Przemówienie powitalne na lotnisku Okęcie
1. Ponownie witam na progu trzeciej podróży do Ojczyzny wszystkich moich rodaków. Witam Polskę, moją Ojczyznę. Panu Generałowi, jako przewodniczącemu Rady Państwa dziękuję za zaproszenie, skierowane do mnie w styczniu imieniem własnym oraz najwyższych władz państwowych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Dziękuję także za słowa powitania przed chwilą wypowiedziane.
Księdzu Kardynałowi Prymasowi dziękuję za równoległe zaproszenie w imieniu Kościoła w Polsce, a w szczególności w imieniu Episkopatu. Odpowiadając na to zaproszenie, przybywam-podobnie jak w roku
1979 oraz w roku 1983 - aby uczestniczyć tym razem w Krajowym Kongresie Eucharystycznym. Dziękuję w szczególności wszystkim moim braciom - pasterzom diecezji, które znajdują się na szlaku mojego pielgrzymowania po ojczystej ziemi.
2. Niezbadanym wyrokiem Bożej Opatrzności zostałem wezwany z tej właśnie ziemi, ze stolicy św. Stanisława w królewskim Krakowie, aby pełnić “posługę Piotra”. Ubiega już dziewiąty rok od tego momentu.
Kościół stal się w tym czasie na nowo świadomy tego, że w Jezusie Chrystusie, drogą jego jest każdy człowiek, żyjący gdziekolwiek na ziemskim globie.
Idąc za tą świadomością Kościoła w świecie współczesnym, która z nową mocą ugruntowała się poprzez naukę ostatniego Soboru, staram się w mojej posłudze odpowiadać na wezwanie pasterzy oraz wspólnot Ludu Bożego na różnych miejscach ziemi. Odwiedzam je, aby jeszcze przejrzystszą stała się prawda, że w Chrystusie Bóg zadał Kościołowi każdego człowieka. Wszystkie ludy i narody ziemi.
3. Na tej polskiej ziemi, którą po raz trzeci ucałowałem przy powitaniu, żyje naród, który jest moim narodem. Żyją ludzie, którzy wyrastają z tego samego dziejowego pnia, z którego i mnie dane było wyrosnąć.
W tym momencie pragnę rozszerzyć moje serce tak, jak tylko mnie stać, ażeby tych wszystkich ludzi żyjących na mojej ojczystej ziemi ogarnąć nowym zrywem jednoczącej miłości. Dziecko pod sercem swoich matek. Wszystkie środowiska społeczne i zawodowe. Ludzi pracy fizycznej i umysłowej. Ludzi kultury. Kapłanów i rodziny zakonne tak męskie, jak i żeńskie. Tych, którzy żywią i bronią.
Wszystkich bez żadnego wyjątku.
Wszystkich Polaków, którzy żyją na ojczystej ziemi. I wszystkich poza jej granicami - gdziekolwiek się znajdują.
Każdy człowiek żyjący na polskiej ziemi, każdy, który z niej wyrasta - pozostaje w Chrystusie Odkupicielu drogą Kościoła. Kongres Eucharystyczny uświadamia nam to w sposób szczególny.
4. Eucharystia jest związana z ziemią. Wnosimy w nią za każdym razem chleb i wino jako symbol wszystkich darów ziemi - darów Stwórcy, oraz owoc pracy człowieka.
Od pierwszej przeto chwili naszego spotkania, które wiąże się z Kongresem Eucharystycznym w Polsce, pragnę podjąć ten dar ojczystej ziemi i ojczystego trudu, gdziekolwiek on się dopełnia i wypowiedzieć nad nim słowa błogosławieństwa.
O ziemio polska! Ziemio trudna i doświadczona! Ziemio piękna! Ziemio moja! Bądź pozdrowiona.
I bądźcie pozdrowieni wy, rodacy, którzy znacie radość i gorycz bytowania na tej ziemi. Zapraszam was do wspólnoty - do tej wspólnoty, którą przez pokolenia kształtuje Chrystus. On nie przestaje człowiekowi znużonemu, zagubionemu, człowiekowi, który cierpi, który gubi poczucie sensu - przywracać Sens. Eucharystia jest sakramentem tego wielkiego Sensu. Ona też pomaga odbudować wiarę w słuszne ideały, wolę życia, odbudować nadzieję.
5. Jeszcze raz dziękuję za powitanie w stolicy Polski. Na szlaku mojej pielgrzymki będę się starał służyć mojemu narodowi - służyć ludziom, moim rodakom, braciom i siostrom. Proszę wszystkich o przyjęcie mojej pasterskiej posługi.
Przemówienie do zakonnic klauzurowych zgromadzonych w katedrze
1. Pragnę wyrazić serdeczną radość z tego, że pierwszym środowiskiem, jakie wypada mi spotkać w programie mojej trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny, jesteście właśnie wy, siostry klauzurowe.
Zgromadziłyście się w warszawskiej katedrze św. Jana, dokąd przybywam, aby stanąć w pośrodku Kościoła stołecznej archidiecezji.
Przybywam także, aby przyklęknąć u grobu zmarłego Prymasa Tysiąclecia, do którego wielu rodaków przychodzi się modlić. Jest to z pewnością bardzo często modlitwa za Ojczyznę na miejscu, na którym spoczął ten, który “tak bardzo miłował Kościół Chrystusowy”, który tak wiernie kochał Ojczyznę i każdego człowieka, broniąc jego godności i praw, przebaczając wrogom, “zło dobrem przezwyciężaj “ (por. Rz 12, 21). Mąż “heroicznej wiary,
“który wszystko postawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic... u Niej szukał pomocy w obronie wiary Chrystusowej i wolności narodu”. Takimi słowami modli się u grobu zmarłego Prymasa Kościół na ziemi polskiej i ja też tę modlitwę powtarzam.
2. Myślę, że Prymas Tysiąclecia raduje się z inicjatywy swego następcy i całego Episkopatu, aby po pięćdziesięciu latach miał w Polsce miejsce II Krajowy Kongres Eucharystyczny. W szczególności, skoro ten Kongres swoją przewodnią myśl znajduje w tych słowach Janowej Ewangelii o Chrystusie: “Umiłowawszy swoich... do końca ich
umiłował” (13, 1). Przecież zmarły Prymas poprzez całe swoje życie i pasterskie posługiwanie starał się okazywać wierność takiej właśnie miłości “do końca”. W niej wyraża się szczególna pełnia Ewangelii-rzec można - szczególny “ewangeliczny radykalizm”.
A to jest także waszym powołaniem, drogie siostry. To jest waszym udziałem. Wybrałyście Chrystusa jako jedynego Oblubieńca, świadome tej właśnie Jego miłości “aż do końca”. Co więcej: wybrałyście taką miłość jako ideał, jako cel waszego klauzurowego powołania. Wy też chcecie, za wzorem Chrystusa, “umiłować do końca”. Ludzie, wasi
bracia i siostry, wiedzą o tym. Jakże często przychodzą do was prosić o modlitwę, przychodzą także po słowa otuchy, po światło, które płynie z waszego milczenia w Bogu. Trudno także nie wspomnieć tu i o tym, że kiedy zjawiła się potrzeba - jak choćby w latach okupacji, zwłaszcza Powstania Warszawskiego - siostry klasztorów klauzurowych okazały się gotowe do służby braciom: rannym, bez dachu nad głową, ściganym, oraz do ofiary, która - jak się wydaje - została przez Boga przyjęta. Mam na myśli w szczególności dzieje warszawskiego klasztoru sióstr sakramentek na Nowym Mieście i wielu innych. W ten sposób “umiłowały do końca”.
3. Powołanie wasze wpisane jest w całą Ewangelię jako szczególna rada naszego Mistrza. Nie wymaga tego od wszystkich. Nie wymaga od wszystkich takiego ubóstwa, czystości, posłuszeństwa, do jakiego wy zobowiązujecie się przez wasze śluby. “Kto może pojąć, niech pojmuje!” (Mt 19, 12) - mówi Mistrz, przedstawiwszy swoim uczniom ideał “bezżenności dla królestwa niebieskiego” (por. tamże). Ale nie tylko to jedno miejsce, cała Ewangelia otwiera przed nami perspektywę życia według żywego wzoru Jezusa z Nazaretu - życia, którego szczególną syntezą pozostaje osiem błogosławieństw.
4. Drogie siostry!
Jakże gorąco raduję się z tego, że Kościół w Polsce jest obdarzony świadectwem waszego powołania. Dziś, u progu Kongresu Eucharystycznego, pragnę powiedzieć, że powołanie to w sposób szczególny współbrzmi z zasadniczym motywem tego Kongresu: “Do końca ich umiłował”. Nie jest więc przypadkiem, że z wami spotykam się naprzód.
Wy bowiem prawdę o Chrystusie wyrażoną w powyższych słowach, nosicie w całym waszym życiu na co dzień.
Wasze życie klauzurowo-kontemplacyjne, oblubieńcze, ofiarnicze rodzi się w szczególnej mierze z Eucharystii. I w szczególnej mierze prowadzi też do Eucharystii, głosi ją - nawet chociaż żyjecie w zamknięciu.
Wasze życie całe głosi Eucharystię: sakrament Chrystusowej miłości “aż do końca” - głosi poprzez mury waszych klasztorów i kraty waszych klauzur. “Żyć życiem Eucharystii - to wyjść całkowicie z ciasnoty własnego życia i wzrastać w nieskończoność życia Chrystusowego”. Są to słowa bł. Teresy Benedykty od Krzyża, karmelitanki, którą niedawno było mi dane wynieść do chwały ołtarzy (Edyta Stein, Autobiografia).
5. Poprzez Eucharystię odnajdujecie się zawsze, na co dzień, w samym “sercu” waszego powołania. I odnajdujecie się w “sercu” Kościoła, jak to wyraziła święta karmelitanka z Lisieux. Serce Kościoła bije bowiem rytmem eucharystycznym. Jest to właśnie rytm tej miłości, którą Chrystus “umiłowawszy swoich... do końca ich umiłował”. I dlatego miłość ta trwa, podejmowana przez wiele, wiele ludzkich serc.
Podejmowana w sposób szczególny przez wasze serca, drogie siostry.
Miłość ta trwa do skończenia czasów po to, ażeby - poza kresem doczesności - objawić się w całej swojej pełni. W swojej prawdziwie Boskiej pełni. Dlatego właśnie miłość jest “największa”, jak pisał św. Paweł (por.1 Kor 13, 13).
“Chociaż niezwykle doniosłe są wielorakie dzieła apostolskie... to przecież najbardziej podstawowym dziełem apostolskim pozostaje zawsze to, czym (a zarazem kim) w Kościele jesteście. Można ze szczególną słusznością... o każdej z was powtórzyć słowa Apostoła: ?Umarliście bowiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu? (Kol 3, 3)” .
6. Pozornie tylko, drogie siostry, jesteście odcięte od świata. W rzeczywistości znajdujecie się w samym jego pośrodku - w centrum doczesnej rzeczywistości, w centrum polskiej rzeczywistości - poprzez misterium Kościoła.
Wiecie dobrze, że rzeczywistość ta jest trudna, pełna bolesnych napięć, pełna ludzkich zwątpień i załamań, obciążona grzechem, który nieraz bywa skutkiem ludzkiej słabości, ale nie tylko...
Za klauzurą nie ogląda się ludzi. Za klauzurą się miłuje. Tą miłością, jaką Chrystus umiłował: “aż do końca”. Ta miłość jest ewangelicznym “kwasem”: jest zaczynem, który “całe ciasto przemienia” (por. Mt 13, 33), przemienia w chleb potrzebny człowiekowi do życia codziennego, śmiertelnego.
Jak Eucharystia - chleb nieśmiertelności!
Życzę wam, abyście były takim właśnie “zaczynem”.
Po przemówieniu Ojciec Święty dodał:
Jeszcze pragnę powitać wszystkich tutaj zgromadzonych, przede wszystkim cały Episkopat, księży kardynałów, arcybiskupów i biskupów skupionych przy kardynale prymasie, przewodniczącym Konferencji Episkopatu, wszystkich duchownych, kapitułę metropolitalną warszawską, przedstawicieli duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego, oraz wszystkich innych braci i siostry, w szczególności tych, którzy z takim poświęceniem pilnują ładu tej pielgrzymki, zarówno ze strony kościelnej, jak też ze strony państwowej. Teraz odmówimy, a raczej chyba odśpiewamy, bo tak wypada, “Ojcze nasz” i proszę wszystkich księży biskupów, aby wspólnie ze mną udzielili błogosławieństwa zgromadzonym, a przede wszystkim siostrom klauzurowym.
Po odśpiewaniu modlitwy “Ojcze nasz” Jan Paweł II powiedział:
Pozdrowiłem zebranych w katedrze, ale nie pozdrowiłem tych, którzy są poza katedrą, a którzy modlą się razem z nami. W szczególności młodzież harcerską, męską i żeńską, młodzież seminaryjną męską oraz wszystkich innych przedstawicieli. Właśnie ksiądz prymas mi tu podpowiada, powinien podpowiadać, że służba porządkowa kościelna nazywa się Totus Tuus. Ja nie wiem, czy się zapytali o prawa autorskie.
Wreszcie trudno nie stwierdzić, że jest też z nami dzisiaj niezwykły gość - Matka Teresa z Kalkuty, która wiemy dobrze, co reprezentuje w Kościele dzisiejszym. A prócz tego od siebie chcę dodać, że pod względem podróży apostolskich bardzo wydatnie i chyba z sukcesem konkuruje z papieżem.
Jeszcze na koniec jedna uwaga, że staramy się chodzić prawą stroną: prawą stroną wszedłem, prawą stroną wyjdę. Z tego nie trzeba wyciągać żadnych niewłaściwych wniosków. Natomiast strasznie mnie kusi, ażeby powiedzieć wszystkim tym siostrom klauzurowym, które tak bardzo ewangeliczne i biblijne starałem się przedstawiać w moim
przemówieniu, żeby tak powiedzieć swojsko: sprawujcie się dobrze! Dodam jeszcze piękniej - sprawujcie się dobrze, żebym i ja też jakoś się mógł nie najgorzej sprawować z waszą pomocą. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Przemówienie wygłoszone w czasie spotkania ekumenicznego w rezydencji Prymasa Polski
1. “Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa... [który] napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym” (Ef l, 3).
Nasze dzisiejsze braterskie spotkanie w imieniu Pana jest kolejną okazją, byśmy w ekumenicznej wspólnocie na ziemi ojczystej podziękowali Panu Kościoła za więź, jaka już istnieje między nami, za wspólny udział w służbie Ewangelii. “Mamy ufność, że Ten, który zapoczątkował w nas dobre dzieło, prowadzić je będzie ku spełnieniu aż do dnia Jezusa Chrystusa” (por. Flp 1, 6). Myślę, że jako bracia w Chrystusie, możemy w dążeniu do pełnej jedności odnieść z duchowym pożytkiem do siebie słowa zachęty Apostoła Narodów, aby “niczego nie pragnąć dla
niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały... w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie” (Flp 2, 3).
Jak wam wiadomo, drodzy bracia, ta moja trzecia pielgrzymka do Ojczyzny przypada w czasie Kongresu Eucharystycznego, obchodzonego przez Kościół rzymskokatolicki w Polsce. Kongres ten odbywa się pod hasłem: “Do końca ich umiłował” (J 13, 1). Niepowtarzalna atmosfera Ostatniej Wieczerzy, która w tych dniach wypełnia nasze myśli i serca, pozwala z tym większą wrażliwością usłyszeć słowa arcykapłańskiej modlitwy Jezusa o jedność swych uczniów (por. J 17, 21 ). Wierzę, że i dzisiejszego wieczoru Pan zaprasza nas, byśmy do Jego błagania
dołączyli i naszą ekumeniczną modlitwę, a Jego pasterską troskę o jedność wszystkich wierzących uczynili naszą troską, i byśmy nie ustawali w coraz to nowych wysiłkach na rzecz “odbudowywania przyjaźni Kościołów Bożych” według słów św. Bazylego.
2. Do głębokiej wdzięczności wobec naszego wspólnego Pana i Zbawiciela skłania nas fakt, że chrześcijanie różnych wyznań coraz bardziej uświadamiają sobie, iż poprzez chrzest “jednoczą się z Chrystusem,
wzajemnie ze sobą oraz z Kościołem każdego czasu i każdego miejsca.
Nasz wspólny chrzest jednoczy nas z Chrystusem w wierze, jest zatem fundamentalną więzią jedności” (Dokument z Limy, 1982 r., Chrzest, 6).
W tak zwanym Dokumencie z Limy na temat chrztu, Eucharystii i posługiwania duchowego, wypracowanym wspólnie przez teologów Światowej Rady Kościołów i Kościoła rzymskokatolickiego, słusznie zauważono, że “zjednoczenie z Chrystusem, w którym wspólnie uczestniczymy przez chrzest, zawiera doniosłe implikacje dla jedności chrześcijańskiej... Dlatego nasz wspólny chrzest w Chrystusie jest wezwaniem dla Kościołów, aby przezwyciężyły swoje podziały i w widzialny sposób zamanifestowały swoją wspólnotę” (Chrzest, 6). Jest mym gorącym pragnieniem, aby wszyscy wyznawcy Chrystusa w mojej Ojczyźnie nie ustawali w odkrywaniu braterstwa w Chrystusie wypływającego ze wspólnego chrztu. Raduje mnie fakt, że Kościoły chrześcijańskie w Polsce podjęły dialog na temat chrztu: przed laty w oparciu o Dokument z Akry (1974), obecnie w oparciu o wspomniany Dokument z Limy (1982). Wyrażam tu wdzięczność Komisji Mieszanej Polskiej Rady Ekumenicznej i Komisji Episkopatu ds. Ekumenizmu, a zwłaszcza Podkomisji ds. Dialogu, za wytrwałą pracę.
3. Z wdzięcznością wobec Boga możemy stwierdzić, że dziś, po 20 latach od zakończenia Soboru Watykańskiego II, “ekumenizm wpisał się głęboko i na stałe w świadomość Kościoła” (Nadzwyczajny Synod Biskupów 1985, Relacja Końcowa). Cieszę się, że i w mojej Ojczyźnie - Polsce, dostrzegalne są znaki tej nowej świadomości w Kościele
rzymskokatolickim i innych bratnich Kościołach chrześcijańskich. Świadczy o tym prowadzona od wielu lat współpraca Komisji Episkopatu ds. Ekumenizmu i Polskiej Rady Ekumenicznej, dalej - powstanie Instytutu
Ekumenicznego na Wydziale Teologicznym KUL-u, który jest otwarty na ekumeniczną współpracę naukową, świadczy wreszcie wiele cennych inicjatyw oddolnych w Kościołach lokalnych. Dlatego na tym miejscu pragnę wyrazić moją wdzięczność tym wszystkim, którzy przez minione posoborowe dwudziestolecie wytrwale pracowali, modlili się i cierpieli w naszej wspólnej Ojczyźnie na rzecz ukształtowania się bardziej ekumenicznych stosunków między chrześcijanami różnych wyznań: pasterzom, teologom oraz wiernym ze wszystkich Kościołów chrześcijańskich w Polsce.
Potrzeba, bracia, byśmy nadal w duchu ewangelicznego braterstwa umieli sobie nawzajem wybaczyć to, w czym przeciwko sobie zawiniliśmy w przeszłości i byśmy chcieli odważnie kształtować lepszą przyszłość ekumeniczną, “zapominając o tym, co za nami, a wytężając siły ku temu, co przed nami” (por. Flp 3, 13). Uczmy się “doceniać
dobra naprawdę chrześcijańskie, płynące ze wspólnej ojcowizny” (por. Dekret o ekumenizmie, 4). Bowiem “wszystko, co szczerze chrześcijańskie, nigdy nie stoi w sprzeczności z prawdziwymi dobrami wiary, owszem,
zawsze może posłużyć ku doskonalszemu wniknięciu w samą tajemnicę Chrystusa i Kościoła” (Dekret o ekumenizmie, 4).
4. Naszej wspólnej uwadze nie może ujść bolesny fakt, że chrześcijanie zjednoczeni w chrzcie, pozostają rozdzieleni w sprawowaniu Wieczerzy Pańskiej. Eucharystia jest wielkim darem Zmartwychwstałego danym Kościołowi. “Jest ona nową wieczerzą paschalną Kościoła, unią Nowego Przymierza, którą Chrystus przekazał uczniom jako pamiątkę swojej śmierci i zmartwychwstania, jako antycypację Uczty Baranka” według słów tego samego Dokumentu z Limy (Eucharystia, 1).
W tajemnicy Eucharystii uobecnia się dzieło pojednania wszystkich ludzi dokonane przez Krzyż i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Dlatego “jesteśmy postawieni pod ustawiczny sąd z powodu utrzymywania różnorakich podziałów i opozycji wyznaniowych w Ciele Chrystusa” (por. Eucharystia, 20). “To, że chrześcijanie nie mogą zjednoczyć się w pełnej wspólnocie wokół tego samego stołu, aby spożywać ten sam chleb i pić z tego samego kielicha, osłabia ich misyjne
świadectwo, zarówno na płaszczyźnie indywidualnej, jak i zbiorowej” (Eucharystia, 26).
Ostatecznie bowiem tylko Kościół eucharystyczne pojednany będzie wiarygodnym znakiem - sakramentem jedności całej ludzkości i pokoju w świecie. Dekret o ekumenizmie, wychodząc z założenia, że Chrystus “w Kościele swoim ustanowił przedziwny sakrament Eucharystii, który oznacza i sprawia jedność Kościoła” (n. 2), określa przeto wprost jako cel ekumenizmu: “żeby tą drogą, powoli wszyscy chrześcijanie skupili się w jednym sprawowaniu Eucharystii w jedność jednego i jedynego Kościoła, której Chrystus od początku użyczył swemu Kościołowi” (n. 4).
Podziały istniejące jeszcze między chrześcijanami może przezwyciężyć tylko Duch Święty. W dniu Zielonych Świąt, kiedy zstąpił On na apostołów, przemienił ich w zdecydowanych i zjednoczonych wzajemnie świadków Chrystusa: “Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” (Dz 4, 32). W całym chrześcijaństwie pogłębia się obecnie przeświadczenie, że przyzywanie Ducha Świętego w Eucharystii, czyli tzw. epikleza, jest wielką modlitwą o jedność chrześcijan i nieustannym apelem o zjednoczenie. Oby apel ten chcieli usłyszeć chrześcijanie rozdzieleni jeszcze, niestety, w sprawowaniu Wieczerzy Pańskiej.
5. Wspomniany już Dekret o ekumenizmie Soboru Watykańskiego II wyraźnie podkreśla, że “o odnowienie jedności troszczyć się ma cały Kościół, zarówno wierni, jak i pasterze, każdy wedle własnych sił” (Dekret o ekumenizmie, 5). W duchu wierności nauce Soboru pragnę podkreślić, iż jest rzeczą bardzo ważną, by wszyscy chrześcijanie w Polsce włączyli się w realizację słów testamentu Jezusa Chrystusa: “Aby wszyscy stanowili jedno... aby świat uwierzył” (J 17, 21). Obok ekumenicznego zaangażowania pasterzy Kościoła i teologów potrzebne jest też włączenie się
wszystkich wiernych chrześcijan przez modlitwę i postawę braterskiej miłości. Duch ekumenizmu winien przenikać całe życie Kościoła - głoszenie słowa Bożego i katechezę, jak o tym pisałem w adhortacji Catechesi tradendae (por. n. 32). Winien przenikać też jeszcze bardziej do seminariów duchownych, do klasztorów i domów zakonnych. Działalność ekumeniczna należy do pastoralnych priorytetów Kościoła i w pracy tej nie powinno zabraknąć żadnego z chrześcijan.
Niechaj Duch Święty da nam wszystkim na tej drodze wiele zapału i wytrwałej odwagi.
6. Drodzy bracia i siostry w Chrystusie!
Gromadzimy się w imieniu naszego wspólnego Pana na chwilę braterskiej modlitwy. Chcemy dziękować za wspólnie przebytą drogę. Chcemy też modlić się o wytrwałość we wszystkich dążeniach ekumenicznych.
Naszą modlitwą pragniemy objąć w pierwszym rzędzie Polską Radę Ekumeniczną, która w minionym roku obchodziła czterdziestolecie swego istnienia. Od wielu już lat rozwija się współpraca Kościoła rzymskokatolickiego z Polską Radą Ekumeniczną. Dotychczasowe doświadczenia i osiągnięcia zachęcają do kontynuowania dialogu, mimo trudności, które trzeba przezwyciężać na drodze ku pełniejszej wspólnocie.
Niechaj Pan Kościoła wspiera swą łaską Radę i jej nowy zarząd w służbie zbliżenia między Kościołami chrześcijańskimi w Polsce.
W roku przyszłym przypada milenium chrztu Rusi. Przed ponad dwudziestu laty przeżywaliśmy milenium chrztu Polski, tym lepiej rozumiemy wielkość takiego jubileuszu. Już dziś w braterskiej modlitwie chcemy pamiętać przed Panem o wszystkich naszych braciach tradycji wschodniej-spadkobiercach tysiącletniego dziedzictwa godnego głębokiego szacunku. Niechaj nadchodzący jubileusz posłuży dalszemu zbliżeniu wszystkich chrześcijan tradycji wschodniej i zachodniej w Polsce.
Dziękuję wam, czcigodni bracia, że mogłem podzielić się z wami tymi refleksjami, które są bliskie memu sercu. Niechaj miłość Chrystusa, który “do końca ich umiłował”, stanowi dla nas wszystkich niewyczerpane źródło mocy, źródło twórczej inspiracji ekumenicznej, źródło cierpliwości i wytrwałości. We wszystkim zaś zaufajmy Duchowi Świętemu.
On bowiem może “wzbudzić nowe siły i otworzyć nowe możliwości”
Zapraszam do tej modlitwy, której nas nauczył Pan Jezus.
Na zakończenie spotkania ekumenicznego Ojciec Święty raz jeszcze zabrał głos:
Kiedy odmawiamy tę modlitwę, jestem obecny myślą i sercem w mieście Bari, gdzie właśnie w tym tygodniu po Zielonych Świątkach, dawnej oktawie Zielonych Świątek, rozpoczyna się nowy etap dialogu pomiędzy Kościołem katolickim i Kościołem prawosławnym. Jest to wątek mojej codziennej modlitwy, nie tylko zresztą ten dialog i
ekumenizm w tym kierunku, w tym wymiarze, ale we wszystkich innych.
Mam tutaj swoiste doświadczenia z tylu różnych podróży duszpasterskich, z tylu różnych spotkań na różnych miejscach ziemi, na różnych kontynentach, w różnych krajach. Spotkanie ekumeniczne należy prawie do żelaznego programu tych wszystkich odwiedzin.
Odwiedzam kraje, gdzie Kościół katolicki stanowi liczbową większość mieszkańców, gdzieniegdzie bywa inaczej - stanowi mniejszość.
Dane mi było dotrzeć do tych krajów, które można uznać za ojczyznę Reformacji, do Niemiec i Szwajcarii, i gdzie indziej. Myślę- i to jest owocem owych doświadczeń, owych odwiedzin - że te spotkania, choć nie dają w pełnym wymiarze odpowiedzi na modlitwę Pana Jezusa w czasie Ostatniej Wieczerzy o jedność swoich uczniów, to dają tę odpowiedź przynajmniej częściowo, dają ją wobec tych, którzy czekają na nasze świadectwo. A kiedy Pan Jezus powiedział: “Po tym poznają...” i kiedy powiedział: “Ażeby świat uwierzył”, to znaczy, że świat czeka na to
świadectwo. Ja mam głęboką świadomość tego oczekiwania świata. Ten świat jest, zwłaszcza w naszym kręgu cywilizacyjnym, zdawałoby się bardzo zeświecczyły, dominuje - tak się mówi - sekularyzacja, ale równocześnie poprzez to doświadczenie wyczuwa się oczekiwanie, oczekiwanie na świadectwo wyznawców Chrystusa, uczniów Chrystusa. To chciałem dołączyć do tego, co powiedzia...
Valdeusz