IPN-Sowiecka dywersja, niemiecka zbrodnia.pdf

(5365 KB) Pobierz
07-10 IPN
VIII Nasz Dziennik Piàtek, 27 listopada 2009
DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2009 (30)
Dodatek historyczny IPN
11/2009 (30)
Sowiecka dywersja,
niemiecka zbrodnia
Prace ekshumacyjno-badawcze prowadzone przez komisj´ do spraw badania zbrodni
niemieckich, Ponary, sierpieƒ 1944
Odsłaniamy dziś kulisy wywrotowej dzia-
łalności komunistów w Polsce międzywo-
jennej, prowadzonej w interesach Związ-
ku Sowieckiego przez KPPw Wojsku Pol-
skim – instytucji cieszącej się wówczas
prawdziwym autorytetem. Piszemy o wo-
jennym ludobójstwie w podwileńskich Po-
narach dokonanym przez Niemców i pod-
ległe im oddziały litewskie na Żydach (po-
nad 70 tysięcy osób) i Polakach (historycy
spierają się o liczbę – od 2 do 20 tysięcy
osób). Zamieszczamy też relację ze spo-
tkania z Marianną Popiełuszko, która mó-
wi o sensie ofiary ks. Jerzego i potrzebie
modlitwy za sprawców zbrodni.
Dr Mariusz Krzysztofiƒski (IPN Rzeszów)
„Doprowadziç do masowego wystàpienia, ∏amania dyscypliny
i odmowy pos∏uszeƒstwa”.
Dzia∏alnoÊç Wydzia∏ów Wojskowych KPP i KPZU
Geneza wydzia∏ów wojskowych
czych oraz Czerwonà Gwardi´, co bezpoÊrednio zahamowa∏o prac´ Wydzia∏u
Agitacji w Wojsku. O wadze tego wydzia∏u najlepiej Êwiadczy fakt, ˝e by∏ on pod-
porzàdkowany Komitetowi Centralnemu KPRP. Jego pracà z ramienia partii komu-
nistycznej kierowali: Edward Próchniak „Sewer”, Stanis∏aw Budzyƒski „Tradycja”
i oczywiÊcie Stefan ˚bikowski „Janek”. Zaanga˝owaniem w dzia∏alnoÊç tak stwo-
rzonej „wojskówki” wyró˝niali si´ ponadto: Samuel Wizenberg „Falk”, Kazimierz
Lauer „Ludwik”, Tadeusz Wojszcz, Stefan Cacek „Jasny”, Jakub Dutlinger.
Na terenie Ma∏opolski Ârodkowo-Wschodniej Êlady dzia∏alnoÊci agitacyjnej w
Wojsku Polskim si´gajà wiosny 1919 r., kiedy to komórki komunistyczne po-
wsta∏y w 10. pu∏ku piechoty w Lubaczowie. By∏y one oparte na tzw. systemie
trójkowym. Wzmo˝ona akcja wywrotowa w Wojsku Polskim by∏a realizacjà zapisu
z I Zjazdu KPRP w 1919 r. podkreÊlajàcego „koniecznoÊç zwalczania ka˝dej
próby tworzenia bur˝uazyjnej kontrrewolucyjnej armii polskiej”.
Walki na froncie polsko-bolszewickim w 1920 r. wzmog∏y dzia∏alnoÊç agitacyj-
nà strony bolszewickiej, której przeciwdzia∏a∏ polski kontrwywiad wojskowy. W
póêniejszych latach dzia∏alnoÊç Wydzia∏ów Agitacji w Wojsku przerwa∏y areszto-
wania dokonane w 1922 r. i w 1923 roku. Kolejne aresztowania wÊród dzia∏aczy
„wojskówek” doprowadzi∏y do tego, ˝e w 1925 r. „organizacja wojskowa przesta-
∏a faktycznie istnieç”.
Zwyci´stwo bolszewików w Rosji w 1917 r. umocni∏o dà˝enia do wywo∏ania rewo-
lucji Êwiatowej. Na przeszkodzie realizacji tego programu stan´∏o powstanie w
1918 r. niepodleg∏ej Rzeczypospolitej Polskiej.
W grudniu 1918 r. zosta∏a za∏o˝ona Komunistyczna Partia Robotnicza Polski
(od 1925 r. Komunistyczna Partia Polski) negujàca ide´ niepodleg∏oÊci kraju. W
ramach KPRP na poczàtku 1919 r. powsta∏ specjalny Wydzia∏ Agitacji w Wojsku.
Jego g∏ównym celem by∏o stworzenie Komunistycznej Organizacji Wojskowej,
przygotowanie partii do bezpoÊredniej walki o w∏adz´ m.in. poprzez przeciwsta-
wianie si´ tworzeniu armii polskiej, prac´ agitacyjnà wÊród ˝o∏nierzy w celu spo-
wodowania anarchii oraz wywo∏anie rewolucji. Dzia∏ajàc w myÊl tych instrukcji,
wydzia∏ zbiera∏ broƒ i formowa∏ kadry bojowe. Na jego czele stanà∏ przyby∏y z bol-
szewickiej Rosji Stefan ˚bikowski „Stefan”, „Janek”, od marca 1918 r. dowódca
Czerwonego Pu∏ku Rewolucyjnego Warszawy, jeden z organizatorów Zachodniej
Dywizji Strzelców. Wraz z nim do Polski oddelegowana zosta∏a znaczna grupa ofi-
cerów bolszewickiej armii majàca za sobà s∏u˝b´ w Zachodniej Dywizji. Polski
kontrwywiad posiadajàcy rozeznanie w charakterze zadaƒ wydzia∏u 14 III 1919 r.
aresztowa∏ Stefana ˚bikowskiego. Rozwiàzano te˝ Rady Delegatów Robotni-
Dokoƒczenie na s. II-III
277590930.005.png 277590930.006.png
II Nasz Dziennik Piàtek, 27 listopada 2009
DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2009 (30)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2009 (30)
Piàtek, 27 listopada 2009 Nasz Dziennik VII
Dr Mariusz Krzysztofiƒski (IPN Rzeszów)
chcia∏a poznaç na danym terenie „wszystkie tajniki i szczegó∏y ˝ycia codzienne-
go koszar, tzn. ile jest budynków, jakie sà najwa˝niejsze, o której ˝o∏nierze wycho-
dzà na çwiczenia i gdzie çwiczà, gdzie ucz´szczajà ˝o∏nierze (do jakich kin, knajp,
miejsc rozrywkowych)”.
W 1931 r. typowa komórka wojskowa KPP mog∏a istnieç zarówno w oddzia∏ach
liniowych, jak i w ró˝nych urz´dach czy instytucjach wojskowych. Komórka sk∏a-
da∏a si´ z 3 do 5 cz∏onków. W przypadku wi´kszej liczby cz∏onków powstawa∏o kil-
ka komórek. W ka˝dej komórce musia∏ byç sekretarz, technik oraz skarbnik. Se-
kretarz pe∏ni∏ równoczeÊnie funkcj´ przewodniczàcego, reprezentowa∏ jà na ze-
wnàtrz, by∏ odpowiedzialny za prac´ i dyscyplin´. Werbunek nowych cz∏onków do
komórki przeprowadza∏ technik. Bardzo istotne by∏o, aby werbunek ten odbywa∏
si´ poza koszarami, najlepiej gdy ˝o∏nierze byli na przepustkach. W razie istnienia
dwóch komórek jeden z jej sekretarzy stawa∏ si´ przedstawicielem obydwu. Trzy
komórki funkcjonujàce wewnàtrz jednego pu∏ku tworzy∏y komitet pu∏kowy nad-
rz´dny wobec komórek wchodzàcych w jego sk∏ad. Z kolei sekretarze poszcze-
gólnych komitetów pu∏kowych tworzyli Komitet Garnizonowy. Kontakt komórek
wojskowych z organami KPP usytuowanymi poza koszarami przebiega∏ w sposób
nast´pujàcy. Sekretarz komórki wojskowej by∏ w sta∏ej osobistej ∏àcznoÊci z sekre-
tarzem bàdê technikiem WW. W przypadku jej zerwania bàdê na poczàtku jej za-
wiàzywania komunikowano si´ listownie. Z kolei sekretarz pozostawa∏ w kontakcie
z pe∏nomocnikiem lub inaczej instruktorem „wojskówki”, od którego otrzymywa∏
instrukcje i druki propagandowe. Zadaniem komórek wojskowych by∏o informowa-
nie o liczbie ˝o∏nierzy, ich stanie moralnym, gotowoÊci bojowej danej jednostki, ro-
dzaju i iloÊci posiadanego przez nià sprz´tu (w tym tak˝e wg oceny jego w∏asnych
prze∏o˝onych), stanie wagonów i magazynów mobilizacyjnych. Informacje te tra-
fia∏y najpierw do WW, a nast´pnie do wywiadu sowieckiego. Dla ich zdobycia
uznawano za konieczne „wykorzystywaç niedomagania i usterki w ˝yciu codzien-
nym poszczególnych oddzia∏ów pod wzgl´dem zaprowiantowania, umundurowa-
nia, zakwaterowania, nieodpowiedniego traktowania szeregowych oraz rozdmu-
chiwania antagonizmów narodowoÊciowych oraz sianie nienawiÊci szeregowych
do podoficerów, a szczególnie do oficerów, których ˝o∏nierze komuniÊci winni wy-
mordowaç przez przejÊciem na stron´ ACz na froncie w czasie wojny, lub przed
dokonaniem zmiany ustroju w czasie wojny domowej”.
Prac´ typowo wywiadowczà w obr´bie CWW prowadzi∏ wspomniany ju˝ wy-
dzia∏ wywiadowczy. Do zdobycia nowych informacji wykorzystywa∏ on ˝o∏nierzy-
-ordynansów, którzy dostarczali wiadomoÊci dotyczàcych obsady personalnej
dowództwa oddzia∏ów, zachodzàcych w nich zmian kadrowych, animozji pomi´-
dzy poszczególnymi oficerami. Dodatkowo do CWW trafia∏y poprzez ordynansów
informacje dotyczàce stanu zad∏u˝enia oficerów, ich ˝ycia prywatnego, wykro-
czeƒ s∏u˝bowych. Cz´Êç z tych danych mia∏y zdobywaç na potrzeby komunistów
s∏u˝àce zwiàzane z ordynansami bàdê bezpoÊrednio zatrudnione u oficerów, a
podstawione przez WW. Opracowanie polskiego kontrwywiadu zwraca∏o równie˝
uwag´ na mo˝liwoÊç prowadzenia dzia∏alnoÊci szpiegowskiej przez dostawców
materia∏ów dla wojska narodowoÊci ˝ydowskiej.
Dzia∏alnoÊç komunistyczna w wojsku by∏a zwalczana przez Samodzielne Refe-
raty Informacyjne przy Dowództwach Okr´gu WP. W sierpniu 1926 r. polski kontr-
wywiad zlikwidowa∏ organizacj´ wywiadowczà w Stanis∏awowie, którà kierowa∏
Piotr B∏yêniuk. Jej placówki dzia∏a∏y w Drohobyczu, PrzemyÊlu, Jaros∏awiu i ˚ura-
wicy. W ramach tej akcji aresztowano 7 ˝o∏nierzy. W koƒcu sierpnia 1930 r. prze-
rwano dzia∏alnoÊç ko∏a wojskowego o charakterze komunistycznym istniejàcego
wÊród ˝o∏nierzy 5. pu∏ku strzelców podhalaƒskich. Aresztowano wchodzàcych w
jego sk∏ad Miko∏aja Lewandowskiego i Leona ˚minki. Kontrwywiad przy okazji tej
sprawy obserwowa∏ oznaki dzia∏alnoÊci Wydzia∏u Wojskowego Komunistycznej
Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU) na terenie PrzemyÊla, Jaros∏awia, Sanoka, Le-
ska i Dynowa. Rozpracowanie i likwidacj´ Centralnego Wydzia∏u Wojskowego
KPZU przeprowadzono dzi´ki wprowadzeniu w szeregi tej organizacji agenta
kontrwywiadu i zarazem cz∏onka KPZU W∏adys∏awa Szczyg∏a, który za pozwole-
niem i zgodnie z planami SRI DOK nr X zajmowa∏ si´ „technikà partyjnà”, tj. m.in.
drukiem i kolporta˝em wydawnictw. Jako cz∏onek wydzia∏u wojskowego Szczy-
gie∏ sk∏ada∏ raporty oficerom polskiego kontrwywiadu. Pracowa∏ jako agent w
okresie od marca 1930 r. do stycznia 1931 roku. Informacje uzyskiwane od Szczy-
g∏a zapisywano w specjalnym dzienniku. Dzi´ki jego pracy wywiadowczej w
styczniu 1931 r. aresztowano 18 cz∏onków KPZU prowadzàcych agitacj´ komuni-
stycznà w wojsku, a ich spraw´ skierowano do prokuratury. W akcie oskar˝enia
stwierdzono, ˝e zatrzymani prowadzili dzia∏ania majàce na celu zrewolucjonizo-
Spotkanie z Mariannà Popie∏uszko
– mamà ksi´dza Jerzego
„Doprowadziç do masowego
wystàpienia, ∏amania dyscypliny
i odmowy pos∏uszeƒstwa”.
Dzia∏alnoÊç Wydzia∏ów
Wojskowych KPP i KPZU
W dniu 9 paêdziernika 2009 roku nasza grupa salezjanów, uczestników rekolekcji w
Ró˝anymstoku, odwiedzi∏a mam´ ksi´dza Jerzego Popie∏uszki.
Do wsi Okopy doje˝d˝amy stosunkowo dobrze utrzymanà drogà. „Ta droga jest
po remoncie, za ˝ycia ksi´dza Jerzego nie wyglàda∏a tak dobrze” – wyt∏umaczy∏ ks.
Jan, nasz przewodnik, dodajàc: „Ten dom po lewej stronie to rodzinny dom ksi´dza
Jerzego. JesteÊmy na miejscu”.
Naprzeciw domu, po drugiej stronie ulicy znajduje si´ maleƒka kapliczka, a przy
niej przeci´ty wpó∏ kamieƒ z napisem: „Nie wolno milczeç. Ks. Jerzy. Dla upami´t-
nienia miejsca urodzenia i 10-tej rocznicy m´czeƒskiej Êmierci ks. Jerzemu Popie-
∏uszce, duszpasterzowi ludzi pracy, SOLIDARNOÂå Region Bia∏ystok 1994”. Widaç,
˝e ktoÊ tu niedawno by∏. Palà si´ znicze. (Pani Marianna wspomni o siostrze zakon-
nej, która dzieƒ przed nami by∏a razem z dzieçmi. Pozostawi∏y one równie˝ swoje
prace plastyczne we wn´trzu kapliczki).
W drzwiach domu ukazuje si´ mama ksi´dza Jerzego. Stoi bosa i lekko zasko-
czona – mo˝e widokiem kilku ksi´˝y w sutannach, a mo˝e dlatego, ˝e przerwaliÊmy
jej czas odpoczynku. Mieszka sama, a wi´c d∏u˝àce si´ chwile mo˝e poÊwi´ciç mo-
dlitwie i nabieraniu si∏y, by wykonaç to, co konieczne wokó∏ domu. Zaskoczenie
ust´puje z twarzy pani Marianny, kiedy w naszym gronie dostrzega ksi´dza Jana.
To jej przyjaciel, który po skromnym domu naszej gospodyni porusza si´ jak do-
mownik. Pani Marianna prosi o chwil´, zapraszajàc, byÊmy udali si´ do kapliczki.
Wszyscy jesteÊmy troch´ skr´powani. Na poczàtku nie wiemy, jak si´ odnaleêç
w czasie tego niezwyk∏ego spotkania. Witamy si´ bardzo serdecznie, chocia˝ widzi-
my si´ w wi´kszoÊci pierwszy raz. To serdeczne powitanie sprawia, ˝e czujemy si´
coraz swobodniej. ˚artujemy, a przoduje w tym pani Marianna. „StaroÊç nie radoÊç,
Êmierç nie wesele, ale staroÊci nie ka˝dy do˝yje”. Zapytana przez jednego ze star-
szych w naszym gronie ksi´˝y o liczb´ prze˝ytych lat odpowiada, ˝e prze˝y∏a ich ty-
le samo, co zim. Kaplica wype∏nia si´ naszym Êmiechem. Czujemy si´ jak w domu.
Kierujemy do naszej gospodyni ciep∏e s∏owo: „mamo”. To chyba dobry moment,
aby zaproponowaç wspólnà modlitw´.
Odmawiamy Koronk´ do Mi∏osierdzia Bo˝ego. W czasie rozpocz´tej modlitwy
pani Marianna si´ga po zawieszony na krzy˝u w kaplicy ró˝aniec. Modlimy si´ ra-
zem o rych∏à beatyfikacj´ ksi´dza Jerzego – naszego brata w kap∏aƒstwie, ale rów-
nie˝ o mi∏osierdzie Bo˝e dla jego morderców.
W kaplicy oprócz krzy˝a z napisem: „Z∏o dobrem zwyci´˝aj”, znajduje si´ du˝a
fotografia przedstawiajàca ksi´dza Jerzego w ornacie. Na tle tej fotografii dostrzega-
my podobieƒstwo matki i syna, a ja po raz kolejny uÊwiadamiam sobie, ˝e w chwi-
li Êmierci odwa˝ny kap∏an mia∏ tyle samo lat, co ja dzisiaj. Mama ksi´dza Jerzego
jest poch∏oni´ta modlitwà. Widaç, ˝e cz´sto si´ tutaj modli i ˝e zaproponowane in-
tencje te˝ nie sà jej obce.
Po wspólnej modlitwie próbujemy si´ jakoÊ wyt∏umaczyç, przeprosiç za zak∏óce-
nie spokoju, ˝e odwa˝yliÊmy si´ zawracaç g∏ow´. „Troch´ rozweseliç. Jak nikogo
nie ma, ca∏ymi dniami jestem sama w domu” – przerywa pani Marianna.
Czasami udaje si´ mamie ksi´dza Jerzego gdzieÊ wyjechaç. Na 13 paêdzierni-
ka ma zaplanowany wyjazd do Warszawy. „Tam, przy grobie ksi´dza Jerzego – po
raz pierwszy s∏ysz´, jak o swoim synu mówi: ksiàdz Jerzy – tam, w Warszawie, b´-
dà poÊwi´cone pamiàtkowe monety”. Coraz odwa˝niej rozmawiamy o wydarze-
niach sprzed 25 lat. „To wszystko dla ludzi na znak Pan Bóg da∏. Bo przecie˝, ˝eby
Pan Bóg nie chcia∏ jego Êmierci, to wrogowie nic by nie zrobili” – t∏umaczy mama
ksi´dza Jerzego. Próbuj´ dopowiedzieç, ˝e „Bóg dopuÊci∏”, ale szybko si´ wycofu-
j´. Mama Marianna stwierdza: „Potrzebne by∏o”.
Ka˝de jej s∏owo chowam w sercu jak cennà wskazówk´. Ju˝ wiem, ˝e do tych
s∏ów nieraz powróc´, chcia∏bym mieç ich jak najwi´cej. Pani Marianna wie, i˝ przy-
jechaliÊmy z Ró˝anegostoku, dlatego wspomina, ˝e jak si´ urodzi∏ ksiàdz Jerzy, to
ofiarowa∏a go w tym sanktuarium Matce Bo˝ej. Sama stwierdza, ˝e nie by∏o w tym
nic niezwyk∏ego. „Wszystkimi Matka Bo˝a si´ opiekowa∏a”.
Pani Marianna jest coraz bardziej zaanga˝owana w nasze spotkanie. Wyczuwa
si´, ˝e podejmuje tematy, które stanowi∏y przedmiot innych spotkaƒ. Teraz ona za-
daje nam pytania. Najpierw o krzy˝. Czy wiemy, skàd ten krzy˝? Z pomocà przycho-
dzi ksiàdz Jan: „Z katafalku”. „KtoÊ wie!” – troch´ zaskoczona pani Marianna po
chwili kontynuuje: „Ten malutki to z katafalku, na którym sta∏a trumna ksi´dza Jerze-
go”. Po pytaniu o krzy˝ mama ksi´dza Jerzego zapytuje nas o wyglàd kamienia,
który upami´tnia miejsce odnalezienia cia∏a jej syna we W∏oc∏awku. Co ma ozna-
czaç jego wyglàd? I tym razem sama wyjaÊnia: „Ja powiem: kamieƒ zwyk∏y, nieocio-
sany, niezrobiony na g∏adko, bo niedokoƒczone ˝ycie… ale przerwali ˝ycie dla ka-
p∏ana… To jest pamiàtka przerwania ˝ycia”.
Znów zapada cisza. Po chwili s∏uchamy s∏ów o krzy˝ach, które z napisem: „Z∏o
dobrem zwyci´˝aj”, ka˝dego roku sà poÊwi´cane na grobie i przekazywane do pa-
rafii, nie tylko polskich.
WieÊ Okopy jak wiele ma∏ych miejscowoÊci z biegiem lat pustoszeje. W cza-
sie naszej wizyty u mamy ksi´dza Jerzego nie spotkaliÊmy ˝ywej duszy. Pani
Marianna wspomina: „KiedyÊ u nas od pierwszego krzy˝a zaczyna∏a si´ w Krzy-
˝owe Dni procesja. Ludzie chodzili i Êpiewali. A teraz, jak starsze poumierali,
m∏odsze w szko∏ach, prawie wymar∏a wieÊ. Niektórzy powracajà na dziadków
miejsce i odbudowujà domy. Ale nie ma m∏odzie˝y w wiosce, nie ma” – smutno
koƒczy nasza rozmówczyni.
Czujàc, ˝e nasze spotkanie ma si´ ku koƒcowi, powracam do zbli˝ajàcej si´
rocznicy m´czeƒskiej Êmierci ks. Jerzego. Zdobywam si´ na odwag´, aby zapytaç
o jakieÊ „przes∏anie” dla tych, którzy b´dà uczestniczyç w spotkaniach organizowa-
nych przez salezjanów. Co powiedzieç tym, którzy b´dà wspominaç jej syna? Pani
Marianna nie odpowiada od razu. Po chwili zastanowienia wypowiada swojà myÊl:
„˚eby przestroga dla wszystkich by∏a. Pan Bóg nie chce Êmierci grzesznika, lecz ˝e-
by si´ nawróci∏. Wszystkich nawrócenia czeka Pan Bóg”.
Ksiàdz Jan w naszym imieniu prosi mam´ ksi´dza Jerzego o b∏ogos∏awieƒstwo.
Po b∏ogos∏awieƒstwie kap∏ana kaplic´ wype∏niajà jej s∏owa: „Niech was b∏ogos∏awi
i strze˝e Bóg w Trójcy Jedyny, aby wszyscy kap∏ani wytrwali do koƒca. W Imi´ Oj-
ca i Syna, i Ducha Âwi´tego”. Te s∏owa z pewnoÊcià us∏ysza∏ z ust swej matki ksiàdz
Jerzy w dniu prymicji: aby wytrwa∏ do koƒca. I mo˝emy powiedzieç, ˝e b∏ogos∏a-
wieƒstwo matki towarzyszy∏o mu do ostatniej chwili. Dzisiaj ona b∏ogos∏awi nas w
Roku Kap∏aƒskim. W roku szczególnym, w którym wiernoÊç Chrystusa ukazuje si´
w wiernoÊci kap∏anów, wiernoÊci do koƒca.
Wzruszeni serdecznie ˝egnamy si´ z mamà Mariannà. Powraca do swojego do-
mu, ale zatrzymuje si´ w drzwiach. UÊmiecha si´ do nas, jakby na potwierdzenie
wczeÊniej wypowiedzianych s∏ów, ˝e przyjechaliÊmy jà „rozweseliç”. Patrzy na nas,
jak odje˝d˝amy w kierunku Suchowoli. O czym myÊli? Mo˝e o po˝egnaniach z
przybywajàcym do rodzinnego domu ksi´dzem Jerzym? A mo˝e o wczeÊniejszym
czasie, kiedy w tym samym kierunku podà˝a∏ do szko∏y. W sercu matki z pewnoÊcià
jest wiele obrazów i wspomnieƒ z przesz∏oÊci. Te z biegiem lat si´ zacierajà, ale w
sercu pozostaje wcià˝ ˝ywa matczyna mi∏oÊç do ksi´dza Jerzego i do ka˝dego ka-
p∏ana, który kroczy za Chrystusem drogà wiernoÊci. DoÊwiadczy∏em tej mi∏oÊci i da-
j´ o niej Êwiadectwo.
Dokoƒczenie ze s. I
Odbudowa i zmiana struktur wydzia∏ów
wojskowych KPP po przewrocie majowym
W maju 1926 r. Komunistyczna Partia Polski rozpocz´∏a odbudow´ rozbitych
struktur Wydzia∏u Agitacji w Wojsku. Wydzia∏y wojskowe mia∏y powstaç przy ka˝-
dym komitecie obwodowym i okr´gowym KPP. Centralne struktury Wydzia∏u Agi-
tacji w Wojsku tworzyli: przedstawiciel KC KPP, Komitetu Warszawskiego, cz∏onek
KC Zwiàzku M∏odzie˝y Komunistycznej i tzw. objazdowicz, czyli funkcjonariusz
partyjny, który mia∏ podtrzymywaç kontakt z poszczególnymi organizacjami tere-
nowymi. W pierwszym okresie istnienia Wydzia∏u na jego czele stali Ignacy Lubi-
niecki „Rylski” oraz Julian Ciesielski.
Poczàtkowo Okr´gowe Wydzia∏y Agitacji utworzone zosta∏y jedynie w Warsza-
wie i Poznaniu. Wskutek licznych aresztowaƒ w organizacji warszawskiej w lipcu
1927 r. KC KPP w miejsce Wydzia∏u Agitacji w Wojsku powo∏a∏ Centralny Wydzia∏
Wojskowy, a zamiast Okr´gowych Wydzia∏ów Agitacji w Wojsku – Okr´gowe Wy-
dzia∏y Wojskowe. Reorganizacj´ t´ przeprowadzono z myÊlà o g∏´bszym zakon-
spirowaniu dzia∏alnoÊci komunistycznej wewnàtrz wojska. „Opiek´” nad CWW z
ramienia KC KPP sprawowa∏ Stefan Królikowski „Bartosiewicz”, „Cyprian”. Powsta-
nie CWW wiàza∏o si´ z zamiarem odbudowania starych lub za∏o˝enia nowych
struktur WW w terenie. Ogólnie CWW odpowiada∏ za prac´ wywrotowà w Wojsku
Polskim. BezpoÊrednie podporzàdkowanie CWW KC KPP, ich agenturalnà rol´ i
s∏u˝ebnoÊç wobec sowieckiego wywiadu odzwierciedla powstanie na potrzeby
CWW na prze∏omie 1927 i 1928 r. Wojskowej Szko∏y Politycznej w Moskwie, która
mia∏a przygotowywaç aktywistów do pracy szpiegowskiej i wywrotowej w ramach
aparatu wojskowego partii komunistycznej. Oficjalnie organizatorem szko∏y by∏ KC
KPP, jednak jej charakter, podwójne – wojskowe i polityczne – kierownictwo czy
osoby wyk∏adowców nie pozostawia∏y ˝adnych z∏udzeƒ co do jej szpiegowskiego
charakteru i podporzàdkowania Wydzia∏owi ¸àcznoÊci Mi´dzynarodówki Komuni-
stycznej. Ten z kolei by∏ ÊciÊle zwiàzany z Zarzàdem Zagranicznym WCzK-OGPU-
-NKWD i wykorzystywany przez niego do werbowania agentury.
W opracowaniach Oddzia∏u II Sztabu G∏ównego Naczelnego Wodza stwier-
dzano jednoznacznie, ˝e CWW KC KPP jest narz´dziem Wydzia∏u IV Sztabu
G∏ównego Armii ZSRS s∏u˝àcym m.in. do zdobywania informacji wojskowych na
potrzeby sowieckiego wywiadu wojskowego.
Wed∏ug informacji polskiego kontrwywiadu w 1931 r. CWW zosta∏ wydzielony
z aparatu partyjnego KPP w celu poprawienia stanu bezpieczeƒstwa i g∏´bszego
zakonspirowania. W tym okresie struktura CWW by∏a nast´pujàca: pierwszà
cz´Êç stanowi∏ Referat Ogólny, tzw. Sekretariat, zajmujàcy si´ zazwyczaj propa-
gandà; drugà – wydzia∏ wywiadowczy o charakterze ÊciÊle wojskowym; trzecià
– wydzia∏ techniki odpowiedzialny za organizacj´ dywersji i przygotowanie ewen-
tualnego powstania na terenach wschodnich II RP w okresie wojny z ZSRS. Kon-
trol´ nad CWW sprawowa∏ tzw. aparat cywilny. Z kolei tzw. aparat wojskowy two-
rzyli ˝o∏nierze komuniÊci s∏u˝àcy w armii polskiej.
Zgodnie z zaleceniami KC KPP Wydzia∏y Wojskowe powinny istnieç przy ka˝-
dym okr´gu KPP. W miastach garnizonowych ka˝dy Komitet Dzielnicowy KPP wy-
biera∏ pe∏nomocnika odpowiedzialnego za prac´ w wojsku. Sprawozdania z „pra-
cy wojskowej” odbiera∏ od pe∏nomocnika sekretarz Komitetu Dzielnicowego bàdê
Miejskiego KPP; on omawia∏ te˝ z pe∏nomocnikiem plan dzia∏aƒ. Pe∏nomocnik z
kolei dostarcza∏ komitetom ˝o∏nierskim (kompanijnym, pu∏kowym bàdê garnizo-
nowym) niezb´dnà literatur´ propagandowà i odbiera∏ korespondencj´ zawiera-
jàcà m.in. informacje o sytuacji w garnizonie. Dzi´ki pracy pe∏nomocnika KPP
DODATEK PRZYGOTOWUJE BIURO EDUKACJI PUBLICZNEJ IPN.
www.ipn.gov.pl
Redaktorzy:
dr Krzysztof Kaczmarski, krzysztof.kaczmarski@ipn.gov.pl (Rzeszów 017 860 60 25)
Romuald Niedzielko, romuald.niedzielko@ipn.gov.pl (Warszawa 022 431 83 73)
ADRES DO KORESPONDENCJI:
DODATEK IPN DO „Naszego Dziennika”
UL. TOWAROWA 28, 00-839 WARSZAWA
SPRZEDA˚ WYDAWNICTW IPN: TEL. (022) 581 88 72
Ks. Mariusz Wenc∏awek, salezjanin
277590930.007.png 277590930.008.png
VI Nasz Dziennik Piàtek, 27 listopada 2009
DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2009 (30)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2009 (30)
Piàtek, 27 listopada 2009 Nasz Dziennik III
Zbrodnia
w Ponarach
wanie armii i wywo∏anie wojny domowej. OÊmiu spoÊród oskar˝onych skazanych
zosta∏o na kar´ wi´zienia.
W koƒcu 1933 r. kierownikiem WW przy Komitecie Okr´gowym KPP w Rzeszo-
wie by∏ Natan Nusbaum, funkcj´ ∏àczniczek pe∏ni∏y Rozalia Hirszówna i Fryda Ge-
lernter. Jedyny kontakt, jaki posiada∏ WW w garnizonie rzeszowskim, stanowili
dwaj konfidenci SRI: u∏an o pseudonimie „Górski” z 20. pu∏ku u∏anów oraz strze-
lec z 17. pp noszàcy pseudonim „Pikulicki”. Dzi´ki nim oficerowie SRI zdobyli
znacznà wiedz´ o kontaktach i pracach samego WW. Obydwaj wymienieni weszli
w kontakt z Frydà Gelernter, odbyli szereg narad z dzia∏aczami WW, wyg∏aszali
nawet referaty na bie˝àce tematy polityczne. Utrzymujàca kontakty z „Pikulickim”
Gelernter przekaza∏a mu w grudniu 1933 r. „bibu∏´” komunistycznà oraz okólnik
KC KPP. Dzi´ki tym dzia∏aniom sparali˝owano funkcjonowanie tej komórki WW.
W ca∏orocznym raporcie z 1933 r. podawano, ˝e wiadomoÊci pozyskiwane
przez komunistów od ˝o∏nierzy dotyczy∏y g∏ównie ich wy˝ywienia, szkolenia, sto-
sunków narodowoÊciowych, stosunków pomi´dzy podw∏adnymi a prze∏o˝onymi.
Dane te by∏y zbierane w sposób systematyczny i planowy, co wskazuje niewàtpli-
wie na ich szpiegowskie wykorzystanie. Stwierdzono, ˝e zdobyte informacje by∏y
przekazywane objazdowym cz∏onkom KC KPP, domniemywano zaÊ, ˝e przep∏y-
wajà one do obcego wywiadu.
W styczniu 1934 r. Wydzia∏ Wojskowy w Rzeszowie prezentowa∏ si´ s∏abo, na
co wp∏yw mia∏o z∏e funkcjonowanie kierownictwa wydzia∏u obsadzonego przez
Komunistyczny Zwiàzek M∏odzie˝y Polskiej. Móg∏ na to dodatkowo wp∏ywaç fakt,
˝e tzw. obwodowiec WW pisa∏ odezwy po ˝ydowsku, a nast´pnie kaza∏ je t∏uma-
czyç, co miejscowe kierownictwo KPP uzna∏o za skandal, zw∏aszcza wobec nie-
raz humorystycznego charakteru tych t∏umaczeƒ.
Antypaƒstwowa, ÊciÊle destrukcyjna dzia∏alnoÊç KPP w wojsku prowadzona
by∏a wed∏ug wzorców sowieckich i z inicjatywy organów wywiadu ZSRS. Jej efek-
tem mia∏o byç maksymalne obni˝enie zdolnoÊci obronnych kraju i przygotowanie
armii do wybuchu rewolucji. Postawa cz∏onków KPP/KPZU prowadzàcych w
„wojsku” dzia∏alnoÊç szpiegowskà wynika∏a z powszechnego wówczas przeko-
nania, ˝e ZSRS jako ojczyzna Êwiatowego proletariatu wymaga szczególnej
ochrony przez dà˝àcymi do konfrontacji z nim pozosta∏ymi paƒstwami.
Sytuacja wewnàtrz WW ulega∏a ciàg∏emu pogorszeniu. Pomimo prób wykorzy-
stywania z∏ych, wed∏ug komunistów, warunków bytowych ˝o∏nierzy praca WW ku-
la∏a coraz bardziej. W okr´gu Rzeszów–Tarnów KPP bardzo mocno odczuwalny
by∏ brak ludzi. W nadrz´dnym Obwodzie Krakowskim WW by∏ „zaprowokatarzo-
ny”. Obwodowiec zaÊ uznawany by∏ za osob´ pozbawionà zarówno predyspozy-
cji, jak i ch´ci do prowadzenia tej pracy. W samym Rzeszowie organizacje m∏o-
dzie˝owe i partyjne by∏y w rozsypce. Królowa∏ wÊród nich nastrój paniki wynika-
jàcy z obawy przed prowokacjà.
W 1934 r., jak mo˝na twierdziç na podstawie przechwyconego przez SRI okól-
nika KC KPP mówiàcego o pracy w wojsku, dalej uznawano, i˝ proletariat mo˝e
zwyci´˝yç – pod warunkiem, ˝e na jego stron´ przejdzie armia. RównoczeÊnie
komuniÊci uwa˝ali, ˝e koszary stanowià jednà z najtrudniejszych „twierdz Êwiata”
do zdobycia. W odniesieniu do samego wydzia∏u wojskowego kontrwywiad kon-
statowa∏, i˝ ten nie jest kontrolowany przez parti´ i nie podlega jej krytyce. Kontr-
wywiad dostrzega∏ równie˝ prac´ KPZU wÊród poborowych. Okólnik ten wyzna-
cza∏ sposób przeprowadzania agitacji w wojsku: „Niech w niedziel´ i w Êwi´ta
ogólne i pu∏kowe m∏odzie˝ wysy∏a agitatorów i kolporterów na ulic´”. Równocze-
Ênie podawano, jakie treÊci wykorzystaç w propagandzie bezpoÊredniej. W spo-
sób szczególny komuniÊci zamierzali wykorzystywaç konkretne „przejawy uci-
sku” majàce, wed∏ug nich, miejsce w armii polskiej. By∏y zaÊ nimi fakty wysy∏ania
poborowych z miejsca urodzenia do innych, wyÊmiewanie Ukraiƒców i ˚ydów z
powodu nieznajomoÊci j´zyka polskiego, brak zgody na u˝ywanie j´zyka narodo-
wego, wreszcie przedstawianie ich jako oferm. KPP tak formu∏owa∏a swoje zada-
nie: „Celem, do którego nasza walka w koszarach musi zmierzaç, jest doprowa-
dzenie do masowego wystàpienia, ∏amania dyscypliny i odmowy pos∏uszeƒ-
stwa”. Ponadto KPP widzia∏a koniecznoÊç popularyzowania ZSRS i Armii Czerwo-
nej i by∏a przekonana, i˝ od opanowania koszar zale˝à losy wojny i rewolucji.
Rok 1936 przyniós∏ os∏abienie agitacji komunistycznej w Wojsku Polskim. Jak
wynika z komunikatu polityczno-spo∏ecznego za okres od 20 XI 1935 r. do 20 I
1936 r., „komuna nie wykaza∏a ˝adnego prawie ruchu. Zanik powa˝niejszej dzia-
∏alnoÊci komunistycznej w terenie t∏umaczy si´ przede wszystkim brakiem ludzi i
ogniw organizacyjnych rozbitych i poaresztowanych przez w∏adze administracyj-
ne wysokimi karami sàdowymi oraz brakiem pieni´dzy”.
Odtworzone po okresie zaborów niebywa∏ym wysi∏kiem ca∏ego narodu Wojsko
Polskie w okresie mi´dzywojennym cieszy∏o si´ ogromnym autorytetem. Wysoka
ocena armii przez spo∏eczeƒstwo by∏a czynnikiem utrudniajàcym agitacj´ komu-
nistycznà. Przeciwdzia∏ajàc jej, Sztab Generalny wychodzi∏ – jak najs∏uszniej – z
za∏o˝enia, i˝ ZSRS i ideologia w nim panujàca stanowià Êmiertelne zagro˝enie dla
niepodleg∏oÊci i trwa∏oÊci granic Rzeczypospolitej Polskiej. By∏ to poglàd zdecy-
dowanej wi´kszoÊci korpusu oficerskiego.
Dokoƒczenie ze s. V
Najliczniejsze by∏y piesze transporty ludnoÊci ˝ydowskiej z Wilna, zw∏aszcza
po likwidacji mniejszego getta jesienià 1941 roku. Sz∏y wtedy niemal codzien-
nie ca∏e kolumny liczàce tysiàce ˚ydów, w tym starców, kobiet i dzieci. Cz´sto
byli oni przekonywani, zapewne tak˝e przez Niemców, ˝e idà do pracy. Jeden
z licznych Êwiadków tych transportów, Stefania Sieniuk, zeznawa∏a póêniej w
procesie oprawców z Ponar: „Grupa, która by∏a konwojowana, przedstawia∏a
straszny obraz i przez ca∏y czas s∏yszeliÊmy p∏acz i rozpacz, jaka im towarzy-
szy∏a. Grupa ta musia∏a liczyç nawet kilka tysi´cy, bowiem zajmowa∏a ca∏à sze-
rokoÊç szosy, a koƒca jej nie by∏o widaç. Ludzie ci byli bardzo um´czeni, po-
niewa˝ szli przez 10 kilometrów i byli po drodze bici kolbami przez Litwinów”.
Egzekucji w Ponarach dokonywa∏o najpierw Einsatzkommando 9 pod do-
wództwem dr. Filberta, póêniej Schauschütza. Od lipca 1941 roku egzekucje te
przeprowadza∏o litewskie Sonderkommando, oddzia∏y Ypatingas Burys, dowo-
dzonych przez oficerów litewskich, najpierw Szidlauskasa, póêniej Balysa Nor-
waisz´. ˚ydzi oczekiwali w d∏ugich kolumnach na egzekucj´, zastraszani i bici
przez konwój Sonderkommanda. Przedtem odbierano ca∏y ich dobytek,
zw∏aszcza cenniejsze przedmioty, które segregowano i przekazywano Niem-
com, cz´Êç zatrzymywano na handel. Co kilkanaÊcie minut doprowadzano ko-
lejnà grup´ ˚ydów nad wykopane, g∏´bokie do∏y i tam ich rozstrzeliwano. Tych,
którzy nie zgin´li od razu, litewscy dowódcy dobijali strza∏em z pistoletu.
Ca∏a procedura egzekucji wymaga∏a sprawnej organizacji i Êcis∏ej subordy-
nacji. Tym, którzy chcieliby uniknàç wykonywania egzekucji, a tacy w oddzia-
∏ach litewskich si´ zdarzali, równie˝ grozi∏a Êmierç. Ostatnia egzekucja w Pona-
rach odby∏a si´ na poczàtku lipca 1944 roku, zgin´∏o w niej oko∏o 4 tysi´cy ˚y-
dów. W ciàgu trzech lat trwania masowych eksterminacji zamordowano, jak si´
oblicza, oko∏o 80 tysi´cy ludnoÊci z ca∏ej Wileƒszczyzny, w tym oko∏o 70 tysi´-
cy ˚ydów. Wed∏ug innych obliczeƒ liczba ta si´ga∏a nawet stu tysi´cy ofiar.
Zbrodnia ponarska mia∏a nieoczekiwany, makabryczny epilog. Gdy w 1943
roku nad Niemcami zawis∏o widmo wojennej kl´ski, zabrali si´ gwa∏townie do
zacierania Êladów zbrodni. W koƒcu tego roku rozpocz´li wydobywanie zw∏ok
z ponarskich do∏ów Êmierci i palenie ich na ogromnych stosach. Przez pó∏ ro-
ku specjalne grupy niedobitków ˝ydowskich Êciàgni´tych z getta pracowa∏y w
makabrycznych warunkach, wydobywajàc roz∏o˝one ju˝ cia∏a i uk∏adajàc je w
gigantyczne stosy, które podpalano. P∏on´∏y one przez wiele dni. Operacj´ t´
Niemcy starali si´ utrzymaç w Êcis∏ej tajemnicy. ˚ydowskich pracowników prze-
trzymywano w jednym z ponarskich do∏ów na g∏´bokoÊci 3–4 metrów pod sta-
∏à eskortà niemieckich i litewskich stra˝ników. ˚ydzi, którzy zdawali sobie spra-
w´, ˝e ich równie˝ czeka Êmierç, nie wytrzymujàc tak˝e zgrozy swej pracy, zde-
cydowali si´ na ucieczk´. Przez kilka miesi´cy drà˝yli tunel, którym wyszli w
po∏owie kwietnia 1944 roku. Niemcy jednak zauwa˝yli ucieczk´ i podczas po-
goni zastrzelili kilku ˚ydów. Niektórym jednak uda∏o si´ uciec i to z ich relacji
wiadomo, jak wyglàda∏o zakoƒczenie zbrodni w Ponarach.
Po wojnie zbrodnia ponarska zosta∏a w du˝ym stopniu zafa∏szowana, a póê-
niej zapomniana czy te˝ zatarta. Âcigano wprawdzie zbrodniarzy z Ponar, nie
tylko sprawców niemieckich, ale i litewskich wykonawców, osàdzono t´ zbrod-
ni´ przed Trybuna∏em Norymberskim. Na niektórych zbrodniarzy wydano wy-
roki Êmierci w sàdach sowieckich, polskich i niemieckich, ale wielu uda∏o si´
uniknàç odpowiedzialnoÊci; wkrótce tym, którzy znaleêli si´ w wi´zieniach,
skrócono wyroki. W czasach komunizmu w Ponarach na sowieckiej Litwie na
pamiàtkowym monumencie widnia∏ napis informujàcy, ˝e zgin´li tu „obywatele
radzieccy”. Po 1989 roku prawda o zbrodni w Ponarach nie sta∏a si´ wcale
oczywista, by∏a niech´tnie przyjmowana, zw∏aszcza z powodu udzia∏u w niej Li-
twinów, z którymi mamy mieç obecnie poprawne, unijne stosunki. Zamiast
ujawniaç jà w pe∏ni, zdano si´ raczej na up∏yw czasu, zapomnienie, historycz-
nà amnezj´ i zatarcie Êladów.
Getto w Wilnie, jedna z bocznych uliczek od ul. Wielkiej
Relacja Jana Nagrabeckiego ze Êledztwa
w wi´zieniu na ¸ukiszkach:
(...) w mrocznym korytarzu sta∏em twarzà do Êciany, z d∏oƒmi wykr´conymi
do ty∏u, oczywiÊcie w kajdankach. Nagle ostre Êwiat∏o porazi∏o oczy. Przez
moment nic nie widzia∏em. Fotografowano mnie z profilu i z twarzy. Nast´p-
nie pchni´to do du˝ego pomieszczenia. Po kilkunastu gestapowców, usta-
wionych pierÊcieniem, przywita∏o mnie uderzeniami pi´Êci, gdzie popad∏o:
mi´dzy oczy, w nos, w g∏ow´. Rzucano tak mnie do siebie jak pi∏k´. Sta∏em
si´ bezw∏adny. Czu∏em bolesne ciosy sierpowe i proste. Czym pr´dzej Êwia-
domie osunà∏em si´ na ziemi´, kryjàc g∏ow´ mi´dzy uniesionymi wysoko ra-
mionami. Majàc wolne nogi, przewraca∏em napastników – dopóki starczy∏o
si∏ – wyuczonymi chwytami d˝udo. Obraca∏em si´ jak strza∏ka na tarczy ze-
gara. Kopni´cie z ty∏u g∏owy ci´˝kim buciorem po∏o˝y∏o wszystkiemu kres.
Utraci∏em przytomnoÊç (...).
Dalszy ciàg przes∏uchania w wi´zieniu na ul. Ofiarnej:
Dr Marek Klecel
Odzyska∏em [przytomnoÊç] w zupe∏nie innej sytuacji. Le˝a∏em na ceratowej
kozetce nagi, oblany wodà. Nade mnà Êwista∏y pa∏ki gumowe. Oprawcy sie-
dzieli mi na g∏owie, by∏em skuty na r´kach i nogach. Le˝a∏em na brzuchu. Czu-
∏em mocne, miarowe uderzenia w plecy i w pi´ty. Zbiera∏o mi si´ na wymioty.
Krew bluzn´∏a przez usta, pociemnia∏o w oczach. Pó∏przytomnego, chwiejàce-
go si´ na nogach wprowadzono pod r´ce do sàsiedniego pomieszczenia. Roz-
kuto mi r´ce. Otrzyma∏em papier i o∏ówek. Kazano napisaç imi´ i nazwisko, ad-
res, pseudonim, do jakiej organizacji nale˝´, jakie pe∏ni´ funkcje, ilu nas pra-
cowa∏o w drukarni, co drukowaliÊmy, nazwiska wspó∏pracujàcych, tytu∏y niele-
galnej prasy, kto jest g∏ównym redaktorem, jaki sk∏ad redakcji, w jaki sposób
organizowaliÊmy kolporta˝. W czasie kolejnego przes∏uchania siedzia∏em na
sto∏ku. JakiÊ starszy, nobliwy pan w cywilu z monoklem w oku radzi∏, abym do-
browolnie opowiedzia∏ wszystko, co wiem o drukarni. A jeÊli nie –strac´ wzrok.
Po prostu wy∏upià mi oczy. Milcza∏em. Oprawca wprawnym uderzeniem palca
w oko spowodowa∏ wyskoczenie ga∏ki ocznej z ∏o˝yska na zewnàtrz. Po chwili
obydwie moje ga∏ki wisia∏y na unerwionej tkance, co powodowa∏o ból nie do
wytrzymania. Dooko∏a zapanowa∏a ciemnoÊç. Rozlega∏ si´ wÊród niej szyder-
czy Êmiech gestapowców. ÂwiadomoÊç, ˝e oto zosta∏em kalekà, Êlepcem, do-
prowadza∏a mnie do ob∏´du. PomyÊla∏em, ˝e oczu nikt mi ju˝ nie odda, a ˝yç
jako Êlepiec nie chcia∏em. Ale oto ku mojemu zdziwieniu lekarz oprawca szyb-
ko w∏o˝y∏ jednà i drugà ga∏k´ ocznà na w∏aÊciwe miejsce. Nie wiedzia∏em prze-
cie˝, ˝e tymi zbirami sà hitlerowscy lekarze okuliÊci, którzy swà wiedz´ i umie-
j´tnoÊci oddali na us∏ugi gestapo. W podobny sposób dokonywali operacji
oka. Tak˝e musieli wyjmowaç ga∏k´ ocznà na zewnàtrz orbity celem dokona-
nia zbawiennego ci´cia. Ze mnà czynili to samo, w celu jak˝e haniebnym.
Wg: Monika Tomkiewicz, Zbrodnia w Ponarach 1941–1942, Instytut Pami´ci
Narodowej, Warszawa 2008, s. 89–90, 204.
Zbrodnia w Ponarach
„W roku 1940 za∏o˝yli w Ponarach bolszewicy, na spi∏owanym bezmyÊlnie ka-
wa∏ku lasu i odebranych od ludnoÊci terenach, jakieÊ nikomu niepotrzebne
przedsi´biorstwo paƒstwowe, wielkie place otaczajàc, swoim zwyczajem,
mocnym p∏otem i drutem kolczastym. Z tak zniwelowanego terenu skorzystali
Niemcy w r. 1941 i u˝yli pod miejsce kaêni, uruchamiajàc tu jednà z najwi´k-
szych w Europie rzeêni ˚ydów. Nikt nie wie, dlaczego i kto w∏aÊciwie przezwa∏
ten teren »bazà«. Do Ponar podwo˝ono ci´˝arówkami, a nast´pnie ca∏ymi
transportami kolejowymi, tysiàce ˚ydów i zabijano.
[...] Ponary sta∏y si´ w tej wojnie uosobieniem nies∏ychanej dotychczas gro-
zy. Na dêwi´k tych szeÊciu liter zakoƒczonych »ypsilonem« truchla∏ niejeden
cz∏owiek. Ich ponura, odra˝ajàca s∏awa przesàcza∏a si´ zwolna od roku 1941,
jak lepko cieknàca krew ludzka, coraz szerzej, coraz szerzej po kraju i z kraju
do kraju, ale nie obj´∏a jeszcze Êwiata ca∏ego, do dziÊ dnia.
˚ydzi zacz´li wyskakiwaç z po∏amanych drzwi wagonów, a naprzeciwko bie-
gli w sukurs stra˝y oprawcy w ró˝norakich mundurach. Z okien zacz´to wyrzu-
caç t∏umoki i walizki i oknami te˝ wy∏azili ˚ydzi, sami niechlujni i nieforemni, jak
ich worki i pakunki. [...] Oto zeskakuje ta m∏oda ˚ydówka, p∏owe jej w∏osy roz-
wiane, twarz wykrzywiona w nieludzkim strachu, z ucha, na kosmyku zwiesza
si´ grzebyk, chwyta córeczk´… Nie mog´ patrzeç. Powietrze rozdziera taki ja-
zgot straszliwy mordowanych ludzi, a jednak rozró˝niç w nim mo˝na g∏osy
dzieci o kilka tonów wy˝sze, w∏aÊnie takie jak p∏acz-wycie kota w nocy. Nie po-
wtórzy tego ˝adna litera wymyÊlona przez ludzi!”.
P∏ot z drutu kolczastego otaczajàcy baz´ w Ponarach i tablica
ostrzegawcza z napisem „Miny. Zagro˝enie ˝ycia”
Dokoƒczenie na s. IV-VI
Dr Marek Klecel
277590930.001.png 277590930.002.png
IV Nasz Dziennik Piàtek, 27 listopada 2009
DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2009 (30)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2009 (30)
Piàtek, 27 listopada 2009 Nasz Dziennik V
Zbrodnia
w Ponarach
zbiorowo mordowani, cz´sto strza∏em w ty∏ g∏owy. Cia∏a wrzucano do przygo-
towanych napr´dce do∏ów i poÊpiesznie maskowano, by zatrzeç Êlady zbrod-
ni, czego nie uda∏o si´ jednak zakoƒczyç przed nadejÊciem Niemców.
Getto dla Polaków?
Niemcy przej´li te same wi´zienia, kontynuujàc w istocie zbrodnicze dzie∏o so-
wieckie na tej samej ludnoÊci. WczeÊniej nie omieszkali dla celów propagan-
dowych zbadaç i udokumentowaç sowieckich mordów. Niemiecka okupacja
Wileƒszczyzny przebiega∏a o tyle skuteczniej i groêniej, ˝e pomagali w tym ko-
laborujàcy z Niemcami Litwini, w∏adze Litwy, litewska policja (Sauguma), Litew-
ska S∏u˝ba Bezpieczeƒstwa i grupy specjalne, tak˝e ochotnicze (tzw. Szaulisi),
które czynnie uczestniczy∏y w represjach, a w∏aÊciwie w walce z ludnoÊcià,
zw∏aszcza polskà i ˝ydowskà. Litewskie s∏u˝by by∏y dobrze zorientowane w sy-
tuacji ludnoÊciowej, przede wszystkim w polskiej konspiracji, rozbijanej ju˝
przez Sowietów, dla Niemców okazali si´ wi´c nieocenionà pomocà. W rapor-
cie Delegatury Rzàdu RP Departamentu Informacji i Prasy z sierpnia 1941 roku
dla rzàdu w Londynie stwierdzano: „Stosunek Litwinów do Polaków od poczàt-
ku by∏ wybitnie wrogi. Dà˝à [oni] do zlikwidowania polskoÊci wszelkimi sposo-
bami. Przez prowokacje, masowe aresztowania i rozstrzeliwania dà˝à do os∏a-
bienia ducha. Z posad w magistracie, kolejnictwie, szkolnictwie i przedsi´bior-
stwach handlowych zwolniono wielu Polaków. [...] Ogromne utrudnienia dla
Polaków przy otrzymywaniu racji kartkowych. Litwini z∏o˝yli projekt do komisa-
rza Hingsta o zastosowanie tych samych racji dla Polaków, co i dla ˚ydów i
utworzenie getta dla Polaków”. Kolejne raporty Delegatury Rzàdu by∏y coraz
bardziej alarmujàce, w grudniu tego roku podawano: „[Litwini] wykazujà coraz
wi´kszà zaciek∏oÊç. Ich inicjatywa powoduje wi´kszoÊç licznych aresztowaƒ i
wyroków Êmierci na Polaków oraz wysiedlenie ludnoÊci polskiej z wielu tere-
nów. Ostatnio masowe aresztowania Polaków, zw∏aszcza m∏odzie˝y, przepro-
wadzono w Trokach i okolicy”. Sytuacja taka utrzymuje si´ a˝ do po∏owy 1944
roku. W po∏owie 1942 roku w sta∏ych raportach Delegatury czytamy: „Stosunek
Litwinów do Polaków cechuje ogromna nienawiÊç wyhodowana i wpojona
przez 20 lat niepodleg∏oÊci Litwy [...]. Litwini zawiedzeni w swych nadziejach
przez Niemców jeszcze bardziej pragnà zemsty nad pokonanymi Polakami.
Stale gro˝à, ˝e po wymordowaniu ˚ydów przyjdzie kolej na Polaków. [...] Wi-
leƒszczyzna [...] jest terenem najci´˝szego na obszarze ziem wschodnich
Rzeczpospolitej terroru politycznego, w którym Litwini przeÊcigajà si´ z Niem-
cami”. Raport z paêdziernika 1942 roku: „Aresztowania Polaków trwajà bez
przerwy, zmieniajàc tylko lub znowu zwi´kszajàc nasilenie. Odbywa si´ ono
pod rozmaitymi zarzutami. Najwi´ksza liczba aresztowanych to podejrzani o
przynale˝noÊç do tajnych organizacji wojskowych, dalej byli wojskowi, dzia∏a-
cze polityczni i spo∏eczni. Aresztowaƒ dokonuje policja litewska, która przepro-
wadza tak˝e dochodzenia wst´pne, najcz´Êciej pastwiàc si´ w ohydny sposób
na aresztowanych. Nast´pnie spraw´ prowadzi gestapo. Sàdów w sprawach
politycznych, poza wypadkami wyjàtkowymi, nie ma. Do niedawna by∏a znacz-
na liczba wyroków Êmierci, wykonywanych z regu∏y przez specjalne oddzia∏y
Litwinów na placu kaêni w Ponarach pod Wilnem”.
Najbardziej szczegó∏owe, bo naoczne relacje o zbrodni w Ponarach zosta-
wi∏ Kazimierz Sakowicz, by∏y dziennikarz, mieszkajàcy w pobli˝u miejsca egze-
kucji. Z okien swego domu widzia∏ codzienne niemal konwoje Êmierci i egze-
kucje. Zapisywa∏ je szczegó∏owo, ryzykujàc, jak si´ okaza∏o, w∏asnym ˝yciem.
W lipcu 1944 roku zosta∏ postrzelony przez Litwinów, którzy byç mo˝e zorien-
towali si´ w jego zaj´ciu, i wkrótce zmar∏. Jego zapiski obejmowa∏y okres od
po∏owy 1941 do po∏owy 1944 roku, dokumentowa∏y wi´c ca∏à zbrodni´ w Po-
narach. Odnaleziono je dopiero niedawno zakopane ko∏o jego domu w Pona-
rach. Brakowa∏o jednak zapisków z ostatniego pó∏rocza, byç mo˝e by∏y w nich
informacje o litewskich sprawcach. W sierpniu 1943 roku Sakowicz notowa∏:
„Oko∏o godz. 5 przywieêli jedno auto do jamy Rudziƒskiej, wyprowadzili poje-
dynczo i strzelali. [...] Teraz, tj. od miesiàca strzelajà równie˝ policjanci, nie ma
ju˝ cz´stych patroli Niemców na torach kolejowych, co znów oÊmieli∏o Litwi-
nów do rabunków na drodze, tu teraz rabunek ten odbywa si´ w dzieƒ i w no-
cy, jeÊli nie sà pijani. Przy tym bijà, katujà, rozrzucajà ca∏e wozy z drzewem, a
mo˝e coÊ pod drzewem [...] rozebrani idà na Êmierç, po pewnym czasie wra-
cajà szaulisi. Zaczyna si´… okazuje si´, ˝e strzelali do polskich adwokatów i
doktorów. [...] Trzymali si´ fajnie, nie ∏kali, nie prosili, tylko ˝egnali si´ ze sobà
i po˝egnawszy si´, szli…”.
skiej. W ciàgu kilku dni sp´dzono tam ca∏à ˝ydowskà ludnoÊç miasta, która
musia∏a pozostawiç swe mieszkania i dobytek. W mniejszym getcie znalaz∏o
si´ oko∏o 15 tysi´cy osób, w wi´kszym – oko∏o 45 tysi´cy. Wszyscy ci ˚ydzi zo-
stali zmuszeni do wykonywania pracy za g∏odowe stawki na rzecz Niemców w
ponad 100 przedsi´biorstwach i fabrykach, do pracy dorywczej w szpitalach,
warsztatach, na lotniskach, przy robotach ziemnych.
Jednak nie to by∏o celem eksploatacji ˚ydów. Ju˝ od momentu za∏o˝enia
gett w Wilnie Niemcy rozpocz´li systematycznà likwidacj´ ludnoÊci ˝ydowskiej
z ca∏ej Wileƒszczyzny. We wrzeÊniu 1941 roku trwa∏y regularne ju˝ egzekucje,
idàce w tysiàce ofiar. W koƒcu paêdziernika zlikwidowano mniejsze getto, wy-
prowadzono z miasta d∏ugie kolumny ˚ydów do pobliskich Ponar i tam ich wy-
mordowano. Osada Ponary w podwileƒskich lasach sta∏a si´ odtàd miejscem
masowej likwidacji ludnoÊci ˝ydowskiej. Niemcy wykorzystali do tego celu ba-
z´, którà zacz´li budowaç Sowieci jako sk∏ad paliw dla planowanego w pobli-
˝u lotniska polowego w Chazbijewiczach ko∏o Porubanku. Budow´ przerwa∏o
wkroczenie Niemców, pozosta∏y g∏´bokie wykopy i do∏y, niektóre obmurowane
– Niemcy wykorzystali do chowania cia∏ zamordowanych. Do czasu likwidacji
drugiego getta dwa lata póêniej jesienià 1943 roku odbywa∏y si´ sporadyczne
egzekucje, w których gin´∏y jednak tysiàce osób. Na poczàtku kwietnia 1943
roku zorganizowano wi´kszà „akcj´ getta krajowego”, w której stracono oko∏o
4 tysi´cy ˚ydów z okolic Wilna. Naoczny Êwiadek tej egzekucji Edward Iwano-
wicz zeznawa∏ póêniej: „Dnia 5 kwietnia 1943 roku by∏em w domu i przez okien-
ko dachowe spoglàda∏em w t´ stron´, gdzie Niemcy rozstrzeliwali ludzi. Wi-
dzia∏em wykopane do∏y. Zmuszali ludzi do rozbierania si´ do bielizny i grupa-
mi byli prowadzeni do brzegu do∏u, gdzie strzelano do nich z karabinów ma-
szynowych i automatów”.
Po rozkazie Himmlera z czerwca 1943 roku o likwidacji wszystkich gett, w
koƒcu wrzeÊnia przystàpiono do likwidacji wi´kszego getta w Wilnie. Wzi´∏y w
niej udzia∏ tak˝e policyjne oddzia∏y litewskie, ∏otewskie, estoƒskie i rosyjskie,
wspó∏pracujàce z Niemcami, które dokonywa∏y eksterminacji nie tylko w Wil-
nie, ale i w okolicznych miejscowoÊciach, takich jak Nowa Wilejka, Ejszyszki,
Troki, Âwi´ciany, by wymieniç tylko te, gdzie by∏o najwi´cej ofiar. Cz´Êç ˚ydów
zdolnych do pracy wysy∏ano do obozów na ¸otwie i w Estonii lub do obozów
koncentracyjnych na Majdanek i do Treblinki, pozosta∏ych kierowano na egze-
kucj´ do Ponar. Transporty z dalszych miejscowoÊci do Ponar odbywa∏y si´ sa-
mochodami lub specjalnymi pociàgami; z Wilna prowadzono piesze transpor-
ty ludnoÊci ˝ydowskiej. Na stacj´ kolejowà Ponary przywo˝ono ludnoÊç ˝y-
dowskà z ca∏ej Litwy w specjalnych sk∏adach, w których mieÊci∏o si´ od dwóch
do czterech tysi´cy wi´êniów. Przyje˝d˝a∏y do Ponar pociàgi tak˝e z dalszych
stron, a nawet z Zachodu. Monika Tomkiewicz opisuje w swej ksià˝ce takie
przypadki: „Zamo˝ni ˚ydzi dowo˝eni byli do Ponar wagonami sypialnymi na-
wet z Europy Zachodniej. Pociàgi sypialne sk∏ada∏y si´ z oÊmiu bàdê dziewi´-
ciu wagonów. W sk∏adzie jecha∏ równie˝ wagon restauracyjny. Przedzia∏y by∏y
za∏adowane cennym dobytkiem. Wraz z bogatymi ˚ydami do Ponar przyje˝-
d˝a∏a tak˝e s∏u˝ba i opiekunki zajmujàce si´ dzieçmi. Ka˝dorazowo, zarówno
w bydl´cych wagonach, jak i w wagonach sypialnych wraz ze straceƒcami po-
dró˝owa∏a policja ˝ydowska, która pilnowa∏a porzàdku w trakcie transportu i
pomaga∏a w jego roz∏adunku. Po roz∏adunku pociàgu policjanci ˝ydowscy sa-
mochodami byli odwo˝eni do wileƒskiego getta”.
Zdarza∏o si´, ˝e ˚ydzi, którzy zorientowali si´, ˝e jadà na egzekucj´, próbo-
wali ucieczki na stacji w Ponarach. Wtedy na miejscu byli mordowani przez od-
dzia∏y egzekucyjne. Zdarza∏o si´ te˝, ˝e cz∏onkowie tych oddzia∏ów specjalnie
otwierali drzwi wagonów i wypuszczali wi´êniów, by urzàdziç sobie na nich po-
lowania. Âwiadkiem takiego wydarzenia by∏ Józef Waniewski, który po wojnie
zezna∏: „Pewnego razu wÊród przywiezionych wagonami by∏a grupa oko∏o 30
dzieci w wieku 5–7 lat, którym po wyprowadzeniu z wagonu kazano biec
wzd∏u˝ torów, a gdy dobieg∏y do pewnego miejsca, szaulisi otworzyli do nich
ogieƒ z broni maszynowej. Pomordowane dzieci kazali zbieraç doros∏ym ˚y-
dom, którzy wlekli je przez bram´ do do∏ów na »bazie Êmierci«”.
Zdarza∏o si´ te˝, ˝e maszyniÊci pociàgów, w tym Polak Marian Maciejewski (w
AK ps. „Mamut”), otwierali wagony i pozwalali ˚ydom uciekaç. Ilu w ten sposób
si´ uratowa∏o, nie wiadomo. Przy okazji warto podkreÊliç, ˝e wielu Polaków na Wi-
leƒszczyênie ratowa∏o z nara˝eniem ˝ycia rodziny i dzieci ˝ydowskie, wÊród nich
zw∏aszcza Maria Fedecka z m´˝em, Helena Sztukowska, Stefania Lipska, rodzina
Aloszków, Krystyna Adolf, Boles∏aw i Józefa Boratyƒscy.
Dokoƒczenie ze s. III
Tak opisywa∏ realia zbrodni w podwileƒskich Ponarach pisarz Józef Mackie-
wicz, który jako jeden ze Êwiadków chyba pierwszy zda∏ relacj´ o tych wyda-
rzeniach w artykule „Ponary Baza”, opublikowanym zaraz po wojnie na emi-
gracji. By∏a to najwi´ksza zbrodnia dokonana przez Niemców na terenach pó∏-
nocno-wschodniej Polski, której ofiarami w latach 1941–1944 pad∏o oko∏o 80
tys. ludnoÊci ˝ydowskiej Wileƒszczyzny, ale tak˝e – co jest ju˝ mniej znane
– tysiàce Polaków dzia∏ajàcych w konspiracji, m∏odzie˝y wileƒskiej, ducho-
wieƒstwa, zwyk∏ych mieszkaƒców Wilna i okolic. Zbrodni tej dokonano przy
czynnym wspó∏udziale s∏u˝b litewskich, specjalnych oddzia∏ów egzekucyj-
nych i litewskiej policji bezpieczeƒstwa, które ÊciÊle wspó∏dzia∏a∏y z okupan-
tem niemieckim.
Miasto pi´ciu okupacji
Od poczàtku wojny Wilno przesz∏o a˝ pi´ç okupacji, najpierw sowieckà w 1939
roku, póêniej krótko litewskà, nast´pnie znów sowieckà, od po∏owy 1941 do
po∏owy 1944 roku okupacj´ niemieckà, a w koƒcu jeszcze raz okupacj´ so-
wieckà. Na mieszkaƒców Wileƒszczyzny spada∏y wi´c nieustanne represje,
aresztowania, a tak˝e egzekucje z ràk jednych lub drugich okupantów, co
stwarza∏o sytuacj´ sta∏ego zagro˝enia równie˝ ze strony kolaboracyjnych
w∏adz litewskich. Zmieniajàce si´ okupacje wywo∏ywa∏y tak˝e konflikty i niepo-
rozumienia mi´dzy tymi ofiarami represji, które zdecydowa∏y si´ wspieraç jed-
nego okupanta przeciw innemu. Litwini i ich s∏u˝by wzi´li stron´ Niemców, li-
czàc na jakàÊ samodzielnoÊç, zostali jednak tylko wykorzystani jako narz´dzie
przeÊladowaƒ, a nawet – jak w wypadku egzekucji w Ponarach – narz´dzie
zbrodni. Podczas drugiej okupacji sowieckiej podobnà rol´ jak Litwini, choç nie
tak zorganizowanà, odegrali ˚ydzi, zw∏aszcza ci o nastawieniu komunistycz-
nym. Dopuszczali si´ oni wspó∏pracy z NKWD, przyczyniajàc si´ do rozbicia
konspiracji Armii Krajowej, jej s∏u˝b i oddzia∏ów, do masowych wywózek Pola-
ków z Wileƒszczyzny w g∏àb Rosji. Wszyscy okupanci byli nastawieni wrogo
wobec Polaków. Represjonowali i mordowali zarówno Sowieci, Litwini, jak i
Niemcy. ˚ydzi byli unicestwiani „tylko” przez Niemców przy wspó∏udziale Litwi-
nów, jednak by∏a to eksterminacja niemal ca∏kowita. Na Wileƒszczyênie nastà-
pi∏a zag∏ada ludnoÊci ˝ydowskiej. Dla Polaków przez ca∏y okres zmieniajàcych
si´ okupacji niezmiennymi okupantami byli Litwini.
Zanim dosz∏o do zbrodni w Ponarach, najwi´kszej na tych terenach, przez
rok trwa∏y ju˝ przeÊladowania sowieckie. Tu˝ przed najazdem Niemców na do-
tychczasowego sowieckiego sojusznika, w czerwcu 1941 roku nastàpi∏y po-
Êpiesznie dokonywane przez Rosjan aresztowania, wywózki, eksterminacja
ludnoÊci Wileƒszczyzny. „Oddzia∏y Wehrmachtu – podaje historyk Sigitas Je-
gelevicius – wkraczajàce na teren Wileƒszczyzny zastawa∏y wi´zienia bàdê to
ca∏kowicie opustosza∏e, bàdê wype∏nione cia∏ami pomordowanych »wrogów
w∏adzy radzieckiej«”. Funkcjonariusze NKWD dokonali masowych mordów na
wi´êniach (w tym tak˝e obywatelach polskich) osadzonych w wi´zieniach w
Wilnie, Wilejce, Oszmianie, G∏´bokiem, Prawieniszkach, Lidzie i wielu innych
miejscach na Wileƒszczyênie”. Sowieci, wed∏ug rozkazów Berii, dokonywali se-
lekcji wi´êniów na zdobytych terenach, cz´Êç wywo˝ono masowo w g∏àb Ro-
sji, cz´Êç rozstrzeliwano na miejscu, w wi´zieniach. W czerwcu 1941 roku roz-
pocz´∏y si´ masowe transporty wi´êniów wileƒskich. Przynajmniej kilka tysi´cy
osób wywieziono w okolice miast: Gorki, Riazaƒ, Witebsk, Kujbyszew. Niewie-
lu uda∏o si´ uciec z tych transportów. Dzi´ki akcjom kolejarzy wileƒskich, któ-
rzy odczepiali cz´Êç wagonów ze sk∏adów pociàgów, uratowa∏o si´ oko∏o 300
wi´êniów. W czasie marszów w g∏àb Rosji byli brutalnie traktowani, zabijano co
s∏abszych lub niesubordynowanych. Ca∏a kolumna wi´êniów prowadzonych
do Witebska zosta∏a rozstrzelana z karabinów maszynowych po niespodziewa-
nym ataku samolotów niemieckich. Wi´êniowie pozostawieni w Wilnie byli
Tak zwane bia∏e s∏upy w Wilnie, przez które wywo˝ono ofiary na
miejsce straceƒ w Ponarach
Przez g∏ówne wi´zienia niemieckie na ¸ukiszkach, Rossie, przy ul. Ofiarnej
przesz∏y setki, jeÊli nie tysiàce, Polaków podejrzanych o wspó∏prac´ z konspira-
cjà antyniemieckà lub sprzyjanie w ten czy inny sposób akcjom partyzanckim,
oskar˝anych o dywersj´, sabota˝ lub opór wobec okupacyjnej w∏adzy. Areszto-
waƒ dokonywa∏y s∏u˝by litewskie, którymi Niemcy wys∏ugiwali si´ w wielu ope-
racjach, przede wszystkim zaÊ w samych egzekucjach. Po przes∏uchaniach i
Êledztwach, w których u˝ywano tortur do wymuszania zeznaƒ, równie˝ dokony-
wano selekcji wi´êniów, jak to robili Sowieci. Cz´Êç wysy∏ano do obozów kon-
centracyjnych, g∏ównie do Stutthofu, cz´Êç skazywano na Êmierç w pobliskich
Ponarach. Osobno prowadzono wielkie, trwajàce ca∏à okupacj´, akcje wywozu
Polaków na roboty do Niemiec. Trudno stwierdziç dok∏adnà liczb´ ofiar, gdy˝
Niemcy w swych dokumentach, prócz jasnych okreÊleƒ „egzekucja” czy „likwi-
dacja”, u˝ywali tak˝e niejasnych eufemizmów w rodzaju „specjalne potraktowa-
nie, zgodnie z rozkazem, zgodnie ze zwyczajem wojennym”, a nawet „zwolnie-
nie”, co oznacza∏o tylko skierowanie z danego wi´zienia do Ponar, czyli w osta-
tecznoÊci wyrok Êmierci. Nie da si´ zliczyç tych wielu ofiar, które zgin´∏y w wy-
niku potyczek z Niemcami w okolicach Wilna, mordowanych zbiorowo w odwe-
cie za akcje partyzanckie, podczas akcji pacyfikacyjnych oddzia∏ów niemieckich
i litewskich Sonderkommando i Einsatzgruppen, które pali∏y ca∏e wsie, osady,
domostwa. Szczególnie wiele ofiar by∏o wÊród m∏odzie˝y wileƒskiej, uczniów i
studentów nale˝àcych do organizacji konspiracyjnych, z których najwi´kszà by∏
Zwiàzek Wolnych Polaków. Do tych przeÊladowaƒ nale˝y doliczyç represje wo-
bec duchowieƒstwa i jawnà walk´ z KoÊcio∏em, likwidacj´ wi´kszoÊci zakonów,
zamkni´cie klasztorów i seminarium duchownego, usuni´cie w∏adz koÊciel-
nych, internowanie zwierzchników. Aresztowano ponad 250 duchownych za po-
moc represjonowanej ludnoÊci i wspieranie akcji konspiracyjnych. Cz´Êç z nich
trafi∏a do obozów koncentracyjnych, oko∏o 50 ponios∏o Êmierç, w czasie dzia∏aƒ
wojennych zgin´∏o na Wileƒszczyênie oko∏o stu duchownych.
Trudno jest doliczyç si´ wszystkich ofiar tych wielu okupacji na Wileƒszczyê-
nie. Co do okupacji niemieckiej, to wed∏ug historyka Moniki Tomkiewicz, autor-
ki ksià˝ki „Zbrodnia w Ponarach 1941–1944” (IPN 2008) zgin´∏o tam oko∏o 2 ty-
si´cy Polaków, mieszkaƒców Wileƒszczyzny. Natomiast Helena Pasierbska,
wspó∏pracowniczka AK, wi´ziona na ¸ukiszkach, od zakoƒczenia wojny zajmu-
jàca si´ sprawà Ponar, autorka pierwszych prac o tej zbrodni i za∏o˝ycielka „Ro-
dziny Ponarskiej”, szacuje, ˝e liczba zamordowanych Polaków jest o wiele
wi´ksza, wynosi kilkanaÊcie tysi´cy. Historyk Piotr Szubarczyk, idàc tym Êla-
dem, uwa˝a, ˝e mo˝e nawet si´gaç 20 tysi´cy.
Zag∏ada w Ponarach
Zanim Niemcy i Litwini zacz´li organizowaç getto wileƒskie we wrzeÊniu 1941
roku, ju˝ przeprowadzono masowe egzekucje ludnoÊci ˝ydowskiej. Oblicza
si´, ˝e w lecie tego roku zgin´∏o oko∏o 5 tysi´cy ˚ydów. We wrzeÊniu pod nad-
zorem komisarza miasta Horsta Wulffa i Franza Murera powsta∏y dwa getta,
mniejsze w rejonie ulicy Antokolskiej i ˚ydowskiej, wi´ksze w rejonie Oszmiaƒ-
Dokoƒczenie na s. VI
Dr Marek Klecel
277590930.003.png 277590930.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin