MIGAJĄCA DIODA NA NE555.docx

(1112 KB) Pobierz

Celem tego poradnika będzie doprowadzenie każdego początkującego do swojej własnej migającej diody, ale nie tylko. Pragnę również, aby inni Użytkownicy zrozumieli na czym polega cały ten proces ;). 

Na wstępie dodam, że komentarze typu "fajne, ale można takie samo kupić za 2 złote" są zbędne, ponieważ ten układ ma za zadanie również regulować częstotliwość migania diody, a 'samomigające' diody za 2 złote nie mają takiej funkcji. 

Czego oczekuję od Czytelnika? Proste - podstawowych umiejętności posługiwania się lutownicą oraz odrobiny wiedzy na temat posługiwania się mózgiem. W internecie jest masa poradników mających na celu nauczyć lutować, są również video-tutoriale na ten temat. Niestety, tego drugiego dość trudno nauczyć, ale skoro potrafiłeś/ tu zabrnąć to z Migaczem również sobie poradzisz ;). 

Dobra, zaczynamy. Aby zrobić takie oto coś trzeba zainwestować w: 
1. układ scalony NE555 (czytaj: en e 555) 
2. podstawka DIL08 (czytaj: dil 8) 
3. opornik 10kOhm (czytaj: 10 kilo omów) 
4. kondensator elektrolityczny 100µF 16V (czytaj: 100 mikro faradów, 16 woltów) 
5. potencjometr montażowy 10kOhm (czytaj: 10 kilo omów) 
6. dioda LED [I tu dziwna rzecz. Mi Migacz działa tylko z tymi forumowymi (od AbuK'a) :) ] 
7. nakładka na baterię 9V 
8. bateria 9V 
9. płytka uniwersalna 
10. 1 metr drutu o średnicy około 1.5mm 
11. wyłącznik kołyskowy 


I. - Opis 
1. Układ NE555 
Jest to najważniejsza część całego naszego Migacza. To on wysyła napięcie do diody co określony czas. Jego cena waha się od 1 do 2 złotych. 

2. Podstawka DIL08 
Często spotykanym błędem ludzi nieobeznanych z lutownicą jest to, że wręcz palą elementy. Dlatego ważna jest podstawka. Jeżeli przepalimy podstawkę, to praktycznie nic się nie stanie, ale jeśli spaleniu ulegnie układ (cena niektórych układów dochodzi do nawet parudziesięciu złotych!) ... Cena podstawki to, w zależności od ilości 'nóżek', od 0.20 do 0.50 złotych. 

3. Opornik 10kOhm 
Jak wiadomo, lub nie wiadomo (jednak teraz już wiadomo :P ), opornik stawia opór napięciu, które przez niego płynie, sprawiając, że na wyjściu jest ono mniejsze o określoną wartość. Nie będę się tutaj rozpisywać na temat praw Ohma, gdyż od tego jest poradnik o diodach LED. Cena 1 opornika (zależnie od mocy [liczona w watach]) wynosi od 0.10 do 1 złotówki. 

4. Kondensator 100µF 16V 
Kondensator ma za zadanie 'naładować' w sobie prąd (w przypadku np. spadków napięcia pełni rolę zastępczego zasilacza). Szczerze powiem, że nie mam zielonego pojęcia po co on się tutaj znajduje, ale co tam :lol: . U mnie cena takiego kondensatora wyniosła 0.20 złotego. 

5. Potencjometr 10kOhm 
Potencjometr to tak zwany regulowany opornik. Znaczy to, że działa jak zwykły opornik, z tą różnicą, że jego oporność może być regulowana przez użytkownika. Zapis '10kOhm' mówi, że potencjometr może przyjąć wartość oporu od 0 do 10k Ohmów. Cena - zależnie od rodzaju. Ja do budowy Migacza użyłem miniaturowego, a jego cena wynosiła 0.60 złotych. 

6. Dioda LED 
Dioda LED jest urządzeniem służącym do świecenia :P. Jeśli chcesz dowiedzieć się o tym więcej, odsyłam do poradnika na temat diod LED. Cena jednej diody - w zależności od koloru, wielkości i mocy - od 1 do parunastu złotych. Ale spokojnie, ta moja kosztuje nieco ponad złocisza :D. 

7. Nakładka na baterię 9V 
Chyba nie muszę tłumaczyć. Nakłada się, i 'z baterii wychodzą kabelki' :). Cena - złotóweczka. 

8. Bateria 9V 
Musi to być koniecznie bateria 9V. Niezastosowanie się do tej zasady może grozić spaleniem układu, zawałem serca, pieniędzy wyrzuconych w błoto, 3 wojny światowej i w ogóle końca świata :P. Cenę trudno przewidzieć, bo firm tworzących baterie są dziesiątki. Powiem tylko, że moja kosztowała 3 złote. 

9. Płytka uniwersalna 
Chyba najtrudniejszy temat do omówienia. Rodzajów płytek uniwersalnych są dziesiątki, a nas interesuje tylko jeden. Mianowicie taka: 
Obrazek 
Cena jednej takiej płytki to około 4 złotych, ale na pewno znajdziecie tańszą ;). Są też 'trójki' (u mnie za 7 złotych) i 'szóstki' (za 11 złotych). 

10. Drut 
Będzie robić za 'zworki' czyli połączenia ścieżek. Może też służyć jako przewód. No, ta wiedza Wam wystarczy :P. 

11. Wyłącznik kołyskowy 
Może brzmi dziwnie, ale założę się, że przynajmniej 5 razy w życiu takowy widzieliście. 
Pomijam ten temat ze względu na to, że na tym forum przebywają już dzieci starsze od pięciolatków ;D. Powiem tylko, że kosztuje około 1 złotówki. 



Całkowity koszt (uwzględniając wszystko - łącznie z baterią): około 13 złotych. Ale jeśli porozglądacie się za tańszymi to jestem pewien ze w 10zł się zmieścicie. 



Tak więc omówiłem już wszystkie elementy. Ale jak one wyglądają? Ano, tak: 
Obrazek 

Kolejność: 
1. układ scalony 
2. podstawka 
3. opornik 
4. kondensator 
5. potencjometr 
6. nakładka 
7. drut 
8. wyłącznik 
9. płytka 




II. - Lutowanie 
I teraz zaczyna się zabawa :). Aby dobrze zrobić Migacza trzeba najpierw poznać schemat - zrobiłem taki oto schemacik: 
Obrazek 

Ale to jest tylko schemat, na płytce będzie to wyglądać dokładnie tak: 
Obrazek 


I teraz ważna sprawa - od czego zacząć? Zdecydowanie najlepszym sposobem jest najpierw wlutować podstawkę. I tutaj trzeba bardzo uważać. Jedno 'oczko' obok i cała robota na nic. Ułóż podstawkę dokładnie w tym samym miejscu co na obrazku (czyli w szerokości między dwiema najszerszymi kolumnami, a w wysokości na 6 dziurce licząc od dołu). Kiedy już podstawka jest na swoim miejscu ostrożnie odwróć płytkę na drugą stronę (tę ze ścieżkami) i 'wegnij' nóżki podstawki o około 1mm do środka. Zapewni to stałą (lub w miarę stałą) pozycję podczas lutowania. Teraz przylutuj nóżki do płytki. Uważaj, żeby luty się ze sobą nie stykały. Po tych operacjach płytka powinna wyglądać mniej więcej tak: 
Obrazek 


Gdy mamy już punkt odniesienia można zacząć lutować fajniejsze rzeczy - to jest zworki ;). Zworki to, tak jak mówiłem, kawałki drutu lub przewodu mające na celu bezpośrednie połączenie się dwóch ścieżek, przy czym nie łączące ze sobą żadnych innych. Na obrazku wszystkie zworki zostały oznaczone szarymi odcinkami, a punkty lutów - szarymi kropkami. Przy wyginaniu drutu na zworki można posłużyć się kombinerkami - ja na przykład chwytam około 5mm drutu w kombinerki i wyginam o 90 stopni. I tak powstaje zgięcie na pierwszą dziurkę. Teraz należy odmierzyć (dokładnie lub 'na oko') odległość między punktami do połączenia zworką i o taką odległość przemieścić się kombinerkami po drucie. Teraz ponownie zagiąć o 90 stopni. Następnie uciąć jeszcze około 5mm i mamy taki prostokąt z drutu, tyle, że bez jednego boku :P. To była teoria - po zastosowaniu jej w praktyce powinniśmy otrzymać coś takiego: 
Obrazek 


Teraz dioda. Najlepiej wlutować druty, a potem do nich przylutować przewody od diody. A dlaczego lepiej? Bo lutując przewody (mam na myśli wielożyłowe, czy jak im tam, to te takie z wieloma cienkimi włoskami :D ) po jakimś (bardzo krótkim w porównaniu do drutu) czasie pojedyncze włoski odpadają i jest ich coraz mniej (załóżmy, że 1 ruch przewodem = 1 włosek mniej), aż w końcu zostaje 1 włosek trzymający cały przewód. Z drutem nie ma tego problemu, ponieważ on nie ma włosków ;). Jak odpadnie, to cały. Ale dość gadania, dolutujmy 2 kawałki drutu w miejscu diody. Oooo, tak: 
Obrazek 


Czas na sprawdzian wyginania. Tutaj można zastosować prawie każdą metodę, ale wynik będzie bardziej lub mniej zadowalający. Postaramy się wlutować opornik. Jednak nie może on przechodzić na prosto, bo na drodze stoi mu podstawka z układem. Trzeba zastosować taki miły trik, a mianowicie zabawę nóżkami i wyginanie ich. Tak na marginesie - nie ma czegoś takiego jak '+' i '-' rezystora, można go wlutować którąkolwiek stroną. Ja zrobiłem to tak: 
Obrazek 
Jak widać, ominąłem podstawkę przeprowadzając opornik o jeden rząd dziurek niżej. 


Kondensator. Niby tak łatwo to zrobić, ale... Gdzie jest '+', a gdzie '-'? Minus można rozpoznać po krótszej nóżce. Czasem jednak nóżki są obcięte na równą długość (np. ktoś napadł na sklep elektroniczny i zrównał długością nóżki wszystkich kondensatorów elektrolitycznych :lol: ). Jednak ja Was nauczę jak je rozpoznać ;). Otóż, kondensator jest dwukolorowy - czarny i jasnoniebieski. Ta jasnoniebieska część jest mniejsza i ma na sobie narysowany taki prostokącik - ja to interpretuję jako '-' zasilania :D. Jednak należy bardzo uważać na kondensatory - wystarczy go podłączyć 'na odwrót' i już jest do wyrzucenia - tj. nie przewodzi już prądu i szukanie przyczyny złego działania jakiegoś urządzenia bez woltomierza może zająć całe dnie. Ale wracamy do tematu. Jak widać, minus baterii (zielona kropka) leży na tej wysokiej i wąskiej ścieżce (tylko tej najbardziej z lewej strony płytki :P ). I na tej samej ścieżce znajduje się też jedna nóżka kondensatora - to właśnie ona będzie 'minusem'. Tak to wygląda po zlutowaniu: 
Obrazek 


Teraz będziemy wlutowywać potencjometr. I znowu druty (z tego samego powodu co do diody). Tak, wiem, że na schemacie potencjometr ma 2 nóżki, a w rzeczywistości ma 3. Ale o tym później. Po prostu wlutuj 2 druty w odpowiednie miejsca i wygnij do góry. Tak, jak na zdjęciu: 
Obrazek 


I druty po raz kolejny - tym razem do zasilania. W miejsce zielonej i niebieskiej kropki wlutuj druty (niekoniecznie długie). Uważaj tylko, żeby te druty nie dotykały zworki (tej najdłuższej, poziomej). Najlepiej na samym końcu (po przylutowaniu do nich przewodów od napięcia) owinąć je taśmą izolacyjną lub rurką termokurczliwą. Jeśli do tego momentu nie zrozumiałeś/ o czym mówię, to masz zdjęcie, może to Ci oczyści umysł :P: 
Obrazek 


Brawo! Najtrudniejsza część roboty za Tobą. 





III. - Poprawki końcowe 
Teraz wystarczy tylko dolutować diodę ('+' na rysunku oznacza '+' diody) i parę innych rzeczy, którym poświęcę odrobinę więcej uwagi. 


Jeżeli dioda została już dolutowana, zacznij 'formatować' potencjometr :). Oto rysunek jak tego dokonać: 
Obrazek 
Teraz dolutuj do powstałych 2 nóżek po jednym kawałku drutu i przylutuj je do odpowiadającym im drutom w płytce (może być problem z określeniem, więc od razu mówię, że drut od połączonych dwóch nóżek musi być przylutowany do drutu bliżej podstawki). Wszystko widać na zdjęciach: 
Obrazek 
Obrazek 


I czas na ostatnią część - bateria. A raczej nakładka na nią. Minus nakładki (czarny przewód) połącz z zieloną kropką na rysunku, a czerwony przewód z jednym z 'bolców' z wyłącznika. Teraz kawałkiem drutu połącz drugi 'bolec' z niebieską kropką na rysunku (czyli 'plusem' zasilania). Jeżeli nie zrozumiałeś/ to po prostu przyczep wyłącznik do nakładki na baterię i połącz to wszystko z odpowiednimi kropkami (zielona i niebieska) :P. I jeszcze zdjęcie z innej perspektywy: 
Obrazek 


A teraz na prawdę ostatnia część, czyli wkładanie układu (NE555) do podstawki (DIL08). Na poprzednich zdjęciach już jest wsadzone, więc kierując się nimi spraw, aby Twój układ leżał w tej samej pozycji (należy przypomnieć, że ten 'dzióbek' musi się znajdować u góry, nie u dołu płytki). 


Nie wiem, czy zauważyłeś/, ale właśnie Twój Migacz osiągnął stan gotowości do działania :lol: . 





IV. - Migacz w akcji 
Skoro już masz swojego Migacza, czas nauczyć Cię z niego korzystać :). Zanim podłączysz baterię to nakładki, wybierz pozycję 'kółko' z wyłącznika (albo prościej: otwórz obwód :D ). Zwiększy to poziom adrenaliny przed włączeniem Migacza :P. A teraz energicznym ruchem zmień pozycję wyłącznika. Jeśli wszystko dobrze zlutowałeś to po jakiejś sekundzie (myślę, że to wina tego kondensatora, musi się załadować) powinno rozbłysnąć na chwilę jasne światło, potem zgasnąć, i znowu zaświecić, i tak dopóki nie otworzysz obwodu lub dopóki bateria się nie wyczerpie ;). Teraz możesz pobawić się potencjometrem (tylko nie urwij :mrgreen: ). Jak widać przerwa między mignięciami zwiększa się wraz ze wzrostem oporu stawianego przez potencjometr. 
 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin