IPN-Sprawiedliwi Ukraińcy.pdf

(1124 KB) Pobierz
Biuletyn 1-2 2009.indd
R omuald N iedzielko , iPN
Sprawiedliwi Ukraińcy
Na ratUNek polSkim SąSiadom
SkazaNym Na zagładę przez oUN-Upa
Nie znamy zadowalającej odpowiedzi na pytanie, jak możliwe było
tak masowe i z nieopisanym okrucieństwem dokonane ludobójstwo,
jakiego na kresach wschodnich dopuścili się ukraińscy obywatele
ii rzeczypospolitej na stu kilkudziesięciu tysiącach swoich polskich
sąsiadów. podobnie pozostaje zagadką, dlaczego mimo nacjonali-
stycznej indoktrynacji i terroru stosowanego przez oUN-Upa, także
wobec swoich, niemała grupa Ukraińców nie zawahała się poświęcić
własnego życia, by ratować skazanych polaków. zamiast dążenia do
niepodległości po trupach wybrali nakaz miłości bliźniego.
W latach 1941–1942 Niemcy, posługując się policją ukraińską, dokonali totalnej zagłady
ludności żydowskiej. Szacuje się, że w okresie okupacji na Wołyniu i w Małopolsce zginęło
700–800 tys. Żydów. Nie wszyscy Ukraińcy akceptowali „ostateczne rozwiązanie”. Grecko-
katolicki metropolita Andrej Szeptycki publikował listy pasterskie, nawołując do zaprze-
stania zbrodni, polecił klasztorom, by udzielały Żydom pomocy i kryjówki, sam w czasie
pogromów przyjął pod swój dach kilku Żydów . Wtedy też Ukraińscy radykałowie uznali,
że wreszcie nadarza się okazja, by rozprawić się również z Polakami, odwiecznymi „oku-
pantami” tych ziem, którzy stanowiąc na Kresach mniejszość, byli teraz przeciwnikiem nie-
porównanie słabszym niż dwaj pozostali okupanci, Sowieci i Niemcy.
Przejawy narastania napięć dostrzegano już wcześniej, jednak dominowało poczucie,
że współżycie Polaków i Ukraińców układa się poprawnie: „Rzeczywiście z Rusinami, bo
tak ich nazywaliśmy – zaświadcza pochodzący spod Zbaraża w woj. tarnopolskim zmarły
niedawno o. prof. Mieczysław Albert Krąpiec – mieszkaliśmy jak w rodzinie. Uznawali-
śmy ich święta i odwiedzaliśmy ich w domach, podobnie jak oni nas. Do dziś znam ruskie
kolędy, dumki, oni też śpiewali nasze. Nikt się nie dziwił, gdy czasami oni przychodzili na
Mszę świętą do naszego rzymskokatolickiego kościoła, a my do ich cerkwi. Należało też do
wymogów miejscowej kultury, że do Rusina, czyli Ukraińca, nie odzywało się po polsku,
tylko po rusku, a więc w języku ukraińskim. Zażyłość była tak duża, że gdy już zaczęły się
rzezie, w niektórych polskich wsiach ludzie, wbrew faktom, do końca nie wierzyli, że może
im grozić coś złego ze strony sąsiadów” .
W roku 1943 tzw. akcja antypolska OUN i UPA przybrała charakter ludobójstwa, tj.
zorganizowanej, masowej eksterminacji wszystkich osób narodowości polskiej, w przytła-
czającej większości – ludności cywilnej. Polskie podziemie, z Armią Krajową na czele, pod-
jęło walkę przeciw UPA dopiero po największej fali mordów, do jakich doszło w lipcu 1943
r. w stu kilkudziesięciu miejscowościach Wołynia. Zbrodnie na Polakach, starcia zbrojne,
O mniej jednoznacznej postawie metropolity wobec ukraińskich zbrodni na Polakach piszą m.in.
ks. prof. Józef Wołczański i ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
M.A. Krąpiec, Cień nieosądzonych zbrodni , [w:] J. Kanas, Podolskie korzenie , Lublin 2002, s. 8.
77
262927518.002.png
akcje odwetowe i prewencyjne rozgorzały w roku 1944 na terenie województw tarnopol-
skiego, lwowskiego, stanisławowskiego i lubelskiego. Po zakończeniu wojny zwalczanie
partyzantki banderowskiej w Rzeszowskiem i Lubelskiem kontynuowały jednostki Wojska
Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ostatni etap konliktu zakończyło
w 1947 r. przesiedlenie z powiatów południowo-wschodnich na Ziemie Zachodnie ok. 150
tys. Ukraińców w ramach akcji „Wisła” 3 .
Całkowity bilans oiar śmiertelnych w tym najtragiczniejszym okresie wzajemnych
stosunków nie został jeszcze dokonany (a dochodzi tu również kwestia wypędzenia bądź
przymusowego wysiedlenia setek tysięcy osób, z których wiele utraciło bliskich, odniosło
rany, straciło zdrowie, a niejednokrotnie także dorobek całego życia). Według dotychczaso-
wej dokumentacji, opartej głównie na relacjach świadków , nacjonaliści ukraińscy popełnili
zbrodnie na stu kilkudziesięciu tysiącach Polaków w ponad 4 tys. miejscowości.
Po stronie ukraińskiej łączne straty z rąk polskich (głównie na obszarach Polski w grani-
cach powojennych) mogą sięgnąć kilkunastu tysięcy 5 .
Świadkowie
Postulat, by upamiętnić, często anonimowych, „sprawiedliwych” Ukraińców i chociaż
w ten sposób wyrazić im wdzięczność za ocalenie, od dawna zgłaszali sami uratowani,
a także inni uczestnicy wydarzeń, którzy przeżyli. Dla uratowanych było jasne, że obok
utrwalenia pamięci o pomordowanych, odtworzenia okoliczności ich śmierci i ewentual-
nego wskazania sprawców, należy uwiecznić heroiczny gest ratujących. Jeden z ocalonych,
Wacław Chmielewski, pochodzący z Kowalówki (pow. kowelski, woj. wołyńskie) w 1997 r.
w liście do ambasadora Ukrainy w Polsce pisał na temat Ukraińca Omelana Bojczuna, który
za uprzedzenie mieszkańców Kowalówki o napadzie został przez upowców zgładzony: „Ta
haniebna śmierć ciąży na moim sumieniu. Jestem ostatnim z Polaków, który może zwrócić
się do Pana o spłacenie długu wdzięczności. [...] Zwracam się do Pana Ambasadora o pomoc
3 Wśród opracowań omawiających przebieg konliktu jedne oddają sprawiedliwość oiarom,
inne próbują szukać różnorakich usprawiedliwień dla sprawców. Do pierwszej grupy należą m.in.:
W. Poliszczuk, Gorzka prawda. Cień Bandery nad zbrodnią ludobójstwa , Warszawa 2006; artykuły
L. Kulińskiej i C. Partacza w pracy zbiorowej Stosunki polsko-ukraińskie w latach 1939–2004 , red.
B. Grott, Warszawa 2004. Tezę o ukraińskim ludobójstwie na Polakach (trzecim obok niemieckie-
go i sowieckiego, i najokrutniejszym) przekonująco uzasadnia R. Szawłowski we wstępie do pracy:
W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności
polskiej Wołynia 1939–1945 , t. 1–2, Warszawa 2000 (zob. też jego hasła dotyczące ludobójstwa w En-
cyklopedii „białych plam” , t. XI, Radom 2003 i Encyklopedii katolickiej , t. XI, Lublin 2006 oraz
dwa artykuły w tomie Zbrodnie przeszłości , t. 2: Ludobójstwo , Warszawa 2008). Z drugiej grupy
warto wymienić: G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942–1960. Działalność Organizacji Ukraińskich
Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii , Warszawa 2006; G. Hryciuk, Przemiany narodowoś-
ciowe i ludnościowe w Galicji Wschodniej i na Wołyniu w latach 1931–1948 , Toruń 2005.
W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich ...; H. Ko-
mański, S. Siekierka, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w woje-
wództwie tarnopolskim 1939–1946 , Wrocław 2004; S. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki, Ludo-
bójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich w województwie lwowskim 1939–1947 , Wrocław
2006; H. Komański, E. Różański, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich w woje-
wództwie stanisławowskim 1939–1946 , Wrocław 2008; Z. Konieczny, Stosunki polsko-ukraińskie na
ziemiach obecnej Polski w latach 1918–1946 , Wrocław 2006.
5 Trzeba też wspomnieć o czekającej na zbadanie kwestii ukraińskich oiar OUN-UPA, które Wik-
tor Poliszczuk szacuje na kilkadziesiąt tysięcy.
78
262927518.003.png
w przywróceniu Omelanowi Bojczunowi jego człowieczeństwa, godności i honoru, zwrócenie
Jego dobrego imienia rodzinie i społeczeństwu. Omelan kochał życie i ludzi, za nich oddał
swoje młode życie. Zginął jako zdrajca Ukrainy i wróg narodu ukraińskiego. Faktycznie był
bohaterem, przeciwstawił się tysiącom żądnych krwi nacjonalistów. On nie chciał mordować
niewinnych ludzi i bezbronnych sąsiadów”.
W 1999 r., z inicjatywy Stowarzyszenia Upamiętnienia Oiar Zbrodni Ukraińskich Na-
cjonalistów we Wrocławiu, odsłonięto pomnik-mauzoleum polskich oiar ukraińskiego lu-
dobójstwa na Kresach, w którego krypcie znalazła się urna z ziemią z grobu Ukraińców
pomordowanych przez OUN i UPA. W 2002 r. na pomniku umieszczono tablicę upamiętnia-
jącą Ukraińców, którzy ponieśli śmierć, ratując Polaków.
Badania nad gehenną ludności kresowej prowadzono przez długie lata wyłącznie siłami
społecznymi, wbrew urzędowemu tabu, narzuconemu przez instytucje państwowe, które
unikały podejmowania tak drażliwej problematyki. W 1985 r. środowisko żołnierzy 27. Wo-
łyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej zwróciło się do kombatantów i ich rodzin z ape-
lem o nadsyłanie wspomnień dotyczących tamtego okresu. W rozesłanej ankiecie igurował
punkt dotyczący pomocy ze strony Ukraińców. Wśród zgromadzonych wówczas blisko czte-
rystu relacji odnotowano kilkadziesiąt takich przypadków.
Sukcesywnie rozszerzano kolekcję świadectw (liczącą dziś wiele tysięcy pozycji), gro-
madzoną przez niektóre archiwa (m.in. Archiwum Wschodnie w Warszawie), a zwłaszcza
przez powstałe na początku lat dziewięćdziesiątych organizacje społeczne: wrocławskie
Stowarzyszenie Upamiętnienia Oiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów i zamojskie Sto-
warzyszenie Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu. Dzięki temu po latach
mogły ukazać się fundamentalne opracowania autorstwa Władysława i Ewy Siemaszków
i innych autorów. W wielu z nich zamieszczono też wybór tekstów źródłowych.
Relacje dotyczące Wołynia wydano w kilku osobnych zbiorach 6 . Ponadto ukazały się
książki specjalnie poświęcone Ukraińcom wspierającym Polaków . Szczególnie należy pod-
kreślić zasługi badawcze i edytorskie Leona Popka, historyka z IPN, oraz Leona Karłowi-
cza, byłego żołnierza 27. WDPAK, który uczestniczył w akcjach odwetowych przeciwko
UPA jako „jastrzębiak” (członek oddziału partyzanckiego AK, dowodzonego przez por.
Władysława Czermińskiego „Jastrzębia”).
Wartość poznawcza kresowych świadectw osobistych i ich przydatność dla badaczy
bywa czasem kwestionowana. W odniesieniu do większości zdarzeń na Kresach są one jed-
nak niezastąpionym, praktycznie jedynym, źródłem informacji, należałoby więc – zachowu-
jąc konieczny krytycyzm przy ich wykorzystywaniu – w dalszym ciągu gromadzić relacje
(pisane i ustne) na jeszcze większą niż dotąd skalę.
Wśród źródeł określanych skrótowo mianem relacji, obok opowieści zagmatwanych, peł-
nych sprzeczności i nieporadnych językowo bądź też wyraźnie tendencyjnych (odtwarzających
6 Świadkowie mówią , oprac. S. Biskupski, Warszawa 1996; Wołyński testament , oprac. L. Popek,
T. Trusiuk, P. Wira, Z. Wira, Lublin 1997; Okrutna przestroga , oprac. J. Dębski i L. Popek, Lublin
1997; Śladami ludobójstwa na Wołyniu. Okrutna przestroga , cz. 2, oprac. L. Karłowicz i L. Popek,
Lublin 1998; Świadkowie oskarżają , oprac. L. Popek (w przygotowaniu).
L. Karłowicz, Ludobójcy i ludzie , Lublin 2000; Z. Ziembolewski, W morzu nienawiści. O takich,
którzy nie przestali być ludźmi , Krosno 2001; Bracia zza Buga. Wspomnienia z czasu wojny , zebrał
J. Turnau, Lublin 1999; E. Różański, Na wołyńskich kresach. Najeźdźcy i sąsiedzi , Wrocław 2004;
Kresowa księga sprawiedliwych 1939–1945. O Ukraińcach ratujących Polaków poddanych ekstermi-
nacji przez OUN i UPA , oprac. R. Niedzielko, Warszawa 2007.
79
262927518.004.png
wydarzenia mniej lub bardziej świadomie przez pryzmat późniejszych lektur), spotykamy
ujęcia odznaczające się niecodzienną przenikliwością, sugestywne, a zarazem wiarygodne.
Są wśród nich kompleksowe opracowania, które opisują zdarzenia w sposób wyczerpujący
i uporządkowany, z odnotowaniem istotnych okoliczności, tworzone przez ludzi nawykłych
do analitycznego i metodycznego ujmowania rzeczywistości: działaczy podziemia wojskowe-
go i politycznego, przedwojennych inteligentów, nauczycieli, księży, urzędników. Ich teksty
mają walor jednocześnie jednostkowego świadectwa i zobiektywizowanego raportu .
Szczególną wagę mają relacje zbiorowe, weryikowane przez dziesiątki świadków
w toku licznych konsultacji, czasem prowadzonych przez lata. Efektem wspólnego wysiłku
mieszkańców danej miejscowości bywa drobiazgowa rekonstrukcja zdarzenia, odtworzenie
pełnej imiennej listy mieszkańców i wykazu oiar, zidentyikowanie przynajmniej niektó-
rych sprawców, sporządzenie planów miejscowości z naniesionymi budynkami, mapy wsi
i okolic z zaznaczeniem kierunku ataków, miejsc zbiorowych egzekucji, rzeczywistej bądź
hipotetycznej lokalizacji miejsc pochówku .
Sprawiedliwi
O osobach niosących pomoc wiemy znacznie mniej niż o oiarach, świadkach czy nawet
o sprawcach zbrodni; często właściwi bohaterowie pozostają bezimienni. Są to w głównej
mierze „cywilni” Ukraińcy – pomoc z ich strony w stosunku do ludności polskiej odnotowa-
łem w ponad pięciuset miejscowościach (spośród kilku tysięcy, w których ginęli Polacy).
Wyjaśnienia wymaga użyte w tytule określenie „sprawiedliwy”. W swoim specyicznym
znaczeniu słowo to funkcjonuje w świadomości społecznej od połowy XX w., kiedy jero-
zolimski Instytut Yad Vashem zaczął przyznawać medal i honorowy tytuł Sprawiedliwego
Wśród Narodów Świata. Otrzymują je nie-Żydzi, którzy w czasach II wojny światowej z na-
rażeniem życia swojego i swoich rodzin ratowali Żydów od zagłady (wśród ponad 21 tys.
„sprawiedliwych” znalazło się jak dotąd blisko 6 tys. Polaków i 2 tys. Ukraińców). „Spra-
wiedliwi” Ukraińcy to osoby ratujące „obcych”, których „swoi” uznali za wrogów, skazali
na śmierć bądź poddali prześladowaniu.
Wśród zachowanych w pamięci świadków i utrwalonych w relacjach przykładów rozma-
itej pomocy – poczynając od przejawów zwykłej ludzkiej życzliwości wobec pokrzywdzo-
nych, a na aktach najwyższego heroizmu kończąc – można wyróżnić następujące formy:
1) ostrzeżenie przed napadem, zaplanowanym na konkretny moment lub nieokreślonym
w czasie;
2) wskazanie drogi ucieczki w trakcie napadu;
3) ukrycie zagrożonych przed spodziewanym atakiem, udzielenie im schronienia w trak-
cie napadu lub po nim;
Por. np. wspomnienia Jana Ciska z pow. brzeżańskiego (Archiwum Wschodnie, II/536), ks. Józe-
fa Kuczyńskiego ( Między paraią a łagrem , Paryż 1985), Jana Niewińskiego z pow. krzemienieckiego
( Śladami ludobójstwa ...), Jerzego Dytkowskiego z pow. sarneńskiego (AW, II/1863), Jana Cichockiego
z pow. włodzimierskiego (W. i E. Siemaszko, Ludobójstwo ..., t. 2), Jana Wojdyły z pow. lwowskiego
(AW, II/1686/1k), ks. Franciszka Malaka z pow. jaworowskiego (AW, II/2472), Edwarda Polaka ( Baza
„Topór” i sowieckie łagry, Świdnica 1991) i Stanisława Jastrzębskiego z pow. rohatyńskiego ( Oko
w oko z banderowcami , Warszawa 1996), notatki Józefa Opackiego dotyczące wydarzeń w woj. tarno-
polskim (Biblioteka Ossolineum, 16630/I).
Zob. np. materiały zebrane przez byłych mieszkańców Ostrówek i Woli Ostrowieckiej na Woły-
niu ( Wołyński testament... ), Rumna w woj. lwowskim (T. Pater, Oczyma i sercem. Wieś Rumno w la-
tach 1939–1945 , t. 1–2, Przemyśl 2000).
80
262927518.005.png
4) wprowadzenie napastników w błąd, np. przez zapewnienie, że poszukiwany jest
Ukraińcem – członkiem rodziny lub znajomym, a nie Polakiem; zatajenie miejsca ukrycia
poszukiwanych; zajęcie napastników (wszczęcie rozmowy, ugoszczenie), by ścigani zdążyli
się ukryć lub uciec; skierowanie pościgu w inną stronę;
5) przewiezienie z kryjówki w bezpieczniejsze miejsce (np. do miasta) bądź użyczenie
konia czy furmanki;
6) pierwsza pomoc rannym, przetransportowanie ich do lekarza lub szpitala;
7) zaopatrywanie ocalałych w żywność, a dla ułatwienia ucieczki – w ukraińskie ubranie;
8) informowanie bliskich o okolicznościach śmierci członków ich rodzin (zwłaszcza
przez jedynych świadków zbrodni), wskazanie, gdzie znajdują się zwłoki;
9) pośredniczenie w kontaktach między ukrywającymi się a poszukującymi ich człon-
kami rodzin;
10) objęcie opieką sierot lub dzieci zagubionych po napadzie;
11) pomoc w pochówku zamordowanych, zwłaszcza gdy udział w pogrzebie groził za-
strzeleniem; opieka nad grobami, stawianie krzyży itp.;
12) niewykonanie rozkazu zabicia członka własnej rodziny (żony/męża/rodziców/dzieci);
odmowa wykonania, wspólna ucieczka, ukrycie osoby skazanej na śmierć;
13) odmowa udziału w napadzie, pacyikacji lub innej akcji represyjnej;
14) publiczny protest (na wiejskich zebraniach, z kościelnej ambony) przeciw zbrodni
i stosowaniu przymusu;
15) darowanie życia oiarom napadu, skazanym na śmierć lub wytropionym wskutek
pościgu (np. przez upozorowanie egzekucji, umyślne „przeoczenie” osoby bądź kryjówki);
16) uwalnianie aresztowanych.
Przy ustalaniu okoliczności zdarzeń natraiamy nierzadko na sytuacje niejasne, czasem
niezmiernie zagmatwane. Dotyczy to w szczególności motywów udzielania pomocy i kon-
tekstu podejmowanych działań. Należy odróżniać przypadki, gdy o zaistniałym niebezpie-
czeństwie osoby zagrożone uprzedzane były w dobrej wierze, od przypadków świadomego
wprowadzania w błąd, np. zachęcania Polaków do wyjazdu, by pozbyć się ich ze wsi 0 . Dość
często Polacy ginęli, ponieważ zignorowali ostrzeżenia.
Zdarzały się przypadki stosowania wyrainowanego podstępu, np. gwarantowania bez-
pieczeństwa w celu uśpienia czujności potencjalnych oiar i ułatwienia zadania napastnikom.
Dla ilustracji przytoczę jeden ze spektakularnych przykładów pozorowanego porozumienia.
Wiosną 1943 r. polska wieś Majdańska Huta w pow. zdołbunowskim uzyskała od bande-
rowców gwarancje bezpieczeństwa, pod warunkiem że mieszkańcy wsi nie wyjadą do mia-
sta i będą wspomagać UPA (zawarto nawet umowę na piśmie). Przez kilka miesięcy upowcy
otrzymywali żywność, korzystali z koni, furmanek, desek na budowę schronów, a także
siły roboczej, kilkakrotnie potwierdzając, że układ będzie przestrzegany. Ataku dokonali
niespodziewanie 12 lipca 1943 r. – wymordowali 184 mieszkańców wsi, większość z nich
paląc w stodole .
0 Por. przykład tego rodzaju wyraźny i jednoznaczny: W lipcu 1943 r. jeden z upowców uprze-
dził mieszkańców kolonii Szeroka (pow. horochowski, woj. wołyńskie) o mającej rzekomo nastąpić
niemieckiej pacyikacji. Radził, by nie uciekali pojedynczo, lecz w grupie, i kierowali się w stronę
polany pod lasem, gdzie on się nimi zaopiekuje. Po przybyciu na miejsce Polacy zostali otoczeni przez
upowców i rozstrzelani (W. i E. Siemaszko, Ludobójstwo ..., t. 1, s. 134).
AW, II/36, relacja Stanisława Błażejewskiego, s. 20.
81
262927518.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin