilgoć jaka z niej wyciekała. Była naprawdę gorąca. Zaczęła się poruszać w rytm jego ruchów. Objęła go nogami i rękoma i przycisnęła mocno do siebie. Wili się tak rozpaleni w niesamowitym uścisku spoconych ciał żądnych seksu. Zwierzęcy, dziki seks. Czuł jak członek jest wyprężony do granic możliwości. Rżnął ją coraz mocniej, z całych sił, wchodził tak głęboko jak mógł. Nareszcie ją ma. Nareszcie ją rżnie.

I nagle eksplodował w niej. To była ekstaza nie do opisania. Wtłoczył w nią spermę, która nie mieszcząc się w jej pochwie zaczęła wyciekać bokami. Wtedy ona szczytowała. Jej ciało wygięło się w łuk, Zamknęła oczy, wstrzymała oddech, jęknęła. Mocno przyciągnęła go rękoma i nogami do siebie. Całowali się namiętnie. Posuwał ją jeszcze przez dłuższą chwilę, wytracając powoli energię ...

© La Venda

 

 

Opowiadania erotyczne

autor: Baśka
e-mail: rozmowy erotyczne zakazane

Orgie i seks grupowy. Kuzynka Agnieszka i Misza

N

ic nie zapowiadało, że będzie to takie atrakcyjne spotkanie. Jak zwykle otrzymałam od Agnieszki SMS - a, przyjedź w piątek, dzień ten a ten. Przyjechałam, miałyśmy jeszcze chwile czasu, wypiłyśmy herbatę, przebrałyśmy się w "służbowe" ubrania i pojechaliśmy na spotkanie z naszymi chłopakami.

Chłopcy już byli, weszliśmy do mieszkania, tradycyjnie już naszykowaliśmy sobie szklaneczki drinków, aczkolwiek po tylu spotkaniach nie mają one już takiego znaczenia rozprężającego, jak kiedyś i ja z Igorem poszłam do sypialni. Nie wiem, ale tak jakoś naturalnie się ułożyło, że ja przebywam więcej i częściej z Igorem. Igor te...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin