w świętym gniewie domagam się niebios
1.
pytanie tylko, czy jest pod nimi
ten świat, na którym stoję i pukam
kołacze. I na palce się wspinam . . .
czy może niebo, bez tłumaczenia
niechętne moim staraniom o nie,
innej się wieży Babel oparło
innych Jakubów drabiny łamie
być może z innej sadzonki słowa
wyrasta Eden i inną śliną
Bóg pluje w piasek, lepi człowieka
a inny anioł wygnał mnie precz
moje pustynie i moje ciało
które bym na nich umartwiać mógł
być może inne słońce nagrzewa
i inny nocą wystudza wiatr
2.
diabeł trzyma ręce przy sobie
nie dorzuca swoich trzech groszy
nie przestawia figur, kiedy nie patrzysz
nie znaczy kart, choć mógłby
nie epatuje swoimi celami
ani jako światłem w tunelu, ani
jako szczytem nie do zdobycia
i nie rozbudza w nas swoich intencji
diabeł jest tak dumny z naszej wolności
że gotowy za nią nadstawić karku
pogratulował każdemu z nas śmierci
i pomógł zapomnieć o trudach życia
nic nas nie dręczy, bo z naszych ambicji
wyzwoliła nas śmierć, a dobry diabeł
nie narzucił nam swoich, - chce
abyśmy mogli naprawdę odpocząć
kaz.x