R9.TXT

(171 KB) Pobierz
Czas wolny Poznańczyka


"Praca i spoczynek - to jest kolej, którš biegnie życie czło-
wieka w stanie normalnym. Praca jest po,ażnem, częstokroć
przykrem i mozolnym zajęciem, dla czego w czasie spoczyn-
ku nie tylko dozwolonš ale poniekšd koniecznš jest zabawa,
albowiem ona rozwesela humor, odcišga myl mimowolnie od
codziennych zajęć i nadajšc jej na czas niejaki inny kierunek,
odwieża jš i krzepi do nowej siły, potrzebnej w zapasšch
z kłopotiwemi trudami zawodu" ' zapasšch


Czy rzeczywicie chwile wolne poznańczyk wykorzystywał
zgodnie z przypomnianš dewizš? Czy szukał odpeczynku w za,
bawie przed czekajšcymi go trudami dnia codziennego? Było
to uzależnione od wielu czynników. Abstrahujšc już od oso-
bistych upodobań, duże znaczenie miały czas i finanse, jakimi
dysponował, dalej - poziom wykształcenia oraz możliwoci,
jakie oferować mu mogło miasto.
Przez dziesištki lat praca trwajšca często do pónego po-
południa czy nawet do godzin wieczornych stwarzała sytuację,
kiedy bardzo niewiele pozostawało czasu wolnego. Jedynie
w niedziele i więta pomyleć było można o bardziej atrak-
cyjnym jego spędzeniu. Oczywicie, innymi możliwociami cza-
sowymi, a i pieniężnymi dysponował adwokat, lekarz, profesor
gimnazjalny, a innymi - drobny rzemielnik czy robotnik.
Częć wolnego czasu spędzano po prostu w domu. Poczštko-
wo wród wykształconych poznaniaków, a z upowszechnie-
niem umiejętnoci czytania wród szerokich rzesz mieszkań-
ców Grodu Przemysława coraz popularniejsze stawało się się-
 Zasady Gierylasa czyli larwy i praktyczny sosób nauczenia
się gry w krótkim czasie. Poznań (b.d.w.), s. 1.
24 W dziewiętnastowiecznym Poznaniu 369
genie po gazety lub ksišżki, umilanie sobie wolnych chw i1
lekturš. Poczštkowo abonowano niewiele gazet i czasopism.
wiadczył o tym między innymi efemeryczny żywot pierw-
szych w Poznaniu pism literackich "Mrówki Poznańskiej"
"Pisma Miesięcznego Poznańskiego" czy "Weterana Poznań-
skiego", których ukazało się maksimum kilkanacie numerów.
Po krótkim, liczšcym się na miesišce trwaniu, wydawcy in-
formowali nielicznych czytelników w stylu, w jakim uczynił
to nakładca "Mrówki" Juliusz Adolf Munk: "iż go tymczaso-
we okolicznoci zniewalajš do zawieszenia wydawnictwa Mrów-
ki"'3. Niekorzystnie odbijał się na losach ówczesnych pism
zwyczaj czytywania gazet w cukierniach, a również abonowa-
nia ich przez różne stowarzyszenia; w lokalach tychże człon-
kowie studiować je mogli do woli, co oczywicie obniżało licz-
bę potencjalnych prenumeratorów. Większš nieco poczytno-
ciš cieszyły się pisma codzienne w rodzaju ,;Gazety Wielkie-
go Księstwa Poznańskiego" (istniała do 1865 r.) czy głonych
w póniejszych latach dzienników, takich jak "Dziennik Po-
znański", "Kurier Poznański" "Orędownik". A i one, przez
dziesištki lat nadajšce ton dziennikarstwu poznańskiemu, nie
 mogły poszczycić się nadmiernš liczbš abonentów, kiedy zwa-
żymy, że w końcu 1890 r. "Dziennik Poznański", czołowa ga-
zeta Poznania i zaboru pruskiego, stojšca na wcale wysokim
poziomie, ukazywała się w 1700 egzemplarzach; "Orędownik",
pismo dla drobnomieszczaństwa, miał 750 abonentów; "Goniec
Wielkopolski", przeznaczony dla tych samych sfer, drukowa-
no w liczbie 1000 egzemplarzy; nieco lepsza była sytuacja
Wielkopolanina" majšcego nakład 9000 egzemplarzy, przezna-
czonego jednak przede wszystkim dla chłopstwa. Poza palski-
mi gazetami w Poznaniu ukazywało się kilka dzienników nie-
mieckich, takich jak: "Posener Zeitun " Posener Tageblatt",
g ",
"Posener Neuste Nachrichten". Znajdowały one czytelników
również wród Polaków. Losy dzienników polskich były, poza
wyjštkami, jak op. przeladowaniami zaborcy, bardziej usta-
bilizowane niż pism społeczno-kulturalnych.
Bujnie rozwijało się też czasopimiennictwo ("Tygodnik Li-
sss Cyt. za K. J a r o c h o w s k i: op. cif., s. 49.
Strona tytułowa Ksiqżki
jubileuszowej , Dzienni-
ka Poznańskżego"
teracki" ,Dziennik Domowy", "Rok" "Orędownik Nauko-
" ,  wy") w tzw. okresie kultury na przełomie lat trzydziestych
i czterdziestych XIX w. Mimo że czasopisma te zdobyły so-
bie rozgłos powszechniejszy, ogólnopoLski, ich żywot nie oka-
zał się trwały. Po pierwszych kilku latach stopniowo traciły
czytelników, a gwodziem do trumny były burzliwe wydarze-
nia lat 1846-1848. Efemerydami były również tygodniki uka-
zujšce się w póniejszych latach, prezentujšce wysoki poziom,
jak "Tygodnik Wielkopolski" (1871-1874), a przede wszystkim
znakomity "Przeglšd Poznański" (1894-1896). Nie było więc
sprzyjajšcej aury dla bardziej ambitnych periodyków.
Trwalszš pozycję zdobył sobie wród czytelników ilustrowa-
ny tygodnik "praca", wychodzšcy od 1896 r. Pożioln pisma nie
''ykraczał poza przeciętny, było jednak redagowane atrakcyj-
nie, przycišgały też liczne ilustracje. W 1901 r. czasopismo to
,    370 z4'
Strona tytulowa "Przewodnika Katolickiego" z 189a r.
osišgnęło nięmały, jak na stosunki poznańskie nakład 14 rys.
W 1895 r. pojawił się w Poznaniu tygodnik, który wkrótce
zyskšł sobie ogromnš popularnoć. Był nim wydawany przez
kt,wię arcybiskupiš "Przewodnik Katolicki", przez wiele lat
prowadzony przez wietnego fachowca, jakim okazał się ks.
Józef Kłos. W roku 1904 liczył już 60 rys. prenumeratorów.
Umiejętnie trafiał do czytelnika. Stałš pozycjš cieszšcš się nie-
zmiennym powodzeniem były "Gawędy Janka Obleciwiata".
Wydawany był coraz to atrakcyjniej. W 1913 r. "Kupilimy
maszyny i urzšdzenia, które umożliwiły nam zamienić ,

wodnikaŽ na pismo ludowe ilustrowane jakiego pozazdrociła
nam.cała Polska [..]. Tylko najdroższe i najlepsze pisma za-
graniczne podawały podobne naszym ilustracje"'3ó. Cena pis-
ma była wyjštkowo niska. Prenumerata kwartalna kosztowa-
ła 50 fen., a po nadaniu pismu nowoczesnej szaty graficznej -
80 fan. Było to więc pismo, które trafiało do tysięcy miesz-
kańców Grodu Przemysława.
Do ršk poznaniaków dochodziły też pisma drukowane poza
Poznaniem, a również poza zaborem pruskim. Po upadku pow-
stania listopadowego, na Wielkiej Emigracji wydawano wiele
pism. Trafiały one tajemnym szlakiem do Poznania, czy to
sprowadzane przez zasłużonego wydawcę Walentego Stefań-
skiego, czy kolportowane przez przybywajšcych do Pożnania
emisariuszy. Nieliczni prenumerowali także pisma wychodżš-
ce w Królestwie czy Galicji. Były to jednak pojedyncze wy-
padki, kiedy zważymy, że w 1881 r. w całym Wielkim Księ-
stwie Poznańskim abonowano 15 egzemplarzy krakowskiego
,;Czasu", 28 "Przeglšdu Lwowskiego", 5 "Gazety Warszaw-
skiej,e 337
Do ršk czytelnika poznańskiego trafiała także wydawana
przez Polskš Partię Socjalistycznš zšboru pruskiego "Gazeta
Robotnicza"; ukazujšca się poczštkowo w Berlinie, a następ-
888 J, K ł o s: 25 lat prz stoliku redaktorskim. Poznań 1936, s. 123,
213; 217.
7 Politisches Archiv. Auswertiges Amt. Abth. A. Bonn: Acta
betreffend die Bestrebungen tur Wiederherstellung eines unab-
hšngig2n Polnischen Reiches. Syg. Polan Nr I A.B.g.ll. Bd -.101.
Pismo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych do Bismarcka ż 21 X
1881.
nie w Katowicach. Kršg jej czytelników w Poznaniu był bar-
dzo niewielki. W końcu XIX w. prenumerowała jš 18 abonen-
tów. Efemerydš okazała się wydawana w Poznaniu przez Mar-
cina Kasprzaka i Różę Luksemburg w latach 1902-1904 "Ga-
zeta Ludowa". Miała ona stosunkowo duży nakład, bo od 500
do 1000 egzemplarzy, liczba prenumeratorów nie przekraczała
jednak 200.
bwczesny poznaniak chętnie sięgał do różnego rodzaju ka-
lendarzy. W końcu jednego, a na poczštku następnego roku
na rynku księgarskim pojawiało się ich bardzo wiele. Druko-
wały je poszczególne firmy wydawnicze, stowarzyszenia. Były
to nie tylko kalendarze publikowane w Poznaniu, ale również
w Toruniu, Warszawe, Krakowie, na emigracji. Dziewiętnasto-
wieczny kalendarz składał się z kilku częci, które powtarzały
się przez dziesięciolecia. W pierwszej częci znajdowały się wia-
domoci o tym, którym jest dany rok od narodzenia Jezusa
Chrystusa, od stworzenia wiata, od mierci Chrystusa Pana
a następnie, w zależnoci od tego, kto wydawał okrelony ka-
lendarz, informowano czytelnika o innych ważnych wydarze-
niach. Tak w Nowym i Starym Astronomicznym i Gospodar-
skim Kalendarzu na role po Narodzeniu Jezusa Chrystusa 1817
(który jest rokiem zwyczajnym składajqcym się z 365 dni) dla
Wielkiego Xięstwa Poznańskiego - Za Pozwoleniem Zwierz-
chnoci dowiadujemy się, że rok ten jest 326 od "Odkrycia
Ameryki", ale również 117 od "Wyniesienia Królestwa Pruskie-
go", 48 od "Narodzenia Nayiań. Fryderyka Wilhelma Króla
Pruskiego". W Kalendarzu Przemyslowym wydanym stara-
niem Towarzystwa Mtodych Przemystowców w Pozn,aniu na
rok przestępny 1896 (Poznań 1895) większoć informacji doty-
czyła dziejów Polski. Przypomniano, że rok 1896 jest 931 "Od
zaprowadzenia chrzecijaństwa w Polsce", 532 "Od założenia
uniwersytetu w Krakowie", 319 "Od założenia pierwszej dru-
karni w Poznaniu", 101 "Od trzeciego podziału Polski".
Kolejnš częć kalendarza stanowił podział roku na miesiš-
ce oraz specjalne miejsce "do zakonotowania różnych Wypad-
ków". Potem następowały dalsze częci, takie jak wiadomoci
gospodarcze, między innymi "Sposób robienia Octu czterech
374
Złodziejów", "Myli roztropne" bšd "Fraszki" w rodzaju "Pe-
wien Biskup spytany dlaczego tylu nic nieumiejšcym Xsiężom
Plebanie rozdaie? odpowiedział: Lepiey test uprawiać ziemię
osłami, niż żeby odłogiem leżeć miała", albo sentencje, op.
"Kto chce żyć spokojnie w małżeństwie, niech się nie żeni".
Tradycyjnš częć stanowił też rejestr jarmarków adbywajš-
cych się w danym roku.
Każdy szanujšcy się kalendarz zamieszczał też jednš lub
dwie powieci, lotu bardzo różnego, bšd rozprawy popularno-
naukowe. Kalendarz z 1817 r. zawierał Nachamżra czyli Uspra-
wiedliwienż...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin