Mussolini i UFO.pdf

(85 KB) Pobierz
66898120 UNPDF
Mussolini i UFO
Odkrycie pewnych dokumentów z okresu faszystowskich Włoch otwiera nowe horyzonty w
badaniach UFO i zmusza ufologów do wprowadzenia poprawek do historii latających spodków. W
czasach Mussoliniego istniała specjalna tajna rządowa komisja badawcza, znana jako „Gabinet
RS/33”, która zajmowała się badaniem zjawiska UFO.
Historia nowo odkrytej „dokumentacji dotyczącej UFO z okresu faszystowskich Włoch” sięga
roku 1996, kiedy to pewna anonimowa osoba, którą określam umownie „Mr Xem”, zaczęła wysyłać
do różnych centralnych i lokalnych organizacji dokumenty, zarówno oryginały, jak i fotokopie,
dotyczące szeregu obserwacji UFO, które miały miejsce we Włoszech w latach trzydziestych i
czterdziestych. Przesyłki z tymi dokumentami nadchodziły z różnych regionów Włoch, a nawet
Francji. Wszystkie były anonimowe i nie podpisane.
Jedna z pierwszych paczek trafiła do wychodzącej w Bolonii gazety Il Resto del Carlino i
zawierała zbiór fotokopii 34 stron opisujących obserwacje UFO dokonane z różnych części Włoch
w latach 1933-1940 – niektóre z nich były raportami Włoskich Królewskich Sił Lotniczych
opatrzonymi uwagą: „Nie informować Duce”!
Traktując to jako żart, redakcja gazety poleciła jednemu z reporterów przeprowadzenie
dochodzenia w miejscowościach, w których dokonano obserwacji tych obiektów. Wyniki okazały
się mało owocne, w związku z czym zamiast na łamy gazety dokumenty te trafiły do śmieci.
Kolejną partię tekstów Mr X wysłał w marcu i kwietniu 1996 roku w trzech osobnych paczkach
do czołowego włoskiego ufologa, dra Roberto Pinottiego, wieloletniego konsultanta Flying Saueer
Review i redaktora naczelnego włoskiego magazynu Notizario UFO poświęconego badaniom
zjawiska UFO.
Te trzy paczki zawierały oryginalne materiały. Zbadał je chemik Antonio Garavalgia z Como,
który określił je jako autentyczne i pochodzące z około roku 1936. Były to opracowania i
dokumenty, wśród których znajdowała się koperta z napisem „do rąk własnych Ciano” (zięć
Mussoliniego, ówczesny minister spraw zagranicznych Włoch). Wśród dokumentów znajdowało się
również pismo dotyczące zebrania „Gabinetu RS/33” oraz obszerny raport na temat „obserwacji
cygara, które przemierzało niebo w rejonie Wenecji i Mestre rankiem 17 sierpnia 1936 roku”.
Wydarzenie to było graficznie zilustrowane na dwóch stronach. Rysunki przedstawiały „cygaro”
w „kształcie torpedy” z dwiema kulami z tyłu, z których jedna przypominała planetę Saturn. Obiekt
był ścigany przez samolot myśliwski. To był oryginalny dokument, a nie kopia, i dotyczył
obserwacji UFO, do której doszło na długo przed zaistnieniem tego tematu! (Ponad dziesięć lat
przed słynną obserwacją Kennetha Arnolda.)
Włoski Narodowy Ośrodek Ufologiczny (Centro Ufologico Nazionale; w skrócie CUN), którego
sekretarz generalny (Pinotti) był adresatem materiałów, postanowił odłożyć je „ad akta” do czasu
znalezienia czasu i środków na ich staranniejszą analizę lub pojawienia się nowych danych
umożliwiających ustalenie ich autentyczności. Minęło wiele czasu. Poszukiwania naocznych
świadków tych wydarzeń okazały się bezowocne. W dokumencie podane były trzy nazwiska, lecz
dotarcie do tych osób okazało się niestety niemożliwe. Ostatecznie jednemu z członków CUN udało
się dotrzeć do krewnego jednej z tych osób, Faustina V., który wkrótce potem zmarł. Zanim odszedł
z tego świata, potwierdził jednak, że był świadkiem przelotu czegoś niesamowitego nad Wenecją.
Ten stan rzeczy trwał aż do końca roku 1999, kiedy to „Mr X”, widząc bezskuteczność swoich
starań w postaci braku jakichkolwiek informacji w mediach na temat dostarczonych przezeń
materiałów, zwrócił się do wydawanego przez słynnego stygmatyka Giorgio Bongiovanniego pisma
przeznaczonego dla ludzi, którzy mieli kontakt z UFO, La Visita Extraterrestre . „Mr X” wysłał
Bongiovanniemu dalsze materiały, które umożliwiły łatwiejszą rekonstrukcję podawanych w nich
relacji z obserwacji UFO.
Pierwsza porcja przesłanych materiałów składała się z serii kolorowych fotokopii trzech
telegramów z mediolańskiego biura Agencji Stefani, które instruowały, że z rozkazu Mussoliniego
należy zreperować latający spodek, który wylądował (nie powiedziane gdzie) 13 czerwca 1933
roku, a także senatorskiego listu szczegółowo opisującego sposób postępowania po naprawieniu
latającego spodka, to znaczy wprowadzenie cenzury gazet, aresztowanie przez OVRA
(faszystowska policja polityczna) naocznych świadków, wdrożenie operacji kamuflującej poprzez
rozpropagowanie konwencjonalnych wyjaśnień w rodzaju balonów, meteorów, halo, które do
wiadomości publicznej poda obserwatorium astronomiczne Brera w Mediolanie, oraz
powiadomienie o tym prefekta. Było tam również pismo doradzające tajemniczemu De Santiemu
(prawdopodobnie chodzi o faszystowskiego szpiega Tommaso Davida, znanego jako „De Santis”)
zachowanie dyskrecji w sprawie Gabinetu RS/33.
Jeśli chodzi o tę ostatnią nazwę, w wyniku dalszych przesyłek do redakcji pisma Bongiovanniego
okazało się, że Gabinet RS/33 był supertajną komisją badawczą stworzoną po zreperowaniu NOLa
na bazie naukowców Uniwersytetu Rzymskiego „La Sapienza”. Przewodził jej fizyk wierzący w
istnienie Marsjan Guglielmo Marconi, który nie odegrał jednak aktywnej roli w ramach Gabinetu,
ponieważ zawsze kierował do pracy w nim w swoim zastępstwie astronoma Gino Cecchiniego z
Turynu. Wśród członków Gabinetu znajdowało się wielu członków Włoskiej Królewskiej Akademii
Nauk. Ludzie ci zajmowali się badaniem NOLi, lecz tylko czasami brali pod uwagę hipotezę ich
pozaziemskiego pochodzenia, będąc bardziej skłonnymi do traktowania ich jako nowej tajnej
zachodniej broni. „Mr X” nic nie mówi na temat badania przez nich zreperowanego latającego
spodka. Z drugiej strony po siedmiu latach badań opracowali oni trzydziestostronicowe dossier (to,
które trafiło do redakcji gazety Il Resto del Carlino) na temat obserwacji NOLi określanych przez
nich mianem „velivolvi sconoscuti” („nieznany samolot”) oraz skompletowali zdjęcia i filmy.
Po przystąpieniu Włoch do Osi Berlin-Rzym cały ten materiał miał być przekazany w
uzgodnieniu z Hitlerem nazistom, którzy usiłowali z jego pomocą zbudować kilka lat później
rewolucyjny dyskoidalny pojazd latający noszący oznaczenie V-7.
Co więcej, „Mr X” twierdzi, że jedynymi kontrolerami Gabinetu RS/33 byli Benito Mussolini,
hrabia Galeazzo Ciano i włoski pilot, generał Italo Balbo.
Pierwsza partia materiałów przesłanych Bongiovanniemu nie odniosła jednak skutku, jaki był
zamierzeniem „Mr Xa”. Pismo Bongiovanniego powierzyło ich zbadanie ufologowi z Neapolu,
Umberto Telarico. Materiały zostały ostatecznie opublikowane, ale z uwagą, że mogą być zręcznym
oszustwem.
Najwyraźniej rozczarowany i zniechęcony takim obrotem sprawy „Mr X” wysłał 10 września
1999 roku list z protestem (oczywiście, jak zawsze anonimowy), w którym powtórzył wszystkie
wymienione wyżej informacje na temat Gabinetu RS/33, podając nazwiska niektórych jego
członków: niejasnej postaci dra Ruggero Constanti Cavazzaniego, jak również profesorów
Severiego, Bottazziego, Giodaniego i Crocco – wszyscy oni są znanymi postaciami, które przeszły
do historii. Do listu był dołączony także wycinek z gazety mówiący o francuskim pilocie, który
przepadł we Włoszech (jak się później dowiedziałem, miał on nieszczęście sfilmować NOLa, a
następnie zwierzyć się z tego Włochom!).
Właśnie na tym etapie rozwoju wypadków osobiście włączyłem się w badanie tej sprawy.
Natychmiast po opublikowaniu w piśmie Bongiovanniego pierwszej partii dokumentów poprosiłem
go, aby mi je udostępnił. Dalsze materiały otrzymałem od dra Roberto Pinottiego z CUN. Dotyczyły
one obserwacji NOLi z roku 1936.
Rozpocząłem weryfikację wszystkich materiałów, z jednej strony starając się znaleźć jakieś
potwierdzenie w gazetach z tamtych czasów oraz w archiwach organizacji, które mogły mieć z tym
jakiś związek, a z drugiej starałem się znaleźć absolutnie niezawisłego eksperta nie mającego
pojęcia o ufologii i poprosić go o przeanalizowanie oryginalnych dokumentów zawierających szkice
NOLi. Moje poszukiwania trwały wiele miesięcy. W tym czasie zacząłem publikować wstępne
wyniki w piśmie Bongiovanniego, dlatego że to on dostarczył mi część materiałów, oraz w
Notizario UFO Pinottiego, a także w Internecie.
Pierwszy wniosek, do którego doszedłem po rozmowach z historykami, specjalistami od okresu
faszystowskiego, oraz po dokładnym przeanalizowaniu publikacji z tamtego roku (zapewne 1936 –
przyp. G.C.), brzmiał: scenariusz przedstawiony przez „Mr Xa” jest z całą pewnością daleki od
„nierealnego”.
Po pierwsze, okazało się, że poczynając od końca lat trzydziestych niemiecki konstruktor
lotniczy o nazwisku Nordung próbował zbudować „słoneczny” latający dysk – przemianowany
ostatecznie na „latające koło” – który miał być wysłany w przestrzeń kosmiczną. Nic więc
dziwnego, że włoscy faszyści, stanąwszy oko w oko z NOLami, optowali za wyjaśnieniem
mówiącym, że to nowa tajna broń!
„Zmowa milczenia” narzucona na wydarzenia związane z katastrofą UFO we Włoszech miała
swoje odzwierciedlenie w różnych artykułach, które pojawiły się w całej włoskiej prasie (zwłaszcza
w gazetach z Lombardii, która była moim zdaniem w jakiś sposób związana z tym epizodem). W
artykułach tych pojawiły się wiadomości o zmianie politycznych przywódców, nagłych ruchach
faszystowskich „Czarnych Koszul” bez żadnej wyraźnej przyczyny, a nawet nagle
zaimprowizowanej wizycie królowej w Mediolanie. Co więcej, ukazało się wiele artykułów o
wzajemnie wykluczającej się treści na temat istnienia życia na innych planetach, które
opublikowano nagle po znalezieniu latającego spodka w wielu gazetach, od Cronaca Prealpina
zaczynając, a na Italii , Balilli i L'Italiano kończąc – wszystkie one głosiły, że miały już miejsce
telepatyczne kontakty z Marsjanami (w tamtych czasach powszechnie uważano, że obce istoty
najprawdopodobniej pochodzą właśnie stamtąd).
Nikt nie podał żadnej bezpośredniej wzmianki o wydarzeniach w Lombardii, lecz wszystkie
gazety insynuowały jednocześnie, że na innych planetach mogą istnieć inne formy życia. Wszystko
to sprawia wrażenie zamierzonej akcji propagandowej, która mogła stanowić przygotowanie
społeczeństwa na oficjalne oświadczenie (którego, oczywiście, nigdy nie wygłoszono).
Interesujące były w owych czasach nagłe zwroty w karierach poszczególnych osób. Prefekt
Mediolanu, Pietro Bruno, został nieoczekiwanie „awansowany i przeniesiony”, a na jego miejsce
mianowano Gaetano Laino. Zmieniono również naczelnika policji. Przeniesiono federale (?)
Erminio Bruse, mianując na jego miejsce Rinco Parentiego. Chociaż nie byłem w stanie po tak
długim okresie czasu (70 lat!) znaleźć żyjących jeszcze naocznych świadków tych wydarzeń, to
jednak udało mi się, jak sądzę, znaleźć pośrednie potwierdzenie lądowania (lub być może nawet
katastrofy) latającego spodka w wiadomości zamieszczonej w gazecie Domenica del Corriere z 4
lipca 1937 roku. Zręcznie zakamuflowany tekst mówił o potężnym jaskrawym błysku pioruna, który
uderzył pewnej nocy w pięciu pieszych „na drodze między Magentą i Novarą”.
Poszukiwania w innych archiwach okazały się mniej owocne, jako że znaczna część archiwów
historycznych z tamtego okresu zaginęła. Jednakże w archiwach prefektury Mediolanu znalazłem
dwie paczki telegramów wysłanych do niej w latach 1933-1938, które mówią o przelotach
tajemniczych samolotów po włoskim niebie. Spośród 500 dokumentów 68 jest szczególnie
dziwnych, a co najmniej 9 dotyczy bez wątpienia NOLi. Dowodzi to zainteresowania, jakim
faszyści darzyli to, co nazywali „velivoli non identificabili” („nie zidentyfikowane samoloty”). Były
tam również odniesienia do istnienia „sieci” zajmującej się zbieraniem doniesień. Dowiedziałem się
z nich również o istnieniu Sekcji R.S. (Sekcja Badań i Szpiegostwa) utworzonej wewnątrz tajnych
służb faszystowskiego rządu i zainteresowanej UFO (przypuszczalnie był to właśnie wspomniany
już Gabinet RS/33).
Pierwszą osobą, która mówiła na ten temat już w roku 1978, był jeden z członków zespołu
niniejszego magazynu (Giornale dei Misteri), naukowiec Marcello Coppetti, który był zaufanym
przyjacielem włoskiego ministra obrony Legorio i jednocześnie zwolennikiem tezy (podobnie jak
Gabinet RS/33) mówiącej, że NOle są tajną ziemską bronią.
Kiedy Bongiovanni opublikował moje wnioski (zupełnie różne od ustaleń Telarico), „Mr X”
przesłał mi 22 listopada 1999 roku dodatkowe materiały, w tym dokument zatytułowany „Camera
dei Deputati” („Izba Deputowanych”), który zawierał dzienny program spotkania między Duce i
Gabinetem RS/33, w czasie którego, jak się dowiedziałem, ujawniono obserwacje UFO z roku
1936. Była tam też wiadomość od Agencji Stefani instruująca tajemniczą postać zwaną Alfredo, aby
trzymała język za zębami w sprawie działalności Gabinetu, i wymieniająca osobiście
zaangażowanego w sprawę tajemniczego Signora Morettiego, o którym „lepiej nie wspominać”,
ponieważ „podobny przypadek zakończył się zamknięciem w szpitalu dla umysłowo chorych”.
Ślad „Moretti'ego” zaprowadził mnie do regionu Varese. Przypuszczam, że odnaleziony w roku
1933 spodek został ukryty w jednym ze znajdujących się w tym regionie tajnych hangarów firmy
lotniczej Siai Marchetti z Vergiate lub firmy Sesto Calende położonej w okolicach Ticino, które
podlegały w tamtym czasie generałowi Halo Balbo (będącemu zdaniem „Mr Xa” członkiem
Gabinetu RS/33). Na „ślad Varese” wpadłem pod wpływem szeregu wskazówek, głównie tego, że
wiadomości o odnalezieniu NOLa nadeszły z Biura Telegrafu w Mediolanie; że nagle
oddelegowano wtedy w tamten rejon „Czarne Koszule”; że to wychodząca w Varese gazeta
Cronaca Prealpina podała w numerze z 20 czerwca 1933 roku pierwsze sprawozdanie mówiące, że
marsjańskie formy życia są w kontakcie z mieszkańcami Ziemi, i to w takim stylu, jakby to było
oficjalne oświadczenie; że dyrektorem firmy Marchetii w Sesto był człowiek o nazwisku Moretti; że
w czasach Socjalistycznej Republiki Włoch nie kto inny jak niejaki Moretti podpalił po przejściu do
ruchu oporu hangary w Vergiate (które mogły strzec jakichś zakazanych sekretów kosmicznych); że
kiedy kończyła się wojna, pod wpływem pogłosek dotyczących obecności w Verigate ziemskich
latających spodków zakłady Sesto Calende zostały zinfiltrowane przez agentów Sił Powietrznych
Stanów Zjednoczonych oraz członków nazistowskich tajnych służb; i że cały region był od
niepamiętnych czasów centrum bardzo intensywnej aktywności UFO, i to do tego stopnia, że
nazwano go „Trójkątem Ticińskim”.
9 października 2000 roku „Mr X” skontaktował się ze mną za pośrednictwem listu, który przesłał
drowi Roberto Pinottiemu. Wskazał w nim mnie jako wyjątkowego interlokutora. W liście tym „Mr
X”, który czytał moje opracowania w Internecie, wyjawił, że posiada napisane ręcznie przez
jednego z członków Gabinetu RS/33 pismo. Napisał je, jak twierdził, jeden z jego krewnych.
Stwierdził ponadto, że Gabinet RS/33 kontynuował prace aż do czasów Socjalistycznej Republiki
Włoch, okresu, w którym część dokumentacji dotyczącej UFO, zapakowana w zapieczętowane
pudła, została wysłana do Berlina, podczas gdy druga część – „mniej ważna” – pozostała we
Włoszech. W tej drugiej partii materiałów znalazły się kopie dokumentów, które, przynajmniej
według niego, dowodzą istnienia umów między Hitlerem i Mussolinim w sprawie badań technologii
obcych istot, które zawarto w roku J938. Dokumenty te to doniesienie Agencji Stefani z Florencji
zawierające wywiad, którego Hitler udzielił w czasie wizyty we Włoszech; banknot o nominale 1
miliona lirów (być może z „czarnych funduszy” Gabinetu RS/33); protokóły dotyczące przysięgi
dotrzymania tajemnicy złożonej przez profesorów kolaborujących z rządem faszystowskim;
(rejestrowane) zaproszenie dla Benito i Rachele Mussolinich na spotkanie (określone przez „Mr Xa”
jako „tajne prywatne spotkanie Gabinetu RS/33”) do Villa Torlonia.
Nasz anonimowy nadawca dokumentów, który deklaruje, że nie tyle interesuje się ufologią, co
rekonstrukcją faktów z okresu lat trzydziestych i czterdziestych, podaje dodatkowo, że według
autora pisma, które posiada (którego żartobliwie określa jako „Profesora Y”), jedna z sekcji OVRA
(faszystowska policja polityczna) była podejrzana o przekazanie w tajemnicy nazistowskim
Niemcom materiałów, przypuszczalnie na temat czegoś, co miało coś wspólnego z wykorzystaniem
„naturalnych sił” „przypuszczalnie elektromagnetycznej natury”. Nie ma potrzeby dodawać, że ten
ostatni szczegół przywodzi na myśl badania Mareoniego nad fantastycznymi „promieniami
śmierci”, które, jak twierdził Mussolini, będą pewnego dnia w stanie zdalnie zatrzymać wszystkie
silniki samochodowe i lotnicze, i to na odległość „jak stąd [z Rzymu] do Ostii” – bronią, która na
mocy umów zawartych między Mussolinim i Hitlerem w roku 1938 pojawiła się w następnym roku
w Essen w Niemczech, powodując kompletne zaciemnienie miasta. Informację tę podał w swojej
książce z 1977 roku Situation Red: The UFO Siege amerykański ufolog Leonard H. Stringfield,
powołując się na dosyć wiarygodne źródło informacji – syna amerykańskiego Sekretarza Stanu ds.
Spraw Zagranicznych, który pracował w Niemczech dla amerykańskich służb specjalnych.
Czy niemieckim faszystom udało się coś odtworzyć z UFO z roku 1933? Podana powyżej
historyczna rekonstrukcja wskazuje, że tak. Jeśli tak było, to co z tego wynikło? Czyżby wszystko
przepadło w trakcie bombardowań? A może Amerykanie i Rosjanie przechwycili to, lecz nie udało
się im tego udoskonalić ponad to, co osiągnięto w przypadku V-7?
Te pytania pozostaną prawdopodobnie bez odpowiedzi, lecz sprawa przelotów UFO nad
faszystowskimi Włochami ma bardzo szczególne znaczenie, ponieważ dowodzi istnienia rządowej
komisji ds. UFO jeszcze przed oficjalnymi narodzinami ufologii, co prowadzi do następujących
dwóch wniosków:
1. NOLe nie są, jak twierdzą niektórzy sceptycy, socjopsychologicznym mitem, rezultatem
lęków okresu powojennego.
2. „Państwowa ufologią”, to znaczy ufologią rządowa, opracowywana i odnotowywana przez
tajne rządowe komisje i aranżowana przy pomocy operacji, które z jednej strony
dyskredytują wszelkie doniesienia na ten temat, a z drugiej starają się skopiować osiągnięcia
techniczne obcych istot, nie została zapoczątkowana w Stanach Zjednoczonych, ale we
Włoszech i to prawie piętnaście lat wcześniej!
Jest jednak coś jeszcze! „Mr X” napisał do mnie:
„Są dokumenty, które mogą zrewolucjonizować całą historię Europy z okresu od lat
trzydziestych aż do okresu powojennego”.
Twierdzi, że wszedł w ich posiadanie „legalnie i w drodze czystego przypadku”.
Przesłanie „Mr Xa”
„Przekazałem prawnikowi pod warunkiem dochowania tajemnicy dużą część materiałów
znajdujących się w moim posiadaniu. Uważa on, że nie powinienem niczego ujawniać, a jeśli już
chcę uchylić rąbka tajemnicy, to muszę to uczynić wyłącznie anonimowo, co pozwoli nie tylko
uchronić mnie przed typowo włoskim nawykiem napaści i ataków ze wszystkich stron, ale
również przed nastawaniem na moje życie.
Posiadam ponadto materiały Gabinetu RS/33, w tym napisane odręcznie pismo jednego z jego
członków, który był moim krewnym! Pismo to dotyczy w głównej mierze początku działalności,
wyników i ogólnego tła całego wydarzenia i jest napisane w formie autobiograficznej notatki –
pamiętnika dla przyszłych pokoleń”.
Ten pamiętnik o charakterze historycznym może rzeczywiście spowodować rewizję znacznej
części historii ufologii. Weźmy chociażby słynne przemówienie Mussoliniego skierowane do
Federacji Faszystowskich Kombatantów wygłoszone 23 lutego 1941 roku:
„Istnieje znacznie większe prawdopodobieństwo inwazji Stanów Zjednoczonych nie przez
żołnierzy Osi, lecz przez niezbyt znanych, ale bardzo wojowniczych mieszkańców planety Mars,
którzy przylecą z kosmosu w swoich niewyobrażalnych latających fortecach”.
Zawsze traktowano to jako żart, jest jednak możliwe, że to wcale nie był żart.
Postscriptum (Gordon Creighton, wydawca Flying Saucer Review )
8 i 10 maja (2001 roku) odbyłem dwie długie rozmowy telefoniczne z drem Roberto Pinottim,
który uchodzi za czołowy autorytet wśród włoskich badaczy zjawiska UFO. Potwierdził, że jest w
stu procentach pewny oryginalności „włoskich, faszystowskich teczek UFO” i poinformował mnie,
że wspólnie z Alfredo Lissonim pisze książkę na ten temat. Z tego, co „Mr X” już im powiedział,
wynika, że ów tajemniczy informator będzie miał podstawy do tego, aby się bać. Wątpię, abyśmy
prędko poznali jego nazwisko!
Autor: Alfredo Lissoni
Magazyn UFO NR 1 (53) I-III 2003
Zgłoś jeśli naruszono regulamin