Martha - Odmienne i szamańskie stany świadomości.pdf

(111 KB) Pobierz
ODMIENNE I SZAMAŃSKIE STANY ŚWIADOMOŚCI
ODMIENNE I SZAMAŃSKIE STANY ŚWIADOMOŚCI
Sformułowanie "stan świadomości" oraz świadomość pojawiło się w języku zachodniej
cywilizacji wraz z rozwojem psychologii dopiero pod koniec dziewiętnastego wieku. Dla
szamana, podobnie jak dla człowieka cywilizacji zachodniej z przed zaledwie dwustu lat11,
takie słowo jak świadomość po prostu nie istnieje. Z punktu widzenia szamana świadomość,
to duch. Zatem- podobnie jak drzewa, skały, rzeki, rośliny i zwierzęta, tak i człowiek posiada
ducha. W dodatku wszystkie duchowe emanacje, włącznie z duchem ludzi, tworzą sieć
współistnienia i współzależności. Duch człowieka posiada o wiele więcej cennych
właściwości niż jego, potocznie rozumiana świadomość . Dzisiaj, prawie dwieście lat po
wprowadzeniu tego terminu do języka, nie istnieje satysfakcjonująca i jednolita definicja
pojęcia świadomość. Mnie osobiście podoba się definicja zaproponowana przez psychologa
Arnolda Mindella, który mówi, że świadomość to "pojęcie mające związek z posiadaniem
obserwatora (metakomunikatora), który z kolei jest zdolny do metakomunikacji i który jest
świadomy sposobu i kanału (wzrokowy, słuchowy, ruchowy, itd.), w którym odbywa się
percepcja". Z kolei "metakomunikator to pewna pozycja lub rola wewnątrz nas, zdolna do
obserwowania innych naszych części i wypowiadania się na ich temat oraz na temat procesu
komunikacji. Metakomunikator nie jest związany z żadną naszą częścią, co pozwala mu na
dystansowanie się bądź na utożsamianie z każdą z nich.
Być może przytoczone definicje są skomplikowane, ale przecież nie mogą być proste,
gdy w grę wchodzi sama istota naszego bytu. Spróbujmy jednak odbiec od definicji i
rozjaśnić nieco sprawę za pomocą przykładów. Najprostszym przykładem będzie przypadek,
w którym patrzę na coś i wiem że widzę, lub słucham i wiem, że słyszę. Nieco bardziej
skomplikowana jest świadomość emocji i myślenia, ma ona miejsce wtedy, gdy myślę lub
gniewam się i jednocześnie jestem świadom, że myślę lub gniewam się w tej samej chwili
(nawiasem mówiąc: kto myśli? - i kto myśli o tym, że myśli?).
Do dalszych rozważań potrzebna jest także definicja odmiennych stanów świadomości
oraz szamańskich stanów świadomości. Odmienne stany świadomości, to najogólniej
mówiąc, takie wszystkie stany naszego istnienia, które "normalnie", na jawie, w codziennym,
"szarym" życiu nie przydarzają się nam lub ich nie zauważamy. Są to na przykład: sen,
śpiączka, hipnoza, trans, stany wywołane narkotykami, w tym także alkoholem, seksem, ale
również "zaślepienie" gniewem czy wściekłością, panika, depresja i medytacje wszelkiego
rodzaju. W większości przypadków nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że funkcjonujemy w
odmiennym stanie świadomości, jego zauważenie odbywa się ex post, dopiero po pewnym
czasie.
Trzecim, specyficznym stanem, o którym wielu antropologów i psychologów nie
wspomina, albo nawet nie wie, a na który wskazuje największy współczesny autorytet w
dziedzinie szamanizmu M. Harner, to szamański stan świadomości (dalej w skrócie SSŚ).
SSŚ to taki odmienny stan świadomości, w którym zostaje zachowany pewien pro-cent (5-20)
"normalnej" świadomości, albo inaczej mówiąc pozostaje uruchomiony i jest stale obecny,
"na drugim planie" metakomunikator. Przykładem może być tutaj świadome śnienie, furia
gniewu, którą możesz natychmiast i dowolnie zatrzymać lub przeobrazić w inną energię, czy
możliwość chwilowego wyłączenia "tripu" związanego z np. wzięciem LSD, upiciem się, czy
działania innego halucynogenu, w celu wykonania Jakichś codziennych i powszednich
czynności.
Dla zilustrowania subtelnych różnic w tych "stanach zjednoczonych świadomości"
możemy posłużyć się przykładem oglądania pasjonującego filmu w kinie. W przypadku pełni
normalnej świadomości, siedzisz w kinie, zajadasz popcorn, jesteś świadom ruchów ręki oraz
szczęki i widzisz zarówno film, jak i ludzi siedzących przed tobą w fotelach. Jest to dość
nietypowa sytuacja widza w kinie, ale zdarza się czasami. Odmienny stan świadomości, jest
wtedy, gdy tak się angażujesz w akcję filmu, jakby "wchodząc w nią", że zapominasz o
"bożym świecie", o tym że jesteś w kinie i o tym, że zjadłaś już prawie całą torebkę popcornu
(a może dwie). Z kolei SSŚ jest wtedy, gdy angażujesz się w akcję filmu, ale jednocześnie
jakaś, malutka część ciebie (metakomunikator) wie, że siedzisz na fotelu w kinie, przed tobą i
za tobą siedzą ludzie, a ty jesteś świadom, że masz jeszcze dokładnie połowę torebki
popcornu.
SSŚ jest najistotniejszym aspektem praktykowania szamanizmu. Kultywowanie i
rozwijanie SSŚ jest po prostu bardzo ważne, ponieważ zabezpiecza przed licznymi
niebezpieczeństwami, jakie mogą wydarzyć się na drodze szamana. Ponadto tylko w
odmiennych i szamańskich stanach świadomości istnieje możliwość odbywania podróży do
odmiennych światów. Jednak penetrując inne światy w odmiennych stanach świadomości bez
rozwiniętego metakomunikatora możemy znaleźć się w trudnym położeniu. Tradycyjny
trening i nauka szamana polegała w wielkiej mierze na umiejętnym wchodzeniu w SSŚ. A
zatem szamański stan świadomości, to taki odmienny stan świadomości, w którym mamy
możliwość (w razie konieczności) świadomie działać, a także w dowolnym momencie go
przerwać, zmienić lub zakończyć. W żadnym wypadku nie jest to trans, stan mediumiczny
albo wstąpienie ducha, czy bóstwa w ciało, jak to ma miejsce np. w ceremoniach voodoo.
W przeciwieństwie do sugestii Eliadego, wielu badaczy tematu (Furst, Wasson,
McKenna, a w Polsce m.in. prof. Wierciński)jest przekonanych, że szamańskie stany
świadomości oraz związane z tym poczucie sacrum i religijności człowieka wyniknęło wprost
z doświadczeń numinosum związanych ze spożyciem substancji halucynogennych. Tego
rodzaju substancje mają najpotężniejszy wpływ na zmianę percepcji rzeczywistości w stanie
jawy. Antropolog R. G. Wasson, badający tradycje spożywania psychodelicznych substancji
na całym świecie pisał: "gdy nasi przodkowie zdobywali pożywienie, musieli natknąć się na
psychotropowe grzyby lub być może na inne rośliny posiadające te same właściwości, po
spożyciu których poznali cud doświadczenia obecności Boga. To odkrycie musiało być
poczynione przy wielu okazjach, od-dalone od siebie w przestrzeni i czasie. Musiała to być
potężna odskocznia dla wyobraźni pierwotnego człowieka."
Inna badaczka, Mary Bernard w książce The American Scholar stwierdziła:
Jeżeli zaczniemy dochodzić źródeł pochodzenia mitologii oraz kultów w odniesieniu do
roślin psychoaktywnych, z pewnością zadamy sobie pytanie: co przede wszystkim mogło
zdarzyć się najpierw; spontanicznie wyzwolona idea życia po śmierci, gdzie wyzwolona z
ciała dusza, uwolniona z ograniczeń czasu i przestrzeni doświadcza wiekuistego szczęścia,
czy przypadkowe odkrycie halucynogennych roślin, które dało poczucie euforii,
przemieszczenia centrum świadomości, zniekształcenia czasu i przestrzeni, rozsadzając balon
ze wspaniale poszerzonymi horyzontami?
Być może stare teorie mają rację, ale musimy pamiętać, że te rośliny były tam, czekając
na to, by dać człowiekowi nowe idee, oparte na nowym doświadczeniu. To doświadczenie
musiało mieć jak sądzę, efekt niemalże eksplozji w większej części uśpionym umyśle
człowieka, zmuszając go do refleksji nad rzeczami, o których nigdy wcześniej nie pomyślał.
To jest, jeśli sobie tego życzycie boskie objawienie ...
Profesor Andrzej Wierciński pisze: "Wbrew mniemaniom Eliadego (1972), a zgodnie z
P. Furstem (1979), to właśnie użycie halucynogenów, wprowadzonych w uprzednio
deprywacyjnie przygotowany organizm o znacznym stopniu samokontroli, doprowadza do
wytworzenia się systemów inicjacji szamańskiego typu. Wiadomo już przecież do jak
dogłębnych skutków poznawczych i osobowościowych musiało ono prowadzić."
Podobnie jak w przypadku cytowanej Marii-Louise Von Franz, ponownie muszę
przytoczyć tutaj pogląd szamana. Otóż wcale nie jest tak, że społeczności zbieracko-łowieckie
"przypadkiem" natknęły się na substancje halucynogenne zawarte w świecie roślin czy
zwierząt (np. niektóre gatunki ropuch wydzielają w gruczołach skórnych halucynogenne
pochodne kwasu ibotenowego; niewątpliwie wiele osób po pocałowaniu lub polizaniu
ropuchy po prostu zobaczyło w niej księcia/księżniczkę. Prawdopodobnie również i stąd
obecność tego motywu w bajkach).
Po pierwsze, w światopoglądzie szamana "przypadkowe spotkania" lub zdarzenia nie
istnieją. Wydarzenia zwyczajnego świata są częścią zawartą w rzeczywistości niezwyczajnej,
kreowanej przez świat duchów (lub, jak kto woli, szeregu innych świadomości i
nieświadomości). Dostęp do niecodziennej rzeczywistości, a tym samym do świata duchów
pozwala ujrzeć "wydarzenia przypadkowe" jako nieprzypadkowe właśnie. Po drugie, z
mocami leczniczymi i poznawczymi roślin sprawy mają się w ten sposób, że plemię roślin
jest również (albo przede wszystkim) obszernym światem duchów tych roślin. Tak więc
szaman bez konieczności spożywania każdego zioła po kolei, po skontaktowaniu się ze
światem duchów, duchem opiekuńczym, a także z duchem konkretnej rośliny, może odkryć
wszystkie właściwości, jakie oferuje człowiekowi dana roślina. Bliskim nam, współczesnym
przykładem będzie tutaj przypadek ojca Klimuszko - słynnego i niekwestionowanego
polskiego jasnowidza, uzdrowiciela i zielarza.
Otóż ojciec Klimuszko spacerując ścieżkami poprzez pola i łąki po prostu widział i
intuicyjnie wiedział jakie właściwości lecznicze ma dana roślina oraz czy i jakie będzie miała
ona zastosowanie w określonym przypadku chorobowym. Tę wiedzę posiadał od wczesnej
młodości. Warto tutaj dodać, że konstruował on konkretne, lecznicze mieszanki ziołowe bez
pobierania nauk medycznych, czy studiowania ziołolecznictwa. W podobny sposób Rudolf
Steiner stworzył na początku XX w. medycynę antropozoficzną wraz z jej podstawowym
zestawem leków. Z punktu widzenia szamana, duch danej rośliny pozwala uzupełnić
brakującą część ducha człowieka, albo wzmocnić te elementy, które w duchu człowieka
uległy osłabieniu. Oddziaływania chemiczno-biologiczne są jedynie materialnym przejawem
wzajemnych oddziaływań duchowych.
Tak więc wychodząc poza wąski kartezjańsko - mechanistyczny paradygmat naukowy
należy stwierdzić, że we właściwym czasie i we właściwym miejscu duch roślin
halucynogennych przemówił do człowieka, objawiając mu możliwości poznania i eksploracji
odmiennych światów. W żadnym przypadku nie była to droga prób i błędów, czy jakichś
"przypadkowych" odkryć, jak sugerują to liczni badacze ;z uniwersytetów. Świadczy o tym
dobitnie przykład wszystkich kultur używających współcześnie środków halucynogennych. U
Mazateków, Czinanteków, Zapoteków i Mixteków stosujących grzyby zawierającte
psylocybinę (głównie stropharia cubensis oraz psilocybe mexican^a), to duch grzybów
przemawia podczas wizji, wśród Apaczy Mescalero stosujących peyotl przemawia Mescalito,
duch kaktusa peyotlu, w południowej Ameryce dostęp do całego świata duchów umożliwia
aya.huasca (stosowane są też inne nazwy: yage - w Kolumbii, caapi - w Brazylii, natema u
Indian Jivaro, na określenie pnącza - liany banisterwpsis), w dawnych czasach w Europie i w
basenie morza Śródziemnego, a współcześnie na Syberii do szamanów przemawia duch
świętych grzybów Amanita muscaria. Tę listę możnaby ciągnąć poprzez cały glob i historię
ludzkości.
Jakkolwiek szamani znają wiele technik i sposobów wchodzenia w szamańskie stany
świadomości, to jednak stosowanie substancji halucynogennych zajmuje poczesne miejsce i
ma zasadnicze znaczenie w szamańskich rytach inicjacyjnych. Jak pisze M. Harner:
"Po>>przez użycie potężnego halucynogenu jednostka staje twarzą w twarz z wizjami i
doświadczeniami o przemożnej sile, które budują jej wiarę w rzeczywistość świata
nadprzyrodzonego." I dalej:
Indianie Jivaro (wsch. Ekwador) wierzą, że prawdziwymi wyznacznikami życia i śmierci
są siły, które normalnie pozostają niewidzialne, a które można dojrzeć i spożytkować jedynie
za pomocą środków halucynogennych. Normalne życie na jawie otwarcie uważają za coś
"fałszywego", za "kłamstwo" i wierzą głęboko, że prawdziwe przyczyny zjawisk można
odnaleźć poprzez wejście w świat ponadnaturalny, czyli w to, co Jivaro uważają za
"rzeczywisty" świat; czują oni bowiem, że wydarzenia, które tam mają miejsce, stanowią
podstawę i źródło wielu powierzchniowych zjawisk i tajemnic codziennego życia.
Analogicznie australijscy Aborygeni wierzą, że prawdziwym światem jest świat snów, a
nasza chwilowa obecność na tej Ziemi jest wyłonieniem się z archaicznego Czasu Snów, a
nawet, że jesteśmy snem wśnionym pomiędzy inne sny. Dopiero, w czasie gdy zasypiamy i
śnimy, powracamy do prawdziwej, czyli realnej rzeczywistości.
TOPOGRAFIA ODMIENNYCH STANÓW ŚWIADOMOŚCI
Definicja odmiennych stanów świadomości w odniesieniu do doświadczeń szamańskich,
oraz psychodelicznych podróży, bez względu na to czy zostały one wywołane środkiem
halucynogennym czy transem związanym z indukcją tego stanu za pomocą różnych rodzajów
jogi, ćwiczeń ascetycznych, medytacji, głodówek, pozbawienia snu, odosobnienia lub
specyficzną techniką związaną z którymś ze zmysłów (podstawowa technika szamańska to
bębnienie w określonym rytmie oraz dźwięk grzechotki, chociaż istnieją także techniki
działające na inne zmysły niż zmysł słuchu, często "wyłączające" inne zmysły) zawiera kilka
stopni lub etapów.
Omawiając genezę i sposób obrazowania naskalnych rysunków paleolitycznych w
odniesieniu do odmiennych stanów świadomości Siegel (1997) wyjaśnia: "w pierwszej fazie
powszechnie i niemalże u wszystkich osób występują formy entoptyczne, które zawierają
geometryczne wzory takie jak: zakrzywione linie ))) siatki ####, linie faliste ~~~~, kropki...,
trójkąty AAAA, linie równoległe////, koła 000, formy podobne do włóczni i choinek ===,
zygzakiAAAA i przeróżne kombinacje ornamentów, które są głównie dostrzegane przy
zamkniętych oczach, ale także widzi się je jak obraz na szkle malowany, za którym
postrzegany jest normalny obraz świata i otaczającej rzeczywistości.
Na drugim etapie opisywane są wirujące, rysunkowe figury oraz tunele z jasnymi liniami.
Na trzecim stopniu odmiennych stanów świadomości, doświadczenie jest odczuwane jako
całkowicie realne i może wyzwolić somatyczne lub cielesne przekształcenia, takie jak:
polimelia (dodatkowy, szósty palec lub kciuk), likantropia lub therantropia (przekształcenie
ciała w zwierzę np. w wilka - słynny motyw wilkołaka), rozciągnięcie lub postrzeganie
wydłużenia tułowia, czasami odczuwane jako wrażenie łatania, wchodzenie w strukturę skał i
wchodzenie do świata podziemnego lub przebywanie pod wodą.
W późniejszych etapach może pojawiać się synestezja (słyszenie kolorów lub widzenie
dźwięków) lub współdziałanie zmysłów. Wstrząsający, głośny dźwięk lub hałas, taki jak
głośny trzask skały może odkształcić kolory i wzbudzić szybkie halucynacje ikonowe".
Formy entoptyczne pojawiają się także u człowieka tuż przed zaśnięciem, w fazie
hipnagogicznej snu. Wielu badaczy uznało, że spora część prehistorycznych malowideł
naskalnych, ponad wszelką wątpliwość wykonana została pod wpływem odmiennych stanów
świadomości wywołanych substancjami halucynogennymi. Chociaż w Polsce nie zachowały
się naskalne malowidła z czasów paleolitu, to jednak ornamentyka zachowanych naczyń
ceramicznych na naszych terenach począwszy już od neolitu, przez kultury trzciniecko -
łużyckie (1500- 700 r. p.n.e. - okres, w którym wyodrębniały się grupy pra-Słowian z rodziny
ludów Indoeuropejskich) do naczyń późnolateńskich (150-100 r. p.n.e.) wskazuje wyraźnie na
wzornictwo wynikające z inspiracji formami entoptycznymi, postrzeganymi
najprawdopodobniej w odmiennych, halucynujących stanach świadomości. Nie budzi to
zdziwienia, ponieważ na naszych terenach najpowszechniej występującymi roślinami
zawierającymi substancje halucynogenne były i są grzyby Psilocybe semilanceata, Amanita
muscaria, Amanita pantherina oraz konopie. Amanita muscaria to muchomor czerwony, grzyb
niezwykle często goszczący na obrazach, rysunkach, malowidłach, w bajkach i legendach od
najdawniejszych czasów. Terence McKenna odnalazł naskalne rysunki muchomora
czerwonego z przed 3500 r. p.n.e. w północnej Afryce, na terenach dzisiejszej Sahary, gdzie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin