Nowy Porządek Świata - chronologia i komentarzeDr Dennis L.Cuddy, Robert H.Goldsborough
Oddajemy w ręce Czytelników - dziesiąty już - tom serii wydawniczej "Nowy Porządek Świata". Stanowi go jedna z najpoczytniejszych, konserwatywnych książek w Stanach Zjednoczonych - NOWY PORZĄDEK ŚWIATA - CHRONOLOGIA I KOMENTARZE. Po raz pierwszy w literaturze światowej zaprezentowano w tej pozycji chronologię powstawania masońskiej doktryny Nowego Porządku Świata. Znajdzie więc Czytelnik w tej książce fakty, informacje i interpretacje jakie po raz pierwszy pojawiają się w literaturze i historii Polski. Warto je dogłębnie poznać i zanalizować. Powinny one nauczyć polską klasę polityczną myślenia w kategoriach geopolitycznych zagrożeń, myślenia niezbędnego w dzisiejszych czasach "globalnej wioski", "końca historii" czy wreszcie ataku na państwa narodowe takich struktur i organizacji jak Unia Europejska, Organizacja Narodów Zjednoczonych, czy Stany Zjednoczone Europy (...) Drugą część książki stanowią szkice - eseje Roberta Goldsborough na temat Nowego Porządku Świata. Ukazują one rolę jaką odgrywa internacjonalistyczna, kosmopolityczna, globalna SIEĆ w walce z zachodnią chrześcijańską cywilizacją.
Fragmenty książki
KOMENTARZE NA TEMAT NOWEGO PORZĄDKU ŚWIATA
NAJWYŻSZA KONSPIRACJA
Studenci historii geopolitycznej zwykle dzielą się na dwa obozy - tych, którzy wierzą w teorię konspiracji w historii i tych, którzy w to nie wierzą. Czy narodziny i rozwój iluminizmu, marksizmu, komunizmu, socjalizmu fabiańskiego i nazizmu były przypadkowe, jak twierdzi teoria przeciwna konspiracji, czy były one wynikiem planu? Prawdziwie obiektywne badania powstania i rozwoju w W. Brytanii socjalizmu fabiańskiego (czy innych "izmów") ujawniają istnienie konspiracji. Jednakże konspiratorzy zawsze przeczyli istnieniu konspiracji nazywając tych, którzy skłaniali się ku tej tezie "głupcami" i "paranoikami", czy też "polującymi na czarownice". Przykładem tego jest David Rockefeller, który publicznie przeczył teorii o konspiracji, choć przez długi czas był przewodniczącym konspiracyjnej Rady ds. Stosunków Zagranicznych (CFR, 1970-85), a także kierował nią, również będąc na emeryturze od 1949 r. do dziś. CFR powstała w 1921 i miała popierać socjalistyczny rząd światowy oraz dopilnować, aby Stany Zjednoczone poświęciły swą suwerenność na rzecz organizacji światowej typu ONZ. Liczne niezależne prace oraz dwie komisje Kongresu odkryły, że od czasów Roosevelta intemacjonalistyczna CFR była źródłem prosocjalistycznego, proglobalistycznego ruchu opowiadającego się za rządem światowym. Badania Kongresu doprowadziły do odkrycia, że zbyt często polityką zagraniczną USA kierowała CFR, ponieważ wpływowi członkowie Rady przenikali do wszystkich struktur administracyjnych - zwykle zajmując kluczowe stanowiska, takie jak Sekretarza Stanu lub szefa CIA. Roosevelt używał sloganu "Nowy Ład", aby sprzedać Amerykanom socjalizm i "pokój" za sprawą rządu światowego, aby ukryć istnienie Konspiracji. Ukazywał siebie jako bożka świeckiego zbawienia. Kolejne rządy używały innych sloganów, typu "Sprawiedliwy Ład", "Nowa Granica", "Wielkie Społeczeństwo". Obecnie używany slogan mający wmówić Amerykanom potrzebę "pokoju" za sprawą świecko-humanistycznego rządu światowego, to "nowy porządek światowy". Jest to ostatni rozdział postępującej konspiracji, która ma zastąpić Boga i chrześcijaństwo bezbożnym światowym porządkiem, którego centrum stanowi człowiek. Zmarła dr Bella Dodd, komunistyczna konspiratorka, która nawróciła się na chrześcijaństwo, twierdziła, że bezspornym przywódcą ostatecznej konspiracji jest Lucyfer. Zmarły Whittaker Chambers, inny nawrócony komunista napisał w swej znanej autobiografii pt. "Świadek", że zsekularyzowana humanistyczno-komunistyczna konspiracja "nie jest niczym nowym. Jest to druga z najstarszych religii człowieka. Jej obietnice zostały wypowiedziane niedługo po stworzeniu świata, pod drzewem wiadomości Dobrego i Złego: 'Będziecie jak Bóg'." Jest to obietnica szatana, że królestwo niebieskie może zostać osiągnięte poprzez intelekt i władzę, a nie przez miłość i ofiarę. Chronologia konspiracji XX w. Denisa L. Cuddy ukazuje fakt, że dzisiejsze pojęcie nowego porządku światowego nie ma początku w roku 1991, gdy prezydent Bush powiedział w związku z inwazją w Iraku: "W grę wchodzi więcej niż mały kraj, to wielka idea - nowy porządek światowy... aby osiągnąć powszechne aspiracje ludzkości..."| Kto mianowicie ma określić owe "powszechne aspiracje ludzkości"? Oferując podległym masom świeckie wybawienie, konspiratorzy umieścili siebie na piedestale własnej chwały. "Będziecie jak Bóg" - oto kłamstwo szatana i jego konspiratorów; pionków bez twarzy służących jednemu celowi - ogólnoświatowemu państwu.
PĘD KU POŁĄCZENIU USA Z ZSSR / ROSJĄ
Cynicy z Kapitelu powiadają, że gdy Kongres nie odbywa posiedzeń, to Ameryka jest bezpieczna. Jednak to niekoniecznie jest prawdą. Nawet, gdy Kongres oficjalnie nie obraduje, komisje prowadzą przesłuchania i knują niezgodę, jak to robiła senacka komisja Spraw Zagranicznych 13 grudnia [1989]. Senator Claiborne Pell, liberalny demokrata z Rhode Island, przewodniczył przesłuchaniom mającym zbadać "amerykańską politykę względem gospodarki komunistycznej znajdującej się w okresie przejściowym". Bardziej by tu jednak odpowiadało zdanie: "Jak uwolnić amerykańskiego podatnika od chybionej gospodarki socjalistycznej Europy Wschodniej, aby łatwiej było Stanom Zjednoczonym wejść do nowego regionalnego rządu wspólnie z ZSSR". Senator Pell od dawna jest członkiem tajemniczej Rady ds. Spraw Zagranicznych (CFR), która od jej założenia w 1921 r. pracuje nad regionalnym i światowym rządem dla USA. Dawniejszy pracownik uniwersytetu Harvarda i urzędnik FBI Dan Smoot określił CFR jako centrum "niewidzialnego rządu", którego celem jest "nawrócenie Ameryki na socjalizm, a następnie włączenie jej w ogólnoświatowy system socjalistyczny." Jednym z przesłuchiwanych przez Komisję był prof. John Kenneth Galbraith, profesor honorowy uniwersytetu Harvarda. W swym zeznaniu Galbraith, członek CFR i jeden z twórców socjalizmu fabiańskiego w Ameryce, twierdził, iż sowieckie centralne planowanie za czasów Stalina było bardzo dobre. "W Związku Sowieckim ten system zbudował drugą pod względem wielkości strukturę przemysłową na świecie". Najwidoczniej według urojonego spojrzenia na historię Galbraitha, problemem nie był komunizm czy też socjalistyczny system gospodarczy, ale "powolna biurokracja". Galbraith chce, aby USA przyznały "konkretną pomoc" krajom komunistycznym z "bezpośrednimi gwarancjami" dotyczącymi długów. Innym świadkiem był Felix G. Rohatyn, członek CFR i jej dobrodziej, który przedłożył pisemne świadectwo proponując "utworzenie nowej instytucji. Banku Rozwoju dla Europy Wschodniej (Development Bank for Eastern Europe), o kapitale dostarczonym przez kraje Europy Zachodniej, USA i Japonię". Sięgając do doświadczeń dotyczących nieudanego socjalistycznego panaceum Nowego Porządku, Rohatyn, partner firmy inwestycyjnej Lazard Freres & Co. stwierdził, że DBEE "powinien funkcjonować jako hybryda Banku Światowego oraz Amerykańskiej Korporacji Rekonstrukcji Finansów (Reconstruction Finance Corporation) z lat 30-tych, aby rozszerzyć kredyt i inne formy finansowej pomocy dla każdego kraju Europy Wschodniej. Inwestycje w wysokości 1 mld. dolarów wraz z obietnicą kolejnego miliarda powinny leżeć w możliwościach naszego rządu". Rohatyn nalegał, aby Związek Sowiecki stał się częścią DBEE, nie aby wnieść kapitał, ale ponieważ "zapewnia on bezpieczeństwo militarne i jest poważnym partnerem handlowym obdarowanych krajów". Związek Sowiecki jako "poważny partner handlowy obdarowanych krajów" otrzymałby więc większość kapitału z Zachodu. Być może Rohatyn podszedłby do sprawy podobnie, jak to zrobił z poręczeniem za podatników Nowego Yorku wiele lat wcześniej. Najbardziej złowieszcza propozycja przyszła od Jerry F. Hougha, członka Brookings Institution, innego pomysłodawcy na rzecz Europy Wschodniej. Hough stwierdził, że nasza polityka zagraniczna "powinna uzyskać szerszą wizję, tj. Wspólnotę Atlantycką". Mówił też, że Gorbaczow "chce się przyłączyć do tego wspólnego domu... a nasza polityka powinna popierać ten proces... Możemy stworzyć ogromną wspólnotę europejską składającą się z miliarda ludzi od Władywostoku przez Atlantyk do Kalifornii. W takiej wspólnocie pytania o demokratyzację i relacje etniczne szybko same by się wyeliminowały. Naszym zadaniem jest stworzyć odpowiednie do tego warunki militarne i gospodarcze." Wielka wspólnota amerykańsko-europejsko-azjatycka od Władywostoku po Kalifornię była ukrytym celem intemacjonalistów od 1953 r., gdy prezes Fundacji Forda Rowan Gaither przyznał się kierownikowi badań przeprowadzanych przez Kongres, Normanowi Doddowi, że fundacja przyznaje gwarancje, które pomogą i ułatwią połączenie Ameryki i ZSSR. W tym czasie jednak Gaither odrzucił prośbę Dodda aby ogłosić to publicznie. Mimo to w 1989 cel ten został ogłoszony przez Jerry'ego Hougha, który jako dyrektor Centrum Handlu, Inwestycji i Komunikacji Między Wschodem i Zachodem przy Uniwersytecie Duke'a [Duke University's Center on East-West Trade, Investment and Communications], ma wpływ na amerykańską politykę zagraniczną. Jego publiczny głos na temat połączenia z ZSSR ujawnia powagę zagrożenia suwerenności Ameryki. W zimie 1991/92 r., gdy trwały kłótnie i niezadowolenie twórcy Nowego Porządku Światowego będą zmuszeni do przyjęcia złudnych, nowych strategii i taktyk, aby osiągnąć swój cel - jeden rząd światowy. Pierwszym
CZY PIÓRO MOCNIEJSZE JEST OD MIECZA?
Szacuje się, że iracki rewolucjonista Saddam Husssein miał ok. miliona umundurowanych żołnierzy - jedną z najliczniejszych armii na świecie. Jego celem było stać się bezspornym dyktatorem świata arabskiego, kontrolującego prawie połowę światowych złóż ropy i wpływającego w sposób decydujący na równowagę sił. Inny rewolucjonista, żyjący w innym czasie, był urodzonym w Irlandii dramaturgiem. George Bernard Shaw tak samo poświęcił się dziełu zmienienia świata jak Hussein, ale obrał sposób subtelniejszy. Żołnierze Shawa nosili mundury wykładowców z Oxfordu, dramatopisarzy, poetów, duchownych itd. Nie używali wyrzutni rakiet, czołgów, pocisków czy gazów trujących; wykorzystywali klasy szkolne, ambony, teatr i media. Armia Shawa to Towarzystwo Fabiańskie [Fabian Society], a jego oddziały wyszkolone zostały na "agentów intelektualnych zmian". Socjalizm był celem Shawa, podobnie, jak Stalina i Lenina. Shaw od dawna nie żyje, ale jego socjalistyczne Towarzystwo Fabiańskie i jego następcy przetrwali w Anglii i Ameryce do czasów obecnych. Trudno jest zauważyć armię Shawa, ponieważ jej żołnierze nie wyróżniają się spośród obywateli brytyjskich i amerykańskich, ale mają się dobrze, w Anglii na lewym skrzydle Partii Pracy, a w Stanach Zjednoczonych na skrzydłach postępowych obu dominujących partii politycznych. Pole bitwy to nie pustynia na Bliskim Wschodzie, ale klasy szkolne w Ameryce. Oddziały Shawa wędrują po korytarzach naszych uczelni głosząc swą bezkrwawą rewolucję, która według raportów komisji Kongresu zajmującej się zwolnionymi od podatków fundacjami, została zakończona w 1936. Po szczegółowym badaniu i długich przesłuchaniach Komisja Reece'a doszła do wniosku, że fundacje Rockefellera, Guggenhiema i Camegiego włożyły mnóstwo wysiłku w zmianę orientacji Ameryki z chrześcijańskiej, nacjonalistycznej i wolnorynkowej na świecką, humanistyczną, intemacjonalistyczną i socjalistyczną. Raport głosi, że poprzez nauczycieli i studia nauczycielskie, poprzez wprowadzenie liberalnej filozofii Johna Dewey'a oraz poprzez publikowanie historycznych prac rewizjonistycznych dokonano indoktrynacji młodzieży amerykańskiej, wywołując w niej pragnienie zmian kolektywistycznych, świecko-humanistycznych, popieranych przez wyżej wymienione fundacje. Ostateczne cele Shawa zostały zrealizowane poprzez wykorzystanie fabiańskich metod infiltracji mającej doprowadzić do stopniowej, a nie krwawej rewolucji. Marksistowski świecki humanista Saul Alinsky aż do śmierci, tj. do wczesnych lat 70 otrzymywał pieniądze z fundacji. Szkolił on nauczycieli, marksistowskich organizatorów i kler jak radykalnie zmienić przyszłość Ameryki. W swych książkach "Pobudka dla radykałów" [Reveille for Radicals] i "Zasady radykałów" [Rules for Radicals] Alinsky uczył: "Prawda jest relatywna i zmienna; wszystko jest relatywne i zmienne. Organizator oddany zmienianiu stylu życia konkretnej społeczności musi najpierw rozniecić w tych ludziach stare urazy; podsycać utajoną wrogość, doprowadzając do otwartego wyrażania jej. Musi wyszukiwać kontrowersje. Każdą zmianę rewolucyjną musi poprzedzać pasywna aprobata, brak wrogości wobec zmian wśród mas. Ludzie muszą poczuć się tak sfrustrowani, pokonani, zagubieni, pozbawieni przyszłości w istniejącym systemie, że będą chcieli pozbyć się przeszłości i dać szansę przyszłości... Rewolucjonista musi agitować, rozwiewać złudzenia i tworzyć poczucie niezadowolenia z obecnych wartości, aby wywołać chęć zmiany". Pomimo, że jest w Ameryce wielu szczerych patriotów i pełnych dobrych intencji nauczycieli, strategia G. B. Shaw'a udoskonalona przez Alińskiego, nadal szerzy się w szkołach w całym kraju. Czy to wobec tego dziwne, iż wielu młodych odwróciło się od wiary chrześcijańskiej i od systemu wolnorynkowego w kierunku świeckiego humanizmu i kolektywizmu? Sądząc po efektach, socjalistyczne "pióro" okazało się potężniejsze od socjalistycznego "miecza".
(...)
KANCIARSTWO A NOWY PORZĄDEK ŚWIATA
Prezydent Bush wprowadza naród amerykański w błąd nie tylko w kwestii podatków. Jego słynna obietnica przedwyborcza "żadnych nowych podatków" była zwykłym kanciarstwem - co nie dziwi, jeśli weźmie się pod uwagę, że prezydent jest członkiem tajnego stowarzyszenia Skull & Bones (Czaszka i Piszczele) działającego na uniwersytecie w Yale. Choć Bush nigdy nie wspomina nic na ten temat, jego oddanie się tej organizacji jest widoczne we wszystkich jego działaniach. Na przykład, gdy R. Reagan rozpoczynał swą drugą kadencję, zmarły już sędzia Sądu Najwyższego Potter Stewart, choć poważnie chory, wstał i przyleciał do Waszyngtonu, aby zaprzysiąc wiceprezydenta Busha. Media rozgłosiły, że Bush chciał, aby zaprzysięgał go Stewart (zamiast sędziego Warrena Burgera, który zaprzysięgał Reagana), ponieważ byli starymi przyjaciółmi jeszcze z czasów studenckich. Choć ze względu na różnicę wieku nie studiowali w tym samym czasie, łączyło ich członkostwo elitarnej organizacji Skull & Bones. Prof. Anthony Sutton, autor wielu książek na temat przekazywania amerykańskich technologii do ZSSR, napisał też cztery książki o Skull & Bones. W pracy "Tajny kult ZAKONU" [The Secret Cult of THE ORDER] Sutton udokumentował swój zarzut, że "ZAKON, tajne stowarzyszenie znane także jako Skull & Bones, jest oczywistym zagrożeniem dla konstytucyjnej wolności w USA". Co roku w czasie specjalnej ceremonii, podczas której rekwizytami są czaszka i piszczele, wprowadza się do stowarzyszenia piętnastu kończących I rok studentów Yale. Nie jest to zabawa świeżo upieczonych studentów, skoro dorośli absolwenci co roku wracają, aby wziąć udział w ceremonii. "Sędzia Sądu Najwyższego Potter Stewart... przebrany w strój kościotrupa, dziko zawył do nowicjusza wewnątrz grobowca [Skull & Bones], w czerwonym, aksamitnym pokoju..." pisał absolwent Yale Ran Rosenbaum we wrześniu 1977 w Esquire Magazine. To ekskluzywne i tajne stowarzyszenie wydało prezydenta USA, który w czasie przemówienia na spotkaniu przedwyborczym w Des Moines 16 października 1991 r. powiedział indagującym go: "Walka nie toczy się o ropę - chodzi tu o jawną agresję - a to nie przejdzie". Skoro "jawna agresja" była przyczyną masowej akcji zbrojnej na Bliskim Wschodzie, to dlaczego w 1989 p. Bush nie zażądał od Związku Sowieckiego, aby wycofał swe wojska z Litwy, Łotwy, Estonii i innych krajów, bo w przeciwnym wypadku grozi mu akcja wojskowa jako, że ze strony komunistycznego Związku Sowieckiego doszło do "jawnej agresji", której skutkiem była niewola tych narodów? Skoro "jawna agresja" stanowi tu problem, to dlaczego p. Bush nie zażądał od Chin, aby uwolniły Tybet i zrekompensowały krzywdy wyrządzone mieszkańcom Tybetu? Jednak nie chodziło tu o "jawną agresję", ani też o ropę czy o pokój. Chodziło o wprowadzenie PORZĄDKU - Nowego Porządku Światowego - dla którego USA bez słowa poświęca swą suwerenność dla odmłodzonych Narodów Zjednoczonych, które urosły w siłę, aby stworzyć ów Porządek. Po szczycie w Helsinkach we wrześniu 1990, kiedy spotkał się z Gorbaczowem, członek Skull & Bones p. Bush mówił z wielkim entuzjazmem na temat poparcia Gorbaczowa dla akcji na Bliskim Wschodzie pod kierunkiem ONZ. W tym czasie Bush mówił też o pracy dla "nowego porządku świata". Według Constance Cumbey, autorki "Ukrytego niebezpieczeństwa Tęczy" [The Hidden Dangers of the Rainbow], ruch New Age chce wprowadzić nowy porządek świata, "który będzie stanowił syntezę ZSSR, Wielkiej Brytanii i USA". Członek Stowarzyszenia Skull & Bones - Bush, i komunista Gorbaczow dzielą ten sam cel. Nowy Porządek Świata, który był najpierw popierany przez prezydenta Woodrowa Wilsona i jego alter ego, płk. E. Mandella House'a, co następnie kontynuowali przez prezydenta Franklina Roosevelta oraz jego doradcę z Jałty Algera Hissa, agenta sowieckiego skazanego za krzywoprzysięstwo. Cel tan został otwarcie ogłoszony w połowie października 1990 r. gdy Gidske Andersen, przewodniczący komitetu Pokojowej Nagrody Nobla, oświadczył: "Mamy nadzieję, że pokojowa nagroda Nobla dla Gorbaczowa umocni go w jego pracy nad stworzeniem nowego porządku świata." Słowa uznania przesłali też prezydent Bush oraz przywódcy W. Brytanii, Francji, Niemiec i Japonii. Jak w przypadku obu wojen światowych życie młodych Amerykanów może znów zostać poświęcone, jeśli zajdzie taka potrzeba, w wysiłku zrealizowania utopijnego marzenia jedno-światowców, którzy chcieliby narzucić swój socjalistyczny nowy światowy porządek Ameryce. Bezpodstawnie opóźnione przez administrację Busha uznanie niepodległości i suwerenności najpierw krajów bałtyckich, następnie Słowenii i Chorwacji i w końcu Rosji, Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Armenii i innych państw, ma tylko jedno wiarygodne uzasadnienie: ruch niepodległościowy i jego nowo powstały nacjonalizm stanowią poważną przeszkodę i spore komplikacje w marszu ku globalnemu nowemu porządkowi świata.
"MYŚL GLOBALNIE - DZIAŁAJ LOKALNIE"
Czy widzieliście kiedyś małe nalepki ponaklejane na samochody z hasłem: "Myśl globalnie - działaj lokalnie."? Czy zastanawialiście się, jakie jest jego źródło i znaczenie? Oczywiście ten propagandowy slogan proponują globaliści - zwolennicy rządu światowego. Jednak zanim będzie mógł być utworzony ogólnoświatowy rząd socjalistyczny, naród amerykański musi zostać sprzedany, ponieważ globalizm to jedyny sposób na zbawienie "ludzkości". "Ludzkość" to slogan często używany przez globalistów, którzy starają się zastąpić zachodnią cywilizację chrześcijańską swym własnym świecko-humanistycznym nowym porządkiem świata. Hasło "Myśl globalnie - działaj lokalnie" do dyskusji na tematy lokalne - zwykle dotyczące środowiska - dołącza skądinąd powszechne pojęcie rządu światowego. Konkretne kwestie - zatrute strumienie czy odpady z elektrowni nuklearnej - są przejaskrawiane przez profesjonalnych globalistów, którzy oferują swoje lekarstwa. Nic nie podejrzewający ludzie zaczynają akceptować slogan "Myśl globalnie - działaj lokalnie". Globalni propagandziści chcą, aby nawróceni uwierzyli, że tylko rząd światowy może rozumieć problemy ekologiczne. Ów slogan rozprzestrzeniany jest przez Radę Klubu Rzymskiego, założonego w 1968 r. przez Giovanniego Agnelliego, superbogatego szefa koncernu Fiata. Według najnowszej publikacji Klubu, "The First Global Revolution" (1991), ma on "obecnie stu niezależnych członków z 53 krajów... osoby te reprezentują różnorodność kultur, ideologii, zawodów i zainteresowań, i zjednoczyły się we wspólnej trosce o przyszłość ludzkości". Podejrzliwych zapewnia się, że Klub Rzymski "nie ma absolutnie żadnych ambicji politycznych". Klub dzieli pewne ciekawe cechy z innymi grupami intemacjonalistycznymi - zwłaszcza z Trilateralistami i Bilderbergiem. Każde z nich zostało założone przez wybitną, silną i bogatą osobę, która święcie wierzy w to, że ona i bliscy jej towarzysze wiedzą najlepiej co jest dobre dla całego świata. Wszyscy trzej założyciele: Agnelli z Klubu, David Rockefeller z Komisji Trójstronnej (założonej w 1972r.) i J. K. M. książę Bernhard z Bilderbergu (1954) cierpią na kompleks "deistyczny". Rodziny Agnellich, Rockefellerów i księcia Bernharda (który wżenił się w niderlandzką rodzinę królewską znaną jako Dom Orański) wszystkie mają towarzystwa holdingowe obejmujące cały świat i inwestują na skalę globalną. W książce pt. "Niewidzialny rząd" [The Invisible Govemment] historyk Dan Smoot pisze: "Książę Bernhard jest znany jako wpływowy członek Societe Generale de Belgique [multimiliardowe towarzystwo holdingowe Domu Orańskiego], tajemniczej organizacji... prowadzącej rozległe i złożone interesy z wieloma krajami". Jak zwierzył się Washington Dateline, pewien emerytowany oficer kontrwywiadu, który dziesiątki lat poznawał metody i cele tych globalistycznych organizacji: "chcą dyktować przyszłość świata. Klub Rzymski wykorzystuje program komputerowy, aby przewidzieć ewolucję gospodarki światowej. Twierdzą, iż wiedzą o wszystkim, co ma się wydarzyć, a jednak w proroctwach sprzed kilku lat nie udało im się przewidzieć upadku socjalistycznego systemu gospodarczego oraz komunizmu w Związku Sowieckim i Europie Wschodniej". Autorzy "The First Global Revolution" twierdzą, że zagrożenie środowiska jest ogromne i oświadczają: "Wspólnym wrogiem ludzkości jest człowiek". Następnie przedstawiają kwestie, które mają być wykorzystane do urzeczywistnienia ich globalistycznych marzeń: "Szukając nowego wspólnego wroga, doszliśmy do wniosku, że zanieczyszczenie, groźba efektu cieplarnianego, brak wody, głód i inne zjawiska pasują do siebie. W swej powszechności,| w swym współuzależnieniu stanowią one wspólne zagrożenie, które wymaga solidarności ze strony wszystkich narodów... Prawdziwym wrogiem jest sama ludzkość". Ale jak działać przeciwko nowemu zagrożeniu, ogólnemu ociepleniu? Globalistyczny szablon Klubu mówi: "Musimy więc 'myśleć globalnie, ale działać lokalnie'. Klub Rzymski od początku uświadamiał sobie potrzebę takiego podejścia". Dalej opisują "interakcję globalno-lokalną" zaprojektowaną w 1989 r. przez Klub Rzymski stanu Kolorado i zapoczątkowaną nie przez kogo innego, a przez członka Klubu Maurice'a Stronga, Sekretarza Generalnego Konferencji ONZ na temat środowiska i rozwoju. Obecnie, gdy rozbrojenie jest tematem nieciekawym, lokalne tematy ekologiczne mają szybko nauczyć nas "myśleć globalnie".
WOJNA I POKÓJ
W pierwszych tygodniach 1991 r. Ameryka i jej sprzymierzeńcy zaatakowali i zajęli Kuwejt i południe Iraku. Irackie wojska poddały się en masse, a prezydent Bush odbierał pochwały za takie załatwienie sprawy. Poczucie zwycięstwa przyprawiło o zawrót głowy! Niestety, Ameryka ma kosztowny zwyczaj wygrywania wojen i przegrywania pokoju. "Pokój" poi wojnie światowej pozwolił Leninowi i bolszewikom przejąć kontrolę nad Imperium Rosyjskim; do tego stopnia zniszczył Niemcy, że Hitler uzyskał władzę; a poprzez porozumienie Balfoura stworzył podstawy narodu syjonistycznego, który miał być utworzony na terytorium wykrojonym z państw arabskich. Tak przygotowano scenę dla wojen, dyktatur i ukrytych planów złowrogich ludzi z tajnych stowarzyszeń i ruchów wywrotowych. "Pokój" po I wojnie światowej był to czas, gdy tworzyły się dyktatury, zarówno te widoczne, jak i ukryte. Krzykliwi, krwiożerczy i brutalni nazywali siebie komunistami lub nazistami; cisi, subtelni i niewidoczni nazywali siebie iluministami, socjalistami, fabianami i świeckimi humanistami. Ich strategia i taktyka różniły się, ale cele były podobne - o ile nie identyczne - obejmujące wszystko, od upaństwowienia przemysłu do zniszczenia chrześcijaństwa. Choć komuniści byli rewolucjonistami, a socjaliści ewolucjonistami, komuniści sporo się od socjalistów nauczyli. W 1931 r. socjalista, współ-założyciel Towarzystwa Fabiańskiego, George Bernard Shaw zauważył, że "Lenin w dużej mierze zawdzięczał swe wyniesienie temu, że w młodości czytał prace [współzałożyciela fabianów] Sidney'a Webba". W 1948 r. Shaw powtórnie potwierdził bliski związek pomiędzy fabianami, a komunistami: "Ja jestem komunistą, ale nie należę do Partii Komunistycznej. Stalin zaś jest pierwszorzędnym fabianinem". Socjalizm fabiański wszedł do Ameryki już w 1898 r., gdy rektor uniwersytetu Johna Hopkinsa Daniel Coit Gilman, członek elitarnego i ezoterycznego stowarzyszenia na uniwersytecie Yale zwanego Skull & Bones (1852), zaprosił państwa Webb, aby wdrożyli kadrę uczelni w metody wpajania socjalizmu w umysły studentów. Washington Dateline posiada oryginalne dokumenty Skull & Bones; udostępnił nam je człowiek, którego ojciec, dziadek i pradziadek należeli do stowarzyszenia. Katalog "Czaszki i Piszczeli" zawiera informację, że Daniel Coit Gilman był rektorem kalifornijskiego uniwersytetu w latach 1872-75, uniwersytetu Johna Hopkinsa w 1875-1901, dyrektorem Carenegie Institution w Waszyngtonie w 1902-05. Co roku tylko 15 juniorów Yale zostaje dopuszczonych na dożywotnich członków tego tajnego stowarzyszenia, zwanego także "Zakonem" Anthony Sutton w swej książce pt. "Jak Zakon kontroluje edukację" [How the Order Controls Education] pisze: "Trzech członków 'Zakonu' opuściło Yale razem i razem też pracuje... wywołali rewolucję, która zmieniła oblicze, kierunek i cel amerykańskiej edukacji. Była to rewolucja cicha i szybka...". Obok Gilmana rewolucjonistami byli: dwunasty rektor uniwersytetu Yale Timothy Dwight oraz Andrew Dickson White, pierwszy rektor uniwersytetu Cornella i pierwszy prezes Amerykańskiego Towarzystwa Historycznego [American Historical Association] liberalnego establishmentu. Według Suttona ci dobrze ustawieni rewolucjoniści przesiąkli "teorią Hegla... według której państwo stoi wyżej od pojedynczej osoby". Wszyscy członkowie elit mają to przekonanie, że tylko oni wiedzą co jest najlepsze dla mas. Alter ego prezydenta Woodrowa Wilsona, "pułkownik" Edward Mandell House, był fabiańskim socjalistą i zwolennikiem elitaryzmu o wielkim znaczeniu. Chciał przekształcić Amerykę i świat, z początku poprzez Ligę Narodów. Gdy Stany Zjednoczone odmówiły przystąpienia do Ligi, ułożył plan organizacji zajmującej się polityką zagraniczną - zwanej Radą ds. Stosunków Zagranicznych (CFR) - aby tak manipulować amerykańskim myśleniem, że zwróci się ono ku nowemu porządkowi świata. Jednym z celów House'a było to, aby CFR przepoiło Amerykę globalistycznymi poglądami, aby Ameryka chętnie przyjęła rząd światowy po kolejnej wojnie. I tutaj wracamy do tytułu rozdziału "Wojna i Pokój"! 16 stycznia 1991 r. prezydent Bush oświadczył narodowi amerykańskiemu, że "mamy prawdziwą szansę na Nowy Porządek Świata, porządek, w którym wiarygodne ONZ może wykorzystać swą rolę strażnika pokoju, aby spełnić obietnicę założycieli Organizacji". (Współautorem Karty ONZ i jej pierwszym Sekretarzem Generalnym był specjalista od polityki zagranicznej przy Roosevelcie, Alger Hiss, skazany później za szpiegostwo na rzecz Związku Sowieckiego, członek CFR, którego celem był socjalistyczny nowy porządek światowy.) Prezydent Bush, członek Skull & Bones, jest też byłym przewodniczącym tejże samej globalistycznej CFR. Ogłoszono zwycięski koniec wojny w Zatoce Perskiej, ale "pokój" może nadal nas niszczyć.
SPŁYWAJĄCA CIEMNOŚĆ
"Charakterystyczne dla każdej upadającej cywilizacji jest to, że masy ludzi nie są świadome tej tragedii" - pisał zmarły już biskup Fulton Sheen w r. 1948. Uwaga Sheena brzmi jak proroctwo, które się spełnia, gdy na II tysiąclecie po Chrystusie opada kurtyna. Jak inaczej można wytłumaczyć popularność Roseanne Barr czy Madonny? Jak inaczej można wyjaśnić popularność grup hard rockowych, które śpiewają piosenki nasiąknięte kultem szatana, seksu i samobójstwa? Jak inaczej można wytłumaczyć chorobliwą fascynację rozprawą o morderstwo 22-letniej nauczycielki, która używała prowokacyjnych, erotycznych filmów video, żeby uwodzić swego 15-letniego ucznia? Jak inaczej można wyjaśnić akceptację przez narodu perwersyjnych pism i filmów porno sprzedawanych w pobliskich kioskach? Jak inaczej można wytłumaczyć tolerancję względem przemocy w telewizji, w programach np. które uczą młodzież jak skonstruować bombę? Jak inaczej można wyjaśnić złośliwe, bezlitosne ataki mediów na kardynała za to, że zgadza się z chrześcijańską nauką, iż sodomia jest grzechem? Jak inaczej można wyjaśnić zezwolenie Sądu Najwyższego na aborcję przy jednoczesnym zakazie modlitwy w szkołach? Istotnie, ciemność zstępuje, nasza cywilizacja upada, a "masy ludzi nie są świadome tej tragedii". Większość naszego społeczeństwa może być "nieświadoma" tego upadku, ale inna część naszej społeczności, mała, choć wzrastająca, która aktywnie uczestniczy w zorganizowanych wysiłkach, aby zastąpić naszą zachodnią cywilizację chrześcijańską, cywilizacją satanistyczną, pogańską przed-kulturą. Najnowsze dowody na coraz większe zafascynowanie kultem ziemi i okultystycznym rytuałem dotarły do nas w formie ulotki zapraszającej wszystkich podobnie myślących na zjazd w północnej części stanu Maryland w połowie czerwca 1991. Na wierzchu ulotki znajduje się piórem i atramentem wykonany rysunek przedstawiający spotkanie przy ognisku wprawionych w trans hippisów - mężczyzn, kobiet i dzieci, wraz z wilkami i innymi zwierzętami, zapatrzonych w symboliczne, obciążone drzewo pod sierpem księżyca. Ulotka ta stwierdza, że co coroczny zjazd "był zawsze miejscem, gdzie pojedyncze osoby i całe rodziny - tradycyjne, nietradycyjne, duchowe itd. - przyjeżdżały w harmonii, aby dzielić się, uczyć, nauczać i aby wzrastać. Niektórzy z tych ludzi i niektóre z rodzin są częścią większej grupy: grupy uczących się, sabatu czarownic, szczególnej drogi, tradycji". Na karcie zgłoszeniowej jest miejsce na "podanie nazwiska" oraz "imion magicznych" [sic]. Na stronie przeznaczonej dla zgłoszeń na "rytuał-warsztat" uprzedza się, że "poza szczególnymi wypadkami, rytuały będą odprawiane na otwartej, trawiastej przestrzeni". Wśród zajęć wymienione są: "taniec. Pogańskie Szaleństwo, Rytuały Mężczyzn i Kobiet, Otwarte Koła...". Reed Armstrong, rzeźbiarz, tradycjonalista i nauczyciel historii sztuki, który wyspecjalizował się w symbolizmie satanistycznym i okultystycznym, opisał dla Washington Dateline okładkę ulotki. Rysunek ten, jak wyjaśnił, "może zostać określony jako ikona New Age, religii uświęconego seksu i kultu Gai (matki natury) oraz należących do niej duchów". W tradycji chrześcijańskiej ikona "jest uwidocznieniem niewidzialnej i nieuchwytnej, wyższej, tajemniczej rzeczywistości... dla religijnej czci i nauki" -wyjaśnia Armstrong dodając, że okładka ulotki jest "lustrzanym, odwrotnym odbiciem" obrazu chrześcijaństwa. Dalej Armstrong bada szczegółowo: "półksiężyc, symbol dojrzałej, wyuzdanej bogini manny, od czasów sumeryjskich łączony był ze scenami uwodzenia. Biorący udział w tych scenach, zarówno ludzie, jak i zwierzęta, ukazani są, jak stoją w hipnotycznym zachwycie wokół płonącego ognia, ludzie wtedy śpiewają, a zwierzęta wyją... [Inne] symbole to twarz kobieca z oczami (zwanymi oknami duszy) zamkniętymi; podwójna spirala jedności seksualnej, ośmioramienna gwiazda poświęcona Wenus... oraz hinduski symbol zwany 'Yoni' czy też organy kobiece. Ogień w swych płomieniach ukazuje ludzką twarz z rogami [Lucyfer]..., pełne sęków drzewo dźwiga niby liście symbole różnych kultów ezoterycznych... Kulty te nie mają pochodzenia boskiego, ale wyrastają z ziemi i z ducha ognia. Pośród tych symboli jest pentagram w obwodzie koła, znak okultystyczny..."| Jednym ze znaków upadku cywilizacji jest tolerancja wobec zła. Tak więc moralne znieczulenie pochłania społeczeństwo i zło nie jest już pojmowane jako zło - staje się po prostu alternatywnym stylem życia, jak określił ten proces Biskup Sheen "wielkie masy bez wiary nie są świadome tych niszczących procesów, ponieważ zagubiły wizję wyżyn, z których spadły".
PAŃSTWOWA RELIGIA AMERYKI
"Według pierwszej poprawki do Konstytucji świecki humanizm jest systemem religijnym, który ma prawo do ochrony i zarazem przedmiotem zakazu zasad religijnych", pisał sędzia okręgowy W. Brevard Hand w swym orzeczeniu dla zarządu pełnomocników rządowych ds. szkół w Mobile County, st. Alabama, 4 marca 1987 r. Sędzia Hand napisał, że "istnieją trzy kluczowe dokumenty, na których opiera się ten system wartości: 'I Manifest Humanistyczny', 'II Manifest Humanistyczny' oraz 'Deklaracja Świeckiego Humanizmu' [Secular Humanist Declaration]. Czynniki te wykazują charakter instytucjonalny świeckiego humanizmu". Sędzia Hand orzekł, że 44 podręczniki zostały napisane z punktu widzenia świeckiego humanizmu, tworząc w ten sposób nielegalną religię pod opieką państwa. Zarządził, aby wszystkie te książki zostały usunięte ze szkół publicznych. Wskutek apelacji XI Sąd Okręgowy cofnął zakaz sędziego Handa dotyczący podręczników, ale nie cofnął jego zarzutu, że świecki humanizm w świetle zasad I poprawki jest religią. Decyzja Handa formalnie ukazała świecki humanizm we właściwym świetle: jako antychrześcijańską, ateistyczną religię, opartą na zwykłym hedonizmie i rozpasanym samouwielbieniu. Według świeckiego "Manifestu Humanistycznego", chrześcijaństwo i wiara w osobowego Boga to niebezpieczny zabobon, który musi być usunięty z systemu państwowego. Chrześcijanie powinni pamiętać o zasadach owej religii, którą opiekuje się państwo - religii, która szerzy się poprzez amerykański system szkolny. W "I Manifeście Humanistycznym", podpisanym w 1933 r. przez Johna Dewey'a i jego towarzyszy, świeccy humaniści w 15 punktach streścili potrzebę stworzenia religii, która byłaby "siłą syntetyzującą i dynamiczną", zdolną sformułować "potrzeby [nowej] ery".
"Po pierwsze: Humaniści uważają, że kosmos istnieje sam z siebie, a nie, że został stworzony.
Po drugie; Humanizm wierzy, że człowiek jest cząstką natury i powstał w wyniku ciągłego procesu.
Po trzecie; Mając organiczny punkt widzenia na życie, humaniści uważają, że tradycyjny dualizm umysłu i ciała musi zostać odrzucony.
Po czwarte: Humanizm uważa, że religijna kultura człowieka oraz cywilizacja... są produktem stopniowego rozwoju w rezultacie interakcji z jego naturalnym środowiskiem i jego społecznym dziedzictwem.
Po piąte: Humanizm twierdzi, że natura wszechświata określona przez współczesną naukę sprawia, iż nie do przyjęcia są wszelkie ponadnaturalne lub kosmiczne gwarancje wartości ludzkich... drogą określenia egzystencji i wartości jakiejkolwiek rzeczywistości jest droga rozumowego badania... Religia musi formułować swe nadzieje i plany w świetle ducha nauki i metody.
Po szóste: Jesteśmy przekonani, że czas teizmu i deizmu upłynął.
Po siódme: Religia składa się z tych działań, celów i doświadczeń, które są znaczące dla ludzkości... Rozróżnienie między sacrum i profanum nie może dłużej istnieć.
Po ósme: Religijny humanizm zakłada pełną realizację ludzkiej osobowości jako ostateczny cel ludzkiego życia i poszukuje swej drogi rozwoju i spełnienia tu i teraz. To jest [nasza] społeczna troska.
Po dziewiąte: W miejsce starych przekonań dotyczących kultu i modlitwy humanista wyraża swe religijne emocje w wyższym sensie osobistego życia oraz poprzez wspólny wysiłek wspierania społecznego dobra.
Po dziesiąte: Stąd też żadne wyłącznie religijne emocje i postawy tego rodzaju nie będą odtąd związane z wiarą w rzeczy nadprzyrodzone.
Po jedenaste: Człowiek nauczy się stawiać czoło kryzysom życia w świetle wiedzy... Edukacja położy nacisk na rozsądne i odważne podejście do życia... Humanizm otwiera drogę społecznej i umysłowej higieny oraz nie zaleca sentymentalnych, nierzeczywistych nadziei i pobożnych życzeń.
Po dwunaste: Humaniści mają zamiar umacniać w człowieku zdolności kreatywne.
Po trzynaste: Humanizm utrzymuje, że wszelkie stowarzyszenia i instytucje istnieją dla spełnienia ludzkiego życia... Oczywiście instytucje religijne [tj. kościoły chrześcijańskie], ich rytuały, metody i wspólnotowe działania muszą zostać przekonstruowane jak najszybciej...
Po czternaste: Humaniści są przekonani, że obecne społeczeństwo, zachłanne i nastawione na zysk, wykazało, że nie jest odpowiednie i że potrzebna jest radykalna zmiana kontroli metod i motywów. Należy utworzyć uspołeczniony i kooperatywny system ekonomiczny...
Po piętnaste: Staramy się ustanowić warunki zadowalającego życia dla wszystkich...".
Świecki humanizm to religia, w której człowiek jest centrum i która całkowicie odrzuca wieczne zbawienie dokonane przez osobowego Boga; przyjmuje też szczerze możliwość raju na ziemi poprzez ewolucję, rewolucję i socjalizm.
Oto jest droga zła.
Tolerowanie zła nigdy nie było cnotą.
http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_95.html
Tonowari